Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Chyba jeśli chcemy zabić jakiegoś smoka i przetrwać ten kryzys musimy się dowiedzieć o nich czegoś więcej ,] jakich jest ich słaby punkt , mógłbym tego smoka dokąłdnie przeskanować zajełoby mi to troche ale cuż myśle że to by się opłacało .... co do strzał do wykonamy je , albo mam lepszy pomysł , mam mocny środek nasenny w plecaku a więc mozemy podać go Smokowi do pokarmu przez co zaśnie jak potulny baranek :] Tylko to wymaga troche sprytu i doświadczenia , czy jest tutaj ktoś taki kto by się tego podjął :] I nie boji dupy bo ja szczerze wam powiem że boje się o swoje życie :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O kto tu mówił, że chce zabić jakiegoś smoka ? Ja chce tylko, żeby one nie dowiedziały się, gdzie sie kryjemy. A poza tym, co to za chory pomysł z tym dodawaniem środku nasennego do pokarmu. Wiesz co on żre ? Na pasącego się na łące baranka nasypiesz ? Przypomniałą mi się takaa stara polska legenda, aler nei będę przytaczał - powiedział Tobi. Za cholere nie mial pojecia o co mu chodzilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2007 o 20:54, Phelela napisał:

Chyba jeśli chcemy zabić jakiegoś smoka i przetrwać ten kryzys musimy się dowiedzieć o nich
czegoś więcej ,]

Chyba zabicie jednego smoka nie rozwiąże problemu? Na świecie jest zbyt dużo smoczydeł, by nasza mała grupka coś na to poradziła

Dnia 01.11.2007 o 20:54, Phelela napisał:

jakich jest ich słaby punkt , mógłbym tego smoka dokąłdnie przeskanować zajełoby
mi to troche ale cuż myśle że to by się opłacało ....

Jesteś naukowcem? Sądzę poza tym, że nie ma tu zbyt wielu choć trochę wytrzymałych zabezpieczeń by trzymać tutaj smoka
>co do strzał do wykonamy je
Z czego? Z bimbru ;P?
>, albo mam

Dnia 01.11.2007 o 20:54, Phelela napisał:

lepszy pomysł , mam mocny środek nasenny w plecaku a więc mozemy podać go Smokowi do pokarmu
przez co zaśnie jak potulny baranek :] Tylko to wymaga troche sprytu i doświadczenia , czy
jest tutaj ktoś taki kto by się tego podjął :]

To słuchaj zrobimy tak: nie wyciągaj tego środka nasennego z plecaka tylko miej go cały czas przy sobie. Kiedy spotkamy jakiegoś smoka powiemy mu by w pierwszej kolejności zjadł Ciebie, a potem zobaczymy co się stanie :D. Ciekawe czy te twoje środki nasenne byłyby dość mocne ;P. Swoją drogą po co Ci je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kamil znalazł sobie jakąś spokojną lokację w zamku gdzie mógł pobyć sam w ciszy. Wziął dwa patyki, związał je trawą w krzyż, wbił w ziemię i podpalił.
"Armagedon czy nie armagedon, zmarłych trzeba szanować" - stwierdził w myślach patrząc na płonący krzyż. Taki swoisty znicz. W blasku było widać kolejną cechę Kamila - miał czarną opaskę na prawym oku. Niestety, tego jak je stracił ogień już nie pokazał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie występek Leona, ten dzień byłby nudny jak flaki z olejem, a i tak właściwie był. Co niektórzy by zabić nudę pogrywali w karty, niektórzy topili nudę w alkoholu. Nastroje były średnie, morale niskie, ale każdy próbował jakoś rozluźnić niemrawą atmosferę. Albo przynajmniej starał się to zrobić.

Dużo później wszyscy zmęczeni marazmem, a Tawarisz szaleńczym biegiem, położyli się do snu. Niektórzy nie mogli zasnąć, bo doskwierał im chłód, a wiatr wiejący w murach zamku świszczał niczym oddech smoka. Ciężko było nie mieć choćby jednego oka otwartego. Niektórzy jednak coś tam jeszcze robili, popijali jeśli coś mieli, ktoś znalazł strzępek starej gazety i czytał artykuł z 2010 roku kiedy smoki niszczyły Manchester i inne miasta.

W końcu ktoś się poderwał – za potrzebą. Nikt w sumie nie zwrócił na to większej uwagi. Tobi poszedł w stronę miejsca gdzie się załatwiali. Gdy szedł po schodach nagle i niespodziewanie dwóch osobników zagrodziło mu drogę.

- Hmmm... a panowie jeszcze nie w łóżkach? Przepraszam was, ja tylko chcę tylko na chwilkę do kibe... – w tym momencie głos Tobiego się urwał. Dwa noże przeszyły jego brzuch, a za chwilę otrzymał dwa kolejne ciosy. Nie zdołał już nic wypowiedzieć czy krzyknąć. Runął po schodach w dół, zakrwawiając je całe i robiąc wiele hałasu. Sprawcy umknęli, a hałas postawił wszystkich na równe nogi.

- Co się tam dzieje? – padło pytanie.
- Nie mam pojęcia, chodźmy to sprawdzić. – ktoś odrzekł.

Gdy zeszli zobaczyli martwe ciało Michael’a Tobi’ego zadźgane nożami. Byli wszyscy, cała trzynastka. Wśród nich dwóch morderców. Nie wiedzieli kogo osądzić, kto mógł popełnić tą zbrodnię? I dlaczego? Może zrobili to ze strachu, że jedzenia nie starczy dla wszystkich do zbiorów?

Tą zbrodnię popełnił człowiek, rany kłute na to wyraźnie wskazywały. Tylko kto?
Wszyscy byli wstrząśnięci. Jednak trzeba było wytoczyć plan działania. Podjęli wspólną decyzję, że jutro spróbują sami znaleźć jednego z morderców wśród nich i pozbyć się go. Kto mieczem wojuje od miecza zginie, zatem zamierzali i jego zadźgać nożami.

Tymczasem zawlekli ciało poza mury zamczyska, wykopali dół i urządzili Tobi’emu prowizoryczny pochówek. Minuta ciszy została przerwana jednak rykiem smoka dochodzącym z daleka od strony Londynu. Na ten przerażający dźwięk odpowiedział inny smok. Zdecydowali dziś już nic nie ryzykować, uciekli do bezpiecznych ruin i położyli się spać, tylko jak tu spać kiedy i smoki i mordercy szaleją? Dlatego też wielu miało bardzo niespokojną noc, co kilka minut budzili się po czym znów zasypiali.

******************************************************************************

1. Phelela
2. wdowiakm
3. demrenfaris
4. kolektor
5. Scorp2005
6. Donki
7. Laska-z-Polski
8. dawidos170
9. DonCarleone
10. matix00
11.
12. Wilku
13. Ninger
14. Kukowsky

Mord: mtobi – niewinny

mtobi - nie żyjesz, moje najszczersze kondolencje. Pamiętaj o zachowaniu milczenia.

*****************************************************************************

A teraz równie niemiła rzecz, aczkolwiek konieczna, żebyście wiedzieli, że nie żartuję:
Warny otrzymują:
demrenfaris (za edycję postu, dowód: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35393),
mtobi (za edycję postu, dowód: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35473),
dawidos170 (za podjęcie offtopicu, dowód: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35401).
Mam nadzieję, że to było ostatni raz...
Mtobi’emu już nic po warnie, ale daję co by nie było, żem niekonsekwentny.

Mała sugestia: co niektórzy mają w podpisach inne nicki niż te z którymi grają. Albo usuńcie je albo zastąpcie prawdziwymi w obecnej edycji, co niektórych to dezorientuje np. mnie. Patrz pkt 14. FAQ.
Jak zdarzy mi się komentować zdarzenia, to starajcie się na nie nie odpowiadać, to tylko dla podtrzymania fabuły i zbudowania napięcia. Tyle mojego.

Pozdrawiam, GM Szerszeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- So... So siem tam znóf cieje?
Tobias wytrzeżwiał już na tyle, by wstać, gdyż zbudziły go krzyki nadchodzące ze strony miejsca, które obozowicze obrali sobie za wychodek. Skierował się tam chwiejnym krokiem.
- So sie cieje, panofie? - zapytał niewyraźnie.
- Tobi nie żyje! - krzyknął ktoś ze zgromadzonych.
- So.. Soooo?! Jak, kdzie, kiedy? Niemoslife! Ja siem nie zgadzam!
Cóż, Tobias nie miał tu zbyt wiele do powiedzenia.
- Sółty! - krzyknął na Jima - Daj mi soś na tseswienie, okej? Bo tu tsa tseswej, mondrej głofy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Cholewcia no to się porobiło- powiedział do reszty i zwymiotował (nie znosił widoku krwi)
-Żółtek rzuć no mi tu bimberku- powiedział i usiadł pod ścianą przyglądając się pozostałym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- W imię Ojca i Syna...- rzekł wystraszony Polak widząc ciało Tobiego w kałuży krwi- a ja go próbowałem kantować w kartach...- mruknął. Adrian zastanawiał się, kogo tak powaliło, że zaczął mordować swoich towarzyszy rodzaju ludzkiego. Przecież to bez sensu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest wśród nas zdrajca... Jakby wszystkich naszych zmartwień było jedno to akurat zmartwienie przeszyło jego serce smutkiem. Nawet najbliższym towarzyszom nie można ufać. A zaufanie to przecież podstawa... przynajmniej tak go uczył ojciec, który prowadził swoich czasów całkiem niezłą firmę. Ale to było tak dawno... Matt nawet tego nie pamiętał. Teraz kiedy spojrzał w stronę ukochanego Londynu widział ruiny a kiedy spojrzał na schody... widział krew. Jutro trzeba będzie przemyśleć całą sprawę. Teraz postanowił się przespać. No przynajmniej spróbować.

- Dobranoc - mruknął Matix i poszedł w stronę swego wyra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- O cholercia co tu sie stało? Kto mógł to zrobić przecież to nie smok tylko ktoś z nas?! Spytał ze złością i smutkiem Marcin (wdowiakm)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2007 o 21:51, dominik713 napisał:

*Sorry,że przeszkadzam,ale czy mógłbym też grać? *

__________________________________________

Nie. Przeczytaj FAQ na samej górze i nie pisz nic więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wilk usłyszał łomot na schodach. Gdy dobiegł na miejsce, okazało się, że jeden z nich nie żyje. Tobi. Zapalony gracz w karty. Widocznie wystawił nie tylko pieniądze niepotrzebnie na hazard.
-Cholera... Komu on mógł przeszkadzać?

Gęsty, czerwony strumyczek powoli spływał w dół schodów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tobi. Ua-dne imie - stwierdził Jim - Mi-au szczura. I srajtaźme. - wziął do ręki kawałek papieru - Huhu. Bed fink! Kamasutura - kojeański śtil wajki. Srajtaźma zuzita. Ale moja teź. Weźmę sobie. - podreptał kilka metrów po czym wrócił. - Maj świetelek. Chcie ktoś? Gut prajs! - zakrzyknął i poszedł szydełkować - Lutfik - maś bimbeuka. Lośgziewa. Tobi miau coś? Ziupa - przypomniał
-Taa... Miał kabelki - zaśmiał się ktoś
- Kabełki - bendzie ziupa, z pieroszkami. Gotować. Ciepło tźeba. Smoćka zawołam. Kukośki! Zawołaj smoćka, bo ziupa bendzie niepysna. Niepysna. A nas klijent nas pannn!! O! Klef! Bendziemy mieli kletki. Bendzie lysowanie. W Kojei czenśto lysiowaliśmy. Konkułs - wygjany dośtaje pjeloski! Gut prajs! Gut ofełt! - podreptał do pokoju - Ktio chcie plowazić zie mnom inteleś? Kaman gajs! Gut prajs! Gut ofełt! Jak chciecie Bim-beu tjo jeśt w piwnićce, jesze sjem penzi! Gut prajs! Fri Bimber! Fri! Gut prajs!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Marcin (wdowiakm) stał i patrzał na ciało towarzysza zastanawiając się dlaczego tak się stało i kto mógł sie dopuścić tak okropnego czynu. Niestety był bezradny a winowajcę musieli znaleźć. Do tej pory wszyscy żyli strachem ze strony smoka lecz teraz Marcin (wdowiakm) zaczął bać się i ludzi, którzy z nim przebywali. Niestety trzeba pomyśleć komu najbardziej przeszkadzał i kto pragnął jego śmierci. Pomyślał lecz nic mu nie przychodziło do głowy po czym westchnął i coś powiedział
- Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy... - po czym usiadł na pobliskim krześle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kamil popatrzył na zwłoki. Trochę się zgorszył widząc zakrwawionego trupa.
- No wiecie co... w święto zmarłych taka hańba? Rozumiem, że powinno być klimatycznie, ale ktoś tu chyba przesadza.
Podrapał się po brodzie i dodał:
- Możemy go powiesić jako strach na wróble na polu. Byleby go smoki nie zeżarły to coś tam wystraszy. Jak nie ptaki to może chociaż złodziei, nienależących do naszej grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2007 o 22:14, Ninger napisał:

- Możemy go powiesić jako strach na wróble na polu. Byleby go smoki nie zeżarły to coś tam
wystraszy. Jak nie ptaki to może chociaż złodziei, nienależących do naszej grupy.

Smoki RACZEJ go zjedzą. Jak nie smoki, to kruki. A jak nie kruki, to...- w tym momencie do mężczyzny dotarło to co chciał powiedzieć. Jak nie zjedzą go kruki to my go zjemy... Co to już przychodzi do głowy człowiekowi pod wpływem stresu...Ale czy to rzeczywiście był taki zły pomysł?
- Lepiej połóżmy go w jakimś chłodnym miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2007 o 22:23, Donki napisał:

- Lepiej połóżmy go w jakimś chłodnym miejscu...


- Nie będę jadł ludzi! Trzeba go pogrzebać trochę szacunku dla zmarłego! - Krzyknął oburzony Marcin (wdowiakm)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Maximusa nie wzruszył widok ani zwłok anie tego iż w grupie jest jednego mniej. Widział już dziesiątki śmierci z którymi nic go nie łączyło. Zatracił też szacunek do zmarłych ale nadal uważał,że należy się człowiekowi pochówek. Tak więc poparł pomysł Marcina vel wdowiakm z pochowaniem trupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Trup? Nic dziwnego... W swoim życiu widziałem już wiele trupów. Praktycznie trup prawie niczym się nie różni od faceta schlanego do upadłego. Jedyna różnica między nimi to fakt, że tylko jeden z nich wstaje. I tak umrzemy, bo jak ktoś wcześniej zaznaczył nie mamy jak się rozmnażać. Naszą jedyną nadzieją są smoczyce z którymi moglibyśmy stworzyć nową, potężną rasę... połączenie siły smoka i mądrości człowieka! A co do tych morderców to śmierdzi mi śledziem ten cały Marcin... Zbyt bardzo stara się zaznaczyć swoją rozpacz po śmierci towarzysza. Może jeszcze nie jest otrzaskanym wojownikiem, a może po prostu próbuje wyrobić sobie alibi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Eee zaczynam się ciebie bać ciebie towarzyszu ,] ja również widziałem wiele trupów wystarczy tylko wystawić głowe za naszą "twierdze" a jest tam ich setki, a wszystko przez te smoki ;/;/ , tak praktycznie to niemamy po co żyć i tak ich niepokonamy , no chyba żeby je czymś zarazić ,] Czymś na co by umarły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się