Zaloguj się, aby obserwować  
menelsmaster

Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

4049 postów w tym temacie

Despero stal z tylu walczacej druzyny i zastanawial sie co zrobic. Zdjal z glowy kaptur, a potem zamachnal sie sztyletem i rzucil w strone demona. Niestety chybil.
- Kurcze dlaczego to ja zawsze chybiam ;P ?
Nie wiedzial co dalej robic, ale przypomnialy mu sie mlode czasy gdy bawil sie w swoim miescie. Szybko wział odpowiedni patyk, zalozyl na nim sznurek i wyjal kilka kamieni z kieszeni. W ten sposob proca była , moze nie byla to najlepsza bron do walki, ale skad mlody inkwizytor mogl wiedziec, ze spotka go pierwsza walka w zyciu. No i skad mogl wiedziec ze nie powinien uzywac poteznych czarow zanim nie osiagnie swojego doswiadczenia. lodowe strzaly ktore mialy powstac mogly go zamrozic. Despero chwile stal w miejscu, a potem usmiechnal sie.
- Hej ty ze strzalami? Jestes chyba Phil? Czy jesli dam ci wode swiecona a swoje strzaly namoczysz w niej to moze to bardziej zaszkodzic demonowi? Albo postawie ta fiolke tu i jakby co to namocz ;)
Despero nie wiedzial ci zrobi ten swietny lucznik. troche sie bal ze moze nie zostanie zaakceptowany w druzynie, ale teraz liczyla sie walka z demonem... Przygotowal proce i zaczal strzelac. Raz chybil, drugi raz chybil,trzeci, czwarty... ale za piatym razem trafil stwora w brzuch, lecz nic to nie dalo bo kaamien roztrzaskal sie o brzuch.
- Cholera to czym sie demona zabija?
[ sorka z ta strzala, skad moglem wiedziec ze nie bede mogl takich miec :> a jakie ma czary inkizytor na pierwszym poziomie? ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ mam jeszcze jedno pytanko czy na tym polu bitwy oprocz demona to jest jeszcze jakis przeciwnik ten Narren?
i gdzie my jestesmy? bo mi sie wydaje ze w swiatyni? jesli sie myle to poprawcie mnie ;p]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2006 o 08:59, Dar15 napisał:

[ mam jeszcze jedno pytanko czy na tym polu bitwy oprocz demona to jest jeszcze jakis przeciwnik
ten Narren?
i gdzie my jestesmy? bo mi sie wydaje ze w swiatyni? jesli sie myle to poprawcie mnie ;p]

[ Narren jest właśnie tym demonem - a dokładnie to ja nim jestem :) Walczymy obecnie w bliżej nieokreślonej światyni, znajduje się ona w opuszczonym mieście w Podmroku. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Buahaha ! Wszyscy zginiecie ! Ale postaram się, żeby trwało to jak najdłużej. Przed swoim zwycięstwem chce nacieszyć się waszym cierpieniem ! - Narren posłał wprost w Shana błyskawicę. Mag w ostatnim momencie zdążył rzucić przeciwzaklęcie. Coraz wścieklejszy demon posłał magiczny pocisk w kierunku sklepienia świątyni. Wielki fragment sufity wpadł wprost na Ajatullaha [no co, i tak nie walczy, a ktoś go wspomniał...] i przygniatając go, wyłączył orka z walki. Phil posłał w przeciwnika kilka kolejnych strzał, jednak i tym razem demon, z wręcz niesamowitą szybkością, uniknął wszystkich pocisków. W tym samym jednak czasie Eileen posłała wprost w niego kwasową kulę. Narren wyskoczył na kilkanaście metrów w gorę i pocisk rozbił się na kolumnie. Demon opadł na ziemię, niszcząc spory fragment posadzki, kurz podniósł się w powietrze w całej świątyni. Drużyna ledwo utrzymała równowagę przez to małe trzęsienie ziemi, lecz Narren wykorzystał ten moment: Eileen w mgnieniu oka upadła z łoskotem na posadzkę oplątana magiczną siecią, a Furr zapadł w magiczny sen. Robiło się coraz groźniej: dwójka leżała unieruchomiona na ziemi, Mitros leżał martwy na posadzce, Ajatullah leżał przygnieciony skałami, a i Lord Gregor nie zdawał się być zdolnym do walki. Demon poczuł się za to zbyt pewnie…

*******************************
- Jak sam widzisz Serafinie przegrałeś zakład.
- Nie mów hop Mefistofelesie. Jeszcze trochę i sobie z nim poradzą…
- Co tym możesz o tym wiedzieć elfie ? Przyznaj, że wygrałem zakład.
- Po pierwsze taki teraz ze mnie elf jak i z ciebie demon. Po drugie przygotuj się na swoją przegraną…
- Ej ! Jak to !? Co ty knujesz znowu ? Wracaj tu !
- Nic nie kombinuje. Ja tylko mówię, że ten demon zaraz stanie u twoich piekielnych bram i będziesz musiał się nim zająć. A ja i tak wygram zakład !
- No wiesz… traktujesz tą zabawę na poważnie ? Taki zakładzik, takie tam…
- Nie wywiniesz się. Zakład to zakład. Obiecałeś mi możliwość przechodzenia przez wszystkie plany, więc się teraz nie wykręcaj…
- No to zobaczymy kto wygra…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ Zanim cokolwiek napiszesz, że zrobiłem to złośliwie Eileen: zostałaś wybrana przypadkowa, po prostu zobaczyłem taki obraz w głowie i go "przepisałem". Zaraz Cię ktoś na pewno uwolni... :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2006 o 15:31, Dar15 napisał:

[mily ten demon ze o mnie zapomnial ;D ]

[ Hmm ? Przecież czaisz się z tyłu, zresztą innych też pozostawiłem "przytomnych". Jeśli zaś o to ci chodzi, że nic o tobie nie wplątałem w akcji to tylko dlatego, że za bardzo nie znam jeszcze twojej postaci. Sorka. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2006 o 15:31, DevilFish napisał:

[Zaraz Cię ktoś na pewno uwolni...
:]


[A może nie? :P Bo tylko mag moze zdjąć magiczną sieć muahahahaha... yyy przepraszam. Pewnie, że t zrobię możecie się mną posłużyć bo dopiero napiszę coś jak wrócę z angielskiego koło 6. Prosimy cierpliwie czekać :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2006 o 15:34, Ninja Seba napisał:

[A może nie? :P Bo tylko mag moze zdjąć magiczną sieć muahahahaha... yyy przepraszam. Pewnie,
że t zrobię możecie się mną posłużyć bo dopiero napiszę coś jak wrócę z angielskiego koło 6.
Prosimy cierpliwie czekać :)]

[ Czyżby pojawił się w tobie pierwiastek zła :P ? A myślałem, że tylko na mnie się rola w mafii odcisnęła (jako mroczny paladyn). ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ja sie na nic nie obrazilem. pomyslalem se tylko ze moze demon o mnie wogole zapomnial ;D i mam pytanko kto to jest Serafin ?? ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ XD Co nie, że tu jest fajnie ? No więc na początku to ja nim byłem - Serafin Sunstorm, demen (pół-elf, pół-demon). A teraz przemienił się po śmierci w złego demona... ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Ta, fajnie... Mogę się raz poczuć jak niewiastwa w opresji. Jedno słowo... ]

-Ratunku! - krzyknęła Eileen, gdy widziała zbliżającego się demona.

-Spokojnie, jeszcze cię troszkę podręczę nim zginiesz... - rozległ się basowy śmiech Narrena.

-Spadaj na szczaw śmierdzielu... - nieszczęsna elfka próbowała się prztoczyć najdalej od demona jak tylko mogła. - Muszę się wydostać, muszę... Albo przynajmiej żeby ktoś odwrócił jego uwagę...

[Wiesz... Nie chcę się powtarzać. Ale ja wcale, a wcale... *krzyżuje palce* ... nie zamierzam sugerować, że to było zrobione sprecjalnie. A z tym Mefistofilem to mi się aż "Pani Twardowska" przypomniała :D.

Jedzą, piją, lulki palą,
Tańce, hulanka, swawola;
Ledwie karczmy nie rozwalą...

A tak apropo tego, kiedy zamierzacie wykończyć naszego mrocznego posłańca? Jak narazie w takim tempie ja daję nam czas do końca tygodnia ^^
]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2006 o 17:55, Cecylia napisał:

[Wiesz... Nie chcę się powtarzać. Ale ja wcale, a wcale... *krzyżuje palce* ... nie zamierzam
sugerować, że to było zrobione sprecjalnie. A z tym Mefistofilem to mi się aż "Pani Twardowska"
przypomniała :D.


[Mi to bardziej przypomniało zakład Boga z Mefistofelesem w Fauście, ale pewnie tego jeszcze nie czytałaś i to dla tego. Nawet fajna książka (jak a lekturę :P)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[na to wyglada ze tylko ja chyba jestem zdolny do walki ;P]
Despero przygladal sie walce druzyny, ale wygladalo na to, ze zara przegra. Postanowil odciagnac demona od nich w koncu jest inkwizytorem a jego glownym zadaniem jest walka ze zlem. Po cichu przechodzil obok kolumn, a demon smial sie i gadal na glos, ze wygral z nami. Despero bezszelestnie szedl az znalazl sie za demonem.
Co teraz zrobic?- spytal sam siebie.
Nagle olsnilo go. Z kieszeni wyjal 5 sztyletow, ktore ulozyl przy kazdym palcu i rzucil w bestie. Tylko jeden noz chybil. Reszta nozy wbila sie w plecy.
-AAAAAAAAAAAAAA CO ZA SMIEC SMIE MNIE ATAKOWAC!!??
- upadla gnido znajdz mnie!
- TAK CZY TO NIE NASZ ZAKAPTURZONY STRZELEC. AZ ZAL MI BYLO OD RAZU CIE ZABIC. POSTARALBYS SIE LEPIEJ STRZELAC ALE W OTCHLANI BEDZIESZ MIAL DUZO CZASU.
- nie jestem pewny czy chce odwiedzic te miejsce.
- WYJDZ ZA TEJ KOLUMNY MYSLISZ ZE CIE NIE WIDZE??
Despero wyszedl niezadowolony. Byl przygotowany na najgorsze. Demon powoli ruszyl w strone inkwizytora.
- hmm a moze wyjdziemy ze swiatyni i tam powalczymy co?
- TY IDIOTO ZA KOGO TY SIE UWAZASZ BY MI ROZKAZYWAC!
- to bylo pytanie albo prosba...
Demon zmienil tempo i rozpoczal atak. gdy byl juz przy inkwizytorze, on wyjal pismo swiete Boga i przylozyl do skory piekielnej besti. Ta zaryczala z bolu i potezna lapa odepchnela ksiege i Despera w kat swiatyni.
- NAJPIERW ZBESZCZESZCZE CIALO MITROSA, POTEM ZABILE CIE, A NASAMYM KONCU TO ZALOSNA DRUZYNE.
- przeklety aniele wielka bedzie kara za to coteraz robisz- odpowiedzial Despero i zemdlal z wycienczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W całej świątyni zapadła nagła cisza. Po upadku młodego inkwizytora nikt się już nie odzywał. Słychać było jedynie głęboki oddech demona i jego gruby śmiech gdy zbliżał się powoli do ciała Mitrosa. Jednak nie leżało ono już tam, gdzie upadło. Coś lub ktoś je stamtąd zabarał.
-Gdzie to ciało? Muszę przecież dokonać mojej zemsty.
-Nigdy go nie dostaniesz!!-krzyczała Eileen ciągle uwięziona pod siatką.
-Jesteś aby tego pewna moja ty słodka?
-Dla ciebie nigdy nie będę słodka ty wyrzutku!!
-Spokojniej panienko, złość piękności szkodzi... A teraz gdzie się to ciało podziało...

W mroku zaświeciła para dużych oczu. Z ciemności powoli zaczął się wyłaniać wilczy kształt. Szare futro wyraźnie kontrastowało z otaczającą wszystko ciemnością. Oczy jarzyły się złowróżbnym blaskiem. Wilk powoli zaczał odsłaniać kły. Za nim kroczyła wysoka postać, przyodziana w równie szarą co wilk skórę. Jednak był to człowiek. I nie był to bynajmniej zwykły człowiek. Sądząć po tym jak szpetem zwracał sie do wilka, to byli oni przyjaciółmi. Jednak tylko wilk słyszał co ten człowiek szepcze. Po chwili jednak odezwał się niskim głosem.
-Moi przyjaciele obserowali Was już od dłuższego czasu. Wszystkie stworzenia Podmroku, z jakim tylko zdołałem się skontaktować donosiły mi o Waszych poczynaniach. Jednak nie chciałem się za wcześnie ujawniać. Podejrzewałem, że wśród Was czai się zło. Jednak nie wiedziałem kto nim jest. Nie chciałem wprowadzać zamętu miedzy Was. Wybaczcie że się jeszcze nie przedstawiłem. Jestem Marvolo Shadowhunter. Druid z powołania. Sługa bogów światła i natury. A to mój przyjaciel. Furion. A teraz wybaczcie na chwilę. FURION!! Do ataku!!

Wilk błyskawicznie skoczył ku demonowi. Jednak ten z szybkością godną podziwu uskoczył na bok i ciął mieczem powietrze tuż za wilkiem. Jednak ten również uniknął ciosu. Druid przełożył korbacz do drugiej dłoni, w której dzierżył już drewnianą tarczę obramowaną metalem i zaczał robić szybkie gesty uwolnioną dłonią. Ziemia pod demonem zaczeła powoli drżeć i ukazały się pierwsze pędy. Te szybko poczeły rosnąc i powoli zbliżały się do odwróconego obecnie do druida plecami demona, zajętego w tym momencie próbójącym dopaść jego gardła wilkiem....

[Witam wszystkich. Obserwuję ten wątek od długiego już dosyć czasu. Mam nadzieję że jestem już wystarczająco dobrze w nim obeznany :) Także chciałbym się przyłączyć do zabawy. Jak widać w tekście, moja postać to druid, człowiek. Ma za przyjaciela wilka, Furiona. Sam nazywa się Marvolo Shadowhuner. Mam nadzieję że mnie przyjmiecie do ekipy?? :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Hmmm to może ja też zemdleję albo padnę nieprzytomny będzie baaardzo ciekawie - przegramy :P]

Shan nie był zachwycony widokiem całej tej sytuacji. Najpierw ich przywódca przekształcił się w to coś potem zginął Mitros, Eileen jest oplątana, Furr leży nieprzytomny teraz zemdlała tajemnicza postać. Pozostało ich niewielu jednak musieli coś z tym zrobić.
Farin nieprzerwanie atakował demona jednak ten zręcznie unikał jego ciosów i co jakiś czas wyprowadzał kontry, których krasnolud nie był w stanie blokować. Jednak trzymał się mocno.
- Geot! Zajmnij się Despero chyba dasz radę przywrócić mu świadomość?
- Nie ma sprawy - padła odpowiedź

Drużyna miała trochę czasu i zaczęła działać.
Phil ostrzeliwał demona raz po raz i znowu podcza gdy ten był zajęty walką z mocno już osłabionym Farinem.
- Elileen wszystko wporządku?
- Tak tylko ta sieć... Nie mogę się z niej wyplątać!
Kilka słów elfa i sieć zniknęła.
- Musimy działać i to szybko. Narren jest uwiązany w walce i stał się chyba zbyt pewny siebie musimy to wykorzystać.
- No to z pewnością nie jest głupi pomysł, ale potrzebujemy konkretów...
- Niestety tymi nie dysponuję, jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nagle poczul bol na poliku i otworzyl oczy.
- a ty kim jestes?
- przyjacielem, demon niezle cie poturbowal. szybko musimy szybko cos zrobic z tym demonem!
Despero prez chwile patrzyl jakby byl z nie tego swiata, le po chwili przypomnial sobie co sie stalo.
- jasne! juz pamietam!
Despero wstal. zajrzal do kieszeni wyjal kolejne sztylety.
- to juz chyba ostatnie, a myslalem ze nigdy sie nie przydadza. zajrzal do drugiej kieszeni i wyjal z niej skorzane rekawice i jakas fiolke. sztylety szybko zamoczyl w miksturze i po koleji rzucal w bestie, oczywiscie uwazajac na inne istoty ktore walczyly z demonem. Demon byl coraz bardziej zdenerwowany. z jednej strony atakowalo kilku wojownikow, z drugiej pies, a z daleka rzucano w niego nozami. wbite noze tworzyly na skorze demona bable ktore pekaly. Stwor skulil sie z bolu, a po chwili skoczyl do gory i zniknal.
- gdzie te diabelstwo sie podzialo??!- krzyknal Despero
wszyscy ogladali sie, ale im blizej sufitu tym ciemniej wiec nic praktycznie nie bylo widac przy samej gorze swiatyni. Despero nie zwazajac na innych pozbieral sztylety ktore lezaly na ziemi i schowal sie za stojace postacie.

[podoba mi sie historyjka ale zabijmy kiedys potwora bo chcialbym juz poznac druzyne i zdobyc jakies doswiadczenie ;D ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pnące się szybko ku górze pnącza szukały wytrwale deomona. Byłyby go zapewne dopadły, gdyby nie to, że wybuch ognia pod sufitem spopielił je doszczętnie.
-Niech to! Zawsze coś mi przerwie...
-A tak pozatym to jak się dostałeś do Podmroku? Przecież tutaj jest niebezpiecznie.-zapytał Furr.
-Tak. Ale widzicie Furiona? Jest to dosyć potężny wilk. Mówię oczywiście o rozmiarach. Jadąc na jego grzbiecie mogłem się szybko przemieszczać. A jest to bestia wytrwała. Niełatwo go zmęczyć. I dobrze. Przynajmniej mogłem zdążyć na czas.
-A jak się przedosałeś przez jezioro?
-Spotkałem jakiś statek pełen krasnoludów. Za małą opłatą przewieźli mnie przez jezioro.
-To musieli być ci sami co my ich spotkaliśmy.
-Być może. Od czasu waszej walki koło wież nie miałem z Wami najmniejszego kontaktu. Ciągle podróżowałem. Tutaj przemieszczanie sie jest męczące... Bardzo męczące i długotrwałe...
-Skończycie wreszcie te rozmowy?- kolejny wybuch ognia sugerował zmianę pozycji. Wszyscy uskoczyli w bok. Oprócz Eileen która zakryła się magiczną tarczą, po której płomienie tylko rozpełzły się na boki.
-Phil, strąć go tam z góry, niech złazi do nas- krzyknął Furr.

[No to chyba można uznać że mogę się wkręcić, co?? :) I taka mała informacja dla MG, moje gg to 3986772. Najczesciej na niewidocznym. :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2006 o 19:33, Dar15 napisał:

[podoba mi sie historyjka ale zabijmy kiedys potwora bo chcialbym juz poznac druzyne i zdobyc
jakies doswiadczenie ;D ]


[Aleś Ty nerwowy... Z czarnym smokiem walczyliśmy 2 dni, a tutaj mamy coś dużo potężniejszego. Poza tym to od MG zależy kiedy go pokonamy, a nie od nas :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.03.2006 o 19:42, Ninja Seba napisał:

[Aleś Ty nerwowy... Z czarnym smokiem walczyliśmy 2 dni, a tutaj mamy coś dużo potężniejszego.
Poza tym to od MG zależy kiedy go pokonamy, a nie od nas :)]


[ ok czasem tylko jak mi sie nudzi to nie moge sie doczekac az ktos cos napisze ;P, a do MG to moj nr gg to 3433065 w opisie tez jest podany ;> ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować