Zaloguj się, aby obserwować  
Ninja_Seba

Tajemniczy rok 2012, czyżby zagłada ludzkości?

1605 postów w tym temacie

Dnia 16.06.2008 o 16:19, LuQeMaStEr napisał:

Ja tam szczerze mówiąc nigdy się tym nie przejmowałem. I dalej nie przejmuję. Jakoś nie
chce mi się wierzyć w jakąś tajemną energię, która ochroni nasz świat. W dodatku wystarczy
włożyć jakiegoś trupa ... sorry mumię ... na jej miejsce ? Banalnie proste. A może będzie
jeszcze następny level tej łamigłówki. Trzeba będzie znaleźć babkę tego zmumifikowanego
typka i włożyć ją do jej sarkofagu. Wtedy to nam doda jeszcze +2 do mocy pola ochronnego.

Hehe, przypomina mi to łamigłówki w stylu C.S.I czy Dr House. Jedna cecha wspólna - po wygrzebaniu dyrdymałów sprzed x lat podporządkowuje się je jakiejś cholernej teorii. Ważna różnica: w tych serialach jest to logiczne, no i ponieważ to TV to sporo ubarwiono. Natomiast tutaj ludzie wygrzebują jakieś obliczenia z sufitu i nagle zaczynają wierzyć w cuda. Jak ja powiem, że koniec nastąpi jutro, bo 1+1=2, wniosek będzie ten sam. Po prostu komuś udało się przekonać ludzi do swojej teorii opartej na czyjejś teorii... itd. Ile ja już końców świata przeżyłem! 2000, 2001, 2006, przeżyję i 2012! Dla wielu ślepo wierzących JEST to koniec świata - wystarczy przypomnieć ile było samobójstw na godzinę przed nowym milenium...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Generalnie powiem Ci, że współczuję Ci troszkę. Tylko troszkę, bo IMHO trudno współczuć osobom które na >własne życzenie utrudniają sobie życie. Niemniej współczuję, bo musisz być bardzo zestresowanym i >znerwicowanym chłopakiem. 15 wiosen a tyle dylematów i rozterek na głowie, to grozi niezłymi schorzeniami >kardio- i neurologicznymi już za kilka latek...
Ja za to powiem, że wyrazy Twego współczucia nie są w żaden sposób uzasadnione. Rozmyślanie, zastanawianie się nad końcem świata nazywasz utrudnianiem sobie życia? Przecież każdy ma do tego prawo. Tak samo jak Ty rozmyślasz o koleżance ,która strzeliła focha, o tym czego pragniesz etc. Ale chwila, to przecież nie jest utrudnianie… No to muszę powiedzieć, że mylisz się co do mnie. Bo ani nie jestem zestresowany ani znerwicowany. Rozterki mam jak każdy, ale to nie temat o tym.

>Wiesz, mi życie dostarcza już wystarczająco dużo stresów. A to głupkowate polskie przepisy uniemożliwiają mi >podjęcie praktyk. A to nie mogę spełnić największego marzenia mego życia przez inny malutki przepis. A to na >studiach dowali do mnie się wykładowca. A to kumpela strzeli fochem i trzeba myśleć, jak to wszystko odkręcić. >Problemów więc każdy z nas ma aż nad to, żeby jeszcze sobie łeb zawracać supermegaultratajnymi >proroctwami. Wiesz, styknie mi jak już sobie podumam nieraz nad kondycją narodu, nad wrodzoną złą naturą >człowieka, nad złośliwym losem.

I nie tylko Tobie dostarcza dużo stresów itp. Poza tym słowo zawracanie głowy jest tutaj nieodpowiednie. Bo jak byś zauważył to tylko się nad tym zastanawiam, gdybam. Nie budzę się rano ze świadomością, że za 4 lata i X dni ma być koniec świata, a ja muszę kupić sobie łopatę jechać do Egiptu i kopać. Ale wcześniej jeszcze muszę zaliczyć Wyższą Szkołę Kopania Rowów i Budowania Autostrad. (autostrady przydadzą się nam na Euro 2012) A tak na poważnie to powiedz co ja mogę zrobić? Nawet gdybym bardzo chciał? Nic. Niestety.


>Chyba tamte sprawy są bardziej doniosłe niż tachanie przez pół świata szczątków faraona sprzed paru tysięcy >lat, który jedynie czym się wyróżnia to tym, że szczęśliwie rabusie pominęli akurat ten jeden jedyny grobowiec. >^^'' Że niby patrzę krótkowzrocznie, że nie przejmuję się losami świata, przetrwaniem gatunku itepe?? Od >ratowania świata mam gry komputerowe. A gdybym miał się przejmować każdym proroctwem, każdą wizją, to >byłbym właśnie lumpen bezrobotnym, z siwymi włosami na 25 lat i z zawałem na 30 urodziny.

''''A samo włożenie ciała do sarkofagu raczej nie powinno spowodować uruchomienia nieznanego nam pola magnetycznego, które rzekomo utworzy płaszcz ,chroniący nas przed zagładą...'''' co do szczątków już pisałem, więc powtarzać się nie będę ;) Pominę również fakt tego co ma jakieś proroctwo do bycia lumpem…

>Gosh, ile razy Jehowi odwoływali już swoje końce świata?? Trzy, cztery?? A czemu ICH końce świata mają być >gorsze od Majów?? Bo nie stawiali sobie piramid w środku dżungli??
Też się nad tym zastanawiam, i jest to jedyny argument, który przemawia za tym, iż to proroctwo może być taką samą brednią jak inne. Nie mniej jednak w te wierzę najbardziej…
Co do reszty Twojej ironii, to powiem tak. Jako ludzie mamy prawo wierzyć w co tylko chcemy. Kiedyś za wiarę się zabijało, teraz to wiara lub jej brak może zabić. A to wszystko co tu napisałeś to po prostu jeden wielki joke ;P Kalendarz majów kończy się w 2012 roku, akurat wtedy gdy koło Ziemi ma przelecieć Nibiru. Podaj mi teraz zbieżność daty z komórki z jakimś wydarzeniem, które może wpłynąć na losy ludzkości.

JayL
Ależ ja Cię zrozumiałem w 100%. Tylko Ty proponujesz cieszyć się życiem , nie martwić się niczym, ogólnie iść w myśl z zasadą Carpe diem. Ja osobiście nie potrafię siedzieć bezczynnie , gdy dzieje lub ma dziać się coś takiego. Masz rację, histeryzowanie oraz załamywanie się są nie na miejscu. Nie mniej jednak zastanawia mnie jedna rzecz. Przypuśćmy ,że w tym 2012 byłby ten koniec świata i co, nie będzie Ci żal tego życia, tego, że wszystko do czego doszedłeś w ostatnim czasie przepadło jak kamień rzucony w morskie odmęty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 15:47, cedricek napisał:

Cóż, nie wiem, jak jest, ale wiem, że da się wyliczyć, kiedy miało miejsce ostatnie i
jeszcze przedostatnie i z tego zauważyć, że występuję pewna cykliczność.
A wylicza się to tak, że bada się żelazo w zastygłej, wulkanicznej lawie i patrzy w
którą stronę jego cząstki się układają. To zależy wszystko od tego, gdzie jest biegun
północny, a gdzie południowy. Z tego co wiem, co parędziesiąt tysięcy lat odwracają się
one w drugą stronę, co oznacza przebiegunowanie. Nie wiem, czy to, że będzie ono w 2012
to absurd i jak to wyliczyli, ale dopóki nie dostanę dowodu, że tak nie jest, dalej się
będę wypowiadał właśnie o tym, gdyż na jednej z stron jakiegoś uniwersytetu przeczytałem
właśnie o tym. Dosyć dawno, więc nie pamiętam co to była za strona...

Heh, być może jest tak, ale samo przebiegunowanie nie zachodzi od tak sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 17:45, Kalejdoskop86 napisał:

Heh, być może jest tak, ale samo przebiegunowanie nie zachodzi od tak sobie.


Oczywiście, że nie. Ma to związek z wzrastającą aktywnością słońca i słabnięciem pola magnetycznego Ziemi, które obecnie się obserwuje.
tak w ogóle, ten cały ,,efekt" cieplarniany też wywołany jest w dużej mierze właśnie zwiększona aktywnością słońca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 17:53, cedricek napisał:

> Heh, być może jest tak, ale samo przebiegunowanie nie zachodzi od tak sobie.

Oczywiście, że nie. Ma to związek z wzrastającą aktywnością słońca i słabnięciem pola
magnetycznego Ziemi, które obecnie się obserwuje.
tak w ogóle, ten cały ,,efekt" cieplarniany też wywołany jest w dużej mierze właśnie
zwiększona aktywnością słońca.

... i nie będzie to w 2012. Proces zakończy się ok. 3000, 4000 roku, ale nie 2012. Ono ciągle słabnie, a więc równie dobrze możemy powiedzieć, że w 2013 będzie koniec świata, bo pole magnetyczne będzie słabsze niż w 2012 roku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 17:59, Kalejdoskop86 napisał:

... i nie będzie to w 2012. Proces zakończy się ok. 3000, 4000 roku, ale nie 2012. Ono
ciągle słabnie, a więc równie dobrze możemy powiedzieć, że w 2013 będzie koniec świata,
bo pole magnetyczne będzie słabsze niż w 2012 roku. :)


No i właśnie tutaj nie wiadomo nic do końca, bo o ile można wyliczyć co ile te przebiegunowania się powtarzają, to nie można w żaden sposób zobaczyć ile trwają. Może to być kwestia dni, godzin, lat, wieków...Nie wiadomo. Wszystko to domysły i spekulacje. Wiadomo, że w 2012 zacznie się na dobre. I tyle.
A poza tym:, pomyśl: Nie może to trwać parę tysięcy lat, bo wszystko by wyginęło. Zbyt wiele promieniowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla Polski by było dobrze gdyby zakończył się "żywot" świata w 2012 12 12 , becose ludzie z innych krajów nie śmiali się zbyt długo z naszej imprezy sportowej, organizowanej w tym samym roku (wszyscy wiedzą o co chodzi) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 18:02, cedricek napisał:

No i właśnie tutaj nie wiadomo nic do końca, bo o ile można wyliczyć co ile te przebiegunowania
się powtarzają, to nie można w żaden sposób zobaczyć ile trwają. Może to być kwestia
dni, godzin, lat, wieków...Nie wiadomo. Wszystko to domysły i spekulacje. Wiadomo, że
w 2012 zacznie się na dobre. I tyle.

Nieee... to już trwa od pewnego czasu. Cykl i tyle.

Dnia 16.06.2008 o 18:02, cedricek napisał:

A poza tym:, pomyśl: Nie może to trwać parę tysięcy lat, bo wszystko by wyginęło. Zbyt
wiele promieniowania.

A widzisz, tu się mylisz! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.06.2008 o 18:07, Kalejdoskop86 napisał:

Nieee... to już trwa od pewnego czasu. Cykl i tyle.


Cyklicznie, to się powtarza. A fakt faktem, że pole magnetyczne robi się coraz słabsze od jakiegos czasu. Tyle, że to dopiero zapowiedź :P

Dnia 16.06.2008 o 18:07, Kalejdoskop86 napisał:

A widzisz, tu się mylisz! :)


A może szerzej wytłumaczysz gdzie się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 18:16, cedricek napisał:

Cyklicznie, to się powtarza. A fakt faktem, że pole magnetyczne robi się coraz słabsze
od jakiegos czasu. Tyle, że to dopiero zapowiedź :P

Wyjaśnię ci to tak: jak jesz jabłko, aż zostanie z owocu ogryzek. Bierzesz drugie i wykonujesz tę samą czynność. Podobnie jest z polem magnetycznym.

Dnia 16.06.2008 o 18:16, cedricek napisał:

A może szerzej wytłumaczysz gdzie się mylę?

Że wszystko by zginęło z powodu (fałsz) zbyt dużego promieniowania. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.06.2008 o 18:24, Kalejdoskop86 napisał:

Wyjaśnię ci to tak: jak jesz jabłko, aż zostanie z owocu ogryzek. Bierzesz drugie i wykonujesz
tę samą czynność. Podobnie jest z polem magnetycznym.


Hmm?

Dnia 16.06.2008 o 18:24, Kalejdoskop86 napisał:

Że wszystko by zginęło z powodu (fałsz) zbyt dużego promieniowania. :)


No, przepraszam. Nie wszystko. Karaluchy by zostały...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 18:26, cedricek napisał:

Hmm?

cykliczność

Dnia 16.06.2008 o 18:26, cedricek napisał:

No, przepraszam. Nie wszystko. Karaluchy by zostały...:P

Tak, ale ludzie już raz przetrwali. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 18:32, Xlol1 napisał:

przecież to oczywiste, w 2012 rou będzie zagłada ludzkości.

dlaczego? kolejny dowód na to:

- Polska organizuje euro...

Nie lubię tego żartu, bo jest bez sensu i często jest powtarzany. ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Babka na gegrafii tłumaczyła nam to tak, że różne wiary, mają różne lata, tzn. dla nas - katolików lata odlicza się od narodzin chrystusa, dlatego mamy 2008r, dla np. buddystów od narodzin buddy, czyli będzie to ok. ~5000lat. Kalendarz majów też jest jakoś dziwny, więc albo będzie kilka końców świata, albo nie będzie wogóle.

Ja trzymam się 2 wersji.

1, w tym momencie najbardziej prawdopodobna; w skutek gwałtownego ocieplenia roztopią się lodowce, a temperatury będą przekraczały 40 stopni.

2, jeżeli się nie zdarzy to co było w 1 wersji, to na 100% nasza gwiazda - słońce za ok. 4,5mld lat przestatnie świecić , i zrobi się z niej czarny karzeł, który przemieni się w czarną dziurę czy inaczej mówiąc most Einsteina-Rosena, która wsyśnie wszystkie planety z naszego układu słonecznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 18:37, Manix69 napisał:

Babka na gegrafii tłumaczyła nam to tak, że różne wiary, mają różne lata, tzn. dla nas
- katolików lata odlicza się od narodzin chrystusa, dlatego mamy 2008r, dla np. buddystów
od narodzin buddy, czyli będzie to ok. ~5000lat. Kalendarz majów też jest jakoś dziwny,
więc albo będzie kilka końców świata, albo nie będzie wogóle.

No i tak jest.
A kalendarz Majów przestał być dalej prowadzony prawdopodobnie z braku chęci. Miasta podupadały i pustoszały (jak wiadomo, Majowie nagle zniknęli) no i skończyli kalendarz.

Dnia 16.06.2008 o 18:37, Manix69 napisał:

Ja trzymam się 2 wersji.

1, w tym momencie najbardziej prawdopodobna; w skutek gwałtownego ocieplenia roztopią
się lodowce, a temperatury będą przekraczały 40 stopni.

Bardziej prawdopodobna.

Dnia 16.06.2008 o 18:37, Manix69 napisał:

2, jeżeli się nie zdarzy to co było w 1 wersji, to na 100% nasza gwiazda - słońce za
ok. 4,5mld lat przestatnie świecić , i zrobi się z niej czarny karzeł, który przemieni
się w czarną dziurę czy inaczej mówiąc most Einsteina-Rosena, która wsyśnie wszystkie
planety z naszego układu słonecznego...

Bzdura! xD
Słońce jako gwiazda koloru widmowego żółtego ---> czerwony olbrzym (wessanie Merkurego, Wenus i Ziemi) --- > biały karzeł.
Czarna dziura raczej nie, bo słoneczko nasze nie jest masywną gwiazdą.

Ja trzymam się wersji, iż ludzkość sama siebie zabije. Nostradamus przepowiedział, że w końcu przetrwamy, ale według mnie najpierw wyniszczymy się tak, że zejdziemy do poziomu barbarzyństwa i wtedy może ludzkość uświadomi sobie, ile straciła. A jak wiadomo, człowiek nie idealny, a więc jak osiągną większy poziom rozwoju nadal będą niszczyć planetę. Historia zatacza koło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A po za tym nazywanie tego "Końcem świata" jest trochę dziwne, bardziej jestem za nazwą "Koniec życia na Ziemi", bo przecież wszechświat cały czas się powiększa, co sekundę powstają nowe gwiazdy, a inne umierają.

Czasami jak pokazują zdjęcia drogi mlecznej to naprawdę pięknie to wszystko wygląda.

Ale to jest duże^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 18:37, Manix69 napisał:

2, jeżeli się nie zdarzy to co było w 1 wersji, to na 100% nasza gwiazda - słońce za
ok. 4,5mld lat przestatnie świecić , i zrobi się z niej czarny karzeł, który przemieni
się w czarną dziurę czy inaczej mówiąc most Einsteina-Rosena, która wsyśnie wszystkie
planety z naszego układu słonecznego...

Czarny karzeł to nie czarna dziura. Nasza gwiazda nie jest dosć masywna by się zapaść w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz racje. Wystarczy głupia wojna jądrowa. W końcu USA i Rosja "trzymają palec" na... no jak się to nazywa. :P
No powiedzmy na "przycisku do wystartu rakiet jądrowych". :P Jeżeli to się nie zmieni... koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 18:47, hans olo napisał:

> planety z naszego układu słonecznego...
Czarny karzeł to nie czarna dziura. Nasza gwiazda nie jest dosć masywna by się zapaść
w sobie.


Trochę przesadziłem, ale nie zmieni to faktu, że ziemia będzie "podróżować" do "słońca". Chociarz nawet podróżny nie wytrzymamy bo zamarzniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować