Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

REGULAMIN

A oto zasady:

Graczy jest 13, mafiozów 2, katani jeden. Trzymamy się pierwotnego kanonu gry tzn. po pierwszym zabójstwie miasto debatuje nad swoimi podejrzeniami, by o zmroku dokonać samosądu. W nocy, gdy wszyscy śpią, katani kogoś sprawdza, a jednocześnie mafia ponownie zabija. Osoba sprawdzona przez kataniego jest pod ochroną względem mafii. Katani dostaje informację o sprawdzanej osobie równo z zabójstwem, więc jeśli zginie, to ze swej wiedzy pożytku miał nie będzie...

Katani może sprawdzić siebie i tym samym zagwarantować sobie immunitet. Może tak uczynić JEDEN RAZ podczas gry.

Głosowanie odbywa się na forum TYLKO w formie WYRAŹNIE oddzielonego offtopu

Jeżeli ktoś nie zagłosuje dwukrotnie to stwierdzę, że po prostu olewa grę, a co za tym idzie innych graczy oraz (co niedopuszczalne) mnie i skreślę z listy. Dopuszczam wyjątek od tej reguły, ale tylko w szczególnych warunkach.

Godzinowy plan głosowania:

Na głosy czekam do godziny 22.00 (włącznie)
Mafia i katani mają czas na wskazanie ofiary do godziny 22.15 (włącznie)
Wyniki podaję jak napiszę posta, ale postaram się około 22.30 (włącznie)

MAFIJNE FAQ

1. „Ilu jest graczy jaki jest podział ról”
- Graczy jest 13, mafiosów 2, katani jeden.
2.”Kto i kiedy wkracza do akcji?”
- Startujemy we wtorek tj. 29.11 br. około godzinie 22.00. Mafia zabija po raz pierwszy w drugi dzień gry tj. 30.11.2010. Pierwszy lincz odbywa się dnia następnego tj 01.12.2010. Katani właśnie wtedy po raz pierwszy może kogoś sprawdzić.
3. „W jakich godzinach głosujemy i kiedy spodziewać się wyników?”
- Wszystko podane wyżej :)
4. „Co się dzieje w przypadku, gdy w głosowaniu będzie remis?”
- Wówczas MG wylosuje odpadającą osobę.
5. „Czy brak głosowania będzie karany?”
- Tak. Ale tylko jeśli nie zagłosujesz dwa razy. Nieoddanie pojedynczego głosu może być taktyką ;]
Jeżeli nie zostanie oddany głos i cały dzień nie ujrzę ani jednego posta, ani jakiejś przekonującej wymówki od danej osoby ta osoba automatycznie wylatuje.
6. „Jak głosujemy?”
- Odpowiedź wyżej.
7. „Jak skontaktować się z Mistrzem Gry?”
- Przez email(rogil(at)wp.pl). Żadnych offtopów na forum! Jestem tylko narratorem.
8. „Czy mogę pogadać z innymi graczami o Mafii inaczej niż przez forum?”
- Nie, takie rozmowy powszechnie uważane są za kodziarstwo (cheating :P), a kodziarze smażą się w piekle… i są usuwani z listy graczy. Na temat gry piszemy na forum tylko i wyłącznie.
9. „Czy po śmierci mogę komentować grę ‘z zaświatów’?”
- Nie. Każdy kto nie bierze już czynnego udziału w grze zobowiązany jest do zaniechania pisania w FM. Każdy kto się nie zastosuje najprawdopodobniej spotka się z wielkim gniewem z nieba ;)
10. „Nie gram w tej edycji, ale chciałbym zapytać o coś na forum.
- Nie rób tego! Przeczytaj ptk 9. FAQ!
11. Jeżeli pojawią się posty offtopicowe, to należy je ignorować. Zostaną usunięte przez życzliwych moderatorów :)
12. „Hej Mistrzu czy możliwe jest edytowanie swoich wypowiedzi?”
Jeśli odczuwasz taką potrzebę i chęć to nie ma problemów. Edytowanie dozwolone ciągle.
13. "Drogi MG, możesz podać kto jest katanim, a kto mafią?"
- Pewnie, że mogę. Tylko że za odpowiednią sumkę… no chyba że jesteś seksowną brunetką to mogę dać się… przekonać :P

Proszę o aktywność gdyż jej brak potrafi zepsuć zabawę wszystkim.

Pamiętajcie, że jestem do Waszej dyspozycji, zawsze jak tylko mam możliwość. W razie jakichkolwiek wątpliwości proszę pytać, będę szczęśliwy mogąc Wam pomóc.

/Regulamin i FAQ autorstwa wielu poprzedników. Zmodyfikowany i dostosowany do mojej edycji/

Prosiłbym moderatora dobrej woli o podpięcie posta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2010 o 21:12, Wayzin napisał:

Masz do wszystkich adresy e-mail?

Nie. Tylko do Ciebie, Fiarot''a i Isildur''a. Ale funkcyjnych mam tylko trzech w edycji więc wystarczy. :)

A teraz poważnie. Pytanko do Ciebie. Jak myślisz?

Ps. Sorki za uszczypliwość. Jeśli nie emaila to GG.

Ps2. Nie przeszkadzać do (pewnej choroby) pisać mi posta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dawno, dawno temu w niedalekiej przyszłości, a może jeszcze dalszej :) spotkała się grupa zapalonych graczy na międzynarodowym zjeździe. Był to zjazd tylko dla wybranych. Do udziału zaproszono trzynastu mistrzów różnych gatunków gier. Stawili się w komplecie, a byli to:

1. win0
2. Filip
3. Isildur
4. qrex
5. kindziuk
6. Avalon
7. Winry
8. HBG
9. VBone
10. rob006
11. Cael
12. Fiarot
13. zerohunter

Zebrali się na zjeździe chcąc przekonać innych do ich ukochanego typu gier. Nagroda była fantastyczna dla fanatyków, gdyż zjazd ten zorganizowali najwięksi producenci gier. Wygrani mieli zagwarantować ulubionym przez nich gatunkom wieczną chwałę. Producenci podpisali porozumienie które gwarantowała inwestowanie 85% ich wydatków właśnie na te typy gier. Więc pokusa była rewelacyjna.

Komisja bacząca nad sprawiedliwym przebiegiem zjazdu już słyszała o pewnych działaniach korupcyjnych, ale na razie trzymała je w ryzach. Aczkolwiek wydawcy nie próżnowali i starali się przekonać niektórych uczestników turnieju do przechylenia szali zwycięstwa na ich korzyść. Wiadomo przecież że nie każde studio wydawnicze jest dobre we wszystkim. Komisja doskonale wiedziała że wydawcy grać uczciwie nie zamierzają grać więc wpuściła w ich szeregi jednego „kreta” który miał informować jednego z uczestników (czytaj kataniego) o próbach przekupstwa uczestników.

***
W tym tygodniu jestem trochę ograniczony czasowo (czytaj dwa zaliczenia w sobotę i projekt) więc posty fabularne nie będą powalały.
***

Edycję 1000 500 100 900 uważam za otwartą. (faktycznie nie wiem która - trzeba aktualizację zrobić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Win0 znalazł się na zjeździe przez przypadek. Przecież w obecnych czasach chyba tylko on jeden gra w typ gier, które prezentował - strategie turowe. Dokładniej rzecz biorąc win0 uwielbiał strategie turowe w światach fantasy. Niewielu już grało w ten typ komputerowych programów, gdyż wymagał, uwaga, myślenia. Nie było to coś co współczesne społeczeństwo lubiło robić.
Z tego co się zorientował - byli tu mistrzowie innych gatunków. Liczył, że zapozna się z mistrzem rts-ów, bo to jedyny gatunek, który miał coś wspólnego ze specjalnością win4 - też wymagał w pewnym stopniu trzeźwej oceny sytuacji i działania pod presją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

kindziuk lubił grać i to bardzo, lubił wiele gier strategie, samochodowe, ale w niczym tak dobrze mu nie szło jak w FPS-ach, a dokładniej w jednym z nich, stworzonym już w dość leciwych latach. Tak kindziuk był niekwestionowanym mistrzem w ET, ale to starsze, teraz może to nie wyczyn, ale przez te wszystkie lata większej lub mniejszej popularności owej gry nigdy nie stracił mistrzostwa, dzięki czemu dostał możliwość przyjechania tutaj i porozmawiania z Johnem Carmackiem, w celu stworzenia takiej same gry z duszą i apteczkami, ale w nowym środowisku graficznym.

- witajcie, rzekł do grupy - po czym postanowił poszukać miejsca na odpoczynek w końcu podróż była długa, już było późno. kindziuk wbrew teoriom sypiał nocami i nie spędzał wielu godzin przy komputerze, po prostu był dobry, a zarwanie nocki to było dla niego coś nie do pomyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Qrex nie był zapalonym graczem gier. Po prawdzie to w ogóle nie grał, a nawet nie wiedział jak się tu znalazł. Kiedy się głębiej zastanowił to doszedł do wniosku że nie wie nic. Ani jak się nazywa, ani czym się zajmuje. W zasadzie mógł być nawet zapalonym graczem, tylko tego nie pamiętał. Ciekawiły go za to różne dziwne stoiska oblegane przez dziwaków naokoło(niepokoiła go tylko piana na ustach i obłęd w oczach) Przechadzał się z zainteresowanie chodząca tam i z powrotem. Jedno o jego życiu można było powiedzieć. Nigdy ale przenigdy się nie nudził. I nie zapowiadało się na zmiany.

P.S. Po prawdzie to zapomniałem że mam grać w mafii :P Przynajmniej zaczęliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Isildur był fanem wszelakich RPGów i innych gier przygodowych, najbardziej bawiły te, które były skomplikowane i miały poczucie humoru. Isildur przyjechał na międzynarodowy zjazd, by poznać nowych ludzi, o podobnych zainteresowaniach. Miał nadzieje, że zobaczy nowe gry, w które jeszcze nie grał.

- Witajcie rzekł do wszystkich zebranych - po czym udał się do innego pomieszczenia, w którym mógł odpocząć po długiej i wyczerpującej podróży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- WRAGH!
Vrathgar Bongathr, gdyż takie imię widniało w jego dowodzie po niedawnej zmianie, prawie wykopał drzwi z zawiasów.
Był ogromny, dwa metry dwadzieścia jak nic. Jego umięśnione ciało był pomalowane na zielono, a co wrażliwsze miejsca przykrywała metalowa zbroja (i gacie) własnej roboty.
- Ja być Vrathgar Bongathr, ale wy mnie nazywać VarrBon. Ja być miszcz hek end slesz albo ekszyn RPG, jak wy woleć. Ja lubieć jeść i niszczyć i miażdżyć i zgniatać i takie rzeczy. Ja teraz jeść i grać, a jak ktoś przeszkadzać, to dostać pięść w morda i już się nie ruszać. RAAARGH!
Jak powiedział, tak też zrobił. Na pierwszy ogień poszło Diablo II, gdzie wybrał swojego barbarzyńcę, NISZCZYCIELA_MUZGUW i wtórował mu przy okrzykach bojowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zerohunter byl fanem różnej maści gier.
Od Diablów przez AvP2 do Spora.
Na zjazd ledwo dotarł, przedzierając się w busie przez morze moherów które jedną nogą były na tamtym świecie, ale twardo trzymały się zębami wyspy zwanej życie.
zero nie był jakimś takim wymiataczem, po prostu lubiał sobie pograć, no i czasem fartem wygrywał, i tymże fartem dostał się na konwent.

Witajcie, rzekł po czym dosiadł się do grupy ludzi, w których jeden miał szkła jakby zapierniczone z teleskopu Hubble''a.

Witaj, odrzekła reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Anatolij Kałasznikow z pogardą rozejrzał się po zgromadzonych. Mistrz ponga i tetrisa, a także zapalony gracz w wirtualne bierki, mógłby być ojcem większości tu zaproszonych. Choć sądząc po siwej brodzie, przekrwionych oczach i czerwonym nosie, mógłby być także ich dziadkiem, ale to tylko pozory. Po prostu sukces wymaga poświęceń. Nie jest też tajemnicą, że Kałasznikow lubi sobie popić... ale wszystko oczywiście w ramach treningu - nic tak nie poprawia koordynacji jak 12-godzinna sesyjka w tetrisa w towarzystwie 5-litrowej baniuszki samogonu. A trzeba wiedzieć że Anatolij pędził samogon nie gorzej niż grał w tetrisa. Wziął nawet trochę ze sobą, "na czarną godzinę". Co prawda bał się że sępy które przybędą na zjazd będą chciały bezdusznie pozbawić go jego ukochanego trunku, ale uspokoił się po przybyciu na miejsce - większości z nich nie można jeszcze jeszcze spożywać napojów wyskokowych.
- Zdrawstwuj - mruknął pod nosem do zgromadzonych, aby dopełnić formalności. Nie wiedział co ze sobą zrobić, a to w prostej linii prowadziło napoczęcia buteleczki z samogonem. Na szczęście zobaczył gdzieś klocki. Zamiłowanie do tetrisa dało o sobie znać. Nie zważając na nic ruszył w ich kierunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Win0 patrzył z pewnym zażenowaniem.

- Widać przemysł gier zszedł już całkowicie na psy. Skoro najwięksi wymiatacze w grach przyznają, że "lubią sobie czasem pograć"...

Miał szczerą nadzieję, że to tylko wyjątek, lecz znajomość rynku i jego specyfiki nie pozwalała na tak optymistyczne założenia.
Sala wypełniała się powoli. Nie wszyscy zaproszeni dotarli już na miejsce.

- Skoro nie ma jeszcze tłumów, to można odpalić jakąś gierkę. Może coś od Rosjan - zastanawiał się głośno.

A Rosjanie byli ostatnimi czasy potęgą, jeśli chodzi o turowe gry strategiczne. Począwszy od wydania piątej serii HoM&M programiści zza Uralu dyktowali trendy i nowe kierunki w turówkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Isildur w końcu wrócił do sali głównej, gdzie bawiła się reszta osób, widząc co robią sam postanowił zagrać w jakiegoś RPGa, udał się do komputera na którym odpalona była Arcania i zaczął rozgrywkę, lecz po kilku minutach rozgrywki zrezygnował i włączył Dragon Age.

- Jednak twórcy nowego Gothica się nie popisali, więc wracam do gry firmy Bioware, przynajmniej mam pewność, że historia opowiedziana w grze trzyma się kupy. - Odparł, po czym włączył Dragon Age. Gra tak go pochłonęła, że nie zauważył nawet, że gra już trzecią godzinę...

Wokół panował spokój,wszyscy jakby zajęci rozgrywką w swoje ulubione produkcje, nie zwracali uwagi na inne stanowiska, chociaż od czasu do czasu wymieniali się poglądami na temat innych gier...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zaczęło się pewnego deszczowego jesiennego wieczoru w niewiele znaczącej zabytkowej kamieniczce w jednym z polskich miast. Od trzech dni w domu był komputer z postawionym Windowsem. Rodzice pojechali na zakupy. Mały ciekawski dzieciak, później znany jako Avalon, wykorzystał nieobecność swoich opiekunów by na własnej skórze przekonać się co to jest ten komputer. Zupełnie nieświadomie odpalił Pasjansa.

Dalej potoczyło się lawinowo, Saper, Pinball, Kurka Wodna, Kałnterstrajk i Dejofdifit. Avalon został zapalonym graczem poświęcającym cały czas wolny na dwie ostatnie pozycje, wracając jednak czasem do starych tytułów, okazjonalnie zarywając nocki na kolejne przejście Half-Life''a.

Byli szybsi od niego, tacy co mieli lepszy refleks, szybszy spust, ale dotychczas nie spotkał takiego, którego by nie pokonał. Poza zdolnościami do gry zespołowej wykazywał się również sprytem i myśleniem, nieszablonowym, każdą partię rozgrywając inaczej.

Do sali wszedł za wielkim zielonym potworem, który niechybnie grał w jakieś RPGi jak się po chwili okazało. Rozejrzał się spokojnie po sali łapiąc kontakt wzrokowy z jakimś graczem, skinął na znak powitania i usiadł po turecku na ziemi. Zgodnie ze swoimi zasadami napił się trochę wody podgryzając batonika, nie chciał się najadać przed grą by się nie rozleniwić, ale mała energetyczna przekąska była wymagana by utrzymać go w dobrej formie. Przeżuwając batona oparł się z tyłu rękoma o ziemię by chwilę dać odpocząć nogom i za chwilę ruszyć do gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cael. Pod takim nickiem znany był w grze "World of Warcraft" czternastoletni chłopak, który z wielkim bólem serca namierzył kursorem przycisk "Quit" i wyłączył grę, wracając na kilka chwil do świata żywych. Jego oczom ukazał się pulpit - widywał go z rzadka, okazyjnie. Szybko zeskanował oczami jego zawartość i dostrzegł coś, co spowodowało u niego niemal palpitację serca.
- Na znamię Płonącego Legionu! Alem się zasiedział! - krzyknął zszokowany, po czym chwycił w dłoń kawałek przedwczorajszej pizzy, nałożył buty i poleciał w stronę budynku, gdzie trwał w najlepsze konwent najlepszych graczy tego globu. Biegł z prędkością błyskawicy przez całe 10 metrów, po czym udał się owczym pędem ku przystankowi autobusowemu, mało nie wypluwając po drodze płuc.
Już nie te lata, kiedy mogło się biec godzinami bez najmniejszych oznak zmęczenia...
Dalsza część podróży odbyła się bezproblemowo. Cały i zdrowy dotarł do swojego celu.
Pomieszczenie, w którym odbywał się zjazd, znajdowało się na ostatnim piętrze. Jadąc windą, nie mógł ustać w miejscu z podniecenia. Jego marzeniem było spotkać te wszystkie sławy, które poświęciły się jedynemu, słusznemu sportowi - graniu na komputerze.
34, 35, 36... Ok, to tu.
Wyszedł z windy i momentalnie sparaliżował go strach.
A jeśli nie sprostam oczekiwaniom mojego klanu? Jeśli przyniosę hańbę całej społeczności "World of Warcraft"? Ech... Raz kozie śmierć.
Rozejrzał się po korytarzu i poszedł wzdłuż niego, na północ. Kierował się szumem, wydawanym przez wentylatory w komputerze. Był mu to doskonale znany dźwięk, jego słuch nie mógł się mylić. Powolnym, acz niepewnym krokiem zmierzał ku swemu przeznaczeniu.
"103". "105". "107". "SALA KONGRESOWA". "WC". "SKŁADZIK". Wróć! Minąłem.
Stanął przed ogromnymi wrotami, opatrzonymi tablicą "MIĘDZYNARODOWY KONWENT GRACZY - PLAY OR DIE". Po ujrzeniu jej, Caelowi zjeżył się włos na karku. Po chwilowym opanowaniu strachu, nerwowym ruchem nacisnął na klamkę. Jego serce biło coraz szybciej. Setki myśli przechodziło mu przez głowę. W wyobraźni widział Thralla, który mówił "Nie martw się synu. Wygrasz to, płynie w tobie krew orka!". Pchnął lekko drzwi, zaskrzypiały. Usłyszał w głowie głos Arthasa "Dasz radę. Zawsze dawałeś!". Wtedy pewnym ruchem dłoni otworzył wrota do końca i jego oczom ukazał się piękny widok...
Na kilkunastu biurkach poustawiane były cudowne maszyny, na sam ich widok ciekła mu ślinka... Monitory 30-32"... Żyć nie umierać. Bez słowa przysiadł się do stanowiska opatrzonego jego nickiem. Kilku osobników oderwało na chwilę wzrok sprzed monitora i zdjęło słuchawki. Po dłuższej wymianie spojrzeń z nastolatkiem, wszyscy wrócili do jedynej słusznej czynności.
Tak to sobie właśnie wyobrażałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Ysz to bladź... - mruknął pod nosem Anatolij, gdy jego misternie układana wieża z klocków rozleciała się rozsypując po podłodze. "Game over" pomyślał czując ukłucie w sercu. Porażka zawsze go bolała, na szczęście niepowodzeniami w realu zawsze mniej się przejmował niż odniesionymi w grach wszelakich. Inna sprawa że w grach szło mu też lepiej niż w życiu prywatnym, które starał się ograniczać do minimum. Postanowił więc odreagować tą haniebną porażkę krótką sesją w prawdziwego tetrisa. Gdy jednak zmierzał w kierunku jednego z komputerów, usłyszał słowa jednego z uczestników zjazdu:
- Skoro nie ma jeszcze tłumów, to można odpalić jakąś gierkę. Może coś od Rosjan.
- Nu, tawariszcz - żywiołowo zareagował Anatolij. - Ja widzę że ty znajesz sje na rzeczy. Może my zagrajem w najlepszo rosyjsko produkciju - tetrisa!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Skoro nie ma jeszcze tłumów, to można odpalić jakąś gierkę. Może coś od Rosjan.
- Nu, tawariszcz - żywiołowo zareagował Anatolij. - Ja widzę że ty znajesz sje na rzeczy. Może my zagrajem w najlepszo rosyjsko produkciju - tetrisa!?!
-No to może dasz troszeczkę tego samogonu w końcu w Tetrisa trzeba grać, ale nie o suchym pysku - rzekł kindziuk po czym dodał - w sumie Wasze rosyjskie gry wydawane przez 1C też są jednymi z najlepszych, przynajmniej do mnie trafiają

Po krótkiej wymianie zdań, kindziuk włączył Tetrisa, który na Ekranie 30" w rozdzielczości ponad Full HD wyglądał naprawdę dobrze, mimo iż mechanika gry nie zmieniła się od lat to i tak wszystko wyglądało całkiem całkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Tetris sretris. Ja tu toczę bitwę o losy Lordaeronu, a tym się w Tetrisa grać zachciało - mruknął do siebie Cael, po czym wrócił do gry w jedyne słuszne MMORPG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.11.2010 o 18:09, kindziukxxx napisał:

-No to może dasz troszeczkę tego samogonu w końcu w Tetrisa trzeba grać, ale nie o suchym
pysku - rzekł kindziuk po czym dodał - w sumie Wasze rosyjskie gry wydawane przez 1C
też są jednymi z najlepszych, przynajmniej do mnie trafiają


- Samogonu? Ale... - Anatolij był wyraźnie zbity stropu - Skąd on do czorta wiedział o samogonie?... - mruknął do siebie. Już zastanawiał się jak by tu się wymigać od poczęstowania nieznajomego swoim trunkiem (bo faktem też było to, że Kałasznikow uchodził za największego skąpca na wschód od Uralu), gdy zobaczył że ten włącza tetrisa. A to dużo zmieniało, w końcu niewielu teraz istniało koneserów, którzy potrafili docenić prawdziwą potęgę tej gry. "Toż to swój chłop!" - pomyślał Anatolij. Bez wahania podał mu jedną buteleczkę, którą przed chwilą wyciągnął zza pazuchy. Drugą pomachał nad swoją głową krzycząc:
- No, to kto chce jeszcze pograć w tetrisa, aaa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Qrex postanowił podejść do grupy maniaków którzy wyglądali na w miarę świadomych tego że jeszcze żyją (w przeciwieństwie do całej reszty)Miejscem gdzie w tej chwili chciał by się znajdować byłby z pewnością jego dom. Gdyby tylko wiedział gdzie jest i co ważniejsze czy istniej.Z braku lepszej opcji postanowił zostać.Wieł jednak pewne potrzeby, jak każdy. Zagadał więc ''''Cześć nazywam się yyy... zaraz jak się nazywam?'''' Qrex pomyślał chwilę i zdał sobie sprawę że ma przyczepioną do koszulki plakietkę z napisem Qrex. Nie widział czy była prawdziwa ale z pewnością była lepsza niż yyy.'''' Nazywam się Qrex miło mi. Wiecie może gdzie jest łazienka? Bo nic nie mogę znaleźć? ''''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się