Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 03.10.2010 o 17:39, Olamagato napisał:

> Czy jak coś szkodzi i nie jest jeszcze zakazane to jest ok?
A jesteś w stanie zakazać sprzedaży farby olejnej, terpentyny, etyliny oraz denaturatu

...narkotyków, izotopów promieniotwórczych i odczynników chemicznych wszelkiej maści?

Dnia 03.10.2010 o 17:39, Olamagato napisał:

Jednak nie da się ich zakazać tak jak nie da się zakazać
używania noży, samochodów czy cukru i soli.

Zakazać można wszystko, co innego egzekwować zakaz :P

Dnia 03.10.2010 o 17:39, Olamagato napisał:

Dopalacze zawierają po prostu obecne w handlu substancje, które normalnie są oznaczone jako trucizny
lub środki szkodliwe.

Wiem, że temat schodzi na alkohol, ale odżegnajmy się na chwilę od tej aberracji prawnej: nawet obrót truciznami podlega kontroli.

Dnia 03.10.2010 o 17:39, Olamagato napisał:

A to czy znajdą się ludzie którzy będą ją palić w fajach i wdychać to do płuc czy ładować
do strzykawy i pakować sobie w żyłę, to kwestia statystyki i edukacji społeczeństwa.

A jednak wybiórczo zakazuje się obracania pewnymi środkami....

Dnia 03.10.2010 o 17:39, Olamagato napisał:

Obecny problem z dopalaczami, to skutek ostatnich 20 lat edukacji. A raczej jej braku.
To nie problem dopalaczy jako takich.

Obecny problem dopalaczami to nie tylko edukacja. Trudno oczekiwać inteligencji od wszystkich, pewien odsetek kretynów trzeba założyć w obliczeniach. W ich przypadku chodzi głównie o głupawe prawo, które nie reguluje kwestii dopuszczania ryzykownych preparatów do obrotu (przynajmniej nie wszystkich vide leki), zamiast tego tępe biurwy koncentrują się na zakazywaniu poszczególnych substancji, zamiast przejąć kontrolę nad tym co trafi na rynek jak amerykańska Food and Drug Administration. Przez takie przepisy zakazywanie kolejnych substancji nic nie pomoże bo na ich miejsce wchodzą nowe. Mamy przepisy budowlane, atesty na mięso, koncesję na gorzałę, zezwolenia na leki, a tu co?

Dnia 03.10.2010 o 17:39, Olamagato napisał:

Kontrola jest i to nawet podwójna (UE i polska).

No właśnie, a dopalacze jednak są.

Dnia 03.10.2010 o 17:39, Olamagato napisał:

Jest legalna. Jak na razie. Problem leży w durnocie polskiego prawa, które próbuje szczegółowo
zdefiniować dopalacz zamiast stosować stare dobre przedwojenne metody stanowienia prawa,
gdzie określano cechy jakimi podmiot musiał się charakteryzować.

Rzekłeś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2010 o 20:07, Tyler_D napisał:

> Przed chwilą skończyłem oglądać dyskusję na temat dopalaczy i zarówno Zbigniew Hołdys

Ekhm ... a co ten człowiek [ nie umniejszając jego dorobku muzycznego ] robił w tej debacie?


Artysta eksperymentował z narkotykami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2010 o 19:07, Tyler_D napisał:

Następne pytanie - jak niby chcesz wprowadzić to nauczanie przez rodziców?


Są rodzice, którzy zamiast iść do pracy mogliby uczyć swoje dzieci, przynajmniej przez jakiś czas. Ale mnie nie chodziło o to, żeby nagle wprowadzić nauczanie przez rodziców. Raczej myślę o wolnym wyborze - jedno z rodziców może nie pracować i uczyć swoje dziecko w domu, czytanie, pisanie, liczenie, same podstawy. Potem dziecko może iść do szkoły. A dzisiaj jak to wygląda? Byle szybciej dziecko oderwać od rodziców. Jednak jak mówię, to tylko pomysł, nie zależy mi na tym tak jak na małych klasach i likwidacji gimnazjów.

********

Żeby dostać się do wojska przechodzi się odpowiednie badania i testy. Warto pomyśleć o jakichś testach dla przyszłych kandydatów do zawodu pedagoga-nauczyciela.

********
Fotyga świruje...
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Panie-Premierze-Pana-miejsce-bylo-przy-ciele-Prezydenta-a-nie-w-uscisku-Putina,wid,12722734,wiadomosc.html?ticaid=1aff5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2010 o 19:52, Tyler_D napisał:

Już nie raz pisałem że obowiązujące przepisy dotyczące dragów kuleją więc nie próbuj zgrywać nie wiadomo kogo.


Nie zgrywam, nie czytałem twoich poprzednich postów.

Dnia 03.10.2010 o 19:52, Tyler_D napisał:

Legalizacja to nie rozwiązanie.


Ale karanie za posiadanie znikomych ilości trawki to też nie jest rozwiązanie.

Dnia 03.10.2010 o 19:52, Tyler_D napisał:

Zresztą była początkowo mowa o dopalaczach więc skończmy dywagacje o maryśce bo to ani nie czas ani nie temat na to.


Dopalacze to dziwny fenomen, świadczący o słabośći państwa, które długi czas nie było w stanie sobie z nim poradzić, a także głupocie ludzkiej, że kupują takie gówna ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 03.10.2010 o 22:46, Smooqu napisał:

Dopalacze to dziwny fenomen, świadczący o słabośći państwa, które długi czas nie było
w stanie sobie z nim poradzić, a także głupocie ludzkiej, że kupują takie gówna ;/


Te działania które teraz podjęło państwo przeciw dopalaczom są na granicy prawa lub nawet poza prawem.
Skład chemiczny dopalaczy jest nieznany , czy są to substancje psychoaktywne czy nie dowiemy się na drodze wielomiesięcznych badań laboratoryjnych , zauważ powody zamykania sklepów z dopalaczami: kontrola sanepidu , wypowiedzenie umowy najmu jeśli budynki należ do miasta itd.
Przekładając to na język ludzki walka z dopalaczami przypomina walkę z Alem Capone.
Capone-a nie posadzili za morderstwa , wymuszania , handel alkoholem itd. itp. ale za niepłacenie podatków.
A te działania które podjął rząd można to nękanie , zresztą już na forum pojawili się ludzie którym te metody nie odpowiadają.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=146&pid=39113

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

Mam ponad 21 lat, 180cm wzrostu i w byle sklepie gdzie kupuję wino czy piwo żądają ode mnie dowodu osobistego. Nie tak łatwo jest coś dorwać, owszem są specyficzne miejsca, ale to nie czasy że w każdym klubie czy dyskotece czekają dilerzy.


Z mojego doświadczenia wynika coś wprost przeciwnego. Byłbym nawet skłonny powiedzieć, że są to właśnie TE czasy, że w każdym klubie czy dyskotece czekają dilerzy. Moje dorastanie pokazuje mi bardzo wyraźną tendencję zarówno do rozszerzania się asortymentu, jak i zwiększania się dostępności. Wiem, że teraz młodzież z gimnazjum może dostać to, co w moim czasie mogli dostać tylko osiedlowi bonzowie i co widywało się raczej tylko w filmach. Zdobycie czegoś w klubie to zazwyczaj kwestia kilkunastu minut, czy jednego telefonu. Oczywiście nie twierdzę, że po ulicach chodzą dilerzy z reklamą na plecach i że byle kto może gdziekolwiek w parę chwil znaleźć to czego szuka, ale bardzo dobrze wiem jak to działa i myślę, że Ty też wiesz jak to działało kiedy będąc nastolatkiem potrzebowało się coś załatwić. Zawsze znalazł się jakiś znajomy, który kupił to dla nas albo miał znajomego, który znał kogoś. I z czasem było z tym tylko łatwiej, a nie trudniej. I oczywiście zdarzają się jakieś czasowe przestoje czy ograniczenia spowodowane jakimiś problemami na wyższym szczeblu, ale generalnie wydaje mi się że ciągle ma się do czynienia z rozwojem. Podobnie chyba ze sterydami. Pamiętam, że swego czasu było to dostępne tylko w kręgach bywalców miejskich siłowni i dla bonzów, a poza tym było to rzadkością. Z czasem stały się dostępne dla byle gimnazjalisty.

Być może robię błąd zakładając, że moje obserwacje pokrywają się z Twoimi, ale zwyczajnie wydaje mi się, że zmiany dotyczące opisanych spraw, jakie obserwowałem dorastając, były bardzo typowe dla "ogółu", bo bardzo wyraźnie widziałem je nie tylko w swoim otoczeniu i nie tylko w swoim mieście.

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

Chodzi o to, że tym nożem może po raz pierwszy i ostatni się przeciąć, albo kogoś.


Tak samo jak z zapałkami, rozpuszczalnikiem, benzyną, gazem, alkoholem z nieznanego źródła, grzybami-halunami...

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

...ale inni niewinni zazwyczaj ponoszą konsekwencje debilizmu jakiegoś wariata.


Jest to chyba równie prawdziwe dla każdej innej dziedziny, nie tylko używek i jednocześnie stwierdzenie które chyba zawsze było, jest i będzie obecne kiedy w grę wchodzi czynnik ludzki.

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

Bo z alkoholem i papierosami nie da się tak łatwo walczyć jak z dopalaczami. To jest nowość, którą można zabić gdy dopiero dojrzewa. Alkohol i papierosy są od wieków zakorzenione w społeczeństwach, tak samo było z jakimiś palonymi zielami. Narkotyki zaatakowały właściwie w XX wieku, a dopalacze w Polsce dopiero od kilku lat.


Zanim pojawiły się u nas "gangsterskie" narkotyki, były przecież grzyby, mak, bieluń i inne świństwa. Wcześniej z tego korzystano, ale brakowało chyba organizacji i know-how pozwalających docierać i zaspokajać potrzeby szerszego odbiorcy. Wraz z rozwojem przemysłu i chemii doszły nowe, lepsze, prostsze i ciekawsze substancje typu kleje, lakiery czy syntetycznie wytwarzane związki tri-amino-meta-dupo-chłamów i cała masa innych, których twórcy pewnie nawet nie zdawali sobie sprawy, że mogą być tak wykorzystane. Nielegalne proszki, tabletki i reszta zadomowiły się u nas już na tyle dobrze, i ich obieg funkcjonuje już na tyle dobrze, że takie dopalacze lub ich brak nic według mnie dla ich istnienia nie znaczy. Opieram to jedynie na własnym doświadczeniu, a ono wyraźnie pokazuje mi jak wyglądało to wszystko przed dopalaczami. Zabicie "nowości" jaką są dopalacze, w mojej ocenie dotknie jedynie tych, dla których były one pierwszym kontaktem z tego typu stuffem (są tacy?). Po całej reszcie obytej w temacie spłynie to chyba jak po kaczce, a być może nawet zaowocuje to tym, że w nielegalnym obiegu dostaną jakieś substytuty dopalaczy które zdobyły uznanie. I myślę, że bardzo dobrze zdajesz sobie z tego sprawę.

Jako ciekawostkę można chyba dodać, że według powszechnej wiedzy nikotyna przewyższa swoją toksycznością i mocą uzależniającą masę nielegalnych substancji (podobno także morfinę). Dostępny w powszechnej sprzedaży etanol jest niewiele słabiej uzależniający od nikotyny.

Jeżeli ktoś posiada oficjalne dane dotyczące przypadków śmiertelnych spowodowanych bezpośrednio i pośrednio wpływem alkoholu oraz takich samych spowodowanych jakimś konkretnymi rodzajami narkotyków, to byłbym bardzo ciekaw.

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

Klej tak bardzo nie przyciąga, budzi raczej dezaprobatę i nie jest taki "cool" jak nowe kolorowe woreczki z "Kamikaze" czy czymś innym.


Nie wiem jak jest teraz, ale ja pamiętam, że niektórym do szczęścia wystarczał w zupełności propan-butan, czy jakieś fajki wodne robione z plastikowych butelek. Butaprenem też co niektórzy nie gardzili. Czasami nawet na grzyby się skusili.

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

Dlatego lepiej nie powiększać tego grona idiotów.


Ty pewnie zakładasz, że ci którzy decydują się na jazdę po pijaku, czy prawie usypiając, to zupełnie inni ludzie od tych, którzy decydują się na jazdę po wciągnięciu kreski. Jak dla mnie są to raczej ci sami.

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

Od tysiącleci władza wiedziała lepiej jak mamy żyć, tylko niestety dopiero demokracja pokazała najostrzejsze pazurki.


O, bardzo ładnie że to zauważyłeś.

Galadin +1

Tyle, że [popraw mnie jeżeli się mylę] - bardzo upraszczając - tamta władza nie mówiła ludziom czego nie mogą jeść, nie mówiła im jakiego oświetlenia w chatach mają używać, nie mówiła im z jakich desek mają budować obory, jak powozić i ubijać zwierzęta. Wymagała jedynie regularnej daniny oraz dodatkowej daniny i służby w czasie wojny. My za to mamy Eurokołchoz vel Jewropejskij Sojuz.

Przy okazji przypomniało mi się: http://www.youtube.com/watch?v=tiWgQDEHchs

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

Lata 90? :)


Tak, między innymi. Więc chyba raczej dobrze wiesz o czym mowa.

Dnia 03.10.2010 o 17:45, Galadin napisał:

Wpływa wpływa. Co innego gdy pod blokiem stoi kiosk z bajerami, a co innego znaleźć dilera czy frajera który będzie nam dostarczał towar.


Może Twoje doświadczenie pozwala Ci wysnuwać takie wnioski. Moje podpowiada co było mówione wcześniej - właściwie wszystko można załatwić teraz jednym telefonem lub krótką przejażdżką, a nawet spacerem. I to o wiele łatwiej, szybciej i prościej niż chociażby 10 lat temu. I weź pod uwagę, że mówię to z perspektywy czasów, kiedy dopalaczy jeszcze nie było, dodatkowo przy zaobserwowanej ciągłej tendencji w kierunku większej i łatwiejszej dostępności. Skoro mówisz o dilerach - nie wydaje mi się żeby przeciętny dzieciak w szkole średniej (czy może już nawet w gimnazjum) nie orientował się kto zna kogoś, który zna kogoś...

A jeżeli mowa o "kiosku pod blokiem", to zaradny może w nim zawsze kupić gaz do zapalniczek, jakieś kleje czy inne gówna... bo nie zapominaj, że kiedy nie było dopalaczy także radzono sobie z "potrzebą" całkiem nieźle, a może nawet i lepiej, bo w grę wchodziła wtedy kreatywność i krętactwo.


Ogólnie całe to gadanie i roztrząsanie sprawy dopalaczy czy narkotyków, to dla mnie zwykłe mydlenie oczu i odwracanie uwagi od ważniejszych kwestii. Tajemnicą poliszynela jest przecież zażywanie różnych gówien przez "medialne osobistości". Ja osobiście znam słodką tajemnicę jednego ze znanych prezenterów, który lubił bywać w pewnym opolskim klubie. Krótką pocztą pantoflową doszły mnie informacje o jego upodobaniach. Ale oni bawią się na wyższym poziomie, bo nie każdego stać zapłacić 200zł za porcję. No a sama polityka ma to do siebie, że służy także osobistym celom polityków. Niewykluczone przecież wcale, że specjaliści Donka od PR wyczuli dobry moment i temat. Powiedzmy - Donek stracił na wizerunku jako lider kierujący swoimi ludźmi i państwem, po tym jak jego Palikot zaczął mu tworzyć pod nosem zauważalną konkurencję z szerokim poklaskiem, i po tym jaka zrobiła się zadyma z "głupim krzyżem". Więc niewykluczone, że specjaliści Donka uznali, że zdecydowane wstrzelenie się w temat dopalaczy będący aktualnym wielkim problemem społecznym, pozwoli pokazać jakim to jest bezwzględnym władcą niszczącym zło i wzmocni jego wizerunek silnego i zdecydowanego władcy, nadszarpnięty być może w jakiś sposób przez krzyż i Palikota. A przy okazji może trochę odwróci się uwagę od długu publicznego, bo sprawa z krzyżem już się trochę wyciszyła.

Ale to tylko takie płytkie bajanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2010 o 10:43, Validus napisał:

Ogólnie całe to gadanie i roztrząsanie sprawy dopalaczy czy narkotyków, to dla mnie zwykłe
mydlenie oczu i odwracanie uwagi od ważniejszych kwestii.

+

Dnia 04.10.2010 o 10:43, Validus napisał:

A przy okazji może trochę odwróci się uwagę od długu publicznego, bo sprawa z krzyżem
już się trochę wyciszyła.


Podsumowując - masz tutaj całkowitą rację. Wprawdzie jesień ledwie co przyszła, ale nie słychać o obiecanej kampanii reformującej kraj w wykonaniu rządu, natomiast niemal wszyscy "eksperci" i "przypadkowi" ludzie wypowiadający się na temat walki z dopalaczami są bardzo zadowoleni, że władza wreszcie się tym zajęła i to bardzo stanowczo. Dołóżmy do tego front Palikota którym tak się zachwycają w programach publicystycznych i mamy odpowiedź dlaczego PO od lat dobrze się trzyma - bo media nie mają czasu na krytykę rządu z powodu bardziej "pożądanych" tematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 03.10.2010 o 15:41, Jaracz napisał:

Oznacza
to, że władza jest w stanie udupić i zamknąć każdy prywatny interes, który nie
jest jej na rękę, wystarczy tylko odrobina determinacji w postaci dręczenia policją i
sanepidem. Powodzenia dla wszystkich, którzy chcą otworzyć własny biznes w tym kraju.


Taka sama sytuacja miała miejsce gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński tyle tylko że wtedy nie chodziło o dopalacze a "urażoną dumę" i ego wielkości Himalajów imć Kaczyńskiego.
Widzisz tę drobną różnicę ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcecie, to wierzcie, chcecie, to nie wierzcie.
Dawno temu, kiedy byłem jeszcze studentem farmacji, dowiedziałem się, że jest spostrzeżenie naukowe, którego jednak nie dało się naukowo udowodnić, ale które jest prawdziwe.
Mianowicie, ludzie sięgający dobrowolnie po narkotyki mają psychiczne odchyłki.
Jak napisałem, nie dało się tego (wtedy, nie wiem, jak teraz) udowodnić. Ale zauważono, że osoba zażywająca narkotyk zostaje narkomanem po tygodniu, ale ta, której przez tydzień podawano narkotyk w celach leczniczych - narkomanem nie zostaje. Dokładniej, narkomanem tez zostaje, ale zostaje nim po miesiącu stałego zażywania.
Wielokrotnie to sprawdzono na narkotyku stosowanym w lecznictwie - mianowicie na morfinie. Wielokrotnie - to znaczy wielowielotysiąckrotnie. Na innych narkotykach też sprawdzono, ale już nie taką ilość razy.
Miejcie świadomość, że ten, kto z własnej woli sięga po narkotyki - na 99% jest porąbany psychicznie. Ja sam zajmuję dwie skrajne postawy. Jedna - trzeba bronić ludzi przed ich własną głupotą i nimi samymi. Druga - dać im wszystkim narkotyki, im szybciej się nimi zatrują na smierć, tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

Miejcie świadomość, że ten, kto z własnej woli sięga po narkotyki - na 99% jest porąbany
psychicznie.


Tylko że to "psychiczne porąbanie" nie wygląda u wszystkich tak samo. Ludziom człowiek chory psychicznie głównie kojarzy się z niebezpiecznym wariatem który nie wiadomo kiedy może zrobić sobie lub komuś krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2010 o 13:59, kerkas napisał:

Taka sama sytuacja miała miejsce gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński tyle tylko
że wtedy nie chodziło o dopalacze a "urażoną dumę" i ego wielkości Himalajów imć Kaczyńskiego.

Widzisz tę drobną różnicę ?.


Człowieku, co mnie Kaczyński obchodzi? Kto twierdził, że wtedy było dużo lepiej? Zarówno PiSy, jak i Twoje PO są warte siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

Dawno temu, kiedy byłem jeszcze studentem farmacji, dowiedziałem się, że jest spostrzeżenie
naukowe, którego jednak nie dało się naukowo udowodnić, ale które jest prawdziwe.

Piernik i wiatrak. I to mówi facet po studiach:/
Jak już coś to bardzo prawdopodobne.

Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

Mianowicie, ludzie sięgający dobrowolnie po narkotyki mają psychiczne odchyłki.

A kto sięga niedobrowolnie?

Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

Jak napisałem, nie dało się tego (wtedy, nie wiem, jak teraz) udowodnić. Ale zauważono,
że osoba zażywająca narkotyk zostaje narkomanem po tygodniu, ale ta, której przez tydzień
podawano narkotyk w celach leczniczych - narkomanem nie zostaje. Dokładniej, narkomanem
tez zostaje, ale zostaje nim po miesiącu stałego zażywania.

Preferencje do ulegania uzależnieniom, to znam, ale żeby to łączyć z okolicznościami zażywania? Podczas wojny (i krótko po) od morfy nie jeden (i nie trzystu) się uzależnił i to w ramach leczenia.
A może chodziło o świadomość ryzyka nałogu i nadzór medyczny, dawkowanie itp? To szczegóły techniczne.

Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

Wielokrotnie to sprawdzono na narkotyku stosowanym w lecznictwie - mianowicie na morfinie.
Wielokrotnie - to znaczy wielowielotysiąckrotnie. Na innych narkotykach też sprawdzono,
ale już nie taką ilość razy.

I ustalono, że pewna dawka uzależnia fizycznie absolutnie każdego, a psychicznie tylko pewien odsetek osób. Już sam fakt, że nie jest to oficjalnie udowodnione świadczy o tym, że to nadal spekulacje. Zwłaszcza jeśli brać pod uwagę wpływ samych prochów na psychikę.

Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

Miejcie świadomość, że ten, kto z własnej woli sięga po narkotyki - na 99% jest porąbany

Ale ten jeden procent...

Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

psychicznie. Ja sam zajmuję dwie skrajne postawy. Jedna - trzeba bronić ludzi przed ich

Super. Zależnie od definicji narkotyku i "porąbania" mamy od 30 000 do 38 mln porąbańców:)

Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

własną głupotą i nimi samymi. Druga - dać im wszystkim narkotyki, im szybciej się nimi
zatrują na smierć, tym lepiej.

Ale rozkrok:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2010 o 22:46, Smooqu napisał:

Nie zgrywam, nie czytałem twoich poprzednich postów.

A mi się wydaje że chyba między innymi ty ze mną dyskutowałeś w wątku o skrętach ... no ale jeśli nie to trudno, nvm.

Dnia 03.10.2010 o 22:46, Smooqu napisał:

Ale karanie za posiadanie znikomych ilości trawki to też nie jest rozwiązanie.

O czym zresztą już wspominałem, tyle tylko że cała ta sytuacja nie jest taka jednostronna. To że obecnie kary są ogólnie niedopasowane do rangi czynu to jedno ale nie zapominajmy że jakby palacze zaprzestali procederu to by nie było problemu. Jak nazwać kogoś kto świadomie łamie prawo i naraża się na więzienie? Raczej do inteligentnych taka osoba nie należy ... ergo sama jest sobie winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie i ładnie ale co jest lepsze? Walczenie niezbyt poprawnymi prawnie i politycznie metodami ze sprzedawcami śmierci i próba zatopienia całego dopalaczowego interesu za jednym zamachem czy czekanie aż kolejny gówniarz się tym zatruje? Poza tym nie wiem skąd się biorą obawy co poniektórych że tak jak walczy się z dopałami będzie się walczyło z czym innym i złe państwo będzie ciemiężyć dobrych obywateli. Jak się nie robiło nic - złe. Jak się robi cokolwiek - też niedobrze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2010 o 14:20, KrzysztofMarek napisał:

Mianowicie, ludzie sięgający dobrowolnie po narkotyki mają psychiczne odchyłki.

A tacy którzy biorą je za namową "kolegów" to debile? Heh ... nie powiem, ciekawa teoria. ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2010 o 16:57, Tyler_D napisał:

Oczywiście że na ten drugi spośród trzech linków które podałeś ...


Z jednej strony jest to słuszna walka ze sprzedawcami śmierci , z drugiej istnieje uzasadniona obawa ze państwo użyje tej metody np. do zwalczania "nieprawomyślnych" (vide Lech Kaczyński kiedy był prezydentem Warszawy).
Nie zrozum mnie źle uważam że w przypadku dopalaczy nawet gdyby złamano prawo to by mi nie przeszkadzało ponieważ jest to walka w słusznej sprawie.
Pytanie brzmi czy ludzie władzy będą w stanie oprzeć się pokusie i nie zastosować tej metody w innych dziedzinach ?.

Ps.
A propos zwalczania przestępczości metodami niekoniecznie zgodnymi z prawem.
W mieście położonym obok wsi w której mieszkam jest targowisko zwane potocznie "małym Manhattanem" swego czasu było okradane noc w noc.
Policja bezradnie rozkładała ręce , kupcy sami postanowili wymierzyć sprawiedliwość.
Zaczaili się na złodziejaszka , sprali go , rozebrali do naga , związali ręce na głową i przywiązali do rąk kawałek szyny kolejowej w końcu puścili go wolno.
Złodziejaszek miał pecha bo spotkał po drodze homoseksualistów którzy go wykorzystali.
Od tamtej pory nikt już "małego Manhattanu" nie okradł.

Podobnie było ze sklepem monopolowym przy stacji kolejki , tyle że tam złodziei było kilku i spuszczono im taki łomot iż zabrano ich od razu do szpitala gdyż sami nie byli w stanie się podnieść.
Kradzieże również ustały jak ręką odjął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2010 o 15:36, zadymek napisał:

Piernik i wiatrak. I to mówi facet po studiach:/
Jak już coś to bardzo prawdopodobne. /.../

Najwyraźniej nie obejmujesz tego wyobraźnią, że czegoś nie da się udowodnić. Trudno.

Dnia 04.10.2010 o 15:36, zadymek napisał:


A kto sięga niedobrowolnie?

Wszyscy ci, którym podaje się narkotyki w celach leczniczych. Taka morfina jest nadal silnym srodkiem przeciwbólowym, nadal stosowanym

Dnia 04.10.2010 o 15:36, zadymek napisał:

I ustalono, że pewna dawka uzależnia fizycznie absolutnie każdego, a psychicznie tylko
pewien odsetek osób. /.../

Odróżniasz dawkę od czasokresu?
Dobrze byłoby, gdybyś zauważył różnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się