Zaloguj się, aby obserwować  
Hekt-X

Prince of Persia 3: The Two Thrones

1776 postów w tym temacie

Dzięki za info, a pamiętasz może gdzie to było w tych opcjach. Wchodziłem w opcje i tam nie ma czegoś takiego jak prędkość speed killa. Jedyne co mi sie rzuciło w oczy to slow motions i nic poza tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.07.2010 o 23:17, kr0t0s napisał:

Dzięki za info, a pamiętasz może gdzie to było w tych opcjach. Wchodziłem w opcje i tam
nie ma czegoś takiego jak prędkość speed killa. Jedyne co mi sie rzuciło w oczy to slow
motions i nic poza tym?


To nie było przypadkiem to? Musisz pobawić się suwakiem. Spróbuj ustawić go skrajnie w jedną lub drugą stronę, jeśli czas speed killa się przedłuży, to powinno być ok. Z tego co wyczytałem, ten błąd pojawia się na niektórych kopiach gry, najczęściej przy Klompie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z wersją z wydania z trylogii - podczas uruchamiania gra zgłasza żeby włożyć płytę pomimo iż jest ona w napędzie. Da się z tym coś zrobić, czy trzeba reklamować w sklepie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gram sobię w Księcia, gram a tu nagle ... koniec o.O Gra jeszcze krótsza niż SoT o dziwo. Jakieś przemyślenia? Ogólnie gierka fajna, w końcu to Książe, ale jednak jest to najgorsza część z trylogii. SoT były urzekające, baśniowe i dobrze zrealizowane, z klimatem. WW było też było genialne, ale "w zupełnie inną stronę". Jest mrocznie, są przekleństwa, krew, odcinanie głów, hard rock nam przygrywa ... gra jedyna w swoim rodzaju, to było to!
T2T wypada przy poprzedniczkach blado - krótsza, lokacje jakby mniej ciekawe (subiektywne wrażenie ofc), mniej sekwencji z pułapkami, raczej rozczarowujący bossowie, brak zdobywania nowego oręża, nie pojawiają się nowi przeciwnicy, praktycznie od początku są to ci sami... jakoś ta gra wypada gorzej na tle poprzedniczek. No i nie wiem jakim cudem, ale miałem wrażenie, że system walki był niedopracowany lekko. W SoT mieliśmy system: max 4 przeciwników naraz, zabawa w blokowanie/kontratak, uniki i taktykę na grad ciosów. WW znacznie ten system zmienił - wprowadził zatrzęsienie nowych ruchów i możliwości, kombosy, ciosy specjalnie, walka dwoma mieczami, miodzio. T2T niby korzysta z systemu z WW, ale miejscami mam wrażenie, że jest gorszy: uniki nie wychodziły mi w tę stronę którą chciałem, Książe miał paskudnie dziurawy blok, nawet jak odskakujemy to często jesteśmy trafiani, przeciwnicy ciągle starają się nas wywrócić, albo wyprowadzają kombo ciosów, którego nie da się przerwać i jeśli dostaniemy pierwszy cios, to zarabiamy pozostałe 5 w serii, nie mogąc ich zblokować, ani odskoczyć. Ogólnie walka in minus, przeciwnicy są wytrzymali i czasem walka jest zwyczajnie upierdliwa - w WW było ciężko, ale trzeba było walczyć z głową i dawało to satysfakcję ... w T2T zwykle starałem się walić speed kille jeśli było to możliwe, bo nie chciało mi się użerać z wrogami. Co mi się nie spodobało to miescami lenistwo programistów (np. wszystkie ruchy bossa-babki, to ruchy Shahdee z WW). I tak trochę a propos - czemu nie ma już odcinania głów i przepoławiania wrogów? Przecież czasami włącza się bullet time gdy wykańczamy wrogów, Książe wyprowadza znany cios z WW by odciąć łepetynę i ... nic. Lul.

Ale ogólnie - grało się fajnie tak czy siak, było parę naprawdę fajnych akcji i nowych ruchów czy rozwiązań i sekwencji (jazda rydwanem na przykład). Gra dobra, ale niestety gorsza od poprzedniczek ... myślę, że "dwójka" jednak jest moją ulubioną częścią, po trochu z powodu soundtracka :) Ale "jedynka" była równie super, po prostu inny klimat był. Jako, że Księcia ciągle mi mało zamówiłem sobie w Empiku Forgotten Sands. Wiem, że ponoć średnio udane, no ale promocja była nawet ... no i chcę więcej :P

@Dexter
Wspominałeś, że w T2T będzie coś o Masce, coś co wyjaśni jej użycie, co dzięki niej Książe zyskał itp, a w grze nic o niej nie ma, nawet nikt o niej nie wspomina ... pojawia się bodajże raz w cut-scene, ale to przez sekundę, ale to i tak cutscene z WW :P

Już miałem dodawać post, ale może napiszę coś o fabule: nie wiem czy się nie przesłyszałem, ale czy Sztylet (który zamienił się w krótki miecz, hell yeah!) "przemówił" do Wezyra? I wtedy on stwierdził, że zaatakuje Babilon i natknie się dzięki swojemu fartowi na zagubioną Cesarzową czasu, która po śmierci zmieni się w Piaski Czasu, on ją złapie, zabije i będzie nieśmiertelny, tadaam ? :P Możliwe, że coś wyczytał w księgach z biblioteki Cesarzowej, ale zdaje mi się, że było coś o gadającym Sztylecie :)

EDIT: aha i jeszcze coś - Kaileena przeszła operację pomniejszenia biustu na statku i znowu zmienili Księciu twarz, która średnio mi się podoba, ale odkąd zobaczyłem małpią mordę z Forgotten Sands to myślę, że nie jest tak źle. Najlepszy wizerunek Prince miał w Warrior Within, buźka zrealizowania ślicznie, taka jaka powinna być. O. W T2T wygląda trochę niedźwiedziowato, że tak powiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Eee, nie ze wszystkim się tutaj zgodzę :P
Sprawa pierwsza to długość gry. Dwa Trony są znacznie dłuższe niż Pisaki Czasu. Prawdopodobnie jest tak że w SoT jakby nie patrzeć grałeś na samym początku, a co za tym idzie nie byłeś jeszcze wtedy tak obyty z tą serią. Teraz już po stosownej przeprawie grało Ci się łatwiej a to oznacza, że miałeś mniej klinów i szybciej to zeszło.
Dwa to bossowie. Piszesz że Cie rozczarowali. A jakby nie patrzeć bossowie najsłabiej prezentowali się właśnie w Piaskach Czasu (choć mimo wszystko to moja ulubiona część trylogii). Bo tak - było tam ich tylko dwóch - w tym końcowy Wezyr to po prostu śmiech na sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No, przypomniałem sobie wczoraj o swoim zaniedbaniu, więc śpieszę teraz nadrabiać zaległości ^^

Dnia 19.08.2010 o 20:57, Outlander-pro napisał:

Ogólnie gierka fajna, w końcu to Książe, ale jednak jest to najgorsza
część z trylogii


Cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc nie traktuj tego jako spieranie się z Tobą, tylko moją ocenę.

Czy krótsza? Myślę, że spory wpływ miało to, o czym już wspomniał dave. Gdy porównuję obie gry teraz ze sobą, po wielokrotnym przejściu, SoT robię w pięć i pół godziny (i to wcale nie jest jakiś speed run!), zaś na TT potrzebuję dwóch wieczorów.

Walka zaś...tutaj jestem w ostrej kropce. Z jednej strony, cieszy mnie dorzucenie speed killi, które oszczędzają konieczności prowadzenia czasami bardzo żmudnych walk jak w SoT (bitwa na moście, walka w windzie, ostatnia bójka w Sali Klepsydry...to potrafiło być czasami bardzo uciążliwe), a z drugiej...po pewnym czasie nużą po prostu. Szkoda, że nie urozmaicono ich trochę, na przykład w ten sposób by poszczególny rodzaj przeciwników miał chociaż po dwie różne kombinacje sk. Kuleje też ilość niemilców - jest ich właściwie nawet mniej niż w SoT. A niektórzy z nich (np. Raptusy) to już w ogóle jakaś komedia.

Kwestię bojową nadrabiają bossowie: wg mnie w tej części najlepiej rozwiązano tę kwestię. Jest ich więcej, są urozmaiceni, wymagają czegoś innego niż zwykłe okładanie jak każdego, "tylko dłużej", jak było w WW. Klompa wymaga wykorzystania otoczenia, Mahastii mocy Piasków, Bliźniacy z kolei odpowiedniej kombinacji; a wszyscy trochę pomyślunku. No i wreszcie Wezyr, który jest najlepszym bossem całej Trylogii.

Ale czemu tak właściwie jestem przeciwny mówieniu o "najgorszej" części? Bo jest tam takie pejoratywne słowo, które mi nie pasuje po prostu do jakiejkolwiek części Piasków ^^'' Na pewno można wartościować je w jakiś sposób, sam najbardziej uwielbiam WW. Nie tylko za Godsmacka ;> Ale mówienie o najsłabszej...eee, to nie wypada :P

Jest ona silna czymś innym: ma wg mnie swój własny klimat. Tym razem nie jest to Pałac, lecz całe miasto, z jego przeróżnymi miejscówkami. Tym razem nie jesteśmy sami, otoczeni przez wszystkie siły zła, ale są też inni ludzie, których musimy wyciągać z opresji albo którzy pomagają nam. Dla mnie to buduje taki "trzeci" klimat: nie baśni, która "poszła nie tak", nie mrocznego mitu, strachu i osaczenia, ale wojny. I uzupełnia całą Trylogię. Do tego fabuła, najlepiej rozpisana ze wszystkich. Skoro oprócz samego Księcia mamy jeszcze Farah, całość komentuje Kaileena, no i mamy... drugiego Księcia ^^, siłą rzeczy ta część ma najbardziej rozbudowaną tę część "wewnętrzną". I IMHO doskonale puentuje całą opowieść.

Podejrzewam, że gdybym oceniał je jako trzy oddzielnie gry, TT niewątpliwie wylądowałby na końcu zestawienia. Ale jako jedna całość...nie, to je dobre. Jedyne, co zdecydowanie potępiam, to...grafika. Szkoda mi tego starego silniczka, który wiele dokładał do nierzeczywistości tych gier. Mimo teoretycznego postępu oraz minionych lat, część trzecia jest paradoksalnie... najbrzydsza! ^^

A teraz do fabuły:

Dnia 19.08.2010 o 20:57, Outlander-pro napisał:

Już miałem dodawać post, ale może napiszę coś o fabule: nie wiem czy się nie przesłyszałem,
ale czy Sztylet (który zamienił się w krótki miecz, hell yeah!) "przemówił" do Wezyra?


Dobrze słyszałeś.

Spoiler

To samo krzyczy tuż przed śmiercią: "Nie to obiecał mi sztylet!" W sumie jestem w stanie w to uwierzyć... wiesz, potężne artefakty, pokusy, wielka moc samego Wezyra, te sprawy. Coś jak z tymtym Pierścieniem ^^'' Być może Sztylet, w momencie gdy wraz z Maharadżą wykradali go z Wyspy Czasu, był po prostu zwykłym nożykiem. W momencie gdy Kaileena pojawiła się dzięki Księciu w tej linii czasu, odzyskał swą moc. A ponieważ doprowadził koniec końców Wezyra do upadku, można by też tutaj wdawać się w długie rozważania na temat jego prawdziwej roli... ;>


Dnia 19.08.2010 o 20:57, Outlander-pro napisał:

Wspominałeś, że w T2T będzie coś o Masce, coś co wyjaśni jej użycie, co dzięki niej Książe
zyskał itp, a w grze nic o niej nie ma, nawet nikt o niej nie wspomina ... pojawia się
bodajże raz w cut-scene, ale to przez sekundę, ale to i tak cutscene z WW :P


Nie do końca miałem to na myśli. Miałem raczej na myśli, że z przebiegu wydarzeń TT będzie można lepiej zrozumieć jej naturę i prawdziwe znaczenie; to, o czym rozmawialiśmy w wątku o Warrior Within: że Maska nie tyle pozwala się cofnąć w czasie, co Książę mógłby zrobić tako czy siako. Maska daje możliwość faktycznej zmiany swego przeznaczenia.

Czy wiesz już, o co mniej więcej mi chodzi, czy mam to jakoś ładnie opisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.08.2010 o 23:01, Dexter_McAaron napisał:

Cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc nie traktuj tego jako spieranie się z Tobą, tylko
moją ocenę.

Jasne ^^

Dnia 28.08.2010 o 23:01, Dexter_McAaron napisał:

Czy krótsza? Myślę, że spory wpływ miało to, o czym już wspomniał dave.

W zasadzie niewykluczone. Poza tym SoT zaliczyłem w 11h, T2T w 10h gdy sprawdziłem na xfire. Nie jest to jakaś duża różnica, ale jakoś T2T mi szybko minęło, takie miałem wrażenie :)

Dnia 28.08.2010 o 23:01, Dexter_McAaron napisał:

Walka zaś...tutaj jestem w ostrej kropce. Z jednej strony, cieszy mnie dorzucenie speed
killi, które oszczędzają konieczności prowadzenia czasami bardzo żmudnych walk jak w
SoT ...po pewnym czasie nużą po prostu.

Jeśli chodzi o walke to jedyne co mnie boli, to to dziwne wrażenie, że jest lekko zbugowana. A Speed Kille były ogólnie w porządku, ale gdy się spojrzy szerzej, to okazuje się, że jeśli korzysta się zawsze ze Speed Killi to normalnych walk jest malutko.

>Szkoda,

Dnia 28.08.2010 o 23:01, Dexter_McAaron napisał:

że nie urozmaicono ich trochę, na przykład w ten sposób by poszczególny rodzaj przeciwników
miał chociaż po dwie różne kombinacje sk. Kuleje też ilość niemilców - jest ich właściwie
nawet mniej niż w SoT. A niektórzy z nich (np. Raptusy) to już w ogóle jakaś komedia.

No właśnie, przeciwników jest bardzo mało i to jest poważny minus. Niestety nie operuję nazwami wrogów w tej części, więc nie wiem ktory to Raptus :o

Dnia 28.08.2010 o 23:01, Dexter_McAaron napisał:

Kwestię bojową nadrabiają bossowie: wg mnie w tej części najlepiej rozwiązano tę kwestię.
Jest ich więcej, są urozmaiceni, wymagają czegoś innego niż zwykłe okładanie jak każdego,
"tylko dłużej", jak było w WW. Klompa wymaga wykorzystania otoczenia, Mahastii mocy Piasków,
Bliźniacy z kolei odpowiedniej kombinacji; a wszyscy trochę pomyślunku. No i wreszcie
Wezyr, który jest najlepszym bossem całej Trylogii.

Ostatecznie stwierdzam, że z bossami nie było tak źle - prawda, są urozmaiceni, lecz niestety mało wymagający. Najtrudniej jest w WW, ale jest to raczej spowodowane tym, że mają kosmiczne ilości hp. Bliźniacy średnio mi się podobali, bo imo byli trochę upierdliwi. Sposób na nich był prosty, ale gdy jeden miał wyciągać ten swój topór z ziemi i to była chwila by go okładać, to drugi nawalał mieczem i nie było to takie oczywiste. Jakoś źle wspominam tę walkę. A Mahastii miała skopiowane ruchy Shadhee :< Jeśli chodzi o Wezyra ... nie wiem do końca co o nim myśleć. Fajnie, że walka rozgrywa się etapami i w zasadzie jest dobrze, ale jakoś brakowało tego mi tego czegoś ... nie wiem, może walka zbyt szybko się kończy tak naprawdę? Może liczyłem, że będzie trudniej? Nie wiem. Nevermind.

>Ale mówienie o najsłabszej...eee, to nie wypada :P
Najgorsza część tej wspaniałej trylogii :P Nie ozacza to, że gra jest zła, wręcz przeciwnie, jest bardzo dobra! Ale jeśli miałbym robić klasyfikację, to WW na pierwszym miejscu ląduje, potem SoT a ostatnie są Dwa Trony :)

>I uzupełnia całą Trylogię.
Dobre jest to, że każda część jest inna, to fakt.

Dnia 28.08.2010 o 23:01, Dexter_McAaron napisał:

Dobrze słyszałeś.

Nie byłem przez chwilę pewien, bo jak się robi akrobacje w sali pałacowej na początku gry można usłyszeć jak Wezyr (przypuszczalnie gdzieś w sali obok) opowiada o tym jak zdobył Sztylet i tak dalej. Trochę mi się skoki nie powiodły, czy coś takiego i musiałem wczytać grę, lecz drugi raz Wezyr nie gadał. Nie wiedziałem czy to nie jest jakiś bug :o

>Maska daje możliwość faktycznej zmiany swego przeznaczenia.

Dnia 28.08.2010 o 23:01, Dexter_McAaron napisał:

Czy wiesz już, o co mniej więcej mi chodzi, czy mam to jakoś ładnie opisać?

Ah, naura Maski. Masz na myśli to, że Książe zawsze za wszelką cenę chciał naprawić swoje błędy, wykorzystał też do tego celu Maskę, która pomogła mu oszukać los, ale ostatecznie w T2T godzi się ze swoim losem i przyjmuje konsekwencje swoich działań, hmm?

Tak czy inaczej - i tak uważam, że średnio użycie maski udało się scenarzystom - przecież Książe mógł się cofnąć w czasie bez niej i zrobić to samo :>


Abstrahując: przeszedłem Forgotten Sands - nie jest za dobrze, nie chce mi się nawet zaliczać tej części w poczet serii bo nawet fabularnie nic nie wnosi. W skrócie: gra jest maksymalnie dla casuali (w tej grze nie ma nawet bloku! ani combosów! WTF), Książe stał się Spider-Manem (przy skokach od ściany do ściany może po niej biec w górę parę metrów) i ogólnie ma lekko przesadzone ruchy, sekwencji pułapkowych jest na lekarstwo, przeciwnicy są głupi, powolni i beznadziejnie łatwi do pokonania (w tej części walczy się 1 vs 30 truposzy), fabularnie nic nie wnosi praktycznie, nie ma Dahaki (a liczyłem, że będzie, w końcu to interquel cholera) i ogólnie biednie jest. Nie ma startu do starej trylogii. Ale za to grafika jest ładna, jak człowiek przysiądzie do FS po zagraniu w T2T to aż chce mu się widoki podziwiać :) Z braku laku można w FS zagrać, ale jakoś strasznie nie polecam. Nie powiem, że jest to zła gra, ale nie powiem też, że dobra. Mocny przeciętniak, raczej skok na kasę fanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.08.2010 o 23:51, Outlander-pro napisał:

W zasadzie niewykluczone. Poza tym SoT zaliczyłem w 11h, T2T w 10h gdy sprawdziłem na
xfire. Nie jest to jakaś duża różnica, ale jakoś T2T mi szybko minęło, takie miałem wrażenie :)


No widzisz. Tylko że grając w SoT dopiero uczyłeś się walki, bloku (a zważywszy na fakt, że w WW wspominałeś, że dopiero wtedy się blokowania nauczyłeś, to znaczy że wręcz musiałeś męczyć się przez wszystkie walki), nie miałeś jeszcze takiego wyczucia otoczenia, że "Acha, to tu jest krawędź, tam jest kij, obok półka, dobra, to idziemy tak tak i tak", tylko "rozkminianie" poszczególnych lokacji zajmowało Ci więcej czasu. Podejrzewam że stąd ta różnica.

Dnia 28.08.2010 o 23:51, Outlander-pro napisał:

A Speed Kille były ogólnie w porządku, ale gdy się spojrzy szerzej, to okazuje się, że
jeśli korzysta się zawsze ze Speed Killi to normalnych walk jest malutko.


Plusem jest to, że w ten sposób dodają jakby nowy wymiar łamigłówek - w jaki sposób można "rozmontować" piaskowe bramy bez alarmowania ich strażników. Bardzo fajne momenty, ponieważ są też nieliniowe - masz kilka rozwiązań, kilka elementów środowiska, które możesz jakoś wykorzystać.

Minusem wspomniania schematyczność. Podczas mordowania Niewolników (to ci, którzy wymagają aż pięciu uderzeń) człowiek po jakimś czasie już się... nudzi!

Dnia 28.08.2010 o 23:51, Outlander-pro napisał:

Niestety nie operuję nazwami wrogów w tej części, więc nie wiem ktory to Raptus :o


To te pokraczne stwory z toporkami w kanałach; jak twierdzi lore - trędowaci, ukrywający swą chorobę w zaułkach miasta, ich wypaczone trądem członki dodatkowo zmutowane przez Piaski. Ich główną funkcją jest służenie jako chodzące beczułki piasku dla Mhrocznego, który zabija je setkami (i potem przeszkadzanie w Studni Przodków).

Dnia 28.08.2010 o 23:51, Outlander-pro napisał:

Nie byłem przez chwilę pewien, bo jak się robi akrobacje w sali pałacowej na początku
gry można usłyszeć jak Wezyr (przypuszczalnie gdzieś w sali obok) opowiada o tym jak
zdobył Sztylet i tak dalej. Trochę mi się skoki nie powiodły, czy coś takiego i musiałem
wczytać grę, lecz drugi raz Wezyr nie gadał. Nie wiedziałem czy to nie jest jakiś bug


Rozmawiał ze złapaną Kaileeną. Po prostu ta sekwencja "zaskakuje" w momencie gdy Książę wskakuje na ścianę. Po przypadkowym loadzie gra uznaje, że rozmowa została już odsłuchana i wsio.

Podejrzewam, że twórcy po prostu chcieli jakoś zasygnalizować, w jaki sposób Wezyr w ogóle wpadł na pomysł wysłania swych armii na Babilon, a resztę już zostawili jako otwartą kwestię. Można więc bawić się w tłumaczenia... że Sztylet miał po prostu własną świadomość i kusił właściciela. Że Sztylet po prostu dążył do połączenia się ze swą twórczynią, nieświadomie pociągając za sobą Wezyra. Że to Kaileena znając linie czasu, sama wykorzystała Sztylet, by zwabić Wezyra do Babilonu - w myśl tego, co mówiła w ostatniej kwestii, przed finałową walką. Wiesz, była Cesarzową Czasu, więc można zgadywać, że doskonale wiedziała, co ją czeka. I to właśnie mówi, przypomnę:

Spoiler

"Zastanawiacie się, czemu do tego dopuściłam. Król zabity, Babilon zniszczony, cierpiący ludzie (...) Ale ja widziałam linie czasu. I uznałam że ta daje najwięcej nadziei"

...czy coś takiego.

Niektórzy przegapiają tę kwestię biegnąć ku ostatniej (no, nie do końca) walce. A wg mnie najlepiej ona tłumaczy wszystkie wydarzenia tej gry.

Dnia 28.08.2010 o 23:51, Outlander-pro napisał:

Ah, naura Maski. Masz na myśli to, że Książe zawsze za wszelką cenę chciał naprawić swoje
błędy, wykorzystał też do tego celu Maskę, która pomogła mu oszukać los, ale ostatecznie
w T2T godzi się ze swoim losem i przyjmuje konsekwencje swoich działań, hmm?


To inna sprawa. Cały ten proces dojrzewania Księcia, który wreszcie przyjmuje teraźniejszość i akceptuje swe błędy, jest dla mnie ozdobą tego "odcinka". Ale z Maską chodzi mi o coś innego...

Zwróć uwagę, że przeznaczeniem Księcia było umrzeć po otwarciu Klepsydry. Tak jak rozmawialiśmy, ponieważ tego unika, ściga go Dahaka by wypełnić jego los. Dzięki Masce Księciu udaje się mimo to oszukać własne przeznaczenie, prawda?

Spoiler

A teraz popatrz na innych:
* przeznaczeniem Kaileeny, jak mówi jeszcze w WW, było umrzeć przez Księcia. Nie ginie wprawdzie finalnie z jego ręki, ale to on ją przywiódł do Babilonu, więc poniekąd to on przyczynił się do jej śmierci.
* przeznaczeniem Wezyra było zginąć w walce z Księciem;
* przeznaczeniem Szacha / ojca było umrzeć, również z winy Księcia (Prins otwierając Klepsydrę zmienia tatusia w potwora, którego musi potem zabić; okej, ojciec wraca do życie po Zamknięciu Klepsydry, lecz zmieniając koleje losu poprzez przeniesienie Kaileeny do współczesności Książę przyczynił się do ataku Wezyra na Babilon, ergo drugiej śmierci ojca)
* przeznaczeniem Farah było spotkać Księcia
No i sam Książę wpisuje się "z drugiej strony" w te przeznaczenia: miał zabić Wezyra i spowodować śmierć swego ojca oraz Cesarzowej.

I właśnie o to mi chodzi: cokolwiek Księciunio stara się zrobić, cokolwiek oni starają się zrobić, NIKT koniec końców nie umyka swemu przeznaczeniu. Tylko raz, w jednym przypadku, w jednej kwestii, łamie je właśnie Książę: używając Maskę i pokonując Dahakę, czyli unikając swej śmierci "zasłużonej" na początku pierwszej części. I o to mi chodzi gdy mówię o wyjątkowości Maski - nie tyle pozwala nosicielowi cofać się w czasie czy zmieniać rzeczywistość, bo zapisany mu los i tak go dosięgnie, jak dosięgnął Szacha, Wezyra, Farah, samego Księcia w innych kwestiach. Ona pozwala ten los zupełnie odwrócić. I dlatego samo wracanie nic by nie dało - Książę musiał w tym celu użyć Maski.


Dnia 28.08.2010 o 23:51, Outlander-pro napisał:

Abstrahując: przeszedłem Forgotten Sands


Ja to...coś bojkotuję. Dla mnie Trylogia pozostała Trylogią i nawet nie dopuszczam do świadomości istnienia filmu i tego... czegoś. Cóż, Ubi upadło, cześć pamięci wspomnieniu ich wielkiej przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.08.2010 o 01:23, Dexter_McAaron napisał:

No widzisz. Tylko że grając w SoT dopiero uczyłeś się walki, bloku (a zważywszy na fakt,
że w WW wspominałeś, że dopiero wtedy się blokowania nauczyłeś, to znaczy że wręcz musiałeś
męczyć się przez wszystkie walki),

Nie, nie, z bloku korzystałem jak najbardziej, tylko średnio wyczuwałem kiedy trzeba było kliknąć LPM by wyprowadzić kontratak. W SoT to się zresztą aż tak nie przydawało, w WW za to już często, bo przeciwnicy byli mocni.

Dnia 29.08.2010 o 01:23, Dexter_McAaron napisał:

Plusem jest to, że w ten sposób dodają jakby nowy wymiar łamigłówek - w jaki sposób można
"rozmontować" piaskowe bramy bez alarmowania ich strażników.

To prawda, zresztą opłaca się załatwiać to po cichu, bo jeśli się schrzani to zostają przyzwani kolejni przeciwnicy co wiąże się ze stratą czasu i hapeków. A że w tej części trylogii fontanny są rozmieszczone najrzadziej to nie opłaca się tracić zbyt dużo życia gdy wiemy, że w perspektywie będą jeszcze co najmniej 2-3 duże walki. W SoT było easy, bo po każdej, nawet najmniejszej walce była fontanna. W WW były już rozmieszczone znacznie rzadziej, ale to w T2T jest ich naprawdę mało :)

Dnia 29.08.2010 o 01:23, Dexter_McAaron napisał:

Minusem wspomniania schematyczność. Podczas mordowania Niewolników (to ci, którzy wymagają
aż pięciu uderzeń) człowiek po jakimś czasie już się... nudzi!

Ah tak, pamiętam ich. Schematyczność i monotonia dotyka już pod koniec gry. Gdyby pojawiali się nowi wrogowie to byłoby trochę ciekawiej...

Dnia 29.08.2010 o 01:23, Dexter_McAaron napisał:

To te pokraczne stwory z toporkami w kanałach;

Ah ci, ojej to chyba straszna porażka twórców, jak mogli umieścić coś takiego w grze? Przecież to zupełnie nie pasuje, design tych wrogów i ich pokraczność ... wywołują efekt komiczny i zupełnie nie pasują :F

Dnia 29.08.2010 o 01:23, Dexter_McAaron napisał:

Podejrzewam, że twórcy po prostu chcieli jakoś zasygnalizować, w jaki sposób Wezyr w
ogóle wpadł na pomysł wysłania swych armii na Babilon, a resztę już zostawili jako otwartą
kwestię. Można więc bawić się w tłumaczenia...

Tak, prawdopodobnie Sztylet zaczął kusić Wezyra ... zresztą kto wie co on wyczytał z ksiąg z biblioteki Cesarzowej. No ale masz rację, to otwarta kwestia.

Dnia 29.08.2010 o 01:23, Dexter_McAaron napisał:

Niektórzy przegapiają tę kwestię biegnąć ku ostatniej (no, nie do końca) walce. A wg
mnie najlepiej ona tłumaczy wszystkie wydarzenia tej gry.

Tak, ona to mówi z dwa razy, raz na początku a potem na końcu.

Dnia 29.08.2010 o 01:23, Dexter_McAaron napisał:

Zwróć uwagę, że przeznaczeniem Księcia było umrzeć po otwarciu Klepsydry. Tak jak rozmawialiśmy,
ponieważ tego unika, ściga go Dahaka by wypełnić jego los. Dzięki Masce Księciu udaje
się mimo to oszukać własne przeznaczenie, prawda?

Teraz rozumiem co masz na myśli. Co prawda, to prawda, można to tak zinterpretować. Zwłaszcza w świetle słów Staruszka "You can''t change your fate. No man can." Zatem wygląda, że przeznaczenie jest siłą nadrzędną, lecz Maska pozwala swój Los nadpisać i ostatecznie oszukać przeznaczenie ... tak, to mi się podoba, rozumiem.

Dnia 29.08.2010 o 01:23, Dexter_McAaron napisał:

Ja to...coś bojkotuję. Dla mnie Trylogia pozostała Trylogią i nawet nie dopuszczam do
świadomości istnienia filmu i tego... czegoś. Cóż, Ubi upadło, cześć pamięci wspomnieniu
ich wielkiej przeszłości.

Ciekawe czy zrobią kolejną część ... a co do filmu nie jest on taki zły, ale z grą nie ma wiele wspólnego. Gdy się nie myśli za bardzo o grze, a potraktuje to jako zwykły film przygodowy to jest całkiem udany. Jednakże szkoda, że nie pokusili się o wykorzystanie fabuły z serii ... WW na dużym ekranie, walka z Dahaką to byłoby coś!
Niestety, tego nie będzie :/ I za to mam największy żal do filmowców i do samego Mechnera, który pracował przy filmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

]Prosze o pomoc kupiłem trylogie Popu wszystkie 2 części działają a trzecia z nich gdy uruchamiam gre prosi mnie o to bym włożył płyte do dysku a mam ją w stacji prosze o Pomoc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z grą. Działa płynnie, nie wiesza się, ale od czasu do czasu pojawia się efekt przepalenia(?). Pojawia się mała plama (zwykle biała) i bardzo szybko się powiększa. Da się jakoś to tempo zmniejszyć? 2 sekundy i nic nie widać. Przy niektórych sekwencjach bardzo mi to przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.01.2011 o 08:28, logray napisał:

Mam problem z grą. Działa płynnie, nie wiesza się, ale od czasu do czasu pojawia się
efekt przepalenia(?). Pojawia się mała plama (zwykle biała) i bardzo szybko się powiększa.
Da się jakoś to tempo zmniejszyć? 2 sekundy i nic nie widać. Przy niektórych sekwencjach
bardzo mi to przeszkadza.


Też tak miałem. Spróbuj obniżyć któreś z ustawień graficznych. Nie pamiętam dokładnie ale chyba obniżenie cieni dużo dawało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Mam problem z grą. Otóż czasami przy zapisywaniu Dwa Trony po prostu się wyłączają. Grałem ok. godzinę dzisiaj i dwa razy tak mi się stało. Co jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam
Mam problem mianowicie po zniszczeniu mechanizmu zegara oraz otwarciu wrot w drugiuej wiezy na wode gra każe iść do 3 wieży tylko nieumiem znaleźć do niej drogi ktoś może mi pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować