Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Dnia 12.02.2007 o 21:27, LifaR napisał:

-> Hmm, tu pan mnie ma. Lud pracujacy, by dostac ciezej niz to mozliwe, by dostac marna
imitacje alkoholu ? Wszak mam nadzieje najlepszego nie dajemy im zasmakowac.

Dochodzą mych uszu jednak pewne przecieki , że w śród pospólstwa szerzy się moda na "swojski" wyrób . Można go bardzo łatwo uzyskać z pospolitych produktów .Niestety straty państwa z niezapłaconej akcyzy są wprost szokujące .Należało by się chyba tym zająć w trybie pilnym , zamiast zastanawiać się które trunki będą bardziej pospolite a które mogą zostać w naszym skarbcu na okazje takie jak ta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sir Ninja Seba wygramolił się ze swojej komnaty. Rozejrzał się wokoło i stwierdził, że miło by było zamienić z kimś dwa albo trzy słowa. Wkońcu ileż to można siedzieć zamkniętym w tej dziurze.
- Król powiedział, że mamy wytropić osoby, które popierają układ. Z pośród wszystkich "sirów", których już teraz jest dosyć dużo już dzisiaj część odejdzie. Znaczy się wyjedzie na delegację czy coś takiego... Może powinienem przeprowadzić jakiś spis tych co pozostaną? Myślę, że to nie jest głupi pomysł. Wkońcu jeśli ja tego nie zrobię to kto? Hmmm... Przynajmniej mogę czuć się użyteczny. No nic idę do tej całej reszty.

Seba udał się w stronę skąd dobiegały rozmowy.
- No tak bar, bar sałatkowy, jedzenie, picie, czego ja się spodziewałem? Ale to przynajmniej znaczy, że towarzystwo nie znienormalniało od naszego ostatniego zgromadzenia.
Sir Ninja podszedł do baru i powiedział do tego gościa w ładnym ubranku:
- To co zwykle proszę!
- Się robi
Po chwili w ręce Seby wylądowała szklanka wody mineralnej z cytrynką
- Nie to co zwykle na kaca, tylko to co zwykle... No nic nieważne. Za chwilę będziesz miał okazję się poprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:36, Ninja Seba napisał:

- Nie to co zwykle na kaca, tylko to co zwykle... No nic nieważne. Za chwilę będziesz miał
okazję się poprawić.

- Sir, niech pan tego nie pije! Woda zabija, nie słyszał pan? - kilka osób przytaknęło. Zwłaszcza sir Darnok energicznie przytakiwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:43, DevilFish napisał:

- Sir, niech pan tego nie pije! Woda zabija, nie słyszał pan?


- Ależ co pan opowiada! Rozumiem, że woda jest niezdrowa, że jest chorobotwórcza, że ma bakterie, wirusy i grzyby, ale nie zabija przecież. Chyba... Przynajmniej jeszcze nie słyszałem o takim przypadku. Możliwe jednak, że jestem niedoinformowany. Może mnie pan oświecić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.02.2007 o 21:43, DevilFish napisał:

- Sir, niech pan tego nie pije! Woda zabija, nie słyszał pan?


- Woda zabija? Hmm, nie mogę się raczej zgodzić z tym stwierdzeniem. W pewnych szczególnych okolicznościach i owszem, woda może zabić, ale musi do tego nastąpić parę czynników w jednoczesnym czasie, takich jak nadmiar wody czy nieumiejętność pływania tudzież nieumiejętność posiadania skrzel. W takich przypadkach i owszem, woda może zabić, ale nie dajmy się zwariować, woda zazwyczaj ma zbawienny wpływ na ludzi, osobliwie w połączeniu z mydłem. - powiedział Arxeliga i pociągnął nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:34, spider88 napisał:

Dochodzą mych uszu jednak pewne przecieki , że w śród pospólstwa szerzy się moda na "swojski"
wyrób .

-> Alez co pan, ja ze swojej strony kontroluje ile moge przy okazji pobierania naleznych nam plonow, niestety ktos zapomnial nadac mi w tej sprawie wieksze uprawnienia. Zarzadzam kto moze trunki produkowac (my znaczy sie !), a nie moge kontrolowac jak to wyglada naprawde... Ale pan Darnok takze zapewnil mnie, ze DZPB (Domowe Zakłady Pędzenia Bimbru) juz dawno zostaly zlikwidowane. Wiadomo wszystkich sie nie usunie i byc moze przydalaby sie jakas glosna akcja, ktora odstraszy innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:48, Ninja Seba napisał:

- Ależ co pan opowiada! Rozumiem, że woda jest niezdrowa, że jest chorobotwórcza, że ma bakterie,
wirusy i grzyby, ale nie zabija przecież. Chyba... Przynajmniej jeszcze nie słyszałem o takim
przypadku. Możliwe jednak, że jestem niedoinformowany. Może mnie pan oświecić?

- Sir Arxel na pewno to potwierdzi! Jest w końcu ministrem zdrowia. Jedyna pitna woda, to ta rozcieńczona 40% innego składnika. O ile pamiętam to mieszaniną węgla, wodoru i tlenu w odpowiednich ilościach.
-Ce2Ha5Oha! - przyszpanował wiedzą sir Darnok.
- Aaa... chyba kojarzę - stwierdził sir Seba. - To woda ognista, co nazywa się tak bo się pali?
- Pali to ona wszystkie zarazki w wodzie. I wszystko inne też, odkaża wszystko. Dlatego jest tak zdrowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:27, LifaR napisał:

>/.../

Widze, ze bedziemy mieli okazje przedyskutowac wszystko dokladnie i powaznie, kazdy drobny
szczegolik podczas planowanej narady...


Najważniejsze, że ostatecznie doszliśmy do wspólnego punktu widzenia, choć początkowo perspektywy wspólnej współpracy naszych resortów nie przedstawiały się zbyt zachęcająco. Sam waszmość widzisz, jak doskonale wpływa na integrację i zbieżność poglądów nasz narodowy trunek!

Dnia 12.02.2007 o 21:27, LifaR napisał:

- Oczywiscie panie Boogie, wszystko za co odpowiadam, ze swojej strony zapewnie. Nie mozna
dyskutowac nie majac materialu do dyskusji, ale najchetniej podyskutowalbym dalej o resorcie
pana Darnoka. Ku chwale Kaczogrodu oczywiscie !


Ku chwale - miał również wykrzyknąć Darnok, lecz wtem spostrzegł przedstawiciela resortu statystyki i badań ludności, który zamawia... wodę. Zachwiał się poważnie i wrócił do rozmowy na temat swojego resortu, nie miał siły tłumaczyć zagubionej owieczce, iż woda jest tak naprawdę groźnym wilkiem... sam zresztą nie wiedział jakim cudem trafiały mu do głowy tak absurdalnie głupie metafory ;P

Panie LifaR, zdaje mi się, że oprócz plantacji żyta nasze resorty łączą również inne elementy, nazwijmy to, rolnicze. Weźmy chociażby taką konopię indyjską... różne chodzą legendy na temat jej właściwości, osobiście niespecjalnie mnie do niej przekonują, wolę tradycyjny narodowy trunek nasz, jednakże nie mogę pozostawić bez komentarza faktu, iż znaczna część osób z dworu wyraźnie smakuje w pewnych specyfikach mogących powstać z tejże rośliny. Zresztą, niektórzy powiadają czasami takie rzeczy, iż niespecjalnie mnie to dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:57, .Darnok napisał:

Weźmy chociażby taką konopię indyjską... różne chodzą legendy na temat
jej właściwości,


Jeśli mogę się wtrącić , sugerował bym aby nie puszczać z dymem takich plantacji .Zwłaszcza jeśli wiatr spychał by dym na wioski wieśniaków .Wtedy to już na pewno nie wyplewimy tych chwastów z naszego królestwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:57, DevilFish napisał:

- Sir Arxel na pewno to potwierdzi! Jest w końcu ministrem zdrowia.


- Słucham, mówił pan coś do mnie nie? Bo akurat zamawiałem u kelnera szklankę wody - rzekł Arxel podchodząc do DevilFisha ze szklanką czystej wody, po czym wychylił ją szybko jednym haustem. - Hmm, całkiem dobrą tu mają wodę. Z lekką nutką dekadencji... Ale i tak wolę swoją, zawsze mam ją przy sobie - mówiąc to wyjął zza pazuchy butelkę wody i wychylił kolejne zdrowe łyki - uch, gorąco tu, wybaczycie mi koledzy że się zdejmę tą niewygodną szatę roboczą - i oczom obecnych ukazał się podkoszulek z napisem "zdrowa woda urody doda". - no więc jak, mówił pan coś do mnie o wodzie?

;)


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:57, DevilFish napisał:

- Pali to ona wszystkie zarazki w wodzie. I wszystko inne też, odkaża wszystko. Dlatego jest
tak zdrowa!


- Jeszcze przed chwilą słyszałem, że woda zabija to zdecydujcie się bo wkońcu nie wiem czy to pić czy nie, a jak nie to dajdzie mi coś co można w spokoju wypić bo z pragnienia zaraz umrę...

Woda z cytrynką i woda... woda... jak jej szło? Ogniowa, palona, spalona... a ognista! Właśnie... To co tu wybrać? Oto jest pytanie. Kurcze, dlaczego przed najtrudniejszymi wyborami w życiu stawia się zawsze mnie? - myślał Seba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 22:14, Ninja Seba napisał:

To co tu wybrać? Oto jest pytanie. Kurcze, dlaczego przed najtrudniejszymi wyborami w życiu
stawia się zawsze mnie? - myślał Seba.


Zawsze można wybrać kompromis , po wychyleniu wody ognistej popić zwykłą dla zdrowia ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Boogie z odraza spogladał na zenujące prezedstawienie doradcy ds. zdrowia...
- Jakże mozna pic wodę tak samą, bez odpowiedniego "przyrządzenia" :/ Nic to Sir Darnok "bez kropki" wspominał coś o wschodnim zielu, owszem może nie jest zbyt popularne wsród plebsu, jednak sredowisko artystów chetnie po nie sięga, mało tego niektórzy z nich wdychaja rózne proszki przyrzadzone przez alchemików. Doprawdy cóz to za czasy nastały, by szukmistrzowie musieli zazywac różne specyfiki dla uzyskania weny twórczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 22:14, Ninja Seba napisał:

Woda z cytrynką i woda... woda... jak jej szło? Ogniowa, palona, spalona... a ognista! Właśnie...
To co tu wybrać? Oto jest pytanie. Kurcze, dlaczego przed najtrudniejszymi wyborami w życiu
stawia się zawsze mnie? - myślał Seba.


Proponuję dokupić krztynkę soli i tak - wypić wodę (ognistą, jakby się ktoś nie zorientował) zlizać sól z ręki (najlepiej swojej) i zagryźć cytrynką. Robią tak ponoć wąsaci meksykanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skyler przysłuchiwał się dyskusji o wyższości trunków pitnych nad jakąś tkaniną orientalną lecz kompletnie nie wiedział o co jegomościom krótko mówiąc biega.
" Układ działa wszędzie - pomyślał - nawet któryś z dyskutujących może być z układu. Dyskusja może być tylko zasłoną do działalności wywiadowczej. A może i nie? Może to właśnie "układziarze" siedzą/stoją z boku i śmieją się słuchając tych dyskusji?". Ta myśl jednak szybko go otrzeźwiła - sam przecież nie brał udziału w dyskusji.
"Zbyt banalne to moje rozumowanie - albo będzie dzisiaj padał deszcz albo nie - to bez sensu" - mruknął do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 22:14, Ninja Seba napisał:

- Jeszcze przed chwilą słyszałem, że woda zabija to zdecydujcie się bo wkońcu nie wiem czy
to pić czy nie, a jak nie to dajdzie mi coś co można w spokoju wypić bo z pragnienia zaraz
umrę...

- Woda ognista gites, zwykła woda krzywdy doda! Proszę to zapamiętać!
- Zawsze można wybrać kompromis , po wychyleniu wody ognistej popić zwykłą dla zdrowia - stwierdził sir Spider.
- Ewentualnie rozcieńczyć wodę ognistą, ogniem wodnym.
- Ogniem wodnym, hę?
- Szpiryt Usem!
- No chyba, że tak.
- A tak apropos malarzy-zielarzy. Widział pan te ich bohomazy? Same takie ekstraordynaryjne, takie typu czarne pole i jedna kropka biała pośrodku.
- Chodzi panu o surrealizm?
- Jaki tam surrealizm, mówię, że to obrazy godne przedszkolaków, lub też ludzi pijących jagodziankę na kościach. Ja tam w tym sztuki nie pojmuje... Co innego obrazy z rybami! O tak, te są najpiękniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 22:22, skyler napisał:

"Zbyt banalne to moje rozumowanie - albo będzie dzisiaj padał deszcz albo nie - to bez sensu"
- mruknął do siebie.

- Bo ja wiem czy bes sensu - powiedział jeszcze bardziej do siebie Sir Ninger - to chyba całkiem logiczne, że mamy tylko dwie opcje. Tak samo w stosunkach międzynarodowych - albo ktoś jest przyjacielem, albo wrogiem i nie daję trzeciej opcji, ot i co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2007 o 21:57, .Darnok napisał:

Sam waszmość widzisz, jak doskonale wpływa na integrację i zbieżność poglądów nasz narodowy trunek!

-> Rzeczywiscie, dziala doskonale ! Niestety w takim razie nie mozemy go podawac w takiej postacji cholocie, jeszcze tez by im rozumu przybylo, a to nam niepotrzebne. Ale, na razie nie zawracajmy sobie nimi glowy, najpierw jestesmy my i nasze problemy, dopiero potem oni, hehe.

Dnia 12.02.2007 o 21:57, .Darnok napisał:

sam zresztą nie wiedział jakim cudem trafiały mu do głowy tak absurdalnie głupie metafory ;P

-> Podobno niektore krolestwa uskuteczniaja wdrazanie policji ds. glupich metafor, ale pan oczywiscie nie ma sie czego obawiac, nawet gdyby u nas o tym w koncu pomyslano ;)

Dnia 12.02.2007 o 21:57, .Darnok napisał:

Panie LifaR, zdaje mi się, że oprócz plantacji żyta nasze resorty łączą również inne elementy, nazwijmy to, rolnicze.

-> A i owszem, widac trudno zaspokajac ludzkie przyjemnosci, bez rolnictwa i hodowli zwierzat. A co do konopii... Mnie sugerowano po cichu, by zachecic rolnikow, do hodowli na wieksza skale maku. Bo to podobno bardziej "nasze". Choc ja osobiscie uwazam, ze nie ma jak Żyto, Żyto i jeszcze raz Żyto. No i ewentualnie Chmie i slynny Kaczogrodzki Chmielowy Wywarl. A reszte pozostawiam panu Boogiemu i jego podopiecznym, jesli tylko ma im sie to przysluzyc - nie widze przeciwwskazan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

--------------------------------------------
DZIEŃ 1: OPOWIEŚĆ BŁAZNA
--------------------------------------------


***

Kto przechadzał się tej pamiętnej nocy po korytarzach zamku kaczogrodzkiego, mógł być świadkiem niesamowitych zdarzeń, które rozgrywały się w okolicach północy. Nie chodziło tu bynajmniej o jakieś anomalie pogodowe, wzmożoną aktywność jeleni w pobliskich lasach czy fakt, że Sir Darnok obudził się wreszcie po sylwestrze. Nie chodziło nawet o to, że władca Putinlandu zakazał dowozu kaczogrodzkiego mięsiwa i wciąż groził zakręceniem kurka z energią magiczną. Nie to było najistotniejsze. Tej nocy bowiem oczy wszystkich zwrócone były na królewskiego błazna, pędzącego z niespotykaną dla siebie prędkością i ściskającego w ręku jakiś tajemniczy papier. Zważywszy na jego owalną figurę wydawać by się mogło, że takie prędkości zdolny byłby osiągnąć jedynie tocząc się, a jednak widziano go przemykającego korytarzami na własnych nogach. Niedługo trwało jednak to dziwaczne zjawisko, błazen bowiem skręcił w stronę sali tronowej, wyważając prawie swoim ciałem wrota tejże i zastając jego królewską mość, co nie było wielkim zaskoczeniem, obgryzającego paznokcie.
- Edgarze! – oburzył się władca – Jak śmiesz wkraczać w moje progi bez uprzedniego zapukania do wrót? Wiem, rozumiem, ze jesteś niecierpliwą peroną… ekh, personą, ale powinieneś był zachować pewną dozę taktu. Udzielam Ci upomnienia.
Błazen zachowywał się, jakby w ogóle Wielkiego Brata nie słuchał. Wymachiwał chaotycznie rękami, próbując wydusić z siebie słowa, które jednak nie chciały wyjść na światło dzienne. Kiedy nareszcie odzyskał głos, wykrzyczał je w stronę króla najgłośniej jak potrafił:
- Diabelne „wykształciuchy” chcą nas pogrążyć!!!
Wielki Brat strapił się na te słowa, nie stracił jednak swojego spokoju. Odpowiedział zupełnie opanowany:
- Uspokój się teraz i wytłumacz mi punkt po punkcie o co Ci chodzi. Spróbujemy razem dojść do jakiegoś sensownego rozwiązania. – Jego wysokość starał się nie sprawiać wrażenia zdenerwowanego i do tej pory wychodziło mu to całkiem nieźle.
- Właśnie dowiedziałem się, jakie pogłoski krążą na salonach. Niedługo wieść rozniesie się pośród pospólstwa i mieszczaństwa, a stąd do strajków i obalenia jego królewskiej mości już niedługa droga. – Po usłyszeniu tych słów władca zlał się zimnym potem. Nic go tak nie denerwowało jak możliwość utraty tronu.
- Kacza mać… A o co dokładnie chodzi? – Zapytał dyskretnie król zgrzytając przy tym niemiłosiernie zębami.
- Sprawa tyczy się tego Sir Fiarota, od resortu sprawiedliwości. Ktoś puścił plotkę, że w młodości był redaktorem pisma o skrajnych poglądach i zarządzał radykalną grupą młodzieżową: domagali się usunięcia z narodowego herbu wizerunku kaczek i wstawienia na ich miejsce gigantycznych fallusów! - Edgar wypowiedział ostatnie słowo tak, jakby za chwilę miał eksplodować.
- No to rzeczywiście wtopa – Nerwy króla już opadły, ale sytuacja nadal nie przedstawiała się różowo. – Trudno, trzeba natychmiast usunąć go ze stanowiska. Był dobrym i układnym doradcą, ale nie możemy pozwolić, żeby wiązano z nami człowieka z taką przeszłością. – Odparł sucho.
- To jeszcze nie koniec. – wtrącił nieśmiało błazen – Moherowe legiony Romulusa protestują przeciwko powołaniu „Resortu Alkoholizmu i Innych Ludzkich Przyjemności”. Argumentują, nie wiedzieć czemu, że taka instytucja wpływa demoralizująco na młodzież.
- Ekhm… tak, rzeczywiście, jest w tym trochę racji. Resort należy zlikwidować, ale nie będziemy pozbywać się Sir Darnoka, jest bowiem zbyt wytrawnym znawcą trunków, aby tułał się po królestwie bez żadnego zajęcia. Mianuję go na mojego osobistego polewacza i zabronię wystąpień publicznych. Zachowa swoje dotychczasowe uprawnienia, a i ty, Edgarze, będziesz mógł skorzystać na tym przetasowaniu stanowisk. – Wielki Brat uśmiechnął się w sposób, w jaki zawsze uśmiecha się, gdy wpadnie na genialny pomysł.
- Świetny plan o najwyższy! – Twarz błazna na chwilę rozpromieniła się radością, po kilka sekundach jednak mina zrzedła mu na nowo.
- Aha, jest jeszcze jedna sprawa. – powiedział to głosem takim, jakim uczeń tłumaczy się nauczycielce dlaczego zapomniał zeszytu.
- Co się stało się? – Zapytał zaciekawiony król.
- Pamięta jego wysokość może tą dziewkę, Aneta K. się chyba zwała? – Edgar rozpoczął swoją wypowiedź.
- Nie przypominam sobie, możesz rozjaśnić mi w głowie? – Król spojrzał otępionym wzrokiem na swojego nadwornego błazna.
- Pojawiła się swego czasu w pałacu, proponując swoje usługi. Później była zatrudniana w każdym resorcie po kolei. Krążyły plotki, że to sumienna pracownica i resorty po prostu biły się o to, w którym dostanie swój etat. Następnie cała sprawa ucichła, a teraz nasza bohaterka pojawia się znów i oskarża pięciu twoich doradców o jakieś nieprzyzwoite czyny, o nieczystość i ojcostwo jej dziecka! – Błazen znów się rozentuzjazmował podczas opowieści.
- A niech cię licho… Za dużo złych wieści przynosisz mi jak na jedną noc! – Wielki Brat porwał się z tronu i stanął na równe nogi. Był tak zdenerwowany, że wydawał się być o trzy centymetry wyższy niż zwykle. – Każ odwołać ich wszystkich w trybie natychmiastowym i nie pokazuj mi się więcej na oczy! No już… spieprzaj dziadu! Za dwie minuty ma cię tu nie być, a za trzy ich ma tu nie być!

***

--------------------------------------------
Z KIM SIĘ ŻEGNAMY?
--------------------------------------------


DECYZJA MAFII: Fiarot – „Układ” znalazł na Ciebie haka, zostajesz odwołany ze stanowiska i nie możesz wypowiadać się w temacie do końca edycji.
DECYZJA MG: Adidas66, Ninger, mtobi, Bumber, marneusPL – Zostaliście posądzeni o ojcostwo dziecka Anety K. W tym momencie kończycie grę i nie wolno wam wypowiadać się w topiku do końca edycji.
REGULAMINOWE WYGAŚNIĘCIE MANDATU: Darnok – Twój resort został zlikwidowany ze względu na liczne protesty moherowych legionów. Nie możesz wypowiadać się w temacie do końca edycji, nad czym bardzo ubolewam. Lajf is brutal ;P.

Lista doradców, którzy pozostali na swoich stanowiskach:
1. walgierz – resort wywiadu i kontrwywiadu
2. Kalkulator12 – resort nauki i szkolenia młodzieży
3. skyler – resort sportu i kultury fizycznej
4. DonCarleone – resort skarbu królewskiego
5. Liqid – resort obrony królestwa
6. fanfilmu.pl – resort nowych technologii
7. DevilFish – resort rybołówstwa
8. Spider88 – resort rzemiosła
9. LifaR – resort rolnictwa i hodowli zwierząt
10. Kukowsky – resort leśnictwa i łowiectwa
11. Fiarot - ODWOŁANY
12. Arxel – resort opieki zdrowotnej
13. Ninja Seba – resort statystyki i badań ludności
14. upiordliwy – resort ds. duchów i zjawisk nadprzyrodzonych
15. boogie85 – resort sztuk artystycznych

UWAGA! Mogło się zdarzyć, że w wyniku mojej decyzji z gry wyrzucony został zawodnik będący mafiosem bądź katanim. W tym przypadku jego rolę przejmuje gracz wylosowany z tych, którzy pozostali przy życiu.

Przypominam też, że od tej chwili do godziny 22:00 jutro można oddawać głosy na swoje mafijne typy. Szykujcie teczki, akta z przeszłości i włączcie swoją czujność – zaczyna się prawdziwa gra :>.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Arxeliga podpisywał właśnie w swoim gabinecie jakieś głupie i niezrozumiałem dekrety, gdy nagle do pomieszczenia wpadł jego sługa z pomiętoloną kartką w ręku, nerwowymi popiskiwaniami i zaplutą buzią. Było to zrozumiałe, bo sługa był goblinem. Nazywał się Bosy Krzysztof. Arxeliga wział papier i przeczytał wiadomość.
-Ojojojoj... Ojoj... Co tu się dzieje... aż tyle zmian w rzą... to znaczy w Radzie Królestwa? To może oznaczać tylko jedno - Arxeliga zasępił się - ale za cholerę nie wiem co...
Po czym wrócił do podpisywania papierków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się