Zaloguj się, aby obserwować  
Ponury666

Szkoła i sprawy wokół niej. [M]

18306 postów w tym temacie

Ja mam chyba plan świetny.
Poniedziałek: 9.50-15.25 (wyjątkowo jutro na 8 bo mam dyżur przez cały dzień ;p).
Wtorek: 8.00-15.25
Środa.8.00-13.30
Czwartek.8.00-14.25
Piątek.8.00-13.30
Z tym, że w środę ostatnie dwa WF i w piątek ostatni WF. Zapewne często będę w tych dniach krócej kończył. 2 kl LO, tak nas wszyscy straszą że najgorsza, uczyć się trzeba. Nawet nie zacząłem a juz nie mam ochoty ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.09.2011 o 21:21, Kwasu93 napisał:

Widzę, że masz sporo zajęć z "JP" :)

Czy ja dobrze widzę język francuski również?


Niee. Chyba na inną klasę spojrzałeś. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.09.2011 o 21:22, Lukas1694 napisał:

Z tym, że w środę ostatnie dwa WF i w piątek ostatni WF. Zapewne często będę w tych dniach
krócej kończył. 2 kl LO, tak nas wszyscy straszą że najgorsza, uczyć się trzeba.


Nauka nauką, ale to najbardziej lajtowa klasa. Wychodź się teraz na waksy, za rok będzie trudniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.09.2011 o 21:22, Lukas1694 napisał:

2 kl LO, tak nas wszyscy straszą że najgorsza, uczyć się trzeba. Nawet
nie zacząłem a juz nie mam ochoty ;p

Chyba coś w tym jest:) Pamiętam, że to była jedyna klasa w liceum, w której miałem
średnią poniżej 4,0. Dodatkowo w tym roku wypadają chyba najgrubsze lektury do przeczytania,
z całego pozytywizmu. Inna sprawa, kto w dobie internetu wszystkie czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak już podajecie te plany lekcji swoje to ja też podam ;D 1 klasa Liceum ;)
pon. 8.00 - 15.15
wt. 8.00 - 15.15
śr. 8.55 - 14.25
czw. 8.00 - 14.25
pt. 8.00 - 14.25

na pewno jeszcze się zmieni, mam taką nadzieję ;DD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Opiszę wam pewną sytuację (postaram się być obiektywnym) i prosiłbym was o ocenę tego kto zachował się w tym momencie że tak powiem niefajnie.

No więc, wczoraj dzwonił do mnie kolega, żebym pomógł mu napisać pracę w języku niemieckim. Ok, odpowiedziałem na wszystkie jego pytania najlepiej jak potrafiłem, starałem się mu pomóc (potem dzwonił jeszcze dwa razy z innymi pytaniami do tej pracy). Nazajutrz mamy lekcjje i tu krótki opis bohaterów: Kolega A-ogólnie dokucza wszystkim gdy tylko mu się nudzi, jest idiotą i na nic zdają się jakiekolwiek tłumaczenia, że nie chcę by np mnie kopał czy coś w tym stylu...Kolega B Ogólnie korzystał by tylko z efektów cudzej pracy, ciągle wszystko by od wszystkich pożyczał, i wszystko ściągał. kolega C Ogólnie to dobry kumpel, ale ma takie ataki, że potrafi cały dzień zatruwać mi życie (w ekstremalnie dziecinny i denerwujący sposób) i właśnie tak było dzisiaj. Kolega D (niech to będzie ten, który do mnie dzwonił jest ogólnie ok, chociaż też zdarza zachowywać mu się dziwnie. Dodam jeszcze, że jestem w 3 klasie gimnazjum, i w 2 oraz 1 klasie praktycznie cały czas pożyczałem tym 4 osobom różne rzeczy, np na plastyce, albo w sytuacji gdy potrzebowali kartkę na kartkówkę. Mi pożyczanie czegoś od kogoś zdarzało się rzadko (może raz na miesiąc) i zawsze było mi wstyd, że czegoś mogłem zapomnieć...

No więc akcja właściwa. Mamy lekcję religii. Katechetka mówi, że będzie nas pytać z dziesięciu przykazań. Ponieważ zapomniałem ich nieco (kolejności), no to poprosiłem panią by je powtórzyła. Dyktowanie zleciła koledze D, który jest ministrantem. No więc dyktuje, dyktuje, ale gdy dochodzimy do miejsca, gdzie właśnie miałem mętlik w głowie (kolejność przykazań 5-7), widzę że kolega D siedzi przy innym koledze i dyktuje tylko jemu...Pytałem się innych osób, ale nadal miałem niejasność no więc mówię do tego kolegi, by sprawdził mi czy mam te przykazania w dobrej kolejności...No i wtedy zaczął się atak. wszystkie wymienione osoby stwierdziły, że nie jestem kolegą, że jestem dobry tylko gdy coś mi potrzeba, że nie chciałem im dzisiaj pomóc (chodziło o to, że koledze C nie podyktowałem notatki z historii, a jedynie pokazałem miejsce w książce gdzie należy szukać (pokazałem dokładnie to zdanie gdzie wszystko pisało), natomiast koledze D nie chciałem "sprawdzić" pracy z niemca, którą w końcu wczoraj mu przez 5 minut tłumaczyłem!). Oczywiście to wszystko co JA dla nich zrobiłem straciło znaczenie, no bo w końcu chciałem sprawdzić sobie czy mam dobrze. I dodam, że nie chodziło tu o ocenę, tylko po prostu wstyd mi było, że nie pamiętam tych przykazań, i w ogóle cała sytuacja przypomina mi np taką gdybym złamał sobie w szkole nogę, i powiedział komuś, żeby poszedł po pomoc, a ten ktoś by powiedział, że nie pomogłem mu na lekcji, więc mam problem... Takich niesprawiedliwości doświadczam w szkole często. Dlatego jakoś tak nie wiem czy mnie w klasie lubią. Wszystkim się wydaje, że jestem niekoleżeński, tylko, że jakoś nikt nie pamięta, ile rzeczy mu pożyczyłem czy coś w tym stylu...Jeszcze jeden przykład. Pożyczam jednemu koledze przez dwa miesiące durne kredeczki na plastyce, pewnego dnia mówię, że nie pożyczę. Efekt? Wszyscy dookoła mówią, że nie jestem kolegą...mam nadzieję, że w Liceum spotkam już dojrzalszych i normalniejszych ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>.mam nadzieję, że w Liceum spotkam już dojrzalszych i normalniejszych

Dnia 09.09.2011 o 20:40, Piterixos napisał:

ludzi...

Nadzieja matką głupich- bez urazy, ale powiem tak i bez ogródek. W liceum, może być, choć nie musi jeszcze gorzej (szczególnie gdy dyrekcja i grono pedagogiczne nic nie robi sobie z egzekwowaniem regulaminu czy zwalczaniem poszczególnych zjawisk). W tym momencie nie przejmowałbym się- 3 klasa gimnazjum to połowy i tak nie będzie widać, a jeśli idziesz do innego liceum niż reszta to prawdopodobnie 90% osób nie spotkasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.09.2011 o 20:57, Hydro2 napisał:

>.mam nadzieję, że w Liceum spotkam już dojrzalszych i normalniejszych
> ludzi...
>
Nadzieja matką głupich- bez urazy, ale powiem tak i bez ogródek. W liceum, może być,
choć nie musi jeszcze gorzej (szczególnie gdy dyrekcja i grono pedagogiczne nic nie robi
sobie z egzekwowaniem regulaminu czy zwalczaniem poszczególnych zjawisk). W tym momencie
nie przejmowałbym się- 3 klasa gimnazjum to połowy i tak nie będzie widać, a jeśli idziesz
do innego liceum niż reszta to prawdopodobnie 90% osób nie spotkasz


A co sądzisz o tym co opisałem wyżej? Czy mam prawo być zdenerwowany i nie mieć humoru w takiej sytuacji?

PS. Staram się być wyluzowany, ale jest granica między luzem, a robieniem z siebie idioty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.09.2011 o 20:40, Piterixos napisał:


Yyy, no normalne zachowanie z gimnazjum. Z takimi kretynami, to nie ma co się nawet kolegować. Olej ich i przeżyj jakoś ten rok, ew. zrób tak jak ja - znajdź jednego/kilku znajomych i im tylko coś pożycz/ pomóż w pojedynczej potrzebie. Ja pożyczałem innym i nic na tym nie zyskałem - nawet mi się nie zwróciło. W Liceum w sumie nie ma różnicy. Wszyscy starają się zakolegować z całością klasy, ale jeśli Tobie się nie podobają wszyscy ( co jest normalne ), to masz gorzej. Ale nie ma co się tym przejmować. Ja już wiem z kim będę się trzymał i to na 99% się nie zmieni. Co najwyżej mogą być to osoby postronne. I już tłumaczę dlaczego nie lubię się kolegować z całością. Na 32 osoby jest niemożliwe, żeby każdy się kochał ( u mnie tak to wygląda Oo). Za dużo fałszu jest w ludziach i ja się do kłamczuchów nie będę dostosowywał, żeby mieć stosunkowo lepiej. Nigdy tego nie robiłem i jakoś się okazywało pod koniec, że ja na tym lepiej wyszedłem. A reszta z płaczem, że "przyjaciółka przyjaciółkę" obgaduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.09.2011 o 20:59, Piterixos napisał:

PS. Staram się być wyluzowany, ale jest granica między luzem, a robieniem z siebie idioty...



W LO zdarzają się oszołomy, ale też nie wiem, czy Ty nie przesadzasz. Ja nigdy nie miałem tak czy inaczej szczęścia do klas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.09.2011 o 20:59, Piterixos napisał:

A co sądzisz o tym co opisałem wyżej? Czy mam prawo być zdenerwowany i nie mieć humoru
w takiej sytuacji?

PS. Staram się być wyluzowany, ale jest granica między luzem, a robieniem z siebie idioty...

Tak jak Nikodem napisał-olać, nie przejmować się i znaleźć właśnie tych paru znajomych. Ja o tyle w gimnazjum miałem dobrze,że osoby na których mi zależało już miałem od podstawówki i właśnie ich się trzymałem. Nie ma sensu się przejmować czymś takim i nic złego nie zrobiłeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W dobrym LO spotkasz napewno. Ja bym się takimi ludźmi nie przejmował. Nienawidzę idiotów, a z tymi którzy cię ściągają w dół trzeba się nie zadawać. Naucz się odmawiać. Po co zadawać się z osobami które cię tylko wykorzystują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.09.2011 o 21:26, Lukas1694 napisał:

W dobrym LO spotkasz napewno. Ja bym się takimi ludźmi nie przejmował. Nienawidzę idiotów,
a z tymi którzy cię ściągają w dół trzeba się nie zadawać. Naucz się odmawiać. Po co
zadawać się z osobami które cię tylko wykorzystują?

W dobrym, tzn. jakim? Poszedłem do niby jednego z najlepszych ( ściga się z jeszcze jednym ) w najbliższym mieście. Jest to samo z tym, że te "oszołomy" ( dobra nazwa Budep) mają większą wiedzę i są cwańsi przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj to jakoś wykorzystać na swoją korzyść. Ja miałem kiedyś problemy z przemocą fizyczną. Skłoniło mnie to do tego, że niedługo zaczynam trenować sztuki walki, aby unikać w przyszłości takich sytuacji i ogólnie czuć się bardziej pewny siebie. U mnie w klasie jest taka jedna panna, v-ce miss miasta podobno, tylko pusto w główce. Rozstawia wszystkich na lewo i prawo, wrzuca ponad połowie klasy, wszyscy się jej boją. Jest miła tylko gdy jej coś potrzeba. A że ma powodzenie, to nawet chłopaki boją się coś odpowiedzieć bo adoratorzy jej przybiegną z pomocą. Dziewczyna z mojej klasy chciała się przez nią wypisać bo tak ją katowała. Taką osobę trzeba olać, albo zgasić (podobało mi się jak dzisiaj wrzuciła jakiemuś gościowi ze szkoły, a on się na nią wydarł "zamknij mordę". Efekt? Panna zgasła ;p).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Budep gwarantuję, że nie przesadzam. Trwa przerwa 20 minutowa, i chcę sobie spokojnie ją spędzić, a tu ciągle albo ktoś mi nadepnie na buta dla jaj (ok, jestem wyluzowany, to robię mu tak samo, na co ta osoba w bulwers i mnie kopie), albo będzie udawała, że daje mi plaskacza (ok udawała, ale ja może nie chcę, żeby ktoś machał mi łapą przed oczami), albo ktoś będzie czymś rzucał (pół biedy jeśli to papierowa kulka, ale guma do żucia, lub kanapka to już lekka przesada), albo w inny sposób zaczepiał. A i najbardziej mnie już wkurza, że te osoby co tak robią są strasznie wkurzone, gdy ktoś zrobi im tak samo...Zresztą to nudne. Gdyby chociaż te osoby zdawały sobie sprawę, że to co robią jest głupie, ale oni naprawdę myślą, ze są zabawni, a że mnie takie coś nie bawi jest dla nich zbyt trudne do zrozumienia chyba.

Mnie wkurza, właśnie ta sztuczność i to kolegowanie się na siłę. Jeśli klasowy "koks (czytaj dklasowy błazen) powie coś śmiesznego, to choćby było to tak debilne i tak nieśmieszne to it ak pół klasy się zaśmieje bo" w końcu powiedziała to fajna osoba"...U mnie w klasie nie ma czegoś takiego jak "mieć ine zanie niż inni". Jeśli masz inne zdanie, to nie dojdzie do jakiejkolwiek wymiany zdań, tylko zostaniesz zwyzywany i powiedzą jeszcze, że nie masz kolegów (bo w końcu masz inne zdanie niż oni). Zawsze jest tak, że wszyscy gadając się zgadzają. Pamiętam jak kolega mówił mi, że Crysis 2 ma mieć znacznie lepszą grafikę niż jedynka (wiem, że okazało się to nieprawdą) i mówił mi jak to on będzie grał na Xboxa 360. No to ja mu tłumaczę, że jeśli ta gra ma być na seria taka ładna, to na pewno na Xboxie będzie brzydsza, na to on powiedział, że przecież gry na konsolach są "ustawione na maks detale". No i ja mu tłumaczę, o ograniczeniach konsoli, to ten się wkurzył, kopnął mnie no i do końca dnia z nikim nie gadałem, bo ciągle pamiętali tę sytuację. Albo inne pytanie. Pytam się o coś, ponieważ niedosłyszałem (mam małe uszy, to naprawdę ma wpływ na głośność słyszanego dźwięku) i odpowiedz "Nie czepiaj się". No i pytam się wiec, że niby o co się czepiam to ciągle tylko "nie czepiaj się". Jakakolwiek krytyczność wobec czegokolwiek jest absolutnie zakazana...

I powiem wam szczerze, że to jest mój problem. Albo mogę udawać, że jest ok i tez się trochę zachowywać jak idiota, ale przynajmniej mieć w miarę dobre stosunki w klasie, albo po prostu powiedzieć wszystkim, że jak będą się tak zachowywać, to mam ich gdzieś i nie mieć w ogóle kolegów...tak czy siak nie wiem co by mi wyszło na dobre. Przeszedłem oba te etapy, i chyba jednak ten z minimalnym udawaniem" jest lepszy, bo przynajmniej jestem nieco mniej zestresowany. Ogólnie wychodzi na to, że trudno być "nieco bardziej dojrzałym" w gimnazjum, ponieważ wynikają z tego problemy w kontakcie z rówieśnikami:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przemoc jest teraz w każdej szkole praktycznie silniejsi się znęcają nad słabszymi i kozaki są w grupie bo jest ich 6 czy 10 :) a ciekawe jak by się postawili gdyby to ich tak gnębili no ale cóż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.09.2011 o 22:44, Chaotizz napisał:

Tak wielce podkreślasz jaki to jesteś WYLUZOWANY, a może tak naprawdę czas spojrzeć prawdzie
w oczy ?

a może tak naprawdę czas spojrzeć prawdzie

Dnia 09.09.2011 o 22:44, Chaotizz napisał:

w oczy ?

Co miałeś namyśli pisząc mu to ? może chłopak nie jest za przemocą a w szkolę to teraz norma jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować