Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Dnia 16.02.2010 o 01:32, booba napisał:

Albo może zacznijmy u podstaw... wygoogluj sobie chłopcze "Holocaust"


Proszę bardzo, dziewczynko:
"W szerszym znaczeniu termin ten bywa używany w odniesieniu do ludobójstwa innych prześladowanych grup etnicznych, narodowych i społecznych oraz więźniów politycznych w obozach koncentracyjnych przez nazistów, a w szczególności eksterminacji innej grupy etnicznej – Cyganów, czyli Romów i Sinti (Porajmos – Pochłonięcie). Przykładowo, polityka Hitlera wobec części Słowian i Bałtów (także uznawanych za Untermenschen – „podludzi”), w szczególności Polaków, również zakładała eksterminację elit społecznych, naukowych i kulturalnych (ponieważ zdaniem nazistów cywilizacja i sztuka rozwijały się jedynie dzięki nacjom zachodnim[7]) oraz eksploatację pozostałej części narodu poprzez pracę niewolniczą[8]. Szczególnie liczną grupę ofiar stanowili schwytani żołnierze sowieccy, których w niewoli zginęło ponad 3 miliony (śmierć poniosło większość z ponad 5 milionów jeńców radzieckich)."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Holocaust

"FAIL"

@Miklak:

Dnia 16.02.2010 o 01:32, booba napisał:

Ateizm jest czysty i nie możesz mu
zarzucić żadnych zbrodni, bowiem żadnej zbrodni nigdy w historii świata
ateizm nie spowodował.


A islamowi można zarzucić jakąś zbrodnię? Islam kogoś zabił, czy ludzie w imieniu islamu? Ateizm kogoś zabił, czy ludzie w imię ateizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 01:44, Dragus_123 napisał:

Wraca nie do łask papieża, tylko do Kościoła,


A jaki to ma związek z jego poglądami na historię? Potrafisz wskazać?

Dnia 16.02.2010 o 01:44, Dragus_123 napisał:

... kolejna bania z czytania ze zrozumieniem!
napisałeś w którymśtam z ostatnich postów cytat Einsteina, że niby wierzący jest i oto
moja odpowiedź.
Tobie to naprawdę trzeba wszystko jak dziecku tłumaczyć, sam do niczego nie dojdziesz,
chyba dlatego taki fanatyk z Ciebie hehe


Chyba naprawdę masz "cy i pół". W któym miejscu ten cytat mówił, że Einstein jest wierzący? Trzeci raz ci tłumaczę, że ten cytat mówi o tym, jak Einstein ocenia postawę Kościoła podczas II WŚ.
Biedne dziecko... Ostatnie zdanie które napisałeś pozostawię więc bez komentarza, bo odnosi się idealnie do ciebie.

"Jedynie Kościół zagrodził drogę hitlerowskim kampaniom zdławienia prawdy. Nigdy przedtem nie interesowałem się Kościołem, lecz dziś budzi on we mnie zachwyt i uczucie przyjaźni. Jedynie Kościół bowiem miał odwagę i upór, by bronić prawdy i wolności moralnej. Musze wyznać, ze to, czym kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bezwarunkowo".

Wg Dragusa ten cytat oznacza, że Einstein jest wierzący. "Bania za czytanie ze zrozumieniem".

Dnia 16.02.2010 o 01:44, Dragus_123 napisał:

pośtalam się plośię pana


A to chyba nie do ciebie było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 11:18, Mogrim napisał:

> Wraca nie do łask papieża, tylko do Kościoła,

A jaki to ma związek z jego poglądami na historię? Potrafisz wskazać?


1.masz na myśli papieża czy Einsteina, wyrażaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 11:09, Mogrim napisał:

A islamowi można zarzucić jakąś zbrodnię? Islam kogoś zabił, czy ludzie w imieniu islamu?

Nie widzę za bardzo sensu w porównywaniu ateizmu do jakiejkolwiek religii. Ateizm to jedynie odrzucenie jednego poglądu, podczas gdy każda religia, czy to islam, czy chrześcijaństwo, buddyzm, itd., jest pojęciem znacznie szerszym. Religia to system wierzeń, praktyk, nakazów, zasad, różne księgi, itd, przecież wiesz. Jeżeli w ''świętych księgach'' różnych religii znajdują się teksty promujące dyskryminację, ksenofobię, rasizm czy przemoc, wtedy coś jest nie tak i można tę religię o coś obwiniać. Wina jednak bardziej leży po stronie ''owieczek'', które pójdą za tłumem nie myśląc nad swoimi poglądami. Ateizm nie ma nic wspólnego z religią. W sprawach dobra i zła jest tak neutralny jak kuchnia włoska. Nie zakłada żadnego systemu wartości, w odróżnieniu od większości religii. Nierzadko to, co wg jednej religii jest dobrem, dla innej grupy ludzi będzie złem, co rodzi konflikty. Podstaw by krytykować religię jest więc sporo i można dopatrywać się części przyczyn zbrodni popełnionych przez muzułmanów w ich religii.

To tak gwoli ścisłości.
Przejdźmy to sedna:

Dnia 16.02.2010 o 11:09, Mogrim napisał:

Ateizm kogoś zabił, czy ludzie w imię ateizmu?

Oczywistym jest, że (jeżeli już) to drugie, ale nic z tego nie wynika. Można zabić w imię idei, w imię religii, w imię poczucia wspólnoty, wiary, etc., ale to nie ma większego znaczenia, gdyż rozpatrujemy przyczynę zbrodni, którą, jak już ustaliliśmy, ateizm być nie może. W imię chrześcijańskiego Boga ludzie też zabijali. Czy na tej podstawie możemy wywnioskować, że Bóg jest zły? Jasne, że nie. Tak samo z ateizmem.

Apeluję więc o rozsądniejsze wypowiedzi niż stwierdzanie, że ateizm powoduje, że ludzie mordują innych. Tak pisałeś i mimo, że już wyraźnie się z tym nie zgadzasz, słów swoich nie cofnąłeś, co skutkuje w niekonsekwencji Twoich postów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

Zdecydowanie nie jestem za krucjatami - zmuszanie ludzi do innej wiary - to byłby absurd.
Wiadomo, że KK tego nie zrobi, bo jakby nie patrzeć dba o swoją pozycję w dzisiejszym
świecie, tj. nie chce się znaleźć w jakiejś beznadziejnej sytuacji (a z resztą, to i
tak jest wbrew jego zasadom).

I było wtedy gdy ogłaszał je po raz pierwszy?

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

Co do śmierci byłego papieża, to jakoś nie zauważyłem, że rozważa się nad tym, czy Michaelowi dać status "świętego".

A co ma do tego beatyfikacja? Czy nie sądzisz, że gdyby zależała od tego jakim kto jest człowiekiem to mielibyście o wiele więcej świętych? Z jakiegoś dziwnego powodu gros świętych to osoby duchowne lub związane z Kościołem, czy to nie ciekawe?

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

Z twej wypowiedzi można wywnioskować, że KK nie liczy się praktycznie w ogóle, tzn. traci wierzących ludzi i upada, a wiemy

A gdzie konkretnie się liczy? Na bank nie liczy się poza swoją wspólnotą religijną, wewnątrz wspólnoty też bywa olewany. Czy ty liczysz się ze zdaniem KK na co dzień?

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

przecież, że tak nie jest. Wątpię, czy ta wspólnota upadnie - bowiem kiedy katoliczka
z katolikiem rodzi dziecko, to to dziecko najprawdopodobniej również będzie katolikiem,

Taa, mówisz właśnie do takiej "przyszłości Kościoła" :)
Ale znaczenie KK nie opiera się na ilości wiernych ale na autorytecie wśród nich. Już sam fakt rozbieżności w poglądach co do których stanowisko KK jest jednoznaczne świadczy o tym, że:
1. Albo KK ma poglądy niepopularne i przez to ignorowane, co jednocześnie oznacza, ze autorytet jego jest zerowy: sprawa aborcji czy rosnąca liczna rozwodów świetnie to obrazuje.
2. Albo jego poglądy są nieznane wiernym -śmiem wątpić by zawiódł akurat na polu informacji.
A fakt, że na niektóre kwestie zdania są podzielone w samym KK bynajmniej mu nie służy.

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

a katolików mamy dużo - więc tak to się będzie ciągnąć.

...do końca? Wiele w historii było tworów, które uważano za wieczne. A twór zwany Kościołem wcale nie jest najstarszym z nich.

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

Co do ateistów, to nie jest ich na tyle dużo, by zaćmili wiarę w Pana Boga - prędzej to oni znikną, niż Kościół.

I niby rolą ateistów jest zaćmiewanie wiry w boga? Chyba nie insynuujesz,ze obecne kłopoty Kk wynikają z działalności ateistów:]

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

Poza tym, wszystko się okaże po śmierci, kto miał rację.

A kto tu mówi o tym co po śmierci, rozmawiamy o rzeczywistości materialnej. I w tej kwestii wypada by ktoś cię oświecił: wiara nie jest stanowiskiem wobec podmiotu wiary, jeśli wierzysz w boga i później go spotkasz to wcale nie oznacza, że miałeś rację. Znaczy tylko, że bardzo chciałeś ją mieć, co o niczym nie świadczy. A odrzucenie wiary wcale nie oznacza wyboru stanowiska w dyskusji, bóg jest czy go nie ma. Po prostu jest to odrzucenie uznania, że bóg istnieje bez dowodów. Oczywiście KK może sobie straszyć, że kto nie wykaże się należytą naiwno...znaczy wiarą i nie zaufa mu ślepo będzie zgubiony, ale tak samo może przekonywać cię producent Calgonitu lub przedstawiciel Providenta. Nieufność wobec braku dowodów jest naturalna, więc nie ma powodu do strachu. Zresztą jeżeli twój bóg dał ci rozum tylko po to, żebyś go nie używał oceniając możliwość jego istnienia to śmiem wątpić w jego doskonałość :/

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

Ciekaw jestem, co ateiści zrobią, gdy po śmierci ujrzą Boga?

To ja jestem ciekaw o czym pomyślisz widząc boga: "Hurra, bóg istnieje, idę do nieba" czy może "O, ku**** oby to nie był Allach":)
Ja przynajmniej mam wytłumaczenie. "Panie boże, dałeś mi głowę i rozum w niej. Nim się kierowałem więc nie uwierzyłem bez dowodów".

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

Ale równie dobrze można rzec, co katolicy zrobią, gdy ujrzą ciemność.

Nic nie ujrzą, będą martwi.

Dnia 16.02.2010 o 10:44, Zabrajin napisał:

Pewnie byłoby tak, że jakby taki wierzący ujrzał Allaha, wmawiałby sobie, iż
jest to Jahwe

Co i tak nie miałoby już znaczenia,bo podobnie jak wiara w to, że coś istnieje nie zmieniłoby rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 11:09, Mogrim napisał:

A islamowi można zarzucić jakąś zbrodnię? Islam kogoś zabił, czy ludzie w imieniu islamu?
Ateizm kogoś zabił, czy ludzie w imię ateizmu?


Nic dodać- nic ująć- człowiek od początku podporządkowywał wiarę pod dyktando swych własnych interesów/ korzyści . Dorabiano sztuczne ideologie, fałszywie interpretowano (tudzież nadinterpretowano) spisane słowa i prawa, byleby tylko osiągnąć zamierzony cel. Od zawsze szukamy usprawiedliwienia dla swoich czynów czy to w wierze czy też jej braku..
Zarówno wśród wierzących jak i niewierzących szerzy się niepotrzebna, bezpodstawna i bezlitosna nieraz nienawiść...


@Miklak:
Pozwolę sobie zacytować:

Dnia 16.02.2010 o 11:09, Mogrim napisał:

Ateizm jest czysty i nie możesz mu
zarzucić żadnych zbrodni, bowiem żadnej zbrodni nigdy w historii świata
ateizm nie spowodował.


Idąc tym tropem: Zauważ, że ateista kieruje się tylko swoim własnym kodeksem moralnym- może być on dobry zarówno dla ludzi jak i jego samego, ale nie musi. Religia zawsze ma jakieś ustalone zasady i nie są one nigdy (z tego co mi wiadomo, a lubię to i owo wiedzieć na ten temat) skierowane przeciw komukolwiek. To, że znajdziemy kilka odłamów, które tak interpretują te zasady, by tylko wyciągnąć z tego jakąś korzyść bądź po to, by móc bez przeszkód szerzyć przemoc- to już inna bajka.
Potrzeba wiary nie czyni nikogo złym- ale może w skrajnych przypadkach stać się pretekstem do osiągania własnych celów, pod jej przykrywką. Tak samo ateizm- przecież nie zawsze jet to kulturalne podejście do tematu, czasem jest to czysta nienawiść do osób , które wierzą...

Moim skromnym zdaniem podejście jest ściśle zależne od konkretnej osoby- nie ważne czy wierzącej czy też nie, byle by tylko chciała być człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 17:27, Lillith napisał:

Idąc tym tropem: Zauważ, że ateista kieruje się tylko swoim własnym kodeksem moralnym-

A skąd ty wiesz jakim kodeksem moralnym kieruje się ateista? To takie oczywiste?

Dnia 16.02.2010 o 17:27, Lillith napisał:

może być on dobry zarówno dla ludzi jak i jego samego, ale nie musi. Religia zawsze ma
jakieś ustalone zasady i nie są one nigdy (z tego co mi wiadomo, a lubię to i owo wiedzieć
na ten temat) skierowane przeciw komukolwiek. To, że znajdziemy kilka odłamów, które

No tak, nakaz walki z innowiercami czy grzesznikami nie jest skierowany przeciw komukolwiek.

Dnia 16.02.2010 o 17:27, Lillith napisał:

tak interpretują te zasady, by tylko wyciągnąć z tego jakąś korzyść bądź po to, by móc

Skoro już o interpretacji mowa: a może to ta dobrotliwa interpretacja jest niewłaściwa bo przerabia/łagodzi niehumanitarne nakazy danego wyznania? Przeczytaj sobie w Biblii tzw Księgę Przymierza (taki kodeks prawa żydowskiego), tam co chwilę mowa o przelewie krwi. Nie przyszło ci do głowy, że wspomniana przez ciebie nadinterpretacja może opierać się co najwyżej na rozszerzeniu listy czynów uznawanych za grzech?
Np w islamie kara śmierci grozi za apostazję i kolka innych "grzechów".

Dnia 16.02.2010 o 17:27, Lillith napisał:

bez przeszkód szerzyć przemoc- to już inna bajka.

To juz zależy od "postaci"danego wyznania, łatwo zauważyć, że dana religia może przyjmować mniej lub bardziej cywilizowaną postać w zależności od rejonu świata: zdarzają się zarówno chrześcijańscy fundamentaliści jak i postępowi islamiści. Biedna część Azji i Afryki jest na etapie, który chrześcijaństwo przerabiało w średniowieczu, stąd fundamentalizm i rozbicie na wiele odłamów. Ale spójrzmy na muzułmanów w cywilizowanej Europie (tych zasymilowanych, nie emigrantów zamykających się w enklawach), jaka przepaść ich dzieli od ziomali w Azji...

Dnia 16.02.2010 o 17:27, Lillith napisał:

Tak samo ateizm- przecież nie zawsze jest to kulturalne podejście do tematu, czasem jest to czysta nienawiść

A nie chodzi przypadkiem o antyteizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 17:27, Lillith napisał:

Religia zawsze ma jakieś ustalone zasady i nie są one nigdy
(z tego co mi wiadomo, a lubię to i owo wiedzieć
na ten temat) skierowane przeciw komukolwiek.

Gdyby tak było, świat byłby piękny. Oczywiście każda religia mówi "żyjcie w zgodzie z innowiercami, bo każdy jest równy i należy się mu szacunek do jego poglądów oraz wolność wyznania", tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 15:17, booba napisał:

muahahaha... Wikipedia? FAIL.


Ośmieszasz się po raz drugi: sama przecież chciałaś, żeby wygooglować. Pierwszy link jaki wyskoczył to właśnie wikipedia. W angielskiej wersji masz także wyraźnie napisane: "Some scholars maintain that the definition of the Holocaust should also include the Nazis'' systematic murder of millions of people in other groups, including ethnic Poles, Romani, Soviet civilians, Soviet prisoners of war, people with disabilities, homosexuals, Jehovah''s Witnesses, and other political and religious opponents." Źródło także jest podane (The Columbia guide to the Holocaust).

Również Słownik Języka Polskiego mówi, że holocaust to określenie odnoszone głównie do polityki eksterminacji żydów, a nie wyłącznie. A więc jak najbardziej można używać tego określenia w stosunku do np. Polaków.

A więc fail podwójny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 12:59, Dragus_123 napisał:

1.masz na myśli papieża czy Einsteina, wyrażaj się.


Biskupa. Ty naprawdę masz jakiś problem z czytaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 15:46, zadymek napisał:

> Zdecydowanie nie jestem za krucjatami - zmuszanie ludzi do innej wiary - to byłby
absurd.
> Wiadomo, że KK tego nie zrobi, bo jakby nie patrzeć dba o swoją pozycję w dzisiejszym

> świecie, tj. nie chce się znaleźć w jakiejś beznadziejnej sytuacji (a z resztą,
to i
> tak jest wbrew jego zasadom).
I było wtedy gdy ogłaszał je po raz pierwszy?
> Co do śmierci byłego papieża, to jakoś nie zauważyłem, że rozważa się nad tym,
czy Michaelowi dać status "świętego".
A co ma do tego beatyfikacja? Czy nie sądzisz, że gdyby zależała od tego jakim kto jest
człowiekiem to mielibyście o wiele więcej świętych? Z jakiegoś dziwnego powodu gros świętych
to osoby duchowne lub związane z Kościołem, czy to nie ciekawe?
> Z twej wypowiedzi można wywnioskować, że KK nie liczy się praktycznie w ogóle,
tzn. traci wierzących ludzi i upada, a wiemy
A gdzie konkretnie się liczy? Na bank nie liczy się poza swoją wspólnotą religijną, wewnątrz
wspólnoty też bywa olewany. Czy ty liczysz się ze zdaniem KK na co dzień?
> przecież, że tak nie jest. Wątpię, czy ta wspólnota upadnie - bowiem kiedy katoliczka

> z katolikiem rodzi dziecko, to to dziecko najprawdopodobniej również będzie katolikiem,

Taa, mówisz właśnie do takiej "przyszłości Kościoła" :)
Ale znaczenie KK nie opiera się na ilości wiernych ale na autorytecie wśród nich. Już
sam fakt rozbieżności w poglądach co do których stanowisko KK jest jednoznaczne świadczy
o tym, że:
1. Albo KK ma poglądy niepopularne i przez to ignorowane, co jednocześnie oznacza, ze
autorytet jego jest zerowy: sprawa aborcji czy rosnąca liczna rozwodów świetnie to obrazuje.
2. Albo jego poglądy są nieznane wiernym -śmiem wątpić by zawiódł akurat na polu informacji.
A fakt, że na niektóre kwestie zdania są podzielone w samym KK bynajmniej mu nie służy.
> a katolików mamy dużo - więc tak to się będzie ciągnąć.
...do końca? Wiele w historii było tworów, które uważano za wieczne. A twór zwany Kościołem
wcale nie jest najstarszym z nich.
> Co do ateistów, to nie jest ich na tyle dużo, by zaćmili wiarę w Pana Boga - prędzej
to oni znikną, niż Kościół.
I niby rolą ateistów jest zaćmiewanie wiry w boga? Chyba nie insynuujesz,ze obecne kłopoty
Kk wynikają z działalności ateistów:]
> Poza tym, wszystko się okaże po śmierci, kto miał rację.
A kto tu mówi o tym co po śmierci, rozmawiamy o rzeczywistości materialnej. I w tej kwestii
wypada by ktoś cię oświecił: wiara nie jest stanowiskiem wobec podmiotu wiary, jeśli
wierzysz w boga i później go spotkasz to wcale nie oznacza, że miałeś rację. Znaczy tylko,
że bardzo chciałeś ją mieć, co o niczym nie świadczy. A odrzucenie wiary wcale nie oznacza
wyboru stanowiska w dyskusji, bóg jest czy go nie ma. Po prostu jest to odrzucenie uznania,
że bóg istnieje bez dowodów. Oczywiście KK może sobie straszyć, że kto nie wykaże się
należytą naiwno...znaczy wiarą i nie zaufa mu ślepo będzie zgubiony, ale tak samo może
przekonywać cię producent Calgonitu lub przedstawiciel Providenta. Nieufność wobec braku
dowodów jest naturalna, więc nie ma powodu do strachu. Zresztą jeżeli twój bóg dał ci
rozum tylko po to, żebyś go nie używał oceniając możliwość jego istnienia to śmiem wątpić
w jego doskonałość :/
> Ciekaw jestem, co ateiści zrobią, gdy po śmierci ujrzą Boga?
To ja jestem ciekaw o czym pomyślisz widząc boga: "Hurra, bóg istnieje, idę do nieba"
czy może "O, ku**** oby to nie był Allach":)
Ja przynajmniej mam wytłumaczenie. "Panie boże, dałeś mi głowę i rozum w niej. Nim się
kierowałem więc nie uwierzyłem bez dowodów".
> Ale równie dobrze można rzec, co katolicy zrobią, gdy ujrzą ciemność.
Nic nie ujrzą, będą martwi.
> Pewnie byłoby tak, że jakby taki wierzący ujrzał Allaha, wmawiałby sobie, iż
> jest to Jahwe
Co i tak nie miałoby już znaczenia,bo podobnie jak wiara w to, że coś istnieje nie zmieniłoby
rzeczywistości.


Jeśli chodzi o rosnącą liczbę rozwodów, to wiadomo, że nagle świat nie ugnie się pod naporem zasad Kościoła i dalej ich liczba będzie rosnąć, ponieważ to już jest trudne do ominięcia przez człowieka i dla niego trudne. Z kolei aborcja wcale nie ejst na świecie jakimś standardem, bądź czym, co jest naturalne. Gdyby wszyscy się ze sobą zgadzali, to panowałaby pełna zgoda, w której ludzie albo by twierdzili, że jest dobra, albo zła. A jak wiadomo, zdania są podzielone. I tak, liczę się ze zdaniem KK, ale jak każdy człowiek popełniam grzechy. Z resztą, prawda jest taka, że wszyscy ludzie grzeszą - więc wniosek jest taki, że nikt całkowicie zasad KK nie przestrzega, bo wtedy oznaczałoby to, że na ziemi znajdują się ludzie idealni, inaczej ujmując - święci. Rozwód według KK jest niczym innym jak grzechem, z którego można się wyspowiadać, bowiem nie jest grzechem pierworodnym. I było wtedy gdy ogłaszał je po raz pierwszy? - Nie, lecz świat się zmienia, ludzie się zmieniają. Co było, już przeminęło - nie mam tu ochoty wytykać wszystkich mordów chrześcijańskich, bo nie tędy droga. Poza tym, nie tylko chrześcijanie organizowali krucjaty, jak pewnie wiesz, więc nie byliśmy jedynymi, którzy to robili. Nie insynuuję, że ateiści sprawiają kłopoty KK, ale jednak ich obecność i brak wiary również KK nie sprzyja. Jeśli chodzi o straszenie KK, to w sumie masz rację - KK jest złożony ze wspólnoty ludzi, którzy mają jedno, to samo wyznanie wiary - jednak to są dalej ludzie, a nie istoty boskie i to nie im decydować, za co Bóg potępia, a za co wynagradza - no, chyba, że jest to poparte słowami zawartymi w Piśmie Świętym (a tak jest najczęściej, chodzi mi tu o słowa Jezusa Chrystusa i jego nauki, wyjaśniające m.in. to, co ludzie powinni robić by było dobro i czego nie powinni robić, żeby było zło). Sam więc widzisz, że Kościół nie wymyśla sobie jakichś farmazonów, tylko swe zasady, itp. opiera właśnie na Piśmie Świętym. Zgadzam się z tym, że powinniśmy wykorzystywać rozum i w sumie myślę, że Bóg rozumie, iż możemy mieć wątpliwości co do Jego istnienia, ponieważ nie ma na to żadnych dowodów. ...jeśli wierzysz w boga i później go spotkasz to wcale nie oznacza, że miałeś rację. Znaczy tylko, że bardzo chciałeś ją mieć, co o niczym nie świadczy Ludzie, którzy swe życie oddają wierze i sprawom religijnym, wierzą w 100% w istnienie Boga i nie mają co do tego wątpliwości. Nie sądzę więc, że można to nazwać chęcią posiadania racji, tylko przekonanie, że MA się rację - w tym wypadku oczywistym jest, że chce się tę rację mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2010 o 22:52, Dragus_123 napisał:

Aha, Mogrim jest jeszcze sprawa do Twej osoby, mianowicie:
czytalem pare artykolow o papiezu Piusie, i nic nie wskazoje na fakt, ze
zrobil podczas wojny oprocz podlizywania sie ludziom Hitlera,
chcialbym abys podal mi wiarygodny dowod na to, ze bylo inaczej.

Poczytaj sobie może trochę o ruchach narodowych i szowinistycznych. O ile w Polsce narodowy socjalizm (nie nazizm!) przybierał charakter religijnie neutralny lub katolicki, o tyle szowinistyczny nazizm w Niemczech był przesiąknięty antyklerykalizmem o czym świadczą praktyki Hitlera wobec Kościoła w Niemczech. Pomijając już pomniejsze i mniej znaczące partie (choćby PNS - Partia Narodowych Socjalistów), można wspomnieć o Ruchu Narodowo-Radykalnym "Falanga".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 19:15, Rusty-Luke napisał:

Poczytaj sobie może trochę o ruchach narodowych i szowinistycznych. O ile w Polsce narodowy
socjalizm (nie nazizm!) przybierał charakter religijnie neutralny lub katolicki, o tyle
szowinistyczny nazizm w Niemczech był przesiąknięty antyklerykalizmem o czym świadczą
praktyki Hitlera wobec Kościoła w Niemczech. Pomijając już pomniejsze i mniej znaczące
partie (choćby PNS - Partia Narodowych Socjalistów), można wspomnieć o Ruchu Narodowo-Radykalnym
"Falanga".

Tak źle to wyglądało:
http://nobeliefs.com/nazis.htm
http://nobeliefs.com/mementoes.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 19:15, Rusty-Luke napisał:

szowinistyczny nazizm w Niemczech był przesiąknięty antyklerykalizmem o czym świadczą
praktyki Hitlera wobec Kościoła w Niemczech.

Konkordat?

Dnia 16.02.2010 o 19:15, Rusty-Luke napisał:

Pomijając już pomniejsze i mniej znaczące partie (choćby PNS - Partia Narodowych Socjalistów), można wspomnieć o Ruchu Narodowo-Radykalnym "Falanga".

Który jednak przewidywał rolę dal Kościoła katolickiego w państwie, to, że miał być podporządkowany państwu -nie świadczy to o antyreligijnym nastawieniu a co bezkolizyjne połączenie się z katonarodowcami raczej potwierdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.02.2010 o 19:42, ISAMU napisał:

I o czym to ma świadczyć? Tylko udowadniasz, że nie masz pojęcia o historii. Kilka cytatów i fotek, a ty myślisz, że Pius pomagał Hitlerowi.

"Katolicy krytykowali narodowy socjalizm za rasizm, socjalizm i anty chrystianizm. Działali w opozycji antynazistowskiej, pomagali Żydom. 36% księży weszło w konflikt z reżimem narodowo socjalistycznym. Kościół unikał bezpośredniej konfrontacji z narodowym socjalizmem, dzięki temu unikną zniszczenia i część rzeczywistości Niemiec nazistowskich uczynił wolną od wpływów narodowego socjalizmu.

Mit brennender Sorge

Wyrazem tej walki z narodowym socjalizmem była antynazistowska encyklika Piusa XI "Mit brennender Sorge" ogłoszona w języku niemieckim w 1937 roku, gdy cały świat zachwycał się ideologią Hitlera. Encyklika o położeniu kościoła w III Rzeszy (wydana w III RP przez wydawnictwo Te Deum w 2002 roku) zarzucała narodowym socjalistom: łamanie praw obywatelskich, dyskryminacje i prześladowanie katolików w Niemczech pod rządami NSDAP. Naziści uciskali katolików (z powodu mężnego trwania katolików w Prawdzie Jezusa Chrystusa) tak skutecznie że wielu porzuciło wiarę. Przyczyną powstania encykliki był obowiązek, dostrzegany przez papieża Piusa XI (przez kościół po soborowy zapomniany), trwania przez Kościół w prawdzie, trwania polegającego na przeciwstawieniu się narodowo socjalistycznym praktykom prześladowania chrześcijan (bolesne jest to że kler po soborowy nie dostrzegł dyskryminacji chrześcijan przez blok sowiecki, o czym pisał Józef Mackiewicz, ani anty katolickiej polityki Unii Europejskiej). Przyczyną powstania encykliki było też to że do Kościoła (str.24) "należy czuwanie nad przyrodzonym, przez Boga danym prawem i wyjaśnianie go" i walka ze złem.

W 1935 roku kościół zawarł z Niemcami konkordat. Celem zawarcia konkordatu było zapewnienie kościołowi możliwości pełnia jego misji, ochrona katolików przed prześladowaniem (pewnymi gdyby konkordatu nie zawarto), kościelne pragnienie zgody oraz przysłużenie się (str.6) "rozwojowi i dobrobytowi narodu niemieckiego". Władze Niemiec, narodowi socjaliści i ich mocodawcy, nie respektowały i łamały z premedytacją zapisy umowy by zniszczyć kościół, podważyć do niego zaufanie, zniesławić duchownych, doprowadzić do wojny religijnej. Nazistowska polityka wrogości wobec kościoła, przejawiająca się miedzy innymi w zamykaniu szkół katolickich wbrew konkordatowi, zmusiła Kościół Katolicki do wystąpienia przeciw nazistom.

Wystąpienie Kościoła przeciw nazistom, będące obowiązkiem Kościoła polegającym na wspieraniu prześladowanych przez władze wiernych by trwali w prawdzie wiary, miało na celu skłonienie władz niemieckich do przestrzegania praw katolików. Kościół występował także przeciw propagowaniu przez rządzących herezji. Postawa ta była spowodowana obowiązkiem zachowania przez katolików Wiary wolnej od fałszu herezji. Pius XI napominał by kościół, kler i laikat, wypełniali swój obowiązek dbania o upowszechnienie prawdziwej Nauki wśród wierzących, by Katolicyzm determinował prywatne i publiczne życie wiernych. Papież wymagał "by zamilkły bluźnierstwa, czy to w słowie, czy w piśmie, czy w plastyce, liczne czasami jak piasek nad brzegiem morza".

Papież w "Mit brennender sorge" przypominał też że człowiek ma przyrodzone prawo do wiary i publicznego jej manifestowania. Kto ogranicz to prawo przepisami (tak jak to robili narodowi socjaliści a dziś liberałowie w USA czy lewica w UE) ten odbiera ludziom ich prawa przyrodzone. Państwo (czy inna instytucja np. po soborowy modernistyczny kler jak to się dziej dzisiaj) według Katolicyzmu nie ma prawa ograniczać katolikom ich prawa do trwania w Wierze.

Kościół uznał neo poganizm za grzech przeciw Bogu, bo kto zastępuje osobowego Boga nieosobową siłą ten (str.19) "nie może mieć pretensji, by go zaliczano do ludzi wierzących". Papież w encyklice za wzór stawiał tych katolików którzy przeciwstawiają się neo poganizmowi wspieranemu przez władze, cierpiąc z tego powodu.

Wywyższanie rasy, narodu, państwa, ustroju, władzy (ze swej istoty ważnych dla ludzi) to według nauczania Kościoła odwracanie i fałszowanie porządku naturalnego stworzonego i nakazanego przez Boga. Przykazanie Boga są uniwersalne, nie zależne od czasu, przestrzeni, kraju, rasy. Prawo Boga nie zna przywilejów ani wyjątków dla kogokolwiek. Wszyscy podlegają Bożemu Prawu. Religia narodową czy rasową, według Papieża, stała by się zdegenerowanym instrumentem władzy i zaprzeczała by uniwersalnemu charakterowi katolicyzmu. Ojciec Święty nakazywał katolikom, nawet za cenę cierpień odrzucenie nazistowskich nawoływań do schizmy i utworzenia kościoła narodowego.

W " Mit brennender sorge" Pius XI przeciwstawiał się bezbożnym praktykom nadużywania imienia Boże dla celów ludzkich. Praktykom którym katolicy muszą się przeciwstawić. Papież potępiał bluźniercze usuwanie Starego Testamentu, postrzeganie Kościoła przez pryzmat grzeszników, laicyzacje, życie przez katolików nie zgodnie z wiarą i nie branie przez katolików wiary na serio. Pius XI nawoływał do odrzucenia tych grzechów. Pius XI potępiał: nazistowski tezy o nieśmiertelności narodu (gdy nieśmiertelne są jednostki), odrzucenie przez nazistów wyzwolenia z grzechu pierworodnego jakiego dokonał Jezus Chrystus, nazistowską pogardę dla męczenników, wykorzystywanie przez nazistów słownictwa chrześcijańskiego oderwanego od jego pierwotnych znaczeń do niszczenia wiary, budowę przez nazistów zdegenerowanej laickiej moralności nie na niezastąpionym fundamencie wiary skłaniającej ludzi do altruizmu tylko na laickim państwie i jego instytucjach, nazistowska laicyzacje doprowadzającą do demoralizacji i patologii. Papież napominał też że laickie ideologie prowadzą zawsze do rozkładu społecznego i zniszczenia społeczeństwa, opieranie się więc na nich jest zbrodnią wobec narodu.

Papież w swej encyklice przypominał też że Kościół sprzeciwia się odbieraniu ludziom ich przyrodzonych praw, jak to robią narodowi socjaliści. Prawo stanowione według Kościoła jest prawomocne jeżeli jest zgodne z prawami zapisanymi (str.23) "palcem stwórcy na tablicach serc ludzkich (Cyceron De officiis)". Przepisy sprzeczne z prawami przyrodzonymi są bezprawiem. Kościół naucza że pożytecznym jest to co jest moralnym, co nie moralne jest szkodliwe. Narodowi socjaliści, odwrotnie niż Katolicyzm, chcieli by nieprawdziwa idee że niemoralność jest pożyteczna dla narodu uznano za prawdziwą. Teza ta według Piusa XI prowadziła do międzynarodowej walki i szkody obywateli bo

(str.23) "człowiek jako osobowość posiada prawa, dane mu od Boga, które winny być zabezpieczone przeciw jakiemukolwiek zamachowi ze strony zbiorowości, zmierzającemu do ich zaprzeczenia, zniesienia lub unieruchomienia".

Społeczeństwo powołane zostało do tego by jednostka mogła w nim działać dla dobra swojego i powszechnego. Kto krzywdzi jednostkę w rzekomym interesie społecznym, ten uderza w samo społeczeństwo i niszczy je, bo jednostka jest podstawą ładu społecznego.

Pius XI występował też w obronie prawa rodziców do wychowania swych dzieci w zgodnie ze Wiarą. Papież do rodziców pisał że

(str.30) "żadna władza ziemska nie może zwolnić od położonej na was przez Boga odpowiedzialności, która was z dziećmi waszymi (...) łączy".

Ojciec Święty ograniczanie tego prawa uznał za niemoralne i bezprawne, odbierające wolność. Papież zwracał też uwagę na demoralizacje młodzieży przez tysiące osób głoszących fałszywą ewangelie i fałszywe chrześcijaństwo, demoralizacje młodzieży przez media kreujące atmosferę nienawiści wobec Kościoła, demoralizacje młodzieży przez władze prezentujące heroizm męczenników jako słabość, władze przemilczające czyny szlachetne katolików a epatujące grzechami katolików, władze stawiające aktywność sportowa nad życie duchowe, świętowanie niedzieli i życie rodzinne. Pius XI bronił prawa młodzieży zmuszanej do obowiązkowej przynależności do organizacji młodzieżowych by organizacje te były wolne od wrogości do Kościoła. Papież uważał że młodzież ma prawo do patriotyzmu wolnego od nienawiści do Wiary, bo Wiara jest prawdziwą wolnością, (str.26) "prawdziwą wolnością jest wolność synów bożych". Młodzieży Ojciec święty nakazywał walczyć o swoje prawo do świętowania niedzieli.

Pius XI nakazywał kapłanom i zakonnikom: wierność wobec Kościoła, bycie wzorem, oparciem, pomocą, przewodnikami, doradcami, dla wiernych, naśladowanie Jezusa i dobrego samarytanina, odrzucenie grzechu i trwanie w dobrym czynieniu, miłością walczenie ze złem i prześladowaniami, miłowanie nieprzyjaciół, głoszenie prawdy. Papież pisał że (str.28)

"pierwszym i najnaturalniejszym dowodem miłości kapłana wobec otoczenia jest służenie prawdzie i to całej prawdzie oraz uwydatnianie i zabijanie błędu, obojętnie w jakiej formie, w jakiej szacie i pod jaką zasłoną występuje".

Grzechem, według papieża, wobec Boga i ojczyzny jest nie głoszenie prawdy. Ci którzy cierpią pozbawienie wolności, w więzieniach i obozach koncentracyjnych, z powodu trwania w prawdzie, według papieża, są wzorami dla innych katolików. Prawdziwą wiarę mają też ci którzy ukazują swą wiarę w szkołach, lecznictwie i szkolnictwie.

Papież świeckich zobowiązywał do trwania w Wierze, wychowywania dzieci w Wierze, nieufności wobec wrogów Wiary, pomimo prześladowań. Uprzedzał że Bóg rozliczać będzie i z tych grzechów do których władza przymuszała, uświadamiał że zbawienie wymaga od katolików odrzucenia narodowego socjalizmu. Wskazywał też na rychłą klęskę wrogów Boga.

W związku z anty katolicką polityką władz kardynał Pacelli (przyszły papież Pius XII) jako sekretarz stanu słał noty protestacyjne do władz niemieckich, noty pozostawały bez odpowiedzi (gdy Pacelli został papieżem spotkało się to z protestami NSDAP i włoskich faszystów).

Summi Pontyficatus

W swej pierwszej encyklice z 1939 roku "Summi Pontyficatus" (Te Deum 1998) Pius XII potępił narodowy socjalizm. Papież w swej encyklice oskarżył laicki konsumpcjonizm o doprowadzenie ludzkości do upadku, z którego podnieść może tylko nawrócenie, będące ratunkiem dla ludzkości, jedyną możliwością odrzucenia zgubnych ideologii i ich zbrodniczych owoców. Pius XII oskarżał bezbożników o agresje wobec Wiary, odrzucenie Bożego Prawa i narzucenie własnych przepisów sprzecznych z naturą i Objawieniem. Wielu z owych bezbożników mieniło się chrześcijanami. Owoce ich działań okazały się zabójcze. Pseudo chrześcijanie ulegli temu złu i odstąpili od wiary i moralności. Bezbożna laicyzacja stała się według Ojca Świętego główna chorobą ludzkości, pragnąc zniszczyć Miłość Chrystusa, wywołała II wś. Zło dzięki odrzuceniu Wiary mogło eskalować.

Narody Europy według papieża (str.15) "uszlachetnione przez Krzyż, stanęły na wyższym poziomie kultury i człowieczeństwa, i doszły do tak wysokiego postępu cywilizacyjnego w każdej dziedzinie, iż stały się wychowawcami innych narodów i kontynentów".

Protestantyzm doprowadził do laicyzacji, a ta do ateizmu i odrzucenia moralności, konsekwencją stały się zbrodnie. Laicyzacja pozwoliła władzy na bezkarny terror. Wiara uniemożliwiała władzy terror, była strażniczką praw i wolności przyrodzonych człowiekowi. Laicyzacja zaowocowała terrorem państwowym. Owoce te powstały, bo laicyzacja jest zniewoleniem fałszem, odrzuceniem Prawdy zawartej w Wierze. Laicyzacja zamiast przynieść rozwój przyniosła demoralizacje. Wiara jest gwarantem ładu publicznego, laicyzacja prowadzi do anarchii. Powodem takiego stanu rzeczy jest to że laicyzacja odebrała ludziom zmysł moralny, możliwość oceny tego co dobre a co złe, doprowadziła ich do zguby. Laickie prawa nie odwołują się do sumienia, przez co stały się nieskuteczne. Władza laicka jest, według papieża słaba, i musi upaść. Wychowanie laickie krzywdzi młodzież, upośledza ją, powinno być niedopuszczalne. Zamiast wychowania laickiego powinno wychowanie winno być religijne, a dzięki temu prowadzące do patriotyzmu. Laicyzacja i dechrystianizacja dzieci i młodzieży jest dla papieża najgorszą zbrodnią. Papież potępiał w swej encyklice również publiczne laickie szkolnictwo uznając je za zbrodnie.

Pius XII do błędów współczesności zaliczał: brak międzyludzkiej solidarności, zapomnienie że wspólnota jest jednością w Chrystusie, w byciu obrazem Boga i byciu potomkami Adama i Ewy. Jedność do której nawołuje Kościół nie była według papieża uniformizacją, bo Kościół szanuje odmienność poszczególnych narodów. Ta postawa katolickiej otwartości i współpracy w polityce międzynarodowej ma objawiać się eksportem rozwoju, eksportem dobrobytu, będącego przejawem braterskiej miłości w Chrystusie. Najlepiej rozwinięte narody nie mogą się izolować, ale przez ducha i "handlową wymianę" mają dzielić się z innymi narodami swoimi zdobyczami cywilizacyjnymi. Wzorem dla krajów rozwiniętych ma być misjonarska działalność kościoła. Kościół przez wieki za pośrednictwem misjonarzy poznawał inne kultury i zachowywał ich rdzenną tożsamość, głosił ludziom ziemi Ewangelie. Kościół zalecał by narody żyły braterstwem i przyjaźnią w Chrystusie.

Ojciec Święty w swej encyklice głosił że Kościół popiera patriotyzm o ile nie przeradza się w szowinizm. Uniwersalizm katolicki nie wyklucza patriotyzmu. Kościół odrzuca rasizm i etnizm, bo wszyscy niezależnie od swej rasy i pochodzenia narodowego mają (str.21) "te same synowskie uprawnienia".

Papież w swej encyklice potępiał też: ubóstwienie państwa, tezy o niezależności państwa o Boga, przypisywanie sobie przez władze nienależnych jej praw (należących do Boga), uzurpowanie przez państwo i władze pozycji należnej tylko Bogu, stawianie prze władze i państwo swojego dobra i siebie jako cel na podobieństwo pogańskich bożków, pozytywizm prawniczy. Kościół naucza że państwo musi kierować się przyrodzonym prawem naturalnym, normami moralnymi, objawieniem. Państwo nie może robić wszystkiego tego co mu się tylko zachce. Władze nie mogą mieć władzy nie ograniczonej. Celem władzy jest umożliwienie obywatelom zbawienia. Obowiązkiem państwa jest pomoc i stworzenie środowiska dla doskonalenia się ludzi. Państwo jest środkiem, nie może być traktowane jako cel. Państwu nie może być wszystko podporządkowane i wszystko do niego zmierzać. Stan taki szkodzi dobru narodu. Szkodliwy totalitaryzm państwo może uzyskać na drodze demokraci lub zagarnięcia. Papież zauważa też że

(str.25) "Absolutyzm państwowy unicestwia inicjatywę prywatną". "Jeśli państwo przejmuje inicjatywę prywatną i prywatną przedsiębiorczość zastępuje własną, wtedy ta inicjatywa i przedsiębiorczość (...) mogą być ze szkodą dobra publicznego zniszczone, gdyż oderwano je od naturalnego porządku rzeczy, a więc od odpowiedzialności inicjatywy prywatnej".

Inicjatywa państwa niszczy zgodną z naturą, z Bożym zamysłem, prywatna przedsiębiorczość i inicjatywę. Interwencjonizm i etatyzm sprzeczne są według papieża z Bożym zamysłem. Wszechwładza państwa uderza w rodzinę, fundament społeczeństwa. Instytucje pierwotną wobec państwa, wyposażoną przez Boga w suwerenność. Państwo występując przeciw rodzinie, odbierając jej funkcje socjalne i wychowawcze, występuje przeciw Bogu i niszczy ład społeczny, gwałci naturę. Papież potępiał instytucje państwa opiekuńczego i zapewniał że przywrócenie rodzinie należnych jej praw zapewni pokojowy rozwój państwa. Pius XII potępiał w swej encyklice też to że władze wyrabiają wierność państwu bez rozwoju cnót duchowych. To że wszechwładza państwa prowadzi do prześladowań i pauperyzacji. Bieda wyrosła z działalności państwa jest nieuzasadniona. Ojciec Święty zwracał też uwagę na to że państwowa propaganda sukcesu nie odzwierciedla ubóstwa będącego owocem interwencjonizmu, rozrostu władzy i biurokracji. Ubóstwo wykreowane przez państwo, staje się dla państwa uzasadnieniem dla eskalacji totalitaryzmu państwowego i rozrostu wszechwładzy państwa i biurokracji. Państwo zamiast rozwiązywać problemy same je tworzy.

Interwencjonizm państwa zamiast być (str.31) "zaprowadzeniem porządku w sferze materialnej, w istocie (...był) wprowadzeniem chaosu we wszystko, nawet w reguły moralności, które, oderwane od majestatu prawa Bożego, zatruły i skompromitowały każdą dziedzinę działalności ludzkiej".

Pius XII dostrzegał też że

(str.28) "Totalitaryzm państwa niszczy porządek i pokój międzynarodowy". "Ideologia przypisująca państwu władze prawie nieograniczoną, stają się błędem zgubnym nie tylko dla wewnętrznego życia narodów, dla ich dobrobytu i moralnego rozwoju, ale szkodzi także wzajemnym stosunkom narodów". (str.29) "Ludzkość bowiem -mocą ustanowionego przez Boga porządku natury podzielona na grupy społeczne, narody i państwa, od siebie niezależne w sposobie urządzania i zarządzania w sprawach własnych" zjednoczona jest moralnością która prowadzi do pomyślności. Niemoralny absolutyzm państwa łamie "prawa każdego narodu do wolności, niepodległości, życia i możliwości rozwoju cywilizacyjnego", zamiast cywilizowanie wypowiedzieć łamie porozumienia międzynarodowe i prowadzi do wojny i anarchii, (str.30) "odrywa prawa narodów od prawa Bożego". Państwo i władza zaś które w imię rzekomych interesów odrzucają wole Boga tracą "tytuł do szacunku i trwałości".

II wś wg papieża doprowadzi do żałosnego powtórzenia błędów, dawnych i świeżych. Papież zapowiadał że zwycięscy będą zaślepieni własnymi sukcesami. Pokój można osiągnąć nie dzięki wojnie ale dzięki (str.32) "poszanowaniu prawa natury i objawienia". Pius XII w swej encyklice nie zapominał też o śmierci i cierpieniach tysięcy spowodowanych II wś.

Wojna według Ojca Świętego przyniosła śmierć i cierpienia (str.40) "zwłaszcza w Polsce, narodzie tak nam drogim- tej Polsce, która - dla swej niezłomnej wierności dla Kościoła i dla wielkich zasług, jakie zdobyła broniąc chrześcijańskiej kultury i cywilizacji- o czym historia nigdy jej nie zapomni- ma słuszne jej należne prawo do ludzkiego i braterskiego współczucia całej ludzkości. Położywszy swą ufność w Boga- Rodzicy dziewicy, wspomożycielce wiernych, czeka ona upragnionego dnia, w którym, jak tego domagają się zasady sprawiedliwości i prawdziwie trwałego pokoju, wyłoni się wreszcie zmartwychwstała z owego jak gdyby potopu, który się na nią zawalił".

Pomimo że Pius XII był świadomy że świat odrzuca jego wołanie o pokuj, poświęcał się niesieniu pomocy duchowej i materialnej jej ofiarom. W dążeniu do pokoju jaki może zapewnić tylko Chrystus.

Papież nawoływał też do walki z totalitaryzmem poprzez religijne i moralne odnowienie ludzkości. Odnowienie które może być owocem realizacji obowiązku głoszenia Ewangelii, poprzez wpajanie ludziom prawdy, sprawiedliwości i miłości. Dążeniu by przykazania Boże zakorzeniły się mocno w duszach ludzkich. Działaniu na rzecz pokoju. Trwaniu w ciężkiej pracy dla Chrystusa, wychowywaniu dzieci w Wierze, świadczeniu Wiary swą publiczną działalnością.

Pius XII w "Summi pontificatus" zapewnia również że w interesie ludzkości, pogrążonej w ubóstwie materialnym i duchowym, leży powrót do katolicyzmu. Dlatego w interesie ludzi leży by władze zapewniły Katolicyzmowi swobodę działania, wychowania, wolność od ograniczeń. Władze, w interesie społecznym, nie mogą ludu a zwłaszcza młodzieży odciągać od Kościoła. Państwo swymi narzędziami nie zwalczy zła gnębiącego ludzi, tylko Kościół może w tym pomóc. Papież przypominał także że Kościół jest naturalnym autorytetem moralnym. Dlatego też podczas II wojny światowej nie uchyla się od swego obowiązku i potępia totalitaryzm. Kościół w tym swoim stanowisku obrony prawdy jest konsekwentny od wieków, za co wielokrotnie musiał płacić cenę cierpień (szkoda że po drugim soborze watykańskim o tym zapomniano). Kościół nie dąży do władzy, jego celem jest czynienie dobra, postęp cywilizacyjny i pokój.

Czynna walka kościoła z nazizmem

Pius XII próbował też skłócić Mussoliniego z Hitlerem. Walka kościoła z reżimem nazistowskim nie ograniczała się tylko do publikacji oświadczeń. Kościół informował aliantów o anty hitlerowskim zamachu w 1940, niestety alianci nie byli zainteresowani współpracą z opozycja w Niemczech. Kościół poinformował aliantów też o zamiarach zaatakowania przez Niemcy Belgii. W 1941 roku katolicy z Munster protestowali na ulicach miasta przeciw prześladowaniu katolików. Księża von Gelen, Preysing, Faulhaber protestowali przeciw eutanazji. Gdy w 1941 roku Kościół katolicki jednoznacznie wystąpił z krytyką eutanazji, jako czynu niemoralnego i sprzecznego z prawem, morderstwo nazywając morderstwem, piętnując zbijanie tych którzy oddali swe zdrowie i życie w pracy i na wojnie dla ojczyźnie, władze wydały fałszywy komunikat o zakończeniu przeprowadzania eutanazji. Władze chciały tym uspokoić sytuacje. Wbrew oświadczeniu, władze rozszerzyły akcje mordowania. W 1942 biskupi wydali antynazistowski list pasterski. Podczas wojny Pius XII nie potępił wyraźnie NSDAP bo bał się odwetowych prześladowań katolików ze strony reżimu narodowo socjalistycznego. Pius XII dostrzegał też katastrofalne efekty koalicji aliantów z komunistyczna tyranią. Nie są prawdą oskarżenia pod adresem Piusa XII o obojętność wobec polityki NSDAP. W 1943 Pius XII w swym przemówieniu potępił okupacje Polski. Kłamliwe są też oskarżenia kościoła o szczególną obojętność wobec holocaustu żydów, z tego też powodu że eksterminacja żydów rozpoczęła się w 1942 gdy eksterminacja katolików trwała na dobre od 1939 roku. Po upadku Mussoliniego w 1943 roku, gdy nowy rząd przeszedł na stronę aliantów, Niemcy rozpoczęli okupacje Włoch i zażądali okupu od żydów. Pius XII przekazał żydom konsekrowane przetopione naczynia liturgiczne na okup. Tysiące żydów ukryto w klasztorach i kościołach. Także poza granicami Włoch kościół niósł pomoc żydom. Na Węgrzech nuncjusz apostolski wydał 20 tyś paszportów żydom by mogli oni uciec z Węgier. Pomoc żydom spotykała się z kontr akcją nazistów, gdy kler holenderski otwarcie wystąpił przeciw deportacji żydów, naziści deportowali jeszcze większą ich ilość. W czasie działań wojennych kościół niósł pomoc rzeczową wyzwalanym z obozów. P. Lapide w książce pt. "The Last Tree Popes and The Jews" ocenia że kościół uratował 800 tyś żydów, więcej niż wszyscy inni razem wzięci. W latach powojennych Pius XII był chwalony za swoją postawę wobec żydów podczas II wś, miedzy innymi przez Gołdę Meier i Leona Bersteina. Ocenę Piusa XII zmieniła dopiero sztuka "Namiestnik" Rolfa Hochhunta, oskarżająca Piusa XII o rzekome haniebne milczenie wobec holocaustu. Pius XII podpadł też żydom tym że nie uznał Izraela z powodu dyskryminacji chrześcijan przez syjonistów. Niechęć żydów do Piusa XII jest tak wielka że w 1993 rabin M. Hier dziekan Centrum Szymona Wiesenthala wymusił na Watykanie wstrzymanie kanonizacji Piusa XII."

Jan Bodakowski

A klamry z napisem "Got mitt uns" były pozostałością jeszcze sprzed I wojny światowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.02.2010 o 19:53, zadymek napisał:

Konkordat?

Co konkordat?

Dnia 16.02.2010 o 19:53, zadymek napisał:

Który jednak przewidywał rolę dal Kościoła katolickiego w państwie, to, że miał być podporządkowany
państwu -nie świadczy to o antyreligijnym nastawieniu a co bezkolizyjne połączenie się
z katonarodowcami raczej potwierdza.

Napisz po polsku, bo nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/ciach/
I z powodu tych wszystkich niegodziwości jakich doznał kk od nazistów, ochoczo chronił ich przed sądami po zakończeniu wojny, wywożąc tysiącami do Ameryki Płd.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2010 o 19:57, Rusty-Luke napisał:

> Konkordat?
Co konkordat?

Czy to jest jedna z tych praktyk Hitlera wobec Kościoła?

Dnia 16.02.2010 o 19:57, Rusty-Luke napisał:

Napisz po polsku, bo nie rozumiem.

Innymi słowy nie walczyli z Kościołem. Ba, podobno mieli katolicyzm wpisany w ideologię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować