Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

- No no, w końcu pozytywny odzew. A już myślałem, że wykitowaliście. Samuel, miło, że szukasz zbliżenia, ale to chyba nie jest najlepszy moment...a, racja zapomniałem o Tobie w swojej wielkiej piramidzie konspiracji. No więc mój drogi, nie mam co do Ciebie zdania, więc chyba powinieneś się cieszyć, że go nie mam. Bo pewnie gdyby było inaczej, to byłbyś na liście, prawda?
Poza tym wyglądasz mi na podenerwowanego. Chcesz może trochę powdychać powietrza świeżego z Markiem ?
Tylko spokojnie, ja tylko chcę rozmowy. Konstruktywnej. Twoje zachowanie nie da się w tej chwili sklasyfikować.
- Odezwał się McCartney - usłyszał głos Jamesa.
Jego wypowiedź sprawiła, że przyjrzał się jego sympatycznej facjacie i zapytał siebie, czy akurat chce go dzisiaj typować w tej przecudownej loterii, w którym wygrany los równa się śmierci.
Czy to nie trochę nie zahacza o barbażyństwo ?
No dobra. Pytanie co zrobić z tym fantem?
James, co proponujesz? Jestem wszakże otwarty na porpozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Nie zapominaj również, że Williams dzisiaj uargumentował wczorajszy głos na mnie tym, że przyczyniłem się do śmierci Dana... - westchnął Fawcett, wstając od biurka i zmierzając w kierunku Louva. - Bez sensu. Wczoraj nie mógł wiedzieć, że Nitz jest niewinny, prawda? Więc to, że głosowałem na Nitza wczoraj nie powinno być żadnym uzasadnieniem głosu Williamsa na mnie. Tak więc zostaje mu tylko jedno zdanie... zaprawdę, żarty sobie stroi. - zakończył Roger, po czym dołączył do Marka. - Taa, soccer. U nas nikt nie gra w takie rzeczy... to chyba imigranci. Słowianie, bo taki dziwny akcent... no i słowa. Zobaczymy, jak to się potoczy. - mężczyzna uśmiechnął się i upił trochę kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- I zanim mi odpowiesz, to chcę przyznać, że zdaję sobie sprawę jakie ryzyko niesie ze sobą próba wychylenia się przed szereg i głośnego wypowiadania swoich myśli. Ale powtórzę się - ryzyk - fizyk.
I sam się sobie dziwię, że wystaję przed ten szereg, kiedy mój rozum wyraźnie podpowiada mi, że żona i chłopcy w domu mogą mnie przez to nigdy nie zobaczyć. Ta cała sytuacja sprawia, że tracę chyba to , co nazywa się strachem przed nieznanym...bo w sumie to przestaje z każdym dniem być nieznanym. Przecież umierają nasi towarzysze broni. To jest jak wojna, a my jesteśmy jak żołnierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja typuję Johna. Moim zdaniem jego obecne słowa to jedynie przygotowanie gruntu pod przyszłe ataki. Wystarczy przeczytać jego post, w którym widoczne jest ewidentne pisanie pod tezę, które według mnie przekształci się jutro, a najpóźniej pojutrze w zdecydowany atak na niewinną, i prawdopodobnie niewinną osobę. Z premedytacją oczywiście.
Także:
*************************
Lincz --> upiordliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 21:25, upiordliwy napisał:

- No no, w końcu pozytywny odzew. A już myślałem, że wykitowaliście. Samuel, miło, że
szukasz zbliżenia, ale to chyba nie jest najlepszy moment...

- Co w nim złego?

Dnia 15.10.2008 o 21:25, upiordliwy napisał:

a, racja zapomniałem o Tobie
w swojej wielkiej piramidzie konspiracji. No więc mój drogi, nie mam co do Ciebie zdania,
więc chyba powinieneś się cieszyć, że go nie mam. Bo pewnie gdyby było inaczej, to byłbyś
na liście, prawda?

- Nie. O każdym coś napisałeś, a o mnie ani słówka :> Jest to bardzo dziwne.

Dnia 15.10.2008 o 21:25, upiordliwy napisał:

Poza tym wyglądasz mi na podenerwowanego. Chcesz może trochę powdychać powietrza świeżego
z Markiem ?

- Nie znasz mnie tak dobrze, żeby wiedzieć jak wyglądam zdenerwowany - odpowiedział Samuel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Racja Scott, nie znam Cię na tyle dobrze, że powiedzieć jak wyglądasz zły. Po prostu profilaktycznie radzę. Z tego co widać na załączonym obrazku mamy wystarczająco powodów, żeby się złościć a do tego jeszcze dochodzi ryzyko, że dostaniesz zawału i wyeliminujesz się sam z naszej życiowej rozgrywki.

W okolicach swego prawego ucha dobiegł Johna szmer, który przypomniał mu o istnieniu Pierce''a.
- No tak Pierce, żebyś teraz nie poczuł się niedoceniony w swojej tezie dodam, że tą biedną, niewinną owieczką miałeś być Ty a po Tobie mógłbym znowu zająć się mordowaniem bezbronnych niewiast.
Gdybym chciał Ciebie przekonać, co do swoich intencji, to pewnie zapytałbym czy oszalałeś.
Problem polega natomiast na tym, że nie mam ochoty Ciebie przekonywać, bo jeśli nie Flanely, to Ty moim zdaniem powinieneś dzisiaj zamilknąć na wieki. A potem byśmy komisyjnie sprawdzili czy to nie Twoje paluszki przypadkiem dotykały ostatnie gardła ofiar.
Tak czy inaczej, przynajmniej nie siedzisz i nie czekasz z założonymi rękoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 21:47, upiordliwy napisał:

Problem polega natomiast na tym, że nie mam ochoty Ciebie przekonywać,

Dlaczego? Czyżbys dostrzegł zagrożenie dla siebie i pragniesz się go pozbyć poprzez elimininację?

Dnia 15.10.2008 o 21:47, upiordliwy napisał:

bo jeśli nie Flanely,
to Ty moim zdaniem powinieneś dzisiaj zamilknąć na wieki.

Ale nie zamilknę dzisiaj, więc najpoźniej zamilknę według Ciebie jutro? A pojutrze zostanie 6 graczy, i wtedy jeszcze coś wymyślisz? Sprytne, ale to przejrzałem

Dnia 15.10.2008 o 21:47, upiordliwy napisał:

A potem byśmy komisyjnie sprawdzili
czy to nie Twoje paluszki przypadkiem dotykały ostatnie gardła ofiar.
Tak czy inaczej, przynajmniej nie siedzisz i nie czekasz z założonymi rękoma.

Nie mam zamiaru bezczynniesiedzieć, gdy na dzień jutrzejszy przygotowujesz dobrym glinom grób.
Dlatego apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, niezdecydowanych, jak i zdecydowanych, by przyjrzeli się Tobiie i oddali na Ciebie głos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:07, DonCarleone napisał:

/.../
Dlatego apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, niezdecydowanych, jak i zdecydowanych,
by przyjrzeli się Tobiie i oddali na Ciebie głos.


