Zaloguj się, aby obserwować  
slaweglewicz

Western, Dziki Zachód

1388 postów w tym temacie

Dnia 26.11.2008 o 10:50, A-cis napisał:

> czarno biały świat. W filmach Sergio Leone nawet dobry był troche zły,
Ale western swój sukces osiągnął właśnie na tym, że miałeś wyraźnie określone charaktery.
Czarny i biały, czyli zły i dobry!
W dobie indolencji sądów, policji itd. ludzie chcieli chociaż w kinie zobaczyć, że zło
jednak przegrywa.
Skąd się wzięła popularność komiksów z różnymi herosami wymierzającymi na własną rękę
sprawiedliwość? Skąd popularność (swego czasu) naszej, polskiej powieści "Zły"? Właśnie
z tęsknoty za tym, żeby ci wyraźnie źli dostali wreszcie baty.
Gdy do westernu zaczęto wprowadzać postacie niejednoznaczne, to IMHO własne od tego momentu
zaczął on tracić swoją dawną popularność.


Zadano kiedyś prezydentowi USA J.F.Kennedy-emu pytanie , za co lubi westerny?.

"W westernach dobrzy faceci przeważnie wygrywają"

Ps. A teraz z ręką na sercu ilu z was nie marzy o świecie w którym są jasne reguły moralne ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2008 o 11:12, kerkas napisał:

Ps. A teraz z ręką na sercu ilu z was nie marzy o świecie w którym są jasne reguły moralne
?.


Mnie najbardziej boli właśnie to, że taki świat pozostaje tylko w sferze marzeń. A czy naprawdę aż tak trudno o taki stan rzeczy ? Czy oczekiwałbym zbyt wiele ? Dlaczego wartości, które teoretycznie dla istoty rozumnej powinny być niejako sprawą elementarną, na tym świecie są wręcz bagatelizowane, a nawet wyśmiewane.
Jak dla nie to nie te filmy są takie jasne i proste ... to z tym światem jest coś nie tak. :-/

Przypomina mi się fragment dialogu z filmu K-PAX.

- So, you have no laws on K-Pax?
- No laws, no lawyers.
- So how do you know right from wrong?
- Every being in the Universe knows right from wrong.

Ale widać dla nas jest to aż zbyt proste by było prawdziwe. Widać do tego musimy jeszcze dorosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piątek 5 grudnia

Zone Europa 10.40 - 12.30 Żywi, a najlepiej martwi

Tcm 12.45 - 15.00 Przyjacielska perswazja

Filmbox 16.40 - 17.35 Dyliżans

Sobota 6 grudnia

Tcm 0.10 - 1.30 Dolina zemsty

MGM 7.45 - 9.45 Zachodni szlak

MGM 15.50 - 18.00 Za kilka dolarów więcej

MGM 21.00 - 23.00 Zachodni szlak

Filmbox 7.30 - 8.30 Szczęśliwy Teksańczyk

Filmbox 8.30 - 9.35 Dyliżans

Niedziela 7 grudnia

Ale kino 8.00 - 9.55 W kraju Komanczów

Tcm 9.10 - 10.45 Billy Kid

Tcm 13.40 - 15.00 Dolina zemsty

Filmbox 7.30 - 8.25 Dyliżnas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam westerny. Ale zaznaczam, że to powstałe mnie więcej po ''65. Wtedy na arenie dziejów pojawili się geniusze pokroju Peckinpaha i Leone. Za nim nie znałem filmów tych panów te klimaty zupełnie mnie nie pociągały. A teraz "Dzika Banda", "Dobry, Zły i Brzydki" i " Bez przebaczenia" znajdują się w gronie 9 moich ulubionych filmów.

Moim zdaniem siła westernu tkwi w tym, że westernowe historie są strasznie proste, ale zarazem niesamowicie piękne. Opowiadają, też o prostych i uniwersalnych sprawach, które trafiają do człowieka bez względu na to, czy mieszka w Teksasie, Polsce, czy Peru.

Historie z westernów są uniwersalne i praktycznie każdą można przełożyć na każdy język i w każde realia.

Zresztą jeśli chodzi o westerny, których akcja nie toczy się w Ameryce to polecam nasze "Prawo i Pieść". Naprawdę pierwszorzędny film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2008 o 21:48, adorjan napisał:

Moim zdaniem siła westernu tkwi w tym, że westernowe historie są strasznie proste, ale zarazem
niesamowicie piękne. Opowiadają, też o prostych i uniwersalnych sprawach, które
trafiają do człowieka bez względu na to, czy mieszka w Teksasie, Polsce, czy Peru.

W sumie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Ale nie rozumiem w takim razie dlaczego ograniczasz się tylko do westernów powstałych wyłącznie po ''65. Czyżby te powstałe wcześniej nie opowiadały o prostych i uniwersalnych sprawach?
Co masz przeciwko takim westernom jak: "W samo południe", "15.10 do Yumy", Człowiek, który zabił Liberty Valance,a", "Biały kanion", "Ostatni pociąg z Gun Hill", "Gwiazda szeryfa", "Rio Bravo" czy "Siedmiu wspaniałych" (nie wspomnę o słynnym "Dyliżansie", filmie z 1939 r., bo mnie osobiście się on niezbyt podoba).
Prawdopodobnie można do tej listy dodać jeszcze parę niezłych filmów ale wymieniłem tylko te, które na mnie zrobiły spore wrażenie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2008 o 21:48, adorjan napisał:

Uwielbiam westerny. Ale zaznaczam, że to powstałe mnie więcej po ''65. Wtedy na arenie
dziejów pojawili się geniusze pokroju Peckinpaha i Leone. Za nim nie znałem filmów tych
panów te klimaty zupełnie mnie nie pociągały. A teraz "Dzika Banda", "Dobry, Zły i Brzydki"
i " Bez przebaczenia" znajdują się w gronie 9 moich ulubionych filmów.

Moim zdaniem siła westernu tkwi w tym, że westernowe historie są strasznie proste, ale
zarazem niesamowicie piękne. Opowiadają, też o prostych i uniwersalnych sprawach, które
trafiają do człowieka bez względu na to, czy mieszka w Teksasie, Polsce, czy Peru.


Uzupełniając listę A-cis-a dodam jeszcze kilka tytułów:

Bravados 1958
Człowiek, który zabił Liberty Valance''a 1962
Człowiek z Alamo 1953
Jim Ringo inna nazwa Rewolwerowiec 1950
Mściciel z Laramie 1955
Naga ostroga 1952
Ostatnia walka Apacza 1954
Pojedynek w Corralu O.K. 1956
Poszukiwacze 1956
Porwana przez Komanczów 1960
Rio Bravo 1959
Ranczo Złoczyńców 1952
Szlachetny T 1957
Samotny jeździec 1959
Trzej ojcowie chrzestni 1948
Vera Cruz 1954
Winchester 73 1950
Zdarzenie w Ox-Bow 1943

Podpisuję się pod zdaniem A-cis-a

"...W sumie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Ale nie rozumiem w takim razie dlaczego ograniczasz się tylko do westernów powstałych wyłącznie po ''65. Czyżby te powstałe wcześniej nie opowiadały o prostych i uniwersalnych sprawach?..."


Wszelkie tego typu podziały są sztuczne równie dobrze mógłbym powiedzieć iż kiedy umarł John Wayne klasyczny western umarł razem z nim. Zarówno przed ''65 jak i po powstały i powstają westerny godne uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2008 o 21:48, adorjan napisał:

[...] A teraz "Dzika Banda", "Dobry, Zły i Brzydki" i " Bez przebaczenia" znajdują się w gronie 9 moich ulubionych filmów.


Akurat te trzy filmy trudno uznać za "typowe" westerny...:) Leone, Peckinpah czy ostatnio Eastwood podeszli do tematu po swojemu i nieco zniekształcili formułę gdzie dobry był dobry a zły był zły, co w mojej ocenie wpłynęło pozytywnie na kształt ich filmów i tchnęło w nieco już wtenczas skostniały gatunek trochę świeżego powietrza...

Dnia 03.12.2008 o 21:48, adorjan napisał:

Moim zdaniem siła westernu tkwi w tym, że westernowe historie są strasznie proste, ale zarazem niesamowicie piękne. Opowiadają, też o prostych i uniwersalnych sprawach, które trafiają do człowieka bez względu na to, czy mieszka w Teksasie, Polsce, czy Peru.


Bohaterami większości westernów są z reguły prości ludzie postawieni w trudnych sytuacjach co do prostego odbiorcy (jakim bez wątpienia jestem) przemawia najlepiej - wszak zawsze lżej człowiekowi na duszy gdy dobro zwycięża... Niemniej dla mnie ciekawsze są te gdzie bohaterowie są mniej papierowi, jak choćby w podanych przez ciebie tytułach... Podam przykład dwóch filmów: "Wyatt Earp" Kasdana i "Tombstone" Cosmatosa - niby bohaterem jest ta sama postać ale jakże odmiennie ukazana...

Są niestety westerny, których zwyczajnie nie trawię - należą do nich telewizyjne produkcyjniaki jakich po sukcesie "Tańczącego z wilkami" namnożyło się w Hollywood ponad miarę, opowiadające o słynnych indiańskich wodzach... Napakowane polityczną poprawnością, patosem i pseudomistycyzmem potrafią obrzydzić gatunek każdemu - omijajcie z daleka te wszystkie "Szalone Konie" i "Tecumsehy" powstałe po 1990...

Kerkas - najwyższa pora cobyś napisał jak podobała ci się książka (albo jak nie podobała)... A jeśli udało ci się zobaczyć film to również ciekawym twej opinii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2008 o 08:41, kerkas napisał:

Uzupełniając listę A-cis-a dodam jeszcze kilka tytułów:

Zapomniałem o wymienionych przez Ciebie: "Mściciel z Laramie", "Vera Cruz" i "Winchester 73".
Chodzi mi również po głowie, że "Dwa złote colty" powinien być również zrealizowany przed 1965 r. a pamiętam, że był niezły.
"Człowiek z Alamo", "Rewolwerowiec", "Naga ostroga", "Ostatnia walka Apacza", "Pojedynek w Corralu O.K." (1956r.), "Poszukiwacze", "Samotny jeździec" i "Trzej ojcowie chrzestni" Ci się podobali? Bo ja je odebrałem jako przeciętne.
Pozostałych chyba nie widziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2008 o 00:58, A-cis napisał:

> Moim zdaniem siła westernu tkwi w tym, że westernowe historie są strasznie proste,
ale zarazem
> niesamowicie piękne. Opowiadają, też o prostych i uniwersalnych sprawach, które

> trafiają do człowieka bez względu na to, czy mieszka w Teksasie, Polsce, czy Peru.

W sumie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Ale nie rozumiem w takim razie dlaczego ograniczasz
się tylko do westernów powstałych wyłącznie po ''65. Czyżby te powstałe wcześniej nie
opowiadały o prostych i uniwersalnych sprawach?
Co masz przeciwko takim westernom jak: "W samo południe", "15.10 do Yumy", Człowiek,
który zabił Liberty Valance,a", "Biały kanion", "Ostatni pociąg z Gun Hill", "Gwiazda
szeryfa", "Rio Bravo" czy "Siedmiu wspaniałych" (nie wspomnę o słynnym "Dyliżansie",
filmie z 1939 r., bo mnie osobiście się on niezbyt podoba).
Prawdopodobnie można do tej listy dodać jeszcze parę niezłych filmów ale wymieniłem tylko
te, które na mnie zrobiły spore wrażenie :-)


Western po mniej więcej ''65(tak to jest sztuczny podział stworzony tylko i wyłącznie na mój użytek) jest moim zdaniem gatunkiem już dojrzałym. Wcześniejsze lata to okres kształtowania się westernu jako pełnoprawnego gatunku, ale bez nich rzecz jasna nie było by westernów Leone, czy Peckinpaha. Jednak mi osobiście średnio odpowiada ten przygodowy lekko-naiwny styl z tamtych lat. Nie kręci mnie świat dziwek o dobrym sercu, czystych indian, oraz prawych i sprawiedliwych. Przez lata western był taką odskocznią do świata chłopięcej przygody.I nie mówię, że tamte filmy nie mają żadnych wartości artystycznych, bo mają. Niestety moje zdanie w tej kwestii nie jest obiektywne, gdyż tamten klimat zupełnie na mnie nie działa.

Jestem przeciwnikiem tezy jakoby Peckinpah, czy Leone kręcili antywesterny. To jest nadal ten sam western tyle, że podany w innym sosie. Leone kręcił klasyczne westerny, ale ze swojego punktu widzenia, który znacznie bardziej mi się podoba. W "Dzikiej Bandzie" czuć nawet nostalgię za tymi łatwiejszymi czasami, legendy umierają, a ścieżki przeznaczone dla koni rozjeżdża samochód.

A czy fan s-f nie może się za takiego uważać, gdyż nie interesuje się filmami w stylu "Ziemia kontra Latające Spodki"?

Filmy z lat 50. ogólnie znacznie różniły się od chociażby tych z lat 70. Ale każda epoka ma swoich zwolenników i przeciwników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2008 o 15:32, adorjan napisał:

Western po mniej więcej ''65(tak to jest sztuczny podział stworzony tylko i wyłącznie na mój użytek) jest moim zdaniem gatunkiem już dojrzałym./.../ Jednak mi osobiście średnio odpowiada ten przygodowy lekko-naiwny styl z tamtych lat

No cóż, masz prawo do takiego odbioru. Swojej argumentacji nie będę przedstawiał. Kilka postów wyżej właśnie o tym niedawno dyskutowaliśmy:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=23414&pid=180
Dodam tylko, że postacie niejednoznaczne, przezywające rozterki moralne, występują w prawie każdym innym filmie. Klasyczny western miał właśnie bardzo prosty podział. I to właśnie się wielu osobom podobało.
Ale rozumiem tych, którym to nie odpowiada :-)

Dnia 04.12.2008 o 15:32, adorjan napisał:

A czy fan s-f nie może się za takiego uważać, gdyż nie interesuje się filmami w stylu "Ziemia kontra Latające Spodki"?

Trochę mnie tu masz, bo jestem akurat fanem SF i filmy wymienionego typu mnie nie rajcują. Na obronę tylko powiem, że nie uważam ich za klasycznego przedstawiciela tego gatunku, ani nie dzielę filmu SF na okres przed Kubrickiem i po nim :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No dobra przyznaje, że takie podziały na te "przed" i te "po" są trochę głupie. Więc uznajmy, że western zawsze pozostawał westernem, a w drugiej połowie lat 60 powstały westerny, które po prostu trafiły w moje gusta. Zresztą dyskusja o podziałach jest bezcelowa, bo to w końcu kwestia indywidualnego odbioru;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2008 o 09:13, Wodzasty napisał:

Kerkas - najwyższa pora cobyś napisał jak podobała ci się książka (albo jak nie
podobała)... A jeśli udało ci się zobaczyć film to również ciekawym twej opinii...


Ksiązka jest poruszająca , miałeś rację , orukcieństwo białych niezaprzeczalne ale widzę tu daleko idącą niekonsekwencję ze strony Indian z jednej strony nauczyli się od Hiszpanów okaleczania i tortur póżniej sakalpowania a nie przęjeli solidarnej walki wobec wspólnego wroga , utworzenia czegoś na kształt państwowości , mimio jawnie wrogich działań białych nie podjęli skordynowanej walki w tych warunkach trudno mówić o jakimkolwiek skutecznym zniszczeniu wroga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2008 o 21:16, adorjan napisał:

No dobra przyznaje, że takie podziały na te "przed" i te "po" są trochę głupie. Więc
uznajmy, że western zawsze pozostawał westernem, a w drugiej połowie lat 60 powstały
westerny, które po prostu trafiły w moje gusta. Zresztą dyskusja o podziałach jest bezcelowa,
bo to w końcu kwestia indywidualnego odbioru;]


Tak z ciekawości jakie westerny po 1965 roku lubisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2008 o 19:32, kerkas napisał:

Tak z ciekawości jakie westerny po 1965 roku lubisz ?


Ogólnie klasyka. Z Leone całą trylogię dolara (choć to zaczyna się ciut przed tym sławnym ''65, ale to szczegół;]). Jednak prawdziwego kopa tak naprawdę dał mi tylko "TGTB&TU". Pierwsze dwie części z drugiej trylogii Leone, też mi się podobały.

Peckinpah- wszystko( choć "Strzałów o Zmierzchu" nie widziałem). Zaliczam, też tutaj "Bring me the head of Alfredo Garcia". Choć dzieje się współcześnie raczej nie da się ukryć, że jest to western.

"Unforgiven" Eastwooda, ale to chyba nie ulega wątpliwości.

A już z najnowszych rzeczy: "The Proposition"- akcja dzieje się w Australii i zamiast Indian mamy Aborygenów.

No i jest jeszcze w sumie jedyny film, który widziałem, a można go nazwać pojęciem "antywesternu"- rewelacyjny serial "Deadwood". Produkcji HBO- najlepszej tv zajmującej się serialami;]

To są filmy, które dostały u mnie co najmniej 9/10, która jest u mnie oceną rzadką. Filmów, które mi się po prostu spodobały, bądź przyjemnie mi się oglądało nie wymieniam, bo takie to są i w starszych westernach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy byłem młodszy oglądałem niby western w którym było dwóch braci. Jeden wielki nieogolony i strasznie silny łapał on bandytów, za których były nagrody ale nie potrafił liczyć i szeryf go zawsze oszukiwał na nagrodach za złoczyńców, zresztą kiedy próbował liczyć swoje dzieci też mu to nie wychodziło a miał ich spora gromadkę. Drugi brat natomiast był szczupłym wysokim inteligentnym rewolwerowcem ubranym na jasno taki jakby elegancik. Kojarzy może ktoś tytuł tego filmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.12.2008 o 21:22, adorjan napisał:

> Tak z ciekawości jakie westerny po 1965 roku lubisz ?

Ogólnie klasyka. Z Leone całą trylogię dolara (choć to zaczyna się ciut przed tym sławnym
''65, ale to szczegół;]). Jednak prawdziwego kopa tak naprawdę dał mi tylko "TGTB&TU".


TGTB&TU co to za tytuł?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.12.2008 o 21:59, sir durin napisał:

Kiedy byłem młodszy oglądałem niby western w którym było dwóch braci. Jeden wielki nieogolony
i strasznie silny łapał on bandytów, za których były nagrody ale nie potrafił liczyć
i szeryf go zawsze oszukiwał na nagrodach za złoczyńców, zresztą kiedy próbował liczyć
swoje dzieci też mu to nie wychodziło a miał ich spora gromadkę. Drugi brat natomiast
był szczupłym wysokim inteligentnym rewolwerowcem ubranym na jasno taki jakby elegancik.
Kojarzy może ktoś tytuł tego filmu


Moje typy:

1.Dobry, zły i brzydki (początek fabuły się zgadza)

2. Jeden z włoskich westernów z Terence Hill i Bud Spencer. Zagrali wspólnie w kilku westernach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poniedziałek 8 grudnia

MGM 18.55 - 21.00 Przełomy Missouri

Wtorek 9 grudnia

Ale kino 0.15 - 3.50 Wrota Niebios

MGM 10.15 - 11.50 Powrót siedmiu wspaniałych

Czwartek 11 grudnia

Tcm 23.00 - 1.00 Pat Garrett i Billy Kid

MGM 19.00 -21.00 Zachodni szlak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować