Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 02.10.2009 o 14:54, Olamagato napisał:

Jednak o wartości człowieka decyduje całe jego
życie, a nie tylko jeden wycinek z niego wyrwany. Czasem taki wycinek decyduje o większości
życia człowieka, ale nie jest to reguła.


Czyli jeśli ktoś zabije kogoś a później nakręci powiedzmy filmy, lub napisze książki to nie będzie już mordercą ?
Jakim cudem ? Tu nie chodzi o szufladkowanie kogoś, tylko na nazwanie kogoś nazwą odpowiednią, za popełnione czyny. Szlag mnie trafia jak próbuje się kogoś wybielać za zasługi.

Dnia 02.10.2009 o 14:54, Olamagato napisał:

Może argument nie jest do tego adekwatny, ale jeżeli np. żołnierz "przyzna się do błędu"
i da się zabić lub uwięzić, to już nic więcej nie zrobi - ani dobrego, ani złego (i to
dla nikogo). Jeżeli ucieknie, to wolny i żywy ma jeszcze szansę coś zmienić. Nie zawsze
poddanie się jakiejś karze rekompensuje winę, i nie zawsze rekompensuje najlepiej.


Co do żołnierzy. Jeśli żołnierz ucieknie z niewoli to czy przestanie zabijać wrogów? Nie, jeśli wróci na front będzie to czynił dalej, dlatego przykład raczej chybiony. Zwłaszcza dla reżysera.

Dnia 02.10.2009 o 14:54, Olamagato napisał:

Jestem daleki od pochwał krzywdzenia dzieci, ale należy przykładać podobną miarę do wszystkiego.
Zgoda matki na spotkania swojego "dziecka" z może i sławnym, ale praktycznie nie znanym
jej, ani jej rodzinie samotnym facetem - to conajmniej lekkomyślność. A okazja często
czyni przestępcę nawet z wydawałoby się porządnych ludzi.


Co nie znaczy że przestają być przestępcami. A nazywajmy sprawy po imieniu, już są biali pedofile i takie zdrobnienia mi wystarczą. Dla mnie pedofilia jest chyba jedyną zbrodnią za którą przebaczenia nie powinno być.Oczywiście pomijam tu zbrodnie masowe, biorę pod uwagę tylko przestępczość zwykłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Cieszę się że Cię rozbawiłem...

Nie zrozumiałeś mnie. To nie był żaden atak. Po prostu potraktowałem to jako dobry żart. Szkoda, że odczytałeś to jako "skrajne pozbawione szacunku". Może straciłem ostatnio wyczucie, ale nie chodziło mi o wywołanie u Ciebie złości czy podważanie Twojej suwerennej opinii. W każdym razie skoro poczułeś się urażony tą wypowiedzią, to przepraszam.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

A Chińczycy wbrew Twemu militarystycznemu podejściu nie mają sensu wchodzić do Korei i obalać reżymu.

I ja też tego nie napisałem. Napisałem tylko, że rozbrojenie KRLD bez jednego wystrzału (w sensie dużych rakiet i artylerii) jest całkowicie w zakresie ich realnych możliwości. Amerykanie nie mają podobnych możliwości. W ich przypadku próba siłowego rozwiązania rozpętałaby w tamtym rejonie wojnę na dużą skalę.
Zauważ, że w przypadku bardzo wojowniczo nastawionej Korei Północnej Chiny nie mają najmniejszego zamiaru stosować siły, ale już w przypadku jeszcze mniejszego Tajwanu, których siły zbrojne nie są w stanie zrobić kontynentalnym Chinom dosłownie nic - nie tylko nie wykluczają rozwiązania zbrojnego, ale wręcz go zakładają. Gdyby nie stale przebywająca w tym rejonie flota USN oraz najeżenie wyspy wszelaką bronią powodującą, że szansa udanej próby zajęcia wyspy bez wielkich strat własnych i katastrofy dyplomatycznej w ONZ jest bliska zeru, to o stosunkowo dużej wolności osobistej mieszkańców tej wyspy nikt by już od dawna nie pamiętał.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Jeśli ChRL zależy na porzuceniu miana wichrzyciela i przybraniu się w szaty dobrego przywódcy regionu, to chyba nie będą wszczynali kolejnej wojny (pomijam już fakt że krwawej)...
Widzisz Ty w tym sens? Bo ja nie...

Oczywiście. Uważam, że błędnie zakładasz, że władzom komunistycznych Chin zależy na porzuceniu miana wichrzyciela.
Moim zdaniem tego typu cel o ile w ogóle istnieje w ramach planistów ich dyplomacji, to na daaaalekim końcu za wszelkimi innymi celami.
Na to co napisałeś nie wskazują żadne fakty. A z jawnych źródeł informacji wynika, że Chiny dążą co najmniej do dominacji *bez wykluczania* jakiejkolwiek wojny.

To co mnie bardzo zastanowiło, to nie tak dawne wyniki badań opinii publicznej przemyconych pod płaszczykiem badań chińskiego patriotyzmu. Otóż z owych badań wynika, że 3/4 Chińczyków jest przekonanych, że (globalna) wojna z USA jest w przyszłości nie do uniknięcia. A to oznacza, że nawet chińscy przeciwnicy przemocy są przyzwyczajeni do myśli, że taka wojna, to kwestia czasu. Dokładnie takie same podejście do tej kwestii miało społeczeństwo niemieckie w okresie po dojściu Hitlera do władzy. A to bardzo niepokojąca przesłanka. Niemców było kilkadziesiąt milionów, ale nawet ich nie można było zignorować. Chińczyków jest półtora miliarda. A to oznacza, że miliard ludzi jest przekonanych o nieuchronności przyszłej wojny. Nie chciałbym aby stało się to samospełniającą się przepowiednią. Historia jednak dowodzi, że tak się niestety dzieje.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Heh, de facto Stany Zjednoczone w obecnej chwili są w stanie wygrać wojnę konwencjonalną z każdym państwem.

Moim zdaniem to nierealne. Tylko nieliczne państwa są pozbawione silnych sojuszników. I tylko te mogą zostać pokonane militarnie przez samotne USA.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Tylko tu nie chodzi o wygraną, lecz o straty. Przepraszam, więc myślisz że gdyby ta armia
byłaby taka lewa jak uważasz, to Amerykanie nie weszliby do tego kraju już dawno temu, zaraz po końcu Zimnej Wojny?

Na początku lat 90-tych i jeszcze przez całą dekadą wszyscy, łącznie z USA, sądzili, że rozpad dyktatur komunistycznych, to kwestia niedługiego czasu. Dlatego nikt nie rozważał nawet opcji militarnej. Tak się jednak nie stało i trzeba się zastanowić co realnie doprowadziło do "pieriestrojki". Moim zdaniem jednym z głównych czynników były czynniki wynikłe z okupacji wschodniej Europy oraz związana z tym wymiana poglądów. W Europie coś się zmieniło bo rozpadła się blokada informacyjna oraz rozleciał się aparat indoktrynacji. W Azji to samo zjawisko w ogóle nie wystąpiło lub wystąpiło w bardzo ograniczonym stopniu (Chiny, Rosja azjatycka).
Wracając do sedna procesy wewnętrzne i metody dyplomatyczne nie zadziałały tam gdzie zadziałać nie mogły. Gdyby Armia USA zaatakowała Koreę Północną jeszcze w poprzednim wieku gdy USA było faktycznym hegemonem globalnym, to prawdopodobnie problem z ambicjami atomowymi tego kraju już dawno przestałby istnieć.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Bzdura - gdyby weszli, to by i znieśli tę dyktaturę, lecz wcześniej z Seulu (przypominam,
mniej niż 50 km od linii demarkacyjnej) nie pozostałby kamień na kamieniu.

Moim zdaniem nie. Artyleria aby mogła działać musi mieć chwilę na przygotowanie. Tej chwili nie ma gdy nad całym terytorium przeciwniki panuje w powietrzu. Może pojedyncze pociski lub pojedyncze rakiety spadłyby na Seul, ale całkowite zmiecenie miasta, to raczej bardzo niepewna hipoteza.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Chciałbyś sąsiadować z Somalią? Śmiem wątpić. A z Somalią mającą milion żołnierzy i cztery następne w rezerwie?

Jednej rzeczy nie da się pomieszać - państwa policyjnego z anarchią. To praktyczne przeciwieństwa, które nijak nie występują jednocześnie. Można przejść z jednego do drugiego przez rozbicie państwa policyjnego - ale w drugą stronę, to bardzo czasochłonny proces.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Miło mi - w takim razie mam nadzieję że uważasz też Stany Zjednoczone i kilka innych
państw europejskich za bandytów. Wiesz jakich ludków oni wspierali / nadal wspierają.
Omar Bongo, pupil Francji: aniołek jak się patrzy! Szach Pachlawi... Pervez Musharraf...
władze południowego Wietnamu... a nawet obecnie Karzaj. Kry-sta-li-czne postaci!

Nie chodzi mi o pojedyncze osoby jakie zechciałeś wymienić. W dzisiejszych czasach pojedyncze osoby są tylko kamyczkami przechylającymi szalkę wagi, że tak się wyrażę. Gros tego ciężaru, to miliony obywateli, których zbiorowa wypadkowa opinii decyduje o tym w jakim kierunku podąży konkretny kraj. Wolę aby USA popierały władze Iraku, którego obywatele są raczej zmęczeni wojnami niż nastawieni awanturniczo jak Chiny popierające po cichu KRLD, w których duża część najbardziej wpływowego społeczeństwa nie różni się niczym od bandytów w mundurach. Tu widzę tę zasadniczą różnicę.
Dopóki kraje zachodnie popierają *czasem* dyskusyjnych dyktatorów, którzy nie prowadzą swoich krajów do wojny, to jest to moim zdaniem znacznie mniej niebezpieczna gra niż popieranie krajów, w których ludzi o mentalności tych pierwszych liczy się w dwucyfrowych procentach populacji.
Świetnym przykładem jest tu obecnie właśnie Iran lub KRLD. Dla odmiany taka Kuba spadła z tej grupy - nawet jeżeli w kierownictwie tego kraju pozostają zatwardziali komuniści, to przeciętny Kubańczyk nie jest już skory, brania udziału w wojence swoich władz.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Hej...to jest polityka międzynarodowa. To jest walka o wpływy i o władzę.

Cały czas to uwzględniam. Jednak trzeba też pamiętać o tym, że w części krajów do władzy wynoszeni są ludzie nie tylko całkowicie pragmatyczni - również idealiści oraz ideowcy.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Gdy obrady sześciostronne przeniosły się do Pekinu, nagle od razu cały proces przyśpieszył...

I pewnie zrzucisz ten efekt na skuteczność Chin? Bo ja po prostu sądzę, że pewne rzeczy Chiny przestały po prostu blokować. Wystarczyłoby, że któremuś tam Kimowi :) powiedzieli, że nie będą reagować w przypadku ewentualnej interwencji zbrojnej USA.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

PROSZĘ? Przecież Japonia dopiero teraz, po tych teoretycznych próbach jądrowych
zagroziła, iż jeśli mocarstwa nie znajdą jakiegoś sensownego rozwiązania, to się uzbroi w broń atomową.

No fajnie. A co ja niby innego napisałem? Skąd Japonia mogłaby zassać technologie nuklearne?

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

ALE jeśli to zagrożenie zniknie, a ChRL uda się przekonać sąsiadów że będzie w stanie zastąpić USA na stołku lidera, nikt za Ameryką nie będzie tęsknił.

Czy komunistyczne i agresywne (a takie wciąż są, vide Tybet) Chiny są w stanie zastąpić krajom demokratycznym równie demokratycznego lidera? Tak bardzo w to wątpię, że powinienem zapakować to w okładkę fantastyki. Moim zdaniem nie ma na to najmniejszych szans.
Gdyby jakimś cudem (i tu następuje nieuzasadniona niczym fantazja) Chiny zerwały z kultem Mao (wręcz uznały go za dyktatora, a komunizm za błąd), zniosły cenzurę, wprowadziły wolne media, pozwoliły na wolne wybory w Tybecie, nawet kosztem oderwania od państwa i zaczęły dążyć do zjednoczenia z Tajwanem na zasadzie przyjęcia demokratycznych zmian po swojej stronie, to dopiero taka seria umożliwiałaby przyjęcie Twojego punktu widzenia za prawdopodobny do urzeczywistnienia. Niestety ani jedna z przesłanek na to nie wskazuje. Zauważ, że nie napisałem nic o rozbrajaniu się Chin bo nie jest to potrzebne nawet dla tak nieprawdopodobnego rozwoju wydarzeń.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Poza rzecz jasna Tajwanem. Niemniej wcale a wcale nie rozumiem Twej logiki: jak
wycofanie się wojsk USA ma przyśpieszyć ogłoszenie niepodległości, jeśli to właśnie one są jedynym gwarantem niezawisłości wyspy?

W sytuacji w którejś z jakiegoś powodu USA musiałyby wycofać się militarnie z zachodniego Pacyfiku, Tajwan momentalnie staje się pewnym celem ataku. Tym samym kraj ten nie ma nic do stracenia ogłaszając proklamację niepodległości, a wszystko do zyskania. Nawet żołnierze mogą uzyskać status jeńców wojennych, a obywatele status uchodźców wojennych. No i sprawą musi zająć się ONZ w przeciwieństwie do stanu w którym jakiś kraj "zaprowadza porządek na swoim wewnętrznym terytorium". Taki ciąg zdarzeń byłby moim zdaniem niemal pewny. Szansę na uznanie Tajwanu za suwerenny kraj w sytuacji ataku Chin uznałbym za znacznie większe niż szanse Osetii Płd. czy Abchazji na taki sam status, kiedykolwiek.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Zimna wojna, wojna światowa, wojna jądrowa, itepe... To jest normalna walka o wpływy!

Identyczna walka o wpływy miała miejsce w latach 1920-1930. Skończyła się wojną światową. Wolę więc realia zimnej wojny, która zakończyła się jak na razie 20-letnim okresem względnego pokoju.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Potępiasz dążenie do status quo Chin - TYM BARDZIEJ na stanie "ante bellum" zależy USA.

Nie. Po prostu ja nie stawiam takiej diagnozy. Chiny nie dążą do status quo w perspektywie 50 lat, choć na razie taki rozwój sytuacji jaki się rozwija pasuje im. Dlatego wygląda to na dążenie Chin do status quo w stosunku do powolnych zmian jakie następują samoistnie i nieuchronnie.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

O testach mówiłem w sprawie Iranu, który w niedzielę odpalił te kilka
rakiet a zaraz później Rosjanie odszczekali się z zapału nakładania nowych sankcji.

No i o czym to świadczy? Bo moim zdaniem jest to typowa polityka faktów dokonanych. Polityka jaką od początku prowadzą komunistyczne reżimy oraz ich następcy.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Ostatnio całkiem niezły, ale zaczyna być coraz słabszy, bowiem
polityka uśmiechu niespecjalnie przynosi efekty Panu Nadziei.

Tak na marginesie Obama rzekomo może paść w zamachu. Jeżeli tak będzie, to następny prezydent tego kraju będzie miał w sobie coś z Terminatora. ;) Przynajmniej na to wskazywałaby nauka z historii.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

NIE MA takich rzeczy w polityce międzynarodowej. Kto się nimi zajmuje, kończy jak Polska - osamotniona.

No fajnie, ale o której Polsce piszesz? Obecna nie jest osamotniona i ma sytuację o niebo lepszą od każdej poza swoim złotym wiekiem. A i II RP choć miała fatalną sytuację strategiczną była jeszcze zdolna do spowodowania naprawdę wielkiej rozróby w ramach utrzymania swojego istnienia. Cokolwiek by nie mówić o reakcji UK & Francji w 1939 r. i marzeniach Hitlera.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

I co jak co, ale nie ma kraju bardziej nastawionego na Realpolitik niż USA. No,
kieeedyyś mieli flirt z idealizmem. Jak się skończyło, widać po historii lat 1939 - 1945.

Po tym "flircie z idealizmem" USA stało się supermocarstwem i najbogatszym krajem na świecie. Temu nikt nie zaprzecza (no chyba, że będziesz pierwszy:).
Ja mam tu inny pogląd. Właśnie przed i w okresie wojny USA miały najsilniejszą realpolitik w swojej historii. Lata zimnej wojny, to złote czasy idealistycznej walki z komunizmem.

Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

Albo wyzbyjmy się więc hipokryzji i nazwijmy rzecz po imieniu, albo bądźmy
obiektywni i nie potępiajmy w czambuł jednych, podczas gdy ich kumpli od pokerowego stolika wystawiamy na piedestały.

OK, ale równie dużą hipokryzją jest utożsamianie bandyty z pijaczkiem tylko dlatego, że ktoś inny utożsamił ojca rodziny który wpadł w alkoholizm z tym ostatnim. W efekcie zaczynamy utożsamiać porządnych ludzi ze swoimi rodzinami z bandziorami. To tego sprowadza się taka polityka "braku hipokryzji", skoro już tak ładnie to nazwałeś. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 15:10, PsyhoSpider napisał:

Dla mnie pedofilia jest chyba jedyną zbrodnią za którą przebaczenia nie powinno być.

OK, ale nazywanie Polańskiego pedofilem, w sytuacji gdy ani jedna przesłanka za tym nie przemawia (a tym bardziej żaden fakt), to co najmniej nadużycie. Gwałciciel - tak, ale na pewno nie nie pedofil. W naszym kraju ostatnio jakaś histeria się pod tym względem wytworzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście Polański dla mnie już odpokutował, bo jednak ofiara mu wybaczyła ale jednak sypiać z dzieckiem jest czymś chorym. Na dodatek uciekał przed karą jak tchórz, człowiek bez honoru i za samo to już powinien być sądzony przez są amerykański.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 18:15, Los_Emilos napisał:

Na dodatek uciekał przed karą jak tchórz, człowiek
bez honoru i za samo to już powinien być sądzony przez są amerykański.

Honor ?? Tchórzostwo ?? O czym my w ogóle mówimy ?? Facet zwiał bo dbał o własną skórę, o własny interes, to naturalna reakcja, to coś typowo ludzkiego. Może mi się nie podobać że spał z tą dziewczynką, ale na pewno nie będę go potępiał za to że zwiał by się ratować. Tak działa świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.10.2009 o 23:44, Dexter_McAaron napisał:

> /.../ Przepraszam, więc myślisz że gdyby ta armia byłaby
taka lewa jak uważasz, to Amerykanie nie weszliby do tego kraju już dawno temu, zaraz
po końcu Zimnej Wojny? Bzdura - gdyby weszli, to by i znieśli tę dyktaturę, lecz wcześniej
z Seulu (przypominam, mniej niż 50 km od liniii demarkacyjnej) nie pozostałby kamień
na kamieniu. /.../

Pozwolę sobie tylko przypomnieć, ze Amerykanie (chociaż oficjalnie były to siły ONZ), już raz weszli i pogonili sławną armię północnokoreańską do rzeki Jalu, czyli do samej granicy z Chinami. Wtedy weszła armia chińska i mając przewagę liczebną, skromnie licząc 10:1, w ciężkich walkach wyparła wojska amerykańskie na linię rozejmową.
Gdyby Amerykanie weszli, a Chińczycy nie, to z całej armii północnokoreańskiej zostałaby mokra plama. Przy użyciu broni konwencjonalnej, oczywiście. Bo przy użyciu broni jądrowej, to z całej Korei Pólnocnej pozostałaby pustynia, a przy okazji z połowy Korei Południwej i kawałka Chin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tyle że za błędy trzeba płacić, trzeba je odpokutować. Można jako tchórz spuścić głowę i odejść w bok lub z głową podniesioną do góry poddać się karze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 18:27, Los_Emilos napisał:

Tyle że za błędy trzeba płacić, trzeba je odpokutować. Można jako tchórz spuścić głowę
i odejść w bok lub z głową podniesioną do góry poddać się karze.

... Kto mówi że trzeba odpokutować ?? Świat tak nie działa, czy Stalin kiedykolwiek odpokutował za swoje zbrodnie ?? Czy cała masa innych przestępców odpokutuje ?? Nie, jeśli odpokutują to tylko dlatego że dorwą ich inni ludzie zajmujący się łapaniem takich jak oni. Każdy człowiek dba o swoją skórę i tak długo jak może, unika kary bo jest ona zwyczajnie nie na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, czy chciałbyś być porównany do Stalina? Hitlera? Ja nigdy. Dla nie których ludzi w życiu liczy się tylko ono a dla innych honor, pamięć innych o swoich czynach. Nie mowie już o kolejnym życiu, lub życiu pozagrobowym bo to indywidualna sprawa każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 18:35, Los_Emilos napisał:

No właśnie, czy chciałbyś być porównany do Stalina? Hitlera? Ja nigdy. Dla nie których
ludzi w życiu liczy się tylko ono a dla innych honor, pamięć innych o swoich czynach.
Nie mowie już o kolejnym życiu, lub życiu pozagrobowym bo to indywidualna sprawa każdego.

Taa tylko musisz się ostro postarać żeby ludzie o tobie pamiętali, większość z nas zostanie zapomniana w ciągu jakiś 100-150 lat (gdy odejdą nasze dzieci i wnuki), poza tym ludzie którzy zdobyli sławę nie potrzebują honoru, każdy człowiek ma coś na swoim sumieniu, ale gdy stanie się wielki i ludzie go zapamiętają to "wyczyszczą mu kartotekę", tak jest ze zwycięzcami, to oni piszą historię. Popatrz na USA, taki wielki, potężny, patriotyczny kraj, a na czym zbudowany ?? Na krzywdzie Indian, ale oni tam starają się o tym nie pamiętać, a i inni ludzie często o tym zapominają. Ideały nie są dobre w tym świecie, ten świat jest cyniczny i wyzuty z ideałów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 18:44, Los_Emilos napisał:

Masz 100% racje ale ludzie mają też to do siebie że pamiętać wolą o tych złych rzeczach
niż o tych dobrych.

Sam nie wiem... często słyszę że ludzie po paru-parunastu latach nieświadomie polepszają sobie wspomnienia żeby te wszystkie nieprzyjemności nie wyglądały tak paskudnie we wspomnieniach. To w sumie trochę offtopowe, ale jeśli miałbym wybierać między Polską honorową, dobrą, uczciwą i w ogóle takim Chrystusem Narodów, a Polską wyrachową, sprytną, potężną i Polską z której zdaniem sąsiedzi się liczą (widząc bombowce, lufy armat i artylerii, widząc przewagę gospodarczą i naukową) to chyba bym wolał tą drugą Polskę ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 14:54, Olamagato napisał:

Może argument nie jest do tego adekwatny, ale jeżeli np. żołnierz "przyzna się do błędu"
i da się zabić lub uwięzić, to już nic więcej nie zrobi - ani dobrego, ani złego (i to
dla nikogo). Jeżeli ucieknie, to wolny i żywy ma jeszcze szansę coś zmienić. Nie zawsze
poddanie się jakiejś karze rekompensuje winę, i nie zawsze rekompensuje najlepiej.


Czyli wg Ciebie kierowcom, którym udało się uciec z miejsca wypadku, powinno się darować winę? Dzięki temu będą mogli coś zmienić - spowodować kolejny wypadek...

Dnia 02.10.2009 o 14:54, Olamagato napisał:

Jestem daleki od pochwał krzywdzenia dzieci, ale należy przykładać podobną miarę do wszystkiego.
Zgoda matki na spotkania swojego "dziecka" z może i sławnym, ale praktycznie nie znanym
jej, ani jej rodzinie samotnym facetem - to conajmniej lekkomyślność. A okazja często
czyni przestępcę nawet z wydawałoby się porządnych ludzi.


A ponadto najbardziej winna jest dziewczynka, bo miała 13 lat ;]

Ja uważam, że przestępstwo to przestępstwo nieważne kto je popełnił. A tym bardziej, że jest to gwałt i do tego na nieletniej. Ale żeby dać dobry przykład: sprawa Rihanny i jej chłopaka Chrisa Browna - w USA jest opluwany przez opinię publiczną i wszystkie gwiazdy showbiznesu, obecnie praktycznie nie ma życia. A przecież on "tylko" pobił kobietę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 17:30, Olamagato napisał:

> /.../> OK, ale nazywanie Polańskiego pedofilem, w sytuacji gdy ani jedna przesłanka za tym nie
przemawia (a tym bardziej żaden fakt), to co najmniej nadużycie. Gwałciciel - tak, ale
na pewno nie nie pedofil. W naszym kraju ostatnio jakaś histeria się pod tym względem
wytworzyła.

W rozumieniu polskiego prawa gwałtu nie było. Według amerykańskiego był. To czy my osądzamy i opisujemy zachowanie Polańskiego zgodnie z polskim, czy amerykańskim prawem? Zdaje się, że i tak histeria polskich i francuskich osobistości w niesieniu pomocy Polańskiemu wyrządziła mu niedźwiedzią przysługę. Proponuję zostawić tę sprawę amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości, bo i tak na amerykańskich sędziach protesty wrażenia nie robią - raczej umacniają ich w amerykańskim rozumieniu prawa.
Z drugiej jednak strony ciekawy jestem zaskoczenia naszych oficjeli informacją, że Cyganie robią nagminnie to, co Polański - tam żona Cygana ma zwykle 12-14 lat... to co, mamy chemicznie kastrować wszystkich Cyganów? To by dopiero było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 17:30, Olamagato napisał:

OK, ale nazywanie Polańskiego pedofilem, w sytuacji gdy ani jedna przesłanka za tym nie
przemawia (a tym bardziej żaden fakt), to co najmniej nadużycie. Gwałciciel - tak, ale
na pewno nie nie pedofil. W naszym kraju ostatnio jakaś histeria się pod tym względem
wytworzyła.


No cóż, badań pewnie wtedy dziewczynce nie przeprowadzono, więc może faktycznie lepiej napisać że jest Hebefilem. Wiem że to przesada. U nas jednak jest już taka moda. Najlepiej jest kogoś kochać aby go później opluwać. Chore to jet, ale podobnie rzecz się ma gdy kogoś na siłę wybielamy. Popełnił błąd, uciekł czyli popełnił drugi błąd. Niech więc za to odpowie i będzie po sprawie. Bez linczów czy też wybielania. Ja chcę tylko sprawiedliwości, niech nikt nie staje ponad prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 18:48, Hubi_Koshi napisał:

To w sumie trochę offtopowe, ale jeśli miałbym wybierać między Polską honorową, dobrą,
uczciwą i w ogóle takim Chrystusem Narodów, a Polską wyrachową, sprytną, potężną i Polską
z której zdaniem sąsiedzi się liczą (widząc bombowce, lufy armat i artylerii, widząc
przewagę gospodarczą i naukową) to chyba bym wolał tą drugą Polskę ^^


Wiesz w czym tkwi problem? Że jesteśmy w ogromnej mniejszości.
Już od paru ludzi zorientowanych trochę lepiej w temacie polityki niż Fakty o 19.00 i Wiadomości pół godziny później, że Polacy nie wiedzą czym polityka jest. I o zgrozo mnóstwo z nas jest z tego dumnych.
Że my nigdy przeciw nikomu nie byliśmy, jeśli on przeciw nam pierwszy nie wystąpił, że mamy absolutnie czyste sumienia, żeśmy zorganizowali te wszystkie powstania i prawie wszystkie wpieprzyli.
I jak tak spojrzeć na naszą historię, to nie jest to syndrom ostatnich 200 lat. To znaczy XX wieku i walki z zaborcami.
Nawet w czasie bycia potęgą Europy dostrzegamy ten syndrom - że tak to nazwę nieprofesjonalnie. Weźmy nasze walki z kozakami. Dla wielu Polaków dziś Jarema Wiśniowiecki to wielkie zło, bo bił naszych wschodnich braci. Ale o nim Ci już wspominałem na gg.
Spójrzmy dalej w przeszłość - jak rozpompowana jest Bitwa pod Grunwaldem. Znać w Polsce historię, to znaczy znać datę tej bitwy, bo największa w średniowieczu.A nikt nie wspomina o bitwy w XI bodaj wieku (jak na złość wyleciało mi z głowy), w której rozbilismy wojsa I Rzeszy i z której był realny zysk w postaci odzyskania ziem Pomorza. O niej się nie mówi, bo bardziej liczy się Grunwald. A od bitwy pod Kłuszynem bardziej licza się przegrane powstania - na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2009 o 07:29, kerkas napisał:

Porównywanie Olamagato do strajkera to jak porównywanie krzesła do krzesła
elektrycznego
tezy strajkera cytuję:
"Porządek w państwie musi być , a Putin to doskonale realizuje , a to że jest pułkownikiem
KGB nie ma nic do rzeczy" ,
"Ameryka pragnie najechać zbrojnie i zająć Rosję"
"Hitler ustawił gospodarczo III Rzeszę"
to dopiero podnosiło ciśnienie i burzyło krew.

Najlepszy odpór na prowkację to nie ulegać emocjom vide prowokacja Rosjan związna z przyczynami
wybuchu II
woj. św. .
Rzeczowa i odpowiednia argumentacja to najlepsza obrona , zresztą poczytaj:


1.Nie mam zamiaru pisać na tym forum ale nie pozwalam ci abyś pisał kłamliwie na mój temat - i twoje kłamstwa to dopiero podnosi ciśnienie i burzy krew.
Napisałeś że... cytujesz moje słowa - no to... proszę o podanie linku z którego rzekomo zacytowałeś kłamco moje słowa!
Ty łżesz!

2.V. Putin był pracownikiem KGB i... zajmował się w DDR wywiadem gospodarczym ukierunkowanym na RFN - czy to ma być coś gorszego dla Rosjan niż np. J. Piłsudski dla Polaków pracujący (jako płatny agent) przed 1914 r. dla wywiadu Austro-Węgier a nieco wcześniej wraz z innymi bojówkarzami z PPS rabujący w zaborze rosyjskim banki i wagony pocztowe a w tym strzelający do polskich pracowników tych instytucji oraz rzucający bomby w polskich policjantów i żandarmów w carskich formacjach (w większości poborowych)!

Praca w wywiadzie ci się nie podoba? A co powiesz na to, że premierem Izraela jest Tzipi Livni, która należała do "elitarnej jednostki" Mossadu i była.... "egzekutorem" – m.in. zamordowała kilku naukowców i świadków tych zabójstw (m.in. we Francji) w tym obywateli Francji, rodowitych Francuzów – będziesz wypominał w swoich wypowiedziach że premier Izraela to morderca? A Ty się czepiasz że Putin... sprawdzał co Sowiety mogły.... skraść w RFN:P
Nota bene polski wywiad PRL wykradł w RFN recepturę aspiryny dzięki czemu do dziś w Polsce w polskich aptekach można kupić pewne lekarstwa oparte o tę recepturę:P Wstydzisz się tego? Nigdy nie zażywałeś polopiryny?

2.Nigdy nie twierdziłem (wbrew twemu kłamstwu) że Ameryka pragnie.... najechać zbrojnie i zająć Rosję.
Twierdziłem za to że za G. Busha (i jego poprzedników) USA realizowały politykę okrążania Rosji, podsycania lokalnych wasni i separatystów a także realizację swojego marzenia - czyli umiędzynarodownia Syberii wzgl. nadanie jej specjalnego statusu w wolnością dla amerykańskich firm.

O co chodzi wypaplała swego czasu Madeleine Albright, sekretarz stanu USA, która wspomniała w jednym z wywiadów: "... nie jest to sprawiedliwe, że Rosja ma 40% wszystkich zasobów naturalnych resursów na świecie...."
I to nie daje spokoju tym, którzy takich zasobów nie posiadają.
Za czasów rządów Gorbaczewa czy Jelcyna, kiedy pół-Rosji zostało wysprzedane nie tylko rodzimym oligarchom - członkom klanu rządzącego, ale i zachodnim firmom, Rosja była głaskana przez Zachód i klepana po przysłowiowym ramieniu: "molodcy, jesteście na dobrej drodze do demokracji".
I nagle Rosja zaczyna się `stawiać", tzn. nie chce wojsk NATO w pobliżu swoich granic, nie chce pompować Ukrainie gaz za darmo przy wyjściowym długu Ukrainy na 2 mld USD etc. A przede wszystkim zakończyła karierę złodziejaszków takich jak Chodorkowski i już V. Putin został okrzykniety... wrogiem całego Świata.

3.Osobiście nie lubię Adolfa Hitlera (Schicklgrubera) i jego poglądów rasowych ale prawdą jest, że postawił gospodarczo Niemcy - w ciągu niespełna 5 lat (do 1938 r.) znalazł (w sferze produkcyjnej) pracę dla blisko 6 milionów bezrobotnych Niemców, storzył także m.in. system zasiłków socjalnych dla ubogiej ludności, dodatki dla rolnictwa niemieckiego etc.

Ale jeśli według ciebie to nie istniało to znasz w ogóle historię? A może uważasz że Niemcom to się nie podobało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


A chciałem pisać nie wywołuj strajkera z lasu ><

btw Irlandczycy chyba poparli Traktat, wyniki z połowy okręgów to 67% na "tak". Czyli jesteśmy, za przeproszeniem, w du*ie ><

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2009 o 17:36, Budo napisał:

btw Irlandczycy chyba poparli Traktat, wyniki z połowy okręgów to 67% na "tak".

Kryzys robi swoje. Z tego co pamiętam to Islandia kiedy jej się wiodło to chciała się od Unii z daleka trzymać, lecz jak dosięgły ją efekty kryzysu to nagle nawrócili się Islandczycy. W Irlandii identycznie, sceptycyzm do Unii ustąpił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się