moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Dnia 03.10.2013 o 18:42, qwerty5712 napisał:

Ja jestem w stanie udowodnić prosty eksperymentem na przykład, że google przechowuje
nasze hasła do wifi w innej postaci niż w haszowanej.


To potrafi każde dziecko czytające niebezpiecznika. Doprawdy, poziom ekspercki - umiejętność przeczytania publicznie dostępnego artykułu i powtórzenia jego treści. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2013 o 21:59, Zajanski napisał:

Stoi za tym prosty mechanizm, kto posmakuje (pop)kultury, ten chce więcej. Lepiej jednak
się o tym nie rozpisywać, bo lecą za to bany na gram.pl

Dlaczego się nie rozpisywać? Jeśli są jakieś publikacje na ten temat na poważnej stronie poważnego pisma, to za taką dyskusję na pewno bany nie polecą. Informacja jak każda inna może być prawdziwa, bądź nie, a uznanie jej za prawdziwą, lub nieprawdziwą zależy od punktu widzenia, ten zaś od punktu siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, nawet głupi powinien rozumieć, że jeśli jeden spiracił jedną grę i kupił dziesięć (albo nawet spiracił sto i kupił dziesięć), to wygenerował więcej zysków niż ten, kto nie spiracił żadnej, a kupił dwie.
Ten argument jednak nie trafia w sedno sprawy (przynajmniej zdaniem przeciwników piractwa) ponieważ pierwszy popełnia "zbrodnię", a drugi nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo zalezy od punktu "siedzenia" i tyle. Na poziomie ogołu super i ekstra, na nizszym poziomie "jednostki" jest be.
Firma, ktora ma wiecej piraconych gier od innych i ma mniejszy zysk tez ma sie cieszyc, ze "ogólniając" braża daje zysk? Jak ma byc zadowolona skoro firma X nie ma/ mniejsze zyski?
Taki przykład albo inny przykład
"zespole X wasza innowacyjna gierka sie nie sprzedala, wiec wracacie do starych zespolow albo na bruk. "Nas" super pochwaly od piratow nie interesuja, bo nie ma zysku.
blabla
Ogółnione informacje tez mozna interpretowac z roznych "punktow" siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 09:54, Sarinew napisał:

Firma, ktora ma wiecej piraconych gier od innych i ma mniejszy zysk tez ma sie cieszyc,
ze "ogólniając" braża daje zysk? Jak ma byc zadowolona skoro firma X nie ma/ mniejsze
zyski?

Ale czemu zakładasz, że jakaś firma ma mieć więcej piraconych gier, a inna firma ma na tym skorzystać? Jeśli gry jakiejś firmy są częściej piracone, to musi być ku temu konkretny powód, np wysoka cena albo słaba jakość samej gry. Taki efekt nie bierze się z niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 09:54, Sarinew napisał:

Firma, ktora ma wiecej piraconych gier od innych i ma mniejszy zysk tez ma sie cieszyc,


Żeby można było jednoznacznie mówić o "mniejszym zysku" trzeba by najpierw udowodnić:
1. Że ludzie, którzy spiracili grę kupiliby ją, gdyby nie mogli jej spiracić (bo jeśli ktoś piraci grę, której i tak by nie kupił, to gdzie tu niby strata?).
2. Że ludzie, którzy spiracili grę nie kupili później gry, którą spiracili (bo jeśli ktoś piraci grę, a później i tak ją kupuje, to gdzie tu niby strata?).
3. Że ludzie, którzy spiracili grę nie przyczynili się do pomnożenia zysku firmy, której produkt spiracili w jakiś pośredni sposób - na przykład poprzez polecanie jej znajomym, którzy kupili już "oryginały".

Dopóki się tego nie udowodni, to jednoznaczne orzekanie o piractwie "przynoszącym straty" bazuje co najwyżej na jakichś mętnych mniemaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Serwis z artykułem padł?
Nie wiem co tam napisali, ale "ocena" relacji "branza-klienci/piraci" powinna byc inna niz relacja "konkretna firma-konkretny klient/pirat"

W skrocie No i ? Efekty dla konkretnej jednostki moga wyskoczyc później.
Nie zaprzeczę, bo niby jak, ze ogolnie "piractwo jest dobre dla branzy", ale efekty dla konkretnej jednostki(gracza, fimy, kogokolwiek) moga wyskoczyc później.


Zaczeło się od ogolnienia, ze "piractwo jest dobre dla branzy", a teraz sa szczegolowe pytania do jakiś mini-konkretnych sytuacji.


A. rob006
Ten zrobi tak, a tamten siamto, i ktore dzialanie bedzie dominujace w ogóle? Moze owego co zrobi owo?
Bo pirat bedzie gra X, a kupi gre Y, a tytuly beda nalezec do roznych firm. Zreszta konsekwencje moga byc rozne firma Y robi slabe gry, ale sie sprzedaja ale "spiracono" duzo dobrej gry X, wiec firma od X''a do likwidacji. A moze byc XiY padna, XY sie rozwina, XY sie polacza sie i jak to ogolnic w 1 zdaniu jak konsekwencje moga byc rozne i roznie sie objawia na lini czasu typu 1tydziem 1 miesiac, 1 rok.

Sam w pytaniu zawierasz "teze", ze piracic mozna z "dobrych" powodow(np. "slaba jakosc") a tez mozna z "zlych"(np. po co kupowac, skoro moge miec za "darmo").*"zalezy od morale,kodeksu, wychowania, itd.*

B. Zajanski A co z druga "sciezka" danej opcji?
1. Bezposrednie nie, ale moze komentowac gre, przez co inni kupią albo nie kupią. No i ktore zdarzenie czesciej wystepuje? A jak nie kupia to "jego wina", a nie kupil gry, wiec nawet na nim nie zarobili, a mogliby.
2. Pirata ma od czasow premiery np. 130zł, a kupi w taniej serii za 30 zł, strata finansowa raczej bedzie dla firmy i posrednikow?
A sami wydawcy juz przyznaja, ze lepiej dla nich jak sie sprzeda gra w pierwszym tygodniu, ale to juz dotyczy wielu "produktow" z kategoria rozrywka typu filmy czy muzyka. Czyje podejscie jest sluszne firm czy klienta???
CO jest moralne/niemoralne, zle/dobre, sluszne/prawe/zdeprawowane. Gdzie jest Sedzia Dreed i Wally&scooby doo?
3 albo rozpowszechi piracka wersje wsrod znajomych, albo od 1 oryginalu sie zrobi wiele kopi pirackich(sic, legalny nabyca stal sie zrodlem piractwa ! )


Zastanawiam sie czy istnialo piractwo *"kultury"* w starozytnym Rzymie, Grecji i innych staroznych panstwach, ktos cos wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 11:38, Sarinew napisał:

Zastanawiam sie czy istnialo piractwo *"kultury"* w starozytnym Rzymie, Grecji i innych
staroznych panstwach, ktos cos wie?


Nie sądzę by można było mówić o piractwie w starożytności. Koncept praw autorskich w takim dzisiejszym kształcie jeśli się nie mylę powstał dopiero w czasach wiktoriańskiej Anglii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właściwie można powiedzieć. Koncept co prawda powstał znacznie później, ale jeśli przełożyć ten koncept na czasy poprzednie, to da się znaleźć przykłady.

Choćby pierwsi filozofowie. Każdy z nich zastanawiał się nad materią pierwszą. Jeden uznał, że jest to ogień, inny wodę wyniósł, jeszcze inny ziemię, powietrze, liczbę, atomy czy nieskończoność... Wszyscy oni napisali o tym dzieła, które noszą ten sam tytuł "O naturze".

Zresztą, później też filozofowie byli okradani ze swoich poglądów przez następców, którzy w swoich dziełach przedstawiali poglądy poprzedników jako swoje.

No i przede wszystkim fakt, że nie wszystkie dzieła przetrwały do naszych czasów (a niektóre już nawet w starożytności zaginęły), może być przyczynkiem do tzw. piractwa, czyli w tym wypadku ukradzenia poglądów [na zasadzie: czytam Talesa, spisuję poglądy, niszczę jego książki, wydaję książkę z jego poglądami sygnowaną moim nazwiskiem].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 12:24, Heartbreaker napisał:

ciach


To już jest dla mnie absurd wyższego sortu. :) Jak można ukraść poglądy? Czy to, że dzielę poglądy nt. gospodarki z jakimś ekonomistą znaczy że nie są one moje tylko je ukradłem? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 13:06, Reffan napisał:

To już jest dla mnie absurd wyższego sortu. :) Jak można ukraść poglądy? Czy to, że dzielę
poglądy nt. gospodarki z jakimś ekonomistą znaczy że nie są one moje tylko je ukradłem?
:P

Heartbreaker troszeczkę to chyba źle ujął, kradniesz nie tyle poglądy co spostrzeżenia i przemyślenia. To tak jakby ktoś zwinął Adamowi Smithowi oryginał "Bogactwa Narodów" i potem wydał je pod własnym nazwiskiem. Kradnie się właśnie nie poglądy ale "pracę umysłową" i jej rezultat. W ten sposób przypisujesz sobie czyjeś przemyślenia, spostrzeżenia i korzystasz na tym bo to Ty zyskujesz sławę i poklask za bycie tak super inteligentnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 13:09, Hubi_Koshi napisał:

Heartbreaker troszeczkę to chyba źle ujął, kradniesz nie tyle poglądy co spostrzeżenia
i przemyślenia. To tak jakby ktoś zwinął Adamowi Smithowi oryginał "Bogactwa Narodów"
i potem wydał je pod własnym nazwiskiem. Kradnie się właśnie nie poglądy ale "pracę umysłową"
i jej rezultat. W ten sposób przypisujesz sobie czyjeś przemyślenia, spostrzeżenia i
korzystasz na tym bo to Ty zyskujesz sławę i poklask za bycie tak super inteligentnym.



A jesli drogą dedukcji dojdę do takich samych wniosków jak Adam Smith w przytoczonej przez Ciebie książce i te swoje przemyślenia wydam w formie książki to co wtedy? Popełniłem plagiat, spiraciłem jego przemyślenia czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 13:09, Hubi_Koshi napisał:

Heartbreaker troszeczkę to chyba źle ujął, kradniesz nie tyle poglądy co spostrzeżenia
i przemyślenia. To tak jakby ktoś zwinął Adamowi Smithowi oryginał "Bogactwa Narodów"
i potem wydał je pod własnym nazwiskiem. Kradnie się właśnie nie poglądy ale "pracę umysłową"
i jej rezultat. W ten sposób przypisujesz sobie czyjeś przemyślenia, spostrzeżenia i
korzystasz na tym bo to Ty zyskujesz sławę i poklask za bycie tak super inteligentnym.


Sęk w tym, że "Bogactwo Narodów" powstało nie tylko (choć przede wszystkim) dzięki pracy Smitha, ale też dzięki pewnemu, że tak powiem, duchowi czasów oraz dobrom wspólnym wypracowanym na przestrzeni wieków, takich jak choćby język.
Czy zatem myśliciele mają prawo do dowolnego monopolizowania swojej myśli? Kiedyś powiedziałbym, że tak. A dziś nie mam już pewności. Zgadzam się co do tego, że tylko autor ma prawo czerpać zyski materialne z tego rodzaju pracy. Jeśli jednak nie chce on się dzielić swoją pracą z innymi, to jest to dla mnie sytuacja nieco wątpliwa, bo to w końcu nie jest efekt wyłącznie jego pracy. No ale na szczęście myśliciele zazwyczaj są skłonni dzielić się swoją pracą, a natrętna monopolizacja dóbr kultury to domena ludzi małych i chciwych, takich jak choćby wydawcy. ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 13:14, Reffan napisał:

A jesli drogą dedukcji dojdę do takich samych wniosków jak Adam Smith w przytoczonej
przez Ciebie książce i te swoje przemyślenia wydam w formie książki to co wtedy? Popełniłem
plagiat, spiraciłem jego przemyślenia czy nie?

Raczej tak, ludzie którzy najpierw przeczytają "Bogactwo Narodów" a potem twoją książkę uznają że bezczelnie zwaliłeś od niego przemyślenia.

@Zajanski
W sumie to nawet nie jest mój argument, jedynie starałem się go wytłumaczyć w bardziej czytelny sposób.
Cały sęk polega w różnicy między Inspirowaniu się, a czystym plagiacie. Z jednej strony mamy całe pokolenia filozofów które brały stare przemyślenia swoich poprzedników i na ich bazie budowały swoje własne, nowe systemy filozoficzne. Z drugiej mamy ludzi którzy mogli by te stare systemy filozoficzne przywłaszczyć i ogłosić jako swoje.
Ci pierwsi rozwijają i budują na tym co już istniało, ci drudzy z kolei jedynie szukają zysku i poklasku bez wkładania w swój sukces żadnej pracy własnej.
To trochę jak z muzykami, z jednej strony masz muzyka który usłyszy jakąś piosenkę i zostanie zainspirowany do stworzenia własnej. Z drugiej masz takiego który bezczelnie ukradnie całą kompozycję i najwyżej dorzuci własne lyricsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a jesli ściągnę sobie i przeczytam bogactwo narodów, a nigdy bym go nie kupił bo i tak nie mam kasy - to jestę piratę? :D ;) a jesli ksiegę daną wypozyczę w bibliotece to jestę piratę? a jesli wezme ja od kumpla i przeczytam i nigdy jej nie kupię to jestę piaratę?!
i tak w kółko... film, gra, ksiązka. Kto stracił jesli biedak przez dziurke od klucza obejrzał spektakl teatralny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 13:32, castlerock napisał:

i tak w kółko... film, gra, ksiązka. Kto stracił jesli biedak przez dziurke od klucza
obejrzał spektakl teatralny?

Bo aktorzy, scenarzyści się napracowali i napocili a cwaniak nic za to nie zapłacił, To podstawowa logika, za wykonaną pracę należy się zapłata, a jak nie to won złodzieju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 13:35, Hubi_Koshi napisał:

> i tak w kółko... film, gra, ksiązka. Kto stracił jesli biedak przez dziurke od klucza

> obejrzał spektakl teatralny?
Bo aktorzy, scenarzyści się napracowali i napocili a cwaniak nic za to nie zapłacił,
To podstawowa logika, za wykonaną pracę należy się zapłata, a jak nie to won złodzieju.

co stracili powiedz? biedak by i tak biletu nie kupił.No?
a jak ci obetną kiedyś kieszonkowe zrozumiesz co to brak dostępu do dóbr kultury ;) Czego ci oczywiście nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2013 o 13:35, Hubi_Koshi napisał:

Bo aktorzy, scenarzyści się napracowali i napocili a cwaniak nic za to nie zapłacił,
To podstawowa logika, za wykonaną pracę należy się zapłata, a jak nie to won złodzieju.


Tylko że gdyby nie państwowe dofinansowanie dziedzin kultury takich jak teatr, które bierze się pewnie między innymi z kieszeni tego biedaka, to by tego teatru który go wywalił nie było. ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się