Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

co do drogownictwa, to czy w którymkolwiek poprzednim rządzie było coś takiego że gotowa do użytu obwodnica czekała 2 czy 3 miesiące aż oficiel z pis przyjedzie ją uroczyście otworzyć tuż przed wyborami? napewno wszystko było ukończone, bo puszczono tam na parę godzin ruch jak jakiś wypadek w centrum był. Niestety nie pamiętam już o jakie miasto chodzi. O ile pamiętam, to "otwierali" też czynną od 2 lat oczyszczalnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Możesz też wyjechać :)
Ten argument słyszałem wielokrotnie.
Bo nie podoba mi się socjalizm i jego brednie.

Jakie zmiany w konstytucji? Cóż, kilka stron temu komentowałem naszą ustawę zasadniczą. Możesz zerknąć i sam uznać co jest do zmiany :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 10:40, sig. napisał:

(ja np chcę żeby mnie uśmercono jak nie będzie szans na pełne wyzdrowienie, ale obecne prawo nie da mi > wyboru


Wybacz szczerość, ale możesz się zabić - sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 14:16, LifaR napisał:

---> Poki nie gramy razem w FM, linczu nie bedzie :P


Ufff... ale z wrodzonego masochizmu może w końcu zagram ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Więc zadałem jej pytanie: "No dobrze. Przyjmujemy, że jest fatalna. A teraz się zastanówmy: dlaczego jest tak fatalna?"."

Słuchaj, przeczytaj to sobie jeszcze ze dwa razy. Może w końcu wpadniesz o co chodzi :)
Jeśli dla Ciebie pytanie: "dlaczego jest fatalna" i "dlaczego jest do niczego" robi logiczną różnicę i jedno staje się nonsensem tylko dlatego, że zmieniło się określenie czegoś co jest złe, to nie mamy co dalej na ten temat dyskutować.

Dnia 18.11.2007 o 14:27, Olamagato napisał:

> "Jest źle, bo polityka zagraniczna jest zła"
> "Dlaczego jest źle?"
To jest właśnie ten sam schemat, którego użyłeś wcześniej.


Nie, mój Drogi, ja spytałem "dlaczego jest zła" - polityka zagraniczna, nie rządy.
Nie pytałem "dlaczego polityka rządu jest zła", bo panienka raczyła odpowiedzieć. Ja spytałem o jej odpowiedź na to pytanie, czyli o politykę zagraniczną.

Dnia 18.11.2007 o 14:27, Olamagato napisał:

To tak w kwestii wytłumaczenia dlaczego nie mogłeś się dogadać z kobietą i dlaczego wg mnie jej reakcja była typowa.


Ja się świetnie z nią dogadałem. Ona po prostu nie potrafiła odpowiedzieć, dlaczego polityka zagraniczna jest zła.
To Ty nie zrozumiałeś tej wypowiedzi - ona zrozumiała. Tylko bidulka nie potrafiła odpowiedzieć, bo jak sama przyznała "tak się mówi w telewizji, a ona się nie wgłębia"... co nie przeszkadzało jej powtarzać propagandowego bełkotu.

Dnia 18.11.2007 o 14:27, Olamagato napisał:

Tyle, że to tylko proroctwo. A o proroctwach nie ma wielkiego sensu dyskutować. Zgodzisz się?


Kisiel też był prorokiem. Czasem się mylił, ale w większości spraw jednak trafił z proroctwami swemi ;P Wiesz dlaczego - bo niczego nie wymyślał. Po prostu wyciągał wnioski... a w zasadzie łapał te, które same się wyrywały :) Szkoda, że społeczeństwo nie próbowało ich chwytać.
Wybaczysz, mam nadzieję, tę metaforę ;)

Ja cały czas powtarzam - pogadamy za cztery lata... albo w trakcie tych czterech lat raczej :P

Dnia 18.11.2007 o 14:27, Olamagato napisał:

Cały problem z tym widzeniem negatywów polega na tym, że można widzieć negatywy tam, gdzie inni widzą pozytywy . I na odwrót.


No tak. Masz rację, oczywiście, można. Zależy czego się chwycisz, albo do czego się odnosisz, np. do ideologii utopijnej socjalizmu, lub do żywej rzeczywistości :).

Dnia 18.11.2007 o 14:27, Olamagato napisał:

Ogólnie: Inne postrzeganie pozytywów/negatywów, a nawet dobra/zła, to podstawowy problem, który uniemożliwia porozumienie. Jakiekolwiek.


To różne postrzeganie zawdzięczamy przede wszystkim relatywistom. To u nich wszystko jest względne. To u nich nie istnieje prawda. Dla mnie kwestię dobra i zła wyznacza Dekalog i zasady Pisma Świętego. Jak ktoś nie ma żadnych podstaw, to sam sobie wymyśla co aktualnie jest dobre, a co złe. Na przykład kradzież pieniędzy obywateli, w danej chwili, może nie być zła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.11.2007 o 20:55, Yarr napisał:

- o. Rydzyk dostał dofinansowanie... wg naukowców jego projekt nie może się powieść... pytanie:
wg jakich naukowców? chciałbym poznać ich nazwiska :)

Podaj najpierw nazwiska tych, według których wody pod Toruniem są wystarczająco ciepłe.

Dnia 17.11.2007 o 20:55, Yarr napisał:

Bo inteligentni ludzie są tak samo podatni (jeśli nie bardziej) na propagandę, niż tenże ciemny lud.


Tak z ciekawości, a co myślisz o sobie: uważasz, że jestes podatny czy nie ?

Dnia 17.11.2007 o 20:55, Yarr napisał:

Chciałem Wam uzmysłowić co działo się przez ostatnie dwa lata w mediach w stosunku do PiS


Działo się sporo. Pytanie tylko czy słusznie ? Ja uważam że w większości przypadków PiS zbierał zasłużone cięgi, albo sam sobie na nie zapracował. Jarek wyszedł z założenia że wszystko co on robi jest dobre i nikt nie ma prawa tego krytykować ( dzielnie trzyma się tej zasady do dziś ) W momencie krytyki nastepował z jego strony atak i to atak głupi. Bo najczęstszym argumentem Jarka było oskarżanie o przynależność do ukadów i chęć zniszczenia jego partii, albo oskarżanie o brak patriotyzmu. Dlatego też w bardzo krótkim czasie mieliśmy malutką wojnę na linii rząd- media. Czy media krytykowały słusznie czy nie, to już inna sprawa, ale polityk z klasą powinien potrafić sobie z taką krytyką poradzić, a nie pluć na wszytsko co się na niego krzywo spojrzy...


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 16:14, hehe napisał:

Podaj najpierw nazwiska tych, według których wody pod Toruniem są wystarczająco ciepłe.


Nie interesuję się tą sprawą. Powoływałeś się na naukowców, więc spytałem. Ja o naukowcach nic nie pisałem.

Dnia 18.11.2007 o 16:14, hehe napisał:

Tak z ciekawości, a co myślisz o sobie: uważasz, że jestes podatny czy nie ?


Jeśli, to w dość małym stopniu. A byłem w dość dużym.
Pisałem już Cleganowi, ale sobie zakpił z tego (co mnie nie dziwi, w jego przypadku) - zajmowałem się i do tej pory zajmuję badaniem propagandy. Fascynująca rzecz, naprawdę. Czasami rozmawiając z ludźmi jestem nawet lekko przerażony. Ale i tak jest niezwykła dziedzina.

Dnia 18.11.2007 o 16:14, hehe napisał:

Działo się sporo. Pytanie tylko czy słusznie? Ja uważam że w większości przypadków PiS zbierał zasłużone cięgi, albo sam sobie na nie zapracował. Jarek wyszedł z założenia że wszystko co on robi jest dobre i nikt nie ma prawa tego krytykować ( dzielnie trzyma się tej zasady do dziś ) W momencie krytyki nastepował z jego strony atak i to atak głupi. Bo najczęstszym argumentem Jarka było oskarżanie o przynależność do ukadów i chęć zniszczenia jego partii, albo oskarżanie o brak patriotyzmu. Dlatego też w bardzo krótkim czasie mieliśmy malutką wojnę na linii rząd-media. Czy media krytykowały słusznie czy nie, to już inna sprawa, ale polityk z klasą powinien potrafić sobie z taką krytyką poradzić, a nie pluć na wszytsko co się na niego krzywo spojrzy...


Masz rację... do pewnego stopnia.
Problem w tym, że media tą zjadliwość zaczęły jeszcze przed wyborami 2005. Taki dziwny zbieg okoliczności, prawda? ;P Zresztą, PO ten nie spała w tym czasie. A potem, to już co by PiS nie robił, to było z gruntu złe.
Jarosław też ma w jakimś stopniu rację. Niestety - pisałem o tym na samym początku (po wyborach 200%) - PiS postawił sobie cholernie trudne zadanie rządzenia bez zaplecza medialnego. I efekt był dość prosty do przewidzenia...

PiS bronił się - gorzej niż lepiej. I jak pisałem - ambicje niektórych polityków tej partii bardziej jej zaszkodziły niż pomogły (vide Kurski czy Kaczyński).

Podkreślam tylko - nie o PiS mi chodzi, a o tych, którzy atakują tą partię bezkrytycznie (w znaczeniu - obiektywnej krytyki, a nie jednostronnej) nie dostrzegając, że w Polsce przez dwa lata istniał nie tylko PiS :)

Tyle :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 15:49, Vaxinar napisał:

Wybacz szczerość, ale możesz się zabić - sam.

nie zawsze jest to możliwe, a póki co cieszę się dobrym zdrowiem więc raczej o tym nie myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 16:08, Yarr napisał:

To różne postrzeganie zawdzięczamy przede wszystkim relatywistom.

O jakich relatywistach? Mówię o ludziach, którzy mają inny pogląd na takie podstawowe sprawy jak ocena co jest prawidłowe, a co nie. Jeżeli trafisz na gościa lub całe społeczeństwo, które zabór lub zabójstwo na zasadzie prawa siły uważa za normalne zachowanie w ich kulturze - to nie masz do czynienia z żadnym relatywistą. Masz do czynienia z członkami innej kultury, którzy będą próbowali Ci naprać bo jest to u nich normalne. Pojedź sobie do Sudanu czy Somalii, to sam się przekonasz.
Inne społeczeństwa z innymi zachowaniami, to nie jakieś akademickie bredzenie, lecz po prostu gołe fakty.
Z tych różnic wynikają też wojny. A to jakieś misje pokojowe, a to druga wojna światowa itd.

Dnia 18.11.2007 o 16:08, Yarr napisał:

To u nich nie istnieje prawda.

To zależy jak definiujesz prawdę. Jeżeli jako zgodność z faktami, to nawet biblia jest najeżona fałszywkami. Jeżeli zgodność z faktami, które wg obecnej wiedzy są sprawdzalne i powtarzalne, to praktycznie cała za wyjątkiem kilkudziesięciu fragmentów biblia idzie do kosza. Jeżeli jako prawdę definiujesz wszystko co jest w niej zapisane, to oczywiście jest wtedy przepełniona prawdą (czyli zbiór aksjomatów).

Taa, a teraz stwierdzisz, że jestem modelowym przykładem relatywisty. :)
Dodaj w takim razie liberała i będziesz miał antykonserwatywnego liberała, co jak wiesz wyszło mi nawet z ankiety.

Dnia 18.11.2007 o 16:08, Yarr napisał:

Dla mnie kwestię dobra i zła wyznacza Dekalog i zasady Pisma Świętego.

A dla mnie kwestię dobra i zła wyznacza to właśnie społeczeństwo. Już Ci pisałem o Aztekach (bardzo bogobojnym narodzie, mimo codziennych morderstw), o Rzymianach, o Persach pewnie sam wiesz, o współczesnych Francuzach, Koreańczykach i Irańczykach też wiele nie trzeba mówić. To wszystko są różne kultury z dość luźno względem tych kultur rozłożonymi pojęciami dobra i zła oraz zachowań prawidłowych i nienormalnych.
Możesz się ustawiać jako konserwatywny chrześcijański absolutysta, ale nie zmieni to żadnego faktu lub relacji Twoich ocen w stosunku do ocen członków innych społeczeństw.

Dnia 18.11.2007 o 16:08, Yarr napisał:

Jak ktoś nie ma żadnych podstaw, to sam sobie wymyśla co aktualnie jest dobre, a co złe.

Można i tak. Na przykład można wywiać gdzieś na pustynię i ustawić sobie swój kodeks moralny - nawet skrajnie różny od tego znanego Ci lub mi. Tyle, że to nie ma większego sensu bo społeczeństwo tworzy większa grupa ludzi i bez licznych relacji między nimi nie ma co mówić o pojęciach dobra czy zła.

Dnia 18.11.2007 o 16:08, Yarr napisał:

Na przykład kradzież pieniędzy obywateli, w danej chwili, może nie być zła...

No widzisz. I sam się stałeś realtywistą. ;D
Chociaż popełniasz błąd uzależniając jakieś oceny moralne od czasu. Czas musi być niezmiennikiem w tej sprawie. Inaczej zmienia się samo społeczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

prawdę definiujesz wszystko co jest w niej zapisane, to oczywiście jest wtedy przepełniona
prawdą (czyli zbiór aksjomatów).

raczej cud, bo przez te 2000 lat trochę już tłumaczeń było, a z oryginałem nie ma jak porównać. a że tłumaczenie zwykle nie są wierne, pewnie się już od niego różni w wielu szczegółach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 20:11, sig. napisał:

raczej cud, bo przez te 2000 lat trochę już tłumaczeń było, a z oryginałem nie ma jak porównać.
a że tłumaczenie zwykle nie są wierne, pewnie się już od niego różni w wielu szczegółach.

Pewnie masz rację. Zakładam jednak, że skoro nie znamy prawdziwych oryginalnych tekstów tych ksiąg (które dzisiaj są uznawane składniki Biblii), to mówimy o nich jak o oryginale.

A tak na marginesie ostatnio czytałem fajną książkę popełnioną przez niejakiego Roberta Sawyera o tytule Hominidzi (dostała Hugo), w którym opisane jest społeczeństwo, w którym normą jest domniemanie winy: Oskarżony musi samodzielnie udowodnić niewinność, a sąd wydaje werdykt natychmiast po stwierdzeniu przestępstwa i ustaleniu oskarżonego (składa się on tylko z oskarżyciela, broniącego się i sędziego). W przypadku stwierdzenia winy wyrokiem jest sterylizacja tej osoby i każdej innej, która ma przynajmniej 50% tych samych genów.
Poza tym jest opisane mnóstwo skutków takiego podejścia (spójnie i logicznie). Wydawałoby się, że musiałoby być to społeczeństwo skrajnie niesprawiedliwe - ale jest dokładnie na odwrót. Zniknęłoby wiele powodów wojen, zabójstw ulicznych itp. Oczywiście nie wszystkie. Powstały by też inne problemy, które w obecnym naszym społeczeństwie nie istnieją.

Ale wracając do sedna - inne kultury nie muszą mieć tych samych podstawowych zasad, lecz mogą funkcjonować. A to, że mogą pokazuje historia. Trudno negować fakty.
...Co zdarza się "absolutystom". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 16:28, Yarr napisał:

> /.../> PiS bronił się - gorzej niż lepiej. I jak pisałem - ambicje niektórych polityków tej partii
bardziej jej zaszkodziły niż pomogły (vide Kurski czy Kaczyński).
/.../

Otóż, według mnie, oczywiście, PiS atakował. Atakował z zapamietaniem, na wszystkie strony i sam wpędził sie w sytuację, w której wszyscy mieli ich dosyć. Umacnianie władzy metodami bolszewickimi było skuteczne, ale tylko do pewnego momentu, potem obróciło sie przeciwki nim. To, co zamierzyli, było zakrojone na tak szeroka skalę, że nie mogło sie udać. Nie da się ukryć, że to musiało sie tak skończyć, pytanie brzmiało tylko kiedy. Zbyt późno PiS przeszedł do obrony, dodajmy, aktywnej obrony przez nasilenie ataków.
I jeszcze jedno. PiS miał w ręku państwowe media. To, co było w tych państwowych mediach, to jedno wielkie chwalenie PiSu. Nawet widziałem jak przekształcono telewizję regionalna w taką tubę sukcesów PiSu, że i za Gierka nie było lepszej propagandy sukcesu. A tymczasem PiS żadnych sukcesów nie miał. Mamił nas sukcesami w UE, że niby czego to tam nie załatwili - a co załatwili? Pokorne zobowiazanie Polski do zrzeczenia się suwerenności. I mieli czelność przedstawiać to jako sukces. Yarr, daj spokój, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. A u nich chyba nawet dobrych chęci nie było, tylko dążenie do władzy. Lustracja, sztandarowy problem, można ja było zrobić, ale nie tak, bo chyba tylko sobie zawdzięczaja, że jej nie zrobili. Potraktowaki ją jak szukanie haków w interesie swoim i swojej partii a o tym, że trzeba mieć na celu dobro państwa, to chyba nawet do dzisiaj nie pomyśleli. Może ta "ewakuacja" akt do Pałacu miała inny cel? Bo ja w to nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 16:50, sig. napisał:

> Wybacz szczerość, ale możesz się zabić - sam.
nie zawsze jest to możliwe, a póki co cieszę się dobrym zdrowiem więc raczej o tym nie myślę.

Sig. uwierz na słowo, jest to możliwe. Nie będę podawał jak, ale nawet sparaliżowany od szyji w dół może to zrobić. Tylko czy zastanawiałeś sie dlaczego tak konsekwentnie wmawia nam sie że mamy "prawo" do eutanazji? To nowomowa, słowo, które zastępuje słowo zabójstwo, bo gdyby ktokolwiek używał słowa zabójstwo w stosunku do starych i chorych, to ci, którzy tak są za eutanazja zmieliliby zdanie. Czy człowiek jest aż tak leniwy, że nawet samobójstwa samemu nie chce mu się zrobić i musi to ktoś za niego?
Ja mam zawsze jedną propozycje, niech ci, którzy są za "eutanazją" dadzą dobry przykład i zrobią to sami. Gdyby tak zrobili, to problemu by wcale nie było, nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 21:13, Olamagato napisał:

/.../> Pewnie masz rację. Zakładam jednak, że skoro nie znamy prawdziwych oryginalnych tekstów tych
ksiąg (które dzisiaj są uznawane składniki Biblii), to mówimy o nich jak o oryginale. /.../

Jest maleńki fragment Ewangelii Marka , który powstał na pewno nie póżniej, niż w roku 68 a prawdopodobnie kilka/kilkanaście lat wcześniej. Gdyby nie był całkowicie zgodny z późniejszymi tekstami, nie można by go było zidentyfikować jako fragment Ewangelii Marka właśnie. Szczegóły: "Jezusowy Papirus" Carstena Petera Thiede, wydanie polskie Wydawnictwo AMBER, 2006 rok. Thiede to profesor katedry historii Nowego Testamentu na uniwersytecie w Bazylei, zmarły w 2004 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

O jakich relatywistach? Mówię o ludziach, którzy mają inny pogląd na takie podstawowe sprawy jak ocena co jest prawidłowe, a co nie. Jeżeli trafisz na gościa lub całe społeczeństwo, które zabór lub zabójstwo na zasadzie prawa siły uważa za normalne zachowanie w ich kulturze - to nie masz do czynienia z żadnym relatywistą.


Wiem, że lubisz sobie pogdybać o Kosmosie, Olamagato, ale ja mówię o rzeczywistości. Konkretnie o tym kraju. A w tym kraju większość stanowią katolicy. Ludzie, którzy wyznają pewne zasady. Jeśli ktoś nie ma zasad, to jest relatywistą.
Krótko mówiąc: "Jeśli Kalemu ukraść krowa, to zła. Jeśli Kali ukraiść krowa to bardzo dobra".

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Masz do czynienia z członkami innej kultury, którzy będą próbowali Ci naprać bo jest to u nich normalne. Pojedź sobie do Sudanu czy Somalii, to sam się przekonasz.


Pytanie: po jaką mnie wysyłasz do Somalii skoro rozmawiamy o Polsce?

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Inne społeczeństwa z innymi zachowaniami, to nie jakieś akademickie bredzenie, lecz po prostu gołe fakty.


Jesteśmy społeczeństwem polskim, a nie somalijskim, więc to co piszesz to SĄ polemiki o niczym.

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

To zależy jak definiujesz prawdę. Jeżeli jako zgodność z faktami, to nawet biblia jest najeżona fałszywkami.


Przyjmijmy jednak pewną zasadę, która ogólnie obowiązuje - Biblia czyli Pismo Święte, ok?
Możesz wymienić z 10 tych fałszywek? Bo jeśli pewne symbole uważasz za fałszywkę, to chyba coś jest nie tak, prawda?

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Jeżeli jako prawdę definiujesz wszystko co jest w niej zapisane, to oczywiście jest wtedy przepełniona prawdą (czyli zbiór aksjomatów).


Jak coś uznam za prawdę, to jest prawdą... hm... ciekawe.

Ja Ci powiem co uznaję za prawdę - rzeczywistość. Jeśli ktoś powie: "Bóg stworzył Adama i Ewę", to uznaję, za prawdę, że kto to powiedział. Jakie miał ku temu podstawy? Być może uznał, że ten sposób najprościej można opisać pewną historię, która trwała tysiące lat? Bo jak mam udowodnić, że nie był Adama i Ewy? Może byli? Póki co, muszę to traktować jako symbol. Ale nie jest to żadna fałszywka.
Jeśli ktoś napisał, że mordowanie jest złe, to weryfikuje to rzeczywistość. Okazuje się, że jest złe.
Jeśli ktoś pisze, że dawno temu Żydzi toczyli owjny z Filistynami, to uznaję, że za prawdę, że ktoś to napisał. Tylko źródła mogą zweryfikować, czy taka wojna faktycznie była.

Co do Biblii - nie zawiera ona żadnych fałszywek, tylko metafory i przypowieści, jeśli już. Zresztą - weryfikacja wielu kwestii jest zwyczajnie niemożliwa.

Krótko mówiąc wybrałeś dość kiepski przykład. W dodatku odsunąłeś rozmowę od kwestii zasadniczych.

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Taa, a teraz stwierdzisz, że jestem modelowym przykładem relatywisty. :)


Nie. Jesteś modelowym przykładem człowieka, który kocha zbaczać z tematu ;P

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Dodaj w takim razie liberała i będziesz miał antykonserwatywnego liberała, co jak wiesz wyszło mi nawet z ankiety.


Wiem i się wcale nie dziwię ;P (A propos - kumpel oddał Ci skaner?)

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

A dla mnie kwestię dobra i zła wyznacza to właśnie społeczeństwo.


Relativismus ukochany Socjalismusa ;P

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Już Ci pisałem o Aztekach (bardzo bogobojnym narodzie, mimo codziennych morderstw), o Rzymianach, o Persach pewnie sam wiesz, o współczesnych Francuzach, Koreańczykach i Irańczykach też wiele nie trzeba mówić.


O Aztekach akurat przygotowywałem rozmowę przed egzaminami na MISH, więc co nieco o nich wiem. O Rzymianach, Persach etc. też coś tam mi się o uszy obiło...
Pytanie do Olamagato: co to ma do Dekalogu i zawartych w nim zasad? Co do diaska mają Aztekowie? Nie ten kontynent, nie te czasy, nie te zasady, nie ta kultura... i nie ma ich od wieków.
Zasady Dekalogu są dobre obiektywnie, bo potwierdzone praktyką. Tyle.

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Możesz się ustawiać jako konserwatywny chrześcijański absolutysta, ale nie zmieni to żadnego faktu lub relacji Twoich ocen w stosunku do ocen członków innych społeczeństw.


Nie mówimy o innych społeczeństwach, mój Drogi. Rozmawialiśmy o Polsce, względnie o Europie, a nie o Aztekach. Czujesz się Aztekiem? Może Tutsi albo Hutu? A może Hindusem?
Żyjemy w kraju katolickim. Europa ma korzenie chrześcijańskie. Jej rozwój zawdziećzamy właśnie katolickiej wierze (plus sztuka grecka i prawo rzymskie). Nie odchodź więc łaskawie od tematu opowiadając o Pigmejach ;P

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Można i tak. Na przykład można wywiać gdzieś na pustynię i ustawić sobie swój kodeks moralny - nawet skrajnie różny od tego znanego Ci lub mi. Tyle, że to nie ma większego sensu bo społeczeństwo tworzy większa grupa ludzi i bez licznych relacji między nimi nie ma co mówić o pojęciach dobra czy zła.


Pytanie: jakie znasz zasady, stojące w opozycji do Dekalogu, a będące dobrymi dla ludzi i społeczeństwa? I nie odpowiadaj mi pytaniem w stylu Russella: "zależy co uznajemy za dobre". Chcę poznać Twoją opinię - wymień mi te zasady, a będę wiedział co uważasz za dobre dla ludzi.

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

No widzisz. I sam się stałeś realtywistą. ;D


To był przykład myślenia relatywisty, nie mojego :/

Dnia 18.11.2007 o 20:01, Olamagato napisał:

Chociaż popełniasz błąd uzależniając jakieś oceny moralne od czasu. Czas musi być niezmiennikiem w tej sprawie. Inaczej zmienia się samo społeczeństwo.


Zasady chrześcijańskie są niezmienne od wieków. Problem ze zmianą zasad w czasie mają właśnie relatywiści, nie chrześcijanie. Bo Dekalog jest niezmienny - widzimisię już tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałem - ja nie o PiS pisałem.
O intencjach i wykonaniu napomknąłem. Chodzi mi o ślepą wiarę w cud PO.
O narodową sklerozę. Co jest z tym narodem, że wystarczy, że gość zmieni krawat, a myślą, że to kto inny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2007 o 22:31, KrzysztofMarek napisał:

Ja mam zawsze jedną propozycje, niech ci, którzy są za "eutanazją" dadzą dobry przykład i zrobią
to sami. Gdyby tak zrobili, to problemu by wcale nie było, nieprawdaż?

ależ zrobię, ale tylko wtedy kiedy zajdą podane przeze mnie okoliczności (o ile będę w stanie). wybacz to moje życie (a nie [p]osłów z wiejskiej), i moja decyzja czy w przypadku częściowego lub pełnego paraliżu wegetować dalej (bo życie to już nie będzie) czy też skrócić swoje cierpienia.

Co zaś się tyczy tego czy faktycznie większość polaków to katolicy (jak ktoś tu pisał), okażę się w styczniu po opublikowaniu wyników dotyczących uczestnictwa w mszy świętej, komunii itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2007 o 08:12, sig. napisał:

> /.../> wybacz to moje życie (a nie [p]osłów z wiejskiej), i moja decyzja czy w przypadku częściowego
lub pełnego paraliżu wegetować dalej (bo życie to już nie będzie) czy też skrócić swoje cierpienia.

Tak, to jest Twoje życie i możesz robić z nim co tylko zechcesz. Chcesz popełnić samobójstwo - Twoja sprawa, nawet, jak Twoją decyzją ktoś poczuje sie skrzywdzony (bo i tak może być), to nadal Twoja sprawa. Szanuję Twój wybór, jaki by nie był. Ale eutanazja, to już nie tylko Twoja sprawa. Prosisz inna osobę o dokonanie zabójstwa. Wybacz, ale ze swoimi problemami radź sobie sam. Nie wciągaj innych do zabijania.

Dnia 19.11.2007 o 08:12, sig. napisał:



Co zaś się tyczy tego czy faktycznie większość polaków to katolicy (jak ktoś tu pisał), okażę
się w styczniu po opublikowaniu wyników dotyczących uczestnictwa w mszy świętej, komunii itp.

No i co z tego? I tak decydujacym jest samookreślenie się jako katolik. Można być gorszym lub lepszym katolikiem, ale katolikiem.
Chyba, że zostanie wykluczony ze społeczności katolickiej, ale to dość skomplikowany proces.

Dnia 19.11.2007 o 08:12, sig. napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2007 o 11:07, KrzysztofMarek napisał:

No i co z tego? I tak decydujacym jest samookreślenie się jako katolik. Można być gorszym lub
lepszym katolikiem, ale katolikiem.

Ciekawe, bo nie raz słyszałem tekst o tym, że człowiek powinien być w wierze albo zimny, albo ciepły. Bo letni jest be.

Dnia 19.11.2007 o 11:07, KrzysztofMarek napisał:

Chyba, że zostanie wykluczony ze społeczności katolickiej, ale to dość skomplikowany proces.

Może społeczności wcale nie zależy na zmniejszaniu swojej liczebności?

P.S. Znowu zeszło na religię. Chyba dostaniemy reprymendę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się