I co? Jak okaże się, że Upiordliwy jest niewinny to jutro padasz Ty? A jak okaże się winny to Ty spełniłeś swój obywatelski obowiązek i masz alibi (pomogłem zabić złego)?
Co się mnie tyczy to wcześniej mówiłem, że prawdopodobnie zagłosuję na Upiora, ale to się odbyło przed wypowiedzią Upiordliwego. A jak na razie to właśnie on ma przewagę, bo 3 głosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ale nie zamilknę dzisiaj, więc najpoźniej zamilknę według Ciebie jutro? A pojutrze zostanie 6 graczy, i wtedy jeszcze coś wymyślisz? Sprytne, ale to przejrzałem. Nie mam zamiaru bezczynnie siedzieć, gdy na dzień jutrzejszy przygotowujesz dobrym glinom grób.
Dlatego apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, niezdecydowanych, jak i zdecydowanych, by przyjrzeli się Tobiie i oddali na Ciebie głos.
Głos Pierce''a przybierał na głośności, gdy ten wypowiadał się na temat Johna.
McCartney skwitował mowę kwaśną miną.
- Albo, drogi towarzyszu, nieuważnie słuchasz, albo słyszysz coś innego niż mówię. Jeśli sądzisz, że jeśli przeżyję to coś wymyślę to rzeczywiście odkryłeś coś wiekopomnego - tak, po to tu jesteśmy, wszyscy, bez wyjątku, żeby coś wymyślić. Wyjście z tej sytuacji.
A jeśli chcesz mały trailer usłyszeć, to powiem Ci, że jeśli Tobie uda się przeżyć, to wymyślę coś ironicznego, w czym błyskotliwi policjanci będą mogli doszukać się niepokoju o nasz los, gdy Ty oddychasz.
Wziął głęboki oddech a jego głos przybrał bardziej surowy ton:
- I co niby rozpracowałeś? He ? Bo w ciągu tego krótkiego czasu, który tutaj ze sobą spędziliśmy to przejrzałeś już tyle teorii, że śmiało mógłbym Cię nazwać wizjonerem. Tylko, że w przeciwieństwie do Marka, który jest bardziej jak dyktafon, który podaje nam najciekawsze fragmenty wypowiedzi wcześniejszych z dorzuconym komentarzem, tak Ty jesteś bardziej jak megafon. Taki bardzo pompatyczny i pełny entuzjazmu.
Nie zamilknę.
Przejrzałem.
Apeluję.
Piękne slogany. I tak jak Flannely mi, tak ja Tobie powiem - uważaj. Ten kij ma dwa końce. Ja nie będę musiał jutro szukać sposobów byś opuścił ziemski padół. Jeśli ja zginę, a to jest bardzo, bardzo możliwe, to oprócz ślicznych kondolencji, które wyślecie mojej żonie i dzieciom, dostanę prawdopodobnie w prezencie "grobowym" Twoje zwłoki. Bo przecież po dokonaniu śledztwa dokładnego okaże się, że jestem niewinny a wtedy - czyś winny czy nie - zapłacisz za te hasła, którymi dziś szafujesz.

Co chciałbym stwierdzić - Pillskin zmienia front. A raczej sposób walki. Tak jak cały dzień chował się po okopach, tak teraz znalazł sobie kolejną ofiarę, chętną do kłótni.
Liczę, że ma dobre intencje.
Ale ta akcja w jego wykonaniu jest spalona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Tik, tak, tik , tak. Czas goni. Nie zdziwcie się jutro, jeśli przez to, że w tym momencie przemilczeliście sprawę zabraknie Wam pomysłów i poszlak na osoby inne niż, Flannely, Pillskin i na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż. Słowa Upiora bardziej do mnie przemawiają niż Dona, dlatego:

*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*

Lincz --> DonCarleone (Pierce Pillskin)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:22, upiordliwy napisał:

- Albo, drogi towarzyszu, nieuważnie słuchasz, albo słyszysz coś innego niż mówię. Jeśli
sądzisz, że jeśli przeżyję to coś wymyślę to rzeczywiście odkryłeś coś wiekopomnego -
tak, po to tu jesteśmy, wszyscy, bez wyjątku, żeby coś wymyślić. Wyjście z tej sytuacji.

Wszyscy chcą znależć wyjście z tej sytuacji, tylko ze niektórych partykularne interesy nie są zbieżne z interesem reszty.

Dnia 15.10.2008 o 22:22, upiordliwy napisał:

A jeśli chcesz mały trailer usłyszeć, to powiem Ci, że jeśli Tobie uda się przeżyć, to
wymyślę coś ironicznego, w czym błyskotliwi policjanci będą mogli doszukać się niepokoju
o nasz los, gdy Ty oddychasz.

Wymyślaj. Ja nie muszę się tym trudnić, bo nie jestem zdrajcą. I mnie wymyślanie nie dotyczy.

Dnia 15.10.2008 o 22:22, upiordliwy napisał:

- I co niby rozpracowałeś? He ? Bo w ciągu tego krótkiego czasu, który tutaj ze sobą
spędziliśmy to przejrzałeś już tyle teorii, że śmiało mógłbym Cię nazwać wizjonerem.
Tylko, że w przeciwieństwie do Marka, który jest bardziej jak dyktafon, który podaje
nam najciekawsze fragmenty wypowiedzi wcześniejszych z dorzuconym komentarzem, tak Ty
jesteś bardziej jak megafon. Taki bardzo pompatyczny i pełny entuzjazmu.

Odwrócmy to co mówisz. Czym ty takim się wykazałeś? Jedynie bełkotem pozbawionym merytorycznych treści, lub bełkotem przepuszczonym przez propagandowe instrumenty Twoje, i Twojego wspólnika.

Dnia 15.10.2008 o 22:22, upiordliwy napisał:

Nie zamilknę.
Przejrzałem.
Apeluję.
Piękne slogany. I tak jak Flannely mi, tak ja Tobie powiem - uważaj. Ten kij ma dwa końce.

Proponuje martwic Ci się o siebie. O swoją osobę będę martwił się sam. A jeżeli nie to wynajmę adwokata. Bynajmniej niestety nie Ciebie.

Dnia 15.10.2008 o 22:22, upiordliwy napisał:

Ja nie będę musiał jutro szukać sposobów byś opuścił ziemski padół. Jeśli ja zginę, a
to jest bardzo, bardzo możliwe, to oprócz ślicznych kondolencji, które wyślecie mojej
żonie i dzieciom, dostanę prawdopodobnie w prezencie "grobowym" Twoje zwłoki.

Dostaniesz moje zwłoki najwyżej wtedy, gdy Twój prawdopodobny przyjaciel morderca pozbędzie się mnie dzisiejszej nocy. W przeciwnym wypadku i jego w końcu zlikwiduję.

Dnia 15.10.2008 o 22:22, upiordliwy napisał:

Bo przecież
po dokonaniu śledztwa dokładnego okaże się, że jestem niewinny a wtedy - czyś winny czy
nie - zapłacisz za te hasła, którymi dziś szafujesz.

Zarzucasz mi wizjonerstwo, a sam ześ zamienił się w proroka pierwszej wody.

Dnia 15.10.2008 o 22:22, upiordliwy napisał:

Co chciałbym stwierdzić - Pillskin zmienia front. A raczej sposób walki. Tak jak cały
dzień chował się po okopach, tak teraz znalazł sobie kolejną ofiarę, chętną do kłótni.

Mój drogi, proszę bez takich ataków poniżej pasa. Codziennie mogę być najwcześniej obecny po 18, przed tą godziną jedynie w losowych porach, dlatego twierdzenie, że cały dzień nic nie robię, a wieczorem z czymś wyskakuje jest poniżej pasa. Kiedy mogę staram się być aktywny.

Dnia 15.10.2008 o 22:22, upiordliwy napisał:

Liczę, że ma dobre intencje.
Ale ta akcja w jego wykonaniu jest spalona.

Nie sądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 20:03, Fiarot napisał:

No proszę, Mike. Ile czasu zajęło Ci wyjaśnienie wczorajszego głosu skierowanego pod
adresem Fawcetta? Jakby to przelać na papier zapewne nie więcej niż dwie linijki.

- Hmmm a może liczyłem, że czesc tego zespołu "zabłyśnie" inteligencją i zauważy, że byłem wyraźnie spóźniony? Uważaj sobie co chcesz, wytłumaczyłem się krótko, bo i nie w moim stylu pisanie errat, to Twoja działka. Wolę się zastanowić.

Dnia 15.10.2008 o 20:03, Fiarot napisał:

Tymczasem
wynika z tego, że nie mogłeś zamieścić tych dwóch linijek wraz z bezpośrednim wypowiadaniem
tego wskazania lub też chwilkę później. Czemu?

Oddałem głos o 22.59, domyśl się. Później mimo intencji nie miałem możliwości na dłuższą rozmowę. Tyle

Dnia 15.10.2008 o 20:03, Fiarot napisał:

Skoro owe uzasadnienie nie jest zbytnio
rozbudowane nie widzę większego sensu, aby czekać z wyjawieniem go dopiero dzisiaj. I
tym samym przy twojej osobie pojawia się w moich oczach znak zapytania.

Bardzo dobrze lepiej pozostać podejrzliwym.

McCarthney widzę chce dziś nas uczyć dzieci robić, stwierdzić kilka oczywistych oczywistości, byle coś napisać. Przedstawia dość przewrotną teorię, która ma jednak jedną słabość. Glina który się asekuruje nie zostawia za sobą wiele materiałów do rozmyslań. Może i erraty Love''a są pełne dyrdymałów, a może to rzeczowa analiza. tak czy inaczej. Gdy jest niewinny pomaga mam wnikliwymi analizami, gdy jest winny co rusz zostawia za sobą okruszki, które mogą w dalszej części śledztwa poprowadzić rękę sprawiedliwości wprost do niego. McCarthney namawia do ryzyka... Pilskin namawia do oddania głosu na MCCarthney''a.


A więc zaryzykuję i...
_________________________________________


Lincz ---> upiodliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:20, DEViANCE napisał:

I co? Jak okaże się, że Upiordliwy jest niewinny to jutro padasz Ty?

Ponieważ? Czemu wybiegasz tak prędko do jutra? Wiesz co zrobi mafia? Wiesz, że mnie nie zabije? Odkrywasz się kolego nie biorąc tej możliwości pod uwagę.
>A jak okaże się

Dnia 15.10.2008 o 22:20, DEViANCE napisał:

winny to Ty spełniłeś swój obywatelski obowiązek i masz alibi (pomogłem zabić złego)?

Mam w dupie alibi, bo nie jestem mordercą.

Dnia 15.10.2008 o 22:20, DEViANCE napisał:

Co się mnie tyczy to wcześniej mówiłem, że prawdopodobnie zagłosuję na Upiora, ale to
się odbyło przed wypowiedzią Upiordliwego. A jak na razie to właśnie on ma przewagę,
bo 3 głosy.

mhm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:36, DonCarleone napisał:


Ponieważ? Czemu wybiegasz tak prędko do jutra? Wiesz co zrobi mafia? Wiesz, że mnie nie
zabije? Odkrywasz się kolego nie biorąc tej możliwości pod uwagę.


Skoro apelujesz do głosowania na Upiordliwego, to chyba też ryzykujesz, co nie?

