Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 20.11.2007 o 16:21, sig. napisał:

(trzeba cały czas kontrować, nawet przy jeździe na wprost)


Jakoś muszą zaznaczyć w filmie, że to oni prowadzą samochód, a nie że jest on ustawiony na lawecie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 13:17, Olamagato napisał:

Jednak kompletnym przeciwieństwem liberała jest narodowy socjalista czyli osoby negujące zarówno
wolność gospodarczą jak i wolność osobistą.

Użyłem testu politycznego w niecny sposób: sprawdziłem co jest przeciwieństwem moich odpowiedzi, poprzez wybór wariantów lustrzanych (jak najbardziej sprzecznych z tym, co uważam - nie wiem tylko jak traktować warianty "środkowe", tj. odpowiedź będącą kompromisem pomiędzy 2 skrajnościami - zostawiłem bez zmian). Uzyskałem trzy czerwone słupki i narodowy socjalizm (nazizm).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hehe, ja stosując ten zabieg otrzymałem Leninizm, otrzymując kolejno dla tradycjonalizmu, wolności gospodarczej i wolności obywatelskich -70%, - 88% i -21% ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 16:58, Yarr napisał:

Stwierdził autorytatywnie (z boldem ;P), to niech poda linki do danych statystycznych :D

Rok 2006:
Razem 33401 zabitych w wyniku wypadków drogowych (zderzeń). Liczba samych wypadków jest o ok. 1/3 mniejsza, ale nie jest niestety podana w statystyce dla tego roku. Można więc uznać, że wypadków ze skutkiem śmiertelnym było ponad 20 tys. Licząc razem z pieszymi od 2003 r. ginie średnio ok. 42 tys. ludzi rocznie na drogach.
http://www.nhtsa.gov/portal/site/nhtsa/template.MAXIMIZE/menuitem.5928da45f99592381601031046108a0c/?javax.portlet.tpst =4670b93a0b088a006bc1d6b760008a0c_ws_MX&javax.portlet.prp_4670b93a0b088a006bc1d6b760008a0c_viewID=detail_view&itemID=bf7 faa8c16e35110VgnVCM1000002fd17898RCRD&overrideViewName=Article

Ze statystyk policyjnych wynika, że w Europie na 100 tys. mieszkańców jest ok. 0,7-1,5 zabójstw na 100 tys. mieszkańców. Dla USA te statystyki są powszechnie znane w publikacjach FBI (stronę www FBI pewnie znasz :) i wynoszą od 12 do ok. 5,5 zależnie od roku i rejonu kraju. Dla całego terenu USA w 2006 roku był to wskaźnik ok. 7,5 dla roku 2006. (dla porównania w roku 1994 był to wskaźnik 8,9). W takim razie przemnóżmy 7,5 / 100 tys. x 301 mln = 22575. Liczba lekko przewyższająca szacowaną liczbę wypadków.
W różnych latach jedna lub druga liczba przewyższa, ale generalnie są to liczby podobne.
Dlatego napisałem, że to jedyny kraj w których liczba zabójstw przewyższa liczbę śmiertelnych wypadków.
W Europie i Polsce nawet nie zbliżamy się liczbą zabójstw do ćwierci liczby wypadków śmiertelnych. Liczba zabójstw generalnie maleje z już i tak niskiego poziomu, a liczba wypadków śmiertelnych rośnie (szczególnie w Polsce). Wystarczy policzyć polskie statystyki:
1,5 / 100 tys. x 38 mln. = 570 zabójstw. Liczba śmiertelnych wypadków w 2006, to 4769 w tym 1841 samych tylko zderzeń (żeby obie statystyki były porównywalne).
http://www.policja.pl/download.php?s=1&id=7143
Mimo to 570 do 1841 to i tak ponad 300% różnicy.
Widać różnicę wielkości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 18:29, Yarr napisał:

> niż oberwać serię nowoczesnych pocisków rozpryskowych (praktycznie śmierć na miejscu).
To nie miałbyś co leczyć ;P

Muszę się z Tobą zgodzić w 100%. Dlatego nie wspomniałem nic o leczeniu. :)
Nawet w przypadku bełtu który przebił serce jest pewna szansa, że obrzucając delikwenta (szczególnie głowę) całą zawartością zamrażalnika i tracąc na dojazd do najbliższego szpitala ok. 5 minut masz pewną szansę, że ktoś się z tego wygrzebie i przeżyje. Po serii z rozprysków nawet nie ma co próbować bo ciało jest przeorane odłamkami we wszystkie strony.

Dnia 20.11.2007 o 18:29, Yarr napisał:

To po co zakazywać legalnej sprzedaży i legalnego posiadania broni?

Mam się powtarzać? :)

Dnia 20.11.2007 o 18:29, Yarr napisał:

Tak sądzisz? Znaczy Ci wszyscy terroryści z chałupniczo zrobionymi bombami to niby sie wzięli z Marsa? ;P

Ech, znowu zbieramy statystyki? Moim zdaniem liczba zamachów z ich udziałem jest znacząco mniejsza.

Dnia 20.11.2007 o 18:29, Yarr napisał:

Nie, polityka polega na utrzymywaniu się przy władzy wszelkimi możliwymi sposobami

Dlaczego spodziewałem się po Tobie takiej odpowiedzi..? :)

Dnia 20.11.2007 o 18:29, Yarr napisał:

tylko w tym zakresie liczy się skuteczność.

Jaruś K. był więc wyjątkowo nieskuteczny. A przecież wyznaje taki sam pogląd czym jest polityka.

Dnia 20.11.2007 o 18:29, Yarr napisał:

Do szukania skutecznych metod rozwiązywania problemów społecznych służy myślenie.

Polityków. :P

Dnia 20.11.2007 o 18:29, Yarr napisał:

Czyli zaczyna się wyznawać metodę: "cel uświęca środki." A to z rozwiązywaniem problemów ludzi ma niewiele wspólnego.

Nie wiem skąd Ci taki wniosek zakiełkował. Przeczytaj jeszcze raz całość tego kawałka, który popełniłeś i wszędzie zastąp słowo "polityka" przez "utrzymanie się przy władzy" - tak jak to zdefiniowałeś w pierwszym zdaniu. I przyjrzyj się co wychodzi.
Wniosek: Całe Twoje twierdzenie jest absolutnie spójne i logiczne właśnie podstawiając Twoją definicję. Wtedy rzeczywiście polityka (Twoimi słowami) "to zawsze wychodzi jakiś szajs".
Dlatego moja definicja polityki jest zupełnie inna. Twoimi słowami: Polityka to "szukanie skutecznych metod rozwiązywania problemów społecznych". To właśnie jest to myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 19:28, Vaxinar napisał:

Nie lubię, ale muszę się przypomnieć, jestem ciekaw odpowiedzi... :)

Wybacz musiałem zgubić. Odpiszę jak zdążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 19:43, Olamagato napisał:

Wybacz musiałem zgubić. Odpiszę jak zdążę.


Nic się nie stało, najwyżej sobie poczekam troszkę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 11:14, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../ > Owszem - tylko że za pomocą inkwizytorów, bo oskarżenie dotyczyło spraw
wiary. Kościół miał
> w tym jak najbardziej swój udział.
Kościół?
No, nie za bardzo, jaki trybunał skazał ich na spalenie na stosie? Świecki, podporządkowany
królowi.

No weź mnie nie rozśmieszaj - przesłuchania robiła generalnie inkwizycja ponieważ templariusze byli oskarżeni o herezję. Zresztą te przesłuchania prowadzono tak że pewna liczba templariuszy na ich skutek zmarła. Inkwizycja nie miała prawa wydać wyroku skazującego na śmierć, tylko przekazywała oskarżonego u którego stwierdziła herezję trybunałowi świeckiemu, który już formalnie go skazywał.
Tu sprawa jest bardziej skomplikowana bo na końcu przesłuchiwała najważniejszych templariuszy komisja papieska, która de facto odmówiła im prawa do rzetelnej obrony.
Papież poświęcił templariuszy dla swoich korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Dla mnie tzw. eutanazja jest zabójstwem. Lekarz zabija pacjenta, czy za jego zgodą czy bez jego zgody - zabija.

Zaraz, bo widzę, że mówimy tymi samymi nazwami o innych rzeczach. Dla mnie eutanazja, to wolność osoby chorej, która chce popełnić samobójstwo. Jej i nikogo innego. W innym przypadku jest to zabójstwo. Ewidentne.
Zmuszenie lekarza do zabicia osoby chorej nawet za zgodą tej ostatniej tez jest zabójstwem. Samobójstwo czyli eutanazja to wyłącznie sytuacja, w której chory (i tylko on) nakłonił inna osobę do pomocy w samobójstwie. Na przykład przez przyniesienie trucizny, czy jakiejkolwiek rzeczy, która jest potrzebna tej chorej osobie by pozbawić się życia. W skrajnych wypadkach pełnego paraliżu rzeczywiście wydaje się, jakoby niezbędna była aktywna interwencja innej osoby, ale w dzisiejszym stanie techniki i sterowania urządzeniami za pomocą nawet fal mózgowych nie potrzeba żadnego aktywnego udziału innej osoby poza samym chcącym się pozbawić życia człowiekiem. Wystarczy jakikolwiek wyzwalacz reakcji. Przycisk czy skaner powiek. Cokolwiek.
Przykład: Babcia prosi wnuczkę o przyniesienie z apteki jakiegoś "lekarstwa" i podanie jej tabletki i szklanki wody. Jeżeli byłby to farmaceutyk, który w warunkach jej choroby daje śmiertelny skutek, to czy wnuczka dopuściłaby się eutanazji czy nie?
Trudno powiedzieć - mogłaby wiedzieć, a mogłaby nie wiedzieć. W obu wypadkach śmierć nastąpiłaby. To wnuczka była zabójczynią? Moim zdaniem w obu wypadkach nie.
Konserwatyści stwierdzą, że raz tak, a raz nie. Moim zdaniem to sprzeczność i komplikowanie życia.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Nie chciałbym żyć do końca ze świadomością, że ten człowiek nie żyje bo ja mu coś podałem / wstrzyknąłem.

A jakbyś dowiedział się post factum? Musiałbyś z tym żyć.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Jak już pisałem - w kolibrze istnieje pełna wolność tego obywatela. Wszak jak chce to niech
sam się zabije. Kupi sobie truciznę i niech ją zażyje. Nie widze tu żadnego problemu.

Ja też nie. Ktoś mu sprzeda truciznę do domu i ktoś inny (być może nieświadomie) poda do zażycia.
Tylko po co negować prawa osób do takich czy innych działań tylko z tego powodu, że komuś innemu wyda się, że to może doprowadzić do śmierci tej osoby i że jest temu przeciwny?
Na tej samej zasadzie żona nigdy nie pozwoliłaby mi wsiąść do samochodu. Dokładnie z tych samych powodów.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Tak zwaną eutanazją przekracza granicę wolności drugiego człowieka - lekarza, który nie chce zabijać.

Masz rację. Dlatego nikt nie może nikogo do tego zmuszać. Z tego samego powodu Świadkowie Jehowy nie są zmuszani do odbywania zasadniczej służby wojskowej. To sie jakoś nazywa, ale chwilowo wypadło mi to z głowy.
Natomiast zupełnie inna sytuacja jest gdy lekarz czy ktokolwiek inny zgodził się.
Eutanazja w moim pojęciu w ogóle wyklucza jakikolwiek przymus.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Oczywiście, że koliber "definiuje szereg zasad". Życiem, kraje, państwa zasady muszą rządzić.

Tak, ale KL uznają te zasady za niezmienne w czasie. Liberałowie zakładają zmienność kultur i społeczeństw (co potwierdza historia), a co za tym idzie również zasad, którymi się rządzą. To kolejna różnica.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Idąc takim tokiem myślenia liberalizm można doprowadzić do anarchii.

Każdy rodzaj ustroju może doprowadzić do anarchii. Zgadza się, że systemom decentralizowanym jest do tego pozornie bliżej. Ale tylko pozornie. Anarchia, to w którym nic nie działa wszystko uległo rozkładowi. Równie dobrze może spowodować to bezdzietna śmierć króla w monarchii absolutnej. Najczęściej właśnie systemy scentralizowane ulegały anarchii w drastycznym stopniu i efekt rozkładał się na cały kraj.
W zdecentralizowanym systemie demokratycznym może zniszczeniu ulec jakiś teren czy jakiś składnik państwa, ale reszta powinna działać właśnie z powodu owej decentralizacji na każdym poziomie poza najwyższym.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Bo jak narazie Waść podał eutanazję, która moim zdaniem wkracza w granicę wolności lekarza.

Eutanazja zasadniczo w ogóle nie ma nic wspólnego z lekarzami. W praktyce zdarza się tak, ponieważ to lekarz potrafi łatwo określić co jest śmiertelne i jest on najbardziej świadomą konsekwencji osobą, która zna chorego.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

No cóż, prawo państwa nie będzie tego zakazywać. Tutaj rozbijamy się o zasady moralne.

Jak zwykle. Jednak drugie najczęściej jest sprzeczne z pierwszym. W praktyce.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

I tak - masz rację, wg nas człowiek powinien chodzić w ubraniu.

W tropikach nie ma to sensu. Wilgoć, zagrzybienie, robactwo, którego nie można uniknąć. Na tej samej zasadzie można uznać, że należy chodzić w skafandrze kosmicznym bo na Księżycu jest on niezbędny, a może kiedyś większość populacji będzie mieszkać na księżycu? :)
Sprowadzenie do absurdu, ale pokazuję, że absolutyzm jest mniej praktyczny od relatywizmu.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

W PO nie ma ani jednego?

Być może jest. Podobnie jak być może jest jeszcze jakaś ilość łapówkarzy czy ludzi, którym zależy na sławie. Ale jak mi się wydaje osoby takie nie mają żadnej władzy decyzyjnej. A jak się to zmieni, to będę się zastanawiał, czy popierać taką partię.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Ci ludzie chyba nie są kolibrami, skoro rozbijają się między partią narodowych socjalistów - jak sam określiłeś PiS i PO.

Tak określiłem PiS jako narodowych socjalistów w 2007 r. Dwa lata temu PiS miał duże skrzydło konserwatywno-liberalne. Dzisiaj osób z tego nurtu można policzyć na palcach. PiS pozbył się ich w to miejsce ściągając narodowych socjalistów z LPR i socjalizujących korupcjokratów z Samoobrony. KL rozbili się po wielu partiach, co dla ich wyborców stało się ciężkostrawne.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Czy tak naprawdę jest PO? Yarr mówił centrolewica, a co powie mi zwolennik Tuska?

Skoro PO ma program skrajnie przeciwny socjalistom w kwestiach gospodarczych (a licząc koalicję z PSL jest mniej przeciwny) i stoi po środku pomiędzy LiD, a UPR w sprawach społecznych, to raczej wygląda na centroprawicę z kierunkiem w centrum tak długo jak PO musi opierać się na poparciu PSL w parlamencie i LiD w kwestii weta.
Na szczęście nie musi to trwać wiecznie.
Dużo zależy jednak od Tuska i jego rządu, czy wykiwają z jednej strony PiS i prezydenta, a z drugiej strony PSL i LiD.
Najlepsze zagrania jakie były już stosowane, to uchwalanie ustaw, które rozłącznie mają znaczenie nieszkodliwe dla opcji popierającej, a w połączeniu z innymi mają znaczenie docelowe. Coś jak broń binarna. Tyle, że w polityce.
Na przykład teoretycznie jest możliwe wprowadzenie ścisłego podatku liniowego w wersji z 2005 r przy absolutnym sprzeciwie pozostałych trzech partii w parlamencie. No, ale to robota dla Tuska - o ile okaże przebłyski geniuszu.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Popierać wygranych każdy głupi umie. :)

Dwa lata temu też to mówiłem. :)

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

> - de facto nie ma własnej jednolitej reprezentacji w Sejmie
Zgodzę się, chociaż jest paru kolibrów w PO, np taki młodzieniec z Wrocławia.

Tak tyle, że nie jest to żadna zorganizowana frakcja. No i nie jedyna bo inni KL są w innych partiach.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Słucham? Chyba Marek Jurek i to też nie do końca.

Nie do końca, to prawda. Było jednak znacznie więcej KL niż teraz.

Dnia 20.11.2007 o 15:08, Vaxinar napisał:

Tak jak mówiłem - nie może być wolności bezgranicznej, musza być zasady. Trzeba wyciągać wnioski i na ich podstawie je tworzyć.

Na tym polega polityka. Te zasady mogą stworzyć nawet ludzie, którzy niespecjalnie się ze sobą zgadzają. Jednak chodzi o to, że zasady nie muszą być niezmienne w czasie. Zmieniają się społeczeństwa i warunki w jakich istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś:
"w USA zabójstw bronią jest więcej niż śmiertelnych wypadków na drogach"
w kontekście broni palnej, więc nie chodziło o noże, siekiery etc.

[Na marginesie: jeśli dajesz linki, to proszę, wejdź na tiny.pl i je skróć. Mi sie ten link nie otwiera.]

Jak liczba zabójstw (wszystkich): 22575
ma się do liczby wypadków samochodowych: 33401

W jaki sposób 22575 przewyższa 33401?
I jak to wygląda w kontekście tego co napisałeś, a co zacytowałem na początku tego posta?

Możesz mi to jakoś przystępnie wyjaśnić?
Albo po prostu podaj link do jednych danych i drugich w formie przystępnej i sam sobie przeczytam.

Bo w tej chwili to jakoś nie wygląda na to, żeby zabójstw z bronią palną było więcej niż wypadków na drogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 19:43, Olamagato napisał:

Dlaczego spodziewałem się po Tobie takiej odpowiedzi..? :)


Mam nadzieję, że dlatego, że pomyślałeś podobnie ;P

Dnia 20.11.2007 o 19:43, Olamagato napisał:

Jaruś K. był więc wyjątkowo nieskuteczny. A przecież wyznaje taki sam pogląd czym jest polityka.


Mnie jakoś mało obchodzi Jaruś K. czy Donaldu T. ;P
To są wyjątkowo marni politycy (jeśli już mówimy o randze).

Dnia 20.11.2007 o 19:43, Olamagato napisał:

> Do szukania skutecznych metod rozwiązywania problemów społecznych służy myślenie.
Polityków. :P


Częściowo. Bo dobry polityk dobierze sobie doradców nie-polityków, a sam będzie dbał o utrzymanie się przy władzy.
Niestety, my trafiamy na takich, którzy chcą wszystko robić sami... A widać, że myślenie w tym kierunku nie jest jednak mocną stroną polityków.
Zresztą... na świecie jest to samo.

Dnia 20.11.2007 o 19:43, Olamagato napisał:

Nie wiem skąd Ci taki wniosek zakiełkował. Przeczytaj jeszcze raz całość tego kawałka, który popełniłeś i wszędzie zastąp słowo "polityka" przez "utrzymanie się przy władzy" - tak jak to zdefiniowałeś w pierwszym zdaniu. I przyjrzyj się co wychodzi. Wniosek: Całe Twoje twierdzenie jest absolutnie spójne i logiczne właśnie podstawiając Twoją definicję. Wtedy rzeczywiście polityka (Twoimi słowami) "to zawsze wychodzi jakiś szajs".


Dlatego podałem całość. Dziękuję za dovenienie. Nie każdy tak jasno widzi ;)

Dnia 20.11.2007 o 19:43, Olamagato napisał:

Dlatego moja definicja polityki jest zupełnie inna. Twoimi słowami: Polityka to "szukanie skutecznych metod rozwiązywania problemów społecznych". To właśnie jest to myślenie.


Hehe... no ok. Ty wolisz teoretyzowanie i idealizowanie. Ja wychodzę z obserwacji praktyki/historii. Który z naszych poglądów jest bliższy prawdy, to chyba nie my ocenimy najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Zaraz, bo widzę, że mówimy tymi samymi nazwami o innych rzeczach. Dla mnie eutanazja, to wolność
osoby chorej, która chce popełnić samobójstwo. Jej i nikogo innego. W innym przypadku jest
to zabójstwo. Ewidentne.

Do tego więc nie trzeba żadnych ustaw. Dziś osoba, która chce popełnić samobójstwo - czy to chora czy zdrowa - może to zrobić. Ja mogę to zrobić, Ty możesz - każdy.
Eutanazja to coś innego, niech zerknę w PWN:
eutanazja [gr., ‘dobra śmierć’], powodowane współczuciem zabicie człowieka, który cierpi i jest nieuleczalnie chory
Zabicie człowieka, czyli morderstwo. Człowiek się sam nie zabija, tylko robi to ktoś.
Doszliśmy chyba do wniosku, że jesteś przeciwko eutanazji... :P
Już nawet nie skomentuje absurdów "dobrej śmierci", chociaz bardziej spodobało mi się "powodowane współczuciem".
Tak Ci współczuję, że aż Cię zabić muszę... Do diabła z takim współczuciem.

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Moim zdaniem to sprzeczność i komplikowanie życia.

Moim nie powinno być eutanazji. Jak ktoś się chce zabić to niech się zabija... Inną sprawą jest też, że człowiek chory myśli trochę inaczej, więc...

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

A jakbyś dowiedział się post factum? Musiałbyś z tym żyć.

No raczej nie dokonałbym na sobie eutanazji... :P
A poważnie... Myslę, że wiedziałbym, wręcz pewny jestem.

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Ja też nie. Ktoś mu sprzeda truciznę do domu i ktoś inny (być może nieświadomie) poda do zażycia.

Niech sam więc sobie chory kupi i sam zażyje...

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Tylko po co negować prawa osób do takich czy innych działań

My nie negujemy prawa do wolności o decydowaniu o własnym życiu.

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Na tej samej zasadzie żona nigdy nie pozwoliłaby mi wsiąść do samochodu. Dokładnie z tych samych
powodów.

Przesadziłeś... :]

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Eutanazja w moim pojęciu w ogóle wyklucza jakikolwiek przymus.

Twoje pojęcie eutanazji nie zgadza się z encyklopedycznym - de facto jest więc błędne.
Myślę, że jesteś pośrodku jeśli idzie o ludzi mówiących "TAK" i "NIE". W tej kwestii oczywiście.

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Tak, ale KL uznają te zasady za niezmienne w czasie.

Nie masz racji... Tym razem posłużę się Wikipedią. :)
"Konserwatyzm z łac. conservare (zachowywać, ocalić, nietkniętym zostawić) jest doktryną polityczną. Po raz pierwszy termin ten został użyty przez filozofa angielskiego Edmunda Burke''a, który określał konserwatyzm jako "skłonność do zachowania przy równoczesnej możliwości ulepszenia"."
Możliwość - to znaczy jeśli pojawia się, ktoś wymyśli coś lepszego. Jeśli ktoś wymyślił inną nazwę morderstwa (eutanazja) to niestety nie jest to lepsze. Jest takie samo.

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Jak zwykle. Jednak drugie najczęściej jest sprzeczne z pierwszym. W praktyce.

Prawo państwa koliberu nie zakazuje chodzić nago, ponieważ ogranicza to wolność. I nikt nago nie będzie chodzić, jeśli przyjemiemy - co jest nierealne - że w takim kraju 100% obywateli to kolibry. Jeśli nie, to niech sobie jakimś tam np. lewak nago łazi. Wywoła to u niektórych uśmiech, u innych zniesmaczenie, zdenerwowanie.
Nie widzę problemu.

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

W tropikach nie ma to sensu. Wilgoć, zagrzybienie, robactwo, którego nie można uniknąć.

O rany... :P Ale w tropikach nago nie chodzą, tylko skąpo się ubierają jak np. na basenie u na. To nie jest przecież sprzeczne z nurtem...

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Na tej samej zasadzie można uznać, że należy chodzić w skafandrze kosmicznym bo na Księżycu jest
on niezbędny, a może kiedyś większość populacji będzie mieszkać na księżycu? :)

Emm, chyba troszkę się pogubiłeś, zagalopowałeś... :)

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Skoro PO ma program skrajnie przeciwny socjalistom w kwestiach gospodarczych

Skrajnie? Nie wiem czy tak skrajnie. Yarr znalazł w ich programie dwa przykłady, które nie są przeciwne socjalistom. Jak np. te ubezpieczenia, czy prywatyzacja szpitali.

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Na przykład teoretycznie jest możliwe wprowadzenie ścisłego podatku liniowego

Tak schodząc troszkę z tematu....
Jak Tusk wygrał wybory, PO wygrało to sobie od razu pomyslałem, że Tusk może okazać się przegranym nawet jeśli naprawde nim nie będzie. Taki wariant przyjmuje o ile pan Tusk okaże się takim liberałem gospodarczym, jakim "był" w debacie z Kaczyńskim czy Kwaśniewskim.
Otóż może przegrać jeśli jego ustawy mające wesprzeć wolny rynek blokować będzie prezydent - socjalista. Wina spadnie na Tuska, nie będzie że prezydent "blokuje".

Dnia 20.11.2007 o 20:48, Olamagato napisał:

Jednak chodzi o to, że zasady nie muszą być niezmienne w czasie. Zmieniają się społeczeństwa i warunki w > jakich istnieją.

Masz rację, nie muszą... Jeśli ktoś wymyśli coś lepszego.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 17:13, Olamagato napisał:

> Kusza jest tak samo skuteczna jak karabinek automatyczny, tylko ma mniejszą szybkostrzelność.
To jedno. Drugie, to fakt, że kuszy o zasięgu karabinka nie schowasz tak łatwo. Poza tym naprawdę
wolałbym leczyć ranę z postrzelenia prostym bełtem niż oberwać serię nowoczesnych pocisków
rozpryskowych (praktycznie śmierć na miejscu).

Przepraszam Cię, Olamagato, ale to nie tak. Karabinek jest skuteczny na dystansie około 400 metrów, właśnie dlatego powstały takie karabinki o naboju pośrednim, bo walki piechoty toczyły sie głównie na dystansie do 400 metrów. Kusza jest skuteczna na nieco tylko mniejszym dystansie i trudniej z niej trafić na taka odległość. Ale z odległości 100 metrów, czyli w zupełności wystarczającej do ukrycia się badź ucieczki, z kuszy łatwiej jest człowieka zabić, bo bez huku (tłumik ogranicza prędkość wylotową pocisku do niższej, niż prędkość dźwieku). Pociski rozpryskowe są zakazane konwencjami międzynarodowymi (być może chodziło Ci o pociski małokalibrowe o podwyższonej prędkości, które niszczą tkanke falą uderzeniową) ale przecież nie jest problemem nacięcie grotu bełtu tak, żeby rozpadał się na cieńsze ostrza i niszczył wnętrze człowieka równie skutecznie. Rozłożenie kuszy na elementy składowe też nie jest problemem i schować można niemal równie łatwo, co karabinek.

Dnia 20.11.2007 o 17:13, Olamagato napisał:


/.../
Mało, bo znacznie prościej jest ją kupić. Gdyby trzeba było ją zrobić, to oczywiście produkcja
sporo by wzrosła, ale i tak byłoby jej o rzędy wielkości mniej niż ilość wychodząca z fabryk
i trafiająca do ludzi. Fabryczki broni (i nie tylko) likwiduje się naprawdę dużo łatwiej niż
powszechny handel bronią. Handlu możesz dokonać z samochodu do samochodu, na wyprodukowanie
potrzeba miejsca, wyposażenia, umiejętności i ludzi. Każdy z czynników, to znacząco większe
ryzyko wpadki.

Jakoś nie słyszałem o wpadkach nielegalnych rusznikarni, chociaż takie istnieja. Broń zwykle wpada po jej użyciu, racem z użytkownikiem. No i kusza ma niezaprzeczalną zaletę. Nie da się przypasować bełtu do kuszy, więcej, można zabić samym bełtem z bliska i udawać, ze ktoś z kuszy strzelił. A kuszę można zrobić w byle kużni albo w chałupie - piór resorów ci u nas dostatek i i narzędzi pełno. Ja sam mógłbym zrobić kuszę w mieszkaniu i to tak, że nikt by niczego nie zauważył. Ba, dziesięć kusz bym zrobił, tylko po co mi one? Z łożem kuszy też kłopotu by nie było, jak zrobiłem sam stół, to i łoże kuszy wystrugam. Cięciwa stalowa, albo z nici kewlarowych i po kłopocie...

Dnia 20.11.2007 o 17:13, Olamagato napisał:

/.../
Taaa, zrobisz. Ale po pierwsze wykryć takie materiały jest dzisiaj o wiele łatwiej niż kiedyś.
No i jak pisałem - zlikwidować chałupniczą fabryczkę jest naprawdę o wiele łatwiej niż handel
materiałami profesjonalnie wyprodukowanymi.

Olamagato, to żaden problem. Zapewniam Cię, że jest to nie do wykrycia - z materiałów powszechnie dostępnych. Mogą leżeć na podwórku. A posiadanie tych materiałów nie jest zabronione ani w żaden sposób monitorowane - one są w powszechnym użyciu. Zrobi to każdy chemik, technik chemik, albo amator, jeśli tylko chce. Tylko z zapalnikiem bedzie miał kłopot, jeśli chce wyjść z tego z życiem.

Dnia 20.11.2007 o 17:13, Olamagato napisał:

/.../Nie napisałem, że ściganie posiadania broni to
jedyne rozwiązanie, ani najlepsze. Właśnie na szukaniu skutecznych rozwiązań polega polityka.

Nie będę spierał się co do sposobu. Mogę tylko zauważyć, że im bardziej władza oddala sie od ludzi tym wieksze restrykcje wprowadza - uzbrojeni ludzie są w stanie powstać przeciw władzym która ich tyranizuje. Takie właśnie założenie przyświecało twórco konstytucji amerykańskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 20:27, Clegan napisał:

> > > /.../
No weź mnie nie rozśmieszaj - przesłuchania robiła generalnie inkwizycja ponieważ templariusze
byli oskarżeni o herezję. /.../

Król francuski uwieził wszystkich Templariuszy na terenie Francji, oskarżył ich o znieważenie krzyża, rozpustę i stosunki z Saracenami, czyli o zdradę. Jeśli chodzi o "rozpustę" to gotów jestem nawet uwierzyć, że takie przypadki się trafiły. Inaczej mówiąc, król uwieził, nakazał uznać za heretyków (inkwizytorzy mogli sie sprzeciwić królowi, który miał ich w ręku? po tym, jak uwięził wszystkich templariuszy?) i tyle. Inkwizycja była parawanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Peter Tobin w przeszłości był skazany za gwałty na nieletnich, ale wyszedł z więzienia po 10 latach."

To jak zwykle tekst skierowany do zagorzałych przeciwników kary śmierci.
Gwałcił, ale go wypuszczano... bo przecież gwałt, to nic wielkiego - w końcu to takich odrych pożądania, przecież nikt nie zginął... odsiedział wyszedł i... trzy jego kolejne ofiary już zidentyfikowano... pewnie będą następne.
Jak to było? To debilne hasło? A, już wiem, przypomniałem sobie - "godność mordercy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 21:49, Yarr napisał:

Jak liczba zabójstw (wszystkich): 22575 ma się do liczby wypadków samochodowych: 33401 [...]
Możesz mi to jakoś przystępnie wyjaśnić?

Yarr, czy ty naprawdę umiesz czytać ze zrozumieniem?
33401, to liczba ludzi, którzy padli w wypadkach. Nie liczba wypadków.
Z tej statystyki, która jest dostępna dla 2006 r. nie ma liczby wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Mówiąc jak krowie na rowie - w jednym wypadku śmiertelnym statystycznie ginie trochę więcej niż jedna osoba. Z danych dla wcześniejszych lat (nie ze źródeł bezpośrednich) wynika, że liczba wypadków do liczby zabitych ma się jak 2:3 - stąd powinni mieć nieco ponad 20 tys. wypadków ze skutkiem śmiertelnym. A ja nie napisałem w poście, że liczba zabójstw przewyższa liczbę śmierci na drodze, lecz liczbę wypadków drogowych, w których ktoś ginie. Nie dogrzebałem się do danych liczby wypadków śmiertelnych tak jak to prowadzi się w Europie.
Poza tym od 2003 r. w Stanach jest rekordowa ilość wypadków śmiertelnych (nie będę wnikał dlaczego bo to zbyt skomplikowane), a liczba zabójstw od czasu reformy Giulianiego lekko spada. Być może więc za kilkanaście lat statystyki w tym względzie dojdą w pobliże europejskich. Gdyby naginać i wziąć dane z lat 90-tych, gdzie liczba ofiar na drogach, to mniej niż 20 tys., a wypadków śmiertelnych mniej niż 15 tys. i wskaźnik zabójstw z użyciem broni (palnej) to ponad 10/100 tys. mieszkańców, to byłoby banalne do udowodnienia. Aczkolwiek wolałem się trzymać danych najbardziej aktualnych jaki można zdobyć.
Nie mów, że nie rozumiesz.

A co do linka, to wklej sobie do paska adresu po skopiowaniu. Niewiele poradzę, że jest to takie długie.

ps. No i na koniec za każde nazwanie mnie socliberałem będę nazywał Ciebie naziliberałem. :P
Myślę, że to będzie dla Ciebie równie obraźliwe jak dla mnie socliberał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

Eutanazja to coś innego, niech zerknę w PWN:
eutanazja [gr., ‘dobra śmierć’], powodowane współczuciem zabicie człowieka,
który cierpi i jest nieuleczalnie chory

No cóż. Ja znałem najwyraźniej starą definicję. Nie wiem co za bałwan w PWN tak to zdefiniował, ale skoro tak, to ja się od takiej postaci odcinam. Tak postawiona sprawa, to rzeczywiście zabójstwo i nie ma nic wspólnego z wolnością jednostki.

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

Doszliśmy chyba do wniosku, że jesteś przeciwko eutanazji... :P

W postaci z PWN - na pewno.

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

> Ja też nie. Ktoś mu sprzeda truciznę do domu i ktoś inny (być może nieświadomie) poda
do zażycia.
Niech sam więc sobie chory kupi i sam zażyje...

Dzisiaj to tylko kwestia techniczna. Dlaczego zakupów z dostawą do domu ma być pozbawiona osoba chora? :) Ba, może do tego wynająć firmę.

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

> Na tej samej zasadzie żona nigdy nie pozwoliłaby mi wsiąść do samochodu. Dokładnie z tych samych powodów.
Przesadziłeś... :]

Ech, wcale nie. :) To naprawdę jest to samo. Samodzielny i świadomy wyjazd na drogę główną, to de facto szansa na dobrowolne samobójstwo. W tym kontekście zmuszanie pracownika, aby wyjechał na drogę może być potraktowane przez dokładnego sędziego jako próba zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem (o tej porze mam taki humor). :D

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

> Eutanazja w moim pojęciu w ogóle wyklucza jakikolwiek przymus.
Twoje pojęcie eutanazji nie zgadza się z encyklopedycznym - de facto jest więc błędne.

Ech, nie będę się spierał o takie rzeczy. Ustąpię PWN, żeby sie jakiś redaktorzyna cieszył. Kiedyś nie było takiej bzdurnej definicji, która pokrywa się z zabójstwem.

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

Nie masz racji...

OK, może dlatego, że takie poglądy ma Yarr, który mieni się kon... sorry naziliberałem. ;)

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

Możliwość - to znaczy jeśli pojawia się, ktoś wymyśli coś lepszego.

Pozostaje kwestia - kto ocenia, co jest lepsze?

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

I nikt nago nie będzie chodzić, jeśli przyjmiemy - co jest nierealne - że w takim kraju 100% obywateli to kolibry.

Hmm, jakoś nie potrafię przejść logicznie z założenia do tezy w tym zdaniu. Czy koliber zawsze oznacza "ubrany"? :)

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

Jeśli nie, to niech sobie jakimś tam np. lewak nago łazi.

Dlaczego uważasz, że jak chodzi nago, to na pewno lewak?

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

O rany... :P Ale w tropikach nago nie chodzą

Muszę Cię rozczarować. Względy czysto higieniczne (i medyczne) powodują, że najzdrowiej byłoby chodzić w tym klimacie nago. Mnóstwo Indian i innych ludów do dzisiaj tak się nosi. :)
Ubranie ma inne znaczenie praktyczne - chroni wojowników przez urazami. I tylko w tym celu w tropikach istnieje.

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

> Na tej samej zasadzie można uznać, że należy chodzić w skafandrze kosmicznym [...]
Emm, chyba troszkę się pogubiłeś, zagalopowałeś... :)

Tylko klasycznie rozciągnąłem pewne twierdzenie do sytuacji brzegowej, co objawiło się jako absurd. To bardzo stara metoda. Np. Sokrates ją stosował.
No i na pewno się nie pogubiłem. Mogę się gdzieś pomylić, ale staram się nie pisać niczego bezmyślnie.

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

Skrajnie? Nie wiem czy tak skrajnie. Yarr znalazł w ich programie dwa przykłady, które nie
są przeciwne socjalistom. Jak np. te ubezpieczenia, czy prywatyzacja szpitali.

Yarr bardzo dużo rzeczy wysysa z palca. ;)
Ubezpieczenia to najstarsze narzędzie finansowe starożytnych kapitalistów (poza lombardem:). To samo dotyczy kwestii własności szpitali. Socjalista uważa, że państwo powinno być właścicielem niemal wszystkiego (w tym szpitali), liberał wprost przeciwnie - niemal niczego. Są kraje w których nie ma ani jednego szpitala państwowego i pieniądze na leczenie całkowicie omijają budżet państwa. To nie są kraje socjalistyczne.
Co do programu PO - ubezpieczenia emerytalne są w nich zapisane i to obowiązkowe. Fakt, że jest to odstępstwo od czystego liberalizmu. Tyle, że jeżeli same fundusze nie będą państwowe (a to jest w programie PO), to sprowadzi się to jedynie do wymogu posiadania ubezpieczenia (podobnie jak na drodze OC). Prywatyzacji szpitali może nie być w tej chwili w programie ponieważ i tak albo się one sprywatyzują (przez przejęcie za długi/bankructwo), albo będą przynosić dochody do budżetu.

A tak na marginesie nawa "szpital" powinna być zarezerwowana dla placówek, które posiadają wszystkie podstawowe oddziały czynne 24 godz./dobę i spełniają pewne dodatkowe kryteria. W przeciwnym wypadku powinno się odbierać prawo do używania nazwy "szpital" placówce medycznej. Inaczej za granicą wciąż będziemy wyśmiewani jak po tym przypadku gdy pacjentka była wożona między 4 "szpitalami" bo nie miały oddziałów ginekologicznych lub nie było lekarza.

Dnia 20.11.2007 o 22:16, Vaxinar napisał:

Jak Tusk wygrał wybory, PO wygrało to sobie od razu pomyślałem, że Tusk może okazać się przegranym nawet jeśli naprawde nim nie będzie.

Oczywiście. Jeżeli zrobi kalkę z Kaczyńskiego J., to masz rację. Do odrzucenia weta potrzeba PSL+SLD, a do zmiany konstytucji conajmniej PiS. Sytuacja niewiele się różni. Być może jednak różnić się będą rządzący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2007 o 22:17, KrzysztofMarek napisał:

Przepraszam Cię, Olamagato, ale to nie tak. Karabinek jest skuteczny na dystansie około 400 metrów

No właśnie. Kusza, tyle nie wyciągnie. Chyba, że zaciężna.

Dnia 20.11.2007 o 22:17, KrzysztofMarek napisał:

z kuszy łatwiej jest człowieka zabić

Bardzo trudno jest zabić z kuszy 9 osób w ciągu dwóch minut. Na przykład jak w tej szkole w Finlandii.

Dnia 20.11.2007 o 22:17, KrzysztofMarek napisał:

Pociski rozpryskowe są zakazane konwencjami międzynarodowymi

Konwencje, konwencjami, a takie pociski ma każda armia. Nie tylko w kalibrze 20 mm, co jest standardową amunicją lotniczą, ale również w niższych kalibrach.

Dnia 20.11.2007 o 22:17, KrzysztofMarek napisał:

(być może chodziło Ci o pociski małokalibrowe o podwyższonej prędkości, które niszczą tkanke falą uderzeniową)

Nie. Chodziło mi o pociski wybuchowe, które rozrywają się jak granat w ciele człowieka. To niesamowicie skuteczna amunicja. A ja pisałem o takim postrzeleniu w opozycji do prostego bełta kuszy. Tak na marginesie nacinać groty też trzeba umieć. Źle zrobione spowoduje, że bełt się rozpadnie w czasie lotu i skuteczność strzału wyniesie zero.

Dnia 20.11.2007 o 22:17, KrzysztofMarek napisał:

ale przecież nie jest problemem nacięcie grotu bełtu

Jest, jest. Trzeba umieć.

Dnia 20.11.2007 o 22:17, KrzysztofMarek napisał:

Zrobi to każdy chemik, technik chemik, albo amator

Nie każdy jest chemikiem lub chemikiem amatorem.
To trochę podobnie jak każdy z nas potrafi posługiwać się komputerem, ale nie każdy jest informatykiem i naprawdę mało kto umie napisać wirusa.

Dnia 20.11.2007 o 22:17, KrzysztofMarek napisał:

Nie będę spierał się co do sposobu. Mogę tylko zauważyć, że im bardziej władza oddala sie od ludzi tym wieksze restrykcje wprowadza

Poniekąd prawda.

Dnia 20.11.2007 o 22:17, KrzysztofMarek napisał:

Takie właśnie założenie przyświecało twórco konstytucji amerykańskiej.

Twórcy Konstytucji USA w ogóle nie wzięli pod uwagę prawa do posiadania broni. Prawo takie zostało dodane jako druga poprawka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się