Zaloguj się, aby obserwować  
ArkStorm

OOBE, LD - czyli wszystko o Waszych doświadczeniach poza ciałem

4288 postów w tym temacie

Zaledwie parę postów wyżej pisałem, że interesuje mnie ta tematyka, ale tylko w kwestii wiedzy. Sporo czytałem o tym, ale widocznie nie zadziałało to na tyle, by skapnąć się, że owy paraliż i niemoc krzyku (a krzyczałem) podczas patrzenia na zdeformowaną ścianę w pokoju w niektóre zimowe noce, były wstępem do czegoś większego. Dopiero niedawno poczytałem głębiej ten topik i osoby opisujące wejście w stan OOBE miały praktycznie te same odczucia, co ja - tyle że nie byłem na tyle świadomy, by to wykorzystać (jak bym ewentualnie chciał). Zaglądając do mojego notatnika natknąłem się na sporo wpisów, które teoretycznie świadczyłyby o zupełnie nieświadomie zastosowanej metodzie 4+1 xD

Ale chciałem pisać o czymś innym. Otóż ostatnimi czasy poruszam ten temat z kumplem mimo że żaden z nas się tego nie uczy i nie chce tego stosować. Traf chciał, że noc z piątku na sobotę była mocno zakrapiana % i znów poruszyłem ten temat, zapamiętując pewną "klatkę filmową" z jego zachowania. Poprzednia noc to spokojny dzień przed TV, potem moje ulubione marzenia senne do około 4:00, zaś potem zdecydowałem się na normalny sen.
Sen pamiętam dopiero od momentu, kiedy właśnie ten kumpel szedł ze mną przez miasto z butelką w ręku i chciał wcisnąć jakiemuś obcemu kit wypróbowania tego specyfiku. Jako że się wygłupiał, przyspieszyłem kroku i znalazłem się w pewnym miejscu pobliskiego miasta i... przypomniałem sobie o rozmowie na temat LD. W tym momencie oblał mnie dreszcz zachwytu, wręcz podniecenia, że... ŚNIĘ! Olałem kumpla i zacząłem biec w stronę mostu nad rzeką San. Nagle drogę zajechał mi jakiś Aston Martin (Casino Royale he he) z kolesiami, których zupełnie olałem. Biegłem dalej ale nie chciało mi się robić żadnych testów rzeczywistości (nie znam się na tym, jak pisałem wyżej), bo nawet nie wiedziałem, gdzie mam dłoń czy nos :] Wbiegłem na most i bez chwili zastanowienia skoczyłem z niego do wody. Czułem wiatr, a powierzchnia przypominała mi demka technologiczne NVidii ;) Ustawiłem się głową do tafli i widziałem, jak zbliża się rzecz, której przecież w snach się zawsze bałem. Chlup - wpadłem do wody. I tak sobie pływałem pod taflą, normalnie oddychając i śmiejąc się z faktu. Byłem tak strasznie rozradowany, że niestety nie byłem w stanie kontynuować snu i cała "rzeczywistość" zaczęła zanikać, po czym jeszcze kilka sekund po zakończeniu projekcji klatka nie pozwalała mi otworzyć oczu ani się ruszyć.
W końcu zerwałem się z łóżka i zanotowałem zdarzenie (teraz pewnie bym tego wszystkiego nie pamiętał), głowa była ciężka, oczy strasznie zaspane.

Teraz taki komentarz do tego - od momentu, kiedy zdałem sobie sprawę ze snu, zacząłem jednocześnie zdawać sobie sprawę z "zaklatkowania" ciała, dlatego też biegnąc w śnie totalnie zgłupiałem i nie byłem w stanie zapanować nad euforią, stąd natychmiastowa decyzja wybrania się na most i skoku. Bo normalnie plany miałbym inne ;) Chciałem jak najszybciej wykorzystać fakt LD, żeby nie obudzić się przed jakimś niecodziennym uczynkiem. Problemem był fakt, że automatycznie będąc na jawie we śnie, do głowy zaczęły mi się pakować problemy dnia codziennego, co bardzo mnie zasmuciło. Ogólnie od czasu zorientowania się, z sekundy na sekundę cały świat we śnie był obcinany z wydarzeń oraz odczuć i zaczęło wręcz brakować tekstur na budynkach ;) Wbiegłem na most wręcz na styk przed uzyskaniem rzeczywistej świadomości.

Więc takie pytanie finalne - czy przebieg całego snu i zapomnienie o fizycznym "ja" to właśnie kwestia treningu? Czy może podczas LD trzeba po prostu zapomnieć o klatce nałożonej na ciało i wymuszać (?) przebieg snu?
Było to bardzo ciekawe doświadczenie, bo będąc w tej wodzie i gdy świat blaknął, zacząłem słyszeć ptaki, które śpiewały koło domu ;) (godzina LD to około 5:35).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/cut/

Dnia 10.05.2009 o 14:01, Agntx napisał:

Więc takie pytanie finalne - czy przebieg całego snu i zapomnienie o fizycznym "ja" to
właśnie kwestia treningu?

Dokładnie, ja nigdy nie troskam się niczym podczas LD.
>Czy może podczas LD trzeba po prostu zapomnieć o klatce nałożonej

Dnia 10.05.2009 o 14:01, Agntx napisał:

na ciało i wymuszać (?) przebieg snu?

Nic nie wymuszasz, to Ty tworzysz sen ;).

Dnia 10.05.2009 o 14:01, Agntx napisał:

Było to bardzo ciekawe doświadczenie, bo będąc w tej wodzie i gdy świat blaknął, zacząłem
słyszeć ptaki, które śpiewały koło domu ;) (godzina LD to około 5:35).

Cóż, ja się nie budzę po LD, ale parę razy już tak miałem, i nie da się zaprzeczyć - uczucie ciekawe ;].
Słowem : Trenuj, Trenuj aż dojdziesz do perfekcji. Żadna filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2009 o 16:21, KooK napisał:

Słowem : Trenuj, Trenuj aż dojdziesz do perfekcji. Żadna filozofia.


OK. To teraz takie bardzo ogólne pytanie odnośnie treningu, bo (powtórzę się jeszcze raz) nie stosowałem nigdy żadnej metody, nic o nich nie czytałem ani nie chciałem takiego stanu osiągać, co po prostu czasem zaglądając tu (i dowiedziawszy się, że pewna koleżanka, którą bym nigdy o takie rzeczy nie posądził, uczyła się OOBE), zacząłem trochę o tym myśleć i w sumie podczas snu sam się złapałem na śnieniu (no i miałem w okresie zimowym kilka spojrzeń na pokój ciałem astralnym, a brałem je jako "coś-bardzo-złego-dzieje- się-z-moją-głową" :P ).
A więc trening ten miałby polegać na pracy nad sobą zupełnie od podstaw tzn. testy świadomości a potem, gdy bez większych problemów będę w stanie sam stwierdzić, że śnię, podnosić umiejętności świadomego śnienia... ale w jaki sposób? Bo jeśli to ma być zabawa z "pierdołami" (sorry za określenie) w stylu modlenia się do jakiś przewodników ciała astralnego czy inne wymysły, to chyba podziękuję ;) Albo zmiany nastawienia do otoczenia, swoich nawyków itd. itp. jak to na pewnej stronie radził koleś (była tam jego książka), z którego zacząłem się wręcz śmiać jak debil - bo w komentach setki osób miało go za przewodnika-boga xD

Wiesz... Nie chcę teraz wpisywać do wyszukiwarki "LD porady", bo jeśli znajdę tam odniesienia do wiary, zachowań duchowych, stanów przyziemnych i odwoływań do jakiegoś-tam-boga to tylko stracę do reszty szacunek dla "zagubionych" owieczek ;) Nie wiem, czy nie bredzę, ale... mogę czasem natrafić na jakiś trefny poradnik pisany przez jakiegoś fanatyka mieszającego w głowie ;) Nie, że się boję. Chcę po prostu zachować swoje "JA" i nie gonić za kimś innym, kto dyktuje swoje przekonania. Bo, wciąż pisząc o OOBE, naczytałem się sporo "raportów" z tego zjawiska i wydawało mi się, że piszą je ludzie mądrzy inaczej.
W skrócie, na dwa zdania: czym jest ten trening LD, jak byś go określił - coś w formie nauki fizycznej, jak do sprawdzianu, czy może odniesienia do duszy, wiary itp.? Tak w ogóle to OOBE mnie nie interesuje, a powyższy wywód chyba właśnie opisuje coś, czego nie chcę (jeszcze) osiągać.

BTW - Co tak cichutko w tym topiku? Przeszła moda na topikowe czynności czy jak? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2009 o 21:29, Agntx napisał:

A więc trening ten miałby polegać na pracy nad sobą zupełnie od podstaw tzn. testy świadomości
a potem, gdy bez większych problemów będę w stanie sam stwierdzić, że śnię, podnosić
umiejętności świadomego śnienia... ale w jaki sposób?

Robisz Testy Świadomości (pytasz się siebie czy śnisz gdy zobaczysz COŚ co sobie wyznaczyłeś jako TO :P. Najlepiej ustawić coś co najczęściej Ci się śni.) A "podnoszenie umiejętności" odbywa się samo. Im więcej razy będziesz w LD, tym więcej będziesz mógł.
>Bo jeśli to ma być zabawa z "pierdołami"

Dnia 10.05.2009 o 21:29, Agntx napisał:

(sorry za określenie) w stylu modlenia się do jakiś przewodników ciała astralnego czy
inne wymysły, to chyba podziękuję ;) Albo zmiany nastawienia do otoczenia, swoich nawyków
itd. itp. jak to na pewnej stronie radził koleś (była tam jego książka), z którego zacząłem
się wręcz śmiać jak debil - bo w komentach setki osób miało go za przewodnika-boga xD

Kurcze, zawsze piszesz posty gdy odprawiam rytuały do mojego LD-Boga ;/. A tak na serio, to LD nie jest żadną filozofią. Wystarczą TR''y i finito.

Dnia 10.05.2009 o 21:29, Agntx napisał:

Wiesz... Nie chcę teraz wpisywać do wyszukiwarki "LD porady", bo jeśli znajdę tam odniesienia
do wiary, zachowań duchowych, stanów przyziemnych i odwoływań do jakiegoś-tam-boga to
tylko stracę do reszty szacunek dla "zagubionych" owieczek ;) Nie wiem, czy nie bredzę,
ale... mogę czasem natrafić na jakiś trefny poradnik pisany przez jakiegoś fanatyka mieszającego
w głowie ;) Nie, że się boję. Chcę po prostu zachować swoje "JA" i nie gonić za kimś
innym, kto dyktuje swoje przekonania. Bo, wciąż pisząc o OOBE, naczytałem się sporo "raportów"
z tego zjawiska i wydawało mi się, że piszą je ludzie mądrzy inaczej.
W skrócie, na dwa zdania: czym jest ten trening LD, jak byś go określił - coś w formie
nauki fizycznej, jak do sprawdzianu, czy może odniesienia do duszy, wiary itp.? Tak w
ogóle to OOBE mnie nie interesuje, a powyższy wywód chyba właśnie opisuje coś, czego
nie chcę (jeszcze) osiągać.

Ci wszyscy "miszczowie" w LD którzy zamieszczają w necie 5 stronicowe wywody nt. LD, technik, i "Super Uber Trudności" wejścia w nie, to po prostu leszcze ;P. Nawet tych głupot nie czytasz, bo tylko pomyślisz że to całe LD nie istnieje (a zostało udowodnione naukowo! xD), i wymyślił je ktoś pod wpływem.

Dnia 10.05.2009 o 21:29, Agntx napisał:

BTW - Co tak cichutko w tym topiku? Przeszła moda na topikowe czynności czy jak? ;)

Wszyscy są zajęci, okres matur. Zobaczysz w wakacje, jaka wrzawa rozgorzeje w temacie ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2009 o 21:29, Agntx napisał:

OK. To teraz takie bardzo ogólne pytanie odnośnie treningu, bo (powtórzę się jeszcze
raz) nie stosowałem nigdy żadnej metody, nic o nich nie czytałem ani nie chciałem takiego
stanu osiągać, co po prostu czasem zaglądając tu (i dowiedziawszy się, że pewna koleżanka,
którą bym nigdy o takie rzeczy nie posądził, uczyła się OOBE), zacząłem trochę o tym
myśleć i w sumie podczas snu sam się złapałem na śnieniu (no i miałem w okresie zimowym
kilka spojrzeń na pokój ciałem astralnym, a brałem je jako "coś-bardzo-złego-dzieje-
się-z-moją-głową" :P ).

O, niezły start :P Fakt, że to pierwsze (zauważenie, że się śni) miewa z 80% społeczeństwa, to drugie z kolei raczej nie nazwałbym od razu OOBE, a co najwyżej mało przyjemnym snem. OOBE samo z siebie zdecydowanie samo nie wyjdzie...Do czasu aż nie zaczniemy nad nim pracować, wtedy to może się wywoływać samoistnie o wiele zbyt często niż byśmy chcieli.

Dnia 10.05.2009 o 21:29, Agntx napisał:

A więc trening ten miałby polegać na pracy nad sobą zupełnie od podstaw tzn. testy świadomości
a potem, gdy bez większych problemów będę w stanie sam stwierdzić, że śnię, podnosić
umiejętności świadomego śnienia... ale w jaki sposób? Bo jeśli to ma być zabawa z "pierdołami"
(sorry za określenie) w stylu modlenia się do jakiś przewodników ciała astralnego czy
inne wymysły, to chyba podziękuję ;) Albo zmiany nastawienia do otoczenia, swoich nawyków
itd. itp. jak to na pewnej stronie radził koleś (była tam jego książka), z którego zacząłem
się wręcz śmiać jak debil - bo w komentach setki osób miało go za przewodnika-boga xD

Błeee, żadne tam modlitwy itd. W sumie gdy podczas snu zdołasz zauważyć, że śnisz i nie przebudzić się w tym momencie (co zdarza się każdemu nowicjuszowi), to już jesteś w LD :) Od razu zauważysz, że w momencie zrozumienia, że śnimy, mózg rozbudza się do niemalże pełnej świadomości, a my uzyskujemy prawie pełną kontrolę nad snem :)

Dnia 10.05.2009 o 21:29, Agntx napisał:

Wiesz... Nie chcę teraz wpisywać do wyszukiwarki "LD porady", bo jeśli znajdę tam odniesienia
do wiary, zachowań duchowych, stanów przyziemnych i odwoływań do jakiegoś-tam-boga to
tylko stracę do reszty szacunek dla "zagubionych" owieczek ;) Nie wiem, czy nie bredzę,
ale... mogę czasem natrafić na jakiś trefny poradnik pisany przez jakiegoś fanatyka mieszającego
w głowie ;) Nie, że się boję. Chcę po prostu zachować swoje "JA" i nie gonić za kimś
innym, kto dyktuje swoje przekonania. Bo, wciąż pisząc o OOBE, naczytałem się sporo "raportów"
z tego zjawiska i wydawało mi się, że piszą je ludzie mądrzy inaczej.
W skrócie, na dwa zdania: czym jest ten trening LD, jak byś go określił - coś w formie
nauki fizycznej, jak do sprawdzianu, czy może odniesienia do duszy, wiary itp.? Tak w
ogóle to OOBE mnie nie interesuje, a powyższy wywód chyba właśnie opisuje coś, czego
nie chcę (jeszcze) osiągać.

Nie "jeszcze". Moim zdaniem OOBE jest po prostu w ogóle nie warte starania się o jego uzyskanie - ewentualne problemy (bezsenność, i to często naprawdę mocna) raczej są wyższe niż możliwe korzyści...
A trening LD ogranicza się do kilku czynników:
a) poprawienie pamięci snów (co z tego, że będzie LD, jak z rana o nim zapomnisz?). To wymaga tylko zeszytu i ołówka koło łóżka, na którym od razu po przebudzeniu zapisujemy wszystkie sny, jakie pamiętamy. Po ok. miesiącu powinniśmy zapamiętywać ok. 4-6 snów dziennie, co jest wynikiem wystarczająco dobrym do ćwiczenia samego LD.
b) samo wejście w LD
Metod jest pełno, radzę wpisać w wyszukiwarkę w tym temacie MILD, DILD i WILD, znajdą się tam poradniki mojego (i nie tylko) autorstwa :)

Dnia 10.05.2009 o 21:29, Agntx napisał:

BTW - Co tak cichutko w tym topiku? Przeszła moda na topikowe czynności czy jak? ;)

Oj tak :) Ja w ostatnie wakacje tutaj po 30 postów na godzinę rąbałem :P I w te zapewne się to powtórzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@KooK
Skusiłem się na przeczytanie jednego z poradników na temat LD i był napisany sensownie. Było w nim opisane dokładnie to, co w skrócie przytoczyłeś, czyli stosowanie RC w pewnych sytuacjach. Ma to rzecz jasna wyrobienie nawyku w celu uzyskania świadomości w śnie, prawda? Bo bez tego (oprócz przygodny w niedzielny poranek) nigdy nie wpadłem na pomysł, że śnię, pomimo iż coś tam jednak w śnie zmienić mogłem. Trochę mnie zdziwiło, że to, co zrobiłem po uzyskaniu LD (lot z mostu), znajdowało się w tym poradniku jako dalszy etap kursu ;)
Cieszy mnie fakt "automatycznego" podnoszenia umiejętności kontroli w miarę upływu czasu. Istotnie, mam pewien element, który powtarza się w praktycznie każdym śnie.

>>>Kurcze, zawsze piszesz posty gdy odprawiam rytuały do mojego LD-Boga
He he ;) I bardzo dobrze, że do tego stricte fizycznego doznania nie jest dorabiana żadna chora filozofia, jak to jest przy OOBE.

>>>....bo tylko pomyślisz że to całe LD nie istnieje i wymyślił je ktoś pod wpływem.
W stosunku do LD takiego odczucia nie mam, ale w kwestii OOBE i owszem. Zresztą nie tylko ja. Modlenie się do wyimaginowanych postaci tudzież odprawianie rytuałów - to nie dla mnie xD

>>>Wszyscy są zajęci, okres matur. Zobaczysz w wakacje, jaka wrzawa rozgorzeje w temacie.
Heh, śledząc od dawna ten wątek i userów tu pytających się o różne rzeczy zaryzykowałbym, że z wiekiem choćby maturalnym nie mają nic wspólnego :P

@Ziptofaf
>>Fakt, że to pierwsze (zauważenie, że się śni) miewa z 80% społeczeństwa, to drugie z kolei raczej nie nazwałbym od razu OOBE, a co najwyżej mało przyjemnym snem. OOBE samo z siebie zdecydowanie samo nie wyjdzie.
Zauważyć, że się śpi, a brać w śnie czynny udział to chyba dwie różne rzeczy? ;) Ja też tego mojego kilkukrotnego stanu z zimy nie nazwałbym OOBE (nie chciałbym nawet ;) ), ale faktycznie, naprawdę wiele rzeczy (wręcz 1:1) pokrywało się z tym, co piszą początkujący podróżnicy w tym topiku, którzy na początku wyjść jako tako nie potrafili (ja oczywiście także z ciała nie wyszedłem, bo nie mam o tym bladego pojęcia).
Ale wiele pewnych szczegółów zachowam dla siebie, bo musiałbym się strasznie rozpisać (np. którejś nocy w czasie snu powiedziałem sobie we śnie [ale niekontrolowanym], że chcę mieć OOBE [taka durna gadka] i za chwilę... paraliż, drżenie ciała i zdeformowany widok pokoju w nocy [był ranek], próba krzyku ale nic nie mogłem zrobić, próba obudzenia się kilkakrotnie niewykonana, strach; widziałem swoje nieruchome nogi... ale mam nadzieję, że to był jednak sen. Cholernie rzeczywisty sen ;)

>>>Od razu zauważysz, że w momencie zrozumienia, że śnimy, mózg rozbudza się do niemalże pełnej świadomości, a my uzyskujemy prawie pełną kontrolę nad snem :)
Mimo, że tylko miałem to po jednym razie - zgadzam się w 100%. Poradnik odnośnie pierwszego etapu LD opisywał identyko doznania, które ja miałem za pierwszym razem.

>>>Moim zdaniem OOBE jest po prostu w ogóle nie warte starania się o jego uzyskanie
Chyba jeśli ktoś jest ciekawy. Ja nie, czytając te (znów to napiszę) "pierdoły" o modłach i rytuałach do bogów wymyślonych przez jakiegoś lolka ;)

>>>Po ok. miesiącu powinniśmy zapamiętywać ok. 4-6 snów dziennie, co jest wynikiem wystarczająco dobrym do ćwiczenia samego LD.
Wiesz, w okresie zimowym 2009 zapamiętywałem mnóstwo snów i je notowałem [ale zupełnie nie z myślą o LD, co po prostu byłem niektórymi rozanielony tak, że żałowałem obudzenia się]. Niestety, ale gdzieś od marca, mimo starań, sny były, ale kompletnie ich (do dziś z małymi wyjątkami) nie jestem w stanie zapamiętać. A przecież je niby notowałem, więc pamięć się powinna polepszyć.

Ogólnie THX za info, bo temat zaiste ciekawy (szczególnie po pierwszym w życiu prawdziwym LD, którego osiągnięcia nie trenowałem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doczytałem nieco o tym paraliżu i niby osoby doświadczające go bez żmudnych ćwiczeń i medytacji, mogą uznawać się za wybrańców :P
Traf chciał, że wtorkowy poranek zgotował mi przejście do świadomości, gdy ciało grzecznie sobie spało. Nie osiągnąłem LD, co tylko znalazłem się w paraliżu. Otóż po normalnej nocy obudziłem się około 9:00 i zapisałem sny z nocy (robię to dla siebie, nie dla treningu). Taki wybudzony w miarę oddałem się "jeszcze minutce" w łóżku, co zaowocowało moimi ulubionymi marzeniami sennymi. Gdzieś przed 11 kolejny raz wybudziłem się, ale jak się zaraz okazało, tylko umysł, bo ciało spało - poczułem ogromny, narastający paraliż. Po raz kolejny przerósł mnie (wręcz sprawiał mi ból), więc pomyślałem o gwałtownej próbie wyrwania się w górę, ale tylko głowy. Raz, dwa, trzy - głowa poszybowała w górę - zobaczyłem bardzo niewyraźnie część pokoju na wprost, słysząc jednocześnie odgłosy zza okna - psa, sąsiada, muzykę, auta. Wciąż odczuwałem dotkliwy paraliż. Po zaledwie kilku sekundach postanowiłem położyć się z powrotem, bo godzina na podróż była zdecydowanie za późna i zresztą za dużo jak na raz ;) Puściłem głowę z powrotem i odczułem, jak delikatnie płynęła w dół na poduszkę, idealnie, jakby przez niewidzialną materię. Przestałem widzieć ścianę na wprost, wybudziłem się, po kilku sekundach mogłem otworzyć oczy. Okazało się, że cały czas leżałem na prawym boku :P A więc podniesienie się głowy i jej położenie przeczyły aktualnej pozycji. Żeby nie było za pozytywnie dodam, że po wybudzeniu miałem bardzo szybki puls, głowa mi wręcz pękała, w uszach dzwoniło, zaś po ciele rozchodziły się "zdrętwienia". Było to zdecydowanie negatywne odczucie.
Przez resztę dnia odczuwałem "odbicie" poranka tzn. byłem jakiś taki niewyraźny i zdecydowanie częściej wpadałem w zadumę. Ćwiczyłem RC w normalnych sytuacjach, ale dzisiejsza noc (wtorek/środa) nie przyniosła LD pomimo faktu, że w snach tych robiłem zwyczajne rzeczy i w trakcie ich gdzieś tam w tle męczyła mnie pewna rzecz - jak się dziś rano po obudzeniu okazało, była to właśnie myśl zrobienia RC we śnie ;) Ale czego tu wymagać po zaledwie dwóch dniach ćwiczeń.
Dodam jeszcze, że historia z paraliżem zdecydowanie nie wydarzyła się pierwszy raz, ale za to pierwszy raz zdałem sobie sprawę, że to jest stan, na który się czeka i trzeba go wykorzystać. Ciekawe, kiedy przestanę się bać tego paraliżu - powiem Wam, że gdzieś w 2007 roku poszedłem nawet z tym do lekarza xD Co by nie mówić - bałem się (dalej się boję), że to "coś" uszkodzi mi mózg. Ciekawe, czy da się to odczucie jakoś zneutralizować... Bo tachykardia była i to spora - a to zagrożenie dla życia chyba, nie?
Kurczę, zamiast zacząć się uczyć LD, to ja od razu startuję do czegoś z wyższej półki :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 13.05.2009 o 22:14, Agntx napisał:

Dodam jeszcze, że historia z paraliżem zdecydowanie nie wydarzyła się pierwszy raz, ale
za to pierwszy raz zdałem sobie sprawę, że to jest stan, na który się czeka i trzeba
go wykorzystać. Ciekawe, kiedy przestanę się bać tego paraliżu - powiem Wam, że gdzieś
w 2007 roku poszedłem nawet z tym do lekarza xD Co by nie mówić - bałem się (dalej się
boję), że to "coś" uszkodzi mi mózg. Ciekawe, czy da się to odczucie jakoś zneutralizować...

Nie za bardzo. Tzn. zminimalizować zagróżenie wystąpienia paraliżu się da - zasypianie o w miarę równych porach każdej nocy, brak jedzonka po północy itp. :)

Dnia 13.05.2009 o 22:14, Agntx napisał:

Bo tachykardia była i to spora - a to zagrożenie dla życia chyba, nie?

Nie. Paraliż senny zdarza się dokładnie każdej nocy i to kilkukrotnie. Tyle, że zazwyczaj śpimy, a nie mamy w pełni wybudzoną świadomość.

Dnia 13.05.2009 o 22:14, Agntx napisał:

Kurczę, zamiast zacząć się uczyć LD, to ja od razu startuję do czegoś z wyższej półki
:/

Wcale nie. Masz po prostu niefart, identyczny z moim. Jesteśmy wśród 0.041% osób, które regularnie przeżywają świadome paraliże senne. Co do przyzwyczajenia się - nigdy. Zmniejszysz z czasem swój lęk przed tym stanem, będziesz mógł go znosić (porada - zamykaj oczy, za nic nie otwieraj, wtedy da się jakoś ignorować to co się dzieje), ale przyzwyczaić się nie da rady.
Jednakże, jeśli jesteś zdecydowany spróbować się zmierzyć z tymi halucynacjami w sposób bardziej kontrolowany, metoda istnieje. Nazywa się WILD. Połóż się w jasny dzień do łóżka i zacznij liczyć w myślach (1-2-3-4 itd.). Nie wolno w ogóle się ruszać, zasypianie w ten sposób może trwać ponad godzinę. Tym niemniej już po ok. 25 minutach zauważysz objawy paraliżu sennego, w tym, jakże znane i (nie)lubiane halucynacje. Staraj się nie otwierać oczu, bo halucynacje będą naprawdę realistyczne. Jednak ten rodzaj paraliżu sennego można przerwać w dowolnym momencie, po prostu się ruszając. Przy okazji jak wytrzymasz dostatecznie długo, to wejdziesz w świetny jakościowo świadomy sen (w pewnym momencie otwierając oczy, okaże się, że to już sen :)), ale jednak tej metody nie polecam, właśnie z powodu halucynacji.
Jak dla mnie ta metoda ma jedno zastosowanie - nauczenie się nieotwierania oczu gdy mamy paraliż. To i tak wiele. Ja osobiście mam już taki odruch, że jak się budzę, to przed otwarciem oczu próbuję ruszyć nogą i ręką - jak się da, znaczy się paraliżu nie ma i można bezpiecznie wstać :) A jak jest, to odczekać.

Dnia 13.05.2009 o 22:14, Agntx napisał:

Zauważyć, że się śpi, a brać w śnie czynny udział to chyba dwie różne rzeczy? ;) Ja też tego mojego
kilkukrotnego stanu z zimy nie nazwałbym OOBE (nie chciałbym nawet ;) ), ale faktycznie, naprawdę wiele ? > rzeczy (wręcz 1:1) pokrywało się z tym, co piszą początkujący podróżnicy w tym topiku, którzy na początku > wyjść jako tako nie potrafili (ja oczywiście także z ciała nie wyszedłem, bo nie mam o tym bladego pojęcia).

Czy ja wiem, czy 2 różne rzeczy? Dla mnie jest to w zasadzie równoznaczne - moment zauważenia, że się śni powinien być równoznaczny z wkroczeniem w świadomy sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam ld co tydzień w soboty rano, wieczorem nie wychodzi, zazwyczaj jak się obudzę rano, i usnę to mam ld, albo dwa ale krótkie.

Dziś też miałem, ale byłem przymulony i, powieki same opadały, gdy wyszłem na korytarz, spotkałem kogoś to się obudziłem(chyba) Potem znów to samo tylko, że ta osoba leżała. Oba LDki trwały może z minutkę, ogólnie były takie do... ^^
Co z tym zrobić.
Stostuję metodę energii i kamyczek, ale ten kamyczek to chyba jakaś śćiema ;p
RT robię co dzień, rano sobię ustalam 3 rzeczy, i gdy je zobaczę/zrobię to robię RT, no i też kiedy mi się przypomni to zrobię.
Może ktoś doradzi jakąś fajną i skuteczną metodę?
Aha i jeszcze jedno, w ostatnią sobotę, miałem nawet długie LD, ogólnie było fajne, ale, gdy sobię wyczarowałem M9(pistolet) to nie był bronią, tylko tak jakby atrapą, magazynek był jakiś dziwny, nawet nie było gdzie naboja wsadzić xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam całe 184 strony i zastanawiam się nad tym OOBE czy to nie jest coś do od dziecka doświadczam.Mam od zawsze sny w kolorze podczas których działają wszystkie moje zmysły ( także węch, dotyk i smak. Np. jeśli śni mi się, że coś jem czuję smak tych potraw). Jedyne czego nie odczuwam to ból ( a gdy grozi mi w tym śnie coś bardzo poważnego z reguły się budzę, chociaż co prawda przestraszona) Mogę też wpływać w pewien sposób na moje sny ( wydaje mi się że w jakiś sposób zachowuję się w nich świadomie). Może to idiotyczne ale np. gdy ostatnio śniło mi się, że zostałam zaatakowana przez dwa wampiry ( tak, wiem to pokręcone ale taki właśnie sen miałam po odwiedzeniu strony związanej z wampiryzmem) to zupełnie świadomie "nakazałam" sobie recytować modlitwę ( co skutecznie je odpędziło). Czy jest możliwe że w jakiś sposób zupełnie nieświadomie, bez żadnych działań z mojej strony doświadczam OOBE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach



Jeżeli już, to LD. OoBE polega na zupełnie czym innym, chociaż kolor to jedna z jego opcji. Ale reszta tego co powiedziałaś wygląda na LD. Wracając do tematu, wiele ludzi sami z siebie mają LD i to nic nadzwyczajnego. ;-)


@Adamo55

1. Jaką energię i kamyczek?!

2. Nie przesadzaj z tymi RT, rób 1. To tak jakbyś chciał nauczyć się 3 wierszy na pamięć jednocześnie.

3. Ten pistolet był atrapą bo :

a) Nie znasz dokładnej jego budowy i nie wiedziałeś jak go stworzyć (podświadomie).
b) Za mało trenujesz i nie jesteś w stanie oddać większych detali stworzonych przez Ciebie przedmiotów, jak również nie możesz stworzyć czegoś większego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/ciach

Dnia 30.05.2009 o 21:59, KooK napisał:

@Adamo55

1. Jaką energię i kamyczek?!

Energia http://www.psajko.fora.pl/techniki,2/90-na-ld-przynajmniej-dla-mnie-energia-ld,794.html kamyczek http://www.psajko.fora.pl/techniki,2/sposob-na-kamyczek,149.html

Dnia 30.05.2009 o 21:59, KooK napisał:

2. Nie przesadzaj z tymi RT, rób 1. To tak jakbyś chciał nauczyć się 3 wierszy na pamięć
jednocześnie.

ok

Dnia 30.05.2009 o 21:59, KooK napisał:

3. Ten pistolet był atrapą bo :

a) Nie znasz dokładnej jego budowy i nie wiedziałeś jak go stworzyć (podświadomie).
b) Za mało trenujesz i nie jesteś w stanie oddać większych detali stworzonych przez Ciebie
przedmiotów, jak również nie możesz stworzyć czegoś większego.


No mam nadzieje że z czasem uda mi się stworzyć go tak jak trzeba ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

lol ale z was maniacy, podniecacie sie zwyklym snem, tyle ze swiadomym, a tego calego oobe (swoja droga to moja dziewzyna uzywa obe, hehe xD) nie ma, to sie wam zdaje ludzie! wroccie do rzeczywistosci xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.05.2009 o 23:29, hobgoblin90 napisał:

lol ale z was maniacy, podniecacie sie zwyklym snem, tyle ze swiadomym, a tego calego
oobe (swoja droga to moja dziewzyna uzywa obe, hehe xD) nie ma, to sie wam zdaje ludzie!
wroccie do rzeczywistosci xD


hmm jak się używa obe ? :D zapytaj się swojej dziewczyny - niech sprzeda nam patent, bo my się tu męczymy :D Swoją drogą, jak wg Ciebie nie ma oobe to jak Twoja dziewczyna może go "używać" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.05.2009 o 23:34, ArkStorm napisał:

> lol ale z was maniacy, podniecacie sie zwyklym snem, tyle ze swiadomym, a tego calego

> oobe (swoja droga to moja dziewzyna uzywa obe, hehe xD) nie ma, to sie wam zdaje
ludzie!
> wroccie do rzeczywistosci xD

hmm jak się używa obe ? :D zapytaj się swojej dziewczyny - niech sprzeda nam patent,
bo my się tu męczymy :D Swoją drogą, jak wg Ciebie nie ma oobe to jak Twoja dziewczyna
może go "używać" ?

lol nie wiesz co to tampon? o.0

anyway, oobe to swiadomy sen, tylko ze ianczej przezyty, tyle howgh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.05.2009 o 23:37, hobgoblin90 napisał:

lol nie wiesz co to tampon? o.0

Wiem co to tampon, choć nie używam. Poza tym skoro jesteś tak rozgarnięty powinieneś wiedzieć że to nie temat o tamponach ;) więc mógłyś sobie darować kąśliwe tekściki ;)

Dnia 30.05.2009 o 23:37, hobgoblin90 napisał:

anyway, oobe to swiadomy sen, tylko ze ianczej przezyty, tyle howgh


Być może masz rację, do dzisiaj mnie nurtuje prawdziwa istota tego "zjawiska". Choć przyznać trzeba, że jest to dość spektakularne zdarzenie i na pewno warte dyskusji :) Po to też został założony ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.05.2009 o 23:42, ArkStorm napisał:

> lol nie wiesz co to tampon? o.0
>
Wiem co to tampon, choć nie używam. Poza tym skoro jesteś tak rozgarnięty powinieneś
wiedzieć że to nie temat o tamponach ;) więc mógłyś sobie darować kąśliwe tekściki ;)

hehe xD

Dnia 30.05.2009 o 23:42, ArkStorm napisał:

> anyway, oobe to swiadomy sen, tylko ze ianczej przezyty, tyle howgh

Być może masz rację, do dzisiaj mnie nurtuje prawdziwa istota tego "zjawiska". Choć przyznać
trzeba, że jest to dość spektakularne zdarzenie i na pewno warte dyskusji :) Po to też
został założony ten temat.

lol a po co kalejdoskop takie glupoty gadal? i inni tez? to jest nie prawda, nei dziwie sie, ze tak go zaczeli nie lubiec na forum xD nawet ci pzionicy czy jak to sie tam pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.05.2009 o 23:44, hobgoblin90 napisał:

lol a po co kalejdoskop takie glupoty gadal? i inni tez? to jest nie prawda, nei dziwie
sie, ze tak go zaczeli nie lubiec na forum xD nawet ci pzionicy czy jak to sie tam pisze


A to już nie mój interes, skoro widzę i uważam, że ktoś pisze pierdoły to staram się nie zwracać na nie uwagi. Każdy ma prawo do swojego zdania i ja staram się je szanować. Tak chyba jest najlepiej :) Swoją drogą, temat można porównać do tematu wiary, jedni wierzą - inni uważają to za "głupotę". Kwestia osobowości i podejścia do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.05.2009 o 23:48, ArkStorm napisał:

> lol a po co kalejdoskop takie glupoty gadal? i inni tez? to jest nie prawda, nei
dziwie
> sie, ze tak go zaczeli nie lubiec na forum xD nawet ci pzionicy czy jak to sie tam
pisze

A to już nie mój interes, skoro widzę i uważam, że ktoś pisze pierdoły to staram się
nie zwracać na nie uwagi. Każdy ma prawo do swojego zdania i ja staram się je szanować.
Tak chyba jest najlepiej :) Swoją drogą, temat można porównać do tematu wiary, jedni
wierzą - inni uważają to za "głupotę". Kwestia osobowości i podejścia do tematu.

tak, tylko dowody naukowe wskazuja, ze ld jest, ale oobe juz nie ma (no chyba ze tampony hehe )
i serio interesuje mnei ta osoba kalejdosokpa , bo wydaje mi sie, ze on to we wszystko wierzy <lol> ... on byl psychiczny czy co ? xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować