Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 23.11.2009 o 02:21, Olamagato napisał:

Zaraz, zaraz...
/ciacho.
w konstytucji?


No tak tak tak, ale weźmy pod uwagę iż wtedy byliśmy młodziutką demorkacją, z całym dobrodziejstwem inwentarza jakie dawało to pojęcie. Trudno nawet to jakoś wprost skrytykować, bowiem takie problemy jak niestabilność i fragmentacja sceny politycznej, tudzież ogromna ...khem... "elastyczność" preferencji wyborców dotykały wszystkie kraje regionu.

Lecz od ostatnich wyborów (a nawet i tych przedostatnich) możemy obserwować jednak pewną ewolucję i dojrzewanie systemu. W szczegóły już nie będę się wtryniał, bo one są dość oczywiste... Tako czy siako, te porównania możemy już odrzucać i odłożyć w przeszłości... przynajmniej tak myślę.

Dnia 23.11.2009 o 02:21, Olamagato napisał:

No i jeszcze chociaż jedne wybory lub jedno referendum, które przekroczyło frekwencję
2/3 społeczeństwa?


No nie przesadzajmy. Wybory na prezia ''95 przekroczyły, wybory z ''90 oraz 2000 roku, a także półwolne z 1989-ego koło sześćdziesiątki oscylowały.

Hao, czepiam się. Wiem do czego zmierzasz, aczkolwiek nie bardzo łapię jak kwestai frekwencji akurat się ma do mojej wypowiedzi, ale mniejsza o to.

Dnia 23.11.2009 o 02:21, Olamagato napisał:

Jak to nazwać inaczej niż bezlitosnym karaniem polityków przez społeczeństwo? I żeby
jeszcze nie było za co... Skala winy polskich polityków jest tak ogromna, że trudno o
większą.


Och ojej. A czy ja napisałem, że nigdy tego nie robiło? ^^'' Cytowane przez Ciebie zdanie odnosiło się bieżącej sytuacji, gdy pomimo tego że obecny rząd jaki jest każdy (albo właśnie nie) widzi, PO dalej "cieszy się" poparciem połowy społeczeństwa. I to często poparciem albo wynikającym z apatii, albo raczej "anty-poparciem" PISu.

W tym momencie, puszczając wodze fantazji, możemy dojść do sytuacji gdy rzeczywiście damy miłościwie nam rządzącym efektywne narzędzia do pracy, sobie damy efektywne narzędzia do ich "nadzorowania", a i tak nie będziemy później w stanie zbyt wiele zmienić, zbyt wielkiej krzywdy im zrobić. I w ten sposób wpędzamy kraj w marazm...

Nie rozważajmy problemu tylko czysto teoretycznie, przenieśmy go też na specyficzną sytuację tego kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.11.2009 o 15:54, Galadin napisał:

PiS: oto, co zrobimy, gdy w 2011 wrócimy do władzy

Hehehe. Trzeba Jarkowi podziękować gorąco i serdecznie, że przypomniał ludziom koszmar jakim może być powrót PiSu do władzy. Żadna kampania PO, żadne klakierstwo czy nawoływanie do rozsądku nie zrobi tyle dobrego, ile Jarek ze swoją klasyczną już wizją świata. :D

Dnia 22.11.2009 o 15:54, Galadin napisał:

Poczytajcie, bardzo ciekawe rzeczy. :) Jarek jest ambitny skoro wydaje mu się, że dojdzie do władzy.

Nie chciałbym być fałszywym prorokiem, ale za jakiś czas Jarek będzie marzył aby utrzymać się w progu wyborczym. A gdyby w Polsce były jednomandatowe okręgi wyborcze, to do sejmu dostałby się wyłącznie Ziobro (chyba). I to nawet nie za zasługi czy kompetencje, ale za pozytywną wizję Polski bez mafii PRL w sądownictwie i za młody wiek, który na przeprowadzenie takich rewolucji daje szansę.

Dnia 22.11.2009 o 15:54, Galadin napisał:

Nie znam się tak na finansach i gospodarce, ale reforma oświaty brzmi całkiem interesująco.

Moim zdaniem niedorzecznie. To byłaby nie reforma, ale kompletny regres i cofnięcie rzeczywistości o 30 lat. Polce brakuje inżynierów i techników bo wszyscy, którzy cokolwiek potrafią albo już wyjechali, albo są już spakowani. ;) Nie potrzeba nam sztuk teatralnych czy umiejętności plastycznych. Te na poziomie mistrzowskim mogliśmy podziwiać w sejmie za poprzedniej kadencji. :) Historia oceni co z tego wyszło. Ale historyków też u nas nadmiar.

Co do gospodarki, to tzw. kotwica czyli powiększanie zadłużenia co roku o 30 mld zł, wydając większość tej kwoty na utrzymanie armii urzędników skończyłaby się i tak najpóźniej za dwa lata bankructwem państwa i konstytucyjnym nakazem natychmiastowego zrównoważenia budżetu.
Tusk podwyższył zadłużenie o te 50 mld zł, to fakt, ale większość z tej kwoty idzie na inwestycje strukturalne takie jak autostrady, hotele (i stadiony).
Za rok i dwa taki deficyt i tak jest nie do utrzymania bez drakońskiej reformy finansów. Ktokolwiek obejmie władzę po wyborach nie będzie miał *żadnego wyboru* - będzie musiał reformować finanse albo Polska de facto zbankrutuje (i ZUS).

Co do wycofania się z umów klimatycznych z UE - żyją w Matrixie. Międzynarodowe lotnisko centralne (chyba na dożynki koło Piotrkowa? :), to gombrowiczowski absurd. Wynegocjowanie wyższego dotowania rolników gdy UE po Lizbonie duża część państw chce w ogóle zlikwidować dopłaty, to kolejny skomplikowany fresk umysłowy; przywrócenie połączenia prokuratury z rządem - ludzie już na to nie pozwolą; Gosiewski i zmiany ustrojowe - to jakiś kompletny kabaret.

W każdym razie deklaracja bardzo miła Tuskowi. Znowu sondaże podskoczą wysoko dla PO... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 03:09, Dexter_McAaron napisał:

Och ojej. A czy ja napisałem, że nigdy tego nie robiło? ^^'' Cytowane przez Ciebie zdanie
odnosiło się bieżącej sytuacji, gdy pomimo tego że obecny rząd jaki jest każdy (albo
właśnie nie) widzi

Ten rząd różni się przede wszystkim tym, że w sejmie nie ma ciągłej popeliny (cokolwiek to oznacza ;)
Ludzie nadal narzekają na rząd i będą to robić, ale coraz więcej jest ludzi, którzy nie mają powodu do rzeczywistego narzekania. Znasz tę zasadę, że jeden niezadowolony poinformuje o tym 10 innych, a jeden zadowolony nie poinformuje nikogo? To właśnie dlatego oceny tego rządu są wciąż niskie i tak bardzo się różnią od preferencji wyborczych. Wynika to też z tego, że rząd w Polsce realnie nie rządzi. Robi to tylko za jednoczesnym przyzwoleniem sejmu, senatu, prezydenta i tysięcy posłów poprzednich kadencji, którzy uchwalili tysiące bzdurnych ustaw nie mających się nijak do rzeczywistości. Taka jest właśnie prawda Polską rządzą zapisy prawne poprzednich wyrzuconych za niekompetencję polityków.

Dnia 23.11.2009 o 03:09, Dexter_McAaron napisał:

PO dalej "cieszy się" poparciem połowy społeczeństwa. I to często
poparciem albo wynikającym z apatii, albo raczej "anty-poparciem" PISu.

No właśnie. I to jest realne poparcie polityki, którą prowadzi ten rząd.

Dnia 23.11.2009 o 03:09, Dexter_McAaron napisał:

I w ten sposób wpędzamy kraj w marazm...

Brak rewolucji w organie ustawodawczym jakim jest parlament nie jest marazmem lecz normalną sytuacją - i to pożądaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.11.2009 o 17:57, Olamagato napisał:

Wszystko co się dzieje świadczy tylko o tym, że reformę polegającą na zmianie obowiązku
płacenia do NFZ na obowiązek ubezpieczenia zdrowia przez każdego pracującego/.../

Już wiem, skąd wziąźć pieniądze na emerytury. Trzeba zrezygnować z limitów dwutlenku węgla:

20091123105505

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.11.2009 o 19:14, Budo napisał:

> /.../ Wg mnie zmiany są dobre- rząd będzie mógł sprawniej pracować
i skończy się narzekanie, że "myśmy chcieli, ale opozycja nie pozwoliła", albo "prezydent
zawetował". /.../

Według mnie zmiany są dobre, ale tylko dla rządu.
My, obywatele, nie będziemy mieli mo.żliwości wyboru prezydenta. To uszczuplenie naszych praw i krok w kierunku likwidacji demokracji.
Więcej, jest to krok w kierunku ustroju totalitarnego. Ograniczenie liczby posłów czy likwidacja Senatu, to również krok w tym kierunku.
Przypominają mi się czasy, kiedy to Biuro Polityczne (dzisiaj: Rada Ministrów) i I Sekretarz (dzisiaj premier) decydowali o wszystkim.
Zamordyzm może i gorszy niż za PiSu. PO zamierza zrobić to, czego nie zdążył PiS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie od dziś wiadomo że ekoterroryści plotą bzdury, ochładzanie i ocieplanie się klimatu to naturalny cykl przyrody, Zaś wpływ CO2 jest niwelowany przez parę wodną (jakoś pomijaną w analizach ekologów i sprzyjających im "prawie jak naukowców" specjalizujących się w konferencjach w atrakcyjnych miejscach świata)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 11:02, KrzysztofMarek napisał:

Według mnie zmiany są dobre, ale tylko dla rządu.


Wg mnie nie. Po pierwsze PO nie może sobie zagwarantować monopolu na rządy, tak jak różne organizacje totalitarne. Także, obojętnie jaki rząd będzie rządził, to będzie miał łatwiej. Zgodzisz się chyba, że obecna sytuacja prezydent/rząd jest co najmniej kłopotliwa i kompromitująca (kłótnie o krzesła na różnych spotkaniach). Gdy wszyscy będą z jednej parafii to nie będzie takich problemów. Prezydent skupi się na swojej robocie (reprezentowanie Polski), a rząd na swojej (faktyczne rządzenie) i nie będą sobie w paradę wchodzić, tak jak jest to teraz. Przynajmniej taka jest teoria, ja tu nie widzę zagrożenia dla demokracji.

btw taki system już był w Polsce zdaje się (że prezydent jest wybierany przez zgromadzenie narodowe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 11:02, KrzysztofMarek napisał:

Według mnie zmiany są dobre, ale tylko dla rządu.
My, obywatele, nie będziemy mieli mo.żliwości wyboru prezydenta.

Amerykanie zlikwidowali tzw. kohabitację w swojej konstytucji już 20 lat po powstaniu swojej konstytucji gdy wiceprezydent i prezydent z dwóch wrogich sobie partii praktycznie zablokowali kraj i możliwość działania rządu. Jak to więc mówią lepiej późno niż wcale. Nasze zapóźnienie w tej dziedzinie, to 200 lat. Aż dziw, że w 1990 r. tak oczywistej wiedzy nie udało się zrozumieć naszym politykom.

Dnia 23.11.2009 o 11:02, KrzysztofMarek napisał:

Więcej, jest to krok w kierunku ustroju totalitarnego.

Naszemu krajowi nie grozi i nigdy nie groził totalitaryzm, ale naturalna dla nas anarchia. Żadne rządy totalitarne nie zrobiły u nas tyle złego ile anarchia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajmy z tym 200 lat. Nasza historia jest dużo bogatsza. Mieliśmy okres silnych rządów prezydenta w okresie międzywojennym, a wcześniej nie mieliśmy państwa. Później mieliśmy partię, a teraz mija także 20 lat od wprowadzenia nowego ustroju. Więc refleks mamy podobny, a kiedyś mieliśmy nawet lepszy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 12:15, hans_olo napisał:

Nie przesadzajmy z tym 200 lat.

http://wapedia.mobi/pl/12._poprawka_do_Konstytucji_Stan%C3%B3w_Zjednoczonych
Biorąc pod uwagę różnice w ustrojach 12. poprawka odpowiada naszemu bezsensownemu dualizmowi kompetencyjnu w urzędach władzy wykonawczej czyli prezydenta i premiera.

Dnia 23.11.2009 o 12:15, hans_olo napisał:

Nasza historia jest dużo bogatsza.

To akurat oczywiste, ale i USA nie mają historii "bezpłciowej". Przez głupie 200 lat zrobili własnym sumptem tyle ile inne państwa nie osiągnęły nigdy, albo wypracowywały przez 1500 lat (jak np. UK).

Dnia 23.11.2009 o 12:15, hans_olo napisał:

teraz mija także 20 lat od wprowadzenia nowego ustroju. Więc refleks mamy podobny, a kiedyś mieliśmy nawet lepszy :P

Nie sądzę. Porządne prawo było w Polsce zawsze zbyt późno wprowadzane. Paradoksalnie w późniejszym okresie najwięcej dobrego prawa wprowadzili zaborcy. Nasza historia pokazuje, że przez cały okres naszej państwowości prawo polskie nie tylko nie nadążało za zmianami na świecie i u nas, ale często wręcz następował regres. Np. Kiedy po średniowieczu inne państwa konsolidowały władzę, siłę i pieniądze, u nas była ona rozdrabniana, kiedy razem ze zmianami ekonomicznymi zmieniane były stosunki własnościowe (np. ziemii), u nas wściekle trzymano się archaicznej pańszczyzny. Zawsze byliśmy państwem ostro zapóźnionym społecznie i jedynym pocieszeniem było tylko to, że na wschód od nas było jeszcze gorzej.

Po 1989 r. kiedy mieliśmy szansę na zmianę ustroju wybierając sprawdzone modele ustrojowe w całości my poszliśmy trzecią drogą i zmiksowaliśmy zupełnie sprzeczne ze sobą ustroje. I znowu jedynym pocieszeniem jest to, że wszystkie kraje tego regionu popełniły dokładnie ten sam błąd. Praktycznie wszystkie byłe demoludy dzisiaj borykają się z debilnym sposobem wyboru przedstawicieli suwerena, który nigdy i nigdzie na świecie się nie sprawdził.

Pytanie tylko czy uda się doprowadzić do sytuacji w której Polska znowu (?) jako pierwsza naprawi swoją konstytucję (i resztę prawa) i co za tym pozwoli pójść, również finanse i sprawiedliwość. A to jakby nie patrząc podstawy istnienia państwowości poza siłą militarną (która wydaje się już postawiona na właściwej drodze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 11:39, Olamagato napisał:

> /.../ > Amerykanie zlikwidowali tzw. kohabitację w swojej konstytucji już 20 lat po powstaniu
swojej konstytucji

Jeśli powołujesz się na przykład Amerykanów, to dlaczego nie zlikwidować urzędu premiera? W końcu system amerykański sprawdza się tak samo dobrze, jak niemiecki (a może lepiej, w każdym razie jest bardziej demokratyczny).

Dnia 23.11.2009 o 11:39, Olamagato napisał:


> Więcej, jest to krok w kierunku ustroju totalitarnego.
Naszemu krajowi nie grozi i nigdy nie groził totalitaryzm, ale naturalna dla nas anarchia.
Żadne rządy totalitarne nie zrobiły u nas tyle złego ile anarchia.

Hihihi... Młody jesteś, Olamagato i nie pamietasz tego, co było do 1956 roku w Polsce. Totalitaryzm w czystej postaci. Od 1956 do 1990 to już totalitaryzmu nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.11.2009 o 16:12, KrzysztofMarek napisał:

Jeśli powołujesz się na przykład Amerykanów, to dlaczego nie zlikwidować urzędu premiera?

Bo Nasi politycy w przeciwieństwie do tamtych nie słuchają racjonalnych argumentów.. Wyobrażasz sobie np rządy PiSu obecnie (a to on tworzył by rząd przy modelu amerykańskim)? przypominam że ma tylko 30% miejsc obecnie, więc nie był by w stanie nic przegłosować (zaś cała reszta dla zasady była by przeciw, no chyba żeby jeszcze SLD za ale to ciągle za mało).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 17:29, S1G napisał:

> Jeśli powołujesz się na przykład Amerykanów, to dlaczego nie zlikwidować urzędu
premiera?
Bo Nasi politycy w przeciwieństwie do tamtych nie słuchają racjonalnych argumentów.. /.../

Czyli, wzorem Napoleona, po pierwsze, nie mamy armat... dziękuję, to mi wystarczy ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.11.2009 o 19:15, zadymek napisał:

Mnie za to zastanawia dlaczego ciąć etaty w Sejmie zamiast zlikwidować Senat.


Też tak myślałem, ale to byłaby jednak dla nas katastrofa. Zauważ że sejm to przepychanki i darcie mordy, ustawy pisane i przepychane na szybko, często bez przemyślenia. Dzięki senatowi są wprowadzane poprawki i korekty czy jak się to fachowo nazywa, ponieważ senat nie jest tak populistycznym zbiorowiskiem jak sejm, gdzie trzeba się pokazać a nie pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 18:37, Galadin napisał:

Też tak myślałem, ale to byłaby jednak dla nas katastrofa. Zauważ że sejm to przepychanki
i darcie mordy, ustawy pisane i przepychane na szybko, często bez przemyślenia. Dzięki

Ale to darcie mordy prowadzi jednak do powstania ustaw :)

Dnia 23.11.2009 o 18:37, Galadin napisał:

senatowi są wprowadzane poprawki i korekty czy jak się to fachowo nazywa, ponieważ senat
nie jest tak populistycznym zbiorowiskiem jak sejm, gdzie trzeba się pokazać a nie pracować.

Może dlatego jest tam spokój, że właśnie nic tam się tam nie robi poza okazyjnym wydaleniem opinii w sprawie danej ustawy (z którą i tak nikt nie musi się liczyć) oraz seryjnej produkcji "dni pamięci" :)
Owszem, Senat ma kompetencje podobne do Sejmu...i w tym właśnie problem, że podobnie jak premier prezydenta, tak Senat dubluje zadania Sejmu. Co więcej, Sejm może nie tylko prze olać rady Senatu ale też jego poprawki podobnie jak senackie projekty ustaw, których i tak jak na lekarstwo.
http://www.senat.gov.pl/k7/pos/tematy.htm
Reszta zadań Senatu to tylko tylko funkcje pomocnicze, bo bez niego i tak można by wybierać Rzecznika Praw Obywatelskich, prezesa NIK itp Wychodzi na to, że Senat to taki większy klub dyskusyjny:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Według mnie gdy w Polsce utrwali się system dwupartyjny, a patrząc po wynikach sondaży trudno określić kiedy to się stanie będziemy gotowi do połączenia urzędu prezydenta i premiera, który będzie będzie chyba najlepszym rozwiązaniem. Przynajmniej unikniemy robienia sobie międzynarodowego wstydu i przepychanek na linii prezydent-premier. Prezydent powinien być wybierany przez naród w wyborach bezpośrednich gdyż inne zmiany uwłaczałyby naszym prawom obywatelskim. Powinno zlikwidować się Senat i wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze które pozwolą na równe reprezentowanie każdej części naszego kraju. Zamiast senatu powinna powstać coś na kształt Izby Samorządowej gdzie władze wojewódzkie mogłyby dyskutować między sobą i mieć moc ustawodawczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>[...]Powinno zlikwidować się Senat i wprowadzić jednomandatowe okręgi

Dnia 23.11.2009 o 19:02, e-s-z-e-t napisał:

wyborcze[...]

Jeśli oszalałe feminazistki wprowadzą parytety, mężczyźni nie mieliby dostępu do tych funkcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 19:16, Twoortza napisał:

>[...]Powinno zlikwidować się Senat i wprowadzić jednomandatowe okręgi
> wyborcze[...]
Jeśli oszalałe feminazistki wprowadzą parytety, mężczyźni nie mieliby dostępu do tych
funkcji.


Wchodziłoby po pół kobiety i pół mężczyzny ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 19:19, e-s-z-e-t napisał:

> >[...]Powinno zlikwidować się Senat i wprowadzić jednomandatowe okręgi
> > wyborcze[...]
> Jeśli oszalałe feminazistki wprowadzą parytety, mężczyźni nie mieliby dostępu do
tych
> funkcji.

Wchodziłoby po pół kobiety i pół mężczyzny ;]

Trzeba by zatrudniać tylko trans. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2009 o 19:16, Twoortza napisał:

>[...]Powinno zlikwidować się Senat i wprowadzić jednomandatowe okręgi
> wyborcze[...]
Jeśli oszalałe feminazistki wprowadzą parytety, mężczyźni nie mieliby dostępu do tych
funkcji.

Sprawiedliwie musi być, na przemian sesje "kobiecie" i "męskie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się