Zaloguj się, aby obserwować  
Ponury666

Zdrowie, sport, trening, odżywianie - [M]

5667 postów w tym temacie

Dnia 02.05.2012 o 18:16, kuba9876543210 napisał:

Nie jestem ''specjalista'', ale troche juz biegam, wiec odpowiem. Najpierw powiedz ile
teraz biegasz, jaki masz czas, kondycje, etc. 10km to nie jest duzo, ale jesli jestes
otyly, masz zle obuwie, wysiadasz po kilometrze sapiac to mozesz sobie krzywde zrobic
:P
Jesli po miescie to bedziesz potrzebowal miekkie buty do biegania najpierw jesli nie
masz i ustal sobie jakas trase na 10km w googlemaps czy podobnej stronie, rozgrzej sie,
postaraj sie dobrze rozlozyc sily, na poczatku troche ciezko moze byc ale po 10-20min
jak jestes w miare sprawny powinno juz gladko pojsc.


Napiszę otwarcie - chciałbym powalczyć o ''''pudło'''' w takowym biegu, stąd też, przynajmniej moim zdaniem, należy mieć już spore umiejętności. Cóż, jestem w pełni sprawnie fizycznie, budowę mam idealną do biegów długodystansowych. Ile jestem w stani przebiec ? Pewnie i w granicach 15 km, tyle tylko, że truchtem a to trochę za mało, by myśleć o wygranej w biegu, o którym wspomniałem. Na dzień dzisiejszy, uważam, że 10 km przebiegłbym w czasie około 40 minut, a więc dość przeciętnie. Zamierzam biegać w lesie, gdzie jest wytyczone okrążenie, którego długość wynosi około 400 metrów. No, to chyba wszystko ; ) Jakieś porady jeszcze ? ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wyżej - przebiec, na luzie, truchtem, jestem w stanie 15 km. To jednak jedynie trukt, a żeby powalczyć o coś więcej na trasie o długośći 10 km trzeba posiadać już spore umiejętności, stąd te wszystkie moje pytania ; )

O maratonie nigdy nie myślałem, chciałbym spróbować swoich sił, na początek, w biegu na dystansie około 10 kilometrów. Docelowo, gdybym regularnie trenował, to dobre uzyskiwałbym na trasach około półtora kilometrowych a to już dystans znikomy w porównaniu do 10 km. Generalnie, chcę sobie udowodnić, że jestem w stanie, w wyniku ciężkiej pracy, osiągnąć sukces. Stąd właśnie pomysł na ten bieg - dobrze czuje się na dystansach znacznie krótszych a taka epizodyczna przygoda z długodystansowymi biegami to swego rodzaju sprawdzian. I o to właśnie chodzi - cel to ''''pudło'''' w takim biegu, a więc i dużo pracy, ale chce właśnie tego typu zadania przyjąć, podjąć rękawice. Budowe mam odpowiednią, ewentualnie przydałby się jakiś trening siłowy, by w nogach mieć więcej sił, bo z kondycją jest już teraz nieźle. To chyba wszystko, za wszelkie porady będę wdzięczny ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 22:19, zerohunter napisał:

Kupować ten ekspander?

Z tego co widzę, to to fajne na klatę i plecy, tylko jak dobierać siłę tego czegoś?


Ja na tym fajnie bary sobie zrobiłem. Polecam, Piotr Frączewski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

trochę drogie, myśle, że lepiej zrobić samemu. tylko pytanie czy sufit wytrzyma:)
jeśli masz zwkły łamany gryf to ten już się raczej nie przyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2012 o 22:16, Ponury666 napisał:

Zwiększysz masę mięśniowa w nogach zmniejszysz ich dotlenialność to tak na chłopski
rozum

Dzięki, to bardzo słuszna uwaga.. zostane przy swoim, czyli wezmę się za kondycje, ewentualnie zwiększe siłe samych mięśni lecz nie mase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy napisałem pierwszego posta w tym temacie, pod koniec stycznia ważyłem 92kg. Jadłem duże ilości chipsów, fast foodów, opijałem się colą, pepsi itd.
Dziś mijają jakieś 4 miesiące od tamtej pory a ja mam 85kg. Może i cudów nie ma, ale i tak jestem z siebie dumny.
Osiągnąłem ten efekt poprzez:
- Całkowitą rezygnację z napojów gazowanych, tylko mineralna ew. jakiś sok (frugo) od czasu do czasu i piwko raz na jakiś czas :)
- herbata nie słodzona, zero słodyczy, zero chipsów, zero fastfoodów. Raz na miesiąc zdarzyło mi się zjeść jakiegoś hamburgera czy coś, lecz kosztem nie jedzonego potem obiadu. Czekolady itp. zero. Czasem zdarzy mi się wziąć kilka chipsów jak ktoś częstuje.
- Jem to co wcześniej, tylko że nie dojadam między głównymi posiłkami.
Bez żadnych ćwiczeń straciłem 7kg.
Tyle na dzień dzisiejszy. Po maturach, zamierzam zacząć biegać i jeździć rowerem.
Mam też pytanie, czy przy zrzucaniu wagi wypicie raz na jakiś czas napoju energetyzującego ma negatywny wpływ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli bez żadnych ćwiczeń to naprawdę wynik znakomity.

Ja znowu się zapisałem miesiąc temu na siłownie. Na razie waga 79kg, chcę dojść do 85 i na tym się zatrzymać. Po 3 miesiącach przerwy udało mi się na płaskiej 110kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.05.2012 o 13:09, kaczek93 napisał:

zero słodyczy


To ja już bym się wolał powiesić niż zupełnie ze słodyczy zrezygnować.
Ćwiczyć zacznij to nie będziesz musiał sobie wszystkiego odmawiać. No bo co z tego, że schudłeś skoro życie straciło większość swoich smaków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.05.2012 o 17:34, HumanGhost napisał:

> zero słodyczy
To ja już bym się wolał powiesić niż zupełnie ze słodyczy zrezygnować.
Ćwiczyć zacznij to nie będziesz musiał sobie wszystkiego odmawiać. No bo co z tego, że
schudłeś skoro życie straciło większość swoich smaków?

Można żyć bez tego. Mówiąc zero słodyczy miałem na myśli nie tylko zero batonów itd. ale także zero jakichkolwiek ciast, ciasteczek itp. Chyba że na prawdę od święta. Na wielkanoc trochę ciasta zjadłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.05.2012 o 13:09, kaczek93 napisał:

Mam też pytanie, czy przy zrzucaniu wagi wypicie raz na jakiś czas napoju energetyzującego
ma negatywny wpływ?


A po co chcesz pić ten syf? Oprócz cukru i kofeiny (i kilku innych związków) nie ma tam nic energetyzującego - tak samo zadziała kawa słodzona miodem, a już na pewno będzie bardziej naturalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.05.2012 o 18:05, kaczek93 napisał:

Można żyć bez tego.


Podobno niektórzy tak żyją. Tylko co to za życie. ;]
Moja ulubiona dieta jest dobra dla wszystkich: DMŻ (Dieta Mniej Żryj). Po co rezygnować zupełnie z czegokolwiek? Wystarczy ograniczyć. Dobrowolne pozbawianie się jakichś elementów zwykłej diety zawsze prowadzi do jakichś skutków ubocznych. Cokolwiek by nie twierdzili zwolennicy jakichś wymyślnych diet-cudów. Zawsze.
A wystarczy ograniczyć żarcie, pić dużo wody i nawet lekko ćwiczyć. Efekty murowane bez żadnej szkody dla zdrowia, w tym psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować