HumanGhost

Książki - temat ogólny

10253 postów w tym temacie

Dnia 04.11.2013 o 18:34, pawbuk napisał:

Ja właśnie niedawno skończylem pierwszy tom "Pana Lodowego Ogrodu" i o ile większa część
książki bardzo mi się podobała, to końcówka mnie rozczarowała.


Pierwsza część miażdzy klimatem. Ogólnie końcówka każdej części jest tak naprawdę wstępem do następnej. Nawet koniec czwartej ;)

Dnia 04.11.2013 o 18:34, pawbuk napisał:

Całą "Achają" przeczytałem już dawno temu i zastanawiam się nad "Pomnikiem Cesarzowej
Achai" - czy ksiązka jest w ogole warta uwagi?


Jesli podobała Ci się Achaja to warto. Ziemiański ma bardzo prosty styl, dobrze się go czyta i szybko. Ale to raczej literaturowy fast food niż wykwintne danie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2013 o 18:34, pawbuk napisał:

Ja właśnie niedawno skończylem pierwszy tom "Pana Lodowego Ogrodu" i o ile większa część
książki bardzo mi się podobała, to końcówka mnie rozczarowała.
Całą "Achają" przeczytałem już dawno temu i zastanawiam się nad "Pomnikiem Cesarzowej
Achai" - czy ksiązka jest w ogole warta uwagi?


IMHO utrzymana jest w stylu "starej" Achai. Czyta się dobrze, ale bez rewelacji, za mądre to też nie jest, ale daje radę w kategorii "czytadła rozrywkowego". Na pewno jest lepiej niż w ostatnim "Panie Lodowego Ogrodu". :P OK, porównanie może i z d... ale you know na co trzeba głosować... ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wiem, miałem wrażenie zbyt przyspieszonej akcji w ostatnim tompie PRL... jednocześnie wydaje się, że tom 5 dało by się sklecić dobry, gdyby

Spoiler

przedłużyć spotkanie Ziemian i

epilog wraz z dokończeniem losu Vukko.
Ale kto wie, może to było paradoksalnie najlepsze dla książki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2013 o 11:37, Boguslav4 napisał:

Ja tam nie wiem, miałem wrażenie zbyt przyspieszonej akcji w ostatnim tompie PRL... /.../


Ja to w ogóle nie wiedziałem o czym ten człowiek pisze na początku ostatniego tomu. Jakieś węże, trumny, pasjonary - o co kaman i skąd się to wzięło? :P Ale to chyba dlatego, że ledwo co pamiętałem tom trzeci. I to prawda, że tom IV przepakowany był wszystkim co się tylko dało. Imho, tylko dwa pierwsze tomy były naprawdę dobre. Chociaż pomysł z

Spoiler

robalem jako środkiem transportu był uroczy :P

.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam robala dorzuciłem do całej reszty dziwactw, do jakich seria już mnie przyzwyczaiła... Brakowało jednak jakiegoś lepszego rozwiązania tych wszystkich wątków- miałem wrażenie, że ledwie autor coś zaczyna, to już kończy jednocześnie bez lekkości poprzednich części. Ale i tak uważam całą serię za zdecydowanie wartą uwagii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znowu Conan.
Doczytałem wczoraj ostatnie opowiadanie, na którym się ostatnio zatrzymałem (ponarzekałem przy okazji w tym temacie). To jest dobre, bardzo dobre. Tylko należy sobie dawkować bo szybko idzie sobie przedawkować Howarda, a jego proza jest naprawdę sycąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widaomo czy ISA ma zamiar wydać pozostałe dwie części trylogii "Przemiany" autorstwa Roberta Salvatore? Bo w sumie chciałbym kiedyś wreszcie skończyć czytać całą historię Drizzta, a z tego co widzę, to raczej się na to nie zanosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2013 o 21:24, Elminster napisał:

Widaomo czy ISA ma zamiar wydać pozostałe dwie części trylogii "Przemiany" autorstwa
Roberta Salvatore? Bo w sumie chciałbym kiedyś wreszcie skończyć czytać całą historię
Drizzta, a z tego co widzę, to raczej się na to nie zanosi.

wydaje mi się, że ISA zrezygnowała całkowicie z wydawania książek już. czy się mylę?
nawet jeśli, znając to wydawnictwo, książki pojawią się na polskim rynku za kilka lat, tragicznie przetłumaczone i pełne błędów. lepiej czytać po angielsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2013 o 23:34, Robertcik1 napisał:

lepiej czytać po angielsku.

Wprawdzie czytałem dzisiaj gdzieś w necie, że Polacy całkiem nieźle wypadają w Europie jeśli chodzi o znajomość angielskiego, ale gwarantuję, że większość jeszcze nie potrafi się porozumieć w tym języku w prosty sposób (bez użycia rąk) a co dopiero mówić o czytaniu ksiązek :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2013 o 23:48, A-cis napisał:

Wprawdzie czytałem dzisiaj gdzieś w necie, że Polacy całkiem nieźle wypadają w Europie
jeśli chodzi o znajomość angielskiego, ale gwarantuję, że większość jeszcze nie potrafi
się porozumieć w tym języku w prosty sposób (bez użycia rąk) a co dopiero mówić o czytaniu
ksiązek :-D

po to są słowniki. sam pamiętam, jak w liceum siedziałem nad Harrym Potterem ze słownikiem w ręku i sprawdzałem co drugie słowo. teraz już takich problemów nie mam, a satysfakcja z lektury jest naprawdę o wiele większa.
to nie miało zabrzmieć pogardliwie, chociaż chyba zabrzmiało. chodzi mi tylko o to, że czytanie w oryginale jest o wiele przyjemniejsze, szczególnie brytjskich książek, gdyż tej brytyjskości nie da się na język polski przełożyć. polecam serdecznie, bo to rozwija znajomość języka jak mało co. no i nie trzeba się martwić o to czy ktoś to w Polsce wyda i jak będzie tłumaczenie wyglądało. wiele genialnych książek bym przegapił, gdybym czekał na łaskę polskich wydawców.
plus - czytanie po angielsku jest rozrywką o wiele tańszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2013 o 23:48, A-cis napisał:

> lepiej czytać po angielsku.
Wprawdzie czytałem dzisiaj gdzieś w necie, że Polacy całkiem nieźle wypadają w Europie
jeśli chodzi o znajomość angielskiego, ale gwarantuję, że większość jeszcze nie potrafi
się porozumieć w tym języku w prosty sposób (bez użycia rąk) a co dopiero mówić o czytaniu
ksiązek :-D


Większość Polaków może i tak, ale my powinniśmy raczej brać pod uwagę ten przedział wiekowy, do którego kierowane są książki o Drizztcie. A młodzi ludzie mają angielski w szkole, styczność z internetem, którego duża część jest po angielsku, a Salvatore nie operuje skomplikowanym językiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2013 o 09:49, pkapis napisał:

Większość Polaków może i tak, ale my powinniśmy raczej brać pod uwagę ten przedział wiekowy,
do którego kierowane są książki o Drizztcie. A młodzi ludzie mają angielski w szkole,
styczność z internetem, którego duża część jest po angielsku, a Salvatore nie operuje
skomplikowanym językiem.

uwierz mi, tylko moi studiujący anglistykę znajomi są w stanie czytać po angielsku. reszta ma problemy nawet z obejrzeniem odcinka glee bez napisów. z jakiegoś powodu nauka języków obcych w Polsce jest na koszmarnie niskim poziomie, sam nie wiem jakim cudem ja znam aż trzy.
dlatego właśnie zachęcam do uczenia się samemu, ja to w ten sposób właśnie zrobiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2013 o 09:59, Robertcik1 napisał:

uwierz mi, tylko moi studiujący anglistykę znajomi są w stanie czytać po angielsku. reszta
ma problemy nawet z obejrzeniem odcinka glee bez napisów.


Uwierz mi, moi znajomi nie mają problemów z czytaniem po angielsku, nawet ci którzy anglistyki nie studiują.
Lekcja na dzisiaj: Powoływanie się na krąg swoich znajomych dla pokazania generalnego trendu jest błędem. ;-)

Dnia 08.11.2013 o 09:59, Robertcik1 napisał:

z jakiegoś powodu nauka języków
obcych w Polsce jest na koszmarnie niskim poziomie, sam nie wiem jakim cudem ja znam
aż trzy.
dlatego właśnie zachęcam do uczenia się samemu, ja to w ten sposób właśnie zrobiłem.


I o to właśnie chodzi. Młodzi ludzie dzisiaj mają mnóstwo możliwości żeby się tego angielskiego nauczyć chociażby w stopniu podstawowym. A próby czytania po angielsku pomogą ten język doszlifować. A że im się nie chce, to inna sprawa. Nie mam współczucia dla leniwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2013 o 10:43, Ostrowiak napisał:

uczyć się rosyjskiego, bo to słowiańska lingua franca

koniec zmartwień


Że też na to nie wpadliśmy. Skoro nie tłumaczą Salvatore''a na polski, uczmy się rosyjskiego i czytajmy rosyjskie tłumaczenia.
Genialne! Gelnialne! Po trzykroć genialne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2013 o 10:43, pkapis napisał:

Uwierz mi, moi znajomi nie mają problemów z czytaniem po angielsku, nawet ci którzy anglistyki
nie studiują.
Lekcja na dzisiaj: Powoływanie się na krąg swoich znajomych dla pokazania generalnego
trendu jest błędem. ;-)

może tkwimy w innych grupach wiekowych. :P
jasne, że jest błędem. ale smutna prawda jest taka, że na jedną osobę czytającą po angielsku, przypadnie kilka, które ledwo są w stanie się przywitać. po prostu trafiliśmy w inne kręgi i ja chcę być teraz w twoich i wymieniać się książkami. ;)

Dnia 08.11.2013 o 10:43, pkapis napisał:

I o to właśnie chodzi. Młodzi ludzie dzisiaj mają mnóstwo możliwości żeby się tego angielskiego
nauczyć chociażby w stopniu podstawowym. A próby czytania po angielsku pomogą ten język
doszlifować. A że im się nie chce, to inna sprawa. Nie mam współczucia dla leniwych.

ja też nie. ale ze szkoły powinno się wyjść przygotowanym na takie rzeczy. czytanie po angielsku nie jest trudne, bo to nie jest trudny język. już abstrahując od tego, jak przydatna w prawdziwym życiu jest taka umiejętność. ale zdaje się, że ważniejsze jest wyliczanie logarytmów (wstyd przyznać, że już nawet nie pamiętam czym te logarytmy są, chociaż wiem, że problemu z nimi nie miałem). nasz system edukacji jest naprawdę debilny, a ja współczuję każdemu, który nie może przez niego cieszyć się perfekcją, którą jest Harry Potter w oryginale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>. reszta

Dnia 08.11.2013 o 09:59, Robertcik1 napisał:

ma problemy nawet z obejrzeniem odcinka glee bez napisów.

Poziom skomlikowania języka mówionego i zrozumienie ze słuchu tego tekstu niekoniecznie muszą być ściśle skorelowane. Fonetyka polska i angielska jest zupełnie inna (jedynie część spółgłosek jest takich samych), angielski to stress timed language, a polski to syllable timed language. Bez dobrego wstępu do fonetyki i fonologii angielskiego ciężko jest wychwycić Polakowi, co mówi Anglik, bo w angielskim część dźwięków w szybkiej mowie po prostu się zmienia i/lub zanika, nie wspominając o tym, że są też dźwięki, których w polskim nie ma. Polak, bez odpowiedniego przygotowania, słuchając native''ów, szuka w ich mowie czegoś, czego nigdy nie znajdzie - i stąd problemy ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

okej, studiowałem anglistykę, nie musisz mi wyjaśniać fonetyki, mam ją całkiem nieźle opanowaną. co nie zmienia faktu, że już w gimnazjum oglądałem filmy i seriale bez napisów. i o ile nie rozumiałem gier słownych i idiomów, bez problemu byłem w stanie wychwycić słowa i kontekst. cóż, akurat w dziedzinie języków obcych podobno jestem specjalnie utalentowany, ale i tak uważam, że przy odrobinie samozaparcia wszystko da się zrobić. ja do liceum poszedłem mówiąc po angielsku całkiem płynnie, mimo tego że w podstawówce i gimnazjum miałem tylko niemiecki. człowiek wielu rzeczy jest w stanie sam się nauczyć, a czytanie książek doskonale w tym pomaga.
do tej pory czasami czytam sobie rzeczy po angielsku na głos, żeby nie zapomnieć, jak się mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się