Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Shudo przysłuchiwał się rozmową innych wyszukiwał jakiegoś powodu który pozwoliłby mu wskazać zdrajcę. Nie chciał żeby od jego nietrafnego typowania zginął jakiś niewinny współtowarzysz. Niestety na chwilę obecną nie był w stanie wskazać jakiegoś rażącego zachowania się któregokolwiek z członków gildii, dużo powiedziane rażącego nie było widać nawet drobnych niedociągnięć które by wskazywały na którąś personę. Jako że nie było żadnych poszlak postanowił zawierzyć swój głos ślepemu losowi. Postanowił zrobić losowanie i w dniu dzisiejszym (i tylko dzisiejszym) podać swój głos tajnie. Nie chciał zasugerować kogokolwiek swoim wyborem. Jak postanowił tak zrobił.

Jako że nie mógł usiedzieć w obozie postanowił wybrać się do lasu na zachód od zamku i spenetrować go. Miał zamiar upolować coś bardziej konkretnego na dzisiejszą kolację miał nadzieje że spotka tam cieniostwora. Ściągnął łuk wyciągnął strzałę i z tak przygotowaną bronią zagłębił się w gęstwinie lasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jozeph nie podejrzewał na razie nikogo, wszyscy wydawali się w miarę normalni, trudno bylo cokolwiek znaleźć.
Jako że nie robił nic przez cały dzisiejszy dzień (robota cienia nie jest zbyt wymagająca) postanowił rozprostować swoje stare kości i wybrać się na spacer. Wziął ze sobą sztylet i wyszedł z chaty.
- Ktoś chętny na spacer? - spytał towarzyszy którzy również oddawali się błogiemu lenistwu.
Nikt nie wyrażał zbytniej chęci na ruszenie z miejsca, więc sam skierował się w stronę bagien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2006 o 11:43, Shudo napisał:

(...) Zaraz pewnie usłyszę dlaczego zaczynam się tak zażarcie bronić, a więc już odpowiadam.
Wole już na wstępie wyjaśnić tą sytuacje.


- To miło i całkiem słusznie, że wszystko wyjaśniasz od ręki - uśmiechnął się ariwederczi. - Musisz jednak wiedzieć, że dla mnie argumenty w stylu "jeśli bym był... to na pewno..." są bezwartościowe. Na szczęście nie musisz się martwić, bo nie jesteś przeze mnie na razie podejrzewany. Jak powiedziałem, "nie jestem skory do przypinania ludziom łatek bez sensownej argumentacji; wolę czekać". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ziemasa nie było w jego chacie. A mówił że będzie. Ech...
Latniak pobłąkał się troche po obozie ale nie było nic do roboty. Większośc kopaczy poszła do kopalni i nawet nie było kim pomiatać. Postanowił wykorzystać ten czas na pewne rozmyślania.
"Ludzie twierdzą że zdrajca jest wśórd nas. No to jest prawdopodobne, tylko kto? Do tej pory nikt jeszcze nie wzbudził mojego podejrzenia... A niby mamy już dzisiaj kogoś wybrać jako możliwego zdrajcę... Chyba się z tym prześpię" Jak pomyślał tak zrobił.

Gdy się obudził słńce zaczęło już zachodzić. Nadszedł czas wyboru. Siedząc sobie przy ognisku kątem oka ujrzał tego zrzędliwego starucha - Upiordliwego, jako złodziej sobie jeszcze jako tako radził, ale strasznie narzekał, upierdliwy był jak mało kto. Do tego gdy wczoraj przyrządzali żarło przyszedł do jedzących i zechaciał żeby mu wszystko mu na tacy podali. Staruch to może i on jest ale własne rece ma.

***************
Lincz ----> Upiordliwy
Tak jak zwykkle to bywa pierwszego dnia, szuka się kogoś na siłę. Strzał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2006 o 20:31, ariwederczi napisał:

"nie jestem skory do przypinania ludziom łatek bez sensownej argumentacji; wolę czekać". :)


Niestety obawiam się, że tym razem na czekanie nie ma już czasu - jeśli nie zaczniemy działać i to szybko, to możemy skończyć tak jak Don.
Jednak muszę przyznać, że jeszcze jest trochę wcześnie na mocne argumenty, więc będzie mi musiało wystarczyć to, do czego do tej pory doszedłem. Otóż, postanowiłem dzisiaj zagłosować na Shudo. Jak sam powiedział - jeśli chciałby zlikwidować Dona, to by nie próbował się z nim zaprzyjaźnić, bo w ten sposób śmierć Dona może wskazywać na niego. I teraz jest dylemat - nasi zdrajcy albo faktycznie chcieli, byśmy podejrzewali Shudo i go zabili, albo... jednym ze zdrajców jest sam Shudo, który chciał sobie stworzyć w ten sposób bardzo wygodną linię obrony. Może to i naciągane, być może zdrajcy nie chcieliby ryzykować aż tak bardzo, ale nie mam na dziś lepszego pomysłu. Nikogo innego w żaden sposób śmierć Dona nie obciąża, także...

***

Lincz -> Shudo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Czy jest coś do żarcia? - zapytał Skyler wchodząc do kuchni Snafa - strasznie głodny jestem. Odpowiedziało mu jednak głuche milczenie. Wszystkich gdzieś wcięło. Zastanowiła go ta sytuacja, jednak nie miał czasu aby ją analizować.
- No cóż, częstujmy się sami - i wziął ostatnie resztki wczorajszego kretoszczura.
Na dziś rzeczywiście nie miał sie do kogo przyczepić. Będzie losowanko- pomyślał.
*************
Lincz ==> Vilmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wracając ze spaceru Jozeph próbował się jeszcze zastanowić kto mógł zabić Dona, jednak nic sensownego nie przychodziło mu do głowy. Poszedł więc poszukać czegoś do jedzienia.

*****************
Lincz ---> skyler

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Mój ojciec był medykiem - zaczął swą opowieść ariwederczi. - Całe swoje życie powtarzał, że musi przestrzegać podstawowej zasady. Primum non nocere, co znaczy: po pierwsze nie szkodzić. Wspominając dzisiaj swojego ojca, pragnę również zastosować się do tej zasady, chociaż nieco modyfikując jej znaczenie. Dzisiaj będzie ona dla mnie oznaczała: nie szkodzić w pierwszym głosowaniu. Dlatego, tak jak niektórzy z Was, głosuję na zupełnie przypadkową osobę, dodatkowo nie chcąc wcale jej eliminacji. Z góry przepraszam tę osobę za swój głos. Nie zaszkodzi on Tobie, a mnie uwolni od odpowiedzialności za śmierć kogoś niewinnego, co akurat mnie nie za bardzo odpowiada... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Wkurza mnie ten młokos Latniak. Zero szacunku dla starszych. A niech go cholerne wrzody pożrą. Sam go zarażę przy najbliższej okazji jakimś pasożytem. I kto tu do jasnej cholery narzeka. - Upiordliwy szeptał sobie pod nosem obierajac jakiś podgniły owoc i przystosowując go do swej próchniejącej szczęki. Może i uzębienie nie te ale gdyby nie głupie pomysły takich jak on to byłbym teraz spał na złotych zębach. No cóż. Tym czasem jednak stawiam an jego oponenta w walce strzeleckiej czyli Shuda. Coś mi ten chaotyczny gość nie pasuje w tym towarzychu. Miota się za bardzo a nie przywykłem do tego typu zachowań z jego strony. Widocznie coś mu leży na sumieniu.

A co do wszy... cholera...czy w tych chałupkach jest miejsce bez robactwa? Staremu wiatr w oczy ...


*** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Lincz - Shudo

Może nie strzał a raczej coś w rodzaju przeczucia. Wachałem się miedzy Walgierzem, Latniakiem i Shudem. Dzisiaj wybór na tego trzeciego padł.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Dnia 20.06.2006 o 22:23, upiordliwy napisał:

(...) Dzisiaj wybór na tego trzeciego padł.


"Trzeciego" powiadasz? ;)

*** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj również jak wczoraj słońce świeciło przez cały okrągły dzień. To nic dziwnego, że o tej porze roku jest tak gorąca. Mnóstwo osób szukało schronienia w postaci jakiegokolwiek cienia. Najgorzej mieli strażnicy, którzy patrolowali Stary Obóz. Odziani w ciężkie zbroje wprost na rozgrzane słońce.
Nasza grupa byłych gildiowiczów już nie chciała być takim strażnikiem, widząc jakie ma obowiązki. Także nie chciała myśleć o wczorajszym morderstwie na DonCarleonie, któremu brutalnie poderżnięto gardło. Dzisiaj również miało się coś szykować, czuli to wszyscy.
Szczególnie podejrzany wśród większości był Skyler, jednak Shudo i Latniak także byli brani pod uwagę. Jednak na tym pierwszym kilku „oparło się”.
- I jak się czujesz Skyler? – spytał wprost Ziemas.
- A niby jak mam się czuć? – odpowiedział z niechęcią.
- Ty to powinieneś wiedzieć chyba najlepiej. – wtrącił Jozeph.
- Ale o co wam w ogóle chodzi? – odparł ze zdenerwowaniem Skyler i przy okazji zjeżdżał ręką w stronę rękojeści miecza. Jozeph i Ziemas powstali, kierując swe ciała w stronę Skylera i wyciągając swój oręż.
- Już my ci pokażemy jak to jest zabijać! – krzyknął Jozeph i zaczął biec w jego stronę. Skyler sparował cios. Następnie zaatakował Ziemas i to uderzenie także zwinnie uniknął. Niestety długo nie pożył, gdyż strzała z łuku Shuda wbiła się w jego serce.
Chwila ciszy. Przeszukali jego ciało i ruszyli do chatki Skylera.
- Panowie. To nie był zabójca Dona – powiedział ktoś z zebranych – ma tutaj kartkę, w której dobitnie odmawia wstąpienia do Nowego Obozu.

***************************

Z linczu miasta ginie Skyler (niewinny) - nie wolno Ci się odzywać do końca tej edycji, ani rozmawiać z innymi graczami.

1. ariwederczi -> Walgierz
2. Conqueror -> Latniak
3. Darnok -> Latniak
4. Jozeph -> Skyler
5. Latniak -> Upiordliwy
6. Shudo -> Skyler
7. Skyler -> Darnok
8. Upiordliwy -> Shudo
9. Vilmar -> Shudo
10. walgierz -> Darnok
11. Ziemas -> Skyler

3 głosy:
Skyler

2 głosy:
Darnok
Shudo
Latniak

1 głos:
Upiordliwy
Walgierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No pięknie się układa nie dosyć że wczoraj zginął DonCorleone z którym stoczyłem pojedynek strzelecki, to w dniu dzisiejszym przyczyniłem się do śmierci Skylera który okazał się niewinnym członkiem naszej społeczności na którego zagłosowałem jako pierwszy i to w sposób tajny. Świetnie się to zaczyna układać. Pomyślał Shudo obawiając się o swoje życie. Jakoś śmierci ze strony mafii nie muszę się obawiać bo ładnie im się to układa. Ale dzień jutrzejszy będzie dla mnie decydujący. Miejmy nadzieje że przekonam was o swojej niewinności.

Shudo podszedł do Upiordliwy i przypominając mu jego słowa „Coś mi ten chaotyczny gość nie pasuje w tym towarzychu. Miota się za bardzo a nie przywykłem do tego typu zachowań z jego strony. Widocznie coś mu leży na sumieniu.” http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=13055 zapytał – Czy możesz mi naświetlić swój tok rozumowania bo nie bardzo rozumie. Kiedy się miotałem? I co w moim zachowaniu jest nienormalnego?

Po tych wydarzeniach Shudo wolał siedzieć już cicho i się nie odzywać wiedział że mafia doskonale go wrabia. Na chwilę obecną ufał tylko sobie. Siadł pod ścianą zamku dzierżąc swój łuk w dłoniach i miał zamiar tak pozostać aż do rana nie dając możliwości nikomu na atak na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastrój nadal był grobowy. Zlikwidowany został nie ten co powinien, a zdrajca nadal czuł się bezpieczny i wychodziło na to, że dzisiaj także będzie planował pozbyć się jednego z pozostałych. I tak też miało się stać...

- Głupia sprawa. – powiedział Ziemas
- Nie bardzo rozumiem. – odpowiedział towarzysz siedzący obok.
- Ta ze Skylerem.
- Nie bój żaby. Na pewno go znajdziesz.
Ziemas zauważył, że pozostał sam wraz ze swoim druhem. Zdziwiły go również słowa „na pewno go znajdziesz”. Czemu w liczbie pojedynczej? Ziemas niepostrzeżenie przejechał ręką po ciele, aż do rękojeści miecza. Gdy już go trzymał próbował ustawić się tak, by nie mieć problemów ze sparowaniem nadchodzącego ciosu, który mógłby go trafić.
- Chociaż może dowiesz się to od Dona. – rzekł towarzysz, który wstał i spojrzał w oczy Ziemasa. Następnie wyciągnął zwinnych ruchem miecz i tak samo postąpił Ziemas. Wiadome było, że w pojedynkę wygrałby, ale nie wiedział czy zdrajców nie ma więcej, dlatego rozglądał się na boki i wysłuchiwał czy ktoś nie próbuje zaskoczyć go od tyłu.
- Pozdrów Carleona! – krzyknął zdrajca po czym rzucił się na Ziemasa. Od razu można było zauważyć przewagę broniącego się. Jednak typ spod czarnej masy nie poddawał się. Gdy Ziemas miał zadać ostateczny cios, bełt przeszył jego gardło.
- Do zobaczenia w piek... – nie zdążył dokończyć, gdyż zbłąkany bełt drugiego zdrajcy skończył jego życie.

*******
Ziemas – nie żyjesz. Nie wolno Ci się odzywać do końca tej edycji, ani rozmawiać z innymi graczami.

Aktualna lista:

1. ariwederczi
2. Conqueror
3. Darnok
4. Jozeph
5. Latniak
6. Shudo
7. Upiordliwy
8. Vilmar
9. walgierz

W przypadku remisu nikt nie ginie. Głos nie oddany to głos na siebie.

Głosowanie: do godz. 22.30
Pojawia się wtedy post z linczem mieszkańców.
Katani i mafia: do godz. 23.15
Pojawia się post z mordem mafii.

Głosy przyjmuję na e-mail deviance(at)vp.pl
Aby sprawdzić czy doszedł, można wysłać mi wiadomość na GG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ziemas miał lekkiego kaca moralnego po śmierci niewinnego (jak się okazało) Skylera. Nawet słowa Latniaka niespecjalnie go teraz interesowały zreszta co tu miał mysleć skoro ten jakoś specjalnie do obozu bractwa się nie palił a jak już to robić tam karierę zastępujac z marszu jakiegoś wyżej postawionego. Ziemas wolał własnie siedziec sobie spokojnie przy ognisku z innymi tamtejszymi nowicjuszami i nie przejmować się niczym ale chyba tylko on sam wyrażał takie chęci więc postanowił więcej o tym nie wspominać dopóki ktoś nie zagada w tej sprawie.

Śmierć niewinnego Skylera zwróciła ku Ziemasowi - i dwóm pozostałym biorącym udział w tym niefortunnym napadzie - oczy członkow reszty gildii. Było oczywiste, że teraz oni będą pod lupą jako podejrzani i Ziemas się wcale temu nie dziwił bo pewnie też przynajmniej takie mysli przeszłyby mu przez głowę, ale z drugiej strony myśląc racjonalnie czy można po jednym dniu znajomości wysnuć konkretne argumenty? Sądzę, że i jutro wiekszość jak nie wszyscy nadal będą linczować towarzyszy bez przekonania ale taki brutalny jest ten świat.

Winnego znależć trzeba bo zagraża całej społeczności choć nie mamy pewności czy uderzy ponownie jednak każdy przeczuwa taką ewentualność i woli rozwiązać cagadkę w zalążku.
Na dziś Ziemas nie miał głowy myśleć o tym co wydarzy się w nadchodzącej nocy i kolejnego dnia. Po prostu zamknął się w chacie zamykając drzwi na zasuwkę i dodatkowo blokując je swoją skrzynią. Łózko postanowił wysunąc na ten niepewny czas na środek chaty - tak dla pewności i czas na głęboki sen mimo, że w głowie się kotłuje Ziemas będzie probował zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciemna noc. Wokół słychać tylko wycie wilków i nic innego. Od czasu do czasu usłyszeć można przechodzącego strażnika, ale nic poza tym. W końcu ktoś spacerujący zatrzymał się przy chatce Ziemasa. Ten leżąc na łóżko, otworzył oczy i spojrzał w kierunku drzwi. Skierował swój wzrok na miecz, który leżał niedaleko niego i mógł go chwycić jednym wysunięciem ręki.
- Chyba śpi. Do tego drzwi są zabarykadowane. - powiedział ktoś z zewnątrz. Ziemas usłyszał, że był to ktoś z jego znajomych, ale nie mógł sobie przypomnieć czyj to jest głos. Szczególnie o tej porze, gdy umysł już nie pracuje tak jak w dzień.
Znów słychać kroki. Tym razem ktoś obszedł chatkę i wrócił ponownie pod drzwi. Krótka wymiana zdań, których Ziemas już nie słyszał. Podeszli na koniec chatki, gdzie było małe okienko. Normalny człowike by się przez to nigdy nie przecisnął, ale... bełt tak.
Ziemas szybko stanął na równe nogi. Wiedział, że na ucieczkę za późno, gdyż zabarykadowane drzwi uniemożliwiały mu to. Oczywiście mógłby to wszystko sobie sprzątnąć, ale zajęłoby mu to trochę czasu. Okienko się uchyliło. Ziemas stojąc w rogu przyglądał się jemu niespokojnie. Nic nie było widać, ani słychać... do pewnego momentu. Ten moment nastąpił bardzo szybko. Bełt wleciał przez okienko trafiając Ziemasa w udo. Złapał ją i wił się z bólu, gdyż trafiła w tętnicę. Krew tryskała we wszystkie strony. Słychać było naciąganie drugiego bełta. Jednak Ziemas już nie miał szans ucieczki. Upadł na kolana i nie mógł powstać.
Drugi bełt tym razem celny. Trafił w głowę. Z kolan padł na ziemię z otwartymi oczami. Bardzo chciał iść do Bractwa Śniącego. Ale Ci, którzy go zabili całkowicie mu to uniemożliwili.

*******
To jest post fabularny. Nie wiedziałem, że Ziemas doda innego po moim poście. Oczywiście nie winię go za to, gdyż po prostu gdy on pisał jeszcze ja swojego dodałem. Dlatego inaczej go napisałem. Ten, który przed chwilą przeczytaliście jest prawdziwym postem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Shudo całą noc przesiedział oparty o ściany zamku z przygotowanym łukiem i drzemał. Starał się poukładać wszystkie fakty i spróbować przekonać gawiedź o swojej niewinności
1. Śmierć DonCorleone z którym Shudo był zżyty
2. Tajne głosowanie na Skylera i to jako pierwszy
3. Śmierć Ziemasa który jako zdrajcę wybrał tak jak Shudo Skylera
Czy to nie jest zbyt oczywiste że ktoś próbuje pokazać że to właśnie Shudo jest niby zdrajcą. Czy jeśli byłbym assasinem to odsłoniłbym się aż tak bardzo w pierwszy dzień. Ale trzy fakty które się splatają wokół Shudo to za duże ryzyko dla zdrajców jeśli miałby nim być. Zabójcy nic by nie uzyskali odkrywając się tak wcześnie. Miał tylko nadzieje że w grupie znajdą się ludzie którzy dokładnie przeanalizują te fakty i poprą tą teorie Shudo.

Po chwili Shudo postanowił zatroszczyć się o jakieś śniadanko, więc ruszył w stronę kucharza Szafa. Wziął od niego potrawkę ze ścierwojada, usiadł przy którejś chacie i posilił się oczekując na wypowiedzi reszty wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy Jozeph wstał, dowiedział się że kolejny złodziej został zamordowany. Skyler okazał się niewinny a zdrajcy nie śpią. Zastanawiała go trochę postawa Shudo, który nie atakowany właściwie przez nikogo (to, że stoczył pojedynek z Donem i głosował na skylera nic nie znaczy) przeszedł do zmasowanej obrony. Do tego uważa że jest wrabiany, niewiadomo na jakiej podstawie. Trochę to dziwne zachowanie, jeśli się jest niewinną osobą.
Trzeba poczekać na rozwój sytuacji i w końcu złapać tego zrajcę, bo coraz śmielej sobie poczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.06.2006 o 07:38, Shudo napisał:

Shudo całą noc przesiedział oparty o ściany zamku z przygotowanym łukiem i drzemał. Starał
się poukładać wszystkie fakty i spróbować przekonać gawiedź o swojej niewinności
1. Śmierć DonCorleone z którym Shudo był zżyty


Właśnie to może jednocześnie przemawiać na Twoją korzyść jak i na niekorzyść. Już to mówiłem, ale powtórzę - zdrajcy albo chcieli przekonać nas o Twojej winie, albo Ty jako jeden ze zdrajców próbujesz mieszać nam w głowach. Oczywiście będziesz nas przekonywał, że zachodzi to pierwsze, ale nie ma się czemu dziwić. Jest jeszcze możliwość, że zdrajcy zabili Dona z jeszcze innego, sobie tylko znanego powodu, ale tego niestety się chyba nie dowiemy.

Dnia 21.06.2006 o 07:38, Shudo napisał:

2. Tajne głosowanie na Skylera i to jako pierwszy


Nie wiemy, czy jako pierwszy. Ty nam to mówisz - nie oczekuj proszę, że uwierzymy Ci na słowo. Ale faktycznie, fakt, że Skyler zginął w przeważającym stopniu dzięki głosom tajnym, trochę oddala myśl, że komuś (Tobie?) mogło zależeć konkretnie na jego śmierci. Niestety znów - głosowanie tajne to w Twoim przypadku miecz obosieczny i wcale nie przesądza o Twojej niewinności.

Dnia 21.06.2006 o 07:38, Shudo napisał:

3. Śmierć Ziemasa który jako zdrajcę wybrał tak jak Shudo Skylera


Myśląc w ten sposób można dojść do niebezpiecznego wniosku, że Jozeph też jest niewinny. Jesteś gotów wziąć za to odpowiedzialność? Nie, Shudo, głos Ziemasa o niczym nie świadczy.

Dnia 21.06.2006 o 07:38, Shudo napisał:

Czy to nie jest zbyt oczywiste że ktoś próbuje pokazać że to właśnie Shudo jest niby zdrajcą.
Czy jeśli byłbym assasinem to odsłoniłbym się aż tak bardzo w pierwszy dzień.


Wybacz, ale jest coś, co mi się w Twojej argumentacji nie podoba. Otóż, próbujesz dowieść swojej niewinności "na zapas" - jeszcze nikt Cię otwarcie nie zaatakował, a Ty już robisz z siebie ofiarę. Ponadto próbujesz myśleć za nas i obrażasz naszą inteligencję sugerując, że nie potrafimy sami dojść do takich wniosków jak Ty. Pamiętaj, że nie jesteśmy jakimiś tam pustymi siłaczami, tylko należymy do elitarnej grupy złodziejskiej, gdzie podstępy i nieufność są na porządku dziennym. Prosiłbym też, żebyś przestał zajmować się sobą, a zaczął szukać zdrajcy. Skoro wykluczasz siebie, to w porządku (ja zresztą robię tak samo), teraz znajdź nam kogoś, kogo moglibyśmy podejrzewać zamiast Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poranek przyniósł wieści o kolejnej śmierci. Wprawdzie skyler i Ziemas nie byli walgierzowi bliżsi niż Don, ale wiadomość o ich śmierci przyjął juz nieco mniej spokojnie. A to dlatego, że wczoraj po raz pierwszy mieli inicjatywę we własnych rękach, a nic dobrego z tego nie wyniknęło. Ofiarą samosądu padł niewinny skyler i morderca/mordercy wprost byli bezkarni. Walgierz nie winił tych, którzy przyczynili się do jego śmierci. Wczoraj to był ślepy traf. A dzisiaj o poranku wyskoczył ze swoją obroną Shudo. Vilmar mu już odpowiedział i prawdę powiedziawszy użył tych argumentów, które walgierzowi kołatały się po głowie. Oprócz jednego.
Shudo nie zdradził swojego podejrzenia. Mówi, że pierwszy podejrzewał skylera, ale na to mamy tylko jego słowo. A mogło być inaczej:
1. Ziemas mówi kto jest jego podejrzanym: http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=13037
2. Jozeph: http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=13053
Wystarczyło wtedy policzyć kto kogo podejrzewa, by mieć pewność, że skyler padnie. I alibi, że było się pierwszym.
Oczywiście to nie musi nic oznaczać, ale ja to poważnie rozważę. Bo zazwyczaj najprosze rozwązania są słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się