Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Nieoficjalnie: nad Mass Effect 4 pracuje już 200 osób

43 postów w tym temacie

Dnia 19.01.2015 o 11:24, Kadaj napisał:

Po tym co zobaczyłem w Inkwizycji jestem spokojny o Mass Effecta.

No nie wiem, może być słabo jeśli nowy ME to będzie jeżdżenie pojazdem po sporych lokacjach, zbieranie skałek itp. Niezbyt mi taka koncepcja do ME pasuje i wolałbym aby nie silili się na "otwarty świat", tylko fabularne zadania jak poprzednio, ME2 tutaj był najlepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2015 o 16:40, Arcling napisał:

No nie wiem, może być słabo jeśli nowy ME to będzie jeżdżenie pojazdem po sporych lokacjach,
zbieranie skałek itp. Niezbyt mi taka koncepcja do ME pasuje i wolałbym aby nie silili
się na "otwarty świat", tylko fabularne zadania jak poprzednio, ME2 tutaj był najlepszy.


Po przychylnych recenzjach, wielu tytułach "gry roku" dla Inkwizycji, co pewnie przełoży się na wysokie wyniki sprzedaży, niestety, ale widzę to dokładnie tak, jak opisałeś. Wielkie, puste planety i pogoń w mako za "surowcami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie, ME4, i nie tylko, powinien mieć (oprócz najlepszych cech poprzedniczek), możliwość ABSOLUTNIE DOWOLNEGO doboru drużyny. W sensie, chcę 5 towarzyszy, biorę 5. Chcę 1, biorę 1, albo wcale. Oczywiście, aby nie było za łatwo, potyczki/przeciwnicy powinni być skalowani (więcej bohaterów = więcej/twardsi przeciwnicy). I aby zachować balans taktyczny istniałaby opcja podzielenia na drużyny, (jak w ME2 używając Q i E ustawiało się 2 postacie, tak w ME4 używając Q i E można by było wysłać 2 drużyny). Bo co to za gra gdzie masz 10+ towarzyszy, ale używasz tylko 2 w tym samym momencie ograniczając interakcję między postaciami i kilkadziesiąt razy latasz po lokacji, bo potrzebujesz tej, czy tamtej postaci, która powie to i owo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skalowanie przeciwników to zło niszczące klimat, to jest dobre w MMO gdzie wrogowie służą do grindowania i dobrze, że BioWare trzyma się od tego z daleka w swoich grach. Jeśli chcesz iść na smoka solo, to idź, ale nie oczekuj, że z tego tytułu będzie Ci łatwiej, bo smok jaki jest, każden widzi - to jest uczciwe, erpegowe podejście do sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2015 o 17:53, TFClecho napisał:

Skalowanie przeciwników to zło niszczące klimat, to jest dobre w MMO gdzie wrogowie służą
do grindowania i dobrze, że BioWare trzyma się od tego z daleka w swoich grach.

..ktoś chyba nie grał w DA. Pomioty to jeden z najbardziej chamsko skalowanych mobów ever.

b'sides chyba wszystkie RPGi oparte na schemacie "zwiedź 4 plnanety/lokacje w dowolnej kolejności" (a więc i wszystkie tytuły bioware od prawie półtorej dekady) mają mniej lub bardziej chamski lvl scalling by zachować odpowiedni poziom trudności, tylko nie zawsze jest on aż tak chamsko widoczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trudno byłoby zrobić dobre skalowanie, nie mówiąc już o pathfindingu (w DA z drużyną czterech postaci czasem zdarzało się komuś gdzieś utknąć) i zaprojektowaniu misji tak żeby brały pod uwagę większą lub mniejszą drużynę. Chętnie bym za to widział rozwiązanie znane z finału ME2 i Cytadeli z ME3 - postać gracza idzie z dwoma towarzyszami, a reszta drużyny działa gdzieś obok, w paru miejscach mogłoby też być przydzielanie ich jak w finale ME2 (np. do otwarcia jakiegoś przejścia, osłaniania biotyką itd.). Możliwości jest sporo, np. taka trzyosobowa drużyna robi za dywersję, podczas gdy reszta postaci w większej drużynie gdzieś tam sobie szturmuje jakieś miejsce z innej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie, to sceny z ME2 i ME3, jak wspomiałes też mogłyby zostać przypomniane (a na pewno rozwinięte), bo na dobrą sprawę tamto zaangażowanie przypomina członków drużyn z CoD-a. Nikt nic nie zrobi dopóki gracz nie wpadnie. Przez co ma się wrażenie "zrób wszystko sam" jak w wielu grach. Oczywiście, gracz powinien pełnić ważną rolę, ale towarzysze powinni pełnić rolę towarzyszy a nie "ściągaczy ognia". Tak więc skutek działań towarzyszy powinien być ciut bardziej zauważalny. Osobiście też uważam, że niektóre misje w ME4 mogły też być skonstruowane jak we wczesnych Rainbow Six''ach. Masz misję, tworzysz drużyny, ścieżki, itd, itp. Oczywiście bezpośrednią kontrolę masz nad drużyną głównego herosa. Plus w tych misjach powinna być pewna doza losowosci, żeby nie wszystko zawsze szło zgodnie z planem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2015 o 17:44, Kuberman napisał:

Dla mnie, ME4, i nie tylko, powinien mieć (oprócz najlepszych cech poprzedniczek), możliwość
ABSOLUTNIE DOWOLNEGO doboru drużyny.

Jak dla mnie to jest bez sęsu. [w ogóle podobno skalowanie to ZUO, szatan i w ogóle]

Dnia 19.01.2015 o 17:44, Kuberman napisał:

Oczywiście, aby nie było za łatwo, potyczki/przeciwnicy powinni być skalowani
(więcej bohaterów = więcej/twardsi przeciwnicy).

Bynajmniej.
Raz, że jeszcze musisz zaprojektować mapę do tego, aby to wykorzystać. 5 osób w korytarzu? XD
Do tego jakiś normalny system komend. Co wychodzi?
Full spectrum warrior in your face
Yep, grę projektujesz na starcie pod jakiś "wygląd".

Dnia 19.01.2015 o 17:44, Kuberman napisał:

I aby zachować balans taktyczny istniałaby opcja podzielenia na drużyny, (jak w ME2 używając Q i E ustawiało
się 2 postacie, tak w ME4 używając Q i E można by było wysłać 2 drużyny).

Jaki jest sens zmiany 1x1 na 2x2?

Dnia 19.01.2015 o 17:44, Kuberman napisał:

Bo co to za gra gdzie masz 10+ towarzyszy, ale używasz tylko 2 w tym samym momencie ograniczając
interakcję między postaciami i kilkadziesiąt razy latasz po lokacji, bo potrzebujesz tej, czy tamtej postaci,
która powie to i owo.

Tak i zamiast krótkiej wymiany zdań, masz 15 minutową kłótnię 10 osób :> te "ograniczenia" :) [Bad Company się chowa]
I to tylko i wyłącznie dlatego, że jakiś nawiedzony gość musi usłyszeć 2 zdania, które nie mają nawet większego znaczenia. Ot, są dla dodania smaczka. Ambitne nie powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, dlaczego (sądząc po komentarzach powyżej i nie tylko) niektórzy gracze są tacy przeciwni drużynom większym niż te które są oddane na początku. Patrząc na niektóre strony z modami, wiele gier z towarzyszami (DA:O, Skyrim, Fallout) właśnie otrzymuje mody (bardzo popularne) obchodzące ten zakaz. Jednakże, jako że to nie jest "oryginalne", gry przez to się sypią i potrzebują dopracowania. Dodatkowo, gdyby skalowanie było zaimplementowane, po użyciu tych modów gra staje się za łatwa, bo w pewnym momencie gracz po prostu staje z boku i się przygląda.

@Zgreed66: Co do pogadanek, w ME najbardziej przeszkadzało mi to, że brałes 2 postacie na misję, a po misji wszyscy: "Jej, ale im dalismy popalic/Pamiętacie jak X rozwalił Y?". W ME2 były w lokacjach różne miejsca gdzie różne postacie wtrącały słowo lub dwa. Czy wymieniają żarcik lub dwa. Poza tym i tak twórcy muszą przygotować dialogi dla tych postaci, a używając 2 czy 3 i tak tego nie wykorzystasz. Więc co za sens ogłaszać " Mamy X bohaterów dodatkowych!" jak koniec końców wykorzystasz 2 - 4 (nie licząc sytuacji gdzie gra narzuca kogo mamy brać - misje lojalnosciowe w ME2).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tak naprawdę nie boję się o wykonanie Mass Effect 4 (czy też "nie"cztery, bo do końca nie zostało to potwierdzone czy faktycznie kolejny numerek przy tytule się pojawi), a boję się o to w jaki sposób BioWare pociągnie dalej całe uniwersum po wydarzeniach z trylogii. Tak, wiem... "zakończenie było tragiczne", ale ciekawi mnie jak będzie to wszystko wyglądać. Czy będzie to świat po Żniwiarzach czy przed i tak dalej, i tak dalej.

Tak czy inaczej po Inkwizycji, w którą pogrywam sobie co jakiś czas jestem jakoś dziwnie spokojny o serię Mass Effect. Może to nie do końca dobry znak, ale niech będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo tyle, że nie będzie to prequel. Ze Żniwiarzami mogli sobie łatwo poradzić - zniszczenie to prosta sprawa, a w przypadku kontroli lub syntezy po prostu potem gdzieś sobie odlecieli i nikt ich już nie widział. Nieźle wplątali się z rasami, chociaż na jednym z wczesnych materiałów widać kroganina, więc z tego zapewne też jakoś wybrną drogą okrężną, że w przypadku określonego wyboru i tak jakaś część rasy przetrwała. No bo kto sobie wyobraża ME bez tak charakterystycznych ras jak kroganie, gethy czy quarianie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kanonizacja jednego z zakończeń ME3 to kij w mrowisko tym bardziej, że jedynym sensownym (nie pozostawiający niedomówień w rodzaju: "Żniwiarze polecieli i nie wrócili") pod kątem "czwórki" jest zniszczenie. To plus osadzenie akcji 200-300 lat po trylogii Sheparda, dałoby spore możliwości stworzenia fajnej przygody w wiarygodnym, ale jednak dobrze znanym świecie. Ale co zrobi BioWare, to cholera wie. Po Redcliffe z Inwizycji nie jestem nawet przekonany, że nie dorobią asari rogów i nie przerobią ich na facetów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To znaczy wiesz co... w pewnych rozwiązaniach można byłoby powiedzieć, że brak Krogan jest uzasadniony kilkaset lat po wydarzeniach z trójki. Ale chyba wymagałoby to posiadania save''a zawierającego wszystkie wybory od jedynki do trójki.

Ale mam nadzieję, że się pojawią. W sumie to najbardziej liczę na jakąś ciekawą postać Drellów, bo Thane Krios obok Garrusa i Wrexa był jednym z moich ulubionych towarzyszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2015 o 09:24, TFClecho napisał:

Po Redcliffe z Inwizycji nie jestem nawet
przekonany, że nie dorobią asari rogów i nie przerobią ich na facetów :P

Redliffe jest właśnie świetne, nie to co drewniany engine DA:O :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2015 o 23:17, Kuberman napisał:

Zastanawiam się, dlaczego (sądząc po komentarzach powyżej i nie tylko) niektórzy gracze
są tacy przeciwni drużynom większym niż te które są oddane na początku.

A przeczytałeś posta chociaż, że takie głupie pytania zadajesz?

Dnia 19.01.2015 o 23:17, Kuberman napisał:

Patrząc na niektóre strony z modami, wiele gier z towarzyszami (DA:O, Skyrim, Fallout) właśnie otrzymuje
mody (bardzo popularne) obchodzące ten zakaz.

I co te towarzysze w takim Skyrim potrafią, hmm? Ja rozumiem, że można się przywiązać do Lydii, pogrzeb jej wyprawić itd, ale bez sadyzmów proszę.
Jak ja miałbym zrobić RPGa to fakt, miałby drużynę 8-10 osób, ale to nie byłby rpg jak do tej pory.
Problemem nie jest, że większe drużyny to zło, ale większe drużyny w ME 1,2,3 to drewno.
Pograj sobie w Bad Company 2. Pójdź sobie na rajd w WoWie. Już nawet drużynę pierścienia wolałbym obejrzeć.

Dnia 19.01.2015 o 23:17, Kuberman napisał:

Jednakże, jako że to nie jest "oryginalne", gry przez to się sypią i potrzebują dopracowania.
Dodatkowo, gdyby skalowanie było zaimplementowane, po użyciu tych modów gra staje się za łatwa,
bo w pewnym momencie gracz po prostu staje z boku i się przygląda.

Klasyczny problem albo towarzysze są do niczego, aby nie było za łatwo. Albo robia wszystko sami, za łatwo.
Problemy w tym, ze nie właśnie nie wyskalujesz tego, bez znaczącej zmiany gameplay''u.
Patrz na Skyrima. Gra którą można totalnie zmienić i wymodować. Zbalansowali? Nie? Ciekawe czemu.

Dnia 19.01.2015 o 23:17, Kuberman napisał:

@Zgreed66: Co do pogadanek, w ME najbardziej przeszkadzało mi to, że brałes 2 postacie
na misję, a po misji wszyscy: "Jej, ale im dalismy popalic/Pamiętacie jak X rozwalił
Y?".

Raczej w następnej grze. I odnosiło się do misji samobójczych, albo brania udziału w wydarzeniach ME1.
Kwestia co sobie wmówiłeś, że powiedzieli.

Dnia 19.01.2015 o 23:17, Kuberman napisał:

W ME2 były w lokacjach różne miejsca gdzie różne postacie wtrącały słowo lub dwa.
Czy wymieniają żarcik lub dwa. Poza tym i tak twórcy muszą przygotować dialogi dla tych
postaci, a używając 2 czy 3 i tak tego nie wykorzystasz.

Błędne założenie. Czego nie wykorzystam? Jak napisał Bastiat. Co widać, czego nie widać.
Jak osoba jest w jakiejś sytuacji to się odnosi do konkretnej sytuacji.
Ty chcesz wpakować 10 osób w jedno miejsce i zrobić tak, aby zachowywali się tak, jakby było x kombinacji par.
To tak nie działa. Jak Shepard mówi lubię placki to normalnie osoby towarzyszące się do tego odnoszą.
Jak są dwie osoby to one powiedzą swoje, a ja "nie" czy coś takiego, ok. Ale jak będzie 10 to się jeszcze koleś zapyta jak je przygotowujesz, a z czym itd. I zacznie się dłuższa dywagacja w której każdy dorzuci coś od siebie. A wg. twoich założeń byłoby x odpowiedzi po 2 osoby. Drewno, nie sądzisz?

Dnia 19.01.2015 o 23:17, Kuberman napisał:

Więc co za sens ogłaszać " Mamy X bohaterów dodatkowych!"
jak koniec końców wykorzystasz 2 - 4 (nie licząc sytuacji gdzie
gra narzuca kogo mamy brać - misje lojalnosciowe w ME2).

Bo ja mam wybór, aby brać tego kto mi pasuje, a kto nie. A gra jest zrobiona tak, że się kombinuje misjami 3 osobowymi. To jest RPG, a nie przygodówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Redliffe jest właśnie świetne, nie to co drewniany engine DA:O :>

No jest świetne, zgadzam się. Ale byłoby świetniejsze, gdyby odtworzyli oryginalne miasto na nowym engine, albo przynajmniej zachowali układ terenu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2015 o 11:31, TFClecho napisał:

No jest świetne, zgadzam się. Ale byłoby świetniejsze, gdyby odtworzyli oryginalne miasto
na nowym engine, albo przynajmniej zachowali układ terenu.

IMHO nie byłoby "świetniejsze". Tylko ograniczone przez fikuśną starość DA:O. Ot, jakby mogli to zrobiliby ciekawsze w DA:O :>
Ale gusta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować