Zaloguj się, aby obserwować  
menelsmaster

Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

4049 postów w tym temacie

Zurris był wciąż naburmuszony z powodu psikusa towarzyszy ale gdy wypił kufelek piwa od razu lepiej się poczuł. Nagle drzwi karczmy się otworzyły i ujrzał w nich dziwną postać. Trudno było określić rasę tej osoby ale czerwone oczy mówiły dla maga bardzo dużo. Między przybyszem a karczmarzem nawiązała się dyskusja.
-Pochwalony panie... - karczmarz unikał jego czerwonych oczu – w czym pomóc mogę?
-Wszystkie trepy tu takie trukliwe? Każdy kłapie jadaczką jak mnie obaczy... pokój mi potrzeba...
-Pokój... - osłupiały karczmarz powoli analizował to co przed chwilą mu powiedziano – Tak, tak.. mamy, mamy!
-Ile brzdęku za noc?
-Yyyy... słucham panie?
-No ile brzdęku?! - Elkantar otworzył sakiewkę i wyjął parę monet i wycedził – I – L – E ?
-Pięć panie...
Przybysz poszedł na górę a Zurris rozgorączkowanym głosem zaczął trajkotać.
-Widzieliście? To musiał być pozasferowie, możliwe że diabelstwo to było!!! Jeżeli był w Sigil o Bogowie! Niepowtarzalna szansa na poznanie sekretów miasta drzwi… może jakaś potężna magia która jest niedostępna nam mieszkańcom Pierwszego Planu Materialnego! O tak przy najbliższej sposobności popytam go o to i tamto… to musi być potężny mag skoro zdołał otworzyć portal aż tu… a może czarnoksiężnik który używa demonów do pomocy? O tak, będzie ciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Marvolo siedział nieco dalej od reszty, pomimo tego, że zajmowali jeden stolik. Wyraźnie nie miał nastroju na jakąkolwiek pogawędkę, ani nic z tych rzeczy. Pogrążał się coraz bardziej w myślach. Z trudem zauważył, że drzwi karczmy otwarły się i przeszła przez nie jakaś postać. Jakby od niechcenia podniósł głowę i spojrzał na przybysza. Postura wyraźnie wskazywała na człowieka. Jednak błyszczące spod kaptura oczy, w nienaturalnym czerwonym kolorze wyraźnie przeczyły tej teorii. Taki kolor osiągają tylko trzy znane Marvolowi rasy. Gnomy, Niziołki i... Thieflingi. Nie lubił nazywać tego gatunku we wspólnym języku. Diabelstwo niezbyt do niego przemawiało. Spora ich część pomimo płynącej w żyłach krwi demonów lub diabłów przejawiała więcej cech ludzkich niż piekielnych. To, co zazwyczaj jest regułą, zawsze znajdzie swój wyjątek. Rasa idealnie nadająca się na złodziejów i zabójców. W ciemności poruszają się równie dobrze jak w świetle dnia. Dla niektórych stanowią idealnych współtowarzyszy ze względu na wrodzoną wprawę w rękach. Jednak z wieloma nie potrafią się dogadać. Sama kew piekielna wzbudza odrazę, nie wspominając o różkach pomiędzy stale zburzonymi włosami. Im czystsza krew demonów, tym więcej cech potrafią oni przejawiać. Niektórzy mają jeszcze ogon, inni zaś szczątkowe skrzydła lub twarde paznokcie. Po chwili doszedł go urywek rozmowy z karczmarzem.
-Ile brzdęku za noc?
-Yyyy... slucham panie?
-No ile brzdęku?! - Elkantar otworzył sakiewkę i wyjął parę monet i wycedził – I – L – E ?
-Pięć panie...
Od razu widać, że nietutejszy... Nawet przez samo wsłuchanie się idzie rozpoznać swoisty dialekt dla innych sfer.
Marvolo uważniej przyjrzał się podróżnemu. Furr wysunął przypuszczenie, że to złodziej. Marvolo też tak uważał. Po chwili wtrącił się Zurr.
-Widzieliście? To musiał być pozasferowie, możliwe że diabelstwo to było!!! Jeżeli był w Sigil o Bogowie! Niepowtarzalna szansa na poznanie sekretów miasta drzwi… może jakaś potężna magia która jest niedostępna nam mieszkańcom Pierwszego Planu Materialnego! O tak przy najbliższej sposobności popytam go o to i tamto… to musi być potężny mag skoro zdołał otworzyć portal aż tu… a może czarnoksiężnik który używa demonów do pomocy? O tak, będzie ciekawie.
-Jeśli to będzie Czarnoksiężnik, Zurrisie, to chyba nie uda Ci się go wypytać tak, jakbyś chciał. Jak jest na tyle "potężny" jak mówisz, to życzę Ci powodzenia. W unikaniu Śmierci podczas próby wymuszenia wiadomości od niego. Bo jak sam mówiłeś, jak Ci sprowadzi Balora albo innego demona z niższych sfer to raczej za wiele nie zdziałasz. Jednak przychylam się do wniosku Furra, że to złodziej lub zabójca.
Marvolo odchylił się ponury na krześle. Po chwili ze stołka obok wstał Kain i poszedł na górę do swojego pokoju. Nie było go dłuższą chwilę. Jednak gdy wrócił, od razu padło do niego pytanie:
-Co tak długo ci to zajęło?
-Niedługo sami się dowiecie…- na twarzy maga zagościł złośliwy uśmieszek.
-Jak zwykle tajemniczy, prawda Kainie? - tym razem Marv wykrzywił usta w szyderczym wyrazie. Kain tylko pokiwał ze zrozumieniem głową. Po chwili wpadł z impetem Darkus.
- Ile jeszcze czasu tu będziemy? Wyraźnie ta karczma mi nie służy. I co my tu właściwie robimy? Czy ktoś wreszcie może wyjawić nam plany?!- rozdrażniony, a zarazem dziwnie osłabiony inkwizytor zadawał szybkie pytania.
-Spokojniej Darkusie. Przyjdzie pora to się wszyscy dowiemy co planuje Morgan. Narazie nie tylko Ty czekasz na bliższe informacje.
Marvolo rozdrażniony przerwaniem rozmyślań wstał z krzesła.
-Będę u siebie. - Rzucił na odchodnym, po czym wszedł na górę po schodach. Gdy doszedł do swojego pokoju, zamknął z trzaskiem drzwi i otwarł szeroko okno, wpatrując się w szare niebo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.01.2007 o 14:11, PolishWerewolf napisał:

-Jeśli to będzie Czarnoksiężnik, Zurrisie, to chyba nie uda Ci się go wypytać tak, jakbyś chciał.
Jak jest na tyle "potężny" jak mówisz, to życzę Ci powodzenia. W unikaniu Śmierci podczas próby
wymuszenia wiadomości od niego. Bo jak sam mówiłeś, jak Ci sprowadzi Balora albo innego demona
z niższych sfer to raczej za wiele nie zdziałasz. Jednak przychylam się do wniosku Furra, że
to złodziej lub zabójca.


Zurris machnął ręką na te słowa
-Szczegóły szczegóły, jak mawiają moi przyjaciele Harpellowie jest ryzyko jest zabawa-
Zurris zaśmiał się wesoło.
-Ale musze przyznać że jeżeli mamy do czynienia z złodziejem bądź zabójcą to chyba Darkus zwariuje. Bo nie dość że diabelstwo to jeszcze złodziej…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Ile brzdęku za noc?
-Yyyy... slucham panie?
-No ile brzdęku?! - Elkantar otworzył sakiewkę i wyjął parę monet i wycedził – I – L – E ?
-Pięć panie...
Phil podniósł się z łóżka bardzo gwałtownie gdy usłyszał te słowa. Taki język i taki akcent elh słyszał dotychczas tylko raz w życiu. Wstał z łóżka i podszedł do drzwi nasłuchując. Przez długą chwilę nic, później rozmowa w pokoju Kaina, jednak zbyt odległa, aby elf mógł usłyszeć pełen jej sens. Zresztą nie chciał tego. Kiedy rozmowa ucichła elf otworzył drzwi i stanął w progu patrząc na korytarz. Zrobił to dokładnie wtedy kiedy chciał. Tuż przed nim przechodził nieznany mężczyzna. Miał nieco poturbowaną zbroję i wyglądał na nieco zmęczonego. Kiedy stawiał kroki obok Phila, łucznik usłyszał cichy brzęk w sakiewce przytroczonej do boku. Rozpoznał złote monety, których używa się w niewielu krajach. A w jeszcze mniej miastach. Przybysz popatrzył na elfa spode łba i szybkim krokiem go wyminął. "Sigilijczyk!" pomyślał. "Niemożliwe... przecież gdy ostatni raz byliśmy w okolicach Sigil wszystko co otaczało miasto, spłonęło..." Po krótkim namyśle elf uderzył się otwartą dłonią w czoło. "No i pewnie... przecież Sigil otaczała jakaś magiczna bariera czy cóś..." Spojrzał jeszcze raz na przybysza. Poruszał się płynnie, stąpając prawie bezgłośnie po podłożu. Ludzkie ucho prawdopodobnie nie było w stanie usłyszeć tego dzwięku. Nieznajomy zamknął za sobą drzwi. Phil nakazał Ebrilowi zostać tu gdzie jest, a później bezgłośnie podszedł do drzwi na końcu korytarza. Usłyszał jak rzekomy mieszkaniec Sigil przyczepia coś do drzwi. "Na pewno Sigilijczyk... ostrożność przede wszystkim" Elf uśmiechnął się do siebie i wrócił do pokoju. Dowiązał buty mocniej, zarzucił na plecy łuk i kołczan po czym zszedł na dół. Ebril trzymał się tuż obok niego. Phil nie zamykał pokoju. Nie było w nim nic wartościowego. Jedyną cenną rzecz jaką nosił trzymał w kieszeni. Zszedł do głównego pokoju i kiwnął na karczmarza.
- Naparu z ziół herbacianych... jeżeli macie. - Karczmarz spochmurniał i z lekkim strachem zaczął kręcić głową. Tygrys warknął i obnażył kły. Gruba grdyka karczmarza poruszyła się i rozległ się dzwięk przełykanej śliny. Elf spojrzał na karczmarza z politowaniem, pokręcił głową i skierował się w stronę drzwi. - Choć Ebril, pobawimy się. - Wyszli z karczmy i przeszli kilka kroków po ubitej ścieżce. Później weszli między domy i wyszli na otwrtą przestrzeń za zabudowaniami. Śnieg sięgał tu prawie do pasa. Wielki kot susami wznieciał chmury białego puchu - swoją drogą była to niezła osłona przed niechcianym wzrokiem. Później Phil ulepił śnieżkę i cisnął tuż za ucho przyjaciela. Tygrys warknął i rzucił się na elfa obnażając kły. Philowi udało się zrobić unik piruetem, ale tygrys zaraz po wylądowaniu odbił się i skoczył drugi raz. Elf przykucnął i poczuł tylko jak pazury kota szarpią mu kurtkę na plecach. Ebril ryknął cicho i skoczył prosto na plecy elfa. Ten upadł twarzą w śnieg. Uwolnił jedną rękę spod łapy towarzysza i starał się zrzucić go z siebie. Co połowicznie mu się udało. Zwierzę upadło na bok i puściło swego pana. Elf jednak nie zdążył wstać, a kot był już na nim przygważdżając mu ręce i tułów do podłoża swoim cielskiem. Phil mógł jeszcze nogami... pomachać. Kot ryknął, otworzył paszczę i zatopił zęby w szyi łucznika. Przynajmniej tak to wyglądało. A elf leżąc pod tygrysem i czując na twrzy jego gorący oddech oraz kły, które delikatnie napinały skórę na jego szyi, stwierdził... że to całkiem przyjemne.
- Wygrałeś ty stary draniu! - rzekł elf drapiąc kota po głowie. Ten warknął ostrzegawczo. Tak samo jak Phil nie lubiał słowa "stary"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak siedząc z pochmurną miną zauważył, że niektórzy towarzysze są podekscytowani. Z początku nie wiedział o, co chodzi. Nie miał ochoty nawet na piwo. Po złym śnie wyraźnie stracił humor, szczególnie po tak pesymistycznym…
W tym momencie do uszu Darkusa doszły ciekawe słowa.
-Ale musze przyznać że jeżeli mamy do czynienia ze złodziejem bądź zabójcą to chyba Darkus zwariuje. Bo nie dość że diabelstwo to jeszcze złodziej…- powiedział Zurris. Był wyraźnie w dobrym nastroju.
Inkwizytor znieruchomiał, a potem spojrzał się badawczym wzrokiem na drużynę. Teatralnie odchrząknął i zaczął mówić.
- Towarzysze podróży. Czyżby pod czas mojego snu coś się wydarzyło w karczmie? Czyżby jakiś podróżnik przybył? Zurrisie możesz wytłumaczyć mi, co znaczy diabelstwo? A już tym bardziej diabelstwo, które jest złodziejem? Że niby coś takiego zawitało do karczmy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po przybyciu nieznajomego, wśród drużyny wywiązała się rozmowa na jego temat. Przybysz miał pochodzić z Sigli i być diabelstwem. Szczerze powiedziawszy, elf nie zauważł w nim nic dziwnego, no może poza akcentem i dziwnym słownictwem. Być może to wina alkocholu, którego zabójca wypił dzisiaj "odrobinę" za dużo. Dla Erebritha był to tylko kolejny podróżny, który byćmoże zajmował się kradzieżą. Elf nie widział w tym nic złego do momentu gdy złodziej nie nabierze ochoty na jego rzeczy. Sam przecież jeszcze w Altdorfie z braku funduszy często musiał coś zwędzić. Gdy elf nad tym rozmyślał Darkus przemówił:
- Towarzysze podróży. Czyżby pod czas mojego snu coś się wydarzyło w karczmie? Czyżby jakiś podróżnik przybył? Zurrisie możesz wytłumaczyć mi, co znaczy diabelstwo? A już tym bardziej diabelstwo, które jest złodziejem? Że niby coś takiego zawitało do karczmy?!
- Tak ja też chciałbym wiedzieć, co to jest to diabelstwo. I gdzie jest Silg..Sligi..Siglia? Tak to się odmienia? Nigdy nie słyszalem o takiej krainie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Towarzysze podróży. Czyżby pod czas mojego snu coś się wydarzyło w karczmie? Czyżby jakiś podróżnik przybył? Zurrisie możesz wytłumaczyć mi, co znaczy diabelstwo? A już tym bardziej diabelstwo, które jest złodziejem? Że niby coś takiego zawitało do karczmy?!
- Tak ja też chciałbym wiedzieć, co to jest to diabelstwo. I gdzie jest Silg.. Sligi.. Siglia? Tak to się odmienia? Nigdy nie słyszałem o takiej krainie.
Zurris odchrząknął milczał krótką chwilę i zaczął mówić.
-Sigil jest nazywane miastem drzwi. Nie znajduje się w naszym świecie. Teoretycznie będąc w Sigil można się dostać do każdej ze sfer, do każdego ze światów. Trzeba znać tylko portal i klucz go otwierający. W Sigil rządzi Pani Bólu. Hmm jak to tam mówią „im mniej o niej wiesz tym lepiej dla ciebie” . Jeżeli z Sigil łatwo się wydostać, znając oczywiście położenie portalu o tyleż do Sigil trudno jest dostać się ponieważ w naszym świecie takich miejsc jest zaledwie kilka. Oczywiście można użyć mocy czarnoksiężników ażeby demony wezwane stworzyły bramę międzywymiarową, ale to pewnie pechowy łotrzyk… A teraz diabelstwo. Jest to dość powszechna rasa w Sigil. Jest to hmm jakby to nazwać… powiedzmy że jest to „człowiek” z domieszką krwi demonów. Jak widać po tym przybyszu, ma on czerwone oczy i posługuje się slangiem Sigil więc… Darkusie spokojnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Inkwizytor analizował każde słowo Zurrisa. Z początku uznał, że mag wypił za dużo i plecie głupoty, ale to, co mówił robił z takim oddaniem i wiarygodnością, że Darkus wreszcie uwierzył. Samo miasto Sigil tak bardzo nie interesowało Sługi Bożego, w końcu zapewne miasto jak prawie każde inne, ale wzmianka o portalach i czarnoksiężnikach przyzywających demony już była ciekawa… Potem druga wypowiedź Zurrisa jeszcze bardziej zaintrygowała paladyna. W karczmie jest pomiot zła! Pomiot z domieszką nieczystej, plugawej, złej, ohydnej, okropnej i do tego szatańskiej krwi.
Dodając do tego, że raczej nie jest człowiekiem, bo skoro ma rogi i… czerwone oczy.
Chwila przerwy. Ale on musi strasznie wyglądać- wnioskował Darkus.
- Czyli istnieje prawdopodobieństwo, że teraz w karczmie, gdzieś tam jest pomiot zła, który może być nawet czarnoksiężnikiem zdolnym przywoływać demony? Ma czerwone oczy i wystające na głowie rogi…
Inkwizytor otarł pot z czoła i kontynuował.
- A co jeśli, to coś nas pozabija albo szpieguje? Nie mamy pewności, czy nie jest wysłannikiem kolejnej złej istoty…
- Darkusie spokojnie… Weź głęboki oddech i policz do dziesięciu- zaproponował Zurris, a paladyn mając niemal purpurową twarz i czując wielki niepokój dostosował się do rady. Wtedy nieco zbladł i kontynuował już z uśmiechem.
- To tylko kolejny powód, żeby jak najszybciej wynieść się z tej karczmy… Z dala od tych nierządnic, czy jak to woli panien lekkich obyczajów i od tego … diabelstwa.
Po chwili przerwy dodał z ulgą.
- Jak to dobrze, że taka istota nie jest w naszej drużynie, więc w sumie nie ma czym się przejmować. Oczywiście mam nadzieję, że nie zakłóci nam spokoju i czegoś złego nie zrobi. Zurrisie, czy w Zapomnianych Krainach żyją takie istoty, czy jest to zbieg okoliczności, że tamto coś zawędrowało akurat do karczmy, w której jesteśmy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.01.2007 o 15:33, Dar15 napisał:

- Jak to dobrze, że taka istota nie jest w naszej drużynie, więc w sumie nie ma czym się przejmować.
Oczywiście mam nadzieję, że nie zakłóci nam spokoju i czegoś złego nie zrobi. Zurrisie, czy
w Zapomnianych Krainach żyją takie istoty, czy jest to zbieg okoliczności, że tamto coś zawędrowało
akurat do karczmy, w której jesteśmy?


-Hmm Darkusie…- mag podrapał się po brodzie- ciekawe pytanie. Złe istoty czyli rasy czczące złych bogów tak zwane manifestacje zła w Krainach to normalny widok, chociażby siepacze Twierdzy Zenthil czczący Czarne Słońce czyli Cyrica, albo drowy czczące Pajęczą Królową Lloth. Jednak istota tak przesiąknięte złem są w Krainach rzadkością. Przecież na co dzień nie widujemy wielkich balorów, tanar’ri ani tym podobnych stworzeń… Jednak, jednak jeżeli uważasz iż diabelstwo to coś skrajnie złego powinieneś ujrzeć istotę zwaną draeglothem. Jest to dziecko kobietę z Krain oraz demona! To jest czysta manifestacja zła, ale tylko najbardziej złe i rządne władzy istoty są skłonne do wyhodowania takiej mieszanki. Hmm ale w innych sferach bytu takie istoty jak diabelstwa to nie rzadkość… Jednak w większości pogardzają naszym świtem i nami…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Darkusie ale co rozumiesz przez pomiot zła? Czy dziedzictwo krwi jednoznacznie musi określać to kim się jest? Myślisz, że nie ma ucieczki przed przeszłością? A w takim razie co powiesz o ludziach. Wielu z nich może konkurować z istotami z Otchłani w kwestiach okrucieństwa i „zła” w wymiarze w jakim je pojmujesz. A co powiesz chociażby o mnie? Zabijałem, zabijam i będę zabijał. Czemu? Dawniej sprawiało mi to nie małą przyjemność, teraz jest bardziej koniecznością z której, jednak, dalej czerpie pewną dozę satysfakcji i nie tylko. Czy w takim razie jestem lepszy od diabłów które mają podobną radość ze śmierci innych istot? Czy może ja jestem od nich lepszy, bardziej „dobry” dlatego, że jestem człowiekiem? Pewnie powiesz, że ja mam wybór, że mogę przestać. Oni czy one też mogą. Tylko, że mnie ludzie mogą zacząć postrzegać jako kogoś normalnego, a oni na zawsze muszą nosić brzemię dziedzictwa jakie zostało na nich nałożone. Zresztą spójrz na siebie. Myślisz, że jesteś tym dobrym, że możesz usprawiedliwić swoje czyny tym, że zabijasz tylko winnych i tych „złych”. Ale czym się różni czyn który popełniam ja od tego który popełniasz ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Kainie, dla mnie pomiot zła, to istoty, które mają w swojej krwi domieszkę demonów. Tamto coś tam na górze skoro jest diabelstwem może być niebezpieczne. Może jest opętane albo kto jeszcze wie, co może się czaić pod tą postacią. Zresztą jeszcze jej nie widziałem… Dziedzictwo krwi w większości przypadków nie ma dla mnie znaczenia, ale jeśli komuś w żyłach płynie krew demonów, to mam się prawo obawiać. Zło, to zło i nawet ta istota może nie wiedzieć, kiedy nad jej ciałem zapanuje jakieś szatańskie nasienie! Widziałem nie raz opętanych ludzi… Szczególnie tych, którzy parali się rzeczami nie zbyt chwalebnymi, a zarazem mistycznymi. W którymś momencie tracili nad sobą kontrolę i tylko dobry, doświadczony kapłan był im w stanie pomóc.
Przełknął ślinę i kontynuował.
- Człowiek owszem jest i okrutny i dobry. Trudno mi osądzić, czy jest na świecie istota, która może przewyższać w okrucieństwie demona. Raczej nie da się tego obiektywnie ocenić. Kainie przykro mi, że tak o sobie sądzisz. Myślę, że jednak w przeciwieństwie do demonów i ich krewnych ludzie, elfy, czy krasnoludy mają w sercu zawsze iskierkę dobra, która nigdy nie zgaśnie. Kiedyś może nawrócisz się, a może nastąpi to na łożu śmierci bynajmniej nie martw się będę modlić się za Ciebie.
Chwilę odpoczął i dalej kontynuował.
- Jeśli chodzi o mnie… Jestem takim samym grzesznikiem jak ty, też popełniam błędy i zapewne nie jeden raz zrobię coś złego. Nie ma istot idealnych. Ale czy z tego powodu mam o sobie mówić, że jestem zły? Nigdy nie skrzywdziłem kogoś niesprawiedliwie… Nigdy nie atakowałem bez konieczności. Czasem trzeba zabijać. Poza tym jestem inkwizytorem, a zarazem paladynem, więc jestem żołnierzem. Jednak zawsze po wojnach, czy bitwach modlę się za poległych przeciwników by Jedyny Bóg zesłał im miłosierdzie i łaski. Czy takie odpowiedzi Cię satysfakcjonują, czy masz jeszcze jakieś pytania, skargi albo zażalenia?
Wypił szklankę zimnej wody i czekał na reakcję Kaina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Skargi i zażalenia? No, no chyba humor ci wraca. Jest ci przykro, że tak o sobie myślę? A to czemu? Ja przynajmniej znam prawdę i nie wmawiam sobie że to co robie jest dobre, że wszyscy powinni tak postępować, to wtedy ludzie są nie dość że źli to jeszcze ślepi. A to najgorsze połączenie, uwierz mi. Chcesz się modlić? Proszę bardzo, tylko nie licz na że twoje modlitwy odniosą efekt. Oczywiście w mojej sprawie, we wszystkich innych masz szanse na sukces. Nie ma istot bardziej okrutnych od demonów? A byłeś w świątyni Lolth? Widziałeś do czego jej kapłanki są zdolne? Spotkałem kiedyś nawet pewnego Tanar’ri który uważał że całkiem sporo może się od nich nauczyć w tej kwestii. Bo to my istoty z tego świata mamy możliwość tworzenia nowych rzeczy. I my wiemy najlepiej jak zadawać ból sobie nawzajem. A wracając do twoich pierwszych słów. Sam sobie zaprzeczasz. Mówisz że dziedzictwo krwi nie ma dla ciebie znaczenia a już jesteś uprzedzony. Opętane? Takiej istoty nie da się opętać bo ona jest w jakiejś części demonem. Z tym że to ona kontroluje tą część a nie na odwrót. Choć nie zawsze jeśli jest to pierwsze pokolenie a rodzic-demon był wyjątkowo potężny. Tu trzeba jednak dodać że takie demony z własnej woli nie krzyżują się z pośledniejszymi rasami, trzeba je do tego zmusić. Widziałeś opętania? Tacy ludzie to głupcy a nie ofiary. Sami zapraszają demony nad którymi nie są w stanie zapanować. Lepiej ich zabić żeby nie zrobili czegoś równie głupiego ponownie. No i ostatnia sprawa. Nie atakowałeś bez powodu, nie krzywdziłeś niesprawiedliwie. A czy jakakolwiek krzywda może być sprawiedliwa? Czy twój bóg nie uczy że trzeba wybaczać a nie oddawać? I wszystkie wojny jakie prowadzi twój zakon oraz ludzie paleni na stosach przez twoich braci. Czy to jest dobre? Oni mówią że to wszystko dla większego dobra, że to zło konieczne. Ale zło pozostaje złem. I zła nie można wyeliminować z tego świata, tak samo jak dobro nie może z niego zniknąć. Bo musi być zachowana równowaga. I przynajmniej w jednej kwestii się zgadzamy nie ma istot idealnych.
Magowi zaschło w gardle i przepłukał je winem. Sam się sobie dziwił że porusza takie kwestie i zabiera w nich takie a nie inne stanowisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa przy stole obracała się wokół tematu za którym Erebrith nie przepadał (mowa tu oczywiście o religii). Zawsze udział w nich brał Darkus. Elfa zaczynało już denerwować to aż nazbyt świętoszkowate zachowanie paladyna. Wszyscy z tej klasy są tacy sami. Upierają się przy tym, że to ich bóg jest najważniejszy, a reszta to tylko jego sługi. Jakby ktokolwiek interesował którąkolwiek z tych istot. Tak naprawdę bogowie nie interesują się sprawami wiernych. Siedzą tylko i robią zakłady który śmiertelnik najpierw zginie. Pewnie ten Jedyny bóg inkwizytora śmieje się teraz z jego ciemnoty...
- Bogowie...- mruknął z pogardą zabójca któremu coraz bardziej ciążyły powieki.
- Nie macie innych tematów, tylko cały czas ta szmatława religia. To już się zaczyna robić nudne. A ty Darkusie daruj sobie te nawracanie, bo większość z nas albo ma już swojego boga, albo już raczej nie zmieni swqojego nastawienia do wiary. Szczerze powiedziawszy ten temat powoduje tylko kłótnie. Ja przez ten czas gdy sobie pogadacie o bogach, religii i innych "ciekawych" rzeczach przejdę się.- Właściwie nie było powodu by zabójca nagle się tak zirytował, ale jak wiadomo pod wpływem alkocholu ma się różne dziwne..."chumorki"...Elf wstał i odszedł od stołu. Przekraczając próg tawerny mruknął jeszcze poraz kolejny
- Bogowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Owszem humor mi wraca, ale to rozmowa z tobą tak na mnie wpływa. Ja też znam prawdę i nic sobie nie wmawiam. Staram się czynić dobro i to się liczy. Poza tym nie wiem, czy właśnie nie nazywasz mnie ślepym. I tak będę się za Ciebie modlił. Nie wierz w siebie… Wystarczy, że Jedyny Bóg w Ciebie wierzy. Cały czas powtarzam okrucieństwo jest sprawą sporną. Nie widziałem żadnych rankingów okrucieństwa… Uprzedzony jestem do krwi demonów. W innych dziedzictwach nie znajduję tyle obawy. Jeśli chodzi o opętanie, to chyba się nie dogadamy. Demon, to demon. Silniejszy demon zapanuje nad słabszym demonem. Tak jak człowiek może zapanować nad inną istotą. Odnośnie opętanych zwykle Ci ludzie odwracają się od Jedynego Boga i zaczynają wierzyć w nieoświecone kulty. Sami są sobie winni, ale naszym obowiązkiem kapłanów jest pomagać… Krzywda może być sprawiedliwa. Gdy krzywdzisz inną osobę w obronie własnego życia jest, to sprawiedliwe. Odnośnie mojego zakonu. Nie wypowiadaj się o nim, bo nie znasz ludzi, którzy w nim służą. Wielu z nich ma anielskie serce, a nie jeden z nich uratował setki ludzi ponosząc przy tym dotkliwe straty. Odnośnie inkwizytorów, to zostaliśmy powołani w imię dobra. Ogień jest święty i oczyszczający, a nasza służba chwalebna. Ratujemy grzeszników przed wiecznym potępieniem sami przy tym cierpiąc. Pamiętaj, że my tylko osądzamy. Poza tym nie palimy tych, którzy nigdy nie dołączyli do naszej wiary. Kara jest dla tych, co dołączyli do wiary, a potem od niej odeszli, dlatego nie mam Ci za złe twojego braku szacunku dla mojego powołania i zakonników. Poza tym nie czynimy zła. Patriarcha jest zwierzchnikiem Boga na ziemi. Jest nieomylny w kwestiach wiary. Myślisz, że karzemy ludzi bezkarnie? Sami jesteśmy kontrolowani w czasie procesów. Nie ma żadnych niedociągnięć. Może inkwizycje tu w Zapomnianych Krainach są mało rozwinięte i nieuczciwe, ale jestem pewien, że procesy sądowe naszej wiary są jednymi z lepszych jeśli nawet nie najlepsze i nie najłagodniejsze. Palimy tylko tych, którzy w zaparte idą, że czczą zło. Nawróceni dostają mniejsze kary. Na przykład udać się na pielgrzymkę albo pościć. Wbrew panującym stereotypom jesteśmy otwarci, mili i łagodni i nie karzemy tych, którzy tego nie wymagają. Co do równowagi nie zgadzam się. Kiedyś zwycięży dobro, a zło na zawsze zostanie pokonane, lecz kiedy się to stanie wie tylko Jedyny Bóg. No to chyba wyczerpałem kolejny zestaw pytań, więc wnioskuj i pytaj dalej magu. Oczywiście jeśli chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Przed wyjściem Erebitha]

- Wiesz, co Erebith. Ty za to masz swoją zamkniętą wizję Bogów. Nie chcesz z nikim dyskutować, bo jesteś ignorantem. I pamiętaj, że świat został stworzony przez Boga i zawsze może w Niego ingerować. Poza tym my się nie kłócimy, a jak widać dyskutujemy. To zwykła wymiana poglądów teologicznych połączonych z domieszką filozofii. Zresztą lepiej dyskutować niż się zabijać… A w ogóle otrzeźwiej. Tobie się to akurat przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ I przepraszam za błąd w imieniu postaci:) Nie chcący nie zauważylem tego :) Obiecuję, że postaram się tego błędu nie powtarzać;]]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Widzę, że zrobiłeś się spostrzegawczy. To dobrze. Tak, Darkusie, to właśnie takich jak ty nazywam ślepcami. Choć jeszcze tobie podobni nie są tacy groźni. A dlaczego? Bo mimo, że mówicie iż staracie się rozumieć poglądy innych, staracie się zrozumieć ich samych, wasze spojrzenie na świat nie zmienia się. Cały czas patrzycie na wszystko przez pryzmat Boga, staracie się tak zmienić świat żeby wyglądał jak utopijna wizja stworzona w waszych umysłach. Ale to nie możliwe i nigdy się wam to nie uda, a wasz Bóg siedzi sobie na jakimś tronie i śmieje się z waszych wysiłków. Mam nadzieje że się nie obrazisz za takie wyrażanie się o twoim bóstwie, ale właśnie taki mam stosunek do Bogów. Wyjątkiem jest moja Pani, jednak ona jest inna. Ani zła, ani doba. Nie neutralna. Jest mroczna, to najlepsze określenie. Ale nie o tym rozmawiamy. Sprawiedliwe krzywdzenie innej osoby w obronie siebie? A jeśli ona także walczy o przetrwanie? Pamiętaj że to ty zadecydujesz o tym jak potoczą się jej dalsze losy, ty będziesz nosił na barkach to brzemię. A wszystko przez sumienie którym obarczają się Ci którzy uważają się za dobrych. Tak to właśnie nas odróżnia. Sumienie. Drowy nie mają sumienia, demony też. Ludzie, fakt, posiadają je w momencie narodzin ale mogą się go pozbyć i stać się wolnymi. Ty je masz, jak sam powiedziałeś płaczesz nad powalonymi wrogami. Ja nie mam takiego problemu. To on zginął nie ja, on może trafić do lepszego świata a ja dalej będę tu siedział. I po co się smucić? Nie znam ludzi z twojego zakonu? Racja nie osobiście, ale wiem o waszych czynach, o nawracaniu niewiernych stalą a nie słowem. Może to zamierzchłe czasy, nie wiem czy księgi z których to wyczytałem są aktualne. Nieomylny Patriarcha? I ty twierdzisz że nie jesteście ślepcami? To akurat jest po prostu śmieszne. Sądy, procesy. Wiesz że po odpowiednich staraniach na torturach ofiara przyzna się nawet do tego że jest zielonym osłem? Wszystko zależy tylko od wprawy kata. Chwali się wam jedynie, że podlegacie jakiejś kontroli, w przeciwieństwie do wielu. A jeszcze wracając do opętanych. Wiesz jak to się zaczyna? Demony przychodzą w snach. Ukazują różne rzeczy, mordy, orgie, czasem wydarzenia dawno minione. Ale zawsze są to sceny przerażające, zwłaszcza sceny z historii. Jakieś wielkie ludobójstwa, czy rzezie.
-Niemożliwe, to się nie mogło stać….Mam przecież amulet….- Darkus szepnął pod nosem do siebie, tak cicho że mag tego nie usłyszał. Dostrzegł jedynie że po jego ostatnich słowach inkwizytor lekko zbladł nic na razie nie odpowiadając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W czasie ciszy inkwizytor zastanawiał się.
Jak ten mag śmie się w ten sposób wyrażać?! A jeśli ma racje w kwestii opętania? Ale to nic, ja mam amulet. Amulet oddawany z pokolenia na pokolenie następnym inkwizytorom. Zresztą takiego człowieka jak mnie diabli nie ruszą. Więcej szkody by miały niż pożytku.
Jednak, w którymś momencie ocknął się z zadumy i odpierał kolejne słowne ataki maga.
- Kainie… Po pierwsze gdybym był w ogóle ślepy, to nie byłbym tak tolerancyjny jak jestem, a patrzę się przez pryzmat Boga, bo jest dla mnie najważniejszą wartością. Poza tym nie wiem skąd sobie wyrobiłeś zdanie o wszystkich paladynach i inkwizytorach… Nie mamy żadnych utopijnych wizji… Gdyby istoty postępowały tak jak mówisz dzielne krasnoludy nie broniłyby Udur-Khan tylko by uciekły w popłochu ratując swoje życie. Gdyby było prawdą, to co mówisz to dobro nigdy by nie walczyło ze złem. Bo po co? Masztrochę skrzywioną wizję świata, a najśmieszniejsze jest, to, że obrażasz mego Boga i jakiś innych wymyślonych „Bogów”, a jednocześnie opowiadasz o jakiejś swojej jakże najlepszej Pani. Wspaniały obiektywizm. Ja uważam, że jest jeden Bóg, ale nie obrażam religii innych osób. Nie uznaję, że są Bogami, ale oprócz tego żadnych więcej wniosków nie wyciągam… Może to nas właśnie różni? A te utopijne naprawianie dobra w większości polega na tym, żeby pomagać biednym, bronić bezbronnych i walczyć z tymi, którzy innym czynią źle. A to, że kiedyś zwycięży dobro jest wiadome, choć czasem wątpię to patrząc na świat. Jeśli chodzi o krzywdzenie innych, to nie zrozumiałeś moich słów. W moim przykładzie była prosta zależność. Dobra osoba walczy o swoje życie będąc zaatakowaną przez zło, a ty od razu zmieniasz wszystko, że obie walczą słusznie o życie. W tej sytuacji trudno mi odpowiedzieć na pytanie, bo nie znam dokładniejszych danych takiego zajścia.
Po chwili przerwy dodał.
- Poza tym nie opłakuję poległych tylko się za nich modlę. Nie widzę powodu do płaczu nad zabitym przeciwnikiem.
Odnośnie paladynów i inkwizytorów… Te księgi, które czytałeś nie mogą opowiadać o mnie i o mojej wierze, gdyż byliśmy od Was świadomie odizolowani, od Zapomnianych Krain, a na obecną chwilę moich rodaków tu jest może z dwudziestu jak nie mniej… Poza tym nigdy w mojej religii inkwizytorzy nie czynili jakiś tortur niewinnym osobą i nikogo nie zmuszali do kłamstw, ponieważ sam Bóg powołał pierwszych inkwizytorów dając im odpowiednie polecenia.
Co do nieomylności patriarchy. Powtarzam nieomylność w kwestii wiary! Wiesz, co to w ogóle znaczy? Wytłumaczę Ci, żebyś poukładał to sobie. Nieomylność oznacza, że duchowy zastępca Boga na tym świecie wraz z radą najwyższych zastępców podejmują najważniejsze decyzje w kwestiach wiary. Typu, czy pozostawić celibat, więc twój śmiech jest nieuzasadniony. Możliwe, że pomyliłeś moją religię z jakąś bardzo podobną, ale moja taka nie jest. Odnośnie sądu nikogo do niczego nie zmuszamy za pomocą tortur. Oczywiście jeśli udowodnimy komuś winę i dalej będzie w zaparte czcił diabła, to wtedy staje się zagrożeniem, więc należy mu się kara i najprawdopodobniej spalenie, które dodam, że nie wykonują inkwizytorzy. My tylko sądzimy, a na każdą sprawę patrzymy obiektywnie. Wszystkie istoty traktujemy na równo oczywiście oprócz tych złych, które uparcie czczą i dążą do zła. Co do opętania… skąd tak dużo na ten temat wiesz, czyżbyś kiedyś był opętany?- kończąc zdanie paladyn głośno zaśmiał się i poprosił karczmarza o kolejną szklankę wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Jestem magiem, Darkusie. Wiedza to moja domena. I podejrzewam, że w życiu widziałem więcej demonów od ciebie. Ale żaden z nich nie był tak głupi żeby próbować mnie opętać. Twierdzisz, że nie macie wizji tego świata uwolnionego od zła, a chwile potem mówisz, że kiedyś dobro i tak zwycięży. To jest wizja, i to wizja jaką nakazuje ci twoja wiara i to kim jesteś. A jeśli myślałeś, że mówię o wizjach zsyłanych w snach to się nie zrozumieliśmy. Śmieje się z tych „dobrych” i „złych” bogów. Tylko z nich. A czemu? Bo cały czas prowadzą idiotyczną walkę o dominację w świecie żywych, a nie rozumieją, że aby ten świat mógł istnieć musi być zachowana równowaga. Gdyby któraś ze stron wygrała dopiero wtedy zapanował by chaos. Nie uznajesz innych bogów? I to mówi człowiek, który walczył z jednym z nich. To właśnie jest ślepota o której mówię. Jesteście tak zapatrzeni w to co twierdzi wasz bóg, że nie jesteście w stanie dopuścić do siebie myśli, że jednak może być inaczej. Co odwracania przeze mnie kota ogonem, ważna jest każda sytuacja a nie tylko te które pasują do twoje punktu widzenia, jeśli patrzysz na wszystko z szerszej perspektywy, wtedy możesz być obiektywny, tak jak mówisz. Ale ty nie jesteś, i nie wiem czy kiedykolwiek będziesz. I teraz twierdzisz, że nie tylko wasz patriarcha jest nieomylny ale wy także! To, że wasz bóg powołał pierwszych inkwizytorów nie ma tu nic do rzeczy. Jesteście ludźmi, TYLKO ludźmi. Pewną dozę okrucieństwa i zła macie w żyłach. I mylisz pojęcie nieomylności, to co powiedziałeś świadczy tylko o tym że on wraz z radą podejmuje najważniejsze decyzje, a jeśli twierdzisz że jest nieomylny, obojętnie w jakich kwestiach, to znaczy że uważasz iż wszystkie jego decyzje w tej sprawie są dobre a każda inna była by zła itp. I to też jest ślepota. Myśleć i wierzyć że decyzje człowieka zawsze są dobre. No i wasze kolejne, piękne oblicze. „My tylko sądzimy, to oni ich zabijają”. Błąd. To wy ich zabijacie. I jeśli chcesz pozostać na ścieżce, jak to się mówi, światła dopuść tą myśl do siebie i pogódź się z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ja do tej pory widziałem kilka i nie będę się z tym sprzeczać… Demony raczej nie lubią ziem, w których panuje moja religia. Po prostu nie mają szans kogokolwiek owładnąć na tyle by nim wyrządzić tyle zła, co tu. Tu w Zapomnianych Krainach jest tak wiele religii, że walczycie ze sobą o to. Nawet kulty zła doszły tu do potęgi. Tam, gdzie ja się wychowałem panuje jedna religia. Jest spokój i sprawiedliwość. Wojny dawno zostały zażegnane i nikt nie myśli o jakimś buntowaniu, czy zabijaniu. Zadaniem inkwizycji jest wychwytywanie tych, którym udało się w jakiś sposób zejść na złą stronę. Twierdzę, że my inkwizytorzy i paladyni nie wierzymy w wizję utopijną i tak jest. Zło zawsze może zostać pokonane tylko zaparcie istot trzeba zwiększyć. I nie zgadzam się na żadną równowagę. Dla mnie jest tylko jedna strona. Dobro, a to co złe trzeba unicestwić. Kiedy choć pozwalasz złu być, to już popełniasz zło, bo ono tylko na to liczy. Pozwólcie mi być, a ja już sobie znajdę innych do współpracy, a po pewnym czasie właśnie widać, co macie.
Hordy głupich, dzikich wojowników Chaosu!- Darkus z żalem i współczuciem mówił te słowa, ale kontynuował dalej-
Każda sytuacja jest ważna, ale nie gdy mówi się o konkretnej i nagle się ją zmienia na inną tylko, dlatego, że wcześniejsza była niewygodna. Co do obiektywizmu. Gdybym nie był obiektywny widząc wasze wiary pewno obrażałbym je, a ich wyznawcą utrudniał życie, a jak widzisz tego nie robię. Oceniam, to co widzę. Lepsza jest jedna religia na danym terenie niż setka przeciwnych sobie. Bóg dał nam inkwizytorom polecenia i ich przestrzegamy. Daj dowód, że popełniliśmy błąd, to Ci uwierzę, ale z tego, co wiem raczej nie znajdziesz mi dowodu, że nieuczciwie kogoś osądzam…
A we wcześniejszych wypowiedziach stwierdziłem już, że też jesteśmy tylko istotami, które błądzą, więc nie wiem jaki cel ma ciągłe tego powtarzanie… To, że w człowieku jest zło jest też oczywiste, więc nie widzę sensu tego mówienia. Uważam, że raz podjętej decyzji zwykle nie powinno się cofać. I nie ma w tym żadnej ślepoty. Gdybym chciał być ślepy tak jak religie u Was, to walczyłbym z każdym, kto nie wierzy w tą religię, co ja. A czemu tego nie robię? Bo jestem obiektywny, tolerancyjny i widzę, czy człowiek błądzi i czy idzie drogą zła, czy dobra. I ostatnia sprawa my nikogo nie zabijamy, a tylko osądzamy. Pokaż mi odciski palców na zapalonych stosach, to może Ci uwierzę. To świeccy zabijają i nas proszą o osąd. Zresztą i tak jesteśmy łagodni. My tylko żadko palimy w świętym ogniu i uważamy to za dobre niż samosądy jakiegoś tłumu, które zwykle kończą się niesprawiedliwą i nieudowodnioną winą oskarżonego. A na ścieżce światła jestem i przypominam, że inkwizytor nie pali na stosie niewierzących w pełni tylko tych, którzy do nas dołączyli, a potem zmienili religię albo wybrali zło, a nasi paladyni jeszcze nigdy nikogo nie nawracali mieczem, co jest kolejnym dziwnym mitem albo twoją niewiedzą… Nasi przodkowie i tam, gdzie teraz żyję jesteśmy z dala od Was. To, że tu jestem jak i kilku moich rodaków jest tylko wynikiem litości patriarchy. Zapewniam, że pierwotnie nikt tu nie miał przybyć. Mam na razie tylko badać, to co tu się dzieję i nic więcej. A i jeszcze jedno tamto coś nie było bogiem z woli wyjaśnienia. Oczywiście możecie sobie, to nazywać jak tam chcecie, ale jeśli waszych bogów mogą pokonać istoty śmiertelne no, to cóż, to samo przez się świadczy, że nie był to bóg. A poza tym Bóg jest wszechmocny, a tamto bynajmniej potrzebowało ofiary, żeby się zbudzić… Dla mnie, to żaden bóg.
Wypił kolejną szklankę wody i zadał pytanie.
- Wytłumacz mi, dlaczego zawsze ze mną poruszacie tematy teologiczne? Też jestem człowiekiem i z chęcią porozmawiałbym o czymś innym. W końcu jestem waszym przyjacielem, a traktujecie mnie jak tylko inkwizytora. Człowieka wiecznie wierzącego i robiącego tylko dobro. Między innymi po to, tu jestem, żeby zobaczyć Wasz świat. W moich stronach kłaniają się przede mną, a jedyne, co mówią, to bądź pozdrowiony Sługo Boży. Uważają mnie za osobę, która nie może rozmawiać na nic innego niż wiara, czy wy też musicie mnie tak traktować. Lubię poznawać wasze zwyczaje, kulturę i religię. Mnie to wszystko ciekawi, a jednocześnie boli mnie jak ludzie mnie traktują… Większość tylko oficjalnie. To chyba właśnie jest bólem inkwizytora i mojego powołania… Jednak wy nie wierzycie w moją religię, a prowadzę z Wami tylko jałowe dysputy religijne. Zresztą nieważne. Może jestem przewrażliwiony. Kainie szczerze Ci powiem, że ta karczma źle na mnie wpływa. Im dłużej tu jestem tym mam gorszy humor. Widziałeś może tego „diabełka”?- znienacka zapytał się żartobliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować