Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

No cóż , okazał się nie winny .Trudno się mówi .Widać że złe kaptury chyba nie z jednego pieca chleb jedli .Ci co cwańsi pozostają w naszym gronie .
Co do zadania , wolę liczyć dudki , aniżeli machać szabelką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jednak wbrew wszelkim oczekiwaniom, Aldarion okazał się niewinny.
- Cóż... Kolej losu. Przeżyją tylko najsilniejsi, jak to zwykło mawiać parę osób. On najwyraźniej do takowych nie należał. I liczenie ziaren... Pf. Równie dobrze można żywe mrówki w mrowisku liczyć. Tak samo monotonne i zabójcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2007 o 23:21, Kukowsky napisał:

właśnie, strasznie zastanawia mnie ich mord... ciężko mi ocenić w tej chwili pobudki jakimi kierowali się Ci źli...


- Hmm, mi wydają się one dosyć oczywiste. Sajmon, niech mu ziemia lekką będzie, był jednym z bardziej doświadczonych wśród nas. Mimo, że chłop, wiedzę o życiu miał, chociaż ostatnio widywany nie był, bo się w swoim gospodarstwie ponoć zaszył. Wnioskuję więc, że wśród morderców jest przynajmniej jeden obyty w świecie człowiek (lub nieczłowiek). Za takich mogę przyjąć Ciebie, Dzikusie oraz Spidera, Furresta, skylera, Lifara, Lampka, a także siebie. Trop wydaje mi się dosyć pewny i najprawdopodobniej będę nim jutro podążał.

***OFFTOP***
Oczywiście mowa o tych bardziej doswiadczonych.
Apel - dodajcie swoje FMowe nazwiska/pseudonimy w podpisach, bo to ułatwia grę
***OFFTOP***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I padl kolejny. Niewinny, ale co tam, jak juz wspomnialem im nas mniej, tym lepiej - nie powyzynamy sie sami, zabije nas pewnie ten kurdupel doradca, coby samemu na tronie zasiasc, z braku naturalnych nastepcow krola...
Mi sie ino nie podobaja ten Kukowsky, co to niby powiedzial od razu, ze chodzi mu o ratowanie wlasnego zadka, a ktorego konkurentem do odstrzalu byl wlasnie Aldarion, skyler czy jak tam temu brzydalowi matka dala na imie, za dobicie Aldariona, Wilk, Pies, czy jak mu tam, za to samo i nasz niechetny do bitki braciszek spider, za slowa o juz martwym, ktore wydaly mi sie strasznie dziwne.

Spider
-> I dobrze, dzis Ty bedziesz pracowal, jak lubisz rachunki policzysz i moja czesc, bo ja za liczenie zamiaru sie nie mam brac. A jak nie policzysz... Nie, sadze, ze jednak policzysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Alwin Gast był człowiekiem spokojnym. Wstał od stołu, kładąc na misce ogryzek kurczaka, odkładając kielich wody, który przed chwilą pucował z tłustych śladów na trzonku. Zmierzył spojrzeniem wszystkich żyjących braci i trupa Irona. Gdy zakomunikowano im, iż Sajmon zawisł pod sufitem, polizał wargi, wydął je, znów polizał i znów wydął.
- Kura, przepióra, rzyciula chędożula... - zaintonował, mierząc wzrokiem towarzyszy. Powstrzymał się od przeklinania, jak rzekłem - był człowiekiem spokojnym.

- Czemu zginął Sajmon, to pytanie numer jeden, przychodzące mi dzisiaj do głowy. Mam też kilka hipotez: za mundry był, a wielu z nas patrzy na niego jak na jednego z głównych pretendentów do tronu...doświadczenie, ktoś mówi. Może i psia mać doświadczenie, tylko w czym... nie ważne. Morderca mógł właśnie przez doświadczenie, czymkolwiek ono jest, go wywiesić. Żadne doświadczenie nie poradzi sobie z liną konopną wszakże... - Gast uśmiechnął się, spoglądając na siny obrys wokół szyi Sajmona.

- Dobra, dalej. Podejrzenia Sajmona... niewiele dzisiaj mówił, ale przed śmiercią coś bąknął... takie coś, na taką oto modłę:

Ciężka sprawa. Intuicja i jakieś tam doświadczenie z dawnych czasów podpowiada mi trzech kandydatów: Aldarion (udziela się odpowiednio wtedy kiedy musi, nie wdaje się w kłótnie itd. ale cwany zarazem jest [tutaj puścił nam oczko i się uśmiechnął]), Kukowsky (ten się znowu udziela aż nadto [kolejny uśmieszek z oczkiem] do tego mafia przeważnie śledzi tok wydarzeń i zabiera głos tuż po mordzie), oraz skyler.. (szczegóły... aczkolwiek istotne ale nie będę ich zdradzać).

- Tak więc... Iron mu trochę podupczył przy nosie, przez co zyskał podejrzenie. Nie dziwię się jemu ani nikomu, głosującemu dzisiaj na Irona. Postąpił nierozważnie, za nierozwagę otrzymuje sie mizerykordię pod żebro. Potem był Kukowsky, Dzikus ... za jego gadatliwość. Faktycznie, gada wiele... i to bez sensu, plecie ozorem jak bazarowa baba po powrocie z udanej paprykowej transakcji. Ciekawa wypowiedź (pierwsza po mordzie swoją drogą, jak to zauważył Sajmon... moim zdaniem to przesund, ale może jest w nim coś?):

- Przyznam szczerzę, że Aldarion nie podobał mi się pod koniec, jednak jak się okazało był on niewinny... Nie ma co rozpaczać, gdyż wiadome było, że walcząc o ten tron pożegnania z braćmi będą nieuchronne... Prędzej czy później zabijemy czarne owce w naszym stadzie... właśnie, strasznie zastanawia mnie ich mord... ciężko mi ocenić w tej chwili pobudki jakimi kierowali się Ci źli...

- Pytanie natury egzystencjonalnej: Czy Kukowsky, Dzikus ...skąd ta ksywa? Jak na dzikusa to sporo gada... mógł maczać paluchy w Sajmonowym mordzie? Rzekł też, że trudno ocenić, jakimi pobudkami kierowali się Ci źli... czemu? Jak widzisz, ozorem pletę już dłuższy czas i na razie kończyć nie zamierzam. Masz mniej pod kopułą niż ja, żeś taki mało kreatywny, czy po prostu boisz się wniosków? Swoją drogą, nie potrzeba nam mało kreatywnych, więc chętnie węgielkiem na ścianie dopiszę sobie Ciebie, jako podejrzanego. Nadmierny strach o własny tyłek również wzbudził me podejrzenia... strach, który tak entuzjastycznie później został poparty oskarżeniami i zmianami podejrzeń na Irona.

Alwin spostrzegł się, że długo już gada, przydałoby się gardziel przepłukać. Uczynił to więc resztą wody z kielicha i wrócił do wywodu.

- Do spółki z Dzikusem postawiłbym Szpetniaka, czy jak mu tam... skyler? No. Sajmon nie mógł podzielić się już swoimi podejrzeniami, co do niego, co zaznaczył w swojej wypowiedzi...odłożył to na jutro... miał coś "na niego". A ktoś go uciszył, bo swoim "cosiem" może teraz podzielić się tylko z aniołkami w chmurach... nie wykluczam oczywiście możliwości wrabiania skylera, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że to skyler-morderca, zabił Sajmona, w obawie o to...że tamten go przeszpiegował...i zna rolę Szpetniaka w tym bajzlu... Odważna teza z mojej strony? Może.
Duet Dzikus-Szpetniak to również zmiana swoich podejrzeń na Aldariona, gdy tylko naraiła się okazja (Szpetniak) oraz ryzykowna gra Dzikusa, by Iron był tak samo podejrzany jak on... chciał zabrać ze sobą kogoś jeszcze, jeśli miałoby mu się nie udać?

Szpetniak wcześniej podejrzewał Dzikusa...hmmm... a przyszłość tego drugiego wcale pewna nie była... czy jako jego partner, wziąłby na siebie takie ryzyko? Znamy zdolność wpadania Dzikusa w tarapaty... Muszę przyznać, że ta myśl niestety mąci w moim założeniu duetu Szpetniak-Dzikus, lecz nie tak, by wykluczyć ich... a na pewno nie obu.

Dlatego też najbardziej podejrzani są dla mnie Kukowsky oraz Skyler. Nie są to jednak drastyczne kroki, dlatego nie wyjmę mojej mizerykordii tu i teraz i nie poderżnę im gardeł. Aha, zapomniałbym: przynajmniej jednego zdrajcy szukałbym w gronie osób, które zmieniły podejrzenie na Irona... falę zmian zapoczątkował Galanel, a potem posypały się one jak z worka. Ja rozumiem... szczerość Irona powaliła go, ale...

Galanel, Szpetniak, Wilk...

Ktoś tu mocno nie chce, by zginął Dzikus... i czemu? Jak to rzekł Lifar...czy jak mu tam... dwie śmierci mogłyby być na rękę nam wszystkim. Ale tylko na początku... Później, to bardzo ryzykowne. Może Iron myślał podobnie... im dłużej myślę, tym bardziej śmierdzi mi Dzikus.

Galanel, Szpetniak, Wilk... oni również mnie zastanawiają. Ale co, jeśli współpracownik Dzikusa wolał się abstrahować od sytuacji, by nie brać udziału w czymś, co jest bardzo oczoje... uderzające w oczy. I nie zwracać na siebie uwagi. Duet: szaraczek - glindzioła jest również możliwy. Jak na razie za glindziołę stawiam Dzikusa.


A ziarna liczcie sobie sami. Jako król wynajmę sobie służbę, by mi wszystko liczyli. Sam zaś skupię się na swoim bezpieczeństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spider wstał z samego rana .Wczorajsze zamieszanie nie dawało mu spokoju ,zwłaszcza zamieszanie wokół Dzikusa .Wydaje mi się że jego partner próbował to bardzo sprytnie rozwiązać .Najpierw aby zapewnić sobie osłonę rzucił na niego podejrzenia a później , gdy tylko nadarzyła się okazja z krasnoludem mógł zapoczątkować kaskadę zmian podejrzeń aby te podejrzenia odsunąć .
No nic , teraz trzeba zagonić do roboty łazienne i sprawdzić co upichcił nadworny kucharzyna na śniadanie .Mam nadzieję że śniadanie będzie bo głodny jestem jak Wilk ( bez urazy braciszku ) .
Aby sprostać zadaniu , czyli rachunkowości żołądek musi być pełny , aby szare komórki mogły się skupić na liczeniu. Spider wiedział że w tym jest mistrzem , ciężko mu dorównać w szybkim i sprawnym liczeniu .W końcu już dziecięciem będąc bawił się prezentem sprowadzonym z dalekich Chin , zwanym liczydłem . Tak , to ten sam naród co nie używa liści w wychodku .Dziwne te obyczaje , ale i ludzie dziwni bo takie malutkie oczęta mają .No nic , trzeba przerwać rozmyślania i udać się w końcu na posiłek , mam nadzieję że nie będę jedyny , choć pora jeszcze wczesna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2007 o 01:17, Lampek napisał:

- Pytanie natury egzystencjonalnej: Czy Kukowsky, Dzikus ...skąd ta ksywa? Jak na dzikusa to
sporo gada... mógł maczać paluchy w Sajmonowym mordzie? Rzekł też, że trudno ocenić, jakimi
pobudkami kierowali się Ci źli... czemu? Jak widzisz, ozorem pletę już dłuższy czas i na razie
kończyć nie zamierzam. Masz mniej pod kopułą niż ja, żeś taki mało kreatywny, czy po prostu
boisz się wniosków?

- Po prostu jakoś śmierci Dona i Sajmona nie pasują mi do siebie... jeden z nich był bardzo gadatliwy, a drugi z kolei stał bardziej na boku. Jedyne co ich może łączyć to doświadczenie, jednak w tej kwestii się nie będę wypowiadać, gdyż Sajmona po raz pierwszy zobaczyłem dopiero tuż przed śmiercią króla, tak więc nic nie wiem jakie są jego doświadczenia... Wolę powiedzieć, że nie wiem jakimi pobudkami kierowali się Ci źli, niż gadać jak wszyscy, że przez doświadczenie, bo sam nie jestem do tego przekonany... Don po prostu poleciał za denerwowanie ludzi i Furr dobrze wytyczył grono osób, którym Don przeszkadzał, jednak śmierć Sajmona bardziej wygląda mi na próbę ustrzelenia przez złych tego przekupionego przez doradcę co to informacji dostarcza...

Dnia 23.08.2007 o 01:17, Lampek napisał:

Swoją drogą, nie potrzeba nam mało kreatywnych, więc chętnie węgielkiem
na ścianie dopiszę sobie Ciebie, jako podejrzanego.

A pisz się... dożyłem trzeciego dnia co i tak jest rekordem biorąc pod uwagę moje ostatnie doświadczenia. ;]

Dnia 23.08.2007 o 01:17, Lampek napisał:

Nadmierny strach o własny tyłek również
wzbudził me podejrzenia... strach, który tak entuzjastycznie później został poparty oskarżeniami
i zmianami podejrzeń na Irona.

Kazałeś komuś głosować na Irona? Nie... przyznałem po prostu, że chce żyć i oddałem głos na osobę, która już głos miała, a dodatkowo była przeze mnie w największym stopniu podejrzewana...

Dnia 23.08.2007 o 01:17, Lampek napisał:

Może.

Sądzę, że jeśli Sajmon wiedziałby coś więcej o Szpetniaku to bardziej starałby się zwrócić na niego uwagę...

Dnia 23.08.2007 o 01:17, Lampek napisał:

Duet Dzikus-Szpetniak to również zmiana swoich podejrzeń na Aldariona, gdy tylko naraiła się
okazja (Szpetniak) oraz ryzykowna gra Dzikusa, by Iron był tak samo podejrzany jak on... chciał
zabrać ze sobą kogoś jeszcze, jeśli miałoby mu się nie udać?

A czemu miałoby mi się nie udać? Głos swój oddałem dosyć wcześnie kiedy to jeszcze sporo głosów nie było oddanych, tak więc byłem pewny, że ktoś w końcu przechyli szalę... chociaż przyznam szczerzę zastanowili mnie Ci co nie chcieli szali przychylić... Chociaż przyznam szczerzę, że jeśliby mi się nie udało i pod koniec był remis Ja-Iron to nie zmieniłbym głosy tak żebym zginął, bo skoro reszta nie byłaby w stanie podjąć decyzji to ja też nie czułbym potrzeby by taką decyzję podjąć.

Dnia 23.08.2007 o 01:17, Lampek napisał:

Dlatego też najbardziej podejrzani są dla mnie Kukowsky oraz Skyler.

Jeśli miałbym być szczery to powiedziałbym, że mordy nie pasują zarówno do mnie, jak i do Szpetniaka... Możliwe, że Szpetniak zmienił taktykę, jednak dopóki nie będę mieć na niego czegoś więcej to nie będę go podejrzewać...

Dnia 23.08.2007 o 01:17, Lampek napisał:

Ktoś tu mocno nie chce, by zginął Dzikus... i czemu? Jak to rzekł Lifar...czy jak mu tam...
dwie śmierci mogłyby być na rękę nam wszystkim. Ale tylko na początku... Później, to bardzo
ryzykowne. Może Iron myślał podobnie... im dłużej myślę, tym bardziej śmierdzi mi Dzikus.

Podwójna śmierć przy pierwszym linczu jest dla nas dobra? To Ty już lepiej w ogóle nie myśl, bo Ci to nie wychodzi... Przy pierwszym linczu kierujemy się wąskimi pobudkami i nie widzę sensu by z tych wąskich pobudek miały ginąć dwie osoby. Remis w późniejszym etapie ma większy sens i jest mniej ryzykowny, gdyż można w nim ustrzelić dwóch najbardziej podejrzanych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2007 o 09:17, Kukowsky napisał:


Podwójna śmierć przy pierwszym linczu jest dla nas dobra? To Ty już lepiej w ogóle nie myśl,
bo Ci to nie wychodzi... Przy pierwszym linczu kierujemy się wąskimi pobudkami i nie widzę
sensu by z tych wąskich pobudek miały ginąć dwie osoby. Remis w późniejszym etapie ma większy
sens i jest mniej ryzykowny, gdyż można w nim ustrzelić dwóch najbardziej podejrzanych...


- To tylko teoria. - oznajmił spokojnie Alwin, stukając się palcami w palce. - W praktyce wygląda to trochę inaczej... później każdy snuje swoje teorie i praktycznie nikt nie jest niewinny, na każdego znajdzie się jakiś haczyk, jakieś dziwne zachowanie... w praktyce jest tak, że lepiej zacieśniać krąg poszukiwań na początku, później remisy są zbyt ryzykowne - jeśli padnie dwóch niewinnych, to jest już bardzo blisko do tego, by zginęło tych niewinnych więcej. Na początku zaś, gdy jest nas wielu, często kierujemy błędnie swoje podejrzenia na pewne osoby i zacietrzewiamy się w tych podejrzeniach, cały czas tylko szukając podświadomie haka na nich... tak to wygląda w praktyce.

- A co do mego stanu umysłu, to jest on zadowalający. To może jakaś przeszkoda w snuciu planów na przyszłość? Czujesz się zagrożony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kukowsky po zjedzeniu pysznego, sytego śniadanie i po spożyciu mocno sycącego płynu postanowił zająć trochę się czymś pożytecznym... liczenie jakiś pierdół nie było mu na rękę, tak więc postanowił się skupić na poszukiwaniach Tych Złych...

* * *
Ok, jestem po śniadaniu i teraz ze świeżym umysłem postanowiłem trochę przeanalizować to co się działo...

1. Śmierć Dona

" - Psia jucha! Zamknij wreszcie paszcze, bo już mnie sie wczorajsze mięsiwo wraca jak tylko otworzysz jape. Nawet moja matka tyle nie kłapie paszczą co ty. Prawisz jakieś farmazony i myślisz że robisz wrażenie." - skyler
"- Kusisz braciszku za bardzo, oj kusisz... Niektórzy z miłą chęcią by spełnili Twoją prośbę lub żądanie jak wolisz, jednak ja wolę zachować wstrzemięźliwość." - Wilku
"-> Powiem to inaczej. Bede staral sie zgladzic Cie przy najblizszej nadazajacej sie okazji..." - LifaR
Jak widać kilka osób otwarcie przyznało się do tego, że chce pozbyć się z naszego grona Dona. Możliwe, że ktoś z tej trójki po prostu dłużej z Donem nie wytrzymał, jednak warto do sprawy podejść też z drugiej strony... Mord Dona z początku był zastanawiający, gdyż wielce prawdopodobne było to, że to on zginąłby w pierwszym linczu, tak więc mafia miałaby przez jeden dzień spokój... Teraz dopiero widzę, że mordem na Donie mafia mogła załatwić sobie kilka dni wolnych od podejrzeń... Don zapewne denerwował wielu, jednak niewielu otwarcie przyznało się do tego, że z chęcią by się go pozbyła... Sądzę, że mafia nie rzuciłaby takiej deklaracji, tak więc póki co jestem skłonny wykluczyć trójkę tych panów z grona podejrzanych... Bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że mordercy Dona dyskutowali z nim, jednak nie przyznali się otwarcie do tego, że chcą się go pozbyć... Nie licząc tej trójki z Donem dłuższe dyskusje mieli: Lampek, Spider, Renegade, Sajmon i ja. (możliwe, że kogoś przeoczyłem) Tych dwóch ostatnich rzecz jasna wykluczam i tym oto sposobem z analizy mordu Dona wyciągam trójkę podejrzanych w składzie: Lampek, Renegade i Spider...

2. Mord Sajmona
Na dobry początek ostatnie słowa Sajmona:
"Ciężka sprawa. Intuicja i jakieś tam doświadczenie z dawnych czasów podpowiada mi trzech kandydatów: Aldarion (udziela się odpowiednio wtedy kiedy musi, nie wdaje się w kłótnie itd. ale cwany zarazem jest ;)), Kukowsky (ten się znowu udziela aż nadto ;) do tego mafia przeważnie śledzi tok wydarzeń i zabiera głos tuż po mordzie), oraz skyler.. (szczegóły... aczkolwiek istotne ale nie będę ich zdradzać)."
Jak widać Sajmon w gronie podejrzanych wymienił mnie i Skylera. (o nieżyjących nie wspominam) Może jestem zbyt podejrzliwy, jednak znowu wydaje mi się, że mafia tym mordem chce rzucić na kogoś oskarżenia i nie oszukujmy się, że najłatwiej coś zarzucić właśnie mnie i Skylerowi... Co ciekawe skyler powtórzył się u mnie w gronie wrabianych przy poprzedniej analizie... Komu może zależeć na wrabianiu nas?
"że to skyler-morderca, zabił Sajmona, w obawie o to...że tamten go przeszpiegował.." - Lampek
Jak widać pierwszą osobą, która powiedziała, że Sajmon mógł wiedzieć coś więcej jest Lampek... Może to zbyt proste, jednak ten pan zostaje w mojej analizie już po raz drugi wymieniony jako podejrzany...

3. Linczowe zawirowania

Tutaj strasznie moją uwagę przykuł Glizda. Na początku bez zbędnego gadania oddał głos na Wilka uzasadniając to strzałem. (dokładniej: szczałem) Później ja napisałem, że baczniej przyjrzę się tym co bali się przychylić szalę linczów na jedną stronę i co robi w tej sytuacji Glizda? Po dokładniejszym przeanalizowaniu obecnej sytuacji zmienia on głos na Aldariona... mały błąd mafii pod wpływem impulsu?

4. Podsumowanie
Grono podejrzanych: Lampek, Renegade, Spider i Glizda... Z czego ten pierwszy najbardziej. Jeśli miałbym teraz obstawić jakąś parę to skłaniałbym się do wersji Lampek-Glizda. Dlaczego? Lampek w swoich podejrzeniach wspomina coś o tym, że podejrzewa Glizdę, a często w FM się zdarzało, że mafia wymieniała w dalszym planie podejrzeń swojego partnera...

To tyle... pewnie Lampek zaraz powie, że go atakuje z powodu tego, że on pierwszy mnie zaatakował, jednak nie przejmuje się tym. :) Każdy ma prawo do własnych podejrzeń i nie pozwolę na to by dzisiaj nie było tu większej wymiany ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rytyn postanowił, że tym razem wykaże się swoimi umiejętnościami. We wczorajszej konkurencji nie brał udziału ze względów ideologicznych - za najwyższą świętość uważał bowiem swoje prawo do lenistwa. W rachunkach był jednak na tyle dobry, że już z samego rana wziął się za liczenie ziarna. Punktualnie o 6:01 wszedł do spichlerza i podszedł do stojącego przy drzwiach mężczyzny.
- Ile zboża mieści jedna z tych beczek? - zapytał wskazując na ustawione pod oknem pojemniki.
- Równo pięćset funtów, panie.
- Pomyślmy... Znaczy się, ja pomyślę, bo ty to na średnio rozgarniętego wyglądasz. W każdym razie, na funt wejdzie jakieś 4,500 ziaren, to pomnożyć razy 500, to daje, hm... - Rytyn zamyślił się na chwilę i włożył ręce do kieszeni, bo wygodniej było mu liczyć na jedenastu palcach. Po chwili zwrócił się do przyglądającego się mu z zaciekawieniem chłopa - Powiedzcie nadzorcy, żeby rozsypał zboże do beczek, a w każdej będzie miał 2,250,000 ziaren. Plus/minus dwa procent.
- Dwa co?
- A, nieważne... Zapamiętaj tylko tę dużą liczbę, to wystarczy. No, moja robota skończona, idę odpocząć.
Rytyn wyprostował się i zdrowo ziewnął. Gdy opuszczał spichlerz, była godzina 6:03.

********************
Zainteresowały mnie osoby Kukiego i skylera. Panowie niby dosyć żywiołowo ze sobą dyskutują, ale w obliczu wczorajszego zagrożenia remisem, sky, który najpierw - być może dla zmyłki - oddaje głos na Kuka, później bez wahania wskazuje Aldariona. Poczytamy, zobaczymy... ;]
Wprawdzie w tej edycji nie udzielam się zbyt wiele, bo trochę zapracowany człowiek ze mnie w te wakacje, ale dzisiaj powinienem mieć już nieco więcej czasu i w okolicach godz. 18-19 zapoznam się z większą ilością postów z dwóch ostatnich dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2007 o 10:20, Lampek napisał:

- To tylko teoria. - oznajmił spokojnie Alwin, stukając się palcami w palce. - W praktyce wygląda
to trochę inaczej... [i tak dalej, i tak dalej]

Tylko dwa słowa mi przychodzą w tej chwili na myśl i powiem tylko, że drugie słowo to Prawda, a pierwszego sam się domyśl. (podpowiem, że zaczyna się na G) Jak dla mnie remis przy pierwszym linczu jest bez sensu, a potem te remisy mają większy sens i ryzykowne one nie są... Faktycznie na każdego można co znaleźć, jednak zawsze znajdą się takie osoby na które można znaleźć najwięcej i wówczas remis ma większy sens...

Dnia 23.08.2007 o 10:20, Lampek napisał:

- A co do mego stanu umysłu, to jest on zadowalający. To może jakaś przeszkoda w snuciu planów
na przyszłość? Czujesz się zagrożony?

Interpretuj sobie to jak chcesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Rachunki? Liczenie ziaren? - Matiz ziewnął przeciągle. - Phi, nie takie rzeczy się w życiu robiło. Dajcie mi tutaj szybko jakąś wagę! Tylko żeby była dokładna. O, ta może być. Dobra, teraz wrzućcie tutaj tyle ziaren, żeby wyszedł dokładnie kilogram. Oczywiście macie policzyć każde ziarenko i wiedzieć, ile ich trzeba, żeby wyszedł ten kilogram. Potem sobie gdzieś zapiszcie wynik i wrzućcie na wagę resztę ziarna. Zobaczcie, ile kilogramów waży reszta i pomnóżcie wynik przez ilość ziaren w kilogramie. Jeśli sobie nie poradzicie z obliczeniami, to możecie się do mnie zgłosić. Wszystko jasne? No, to dalej! Do roboty! Nie obijać mi się!
Matiz opuścił służących, którzy od razu zabrali się do liczenia ziaren i wszedł do gospody, aby coś zjeść i się napić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- To teraz ja coś powiem. - Galanel uśmiechnął się jak zwykle i oblizał wargi - Jeżeli chodzi o moje wczorajsze zawirowania przy głosowaniu. Na początku byłem trochę zajęty, nie wiedziałem, czy uda mi się jeszcze z Wami pogadać, wiec szybko oddałem głos bez uzasadnienia. Tak, jak wielu, zresztą. Potem, gdy okazało się, ze jednak chwilę czasu jeszcze mam, przypominałem sobie wszystko i postanowiłem zmienić swoją decyzję, głosując na Irona. Czemu? Przede wszystkim dlatego, że, jak wspomniałem, Dzikus wydał mi sie wart uratowania. I jestem za tym, żeby dzisiaj też go jeszcze nie zabijać. Dlaczego? Ano, panowie dlatego, że, jak wszyscy wiemy, Dzikus w wielu rywalizacjach, natury wszelakiej, zwykł odpadać dosyć szybko. A tu trzeci dzień i wciąż go mamy. Może i pierwszą nasuwającą się myślą jest ta, że to on stoi za eliminacją i sam siebie raczej nie chciałby sprzątnąć. Może i tak jest. Ale ja wysuwam propozycję, żeby zostawić go w spokoju. Na razie. Chętnie zobaczę, jak w obliczu takiej sytuacji zachowają się inni, jak zachowają się zabójcy. Może uda się wyciągnąć jakieś interesujące wnioski.
- Następnie, Alwin Gast. Dużo powiedział, ale on zwykle gada dużo, więc nie dziwota. ;) Wysunął podejrzenie na Szpetniaka, a to z powodu przedśmiertnych słów Sajmona. Jest to ciekawa hipoteza, ale moim zdaniem podejrzenie jest na razie zbyt wątłe. Gdyby Sajmon naprawdę coś wiedział, to albo siedziałby cicho, czekając na lepszą okazję, albo powiedziałby wprost. Takie napomknięcie było bardzo niebezpieczne i musiał mieć tego świadomość. Dlatego uważam, że to były tylko jego podejrzenia, którym dał wyraz, a nie wiedza. Co do samego Gasta. W sumie na razie nic na niego nie mam, bo dzisiejsza wypowiedź była w sumie jedną z jego pierwszych obszerniejszych.
- Idźmy jednak dalej. Wczoraj mówiłem o tym, że będę szukał morderców wśród doświadczonych. Generalnie rzecz biorąc, podtrzymuję to, bo uważam, że wśród nich znajduje się przynajmniej jeden zbój. Moją uwagę zwrócił też Wilk i Szpetniak swoimi szybkimi zmianami głosów, po zapoczątkowaniu tego przeze mnie. Skoro chcieli zmienić, dlaczego tego nie zrobili wcześniej? Byli obecni przecież. Moim zdaniem mogli czekać na kogoś, kto wyłamie się z szeregu, żeby móc ewentualne podejrzenia zrzucić z siebie na niego. W tym przypadku na mnie. Zainteresował mnie także Lifar. Także zmienił głos, ale inaczej, na Dziukusa. Po co, skoro wszystko było już przesądzone? Czyżby wiedział, że Iron jest niewinny i chciał się pokazać jako ten, kto nie przykłada ręki do jego śmierci? Słowa Spidera zaraz po samosądzie też dają do myślenia, ale same w sobie stanowią słabą poszlakę.
Galanel łyknął wina, aby zwilżyć wysuszone gadaniem gardło.
- Na razie tyle ode mnie. Teraz muszę Was opuścić i wpadnę dopiero późnym wieczorem, więc do tego czasu nie odpowiem na żadne Wasze podejrzenia i nagabywania. Potem postaram się do nich ustosunkować, o ile czas pozwoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sebalird przysłuchiwał się rozmowom. Stwierdził, że narazie liczenie ziaren może poczekać tym bardziej, że nie powinno to sprawić większego problemu.
Co do obecnej sytuacji... Podwójny lincz w każdej sytuacji ma swoje plusy i minusy. Tutaj zarówno Dzikus jak i Alwin mają rację. Jeden próbuje przekonć drugiego do swojego myślenia, ale przecież nie to tutaj jest najważniejsze. Zarówno jeden jak i drugi zaczynają wchodzić ze sobą w mały konflikt. Alwin wyciągnął parę sensownych i mniej sensownych wniosków (w moim odczuciu), a na to spotkał się z odpowiedzią Dzikusa. Ten też zrobił analizę zdarzeń, ale z zupełnie innym skutkiem. Jakim? Główy podejrzany u niego to Alwin. Przypadek czy może kierowanie swoich obserwacji tak żeby osiągnąćzamierzony cel? Wkońcu trzeba było w jakiś sposób zripostować słowa Alwina.

Z drugiej strony mamy pewne powiązania pomiędzy osobami nieżyjącymi i pojawiają się spekulacje. Doświadczenie. Z jednej strony możliwe z drugiej niespecjalnie. Większość z pośród nas jest tutaj doświadczona w mniejszym lub większym stopniu. Jednak musimy pamiętać też o tym, że zabójstwa mogły być zupełnym przypadkiem - co jest jednak mało prawdopodobne (aczkolwiek możliwe).

Zamieszanie z wczorajszym linczem też jest dosyć ciekawe. Odnoszę wrażenie, że wśród osób zmieniających głowsy był też jeden zdrajca, ale to nie on rozpoczął te przetasowania. Drugi pradopodobnie głosował poza "środkiem zamieszania" czyli ewidentne strzały (albo szczały jak kto woli :P) tj. ReNeG4De, Spider, matiz123, Furr, Lampek.

Wg mnie prawdopodobne jest, że w parze Kukowsky - Lampek jest jeden zdrajca i bardziej skłaniałbym się ku Kukowskiemu. Drugiego szukać z kolei powinniśmy wśród 4 panów wymienionych wyżej (wykluczam Lampka bo jest w 1 grupie).

Sebalird postanowił nieco zwilżyć swoje gardło i czekał na dalszy rowój sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spider postanowił że chyba jako jedyny , bardziej skupi się na liczeniu niż na przemowach .Tym bardziej że mimo wszelakich długich monologów , jaki i jednej kłótni ( która także może być z podtekstem ) jakoś powiewu świerzości nie widać .

Mimo wszystko ja bym się doświadczeniem nie kierował .Moim głównym priorytetem jest szukanie zdrajcy w osobach które wczoraj zmieniły głos .Wydaje mi się że czarne kaptury chciały do końca mieć kontrolę nad tym co się działo .Zgodzę się z Sebalirdem że drugi mógł siedzieć cicho i chować się za innymi . Jednakże na pierwszy ogień ruszyłbym na tych , którzy zmieniali głos .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2007 o 14:18, Ninja Seba napisał:

Alwin wyciągnął parę sensownych i mniej sensownych wniosków (w moim odczuciu), a
na to spotkał się z odpowiedzią Dzikusa. Ten też zrobił analizę zdarzeń, ale z zupełnie innym
skutkiem. Jakim? Główy podejrzany u niego to Alwin. Przypadek czy może kierowanie swoich obserwacji
tak żeby osiągnąćzamierzony cel? Wkońcu trzeba było w jakiś sposób zripostować słowa Alwina.

Słowa Lampka zripostowałem wcześniej swoją odpowiedzią, a analiza miała bardziej na celu pokazanie kto jest moim podejrzanym. To, że głównym podejrzanym została osoba z którą miałem krótką wymianę zdań to raczej kwestia przypadku. :)

Dnia 23.08.2007 o 14:18, Ninja Seba napisał:

Wg mnie prawdopodobne jest, że w parze Kukowsky - Lampek jest jeden zdrajca i bardziej skłaniałbym
się ku Kukowskiemu.

Według mnie to prawdopodobne jest wszystko. :P To, że ja znowu jestem głównym podejrzanym u większości to chyba jakaś kwestia mojego magnetyzmu, bo nic innego już mi nawet do głowy nie przychodzi.

***

Dnia 23.08.2007 o 14:18, Ninja Seba napisał:

spider88

To skoro świeżości nie widać to może spróbowałbyś ją wprowadzić zamiast liczyć ziarenka? Stać z boku i komentować może każdy, jednak nikomu się nie chce wchodzić w większe dyskusje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Matiz, po zjedzeniu obfitego posiłku, uważnie się rozejrzał.
- Cóż, jeśli chodzi o moje podejrzenia, to nie podoba mi się LiFaR. Bardzo dziwnie zachował się wczorajszego wieczoru. Wiem, że mógł to być efekt wypicia zbyt dużej ilości alkoholu, ale to go nie usprawiedliwia. Ta jego zmiana głosu była bezsensowna. Kolejnymi osobami, które mi się nie podobają są: Wilk i Szpetniak, bo któryś z nich mógł wykorzystać zmianę głosu Galanela, aby zabić niewinnego. Chociaż Galanel też jest z tego powodu podejrzanu, ale nie bardziej niż wymieniona wcześniej dwójka. Celem któregoś z nich mogło być też uratowanie Dzikusa.
Matiz zamówił kufel piwa, po czym szybko opróżnił jego zawartość.
- A, i jeszcze jedno. Nie rozumiem po co gadacie o jakimś doświadczeniu. Przecież oczywiste jest, że każdy z nas robił w życiu wiele rzeczy, ale na pewno nie walczył o tron królestwa. Więc uważam, że w tej sytuacji o doświadczeniu nie może być mowy. Doświadczeniem tośmy się mogli wykazać przy szermierce albo podczas liczenia ziaren, ale nie teraz.
Matiz zastanowił się przez chwilę i zamówił kolejne piwo.
- Czyli dla mnie aktualnie najbardziej podejrzany jest LiFaR. Postawić komuś kolejkę?

spider88
- A to nie możesz wynająć kogoś ze służby do liczenia ziaren? Wystarczy tylko powiedzieć mu, w jaki sposób ma liczyć i po problemie - możesz się spokojnie włączyć do dyskusji. Ja tak zrobiłem. Ale teraz, po wypiciu kolejki, idę sobie trochę pospacerować w samotności. Trzeba przemyśleć kilka spraw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2007 o 14:50, Kukowsky napisał:

To skoro świeżości nie widać to może spróbowałbyś ją wprowadzić zamiast liczyć ziarenka? Stać
z boku i komentować może każdy, jednak nikomu się nie chce wchodzić w większe dyskusje...

Niestety , w tej chwili muszę liczyć i nie za bardzo jestem w stanie coś wygłosić .Jedynie na co pozwalają me obowiązki w obecnej chwili to śledzenie poczynań pozostałych. Choć jakby nie patrzeć udzielam się i komentuję na bieżąco .Odniosłem się również do wczorajszej sytuacji więc chyba nie jest tak źle . Nie wiem czemu się znów mnie czepiasz .Powoli zaczyna to już chyba wchodzić w krew .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2007 o 10:34, Kukowsky napisał:

"- Kusisz braciszku za bardzo, oj kusisz... Niektórzy z miłą chęcią by spełnili Twoją prośbę lub żądanie jak wolisz, jednak ja wolę zachować wstrzemięźliwość." - Wilku

Oczywiście, to moje słowa. Jednak jeśli byłbym tym złym, to nie byłbym taki głupi, żeby w taki sposób zwracać na siebie uwagę.

Dnia 23.08.2007 o 10:34, Kukowsky napisał:

Jak widać kilka osób otwarcie przyznało się do tego, że chce pozbyć się z naszego grona Dona.

Nie były to słowa stwierdzające moją wrogość, lecz wyznanie prawdy o tym, że inni chcą go wykończyć.

Dnia 23.08.2007 o 10:34, Kukowsky napisał:

2. Mord Sajmona

W tym miejscu możesz typować Szpetniaka w tym celu, aby odwrócić uwagę od siebie, braciszku. Bo też byłeś już typowany przez parę osób.

Dnia 23.08.2007 o 10:34, Kukowsky napisał:

3. Linczowe zawirowania

Swój głos zmieniłem w ostatniej chwili, gdyż zwróciło moją uwagę zachowanie Irona. Nie zrobiłem tego, aby oszczędzić Ciebie, Dzikusie.

Lampek vel Gast-> Nie stwierdziłem, że nie chcę żeby zginął. Nie życzę tego nikomu. Po prostu jak wiadomo oczywistym celem jest wyeliminowanie tego złego.

Wilk nie czuł się dzisiaj najlepiej od samego rana. Coś zła pogoda była dla niego... Potworny ból głowy uniemożliwiał wzięcie udziału w konkurencji liczenia ziaren. Przynajmniej dostał pięknie wypisane zwolnienie od nadwornego medyka. Szkoda tylko, że nie był w stanie odczytać tych wszystkich zawijasów...

**********
Jako że nikt dzisiaj wybitnie nie chce zacząć, a że można głos zmienić później w trakcie rozwoju sytuacji (która notabene coś niemrawa), oddaję swój lincz już teraz. Pozostaję przy tym, co miałem początkowo wczoraj.

LINCZ -> Kukowsky.

Tymczasowo brak dowodów na potwierdzenie, poza własnymi zawiłymi domysłami.
**********

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2007 o 17:58, PolishWerewolf napisał:

Oczywiście, to moje słowa. Jednak jeśli byłbym tym złym, to nie byłbym taki głupi, żeby w taki
sposób zwracać na siebie uwagę.

I to samo zaznaczyłem w swojej wypowiedzi...

Dnia 23.08.2007 o 17:58, PolishWerewolf napisał:

W tym miejscu możesz typować Szpetniaka w tym celu, aby odwrócić uwagę od siebie, braciszku.
Bo też byłeś już typowany przez parę osób.

Tej wypowiedzi to już, jednak nie rozumiem... możesz wytłumaczyć to mi jak krowie na rowie?

Dnia 23.08.2007 o 17:58, PolishWerewolf napisał:

Swój głos zmieniłem w ostatniej chwili, gdyż zwróciło moją uwagę zachowanie Irona. Nie zrobiłem
tego, aby oszczędzić Ciebie, Dzikusie.

Nie wydaje mi się żebym w tym punkcie cokolwiek o Tobie wspominał, tak więc jak widać Twoje zachowanie nie zwróciło mojej uwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się