Jak na razie to Upior ma 4 głosy i najprawdopodobniej on dzisiaj zginie. Jeszcze pozostali Lampek, VBone i Fiarot... a do końca niecałe 20 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No, to lubię. W końcu pokazujecie jaja. Bo póki co to rozmawiacie jakby jeden bał się drugiego dotknąć. A to jest twarda rozgrywka.
Dobrze Williams, skoro czujesz się dotknięty moim tatusiowatym tonem, to bardzo mi to schlebia, bo znaczy, że trafiam w czuły punkt. Ryzyka jednak nie podejmujesz żadnego, bo tylko mnie dobijasz , słodziutki. Ryzykiem byłoby zlinczowanie Pillskina. Pozwól, że przypomnę Ci tylko o drobnym szczególe.
Moje cudowne lanie wody jest w dużej mierze spowodowane tym, że nie ma do czego się czepić. Więc czepiam się każdej możliwej rzeczy. Nawet brzytwy, jaką jest chamstwo. Ale konkretne chamstwo. Niech na tamtym świecie mi przebaczą, bo czuję, że dziś spotkam się z resztą doborowego grona, która nas już opuściła.
Dziś więc przyszła moja pora na stukanie prorocką laską w kamień i wylewanie potoków przemyśleń i zaczepek.
Pierce''a łatwo wyprowadzić z równowagi, jego argumenty też nie przedstawiają większej wartości merytorycznej.
Pod tym aspektem niewiele się różnimy.
Nie miałem też zamiaru pić do częstotliwości Twoich wypowiedzi Pierce tylko do ich rodzaju. Podobno około 22 facet jest najbardziej gotowy do zbliżenia , co notabene trochę tłumaczy zachowanie Scotta, ale Ty już niemal trzymasz mi ręce na gardle. A wcześniej byłeś raczej jak ten potulny baranek, który tak bardzo boi się zgładzenia przeze mnie w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Pożyjemy...a raczej nie pożyjemy i zobaczymy jak jutro wypijecie tą kawkę, którą tu sobie ładnie zaparzyliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mark w końcu oderwał się od okna.
- Cóż, skończyli grać... Osobiście kibicowałem bardziej tym w białych koszulkach, chociaż sam nawet nie wiem czemu. W każdym razie w ostatnich minutach zagrali jak patałachy i dali sobie odebrać zwycięstwo. Sądzę wręcz, że końcówkę już lepiej rozegralibyśmy my - 10 policjantów + kapitan. Chociaż... - i tu do Louve''a wróciła myśl, z którą pożegnał się na czas oglądania owej rozgrywki. - nie... raczej nie, wszak wśród nas wciąż jest morderca i niewykluczone, że by nas powybijał lub spowodował kontuzje, w najlepszym wypadku sabotował ów mecz. A propo owego mordercy...
Mark rozejrzał się dookoła. Część policjantów rzucała w siebie zagorzale argumentami i starając się przekrzyczeć innych, chcąc w ten sposób przeforsować swoje racje.
- Ale bałagan... No nic, ja zamierzam pozostać konsekwentny w swoich osądach. Jak już mówiłem: McCartney, Johnson albo Hoggson. A jako, że dzisiaj mamy największą szansę, aby wyeliminować tego pierwszego, toteż dorzucam się do tego typu.

****************************

Lincz ==> upiordliwy

****************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ach, byłbym zapomniał. Nie zaszkodzi, na odchodne, zmienić zdania.
- Panie Pillskin - to będzie dla mnie zaszczyt.

________________________________________


Lincz - > DonCarleone - wyjaśnienie w fabularnym tłoku


_________________________________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Widzę, że Pillskin i McCartney rzucili się sobie do gardeł.
Żadnego z nich nie brałem pod uwagę, jeśli chodzi o mój dzisiejszy głos.
I tak też pozostanie.

Louve, przykro mi, ale Twój słowotok nie robi na mnie wrażenia. Manipulujesz faktami, gdybasz, zamiast zająć się czymś pożytecznym... Może jesteś równy chłop (wierz mi - mam taką nadzieję), lecz dzisiaj to Ty otrzymasz mój głos.

**************
Lincz -> Fiarot (Mark Louve)

**************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Dziwnie te dzieciaki grają... taki bez emocji ten ich soccer i dziwne bramki wpadają. No nic... - uśmiechnął się Fawcett, po czym przemaszerował przez korytarz i wszedł do głównej sali. Sytuacja stała się napięta.

- A więc dzisiaj chcecie ciała McCartneya? - spytał się Roger. Czasu było niewiele. - Nie rzucałbym się na niego tak od razu. Zauważył jedną ważną rzecz: co jutro? Jakie poszlaki, oprócz Flannelyego i Pillskina? Flannely przyjmuje postawę obronną wobec McCartneya. Obaj dzisiejszego dnia byli podejrzani... Sądzę więc, że nie współpracują za naszymi plecami i nie są partnerami w morderstwach. Przyznam szczerze, że nie wiem, co robić. Raczej nic wielkiego się nie wydarzy i to właśnie John dzisiaj zginie z naszych rąk. Ale mówi do rzeczy, cholera... może i ogólniki, może i mało treści - ale spójrzmy na siebie. Co tak naprawdę reszta na niego ma, co byłoby znacząco lepsze od jego tłumaczeń? Dzisiaj z kolei wskażę...

===---===---===---===---===
LINCZ -> Lampek jako Roger Fawcett
===---===---===---===---===

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się