Zaloguj się, aby obserwować  
bolter

za komuny było lepiej ???

160 postów w tym temacie

Myślę że 80% z nas nie ma żadnego punktu odniesienia co do oceny "kiedy było lepiej". Owszem znamy opowieści naszych rodziców, jednak to nie nam oceniać. Większość starszych ode mnie w rodzinie pamiętających te czasy uważa że tamten system miał wiele wad, ograniczał wolność, jednak dawał poczucie bezbieczeństwa(ekonomicznego), zresztą system w którym żyjemy też nie jest pozbawiony wad. I nie mówią że było lepiej albo gorzej... było po prostu inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 20:16, Minsc i Boo napisał:

Myślę że 80% z nas nie ma żadnego punktu odniesienia co do oceny "kiedy było lepiej". Owszem
znamy opowieści naszych rodziców, jednak to nie nam oceniać. Większość starszych ode mnie w
rodzinie pamiętających te czasy uważa że tamten system miał wiele wad, ograniczał wolność,
jednak dawał poczucie bezbieczeństwa(ekonomicznego), zresztą system w którym żyjemy też nie
jest pozbawiony wad. I nie mówią że było lepiej albo gorzej... było po prostu inaczej

nic nie jest takie same to chyba normalne zawsze coś się czymś rużni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.01.2006 o 20:27, bolter napisał:

nic nie jest takie same to chyba normalne zawsze coś się czymś rużni


spójrz na temat tego watku- jest wartościujący(lepszy vs. gorszy). Uważam że relacja wartuściująca nie ma tu zastosowania. Więc nie przypisuj mi wygłaszania banałów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 20:16, Minsc i Boo napisał:

Myślę że 80% z nas nie ma żadnego punktu odniesienia co do oceny "kiedy było lepiej"./.../

Ja akurat mam. I inni z mojej rodziny też.
Poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego, dobre sobie, Raczej poczucie, że wszyscy mają tak samo źle, bo jak ktoś miał dobrze, to normalny człowiek tego nie widział. Dobrze, to miał milicjant (ale gdzieś od majora w górę), wojskowy (też od majora w górę), działacz partyjny lub ze związków zawodowych. Dyrektor, którego na stanowisku posadziła Partia (stanowisko w nomenklaturze Komitetu Centralnego, Komitetu Wojewódzkiego)
Wtedy ubranie nosiło się, dopóki kompletnie się nie zdarło, buty oddawało do szewca, żeby nowe zelówki dał... eh, szkoda mówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak ja kocham to powiedzonk czy się stoi czy się leży trzytysiące się należ juppi ;). Nie tam było kiepsko rosjanie mieli nas za G jeżdzili po nas autami no było strasznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 22:18, KrzysztofMarek napisał:

Wtedy ubranie nosiło się, dopóki kompletnie się nie zdarło, buty oddawało do szewca, żeby nowe zelówki dał...

A skarpetki się cerowało.
A mnie się właśnie dziura zrobiła. Trzeba będzie wyrzucić. Co za tandeta ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 22:22, kamilimaciek1 napisał:

Jak ja kocham to powiedzonk czy się stoi czy się leży trzytysiące się należ juppi ;). Nie tam
było kiepsko rosjanie mieli nas za G jeżdzili po nas autami no było strasznie :(

Nie trzy a dwa. Czy się stoi, czy się leży dwa tysiące się należy. Tak było w oryginale. A Rosjanie wprawdzie mili nas za g..., ale swoich trzymali krótko. Ich żołnierz rzadko dostawał przepustkę, a jak dostał, to był grzeczniutki, bo jak tylko coś przeskrobał to wracał do Sojuza. A naprawdę niewielu chciało wracać przedterminowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A to się wzięło z piosenki (chyba) Agnieszki Osieckiej o Okularnikach:
"Potem wiążą koniec z końcem za te polskie dwa tysiące itd. itp"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 22:36, A-cis napisał:

A to się wzięło z piosenki (chyba) Agnieszki Osieckiej o Okularnikach:
"Potem wiążą koniec z końcem za te polskie dwa tysiące itd. itp"

O ja ide do liceum im Agnieszki Osieckiej :). Dokładnie tak Rosjanie byli krótko trzymani. Oglądałem film Karol Wojtyła Papieżem i tu jest dosyć nieźle ta prawda pokazana strzelali do robotników tylko za to ,że chcieli chleba !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 22:30, KrzysztofMarek napisał:

A Rosjanie wprawdzie mili nas za g..., ale swoich trzymali krótko. Ich żołnierz rzadko dostawał
przepustkę, a jak dostał, to był grzeczniutki, bo jak tylko coś przeskrobał to wracał do Sojuza.
A naprawdę niewielu chciało wracać przedterminowo.

Ja sie wcale nie dziwie, kolega niedawno opowiadał jakie rzeczy sie wyrabiają w Ruskiej Armi teraz, to ja sie boje pomyśleć jak u nich było za komuny. Nasza polska Fala, pewnie sie przy tym chowa do mysiej dziury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 22:18, KrzysztofMarek napisał:

> Myślę że 80% z nas nie ma żadnego punktu odniesienia co do oceny "kiedy było lepiej"./.../
Ja akurat mam. I inni z mojej rodziny też.
Poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego, dobre sobie, Raczej poczucie, że wszyscy mają tak samo
źle, bo jak ktoś miał dobrze, to normalny człowiek tego nie widział. Dobrze, to miał milicjant
(ale gdzieś od majora w górę), wojskowy (też od majora w górę), działacz partyjny lub ze związków
zawodowych. Dyrektor, którego na stanowisku posadziła Partia (stanowisko w nomenklaturze Komitetu
Centralnego, Komitetu Wojewódzkiego)
Wtedy ubranie nosiło się, dopóki kompletnie się nie zdarło, buty oddawało do szewca, żeby nowe
zelówki dał... eh, szkoda mówić.


Ok. Ty tak to postrzegasz- masz do tego prawo. Moja rodzina ma inne odczucia. Moja matka wychowując mnie samotnie w wieku 28 lat miała mieszkanie spółdzielcze- była kelnerką. Jaka dziś kelnerka może sobie wypracować mieszkanie w takim wieku? No chyba ze Scheratonu. Owszem,pomugł jej dziadek zakładając jej 10 lat wcześniej książeczkę mieszkaniową. Zresztą założył je trzy - dla każdego z rodzeństwa mojej matki. A dziadek był przez całe życie zwykłym chłodniarzem(naprawiał chłodnie)- i nie żadnym partyjniakiem(wstąpił dopiero w 1986- kiedy wszyscy rzucali ligitamacjami). Powiedzmi teraz jaki robotnik może tak zabezbieczyć przyszłość swoim dzieciom?
Nie twierdzę że chciałbym żyć w tamtym systemie- gdyż w tym powodzi mi się dobrze- pracuje za granicą, i ogólnie nie cierpię niedostaku- jak dla mnie extra. Ale nie twierdzę też że w tamtym systemie wszystko było be a w tym jest wszystko super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 22:18, KrzysztofMarek napisał:

Wtedy ubranie nosiło się, dopóki kompletnie się nie zdarło

,
A tak w gwoli ścisłości panie KrzysztofieMarku dziś też wielu ludzi nosi ubranie do puki się nie zedrze- bo ich nie stać. No chyba że dostaną jakieś szmaty z PCK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 23:03, Minsc i Boo napisał:

> > /.../

Ok. Ty tak to postrzegasz- masz do tego prawo. Moja rodzina ma inne odczucia. Moja matka wychowując
mnie samotnie w wieku 28 lat miała mieszkanie spółdzielcze- była kelnerką. /.../


Dzisiaj kelnerka może dokładnie tak samo dostać mieszkanie spółdzielcze. Jak Jej dziadek 10 lat wcześniej założy książeczkę mieszkaniową. Ja dostałem mieszkanie w wieku 36 lat, z żoną i synem. Oboje z żoną mamy wyższe wykształcenie. Samego załatwiania przydziału było ponad pól roku (nie mylić ze stażem w spółdzielni), zbierania papierków, zaświadczeń, kolejek do Jaśnie Pana Prezesa.
I, wybacz, Ty znasz to z opowiadań, a ja przez to przeszedłem.
Co do ubrań, mogę sobie odświeżyć pamięć zdjęciami rodzinnymi, wtedy , nie licząc warstwy uprzywilejowanych, wszyscy nosili ubrania do zdarcia. A "szmat z PCK" nikt nie dostawał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jest dobrze jak kelnerka ma podpisaną stałą umowę o pracę...(nie będę przytaczał kolejnego przykładu). A to co piszesz jest awykonalne. No chyba że dziadek wpłacałby na książeczkę przez 10 lat po 1000zł miesięcznie. Sam mam książeczkę założoną przez matkę- wpłacała tyle ile mogła przez wszystkie lata- uzbierało się 7000 tys zł+ 5 tysięczna bonifikata przy zakup miszkania. A więc panie KrzysztofieMarku nie jest prwadą że każda kelnerka moż ezapewnić mieszkanie dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

Zapomniałeś dodać że w telewizji reklam niebyło w takiej ilości......

Ty bardziej zapomniałeś. Reklam nie było w żadnej ilości. :)
Raklamy w TV zaczęły się mniej więcej koło 1988 roku.

Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

Z tego co od ojca usłyszałem to wynika że jeśli tylko niezadzierałeś z władzą to miałeś spoko życie.

Tylko, ze wielu ludzi powiedziałoby - co to za życie...?
O to właśnie chodziło w tym ustroju. Jak się nie wychylisz, to nie dostaniesz. A przecież nie była to prawda. Mnóstwo nieszczęść spadało na ludzi zupełnie przypadkiem bo ktoś coś źle zrobił, bo ktos zaniedbał, bo odwarknąłeś nie temu komu można itp.

Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

Ja pamietam jeszcze jak co roku tzn do 1990-eg firma w której moja starsza wtedy pracowała
fundowała każdemu pracownikowi wczasy na mazurach ( czy to było złe ??? )
Ojciec pracując w ZREMB-ie w latach 70-ątych przecież zrobił licencje nurka....(firma stawiała)
Dzieki owej firmie rodzice dostali porządne mieszkanie.....

Dzisiaj inżynier w porzadnej firmie (a na temte czasy jak piszesz była porządna) - zarabialiby 8-12 tys. zł brutto. Nie potrzebowaliby mieszkania bo żyliby w e własnym domu, na wakacje gdziekolwiek poza Pacyfikiem i daleką Azją byłoby ich stać. Tak więc nie przesadzajmy z tym dobrym socjalizmem.
Niektórym wydaje się, że mieli lepiej, ale tak naprawdę to inni mieli gorzej i na tym ludzie opierają swoje subiektywne opinie. Wystarczyło dostać papier toaletowy i już czuło się panem świata. ;)

Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

Jest przecież tyle przykładów na to że było wtedy lepiej (chyba tylko fakają na komune ci
którzy z władzami zadzierali)

Tyle ile nic. Byłem dzieckiem żołnierza zawodowego, teoretycznie miałem tak, że mucha nie siada, ale też miałem rozum i widziałem jak zafajdany to był ustrój. Jednooki w świecie ślepców jest może i królem - ale tylko do momentu gdy pojedzie zobaczyć co mozna zrobić z widzącymi.

Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

Owszem byliśmy za tzw. morde trzymani jako naród ale nieprzesadzajmy niebyło tak strasznie

Nie było tylko z jednego powodu. Rosja bała się Polaków jako narodu. O ile w wypadku czechów narodowe powstanie przeciwko ZSRR mogło być kiedyś prawdopodobne, o tyle w wypadku Polaków było pewne. Nie wiedzieli tylko kiedy i jak.
Robili więc tak, żeby "za mordę" trzymali sami swoi. Nikt nie był na terenie Polski bardziej okrutny, fanatyczny, działający na szkodę Polski niż sami Polacy - niektórzy, ale jednak. Dzisiaj powinno się ich nazywać zdrajcami.

Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

Osobiście nierozumiem czemu nasi rodzice zgotowali nam taki cyrk jaki teraz mamy.....
Czy ta przyjaźń radziecko polska była aż taka zła???

Przyjaźń w której jeden "przyjaciel" celuje drugiemu w kark jest przyjaźnią tylko dla celującego.

Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

tylko czemu z tym się niezgadza nikt ze znajomych moich rodziców.

Odpowiedz sobie.

Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

śmiem twierdzić że naród olałby sikiem prostym prostopadłym całą przemiane ustrojową
gdyby wiedział jak to będzie w roku 2006 14-ego stycznia

Powinieneś zapytać obywateli polskich w roku 1988, którym udało się przekroczyć na na moment granicę Berlina Zachodniego, żeby zobaczyć jak tam jest. Szczególnie interesujące byłoby kupowanie butelki piwa (sic!) za dwie miesięczne (wysokie) wypłaty w Polsce.

Dnia 14.01.2006 o 02:23, S.V.P.A.M napisał:

bezrobocie obecnie na poziomie 18% oficjalne to z PUP

Lepsze jest bycie najbiedniejszym krajem UE bez obcych wojsk na swoim terytorium niż bycie najbogatszym państwem w gronie nędzarzy pilnowanych przez masy żołnierzy narodu dużego choć społecznie feudalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2006 o 02:28, S.V.P.A.M napisał:

Dobra zróbmy tak niech siętu wypowiadająci ci żyli w tym ustroju..........finito

Ja już sie wypowiadałem :)
A jeśli to nie było zbyt czytelne, to mówię jasno: cieszę się że komuna padła i że moje dzieci mają inne szanse niż miałem ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2006 o 02:28, S.V.P.A.M napisał:

Dobra zróbmy tak niech siętu wypowiadająci ci żyli w tym ustroju..........finito

Ja również sie wypowiadałem i wypowiadam.
Podzielam w pełni zdanie A-cis.
Co mi po koloniach (rodzice mieli chwilę wytchnienia od żarłoka) jak nie bardzo było za co kupić jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2006 o 00:47, Olamagato napisał:

> /.../ Wystarczyło dostać papier toaletowy i już czuło się panem
świata. ;) /.../

He,he, bardzo dokłanie tak było. Raz miałem szczęście niesamowite, byłem przypadkiem kiedy dowieźli, razem z żoną i dwoma synami. Dzięki temu mogliśmy kupić cały worek - 64 rolki. Pamiętam do dzisiaj tę zazdrość innych (wykupiliśmy 1/3 dostawy).
Naiwnym wyjaśniam, pojedyńcza osoba nie mogła kupić aż 64 rolek, najwyżej 16 (potem i tak obcięli limit zakupu), papier toaletowy pojawiał się rzadko, do "tego celu" używało się gazety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować