Zaloguj się, aby obserwować  
DazZy

Śródziemie (Władca Pierścieni) - Forumowa gra RPG

1129 postów w tym temacie

Już od pierwszych chwil w puszczy Inthar zauważył, że coś się zmieniło .
Dogonił Himhitha i podzielił się z nim swoim spostrzeżeniem .
Himhith podzielał jego zdanie .
Coś tu musiało być nie w porządku .
Coś się musi wydarzyć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Madras powiedział reszcie dróżyny, że muszą iść za Himhithem i Intharem.
- Spotkamy ich w puszczy, mam nadzieję, że nie zeszli ze szlaku.
Dróżyna zebrała się i z ociąganiem poszła dalej...

[ej n ludzie czemu prawie nikt nie pisze??? Mediv,Olga, Luke shodow - piszcie bo temat umiera, musimy jakoś dotoczyć się na miejsce prawda??? ;-P]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.12.2006 o 17:34, krzysiek253 napisał:

[ej n ludzie czemu prawie nikt nie pisze??? Mediv,Olga, Luke shodow - piszcie bo temat umiera,
musimy jakoś dotoczyć się na miejsce prawda??? ;-P]


[Jak mam pisać skoro jestem nieprzytomny? :P Ktoś powinien ruszyć fabułę do przodu.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Himhith oraz Inthar dotarli do dziewnej jamy.Himhith zrobił krok naprzód, i nagle rzucił się na niego olbżymi pająk był jak pol trolla!Z jamy wypęlzly mniejsze pająki wielkości (no mniejsze :P).Pająk porwał Himhitha,ale za nim wciągnoł go do jamy zdązył powiedzieć-Uciekajcie!Powiedomcie Sindarów(leśne elfy) o tej jaskini sami nie dacie rady!-
Inthar niczym najśmiglejszy Sindar pobiegł do drużny.Był tak zmenczony ,że znim padł wycieńczony na ziemie zdązyl powiedzieć-Pająki...Himhith w niebezbieczńistwe...Sindarowie...-i padł wycieniczony(oczywiście ocknąsie po godzinie.


[skoro MG nic nie piszą to pozwiliłem sobie napiszać to zdarzenie]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.12.2006 o 17:42, Ksi?że Pólkrwi napisał:

[rogoz wróć bo bez ciebie gra nam sie rozsypuje]

[Olgi nie ma tydzień chyba jej komp sie zepsuł :( ...a gra stoi]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[czyli co jednak grasz???]

Madras szedł na przedzie dróżyny. Przyświecał innym różdżką, ale wzrokiem szukał Inthara i Himhitha. Zastanawiał się gdzie oni mogą być. Krzykną do dróżyny, aby się pospieszyli.

[mam taki pomysł dotrzyjmy do naszego celu może do jutra???]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Przyjaciele! -krzyknął Rogoz na widok swoich kompanów. Siedział na konarze wielkiego drzewa i z niecierpliwością wyczekiwał powrotu towarzyszy. Zeskoczył na ziemię i podbiegł do nich. Olga rzuciła mu się na szyję.
-Chodźcie, zaprowadzę Was do Królestwa. -po czym ruszyli. -Przygotujcie broń. Elfowie więzili tutaj ohydnego stwora, golluma i zeszłej nocy uciekł i pomógł mu ktoś z zewnątrz. Moga ciągle być w lesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Madras ucieszył się na widok Rogoza. Od razu zapytał się o Luke''a:
- I co z Luke''iem???
- Nie najlepiej, no ale też nie tak tragicznie. Poczekamy pare dni i będzie zdrów jak ryba.
- To dobrze już myślałem, że nie zdążymy.
- No ale zdążyliśmy i to dzięki twojemu pomysłowi.
- Przestań lepiej powiedz czy nie miałeś żadnych tródności w drodze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Zaatakowało nas wszystkjich Dziewięciu, dwie watahy worgów i cała setka Uruk-hai -<śmiech>. -Ale na poważnie, to dotarliśmy szczęśliwie. Luke majaczył przez sen, ale się wyliże. A co u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Tak właściwie to nic. No chyba, że bierzemy pod uwagę to, że Himhitha coś wsysło.[Jeżeli przyjmujemy wersję, że porwał go wielki pająk]

- Tak właściwie to nic sokojnie dotarliśmy na miejsce.[jeśli nie uznajemy powyższej wersji]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nagle z puszczy wyszedł Himhith cały obdarty i wściekły...
-wredne pająki!-
-Co się stało?- spytał Glain.
-Uciekłem pająkom ale wzieli jednego buta!-Był tak wścekły .że az drżał.Ale się uspokojił gdy wyją sapasowe z kfura jednego z koni-Trzeba będzie powiedzieć o tym legowisku Thandruilowi(kórl puszczy)...Chodzmy dalej..-


[No to zrobimy tak ok?]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Madras popatrzył litościwym wzrokiem, z trudem owstrzymując śmiech na widok Himhitha. Stwierdził, że jak tylko Luke wyzdrowieje zetną jakieś "ładne" drzewko i zrobią Himhithowi nową różdżkę. Gdy weszli do "miasta" Madras od razu wraz z Rogozem pobiegli do Luke''a. Rogoz poprowadził go do jednego z domostw, o wielu pomieszczeniach. Weszli do jednego z nich, gdzie na łoży leżał żpiący Luke. Madras podszedł do niego, wziął go za rękę, ale ten spał dalej. stał tak chwilę nad nim. Ale po jakichś 10 minutach Rogoz powiedział mu, żeby już szli:
- Chdźmy już nie ma sensu przy nim stać, i tak mu nie pomorzemy.
- Ty idź ja z nim jeszcze chwilę posiedzę.
Gdy Rogoz wyszedł Madras pomyślał, aby zobaczyć ranę i spróbować jakichś czarów, ale zrezygnował. Stwierzdził, że nie będzie przeszkadzał elfom. One najlepiej wiedzą co robić...

[People why, why you don''t write??? Piszcie bo przecież coś się dzieje, a wy wszyscy milczycie. Dlaczego???]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować