Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Przemoc w grach - demonizowany problem?

78 postów w tym temacie

Tekst bardzo mi się podoba, ukazuje wszystkie prawdy, które zwykle są pomijane przy "szarganiu" gier komputerowych. Niestety, społeczeństwa są dzisiaj raczej postarzałe i wielu ciągle będzie szukało usprawiedliwienia dla własnej niekompetencji bądź braku umiejętności, zwalając na kozła ofiarnego.

Nie ma co lepić ze stwardniałej gliny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piwa?- WÓDY! Był tu kiedyś taki wątek na forum odnośnie brutalności w grach i jak czytałem posty tych płaczków, wg. których brutalność w grach rodzi psychozy i zabija w graczach człowieczeństwo to aż mnie mdliło. Wreszcie coś do rzeczy;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lepiej bym chyba tego problemu nie ujął ;-) Takie jest już społeczeństwo: boi się tego co dla niego obce i niezrozumiałe, zupełnie jak w średniowieczu palenie wiedźm na stosie. Boją się technologii i tyle.
Może w odległej przyszłości, kiedy samochody będą już latać w powietrzu jak w SW wtedy zmieni się nastawienie społeczeństwa do gier XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyjdzie taki czas, kiedy obecne pokolenie, które masowo wciąga gry nosem, zamieni się z tymi co siedzą na górze. I problem nagle zniknie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze powiedziane ale... ludzie "zajmujących się zagadnieniami społecznymi, psychologicznymi, bądź religijnymi" po przeczytaniu tego artykulu powiedza ze tak jak alkoholik mowi ze nie jest alkoholikiem czy narkoman nie jest narkomanem tak autor tez broni swojego uzaleznienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Phew... jeśli by pokazać prawdziwą przemoc i krwawą scenę niejednemu komputerowemu kafarowi, co to bez ani krztyny odrazy zagląda w najczarniejsze odmęty tego, co gry pokazują, to by mdlał jak wiotka panienka na widok rzeczywistej krwi :D.

Natomiast co do wspomnianego przy okazji WoW-a i uzależnienia od tego - obstawiam, że żaden z psychologów od siedmiu boleści nie potrafi powiedzieć, co w tej grze jest uzależniającego i na jakiej zasadzie się to odbywa. Bo pewnie nawet nie grał :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2011 o 17:44, Sanders-sama napisał:

Lepiej bym chyba tego problemu nie ujął ;-) Takie jest już społeczeństwo: boi się tego
co dla niego obce i niezrozumiałe, zupełnie jak w średniowieczu palenie wiedźm na stosie.


Palenie wiedźm i heretyków na stosach mogło mieć zupełnie inne podłoże: coś takiego jak obecny strach rodziców przed dealerami narkotyków, alkoholem, złym towarzystwem, sektami, które mogą zgubić ich dzieci.
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przemoc w grach jako element rozgrywki, dodający jej realizmu jest jak najbardziej na miejscu. Przemoc, jako cel rozgrywki już nie. W GoW, CoDach, itp przemoc dodaje realizmu, powoduje lepsze wczucie się w świat gry. Chyba nikt nie oczekuje, że po trafieniu rakietą przeciwnik się przewróci jak w grach sprzed ponad dekady ? Tak jak napisał Mastermind gry naśladują rzeczywistość. Jeśli ktokolwiek uzna, że są brutalne, to tylko dlatego że tak jest w prawdziwym życiu. A często mało dokładnie, gdyż z powodów technologicznych nie jesteśmy w stanie oddać tego aspektu rzeczywistości w 100 procentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy widzę takie nagłówki jak ten od razu przypomina mi się tytuł tekstu zamieszczonego dobrych kilka lat temu w CD-Action, nie pomnę niestety czyjego autorstwa którego tytuł brzmiał mniej więcej tak: "W co grał Hitler, Stalin lub Mao" czy coś w tym guście.

Brutalność i przemoc była w nas, w ludziach od zawsze i nie ma się czemu dziwić że ukazywana jest też w grach. Nie powiem że gry nie mogą mieć żadnego wpływu na takiego czy innego bo to też nieprawda ale nie ma tak że "normalny" od gier zgłupieje i tylko one są temu winne. W większości przypadków jest to tylko jedna z dróg że tak powiem "deprawacji" a nie główny czynnik.

A i jeszcze zaintrygowało mnie ... "współczesne gry" - a to te starsze typu Mortal Kombat, Carmageddon czy pierwsze GTA nie były brutalne? Może nie były tak szczegółowe, śmiałe i soczyste pod względem graficznym jak nowsze produkcje [ co przekłada się na większy hype i śmielej pokazaną brutalność ] ale wciąż były miejscami "very bad".

Brutalność podnosi sprzedaż? Owszem - podnosi ale to powinna być brutalność uzasadniona i w odpowiedni sposób podana a nie taka "sztuka dla sztuki" - idealnym przykładem jest tutaj Bloodrayne. Krwistość tego tytułu jest smaczkiem dodającym jej uroku a nie czymś co miało być głównym daniem w tej produkcji.

Czy przemoc uzależnia?

Zadam pytanie inaczej - czy przez granie w brutalne gry normalny człowiek stanie się bardziej brutalny czy raczej odstresuje po ciężkim dniu?

Ja jestem wielkim fanem różnego rodzaju strzelanin i tppków - dają mi one możliwość odstresowania się i coś o czym nie można zapominać - możliwość zrobienia czegoś co w realnym życiu skutkowałoby wieloletnim pobytem za kratkami. Przecież po to wcielamy się w żołnierzy, najemników, płatnych morderców czy gangsterów by poniekąd spróbować jak to jest czyż nie? I czy stajemy się przez to gorsi? Bardzo wątpliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mastermind, trochę chaotyczny tekst, choć oczywiście zgadzam się z Twoimi argumentami. Szkoda, że tak zdawkowo opisałeś argumenty drugiej strony. Miejscami nawet Monty Python nie wymyśliłby takich absurdalnych tez i argumentów jak obrońcy moralności. Medioznawcy są podzieleni, w jaki sposób media wpływają na człowieka - media w ogóle, a nie tylko same gry. To bardzo skomplikowany problem, nad którym głowią się również psycholodzy, socjolodzy, kulturoznawcy i filozofowie. Tylko naukowe podejście ma zastosowanie w sprawach naprawdę poważnych wpływających często dramatycznie na życie ludzi - w sytuacjach gdy do akcji wkracza państwo i prawo. Gry będą wywoływać mniejsze kontrowersje, gdy zadomowią się w społeczeństwie, gdy grać będą już naprawdę wszyscy. Swego czasu książki, kino i telewizję również piętnowano doszukując się w nich przede wszystkim patologii. Przeróżne chore teorie padają na podatny grunt w społeczeństwach, gdzie grupy o konserwatywnych lub wręcz purytańskich poglądach, są duże i wpływowe np. w USA. Są oni w kręgu zainteresowania polityków, którzy chcą się wybić wyżej udając zatroskanych życiem swoich wyborców. Obecnie toczy się sprawa wprowadzenia zakazu sprzedaży brutalnych gier nieletnim przed Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych. Stronami są władze stanu Kalifornia i przedstawiciele przemysłu gier (związek wydawców i handlowców branżowych). Jeśli sąd uznałby rację władz stanowych, to powstałby precedens, który mogłyby wykorzystać inne samorządy - gdyby tak się stało, wydawcy zaczęliby stosować autocenzurę, byleby tylko ich gra nie została uznana jako brutalna. A więc działałaby ta sama zasada (tylko na szerszą skalę), którą dziś się stosuje przy klasyfikacji ESRB - robi się wszystko, by uniknąć kategorii Adults Only, bo to oznaczałoby ban w dużych sieciach handlowych i wśród producentów konsol. Wyrok niekorzystny dla przemysłu może mieć daleko idące konsekwencje dla całego rynku, nie tylko amerykańskiego. Dziwi mnie, że Gram.pl nawet nie zająknęło się na ten temat, gdy w listopadzie odbywała się pierwsza rozprawa (druga w maju) - wszystkie anglojęzyczne strony o grach szeroko się rozpisywały, wiele z nich dużo wcześniej zachęcało do zbierania podpisów pod petycjami.

Zgoła inaczej wygląda to w mediach niebranżowych. Te jeżdżą po grach z trzech powodów:
1. nic się tak dobrze nie sprzedaje jak sensacja, choćby nawet sięgała bruku,
2. niezrozumienie medium, które opisują i komentują ludzie, nie mający o nim bladego pojęcia,
3. gry są konkurencją odbierającą widzów, a więc reklamy, czyli realne pieniądze.

Nawiasem mówiąc - akapit "Atawistyczna potrzeba dowalenia komuś maczugą" mógł napisać tylko mieszczuch. :) Wciąż jest mnóstwo ludzi, którzy mają codzienny kontakt z przyrodą mniej lub bardziej bliską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2011 o 18:27, Vojtas napisał:

Nawiasem mówiąc - akapit "Atawistyczna potrzeba dowalenia komuś maczugą" mógł napisać
tylko mieszczuch. :) Wciąż jest mnóstwo ludzi, którzy mają codzienny kontakt z przyrodą
mniej lub bardziej bliską.


Pomijając fakt, że rozpoczęła się walka z wizerunkiem jaskiniowców jako ludzi nieokrzesanych, brutalnych, samej prymitywnej hołoty, ba, wręcz zaczyna się sugerować, że prymitywny = szlachetny, bo wyzbyty przywar i zepsucia współczesnej cywilizacji ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak TAk Tak Mastermind!!!!!!!!
PEGI w Polsce to informacja [nie zakaz od lat dozwolone] wiec sprzedawca nie może nie sprzedać gry komuś bo nie ma tych lat skończonych...Osobiście mimo że mam 17 lat w pełni zgadzam sie z tobą bo też kiedyś kombinowałem jak by tu zdobyć takie AvP2...i dawałem rade...
a ci strażnicy moralności" chyba maja za lekko w życiu jeżeli nie mogą tego pojąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2011 o 18:38, WolfPL napisał:

PEGI w Polsce to informacja [nie zakaz od lat dozwolone] wiec sprzedawca nie może nie
sprzedać gry komuś bo nie ma tych lat skończonych...


Oczywiście że może nie sprzedać w Polsce. Tyle że to jego własna decyzja, a nie odgórnie narzucone prawo. Taką politykę prowadzi m.in. Empik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Arykuł bardzo fajny, a co najważniejszy napisany spokojnie i w miarę obiektywnie. Co do tych naukowców i ich badań, to pewnie w polemice ze Stróżami Moralności, Paniami Psycholożkami i.t.p. to pewnie i tak nic nie da, bo wszystkie racjonalne argumenty śmigają im nad głową i w.w. nie zwracają na nie uwagi, ale niech tylko z jaki obrońca gier się przejęzyczy to... sam się boję myśleć.

Ta wypowiedź spowodowała utratę reputacji u frakcji Stróże Moralności, Paniami Psycholożki i.t.p.

Za twoje okrutne zbrodnie frakcja Stróże Moralności, Paniami Psycholożki i.t.p. uznała cię za Wroga Publicznego.

P.S. Do Masterminda: "Ciebie też to dotyczy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2011 o 18:27, Vojtas napisał:

2. niezrozumienie medium, które opisują i komentują ludzie, nie mający o nim bladego
pojęcia,

w sumie to trochę jak pisanie "gry nie szkodzą" przez growego pismaka, nie? ;) Zreszta odnosi się to również do fragmentu o realnych pieniądzach ;)

tak zupełnie abstrahując od treści tego artykułu, chodzi o ogólną zasadę. I tak powstał tylko 'ku pokrzepieniu serc' by jeden gracz poklepał po plecach drugiego, po przecież redaktorzy naszego dziennika nie zaglądają na ten portal by podjąć dyskusję na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczytawszy artykuł - swoją drogą bardzo dobry - uświadomiłem sobie jak wiele złego wyrządziłem wszystkim żółwiom, sówkom i innym zwierzątkom na usługach dobrodusznego Bowsera. Przecież tak nie można ! To całe skakanie im po głowach, rzucanie twardymi muszlami i "plucie" ognistymi kulkami ... To jakaś masakra zrodzona w naprawdę chorej głowie !

;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować