Zaloguj się, aby obserwować  
ziomal1234

Zjawiska paranormalne czyli czy wierzycie w duchy, UFO i inne

334 postów w tym temacie

Ja słyszałem i to nie raz. Gdy pierwszy raz ją zabaczyłem pomyślałem że to jakiś eksperyment genetyczny czy coś ale podobno jest to hybryda człowieka i obcego. Moim zdaniem jest to możliwe. A jeśli chodzi o kryształową czaszke to raczej bujda ale w dziecko obcego wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy z syberyjskiego miasta Krasnojarsk (Rosja) twierdzą, że w pobliżu miejsca, gdzie w 1908 roku upadł meteoryt tunguski, odkryli kilka artefaktów zawierających pozaziemskie inskrypcje. Przewodniczący Tunguskiej Fundacji Badań Zjawisk Kosmicznych powiedział reporterom gazety "Moskowskije Nowosti", że w 2006 roku w basenie rzeki Tunguskaja natrafiono na kilka kwarcowych tablic z tajemniczymi napisami.

"Kamienie były badane w laboratoriach w Krasnojarsku i w Moskwie, zaś wyniki badań przemawiają za tym, że są one pochodzenia pozaziemskiego", podaje "Moskowskije Nowosti". "[Kamienie posiadają] dziwne znaki sztucznego pochodzenia, prawdopodobnie wykonane promieniami plazmy". Rosyjscy badacze wysunęli hipotezę, że kwarcowe tablice stanowią część pakietu informacyjnego, wysłanego na Ziemię przez statek kosmiczny, który rozbił się w rejonie Tunguskiej w 1908 roku.

Błysk upadku meteorytu tunguskiego widoczny był z odległości tysięcy kilometrów nawet w Sankt Petersburgu. Kilka lat później, gdy badacze przeczesywali tajgę, nie znaleźli żadnego śladu po meteorycie, odkryto jednak, że coś powaliło drzewa na dużym obszarze wokół miejsca, w którym upaść miał meteoryt.

Rosyjscy badacze podali również, że artefakty przekazano do zbadania naukowcom ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, Rosjanie chcą jednak być tymi, którzy jako pierwsi odczytają wiadomość od obcej cywilizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale wiesz to co może wydawać im sie tajemniczym pismem może być jakimś starożytnym językiem którego jeszcze nie odkryli naukowcy. A ten meteor może być statkiem kosmicznym który wybuchł przed lądowniem i nie zostawił żadnych śladów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.01.2008 o 20:46, ziomal1234 napisał:

Ale wiesz to co może wydawać im sie tajemniczym pismem może być jakimś starożytnym językiem
którego jeszcze nie odkryli naukowcy. A ten meteor może być statkiem kosmicznym który wybuchł
przed lądowniem i nie zostawił żadnych śladów.

nie wiadomo co to było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.01.2008 o 20:33, ziomal1234 napisał:

Ja słyszałem i to nie raz. Gdy pierwszy raz ją zabaczyłem pomyślałem że to jakiś eksperyment
genetyczny czy coś ale podobno jest to hybryda człowieka i obcego. Moim zdaniem jest to możliwe.
A jeśli chodzi o kryształową czaszke to raczej bujda ale w dziecko obcego wierze.

inaczej zwana czaszką przeznaczenia
W roku 1924 brytyjski badacz i podróżnik - Frederick Mitchel-Hedges zorganizował wyprawę do tropikalnej dżungli Belice (Honduras Brytyjski) w Środkowej Ameryce, na którą zabrał także córkę Anne. Po przybyciu do strefy Punta Gorda ekipa rozpoczęła wykopaliska - archeolog pragnął odnaleĽć ruiny starożytnego miasta Majów. Po trzech miesiącach ciężkiej pracy, prowadzonej z pomocą 300 Indian w gorącej i niedostępnej dżungli badacz odkrył duży kamienny plac, który otaczały liczne piramidy i domy, a pod całym terenem ciągnął się system podziemnych pomieszczeń - starożytne miasto Majów Lubaantum (Miasto Upadłych Kamieni). Jednak to nie miasto było najciekawszy odkryciem wyprawy. Najciekawszy i zarazem najdziwniejszy przedmiot odkryła córka podróżnika; traf chciał, że udało się jej to w jej własne urodziny. Pewnego dnia promienie zachodzącego słońca padły na dziwny, przedmiot, który pod ich wpływem zaczął się niezwykle mienić. Archeolog wraz z córką natychmiast przystąpili do odgrzebywania gruzów, myśląc, że jest to starożytna złota ozdoba. Jednak po odrzuceniu kamieni okazało się, iż jest to perfekcyjnie wykonana, kryształowa (kwarcowa) czaszka. Jeszcze dziwniejsza była reakcja Indian na widok zagadkowej czaszki, którzy podeszli do archeologów i na widok czaszki padli na kolana wznosząc modły w niezrozumiałym języku; w tym stanie trwali prawie dwa tygodnie(!).

Czaszka jako taka nie wydaje się na pierwszy rzut oka dziwnym przedmiotem, ponieważ Majowie, ale także Aztekowie i inne ludy Ameryki, często posługiwali się motywem czaszki w sztuce. Było to związane z wierzeniami dotyczącymi śmierci (kult śmierci) i powtórnych narodzin. Na zamieszkałych przez nich terenach często znajdowano m.in. rysunki i rzeĽby przedstawiające kościotrupy, a także inne czaszki wykonane z kości, muszli, gliny czy drewna, a także z kwarcu. Jednak żadna z nich nie zbliża się nawet precyzją wykonania. Czaszka Przeznaczenia, jak ją nazwano, została wykonana z jednego kryształu. Z niebywałą dbałością zostały odtworzone wszystkie ludzki detale anatomiczne - czaszka odwzorowuje wiernie wewnętrzne żyłki i otwory. Pewne szczegóły budowy wskazują, że modelem służącym za wzór była czaszka kobiety. Żuchwa stanowi oddzielną część, idealnie dopasowaną do bryły głównej - przy swobodnym zwieszeniu czaszki po najlżejszym dotknięciu szczęka zaczyna się ruszać tak, że sprawia wrażenie jakby czaszka... przemawiała. Twórcy czaszki wykorzystali w niej skomplikowany system pryzmatów, soczewek i pustych kanałów. Łuki policzkowe wydrążono malutkimi kanalikami i gdy wpada w nie światło, czaszka rozbłyskuje niezwykłym blaskiem. Jej podstawa jest precyzyjnie podcięta, tworząc pryzmat. Niesamowite właściwości optyczne tegoż pryzmatu jeszcze bardziej potęgują fantastyczne efekty świetlne, jakie wytwarza czaszka. Jeśli umieści się pod nią Ľródło światła - jej oczodoły błyszczą, a przy odpowiednim ukierunkowaniu światła emanują nikłe promyki. A podobno, jeĽli zamiast Ľródła światła podstawimy pod nią zwykły przedmiot, to wpatrując się w oczodoły ujrzymy przedmiot we wnętrzu czaszki.

Całość jest wysoka i szeroka na 12,7 cm, długość wynosi 17,8 cm. Waga - ponad 5 kilogramów.

Czaszka trafiła w ręce historyka sztuki i restauratora zabytków - Franka Dortlanda, który, jak twierdzi, w trakcie 6-letnich szczegółowych studiów tego przedmiotu odkrył niesamowite właściwości czaszki. Mianowicie widział wokół niej świetlistą aurę, a w jej wnętrzu obrazy dziwnych masek, twarzy, nieznanych gór i bitew. Twierdził nawet, że wytwarza ona specyficzną i przyjemną... woń (!), a w miejscu gdzie stała miały rozlegać się wysokie, kryształowo czyste dĽwięki, do złudzenia przypominające odgłos wydawany przez dzwoneczki. Na poparcie swojej teorii przytaczał rzekomy raport, który miał opisywać eksperymenty przeprowadzane na innych czaszkach z kwarcu (czaszka przeznaczenia nie jest jedyną, jaką odkryto), jakie miały być przeprowadzone w latach ''70. ubiegłego wieku w laboratorium firmy komputerowej Hewlett-Packard w Kalifornii. Testy elektroniczne czaszek wykazywały ich naturalną polaryzację - miały biegun dodatni i ujemny, podobnie jak bateria. Czaszki posiadały właściwości piezoelektryczne - generowały prąd pod wpływem nacisku. Przepuszczały prąd w określonym kierunku - z góry na dół. Przyspieszały lub opóĽniały przepływ strumienia światła, podobnie jak akcelerator lub rezonator. Odkształcały bieg promieni w taki sposób, że wiązka światła wydostawała się oczodołami. Dortland wysunął jeszcze jeden wniosek. Czaszki są zbudowane z kwarcu, podobnie jak między innymi chipy stanowiące pamięć komputerów. Stwierdził on w związku z tym, że czaszki to nic innego jak rodzaj starożytnej... pamięci RAM, do której uzyskamy dostęp, gdy nasza wiedza o programowaniu naturalnych kryształów stanie się wystarczająco zaawansowana. Wtedy odczytamy przesłanie z przeszłości.

Jednak świat nauki przyjął rewelacje Dortlanda z ironicznym przymrużeniem oka. Zwłaszcza, że oprócz niego nikt i nigdy nie widział raportu z badań w laboratoriach H-P... łącznie z pracownikami tejże firmy. W roku 1970 Anne Mitchel-Hadges przekazała czaszkę Muzeum Indian Amerykańskich w Nowym Jorku, gdzie została wystawiona. W ciągu roku trwania ekspozycji nikt nie zaobserwował żadnych cudownych zjawisk, o których mówił i pisał Dortland. Nie przeszkodziło to jednak wszelkiej maści poszukiwaczom Obcych na tworzenie coraz to nowszych teorii na temat pochodzenia Czaszki Przeznaczenia - że została stworzona przez Obcych, że wraz z sześcioma innymi dotychczas odkrytymi wchodzi w skład 13-częściowego zestawu, który ujawni swą moc, gdy ludzkość znajdzie się w prawdziwych tarapatach...

A mimo to czaszka nie daje spokoju także i sceptycznym naukowcom. Badania mikroskopowe czaszki, które przeprowadzono w laboratoriach wielu krajów, wykazały, iż do jej ukształtowania nie wykorzystano skrawania, ani nawet jakiegokolwiek metalowego narzędzia. Powierzchnia jej jest wygładzona z niesamowitą dokładnością. Kwarc był polerowany najprawdopodobniej za pomocą pasty złożonej z piasku krzemowego i pyłu kwarcowego. Jednak, jeżli Majowie, przy obróbce czaszki nie posługiwali się żadnym mechanicznym narzędziem, np. wiertarką z nasadką ścierną, to samo ręczne polerowanie dzień w dzień trwałoby około... 300 lat. A przecież dochodzi do tego jeszcze wymodelowanie wszystkich detali oraz wywiercenie otworów i żyłek... Kwarc, z jakiego wykonana jest czaszka, osiąga twardość 7 w 10-stopniowej skali twardości Mosha. Eksperci z British Museum twierdzą, że czaszka przeznaczenia obrabiana mogła być jedynie diamentem (a może jakąś nieznaną technologią... Perfekcja szlifów czaszki znacznie przewyższa najstaranniej wykonane dzieła sztuki prekolumbijskiej. Powstała także teoria, jakoby czaszka miała wykonana być w... Egipcie lub Babilonii, a dopiero póĽniej przywieziona do Ameryki, gdzie już specjaliści Majów przez długie lata (wieki?) ją doskonalili.

Jeszcze jedną zagadką (jakby było mało) jest wiek czaszki przeznaczenia - żaden z testów nie jest w stanie go określić. Eksperci sądzą, że została wykonana między 1300 a 1400 po Chr., w czasach, kiedy Aztekowie budowali swoje imperium. Jednak hipoteza ta jest mało prawdopodobna - już wówczas Lubaantum było od dawna pokryte dżunglą. Tubylcy pomagający Mitchelowi-Hedgesowi w pracach wykopaliskowych (w prostej linii potomkowie Majów) orzekli, że czaszka liczy sobie ponad 3600 lat. Naukowcy akademiccy skłaniają się ku teorii, że czaszkę tworzyło wielu ludzi, ponieważ ogrom pracy, jaki włożono w jej produkcję przekracza możliwości jednego człowieka.

Im więcej przeprowadzano badań tym więcej dostarczały one informacji, które jednak powodują, że czujemy się coraz... głupsi a świat starożytny dostarcza nam coraz to nowych łamigłówek, których rozwiązanie starożytni w większości zabrali ze sobą do grobu. Zresztą jeden z ekspertów-mineralogów firmy Hewlett-Packarda wypowiada się o czaszce:

"Ta cholerna sztuka w ogóle nie powinna istnieć na świecie. Ci, którzy ją wycięli, nie mieli najmniejszego pojęcia o krystalografii i całkowicie zignorowali wszystkie osie symetrii. Nie wyobrażam sobie, by nie rozleciała się ona w drobne kawałki w toku produkcji!"

I co o tym myślicie? Przecież nie rozleciała się ona nie dość, że w toku produkcji, to nawet i przez kilkaset lat swojego istnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ostatnio czytałem że atlantyda istniała.tylko że została zalana najbardziej prawdopodobne miejscem jest między cyprem a grecją.
,,Po prawie dekadzie poszukiwań, zagubiona wyspa Atlantyda (lub eden*) została odkryta przez autora Robert Sarmast''a. Została zlokalizowana na dnie morza śródziemnego, w jego wschodnim regionie, rozciąga się między Cyprem i Syrią. Sarmast odkrył miejsce, które pasuje do sławnego opisu Platońskiej Atlantydy ze zdumiewającą dokładnością."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może i zielone ludki istnieją hehe i co z tego może nastąpi czas kiedy się ujawnią albą czekają na dogodną sytuację do ataku na ziemie zresztą czy to ważne ja już i tak się tego nie doczekam i niczego nie żałuje a paplać można godzinami co i kiedy i dlaczego ale to jest na próżno a ci wszyscy co mówią, że widzieli i wogóle to ile w tym prawdy sami oceńcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście wierzę w UFO. Byłem z tego powodu poniżany i ośmieszany, ale cóż... każdy ma inne poglądy ;) .
Co do duchów to również wierzę, ale mam co do tego inne zdanie. Moim zdaniem dusza po śmierci ciała przenosi się do innego świata, natomiast energia pozostaje na Ziemi. Słyszeliście może o takiej piwnicy w Anglii? Można w niej było oglądać maszerujących legionistów. Być może polegli oni kiedyś w jakiejś walce w prowincji Brytania, a ich energia zachowała informację o nich w postaci maszerujących do boju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

NASA opublikowało nowe, wysokiej rozdzielczości zdjęcia słynnej "marsjańskiej twarzy".

W 1979 roku, podczas analizy zdjęć powierzchni Marsa, naukowcy dostrzegli na równinie Cydonia twór geologiczny, do złudzenia przypominający ogromną twarz spoglądającą w niebo. W następnych latach naukowiec Richard Hoagland i inni badacze postulowali, że ta "twarz" to w istocie ruiny starożytnej budowli. Obiekt ten ma powierzchnię 1,6 kilometra kwadratowego i miał być częścią większego kompleksu marsjańskich ruin.

Najnowsze zdjęcia pozwalają dostrzec detale wielkości kilku cali i zdają się potwierdzać "hipotezę ruin". Nacisk zespołu Hoaglanda i opinii publicznej zaowocował publikacją nowych zdjęć Cydonii. Motyw "marsjańskiej twarzy" stał się częścia powszechnej kultury i znalazł odbicie w fantastyce naukowej. Według słów Hoaglanda, "debata jest już zakończona. Nie muszę już udowadniać, że twór na Marsie to starożytne ruiny. Teraz czas, by moi oponenci wykazali, że tak nie jest". Jego zdaniem, na zdjęciach można dostrzec filary, okna i ściany.

Mars był systematycznie badany w ciągu minonych lat, jednak wszelkie sugestie, jakoby mogło tam kiedykolwiek istnieć życie (a zwłaszcza inteligentna cywilizacja), sprowadzały się do podstawowych pytań, takich jak czy na Marsie jest (lub była) ciekła woda? Na długo przed oficjalnym potwierdzeniem tego faktu, Hoagland twierdził, że była. Marsjańskie łaziki odkryły także niewielkie twory przypominające skamieliny. NASA nie skomentowało tych doniesień.

Podobnie, jak egipskie piramidy zbudowano tak, by odzwierciedlały układ gwiazd na niebie starożytnej Ziemi, tak marsjańska "twarz" może być zorientowana na dawne niebo Marsa. Na tej podstawie Hoagland twierdzi że ma ona około 160 000 lat.
Być może jest to czysty przypadek, jednakże słowo "Kair" oznacza właśnie Marsa. Możliwe, że w otoczeniu "twarzy" znajdują się marsjańskie piramidy, nie mamy jednak żadnych danych na ten temat.
może marsjanie kiedyś zyli na marsie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak też o tym czytałem i też sądze że to są ruiny jakiejś starożytnej budowli. Te doniesienia świadczą o tym że to jest prawda. A co do marsjan nie wierze w to. Myśle że tą "twarz" zbudowali kosmici którzy przeletywali nad Marsem i zatrzymali sie na "kawe".

20080111180506

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, w ogóle UFO to dla mnie dziwne zjawisko bo wierzyć w nie lub nie to dziwna rzecz. Owszem są nagrane taśmy z przelotem UFO, ale tak ogólnie to ja w to wierzę bo na pewno nie może być tak że jesteśmy jedyni na tym całym świecie, coś musi być głębiej. Tylko gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 18:05, ziomal1234 napisał:

Tak też o tym czytałem i też sądze że to są ruiny jakiejś starożytnej budowli. Te doniesienia
świadczą o tym że to jest prawda. A co do marsjan nie wierze w to. Myśle że tą "twarz" zbudowali
kosmici którzy przeletywali nad Marsem i zatrzymali sie na "kawe".

co ty w ogole gadasz. a tzw "rekawiczki" (skaly uksztaltowane przez erozje w ksztalcie dloni) w Arizonie "zbudowali" ludzie z wenusa? bzdura. akurat kosmici lecieli sobie nad marsem i zechcieli "zbudowac" sobie twarz. o czym ty w ogole gadasz. toz to bzdura. tu zaczyna sie robic paranoja. wszyscy wszedzie widza zielone ludki... to nie jest twarz tylko tak po prostu uksztaltowala sie powierzchnia i tyle i nie ma co tu nadinterpretowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy może od tego, że jakiekolwiek życie na planecie Wenus jest w 100% niemożliwe :D . Co do Marsa, to być może są to pozostałości cywilizacji, jaka tam kiedyś zamieszkiwała. Było robione wiele zdjęć i wszystkie suderują na to, że to nie jest gra światła, tylko prawdziwe zdjęcie. Można oprócz twarzy spotkać jeszcze piramido-podobne budowle.

Dobra, teraz ja wtrącę swoje 2 grosze:
Podobno Niemcy mięli prototypy odrzutowców podobne do latających spodków podczas II Wojny Światowej. Działały jak dzisiejsze odrzutowce, ale były nie do uchwycenia przez radary głównie przez opływowy, okrągły kształt. Po nalocie dywanowym sił Amerykańskich fabrykę zniszczono. Zachowały się jedynie dokumenty, które były w skrzyniach. Oczywiście po tym, jak rozmawiałem z "kolegami", debile, że się tak wyrażę zrozumieli mnie, że to kosmici im dali UFO, a znawca IIWŚ powiedział, że jak o tym nie czytał to tego nie ma. Jedynie jeden mnie uwierzył, bo on też oglądał to na Discovery i... czytał o tym. Dodam, że to był sceptyk, a oni zwykle wyśmiewają tematy jak i ludzi, którzy rozmawiają na ich temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Życie na Marsie istniało na bank, inna sprawa czy było inteligentne. Ostatnie badania dowodzą że atmosfera nadająca się do życia tam była, było wilgotno i była woda. Czyli jakieś zwierzątka tam były, teraz pozostaje je tylko odgrzebać :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 23:56, Nagaroth napisał:

Życie na Marsie istniało na bank, inna sprawa czy było inteligentne. Ostatnie badania dowodzą
że atmosfera nadająca się do życia tam była, było wilgotno i była woda. Czyli jakieś zwierzątka
tam były, teraz pozostaje je tylko odgrzebać :]

Właśnie! Istniało na bank i chyba raczej inteligentne, skoro zostawiło swoje dziedzictwo innym kulturom. Dobrze tylko, że naukowcy sprzeciwili się pomysłowi takiego (chyba szalonego) faceta, który chciał proces terraformacji Marsja zacząć w postaci ogrzania za pomocą... wybuchów jądrowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 21:36, Kalejdoskop86 napisał:


W ogóle Niemcy mnie trochę przerażaja.
Te latające spodki budowano w Pradze, w fabryce Skody.
Znaleziono tylko kilka wraków, i dokumenty.
O ile wiele ich "pomysłów" można jakoś wytłumaczyć, to niektóre wciąż pozostają zagadką.
Przeraża mnie coś takiego :\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2008 o 00:28, Rumcajs52 napisał:

>
W ogóle Niemcy mnie trochę przerażaja.
Te latające spodki budowano w Pradze, w fabryce Skody.
Znaleziono tylko kilka wraków, i dokumenty.
O ile wiele ich "pomysłów" można jakoś wytłumaczyć, to niektóre wciąż pozostają zagadką.
Przeraża mnie coś takiego :\

No, było też coś na Discovery, że produkowali je w fabryce Skody.
Dlaczego Cię tak przerażają? ;P Przecież umysł człowieka jest do wielu rzeczy zdolny :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Duchy ? - Nie wierzę

Jednak jeśli chodzi o jakiekolwiek życie poza ziemskie, to jak najbardziej. Jednak nie w jakieś zielone ludziki z oczami wielkimi jak w mangach, tylko bardziej jakieś na kształt robaków, tylko kilkanaście razy większe, jakieś roboty, bądź też istoty wyglądające prawie jak człowiek. Przecież to byłoby zbyt łatwe że tylko MY (ludzie) żyjemy w tym wszechświecie, i wszystko należy do NAS. Podejrzewam że jak człowiek będzie próbował się osiedlić na innych planetach, to będziemy mogli się spodziewać ataku obcych form życia :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować