Archiwum Star Wars czyli coś dla wielbicieli Jedi i nie tylko

[Ecko09 0]

Dnia 27.10.2015 o 13:02, Braveheart napisał:

Nie sadzę, że hologramy działają tak, że można z nimi sobie porozmawiać. One raczej jedynie odtwarzają to co zostało w nich zapisane.

[Braveheart 4]

Dnia 27.10.2015 o 18:35, Ecko09 napisał:

Nie sadzę, że hologramy działają tak, że można z nimi sobie porozmawiać. One raczej jedynie
odtwarzają to co zostało w nich zapisane.

Mea Culpa. [Ale z mnie skończony apacz O_o] Chyba czas się kłaść spać....
Pisząc tamto nie miałem nic innego na myśli jak to:
http://www.digitalproductionme.com/pictures/gallery/Productions/jedi.png ;-)
To raczej nie jest czymś z góry zapisanym :P

[Ecko09 0]

Dnia 27.10.2015 o 20:13, Braveheart napisał:

> Nie sadzę, że hologramy działają tak, że można z nimi sobie porozmawiać. One raczej
jedynie
> odtwarzają to co zostało w nich zapisane.
Mea Culpa. [Ale z mnie skończony apacz O_o] Chyba czas się kłaść spać....
Pisząc tamto nie miałem nic innego na myśli jak to:
http://www.digitalproductionme.com/pictures/gallery/Productions/jedi.png ;-)
To raczej nie jest czymś z góry zapisanym :P

W sumie mi też się terminologia z holokronami pomyliła -_-

[lis_23 2]

Będziecie kupować / czytać nowe powieści z uniwersum Star Wars?
Trochę już tego jest, dwie wydane, siedem zapowiedzianych:

Luceno James. Star Wars. Tarkin

Paul S. Kemp. Star Wars. Lordowie Sithów

Chuck Wending. Star Wars. Koniec i początek

Trzy poniższe pozycje to młoidzieżówki ale mają one opowiadać znaną już nam historię z róznych perspektyw różnych postaci.

Alexandra Bracken. Księżniczka, łajdak i chłopak z Tatooine

Adam Gitwitz. Zatem Jedi zostać chcesz?

Tom Angleberger. Strzeż się potęgi ciemnej strony!

Jason Fry. Star Wars. Miecz Jedi

Greg Rucka. Star Wars. Ucieczka szmuglerów

Jason Fry. Star Wars. Ruchomy cel

[Ring5 0]

Dnia 28.10.2015 o 09:01, lis_23 napisał:

Będziecie kupować / czytać nowe powieści z uniwersum Star Wars?

Nie wiem, jaki poziom reprezentuja najnowsze pkzycje, ale wczesniejsze, z okolic 2013 roku (czyli obecnie juz Legends), jakos kompletnie do mnie nie przemowily. Do Dawn of the Jedi: Into the Void robilem dwa podejscia, najdalej dobrnalem do okolo 100 strony i odpuscilem, bo mnie zanudzilo. Potem sprobowalem Crucible, po kilkudziesieciu stronach odlozylem na polke.

Nie wiem co sie dzieje, czy to ja sie starzeje (ale chyba nie, bo np. Allegiance czy Choices of One, ba, nawet Kenobi mi sie bardzo podobaly), czy zmiana autorow tak wplynela na poziom ksiazek z uniwersum SW, ale mam wrazenie, ze z ksiazki na ksiazke jest coraz gorzej. Chyba raczej sobie odpuszcze te tytuly :(

[Kadaj 0]

Dnia 28.10.2015 o 09:01, lis_23 napisał:

Luceno James. Star Wars. Tarkin

Tym jestem wstępnie zainteresowany, Darth Plagueis tego samego autora było całkiem fajnym czytadłem. :3

[lis_23 2]

Ostatnią powieścią z uniwersum jaką czytałem była " Gwiazda po Gwieździe " ale tutaj interesuje mnie ten nowy kanon, co tam się powyrabiało ;)
Mnie nie interesuje tylko Tarkim i Lordowie Sith. Wolałbym powieści o Luke''u, Hanie, nawet o Kenobim, ale nie o trzeciorzędnych czarnych charakterach, ani nawet o Vaderze. Nigdy nie kręcił mnie ani Tarkin, ani Jabba, ani inny Boba Fett ;)

[Alamut 0]

Dnia 28.10.2015 o 14:03, lis_23 napisał:

Nigdy nie kręcił mnie ani Tarkin, ani Jabba, ani inny Boba Fett ;)

Nie kręcił mnie Boba Fett... Nie kręcił mnie Boba Fett... NIE KRĘCIŁ MNIE BOBA FETT?!

Co za oksymoron ja czetam? xD

[Ring5 0]

Dnia 28.10.2015 o 21:31, Alamut napisał:

Co za oksymoron ja czetam? xD

Spoko, to Lis, on lubi prowokowac ;) Na pewno ma caly pokoj w plakatach Fetta, podczas spisu powszechnego w polu "narodowosc" wpisal "Mandalorianin", a w kacie pokoju ma manekina w pelnym beskar''gam :P

[Alamut 0]

Dnia 28.10.2015 o 21:55, Ring5 napisał:

Spoko, to Lis, on lubi prowokowac ;) Na pewno ma caly pokoj w plakatach Fetta, podczas
spisu powszechnego w polu "narodowosc" wpisal "Mandalorianin", a w kacie pokoju ma manekina
w pelnym beskar''gam :P

Swoją drogą, tym co mnie najbardziej zirytowało w serialu Clone Wars są zmiany jakie wprowadzili do historii Mandalorian i natury samych klonów. Bardzo podobały mi się książki Karen Tavis o komandosach republiki i naprawdę kupowałem wizję klanów jaką tam stworzyła. Nie liczy się krew i genetyka, ale wspólny język, kultura i więzi na których opiera się aliit. Sam ogrom słownictwa jaki wprowadziła do mando''a robił wrażenie, a cały wątek o traktowaniu klonów gorzej niż droidy i dwulicowości większości Jedi był po prostu świetny.

Tymczasem w serialu animowanym zrobili z Mandalore coś ala drugie Naboo, gdzie liczyła się pokój i demokracja, a nie klany czy kultura najemników. Mandalorian Super Comandos znani z Knights of the Old Republic czy wczesnych komiksach z Jango Fettem byli tutaj renegatami, a nie większością... Eh przynajmniej klony nadal są w miarę badass ;3
https://www.youtube.com/watch?v=dcfV6yUUMhs

Jeszcze jedna rzecz odnośnie Mandalorian (tak, uwielbiam ich może bardziej niż Sithów):
Szkoda, że zrobili retcon EU - naprawdę chciałem poznać dalsze losy Hondo Karra i jego vendetty wobec Mandalore''a-Zdracy. Miał chyba najfajniejszy beskar''gam pod względem kolorystyki ; /

[lis_23 2]

Dnia 28.10.2015 o 21:55, Ring5 napisał:

> Co za oksymoron ja czetam? xD

Spoko, to Lis, on lubi prowokowac ;) Na pewno ma caly pokoj w plakatach Fetta, podczas
spisu powszechnego w polu "narodowosc" wpisal "Mandalorianin", a w kacie pokoju ma manekina
w pelnym beskar''gam :P

Dlaczego prowokować?
Ja lubię Hana, Luke''a, Obi Wana, nawet Anakina i Mace Windu. Nigdy nie rozumiałem fenomenu tych trzecioplanowych czarnych charakterów. Każdy lubi co innego ;)

[Alamut 0]

Dnia 28.10.2015 o 23:06, lis_23 napisał:

Dlaczego prowokować?
Ja lubię Hana, Luke''a, Obi Wana, nawet Anakina i Mace Windu. Nigdy nie rozumiałem fenomenu
tych trzecioplanowych czarnych charakterów. Każdy lubi co innego ;)

Han, meh strzelił pierwszy. Luke, wieśniak, który nawet księżniczki nie dostał. Obi, Annie i Mace "Motherfucking" Windu - badassi, chociaż Jedi.

Tymczasem Mando''ade to chyba najbardziej oryginalna społeczność w tym tyglu pastiszy. Jak można ich nie lubić? ;3

[Braveheart 4]

Dnia 27.10.2015 o 14:17, lis_23 napisał:

Ale o co Ci konkretnie chodzi?

Powoli :)

Dnia 27.10.2015 o 14:17, lis_23 napisał:

Dlaczego mam lubić Sithów zamiast Jedi? Bo są tacy cool, gdyż mogą strzelać błyskawicami
i dusić za pomocą mocy?

Nikt nie każe Ci ich lubić. Twoje indywidualne wybory. Osobiście wręcz dziwne i ograniczone jest to, że Jedi choć zgłębiają moc to nie są zdolni na tyle jej zgłębić aby nauczyć się ciskać piorunami bo niby że co, bo to zakazane ?. Choć taki Yoda kozak mógł to blokować nie używając przy tym "latarki". Dlatego wolę upadłych Jedi jakim był chociażby Darth Tyranus aniżeli "rasowych Sithów" którzy jeden drugiego bez żadnych skrupułów są wstanie wydymać bez mydła własnych kompanów gdy nadarzy się okazja albo coś sobie uroją na zasadzie "on mi zagraża" <--- Jakbym widział Stalina którego dla beki można nazwać Lordem Sith bo jego działanie i postępowanie wobec bliskich i całego otoczenia było bardzo podobne.

Dnia 27.10.2015 o 14:17, lis_23 napisał:

Ja po prostu nie rozumiem tego kultu złych postaci,

Jakiego znowu kultu ? O_o o czym Ty mi prawisz.... Tu nie ma co rozumieć. Wystarczy spojrzeć szerzej..... Trzeba chcieć spróbować szerzej spojrzeć a nie tylko wmawiać sobie że to się czyni.

Dnia 27.10.2015 o 14:17, lis_23 napisał:

może byłem inaczej wychowywany?

[Sarkazm ON] Czyli gdzie... w rodzinie królewskiej ?[Sarkazm OFF]

Dobra jadę.... ]:-> ]:->

Mnie wychowywały wilki, które nauczyły mnie jak żyć w stadzie i przetrwać. A nie dymać wszystkich jak i gdzie się da. Szukałem schronienia wszędzie aby przetrwać. Jadłem dużo mięsa oraz owoców a nie ten chemiczny pekiel jakim Wy się karmicie. I Wy się później dziwicie, że wasze dzieci rodzą się słabe i nie mają siły młotka podnieść.... Moim kiblem nie było to co nazywacie sedesem a wykopywana dziura a gdy kończyłem miast spłukania wody musiałem dziurę zakopać. Nie podcierałem się papierem a liśćmi. Jakimś dziwnym cudem z dżungli trafiłem do betonowej dżungli. Nauczyłem się "języków" i jako tako zaadoptowałem się do "nowego świata", którego mienicie się Panami. Poznałem waszą historię, kultury a w szczególności religie plując na to wszystko wzgardliwie. Nie przeczytałem wielu książek ale trafiłem na arcydzieło jakim jest Art of War - Sun Tzu. Mam zamiar dostać się do szeregów odpowiedzialnych za odpalanie głowic jądrowych albo nawet wodorowych. W planach mam jako takie zniszczenie systemu monetarnego począwszy od spowodowania kryzysu gospodarczego rodem Wielkiego Kryzysu tylko że na jeszcze większą skalę. Gdy wprawię w ruch mały kamyczek reszta pójdzie z górki bo wiem czym jest reakcja łańcuchowa oraz jak działa nie wspominając już o związku przyczynowo skutkowym...Wprowadzając plan "Masowej Anihilacji" pozwolę memu demonowi jakim jest Chaos działać spuszczając go ze smycy. Zacznę od wcześniej wspomnianego kryzysu.... stojąc na budynku wielkiego wieżowca będę patrzył przez lornetkę na was ludzi którzy w panice plądrują, zabijają, płaczą, lamentują błagających ślepych pasterzy: polityków o to by pomogli i jakoś zaradzili. Was ludzi; lamentujących nawet nie wiedząc za czym bo oni nie rozumieją co się dzieje i dlaczego nie mogą pobrać swoich pieniędzy z banku. Na ludzi, którzy rozminęli się z wszelakimi wartościami a życie oddali pieniądzom oraz niekończącemu się głodowi. Gdy już tym "płomieniem skarmię się" Wciąż będę głodny i nie nasycony. Sprawiedliwego Chaosu wciąż mało więc podejdę do komputera wprowadzając wirus który wyśle wszystkie dostępne głowice jądrowe jakie są na ziemi. Oto prawdziwy Armageddon.... Nadejdzie koniec tych bogatych i tych pogrążonych biedą. Nadejdzie koniec wszystkich hipokrytów, gdyż wasz "Bóg" was niestety nie uchroni, bo dopiero w chwili śmierci przypomnicie sobie o nim. Gdy rakiety już wystartują dolatując w wybrane cele, padnę na kolana na dachu wieżowca na którym stoję roniąc łzę szczęścia karmiąc się ostatecznie bo przez sekundę będąc świadkiem jak świat dosłownie płonie w między czasie czekając z pełną świadomością na demona, którego spuściłem z łańcucha aby przyszedł pożreć i mnie... Gdy nielicznym ludziom uda się jako tako przetrwać nuklearną zagładę żyjąc jak szczur na tonącym statku.... to i tak będzie ich koniec gdyż ostatnie życie samotnie wyzionie ducha....

Uprzedzając potencjalne pytania i twierdzenia: "Co ty bierzesz ?" "Zmień dealera...!!" "Idź się leczyć...."
Nic nie biorę to tylko moja ogromna wyobraźnia i wizja tego jakbym chciał "zbawić świat" :P A tak marnuję czas na siedzeniu na gramie w tym wątku :P. Zmienić dealera to ja mogę co najwyżej samochodów. Leczyć się nie pójdę bo nie ma normalnych i nienormalnych tylko są ci pozamykani w zakładach i ci którzy nie zostali jeszcze przebadani....

:3 :3 :3

Dnia 27.10.2015 o 14:17, lis_23 napisał:

SW to bajka i tutaj prosty, czarno biały podział jest jak najbardziej na miejscu.

Pfff.... czy ty wiesz co to bajka ? Bajka to krótki utwór literacki kończący się morałem a w każdej bajce jest czarny charakter. <---- PWNED!!!

Dnia 27.10.2015 o 14:17, lis_23 napisał:

SW to nie Gra o Tron i jeżeli tu nie chodzi o odbudowę Zakonu Jedi i Republiki, to
o co chodzi?

Człowieku otwórz oczy....

Czym jest Gra o Tron ? Martin jest mistrzem w tym co zrobił. Mimo iż ludzie jej nie cierpią i nienawidzą to jednak politykę brudnych rąk osadził w świecie mieczy, łuków, magii, potworów i latających smoków jako dodatek <---- wyjaśnione [kapiszi]?? <---- PWNED. Martin jest też mistrzem w uśmiercaniu głównych bohaterów. Niedługo mu postaci zabraknie.... Chcesz Gry o Tron w realnym naszym świecie??. Obejrzyj sobie House of Cards. Tam jest dosłownie to samo co w Grze o Tron tylko że nie ma tam latających smoków <--- Wyjaśnione ?? [Kapiszi] ?? <--- PWNED.
KONIEC TEMATU gdyż go w tym momencie bezczelnie wyczerpałem.

SW to po części to samo. Nazwijmy to "Grą o Tron w odległej galaktyce". Brudną politykę jaką prowadzi Palpatine od pierwszego epizodu widać jak na dłoni oraz jej skutki prowadzenia jak i użyte metody czyli manipulacja, kłamstwo, sianie zamętu itp itd ...... Z resztą co ja będę prawił jak Ty i tak zaraz znajdziesz jakąś "ripostę" ;] nie przyjmując do wiadomości że to się tak odbywa.

Dnia 27.10.2015 o 14:17, lis_23 napisał:

Ogólnie, tak sobie wyobrażałem filmowe SW:

Epizod I - III - upadek Republiki i Zakonu Jedi, powrót i triumf Sithów.

Epizod IV - VI - nowa nadzieja, upadek Imperium i Sithów / Imperatora oraz powrót Jedi

Epizod VII - IX - odbudowa Zakonu Jedi oraz Nowej Republiki

Jak chcesz to potrafić kombinować =). Jestem tylko ciekaw jak Abrams Epizody VII - IX. i to jak zakon Jedi wraca zobrazuje oraz czy w ogóle jako taki powrót zakonu Jedi nam da. To było do przewidzenia bo to najprostszy schemat:
wpierw jako takie pojmowane dobro upada a rządy sprawuje wielkie ZUO, Przy upadku dobra zawsze jest iskierka nadziei przy której jak to mówią "umiera ostatnia"... ZUO przegrywa z dobrem mamy jako taką równowagę. Wszyscy są szczęśliwi do czasu bo nie ma wiecznej euforii a jak wiemy ZUO nigdy definitywnie nie przegra i zawsze znajdzie sposób aby wrócić..... ;-)

[Braveheart 4]

Dnia 28.10.2015 o 21:55, Ring5 napisał:

Spoko, to Lis, on lubi prowokowac ;) Na pewno ma caly pokoj w plakatach Fetta, podczas
spisu powszechnego w polu "narodowosc" wpisal "Mandalorianin", a w kacie pokoju ma manekina
w pelnym beskar''gam :P

Widziałem u niego w domu na ścianie plakaty 2 Vadera oraz jeden Dartha Nihilusa do którego jak twierdzi ma ogromny szacunek :3 ;-)

[lis_23 2]

Nie chce mi się wszystkiego czytać ;) ale weźmy kilka ikonicznych postaci z Ciemnej Strony:

Boba Fett - czy on wypowiada choć jedno zdanie w filmach? Nie mogę sobie tego przypomnieć i dla mnie jest to taka trochę bezpłciowa postać.

Darth Maul - na prawdę wystarczy tylko fajnie wyglądać żeby być cool? Maul chyba też zbytnim gadułą nie jest ;)

Prawie wszyscy filmowi przedstawiciele Ciemnej Strony to postaci jednowymiarowe, płaskie i czarno białe, czyli posiadające te same wady co pozytywne postaci ;)

W kwestii głupot z filmów:

W Nowej Nadziej, Sojusz niszczy Gwiazdę Śmierci ( jak się potem okazało, pierwszą ). Do Powrotu Jedi mijają cztery lata i mamy już drugą GŚ, tymczasem budowa tej pierwszej zaczęła się już pod koniec Zemsty Sithów, więc ok. 19 lat przed jej filmowym debiutem. Czyżby technika tak poszła na przód, żeby skrócić ten czas do czterech lat? Może Imperium rzuciło wszystkie siły a przestało budować Niszczyciele, TIE, AT-AT i inne śmiercionośne maszynki? ;)

[Alamut 0]

Dnia 29.10.2015 o 18:26, lis_23 napisał:

Boba Fett - czy on wypowiada choć jedno zdanie w filmach? Nie mogę sobie tego
przypomnieć i dla mnie jest to taka trochę bezpłciowa postać.

Od nadawania wymiaru postaciom trzecioplanowy są komiksy i "książki" ;3

Dnia 29.10.2015 o 18:26, lis_23 napisał:

Prawie wszyscy filmowi przedstawiciele Ciemnej Strony to postaci jednowymiarowe, płaskie
i czarno białe, czyli posiadające te same wady co pozytywne postaci ;)

Z pominięciem Palpatine''a i Anakina - tam już się coś dzieje pod makówkami xD

Dnia 29.10.2015 o 18:26, lis_23 napisał:

W Nowej Nadziej, Sojusz niszczy Gwiazdę Śmierci ( jak się potem okazało, pierwszą
). Do Powrotu Jedi mijają cztery lata i mamy już drugą GŚ, tymczasem budowa tej
pierwszej zaczęła się już pod koniec Zemsty Sithów, więc ok. 19 lat przed jej
filmowym debiutem. Czyżby technika tak poszła na przód, żeby skrócić ten czas do czterech
lat? Może Imperium rzuciło wszystkie siły a przestało budować Niszczyciele, TIE, AT-AT
i inne śmiercionośne maszynki? ;)

Czytałem gdzieś kiedyś, że wytłumaczyli tak długi okres produkcji pierwszego "księżyca" problemami konstrukcyjnymi - cały proces przypominał jakoby bardziej metodę prób i błędów niż detalicznie zaplanowany projekt. Tymczasem przy drugiej wiedzieli już co i jak, w związku z czym zajęło im to pięć razy krócej. Mimo wszystko uważam to za moooocno naciągane ;]

[Damianuss1 0]

Dorwałem dzisiaj dwa komiksy z jakiejś serii Legends od Egmontu. Jeden to Cienie Imperium, a drugi Czystka. Wstępnie je sobie przejrzałem i podoba mi się zarówno kreska jak i wydanie. Komiksy są masywne, ładna okładeczka i śliskie strony. Widzę, że wydają je co miesiąc więc chyba skompletuję sobie całość tego wydania. Ktoś czyta? Jakieś opnie?

[lis_23 2]

Dnia 29.10.2015 o 19:47, Damianuss1 napisał:

Ktoś czyta? Jakieś opnie?

Ja mam dwa: Vader i Widmowe Wizienie oraz Czystka ( Cienie Imperium mam w starym, pierwszym wydaniu ). Ten pierwszy bardziej mi się podoba ze względu na kreskę. W listopadzie wychodzi w końcu coś o bohaterach Rebelii ( W Cieniu Yavina 0 a ja nie mogę już się doczekać Mrocznego Imperium ze świetnymi rysunkami Keneddy''go ( mam stare wydanie z 87 roku ).

[Ring5 0]

Dnia 28.10.2015 o 23:06, lis_23 napisał:

Dlaczego prowokować?

Oj tak tylko się czepiam ;)

Dnia 28.10.2015 o 23:06, lis_23 napisał:

Nigdy nie rozumiałem fenomenu tych trzecioplanowych czarnych charakterów.

A ja właśnie takie postaci wolę od głównych, nudnych "good guys". Moją ulubioną postacią z całego uniwersum jest Kir Kanos z cyklu Crimson Empire (w Polsce wydanego jako Karmazynowe Imperium). Postać teoretycznie zła (dawny Royal Guard, fanatycznie oddany Imperatorowi), a jednocześnie honorowa i, "z pewnego punktu widzenia", szlachetna.

Swoją drogą, to właśnie takich rzeczy najbardziej mi brakuje po uśmierceniu EU. Najciekawsze postaci uniwersum GW istniały właśnie tam. Na przykład piątka szturmowców-dezerterów z "Allegiance" i "Choices of One" autorstwa Timothy Zahna - bardzo fajnie pokazano, w jaki sposób postrzegają Imperium osoby mu służące, czemu się na coś takiego godzą i czemu nie są tak do końca źli.

Dnia 28.10.2015 o 23:06, lis_23 napisał:

Boba Fett - czy on wypowiada choć jedno zdanie w filmach?

Oczywiście! Pomijam trylogię prequelową, gdzie młody Boba trochę się wypowiada, ale w Imperium Kontratakuje ma aż cztery zdania!
- "As you wish", gdy Vader ostrzega, że chce załogę Sokoła Milennium żywą
- "What if he doesn''t survive? He''s no good to me dead.", gdy opuszczają Hana do lodówki
- "Put captain Solo in the cargo hold", gdy zrobili już z Solo kanapkę lodową.

:D

Dnia 28.10.2015 o 23:06, lis_23 napisał:

Prawie wszyscy filmowi przedstawiciele Ciemnej Strony to postaci jednowymiarowe, płaskie i czarno białe

O ile zgodzę się co do "jednowymiarowości" i "płaskości", o tyle nie wiem, co rozumiesz przez "czarno-białe". Nie ma "białych" postaci po Ciemnej Stronie. A w całym cyklu jest tak naprawdę jedna postać, która przynajmniej początkowo próbuje być "szara" - Han Solo.

[Damianuss1 0]

Harrison Ford przebrany za hotdoga mówi, że nie zawiedziemy się na nowych Star Warsach. Ja mu wierzę :).

https://www.youtube.com/watch?v=6kDhd1JVimc

Przy okazji czytam sobie te komiksy, które ostatnio kupiłem. Nie jestem jakimś fanem komików i mam ich naprawdę niewiele, ale serię Legends, którą teraz wydaje Egmont skompletuję sobie w całości. Te komiksy są naprawdę bardzo ciekawe.