Zaloguj się, aby obserwować  
Mumin

Komnata Bractwa Smoczego Serca w Karczmie ,,Smoczy Kufel,,

1142 postów w tym temacie

Dnia 17.04.2006 o 21:52, walgierz napisał:

- Może po drodze trafi się jakiś idiota, który będzie chciał plany nam pokrzyżować.

- Tak, tak, tsesesese. - szybko i ze złowrogim uśmiechem dodał drow. Nagle zaczął się rozglądać:
- Ej, a co właściwie stało się z konikiem Gregora ? Jak go spotkaliśmy to był z nami i się o niego kłóciliśmy... - Nym z zaciekawieniem zaczął się rozglądać za wiwerną TYHE, czy aby latadło nie przytyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*blomb*
Zakrzywienie przestrzeni wypluło elfkę powracająca ze Sfery Kieszeniowej.
Tyhe dołączyła do towarzyszy i przez chwilę szła obok w milczeniu, z miną jakąs niewyraźną.
W końcu drow otrząsnął się ze zdumienia i zapytał:
- Ehm, gdzie wiwerna?
Tyhe coś zamruczała, ale w końcu nie wytrzymała:
- Zmarzła, więc zostawiłam ją przy jeziorku lawy w Sferze i troszkę o niej zapomniałam, wyczarowałam nową, która miała być stałocieplna, ale uciekła, bo nie przywiązałam jej na noc, bo myslałam że zaśnie no ale jest stałocieplna, udała mi się, więc zwiała i spotkały się...
- Zagryzły się? - drow pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Niezupełnie. - warknęła Tyhe - wyprodukowały stado latających szkodników, które teraz rozbijają się po Sferze, brudzą, rozlewają eliksiry i wszystko psują. Także póki co wolę wasze towarzystwo. Przynajmniej nie latacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2006 o 22:45, TYHE napisał:

- Niezupełnie. - warknęła Tyhe - wyprodukowały stado latających szkodników, które teraz rozbijają się po Sferze, brudzą, rozlewają eliksiry i wszystko psują. Także póki co wolę wasze towarzystwo. Przynajmniej nie latacie.

- Mogłem się domyślić - mruknął walgierz - Kiedy my, a właściwie ja, zabijałem potwory, ty zajęta byłaś produkowaniem nowych. Z magiczkami już tak jest - westchnął z miną znawcy tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2006 o 22:45, TYHE napisał:

- Niezupełnie. - warknęła Tyhe - wyprodukowały stado latających szkodników, które teraz rozbijają
się po Sferze, brudzą, rozlewają eliksiry i wszystko psują. Także póki co wolę wasze towarzystwo.
Przynajmniej nie latacie.


-Ee tam.. Ja bym się ucieszył - Demo poklepał wyraźnie zmęczoną elfkę po ramieniu - wiwerny teraz ponoć w dobrej cenie stoją. Za pół roku, góra rok, jak już się na sprzedarz nadawać będą, to opchniesz je za niezły kawałek złota. Zresztą może zastanowisz się.. Praca chodowcy wiwern całkiem dochodowa powinna być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2006 o 14:38, DemoBytom napisał:

-Ee tam.. Ja bym się ucieszył - Demo poklepał wyraźnie zmęczoną elfkę po ramieniu - wiwerny teraz ponoć w dobrej cenie stoją. Za pół roku, góra rok, jak już się na sprzedarz nadawać będą, to opchniesz je za niezły kawałek złota. Zresztą może zastanowisz się.. Praca chodowcy wiwern całkiem dochodowa powinna być.

- Jasne - mruknął złośliwie walgierz - Założysz gumiaki, sięgniesz po widły i będziesz im boksy czyścić. Nawóz też ponoć w cenie stoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak oto się przekomarzając, zbliżali się do celu swego, którym była grota bestii straszliwej, dwukrotnie już przez krewkiego walgierza ubitej... ;P
Maszerowali żwawo, a pod wieczór dostrzegli unoszący się zza wzgórza dym i woń strawy trafiła do ich nozdrzy, wywołując ślinotok. Kiedy wspieli się na łagodny pagórek dojrzeli kilka chat małych i jedną większą. Zgadując, że to jakaś gospoda udali się tam, abu za pomocą jadła i napitku jakowego sił nabrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2006 o 17:55, walgierz napisał:

Tak oto się przekomarzając, zbliżali się do celu swego, którym była grota bestii straszliwej,
dwukrotnie już przez krewkiego walgierza ubitej... ;P

Jak kto partaczy... ;P

Dnia 18.04.2006 o 17:55, walgierz napisał:

Maszerowali żwawo, a pod wieczór dostrzegli unoszący się zza wzgórza dym i woń strawy trafiła
do ich nozdrzy, wywołując ślinotok.

...Ekhm, ekhm, jak się ma taki nochal... Pozostali mieli ślinotok w ustach ;P
>Kiedy wspieli się na łagodny pagórek dojrzeli kilka chat

Dnia 18.04.2006 o 17:55, walgierz napisał:

małych i jedną większą. Zgadując, że to jakaś gospoda

....co zważywszy na gwar, dwóch osobników nawzajem się podnoszących i przewracających przed wejściem i wspomniany zapach nie było szczególnie trudne....
>udali się tam, abu za pomocą jadła i

Dnia 18.04.2006 o 17:55, walgierz napisał:

napitku jakowego

...i spokojnego snu bez skrzeczenia wiwern, rozrywania poduszek i dźgania ostrym dzióbkiem w piętę nad ranem....
>sił nabrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2006 o 17:55, walgierz napisał:

Maszerowali żwawo, a pod wieczór dostrzegli unoszący się zza wzgórza dym i woń strawy trafiła
do ich nozdrzy, wywołując ślinotok. Kiedy wspieli się na łagodny pagórek dojrzeli kilka chat
małych i jedną większą. Zgadując, że to jakaś gospoda udali się tam, abu za pomocą jadła i
napitku jakowego sił nabrać...


Chociaż było ciemno to oczy drowa świeciły z radości. Tak... to była... Karczma ! I to przez duże K, lub jak kto woli Gospoda przez równie duże G. Tak czy siak szykowało się Picie przez bardzo duże P. Drużyna z radością wpadła do zatłoczonej karczmy, gdyż już od dłuższego czasu szli o suchym pysku. Nym widział jak toolek strategicznie usadawia się przy stole w rogu, gdzie było najciemniej. Walgierz właśnie suszył kolejny antałek miodu, a reszta zabrała się za równie kulturalne "karczmienie". Nym zamówił solidny stek z... wiwerny i kufel piwa. Jako, że musiał nieco poczekać na stek, w międzyczasie zaczął opróżniać kufelek. Nagle jednak przy przeciwnym końcu stołu usiadł jakiś paladyn i mruknął do De''Vilsfiha:
- Drowów tu nie obsługujemy. Wynioś się stąd przeklęty, zdradziecki szyszkojadzie.
- Hmm.. obsługują. Jak widzisz spokojnie sączę piwko i czekam na...
- Nic mnie to nie obchodzi mroczny elfie. Tacy jak wy powinni zostać głęboko pod ziemią, gdzie wasz przeklęty dom, a nie zatruwać życie uczciwym ludziom.
- Masz mocną szczękę przyjacielu ?
- Co ?! Zar... - drow błyskawicznie wskoczył na stół i przeciwległy koniec stołu uderzył od dołu wprost w szczękę zbrojnego. Paladyn efektownie poleciał do góry z mocno przyciętym językiem i na pewno złamaną szczęką. W tym samym czasie Nym wykonał salto w tył i przy okazji skopnął nadbiegającego kogoś. Ten ktoś miał nieszczęście wpaść wprost na rozkoszującego się miodem Walgierza i wytrącił mu z ręki gąsiorek. Krasnolud widział jak gliniane naczynie spada i rozbija się o podłogę. Nym prewencyjnie skoczył natychmiast za bar, wiedząc co za moment nastąpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W karczmie zawrzało. W jednej sekundzie karczma przybrała postać ula pełnego wściekłych os.. Os które obrzuały się stołkami, kuflami, prały po szczękasz czym popadnie.. A niemal w samym środku znajdował się biedny Pandarianin pragnący tylko chwili spokoju.
- No masz ci babo placek.. Już dawno mówiłem, że tych paladynów to się powinno - Demo wykonał zgrabny unik przed nadlatującym krzesłem, po czym spokojnie ruszył w kierunku schodów - Czy ja naprawdę tak dużo chciałem? - Jakiś obwieś z nogą od stołu zamachnął się na mnicha. Demo jakby od niechcenia najpierw zszedł z lini ciosu, po czym wykręcił napastnikowi rękę w łokciu i cisnął w tłum - Trochę spokoju! Chwilę odpoczynku - gdzieś niedaleko wybuchła niewielka kula ognia. - TYHE! Ja bym chciał jeszcze sie gdzieś dziś przespać!! - wrzasnął w kierunku, z którego dobiegł odgłos wybuchu. Pandarianin wciaz parł w kierunku schodów, rorzucając atakujących go wieśniaków na boki i uchylajac się przed latajacymi przedmiotami (talerzami? o_O) Po chwili usiadł na szczycie schodów i obserwował mała wojnę na parterze. Nagle ktoś zbiegł z wyższego piętra z wielką maczetą w dłoni. - TY! DAWAJ TO! Jeszcze się skaleczysz albo coś - Demo płynnym ruchem rozbroił napastnika i zrzucił wprost na zbierajacego sie z ziemi paladyna. - ZA 3 PUNKTY! - Demo krzyknął zadowolony, po czym wyciagnął manierkę i pociągnął spory łyk czerwonego wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Walgierz był zły. Właściwie zły pasowało do jego nastroju jak określenie wzgórze do Olimpu. Czerwone plamki zasnuwały mu wzrok, a on rozdawał kolejne ciosy. Przerywał jedynie aby kopnąć leżącego na podłodze paladyna. Jakoś nie darzył tych świętoszków sympatią, a tego osobiście winił za rozbity antałek...
Banda wieśniaków, którzy akurat popijali siobie piwo, naturalnie ujęła się za świątobliwym rycerzem i jego towarzyszami. Był to błąd, który wspominać będą do końca żywota. Półtorametrowa szalejąca wściekłość powaliła już dwóch z nich krzesłem, a trzeciego cisnęła o ścianę. Walgierz rozejrzał się, ale już nic nie wyglądało jakby miało ochotę na lanie. Rozczarowany plunął i uspokoił się. Kopnął jeszcze tylko paladyna na koniec i powiedział:
- Karczmarzu, miodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Karczma już nie przypominała ula.. raczej pobojowisko... Wieśniacy, niedawno skorzy do bitki, teraz ledwo podnosili się z ziemi. Krasnolud już w tym czasie siedział spokojnie przy jedynym ocalałym stoliku i popijał miód z nowego antałka. Od czasu do czasu kopał leżącego obok paladyna.
- Może by już tak dać mu spokój? - Demo przysiadł sie do walgierza.
- NA POTĘŻNĄ MOC NAJŚWIĘTSZEGO ŚWIATŁA ZNISZCZĘ........... (Łup) - paladyn znów zaliczył glebę zaraz po tym, jak Demo kopnął go z półobrotu w twarz (nie mogłem się powstrzymać ~.^'')
- E.. może teraz mu wystarczy - Demo zachichotał po czym wywlókl paladyna na zewnątrz.
Drużyna związała go i posadziła na wierzchowcu.
- Potęga światła was zniszczy! Moja świętość wam jeszcze pokaże! Będziecie przeklęci po WSZECZASY!- Paladyn żucał na drużynę najróżniejsze klątwy i pogróżki.
- Starczy juz tego dobrego - pandarianin klepnął konia prosto w zad, przez co zwierzę rzuciło się galopem przed siebie. Drużyna z nieukrywanym zadowoleniem obserwowała jak paladyn znika gdzieś za horyzontem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- A żebyś wyliniał, żeby Ci się rzepy powczepiały, żeby Ci te krowie plamy wypłowiały! - rozdarła sie elfka nad uchem Demo. - Co za głupiec pozbywa sie takiego konia! !
Z braku wiwerny zmieniła się w Zabójcę i straszliwym galopem rzuciła w ślad za pomykającym wierchowcem.
Krasolud zawył ze śmiechu:
- Ciężko jej będzie zwierzę uspokoić w takiej postaci - zawołał do pandarianina. - Zjedzmy coś wreszcie, bo kiszki marsza grają! Karczmarzu, pieczeń!
Gospodarz przyniósł mięsiwo, ale kiedy zaządał opłaty, krasolud rozdarł się:
- A żebyś oparszywiał, żeby ci interes rozkradli, żeby cię kijami bili, ILE?????!!
- Reputacja wam spadła - powiedział niewruszony karczmarz z niewinną miną.
- Ja jej to odliczę z jej częsci skarbu, wiedźmie jednej #*%$^ - krasnolud długo mamrotał pod nosem, ale smakowita pieczeń trochę mu poprawiła nastrój.

Tymczasem Demo polował na miseczkę ryżu ^_^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Drow w nieco spokojniejszej już karczmie zabrał się za swój stek:
- Mniam ! Nie wiem jak wy, ale ja zostanę tu chyba dłużej...

[Matura zaczyna się od 4.05. :D ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2006 o 17:32, TYHE napisał:

- Reputacja wam spadła - powiedział niewruszony karczmarz z niewinną miną.
- Ja jej to odliczę z jej częsci skarbu, wiedźmie jednej #*%$^ - krasnolud długo mamrotał pod
nosem, ale smakowita pieczeń trochę mu poprawiła nastrój.


- Ja mam propozycję - jej część skarbu powinna akurat wystarczyć na odpowiedni datek w pobliskiej świątyni.. Bo jest tu w pobliżu świątynia? - Demo spytał karczmarza.
- Nie nie ma.. Ale ja mogę spokojnie przyjąć *nie* mały datek na rzecz poprawy reputacji - karczmarz uśmiechnął się chciwie.

Dnia 19.04.2006 o 17:32, TYHE napisał:

Tymczasem Demo polował na miseczkę ryżu ^_^

//Sweet ^.^''

Na szczeście miseczka nie uciekła daleko, toteż po chwili pandarianin opychał się cieplutkim ryżem. Mnich, po posiłku postanowił trochę poćwiczyć. Z ukrytej dotąd torby przechowywania wyciągnął długi bambusowy kij, z którym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2006 o 20:53, DemoBytom napisał:

Mnich, po posiłku postanowił trochę poćwiczyć.

//Lol.. Zjadło mi posta.. I dopiero teraz widzę o_O
>Z ukrytej dotąd torby przechowywania wyciągnął długi bambusowy kij, z którym udał się na dwór, przed karczmę.
- Ciekawe kiedy TYHE wróci.. I czy dopadnie tego konia.. - pandarianin zastanawiał się wychodząc!
- NA NAJŚWIĘTSZĄ JASNOŚĆ PANA JASNEGO ŚWIATŁA I ŚWIĘTOŚCI! CO TO JEEEEST! - Demo od razu rozpoznał głos palladyna..
- Ech.. Chyba ich dopadła - Demo zaśmiał się i pokręcił głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ja mam propozycję - jej część skarbu powinna akurat wystarczyć na odpowiedni datek w pobliskiej świątyni.. Bo jest tu w pobliżu świątynia? - Demo spytał karczmarza.
Krasnolud aż opuścił szczękę.
- Jak to - zapytał zdumiony - Chcesz ODDAĆ złoto jakimś kozodojom w habitach? Dokonywałem już operacji finansowych w świątyniach, ale zawsze polegały na podjęciu gotówki lub jakichś suwenirów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2006 o 22:16, walgierz napisał:

Krasnolud aż opuścił szczękę.
- Jak to - zapytał zdumiony - Chcesz ODDAĆ złoto jakimś kozodojom w habitach? Dokonywałem już operacji finansowych w świątyniach, ale zawsze polegały na podjęciu gotówki lub jakichś suwenirów...


- Wiesz.. swojej kasy bym raczej nie oddał.. Ale to kasa TYHE? - ~.^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Dobra - głośno powiedział walgierz - Dość tego zbierania sił. Czas ruszać w drogę. Przed zmierzchem powinniśmy zbliżyć się do gór. Rozpytamy o smocze leże i przetrząśniemy mu skarbiec...
Na twarzy krasnoluda widoczny był błogi uśmiech, a w myślach już liczył łupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Samotny nomad bez większego zgiełku wszedł do karczmy
po raz drugi.
Siadł w zacienionym kącie na zydelku przy stole.
Skinął na karczmarza i zaczął obserwowaś spod kaptura
zasiedziałych gości. Zaczerpnął spory łyk z podanego przed chwilą napoju wciąż rozglądając się po karczmie.
Mimowojnie był świadkiem rozmowy, grupy wojów szykujących się na wyprawę.
Przed oczami przez chwile jawiły mu się niezliczone skarby.
Szybko zebrał się i podążył do wyjścia. Już w myślach układał plan
najkrótszej drogi do smoka.
Abym tylko zdążył przed nimi - przez chwilę przemknęło mu przez mózgownicę.
I zniknął w drzwiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.04.2006 o 11:10, walgierz napisał:

- Dobra - głośno powiedział walgierz - Dość tego zbierania sił. Czas ruszać w drogę. Przed zmierzchem powinniśmy zbliżyć się do gór. Rozpytamy o smocze leże i przetrząśniemy mu skarbiec...
Na twarzy krasnoluda widoczny był błogi uśmiech, a w myślach już liczył łupy.


- Wiesz.. Ja bym tu wypytał.. W końcu kogo będziemy przesłuchiwać w gęstym lesie, czy u podnóży gór smoka? - To mówiąc Demo odwrócił sie do jednej z przechodzących kelnerek.
- Czy nie wie panienka może, gdzie jest leże tego złego smoka co nęka okolicę?
-SMOK! RATUJ SIĘ KTO MOŻE!!! SMOOOOOK!! -kelnerka wybiegła na zaplecze karczmy. Karczmarz padł na ziemię a większość wieśniaków schowało sie drżąc pod stolikami (albo raczej ich resztkami)
- Ech.. Ale głupi ci Rzymianie.. Ee.. Znaczy wieśniacy (^.^) - Demo z niedowieżaniem pokręcił głową..
Po około 10 minutach przerażeni ludzie zaczęli wyłazić z ukrycia. Jeden z wieśniaków cicho odezwał sie do towarzysza
- Chybo nos ni widzioł.. Dobrze żeśmy się schowoli
- Znów spadła wam reputacja! - Karczmarz z baardzo niezadowoloną miną wylazł zza lady..
- Lepiej jednak choćmy stąd już teraz - Demo nie czekał na towarzyszy i czym prędzej opuścił karczmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować