HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Powiem tak ilość głupoty, jaką zawarto w filmie

Spoiler

"obrona Częstochowy”, 007 jako MacGyver, itd. itp. oraz Bond z Weltschmerz-cem

sprawia, że boli głowa. To już nie są przygody Agenta Jej Królewskiej Mości, ale wyjątkowo brutalny i durny film akcji. Serię wykastrowano prawie z wszystkiego, co odróżniało tę serię filmową od innych typowych filmów. Na następny film z Bondem do kina się nie wybiorę niech twórcom restartu 007 wywietrzeją głupoty z głowy.

Ps. Lubiłem Judi Dench jako szefową Bonda.

Ps. II. Zagłosujesz ? proszę serdecznie
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=34134

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 10:59, Net_com napisał:

Pachnie igrzyskami śmierci. Znalazłoby się coś wyłącznie w klimatach szkoły dla zabójców
?

Igrzyska śmierci pachną Battle Rogalem ;p
A jak nie to może Volcano High? Nie tyle zabójcy co "wojownicy" w szerokim tego słowa znaczeniu, ale masz szkołę jako główne tło xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


A mnie nadal bawi oburzenie Skyfallem. Jakby stare Bondy były zawsze logiczne i pozbawione głupot. I piszę to jako fan całej serii (filmów, książki są takie sobie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 13:52, Perry_Cox napisał:

A mnie nadal bawi oburzenie Skyfallem. Jakby stare Bondy były zawsze logiczne i pozbawione
głupot. I piszę to jako fan całej serii (filmów, książki są takie sobie).

/.../

http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=29361
Wykastrowano Bonda z egzotycznych klimatów, luksusowych samochodów, kawioru, wódki z Martini, elegancji i manier i pozostawiono głupi i brutalny film akcji.
Stare Bondy były w konwencji zabili go i uciekł i nikt tego nie ukrywał, ale miały klasę, o której najnowsze odsłony przygód agenta 007 mogą tylko pomarzyć.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


CR (moim zdaniem najlepszy Bond ever) oraz QoS miały takie być. Bardzo dobrze, że twórcy postanowili pobawić się konwencją. Skyfall, moim zdaniem przynajmniej, zbudował fajny pomost między starym i nowym i jest szansa, iż kolejne przygody 007 będą właśnie w dawnym stylu. Co do brutalności, takowa powinna być (w granicach rozsądku). Kurczę, to jest opowieść o agencie, który ratuje świat i ma, uwaga, licencję na zbijanie! W tym musi być brutalność (co by nie mówić o QoS, to scena zabicia przez Bonda wroga poprzez wykrwawienie jest świetna). Aż sobie narobiłem ochotę na maraton z Bondami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry film to może lekka przesada, chociaż zależy jak kto ocenia i co komu przypadnie do gustu. Na pewno jest to dobra produkcja sci-fi, dosyć odświeżająca jak na ostatnio skostniały gatunek. Mnie przypadł do gustu, a tym bardziej warto obejrzeć, dla samej roli Toma Cruise''a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poleci ktos jakies filmy podobne do "Tanczacy z wilkami", "Ostatni mohikanin", "Ostatni samuraj".
Chodzi mi o filmy w ktorych bialy czlowiek poznaje obca mu kulture. Rocznikowo najlepiej 1980+.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 16:48, TigerXP napisał:

Poleci ktos jakies filmy podobne do "Tanczacy z wilkami", "Ostatni mohikanin", "Ostatni
samuraj".
Chodzi mi o filmy w ktorych bialy czlowiek poznaje obca mu kulture. Rocznikowo najlepiej
1980+.


Może Siedem lat w Tybecie pewnie widziałeś ale co szkodzi zaproponować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 16:54, Nufiko napisał:

Może Siedem lat w Tybecie pewnie widziałeś ale co szkodzi zaproponować.


Widzialem to, ale dzieki za propozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Plebiscyt thriller / horror 1980-1989

Thriller.

1. Blade Runner [ 1982 ]

Horror:

1. Omen III [ 1981 ]
2. The Thing [ 1982 ]
3. Hei Tai Yang 731 [ 1988 ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/Edge of Tomorrow

A ja właśnie jestem na gorąco po tym filmie i mam dosyć średnie zdanie o nim. Nie wiem ... może za wiele się spodziewałem? Może za mało dostałem? Może oczekiwałem czego innego? Nie wiem sam ale to co zobaczyłem - nie przemawia to do mnie.

Po pierwsze - dosyć wyświechtana tematyka, po raz kolejny apokalipsa po inwazji obcych, po raz kolejnych jesteśmy dobijani przez obcą rasę która dobić finalnie nas nie może, po raz kolejny się zbroimy by skopać im dupska i iść na front z uśmiechem na ustach - nuda panie, nuda.

Po drugie - szczerze? Naprawdę nie wiedziałem czegos się spodziewać - czy kasowego blockbustera udającego sci-fi [ coś w stylu Snowpiercera choćby czy tego no, Obliviona - swoją drogą też z Cruisem ] czy może czegoś lepszego, ambitniejszego, ciekawszego ... Dostaliśmy chyba jednak to pierwsze - niestety.

Po trzecie -

Spoiler

aliensy? No panie, litości. Meduzowatopodobne alieny były w Matrixach, były w Crysisie, były w Europa Report ... i pewnie jeszcze gdzieś jak znam życie. Naprawdę nie dało się wymyśleć czegokolwiek oryginalniejszego?



Po czwarte - okej - to jest sci-fi ale nadal miałem wrażenie że ten film jakoś tak się kupy nie trzyma. Choć to akurat najmniej bolesny że tak powiem zarzut jaki mam do tego filmu.
Spoiler

Resetuje mu się dzień bo zalała go jakaś tam substancja z tej całej Alfy - okej, niech będzie. Resetuje dzień na całym świecie. ^^ Tylko to trochę farciarskie że akurat on zabił tę Alfę i tak wartościowa z punktu batalii jednostka się znalazła tam gdzie miał być największy szturm przeciwnika a nie tysiące dronów. :D No ale spoko, to tylko film.

^^

Po piątek - powtarzalność, powtarzalność, powtarzalność.
Spoiler

Coś co niby [ jak mniemam ] miało być siłą napędową tego filmu, jego wabikiem dla mnie było nudą przeokrutną. Czy naprawdę tyle razy trzeba było odgrywać te scenki by Cage w końcu zrozumiał co i jak? Po którymś razie było to już naprawdę nudne. Naprawdę - oglądanie tych samych scen nie jest wyjątkowo intrygujące.

Były filmy gdzie zastosowano podobne zabiegi i to się udawało - czasami nie.

To co jest warte wspomnienia to efekty - no trzeba przyznać że fajnie się to ogląda choć sam film jest przez to bardzo chaotyczny niemniej robi to pewne wrażenie. Druga rzecz - Emily Blunt bo jest na kogo popatrzeć. I to by było na tyle jeżeli chodzi o zalety.

Więc jak dla mnie EoT to film mocno średni, wtórny, odtwórzy, nic nie wnoszący w zasadzie do gatunku. Ot takie zapychadło widowiskowe. Jak ktoś chce z tym polemizować - proszę bardzo. Chętnie zobaczę to czego nie zauważyłem a co było takie ''wow''. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie Twoje zarzuty dotyczą fabuły lub świata przedstawionego, a nie aktorstwa czy spraw technicznych, które zresztą pochwaliłeś (efekty specjalne). Chodzi mi o to, że film jest na podstawie książki "All You Need Is Kill" autorstwa Hiroshi Sakazurazaku z 2004 roku. Dlatego też trzeba brać pod uwagę to, że inne dzieła popkultury (jak np. Crysis) mogły czerpać inspirację z tej powieści. Mnie film się bardzo podobał, choć fabularnie świetny nie był i miał różne dziury (Twój zarzut numer 4), to był bardzo dobrze zrobiony, a konstrukcja napędzała dynamikę opowieści. Podobał mi się też "Oblivion" i chyba od czasu tego filmu mam słabość do produkcji sc-fi z Cruisem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 18:28, Kraju napisał:

Wszystkie Twoje zarzuty dotyczą fabuły lub świata przedstawionego, a nie aktorstwa czy
spraw technicznych, które zresztą pochwaliłeś (efekty specjalne).

No dobrze ale czy ktoś kogokolwiek zmuszał by tworzyć film na podstawie książki? Książka może być świetna a film beznadziejny. Bo to co sprawdza się na kartach książek czy komiksów niekoniecznie musi sprawdzać się w filmie czy np: grze. Choćby z tego względu jest to zazwyczaj ryzykowne bo w filmie wszystko powinno się trzymać kupy i należy to zawrzeć w tych 1-5h do 2,5-3 h maksymalnie. A to już łatwe nie jest. No i np: w książce wiele rzeczy z oczywistych względów można łatwiej, lepiej i dokładnie przekazać - w filmie tworzą się nieraz przez to dziury logiczne, skracana lub zmieniana fabuła i tym podobne. W skrócie - ja tu widziałem powtarzalność [ aliensy, ludzkość która się broni, heroizm z uśmiechem na ustach i tym podobne, nic oryginalnego ]. I to mi przeszkadzało.
>Mnie film się bardzo podobał, choć fabularnie

Dnia 21.09.2014 o 18:28, Kraju napisał:

świetny nie był i miał różne dziury (Twój zarzut numer 4), to był bardzo dobrze zrobiony,
a konstrukcja napędzała dynamikę opowieści. Podobał mi się też "Oblivion" i chyba od
czasu tego filmu mam słabość do produkcji sc-fi z Cruisem.

A mnie dosyć mocno wynudził [ a dokładniej - nie zaciekawił ]. A Oblivion to dla mnie jedna z większych porażek jeżeli chodzi o sci-fi ostatnich lat. Naprawdę nie wiem co tu takiego fajnego było. :D Ale spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2014 o 20:41, A-cis napisał:

Owszem. Przejrzyj sobie polemiki np. na temat "Avatara" (a były jeszzcze inne filmy)


Niestety masz rację.

Dnia 20.09.2014 o 20:41, A-cis napisał:

Zastanowię się. (Komedie wzbudzają mniej kontrowersji.)


Kontrowersje zawsze będą sęk w tym, aby dyskutować na poziomie a z trollami dać sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 18:35, Tyler_D napisał:

No dobrze ale czy ktoś kogokolwiek zmuszał by tworzyć film na podstawie książki? Książka
może być świetna a film beznadziejny. Bo to co sprawdza się na kartach książek czy komiksów
niekoniecznie musi sprawdzać się w filmie czy np: grze. Choćby z tego względu jest to
zazwyczaj ryzykowne bo w filmie wszystko powinno się trzymać kupy i należy to zawrzeć
w tych 1-5h do 2,5-3 h maksymalnie. A to już łatwe nie jest. No i np: w książce wiele
rzeczy z oczywistych względów można łatwiej, lepiej i dokładnie przekazać - w filmie
tworzą się nieraz przez to dziury logiczne, skracana lub zmieniana fabuła i tym podobne.
W skrócie - ja tu widziałem powtarzalność [ aliensy, ludzkość która się broni, heroizm
z uśmiechem na ustach i tym podobne, nic oryginalnego ]. I to mi przeszkadzało.


Problemem takich filmów jest to, że albo przyjmuje się świat takim jakim jest, albo próbuje się go negować, co nie wpływa dobrze na odbiór obrazu. Oczywiście produkcja jest skonstruowana na wielu kliszach, ale mnie jakoś specjalnie one nie raziły. Wprost przeciwnie, byłem zawiedziony, że odpowiednio nie wyeksploatowany motywu z "podróżą w czasie".

Dnia 21.09.2014 o 18:35, Tyler_D napisał:

A mnie dosyć mocno wynudził [ a dokładniej - nie zaciekawił ]. A Oblivion to dla mnie
jedna z większych porażek jeżeli chodzi o sci-fi ostatnich lat. Naprawdę nie wiem co
tu takiego fajnego było. :D Ale spoko.


Film wydaje się zrobiony trochę pod odbiorców, którym się "Oblivion" podobał, może dlatego nie przypadł Ci do gustu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 18:16, Tyler_D napisał:

Spoiler

Tylko to trochę farciarskie że
akurat on zabił tę Alfę i tak wartościowa z punktu batalii jednostka się znalazła tam
gdzie miał być największy szturm przeciwnika a nie tysiące dronów. :D

^^


Spoiler

Ta kluczowa jednostka jest w zasadzie nieśmiertelna i jej wartość bojowa jest równa temu co zobaczy przed śmiercią - to logiczne że będzie w miejscu, gdzie dzieje się najwięcej (i najlepiej za każdym razem gdzieś indziej).
Ogólnie to mam wrażenie że czepiasz się na siłę - obcy w niczym nie przypominają robotów z Matrixa czy ER: http://www.fandango.com/movie-news/get-a-much-closer-look-at-the-aliens-from-edge-of-tomorrow-748010 , a przyczepianie się do tego, że czas resetuje się na całym świecie, skomentuję krótko: LOL. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 18:16, Tyler_D napisał:

Więc jak dla mnie EoT to film mocno średni, wtórny, odtwórzy, nic nie wnoszący w zasadzie
do gatunku. Ot takie zapychadło widowiskowe. Jak ktoś chce z tym polemizować - proszę
bardzo. Chętnie zobaczę to czego nie zauważyłem a co było takie ''wow''. :D

/.../

Generalnie, aby móc w miarę konstruktywnie spierać się o ten film trzeba przeczytać książkę na podstawie, której a raczej na wątkach, której powstał film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2014 o 19:20, kerkas napisał:

Generalnie, aby móc w miarę konstruktywnie spierać się o ten film trzeba przeczytać książkę
na podstawie, której a raczej na wątkach, której powstał film.

Nie zgodzę się z Tobą. Czym ten film różni się od innych adaptacji, że właśnie do dyskusji o nim trzeba znać treść oryginału? Ja nie widzę żadnych niezwykłych zabiegów, które uprawniałyby tę tezę.
Oczywiście w przypadku gdy chcemy porównywać obie realizację pomysłu z książki - tak, znajomość książki i filmu jest niezbędna. Jednak idąc do kina nie obchodzi mnie czy film powstał w całości w głowie scenarzystów czy jest adaptacją czegoś. Po seansie mam swoje zdanie na temat filmu i nie widzę potrzeby zaznajomienia się z ewentualnym oryginałem.

Co do samego filmu:
ja bardzo dobrze się na nim bawiłem, ale wynikać to może z tego, że nie nastawiałem się na nic przełomowego.
Na pewno słabym elementem jest finał:

Spoiler

happy end (ale to w końcu Hollywood) oraz sposób doprowadzenia do niego - czemu akurat zabicie mózgu cofnęło świat o dwa dni, a nie jeden jak na początku albo lata do początku inwazji? Oczywiście oprócz uratowania szansy Cruise''a na romans...


Podobał mi się natomiast fragment propagandowy:
Spoiler

nasz egzoszkielet jest taki super, że całkowita nowicjuszka zabiła batalion wroga w czasie pierwszej bitwy. A tak naprawdę to osiągnięcie wynikało z wielokrotnego powtarzania tego samego dnia przez nią.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się