Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 20.12.2005 o 22:00, Snake_GMC napisał:

Nie wiem, o czym mówicie, ale powiem tak: nie istenieje. Ja tam w niego nie wierzę, i dobrze
mi z tym...

Rozumiem. Ja nie wierzę w Twoje istnienie i Ty nie istniejesz. I dobrze mi z tym. I nie odpowiadaj, bo jak nie istniejesz, to Cię nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam ostatnio wysłuchałem ciekawego kazania ojca paulina - rekolekcjonisty. Bardzo podobał mi się cytat , nie pamiętam z kogo ale cytat mniej więcej przytoczę: " kto mówi , że Boga nie ma i jest wesoło - sobie kłamie" - mi tam wydaje się niepoprawny ortograficznie ale nie o to tu chodzi. I uważam , że to prawda. Bo według mnie to niemożliwe , że jestemy sami sobie pozostawieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:00, Snake_GMC napisał:

Nie wiem, o czym mówicie, ale powiem tak: nie istenieje. Ja tam w niego nie wierzę, i dobrze
mi z tym...


Tak od technicznej strony podchodząc...
To w takim razie chyba pora poprosić TYHE albo Knota, żeby Ci dali -1, skoro "nie wiesz, o czym mówimy", a wchodzisz piszesz :].
Ale do szczegółów.

A sadzę, że warto zapoznać się z naszymi rozważaniami, bo niektre są bardzo ciekawe i pouczające.


Rozumiem, że brak zobowiązania wobec wuższego systemu moralnego daje Ci jakąś wolność i mozę Ci się wydawać, ze jest ona większsza od wolności innych.
Może i to prawda, ale określanie prawdy to już rzecz subiektywna w tym momencie.

Za to powiem Ci tak - bardzo dobrze można żyć bez świadomości obserwacji Twoich czynów czy obowiązku spowiedzi, o ile ktoś sobie zdaje z tego sprawę.
Jednak chyba mniej fajnie jest w przypadku, gdy zdarzy się nieszczęśliwy wypadek - leżymy w spitalu i w pełni świadomości umieramy. Albo coś się stało komuś z naszych bliskich. To wtedy już zdecydowanie niedobrze, jeśli medycyna (nauka) nie może nic pomóc.

Oczywiście niczego Ci nie chcę narzucać, ale nie wydaje mi się, żeby to jest temat, obok którego nie powinno przejść się obojętnie i bez zastanowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 21:48, bipal napisał:

/.../
Ateisci nie "wierzą w niestnienie Boga", sam ta teza jest błędna.

To nie jest teza. Tezą jest istnienie dwóch stanów, z których żadnego nie dało sie udowodnić.
1. Bóg istnieje;
2. Bóg nie istnieje.
Masz jakiś trzeci stan? Bóg trochę istnieje, trochę nieistnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 21:44, KrzysztofMarek napisał:

Darwiniści nigdy nie twierdzili, ze człowiek pochodzi od małpy. Przynajmniej ja o tym nie słyszałem. [...]


To miało być porównanie, przykład, równie dobrze mógłbym podać dokładną nazwę przodka człowieka pierwotnego, lecz zważ że nie zmieniło by to znaczenia mojego posta...

Co do drugiej sprawy - jak rozumiem nie odnosi się do mojego posta? I względem samej treści - zgadzam się z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:23, KrzysztofMarek napisał:

> /.../
> Ateisci nie "wierzą w niestnienie Boga", sam ta teza jest błędna.
To nie jest teza. Tezą jest istnienie dwóch stanów, z których żadnego nie dało sie udowodnić.
1. Bóg istnieje;
2. Bóg nie istnieje.
Masz jakiś trzeci stan? Bóg trochę istnieje, trochę nieistnieje?


A co powiesz na "nie wiadomo" :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:24, Backside napisał:

> > /.../
> >
A co powiesz na "nie wiadomo" :]

Skoro nie wiadomo (rozumiem, ze chodzi Ci o Boga?) to wybierz sobie ten stan, który Ci odpowiada i już. Tylko pogódź się z myślą, że jak nie wiadomo, a taki stan wybrałeś, to wierzysz, że dokonałeś dobrego wyboru. Bez dowodu zostaje tylko wiara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 21:27, Backside napisał:

> > Zresztą bardzo mozliwe jest, iz jest to przenośnia i Bóg rozpoczął proces ewolucji,
jakkolwiek
>
> > to brzmii - z drugiej strony czułbym się zaszczcony i wyróżniony, nie wywodząc się
od
> bakterii
> > czy goryla :)
> Tutaj jednak palnołeś głupotę i to straszną. Proponuję przeczytać I i II rozdział Księgi
Mojrzeszowej
> (Księga rodzaju), tam nie ma nic o małpach panie kolego.

Ech - ja widzisz podszedłem od strony naukowej, a nie religijnej. Z jednej strony jesteśmy
ludźmi wiary (lub nie), z drugiej próbujemy udowodnić, że Ziemia i człowiek powstawali według
logicznego procesu, który przynajmniej od pewnego momentu jest określony lub samodzielny.

Stąd możliwe, że od momentu ewolucji pierwotnej materii powstały coraz to bardziej skomplikowane
formy, w tym organiczne, a w końcu żywe jak rośliny i zwierzęta czy w końcu, być może, człowiek.

Proponuję wiec czytać uważniej co ktoś inny pisze :), a poza tym uznałem to za oczywiste, iż
słowa Biblii nie są jednoznaczne i to, że Bóg stworzył świat w 6 dni oznacza, to samo co dla
nas tydzień bez niedzieli - tak samo brak mowy o dinozaurach również nie wyklucza ich istnienia



Widać że nie jesteś na bierząco z tą twoją nauką bo teoria Darwina została już dawno obalona właśnie przez naukę.

A co do dinozaurów to ludzie współcześni tak nazwali wielkie gady czyli dinozaury(w bibli wyraźnie pisze, że Bóg stworzył potwory o ogromnych rozmiarach).

A o tej niedzieli to bym pogadał z tobą więcej ale na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:30, KrzysztofMarek napisał:

> > > /.../
> > > > > A co powiesz na "nie wiadomo" :]
Skoro nie wiadomo (rozumiem, ze chodzi Ci o Boga?) to wybierz sobie ten stan, który Ci odpowiada
i już. Tylko pogódź się z myślą, że jak nie wiadomo, a taki stan wybrałeś, to wierzysz, że
dokonałeś dobrego wyboru. Bez dowodu zostaje tylko wiara...


Ale to jest pójście na łatwiznę - wybranie z pośród dwóch, rzut monetą.

Ale stan "nie wiadomo" jest conajmniej trudny do scharakteryzowania :). Bo nie jest to "jest jakiś tam bóg", ani "na pewno Boga nie ma, ale jaki jest?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:34, Harmegidon napisał:

Widać że nie jesteś na bierząco z tą twoją nauką bo teoria Darwina została już dawno obalona
właśnie przez naukę.

A co do dinozaurów to ludzie współcześni tak nazwali wielkie gady czyli dinozaury(w bibli wyraźnie
pisze, że Bóg stworzył potwory o ogromnych rozmiarach).

A o tej niedzieli to bym pogadał z tobą więcej ale na gg



Z jaką moją nauką? Ja wiem o niej tyle, ile dowiedziałem się przez te kilka lat na profilu humanistycznym (czytaj niewiele) oraz z ciekawostek - reszta to próby czystych, logicznych domysłów :]

I ja sam również podawałem przykład teorii Darwina, jako niekoniecznie słusznej i niepotwierdzonej.

Proszę bardzo - na gg mozemy pogadać: 3528178

Sadzę, jednak, że się poprostu nierozumiemy, a ty próboujesz mi wytykać błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:37, Backside napisał:

> > > > /.../

Ale to jest pójście na łatwiznę - wybranie z pośród dwóch, rzut monetą.

Niezupełnie. Przy wyborze kierowałem sie nie dowodami, bo ich nie ma ale przesłankami. Za istnieniem Boga przemawia, moim zdaniem, więcej przesłanek i taki był mój wybór. Oczywiście, to co dla mnie jest przesłanką, dla kogoś innego wcale przesłanka być nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:24, Backside napisał:

> > /.../
> > Ateisci nie "wierzą w niestnienie Boga", sam ta teza jest błędna.
> To nie jest teza. Tezą jest istnienie dwóch stanów, z których żadnego nie dało sie udowodnić.

> 1. Bóg istnieje;
> 2. Bóg nie istnieje.
> Masz jakiś trzeci stan? Bóg trochę istnieje, trochę nieistnieje?

A co powiesz na "nie wiadomo" :]


Bardzo fajnie tylko, czy założenie "posredniego stanu" zadowli zwolenników ostatecznych odpowiedzi, przecież musi byc tak albo nie.
Dla mnie może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:46, KrzysztofMarek napisał:

> > > > > /.../
> > > Ale to jest pójście na łatwiznę - wybranie z pośród dwóch, rzut monetą.
Niezupełnie. Przy wyborze kierowałem sie nie dowodami, bo ich nie ma ale przesłankami. Za istnieniem
Boga przemawia, moim zdaniem, więcej przesłanek i taki był mój wybór.


Hmm, ciekawe - czy więc ty próbowałeś rozumowo wybrać stan 1. "Bóg istnieje" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:47, bipal napisał:

> > > /.../
> > 1. Bóg istnieje;
> > 2. Bóg nie istnieje. /.../
> A co powiesz na "nie wiadomo" :]

/.../

Dnia 20.12.2005 o 22:47, bipal napisał:

Dla mnie może być.

Stan "nie wiadomo" mieści się w obrebie tych dwóch pierwszych. Nie należy mnożyć bytów bez potrzeby. (Brzytwa Olkhama)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:50, Furrbacca napisał:

> A co powiesz na "nie wiadomo" :]

Wiesz, moim zdaniem postawienie w ten sposób tej sprawy jest rozwiązaniem ludzi leniwych, uległych...


Pewnie i przez większości ludzi tak.
Co począć z mniejszością, która jest non-konformistyczna i aktywna :] ?

Chciałbym tu też poruszyć sprawę agnostycyzmu.
Jak rozumiem, jest to stan powątpiewania - czyli zapewne "istnieją przesłanki oraz brak pewnych logicznych/naukowych rozwiązań co do niektórych spraw - być może jest to ingerencja transcendencji, ale nie musi być".


Interesuje mnie taka sprawa - czy agnostykiem nie jest się tylko w rozmowie :]?
Bo człowiek wierzący będzie w duchu czy w modlitwie rozmawiał z bóstwem, chodził do świątyni czy w inny sposób sprawował kult. Ateista nie będzie w ogóle myślał o tych sprawach, bo wierzy, że "nic nie ma".

A agnostyk? Czy to nie jest właśnie ten stan "niewiadomo" - kiedy nie można ani całkowicie być obojętnym, ani rozważać poczynań w kategoriach sacrum - bo jak "być moze jest Bóg" to się, podejrzewam, raczej myśleć o nim nie będzie.


Nie wiem, może brędzę coś :], ale mam nadzieję, że myśl glówna jest zrozumiała - sprawa agnostycyzmu wobec wiary w Coś i nic oraz jak to się ma do codziennych przekonań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:50, Backside napisał:

> > > > > > /.../

Hmm, ciekawe - czy więc ty próbowałeś rozumowo wybrać stan 1. "Bóg istnieje" ?

Owsze, myślałem i nad tym. Większość tego do czego doszedłem, odnajdziesz w moich postach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> > > > > > > > /.../
> > > > Hmm, ciekawe - czy więc ty próbowałeś rozumowo wybrać stan 1. "Bóg istnieje" ?
> Owsze, myślałem i nad tym. Większość tego do czego doszedłem, odnajdziesz w moich postach.

Chodzi mi bardziej o to, iz byłem przekonany, że jesteś wierzącym z tradycji, na której potem wyrosła logika.
Chyba, że właśnie tak jest.

Ja zostałem wychowany w katolickiej rodzinie - teraz mogę się ustosunkowywać do tej wiary.

Jednak zdaje mi się, że duzo trudniej jest zacząć wierzyć ludziom, wywodzącym sie z rodzin laickich albo niewychowanych duchowo - jestem pełen podziwu dla osób, które w młodym/dojrzałym wieku zaczęły sie nagle zastanawiać nad istnieniem Boga i doszły do tego, że lepiej jest wierzyć, że jest to dobre itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 22:59, Backside napisał:

> >/.../ ale mam nadzieję, że myśl glówna jest zrozumiała - sprawa agnostycyzmu
wobec wiary w Coś i nic oraz jak to się ma do codziennych przekonań.

W psychologii jest na to nazwa, dylemat ciastka. Mieć ciastko czy zjeść ciastko. Jak zjesz, to nie bedziesz miał, jak bedziesz miał to go nie zjesz, bo nie bedziesz miał jak zjesz. No i co dla Ciebie ważniejsze, mieć ciastko czy zjeść ciastko.
A z drugiego końca bajka "Osiołkowi w żłoby dano, w jednym owies, w drugim siano... z morałem, że jak osiołek nie mógł się zdecydować, to zdechł z głodu...
Nie możesz się zdecydować w co masz wierzyć. Czy stoi za tym kalkulacja zysków i strat? i jaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 23:07, Backside napisał:

> > > > > > > > /.../
Chodzi mi bardziej o to, iz byłem przekonany, że jesteś wierzącym z tradycji, na której potem
wyrosła logika.
Chyba, że właśnie tak jest.

Wychowałem się w rodzinie katolickiej, w której nikt mnie do niczego nie zmuszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować