Zaloguj się, aby obserwować  
Pablo09

Czy można zżyć się z bohaterem i fabułą gry komputerowej?

321 postów w tym temacie

Coś mi się wydaje, że sporo spośród Waszych wyznań jest... nieprawdziwych? Bo mam wrażenie, że mylicie zżycie się z polubieniem. Wedle niektórych propozycji równie dobrze mogę wczuć się w Mario czy klocki w Tertisie. Dlaczego? Bo to bohaterowie, więc trzeba się z nimi zżyć... Bo widzicie, też lubię Prince''a i Bezimiennego, ale bez przesady. Gdy kończycie grę, okrutnie tęsknicie za fajnym bohaterem? Nie daje Wam to spokoju? Nie? Więc o jakim my tu zżyciu (swoją drogą, w rękach różnych ludzi to słowo jest na wskroś ciekawe) mówimy?

Na końcu mała dygresja. Pytanie tematu i pytanie w pierwszym poście tego samego tematu (tak tak, właśnie siedzisz w TYM topicu! ;-) ) są troszkę różne - przypomnę: "Czy można zżyć się z bohaterem i fabułą [?] gry komputerowej?" i "Jakie gry według was mają zajefajną fabułę i mocny klimat?". Ten znak zapytania w środku zdania to moja robota. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja najbardziej się zżyłem z Bezimiennym z Gothica I, w II też go lubiłem ale w III to już nie ten klimat. Pamiętam ten klimat jedynki... Obozu na bagnach, starego obozu, wieży Xardasa, nowego obozu... Albo twierdzy w której był ukryty kamień ogniskujący(czy jakoś tak:])... Nie zapomniane wspomnienia...:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym przykładem mojego zżycia z bohaterem z gry jest Bezimienny :P. Tak go polubiłem od pierwszej części Gothica że stał się moim ulubioną postacią z gier. Ten jego charakterek "Przyszedłeś tu tylko po to żeby pokazać Gomezowi swoją dup*" czy też bieganie jako nosi woda :P. W Gothicu 2 już się troszeczkę nasz bohater wycwanił, jednak nadal pozostał ten Bezimienny. W Gothiu 3 też go lubię ale to już jest inny Bezi niż z G1. Powie ci "Sam noś sobie tą wodę'''' zamiast iść i pokornie rozdawać ją robotnikom :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy można nazwać to zżyciem, ale...
Pamiętam, jak za pierwszym razem grałem w Mafię, a dokładniej w ostatnią misję. Z każdą minutą moja szczęka była coraz szerzej otwarta i coraz bardziej dotykała podłogi. W tej grze fabuła jest fantastyczna! Jeszcze nigdy po przejściu jakiejś gierki, obejrzeniu napisów końcowych (ba! rzadko je oglądam ;P) nie siedziałem tak długo i nie wpatrywałem się tępo w monitor. I nie wiem, czy zżyłem się z Tommym, Pauliem, czy fabułą. Wiem tylko, że emocje wywołane przez Mafię można nazwać dużymi i zżyć się z nią z pewnością można ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2007 o 23:07, DDK napisał:

Nie wiem, czy można nazwać to zżyciem, ale...
Pamiętam, jak za pierwszym razem grałem w Mafię, a dokładniej w ostatnią misję. Z każdą minutą
moja szczęka była coraz szerzej otwarta i coraz bardziej dotykała podłogi. W tej grze fabuła
jest fantastyczna! Jeszcze nigdy po przejściu jakiejś gierki, obejrzeniu napisów końcowych
(ba! rzadko je oglądam ;P) nie siedziałem tak długo i nie wpatrywałem się tępo w monitor. I
nie wiem, czy zżyłem się z Tommym, Pauliem, czy fabułą. Wiem tylko, że emocje wywołane przez
Mafię można nazwać dużymi i zżyć się z nią z pewnością można ^^


Zgadzam sie :D Mafia to genialna gra a tak przy okzaji to ciekawe kiedy będzie 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm zżyć to może się nie zżyłem z żadną postacią, ale np. pewne postaci z gier mnie fascynują... Chyba nie potrafię wymienić, no ale kiedyś fascynowały mnie wyczyny akrobatyczne princa, a teraz AC. Może zżyłem się troszkę z postacią z Skate. dlatego iż sam go "uformowałem"...


Powiedziałem co wiedziałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mylicie "zżycie się" z "lubieniem" czegoś. Zżyć się to znaczy zaprzyjaźnić, a czy wy zaprzyjaźniliście się z bezimiennym? Chyba nie bo przecież nigdy z nim nie rozmawialiście. Bardziej lubicie i jego przygody. A tak wogóle to i ja lubię bezimiennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.12.2007 o 11:51, muchor13 napisał:

Zżyć się to znaczy zaprzyjaźnić,


Raczej "''lubić". Zżycie się z jakąś postacią, oznacza, że do naszego codziennego życia (tj. zachowania, stylu bycia, wyglądu) przenika osobowość postaci z gry komputerowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja sam zżywać sie, nie zżyłem sie, lecz znam kilka osób, które chyba przedawkowały MMO... Jeśli zżycie się, to przenoszenie zachowań postaci do życia, to część mordobić jest naprawdę, wciągająca...

Co do ludzi, którzy dosłownie wchodzą w postać... Chyba najlepiej można zżywać się z Jedi z całych Gwiezdnych Wojen. Nie mówię już o machaniu latarką, czy przestawaianiu stołów na odległość, lecz o sposobie bycia...

Dziwne, ale prawdziwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do pytania w tytule wątku.

Tak jak najbardziej! Gram głównie w gry RPG i pochodne. Kocham świat i klimat "magii i miecza".
Moim ulubionym jest Forgotten Realms ale świat Warhammera też nie jest zły.
W większości gier RPG na początku tworzy się postać.
Moja postać zawsze w charakterze / wyglądzie przypomina mnie albo kogoś kim bardzo chciałbym być :].
Np. w Neverwinter Nights 2 prowadzę wątek fabularny gry całkowicie praworządnie - robie misje dla Straży Miejskiej,
pomagam ludzią w potrzebie bo niestety w rzeczywistości jest inaczej :P. Przed snem zazwyczaj przez 1h leże i rozmyślam nad tym co dzisiaj zrobiłem (czyt. w NWN2), co zrobię jutro. Kocham świat gier komputerowych i postaci, w które się wcielam - gry RPG są moją pasją :P. Zazwyczaj nie mogę się doczekać jak tylko wrócę ze szkoły, siądę przed komputerem i znowu przeniosę się w ten magiczny świat xD

@trombocylek
A co tylko jeden Drizzt na świecie oprócz Do'Urdena :P? Podobno w następnej odsłonie NWN, postacią pierwszoplanową ma być Drizzt Do'trombocylek xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja polubiłem Bezimiennego w części pierwszej i drugiej, w trzeciej chyba sława uderzyła mu do głowy (Wybraniec Innosa). Dobrze wspominam moje przygody z moim teamem w Baldurze w składzie Ja:),Viconia, Kerdonem(ten paladyn, co go w kanałach spotykamy), Joshimo/Imoen, Aerie oraz Minsc z jego Boo, ten gadający miecz, Lilincor też fajnie nawijał.A mój brat prosił dodać, że lubi Kaina z Legacy of Kain, ale ja tam wole Raziela.

I zgadzam się z muchorem13, mylicie zżycie się z kimś a lubieniem czegoś, kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak na początek:
zżyć się - przywiązać się do kogoś

Ja się chyba najbardziej zżyłem z postaciami z Lineage oraz Arcanum. Do dziś miło wspominam te przygody. Chodzenie z miast do miast w Lineage było wspaniałe, to podróżowanie, chodzenie na moby... Jakby to było życie... W Arcanum można było się przywiązać do tego wiktoriańskiego klimatu. Świątynia Panarii, szukanie Nasrudina, zwiedzanie kopalń krasnoludów... Idealna fabuła na film przygodowo-steampunkowy. Wspomnienia z poprzednich żywotów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadajac wprost na pytanie z topicu -> jesli ktos nie ma zycia pozakomputerowego (czyt. dziewczyny/chlopaka) to na pewno jest mu latwiej wyobrazac sobie takie rzeczy (potem sluchamy o takich kolesiach w Faktach np. :-) ) - mnie tam jakos sie to nie zdarzalo a grywam regularnie w rozne pozycje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować