Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:

> /.../> Z ciekawości więc już drugi raz pytam z jakich względów i skąd taka informacja. Pytam
bo odebrałem Twoje słowa tak jakbyś to wiedział i nie twierdzę przecież, że nie jest
to zgodne z prawdą tylko poprostu nic na ten temat nie wiem a chętnie się dowiem.

Wiesz, nie chcę, bo nie lubię, pisać o kimś, jaki jest i dlaczego. Tak, ze wybacz, pomine to milczeniem.
Wystarczy, ze skoncentruję sie na jednym: na zdziwieniu. Pani Środa zrezygnowała z prokreacji, czyli jest w takiej samej sytuacji, co mężczyźni w Watykanie. Ona się im dziwi, ja dziwię się jej, bo ona się dziwi, zapominając, ze też jest w takiej samej sytuacji i jeśli się dziwi, to dziwiąc się Watkanowi powinna dziwić się sobie. I tyle.

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:

/.../
Ty dziwisz się, że ona nie chcąc mieć dzieci nie zabrania ślubów homoseksualnych. A
ona dziwi się, że Ci którzy nie chcą mieć dzieci zabraniają ślubów homoseksualnych.

Ja się jej dziwię nie dlatego, ze nie zabrania ślubów homoseksualnych, tylko dlatego, ze się dziwi Watykanowi.

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:

Zakładając więc, że Pani Środa rzeczywiście dzieci nie chce mieć nijak to nie wpływa
na jej argumentację. Być może Pani Środa dzieci nie chce mieć ale nie jest po stronie
"zakazujących" a więc nie jest takim samym "celibatowcem" jak środowisko przez nią opisywane
(czyli środowiskiem "zakazującym").

Argumentację powinna odnieść, jeśli odnosi ją do Watykanu, także do siebie.Bo ona też wypowiada się na ten sam temat - jeszcze raz powtórzę, bedąc w takiej samej sytuacji.

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:


No i jeszcze kwestia rozróżnienia pojęć: rezygnacja z prokreacji oraz celibat. O ile
to pierwsze oznacza chyba rezygnację z rozmnażania się o tyle sensem celibatu jest jeszcze
wstrzemięźliwość seksualna, która to nie jest częścią terminu prokreacja. Co wskazywało
by na jeszcze jedną różnicę pomiędzy Panią Środą a środowiskiem przez nią opisywanym.

Aaaa! to o to Ci chodzi? Stosunki homoseksualne są prawidłowe, celibat już nie? Dla mnie jest akurat odwrotnie.

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:


> /.../
Nie ma żadnego źdźbła w przypadku osoby, która pozwala na śluby homoseksualne. W przypadku
osoby, która nie pozwala też chyba nie ma. Bo źdźbło kojarzy mi się z "winą" i taki ma
chyba sens w tej sentencji. A jaka tutaj wina i kto jest winny to nie wiem.

To to ma do rzeczy? Jest w takiej samej sytuacji - więc niech albo nie wypowada się na ten temat, albo dziwiąc się, dziwi sie także sobie.

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:


Swoją drogą to nie cytat z Jezusa?

> Tak, "róbta co chceta". Ja też pozwalam pani Środzie robić, co chce. Jestem w jeszcze

> lepszej sytuacji. Ale dziwić sie mogę, bo ona się dziwi.

Oczywiście, że możesz.

> Co to za zabranianie, jak nie dysponuje się siłą, która wymusi przestrzeganie takiego

> zakazu? To tylko pani Środa pozwala, bo nawet zabronić nie może, bidula, tylko może
się
> dziwić.

Być może przeinterpretuję Twoją wypowiedź ale jak dla mnie to zabrzmiała ona w sposób
taki, że przekonywanie kogoś dyskusją, dowodami itd. do swojej racji ( w tym wypadku,
że śluby homoseksualne powinny być zabronione) nie ma sensu bo faktycznie liczy się tylko
siła tłumu, masy i tak powinno się postawić sprawę jasno: nie ma innego wyboru. Masz
poniekąd rację, że co to za zabranianie jak się nie dysponuje siłą argumentu.

Nie wspomniałem słowem o ślubach homoseksualnych ( chociaż ślub zupełnie nie pasuje do związku homoseksualnego. To przykład na zawłaszczanie pojęć. Nowomowa, coś na kształt używanego przeze mnie określenia opóźnionej aborcji)

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:


> Oczywiście, że celibat jest mniej nienaturalny. Chociaż homoseksualistom zapewne
wydaje
> sie inaczej.

Podobno homoseksualizm wśród zwierząt się pojawia. A celibat?

Owszem. Jak wilk straci waderę, to ponoć żyje w celibacie. ;-D

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:


Jeżeli od poczatku dyskusji chcesz popadać w oczywiste oczywistości to proszę od razu
napisz, że tak będzie wyglądała Twoja argumentacja przez dalszych kilka postów. Wtedy
z przykrością będę musiał odmówić dalszej "dysputy". Z powodów oczywistych.

No cóż, oczywistej oczywistości nie zauważyłeś od początku i interpretujesz mój post po swojemu. A ja tylko dziwię się pani Środzie.

Dnia 05.08.2008 o 20:36, zpawelz napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba skończę polemikę, bo to jest i tak hopeless. Jak ktoś na początku rzuca hasło, że UE jest wolnorynkowa, to już potem może być tylko coraz większy poziom bzdur. I jest. Więc dziękuję za dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do KrzysztofMarek:

> Wiesz, nie chcę, bo nie lubię, pisać o kimś, jaki jest i dlaczego. Tak, ze wybacz, pomine
> to milczeniem.

Trzeba tak było od początku. Nie lubisz ale rzucisz czymś w eter żeby się ludzie dziwowali co to za cuda na kiju. Ale nie lubisz.

> Wystarczy, ze skoncentruję sie na jednym: na zdziwieniu. Pani Środa zrezygnowała z prokreacji,
> czyli jest w takiej samej sytuacji, co mężczyźni w Watykanie. Ona się im dziwi, ja dziwię
> się jej, bo ona się dziwi, zapominając, ze też jest w takiej samej sytuacji i jeśli się
> dziwi, to dziwiąc się Watkanowi powinna dziwić się sobie. I tyle.

Jak w takiej samej sytuacji? Specjalnie napisałem o rozróżnieniu pojęć. Prokreacja to spładzanie potomka a celibat zakłada do tego jeszcze wszemięźliwość seksualną, czyli brak stosunków płciowych. Różnica jest taka, że oni w ogóle "tego" nie robią a ona nie chce mieć dziecka- co przecież nie wyklucza stosunków płciowych. Także Oni nie "ten tego" a ona może "ten tego" tyle, że bez prób spładzania potomka. Zresztą sama Środa też to rozróżnia w swoim cytacie:

"Zawsze zadawałam sobie pytanie, jak społeczność złożona wyłącznie z mężczyzn żyjących w celibacie może dekretować to, co w kwestiach ludzkiej aktywności prokreacyjnej i seksualnej normalne, a co nie"

> Ja się jej dziwię nie dlatego, ze nie zabrania ślubów homoseksualnych, tylko dlatego,
> ze się dziwi Watykanowi.

Dziwi się bo tamci trwają w celibacie a ona (tak Ty twierdzisz, więc powtarzam ale nie powinienem bo i nie podałeś przyczyn) w "abstynencji prokreacyjnej", że tak to ładnie ujmę. A bardziej kolokwialnie: Oni w ogóle nie "ten tego" a Ona nie "ten tego" celem posiadania dzieci, co oczywiście nie wyklucza "ten tego" dla czystej przyjemności.

> Argumentację powinna odnieść, jeśli odnosi ją do Watykanu, także do siebie.Bo ona też
> wypowiada się na ten sam temat - jeszcze raz powtórzę, bedąc w takiej samej sytuacji.

Nie wiem w końcu o co Ci chodziło w sensie tego niedopowiedzianego zdania bo podobno nie lubisz pisac o komiś co jak i dlaczego. Ale to może chociaż uchyl rąbka tajemnicy czy chodziło Ci tylko o prokreację czy o ogół stosunków płciowych? Sprecyzuj bo może Ci się pomyliło i chciałeś napisać, że Ona w ogóle nie "ten tego" gdyż... tajemnica.

> Aaaa! to o to Ci chodzi? Stosunki homoseksualne są prawidłowe, celibat już nie? Dla mnie
> jest akurat odwrotnie.

Nie wiem o co Ci się w tej chwili rozchodzi. Pisałem o tym, że celibat to nie to samo co rezygnacja z prokreacji bo wydaje mi się, że albo nie rozróżniasz tych pojęć albo się zagapiłeś w tych swoich tajemnicach.

> To to ma do rzeczy? Jest w takiej samej sytuacji - więc niech albo nie wypowada się na
> ten temat, albo dziwiąc się, dziwi sie także sobie.

Pani Środa trwa w końcu w całkowitej abstencji seksualnej (celibacie) czy poprostu zrezygnowała z prokreacji? Zdecyduj się.


> Nie wspomniałem słowem o ślubach homoseksualnych ( chociaż ślub zupełnie nie pasuje do
> związku homoseksualnego. To przykład na zawłaszczanie pojęć. Nowomowa, coś na kształt
> używanego przeze mnie określenia opóźnionej aborcji)

Szkoda, że nie wspomniałeś bo tego dotyczył artykuł Pani Środy i tego dotyczy nasza dyskusja...

Ślub to w definicji związek kobiety i mężczyzny?


> > Podobno homoseksualizm wśród zwierząt się pojawia. A celibat?
> Owszem. Jak wilk straci waderę, to ponoć żyje w celibacie. ;-D

To żart czy faktycznie tak jest? Jeżeli tak to poproszę o informacje źródłowe.


> No cóż, oczywistej oczywistości nie zauważyłeś od początku i interpretujesz mój post
> po swojemu. A ja tylko dziwię się pani Środzie.

Ja się natomiast dziwie dorosłemu człowiekowi, który rozsiewa urwane ploty (bo nic więcej o tym narazie powiedzieć nie mogę ani inaczej tego nazwać) na temat osób publicznych jednocześnie twierdząc, że nie lubi tego robić.
Ustal więc najpierw czy chodziło Ci o prokreację czy o stosunki płciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

Widzę jedno - nadal trzeba się zapisywać do kolejek na przyszły rok

To nie zadziała natychmiast i nawet nie w jeden rok. Może po dwóch będzie widać poprawę.

Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

niektórzy nie dożyją albo choroba będzie tak zaawansowana że leczenie nie pomoże

Rodzina podziękuje poprzednim partiom rządzącym. :]

Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

nadal lekarze pracują po 4-5 godzin dziennie z czego przyjmą 10 pacjentów

Lekarze nie zmienią nagle swoich kontraktów i przyzwyczajeń. Zanim to nastąpi musi minąć jakiś czas. Ale teraz już nie ma mowy o tym, żeby lekarz jawnie się obijał czy niejawnie np. kradł materiały ze szpitala w którym "częściowo" pracuje. Bo jak ktoś go dorwie, to moralnie będzie spalony, a w sytuacji gdy ludzie wiedzą ile lekarz na posadzie dostaje (bo teraz już jest to raczej jawne), to "polska zawiść" swoje zrobi. :)

Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

i resztę czasu siedzą i nic nie robią, ale kasę wezmą, nadal przychodząc do przychodni widzę po 10-20 osób z badaniami okresowymi

I jeszcze dość długo będziesz widział. Najwięcej zmienia się w szpitalach gdzie przechodzi gruba kasa. Zmiany najpóźniej będzie widać w przychodniach. Żeby normalne mechanizmy rynkowe zadziałały, to musi powstać prawdziwy rynek. A to trochę trwa. W dziedzinie zdrowia do ostatniego roku cały czas mieliśmy PRL. I nadal jeszcze ogromnej większości jest bo przecież reforma jest dopiero na początku, a nie na końcu. Ba, wielu wręcz o niej nie wie.

Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

ten mi mówi że więcej może by się dało wybadać bez kolejki za 50zł.

Bo NFZ płaci mu 10-12 zł. Widzisz różnicę w cenie rynkowej i w socjalistycznej? Gdyby był rynek ubezpieczeniowy, to podejrzewam, że prywatne kasy po pierwsze mogłyby zbić do 25 zł z bardzo niewielką kolejką (dzień, dwa), a po drugie uzyskiwałyby o wiele więcej usług medycznych (i droższych) z tej samej sumy składek, która dzisiaj trafia do NFZ. Cenę oczywiście wyciągnąłem z kapelusza, ale nie chodzi o ceny, a o zjawisko.

Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

Cud to by był, gdyby skończyli z tą biurokracją, tymi gadaniami (przepraszam co to za
posłowie którzy są namolnie nieobecni bo mają zwolnienie lekarskie

Fałszywe L4, to zmora polskiej skorumpowanej służby zdrowia. Ale moim zdaniem dopóki kilku najbardziej skryminalizowanych lekarzy nie dostanie dla przykładu wyroków, albo ogromnych grzywien wraz z zakazem wykonywania zawodu, albo nie wymuszą to prywatne ubezpieczalnie zdrowotne odszkodowaniami za wyłudzenie ubezpieczenia, to nic się tu nie zmieni. NFZ nie zrobi lekarzowi sprawy sądowej o wyłudzanie bo służba zdrowia, to w większości struktura mafijna - rączka rączkę myje. Dopóki nie złamie się solidarności przestępców lekarskich, to nic się nie zmieni.

Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

Niech zrobią porządek z państwem może nie w momencie ale powinny już być jakieś efekty, niedługo rok minie.

Jak chcesz uzyskać po zaledwie roku efekty w państwie, w którym ponad pół wieku montowano struktury mafijne? To se ne da. :)

Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

Niech władza zacznie od siebie, niech zniosą te przywileje poselskie, te immunitety itd, te rzeczy przyczyniły się też w pewien sposób do rozbiorów.

Ano masz rację. Prezio zawetował zmianę ustawy o zakazie finansowania partii z budżetu - a to jeden z elementów oczyszczania. Na pewno nie ostatni, ale już jakiś problem.

Dnia 05.08.2008 o 16:56, Galadin napisał:

A większość posłów dba o siebie a nie o państwo.

99% się wyprze. Ale na przykład Palikot jest nieobliczalny, więc nie wiem co by powiedział. :)
Mógłby powiedzieć, że robi to dla wódki. I co więcej miałby świętą rację. Lepsze państwo lepiej działa na firmy, a jego firmą są wódki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2008 o 14:16, Olamagato napisał:

No to wiele wyjaśnia. Teraz już wiadomo na jakiej podstawie wlepili Ci karę. Pamiętaj
- kara umowna - a taką jest ta kara - to nie mandat karny.


Wiesz jest tak powiedziane, zeby szukac, az sie znajdzie. I znalazlem. Otoz kanary caly czas sie upieraja, ze nie mialem biletu podczas gdy takowy mialem. Na blankiecie wypisali juz jednak - jesli przyjac ich punkt widzenia za sluszny - ze mam niedoplaete do biletu. Rzecz w tym, ze zawyzyli wysokosc oplaty dodatkowej, bo wpisali jako kwote biletu, ktory powinienem miec na 4.40 PLN, podczas gdy zgodnie z regulaminem przewozow uznaje sie, ze w takim przypadku sieciowka byla polowa naleznej ZDiTM oplaty. Powinno byc zatem wpisane nie 4.40 PLN tylko 2.20. Mamy wiec tutaj przy okazji kilka fajnych spraw czyli po pierwsze zawyzenie oplaty, wprowadzenie w blad funkcjonariusza publicznego (mowie tu o policjantach) i moim zdaniem juz sam ten fakt daje mi solidne podstawy do tego, zeby rzadac anulowania tej oplaty dodatkowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

nikt nie może być dyskryminowany z jakiejkolwiek przyczyny. Myślę, że to tylko kwestia czasu, aż ta sprawa zostanie również uregulowana.

Po pierwsze wiele osób nazywa dyskryminacją brak oczekiwanych przez siebie przywilejów, po drugie to faktycznie kwestia czasu.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Możesz powtarzać, że czarne jest białe, ale rzeczywistość jest taka, że nie mam prawa
do zawarcia małżeństwa. Więc nie mam równych praw.

Ja też będąc facetem nie mam prawa do zawarcia małżeństwa z facetem. :) Literalnie więc mam tę samą "dyskryminację" co ty. Tyle, że gdyby ją zlikwidować, to z innego punktu widzenia staje się przywilejem.
Wiem co byś odpowiedziała, więc nie bierz tego pod uwagę. To tylko żart.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Z tego co pamiętam, w sumie na PiS głosowało ok. 10% Polaków. Liczba homoseksualistów
wynosi 5-15% (w zależności od tego, kto bada), a biseksualistów druga taka liczba.

Sama więc informujesz nas, że dla osób o których mówisz sprawa małżeństw czy domniemanej dyskryminacji nie była aż taka ważna skoro nie udało im się ani założyć własnej partii, ani zmusić żadnej istniejącej do przyjęcia tych poglądów za linię partii.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Czyli można uznać, że stanowią podobną liczebnie grupę. Czyli gdyby się zorganizowali

Gdyby mrówka wyglądała jak słoń, to by się nazywała słoń. Do tego się to sprowadza. To czemu się nie zorganizujecie? Może jednak z tych iluś procent tylko ułamek w ogóle chce coś zmienić? Na razie takie są fakty.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

A ci kosmici by wyglądali jak Liara z Mass Effecta?

Nie, może jak Torian, albo inne robale? Ludzkie zachowania seksualne w tej materii są niezbadane. :)

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Czemu więc nie dać prawa do tego homoseksualistom, skoro do tego dąrzą?

Zapewne je dostaną. Ale jak już pisałem będzie to pyrrusowe zwycięstwo. Małżeństwo będzie już co innego oznaczać. A tylko nieliczni heteroseksualiści będą ryzykowali przedwczesny związek prawny, który nie da im w życiu żadnych plusów, a tylko potencjalne kłopoty gdyby okazało się, że się pomylili. Tak naprawdę jedynym naprawdę istotnym powodem małżeństwa jest pojawienie się dziecka. Sama miłość nie musi być wystarczająca, jak pokazuje praktyka.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

A co do tego kryzysu, to tak naprawdę problemy przeżywa tradycyjne, konserwatywne pojmowanie modelu rodziny.

Tak, zapewne masz rację. Tyle, że jeżeli te 95% heterosektualnych obywateli oleje tę instytucję (może poza paroma procentami idealistów), to małżeństwo jako instytucja stanie się prawem albo martwym, albo marginalnym. Taka jest zapewne przyszłość. Instytucję małżeństwa zastąpi fakt wychowywania dziecka i związane z tym ewentualne ułatwienia czy przywileje.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Kobiety nie chcą już być podnóżkiem i wolą związki oparte na partnerstwie

Być może. Ale są kobiety i kobiety. Wiele wciąż uważa, że małżeństwo przynosi im więcej korzyści niż stan konkubinatu. Wynika to z prostego biologicznego mechanizmu rozrodczego kobiet i mężczyzn. Facet próbuje dążyć do zapłodnienia wielu kobiet. Kobieta może osobiście doprowadzić tylko do zapłodnienia samej siebie.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Stąd mniejsza niż w przeszłości liczba zawieranych małżeństw i częstsze rozwody - bo ludzie w końcu mogą sami decydować.

Dopóki nie ma dziecka rozwody to formalność. Majątkowo nie ma większego problemu. Dlatego być może stąd taka popularność islamskich rozwodów, w których trzeba tylko trzy razy stwierdzić, że nie chce się być mężem/żoną i w długą. :)
Ten model właściwie już do Polski dotarł. Nazywa się konkubinatem. :)
Problem w tym, że kobiety często się na niego zgadzają, a żyją jak w małżeństwie. A potem są zdziwione i strasznie rozżalone, że facet z dnia na dzień je porzuca. Jak chce się żyć w takim związku, to trzeba zachować swoje dochody, swoje miejsce zamieszkania (przynajmniej rezerwowe) i nie palić mostów za sobą.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Aha, tobie chodzi o tradycyjnie pojmowane małżeństwa w świetle religii katolickiej.

Nie w świetle religii jakiejkolwiek, a w świetle tradycyjnego pojmowania małżeństwa. To nie ma nic wspólnego z religią.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

A wydawało mi się, że małżeństwo świeckie a kościelne to dwie odrębne sprawy.

Bo są to dwie odrębne sprawy. Świeckie, to sprawa prawna. Kościelne, to sprawa kościoła. W wielu miejscach można je jednak "pożenić" (hehehe), więc to zrobiono. Ale znowu - tylko jako ułatwienie i poniekąd obniżenie kosztów (i skrócenia czasu) dla większości ludzi w tym państwie.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Istnieją banki spermy i kliniki in vitro, lecz na ogół mówią tam, że tylko małżeństwa
mają prawo korzystać z ich usług.

Nieprawda. Zapłacisz i masz. :) Płacisz ryczałtem za prąd i za usługę serwisu tego banku.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Tak naprawdę nie jest to w Polsce prawnie uregulowane, czyli panuje wolna amerykanka.

Czyli wolny rynek. I bardzo dobrze.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Parę miesięcy temu słyszałam o projekcie ustawy regulującej kwestie in vitro, który
umożliwia de facto lesbijkom dostęp do tegoż, ale nie wiem na czym to stanęło.

In vitro to bardzo drogi zabieg i kosztowana ręczna robota. Nie wiem po jakiego grzyba zdrowej biologicznie kobiecie in vitro jeżeli zupełnie wystarczy trochę żywej spermy w odpowiednim miejscu. :)

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Chyba niedokładnie oglądałeś Seksmisję. Tam były po prostu same kobiety, a lesbijki
były bodajże pokazane tylko dwie.

No dobrze. Masz rację, to zbytnie uproszczenie było. To było, o ile pamiętam rozwiązane tłumieniem aktywności seksualnej.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Niestety, Polska na tym straci.

Na wyjeździe lesbijek i gejów? Toż niektórzy ludzie z tego kraju jeszcze by wam dopłacili do biletów... ;)

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Wchodzę de facto w związek z jakąś osobą, mam z nią dzieci, więc chce być tak samo traktowana, jak inni w podobnej sytuacji.

Nie jestem psychologiem i nie wiem jak rozwijają się dzieci w rodzinach dwóch lesbijek czy gejów. Aczkolwiek jak tylko takie dzieci zorientują się w czym rzecz, to zapewne poczują się "inne". Podobnie jak dzieci, które są z rodzin z kalekimi rodzicami, bez jednego rodzica czy sierotami. Nie wiem czy ma to jakiś negatywny wpływ na nie więc się tu nie wypowiem.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Przecież gdy w związku małżeńskim mężczyzna jest bezpłodny i jego żonie dzięki zabiegowi
in vitro urodzi się dziecko

Nie musi być od razu in vitro. Jeżeli nie ma szans aby facet miał chociaż kilka zdrowych plemników, to wystarczy odmrożona sperma z "normalnym" zapłodnieniem.
Z tego punktu widzenia facet zarówno może być biologicznym ojcem jak i nie. Tylko badania genetyczne są w stanie odkryć czy nim jest czy nie. Kobieta nie może być nigdy biologicznym ojcem. Nie ma takiej szansy. I nie potrzeba żadnych badań. No chyba, że nie do końca jest kobietą.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

O adopcji nie ma co marzyć

Nie prawda. Można adoptować dziecko zupełnie bez powiązań genetycznych. A sąd rodzinny powinien uwzględnić pierwszeństwo takiej osoby do adopcji. To oczywiście teoria bo w praktyce nie często tak jest.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

drugi jest w świetle prawa obcą osobą i dziecko najpewniej zostanie rozdzielone z matką

Nie ma dwóch matek. A jak nawet próbują takiego eksperymentu (vide zastępcze matki), to kończy się on bardzo smutno. Obecnie prawodawstwa mnóstwa krajów wykluczają możliwość zastępczych matek. Matka jest tylko jedna - tak która rodzi - bez względu na kod genetyczny.
W przypadku lesbijek nie ma mowy w ogóle o matkach. Druga kobieta w ogóle nie jest matką (w stosunku do dziecka drugiej), lecz partnerką matki.
Fakt, że dzieci tego nie rozumieją, więc tak prościej im wytłumaczyć, ale jako dorosłe mogą nie uznać tego za właściwe. Dowiemy się tego za jakieś 30 lat obecnych eksperymentów na tym tle.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

pójdzie do sierocińca bądź "krewnych", którzy mogą nie mieć nic z nim wspólnego.

Być może coś się zmieni gdy w sądach rodzinnych będą zasiadać młodsi ludzie. Dobro dziecka, to dobro dziecka i trzeba je pojmować z jego punktu widzenia.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

A słyszałeś o "rodzic A i B".

Słyszałem, aczkolwiek trochę to absurdalne bo można mówić o partner A, B, C czy D... itd. Ale rodzice są tylko dwóch płci. No chyba, że komuś uda się partenogeneza w praktyce. Ale i wtedy rodzic będzie tylko jeden.
Rodzic, rodzina - w naszym języku wszystko pochodzi od rodzenia dzieci.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

"Rodzicem B dziecka jest partner rodzica A" - taka propozycja.

Może, ale heteroseksualni nigdy nie zrezygnują z określania siebie mianem ojca czy matki. Dla wielu z tych osób "rodzic z literką" brzmi jak określenie pogardliwe, degradacja. Tego nie zmienisz. Nikt z tradycjonalistów nie pozwoli nazywać się rodzicem A czy B. Po prostu będą oni ignorować takie określenia.

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Nie wiem, jak dawno się tego uczyłeś, ale od tamtych czasów powstały jeszcze 3 generacje praw człowieka :)

Rzeczy proste są najlepsze. :)

Dnia 05.08.2008 o 16:43, Neisha napisał:

Fajnie, heteroseksualista nie musi wydziedziczać swoich rodziców, by zostawić partnerowi swoje pieniądze :/

Większość ustanawia prawo pod siebie. Jak już pisałem w przyszłości musi pozostać albo testament, albo zachówek 100%, wymuszający rozwód przed śmiercią. Tego nie da się sensownie pogodzić. Na połówce nikt nie zyskuje, wszyscy tracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2008 o 00:45, Wojman napisał:

i moim zdaniem juz sam ten fakt daje mi solidne podstawy do tego, zeby rzadac anulowania tej oplaty dodatkowej.

Dlatego masz dużą szansę przeprowadzić to po Twojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2008 o 18:32, Neisha napisał:

Aha, czyli najlepsza jest zapewne monarchia?

Brawo! Trafiła Pani nieprawdopodobnie idealnie.
Od pierwszego strzału.
Nagrodą jest wycieczka jachtem El Torreador po wyspach karaibskich i na dokładkę świeżo wysprzątany pałac Dożów w Wenecji. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niedawno minister skarbu (z ramienia POlszewików) wyjaśnił dlaczego podczas kampanii wyborczej do Parlamentu (Sejmu i Senatu) PO publicznie zaprzeczało, iż będzie dążyć do prywatyzacji szpitali - otóż według ministra POlszewików.... "kampania rządzi się różnymi prawami" stąd... można zaprzeczać w ramach kampanii wyborczej temu co się ma zamiar zrobi lub obiecywać coś co się nie ma zamiaru zrobić.

No to w takim razie czym jest demokracja i wybory w tzw. demokracjach zachodnich skoro "kampania rządzi się różnymi prawami" i można wyborcom w żywe oczy kłamać po to aby tylko wygrać wybory a później realizować to co się zaprzeczało?

Jest jakaś różnica etyczna pomiędzy np. POlszewikami którzy uznają zasadę "kampania rządzi się różnymi prawami" a A. Łukaszenką z Białorusi który tłamsi komunistów i lumpenliberałow co nieco przekręcając wybory? Przecież on też realizuje zasadę: "kampania wyborcza rządzi się różnymi prawami" a jego prawo to jak najdłużej przy władzy - czyli jest taki sam jak... zachodnie demokracje tylko etykietka inna (no i mały pikuś: nie pozawala kraść czyli robić na Białorusi prywatyzację po polsku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

masz rację w ostatnim akapicie, tam się nie prywatyzuje tylko upaństwawia (w majestacie prawa, bo państwo ma "z definicji" tzw złotą akcję (pozwalającą na podejmowanie decyzji bez oglądania się na innych właścicieli) każdej białoruskiej firmy) te firmy które miały czelność nie pomagać w utrzymywaniu ichniejszej wersji PGR-ów. Wybacz ale wolę naszą odmianę demokracji (przynajmniej można kopnąć tych co za bardzo rozrabiają w 4 litery).

zapomniałem napisać że prywatyzacja szpitali jest jak najbardziej ok, może w końcu będą właściwie zarządzane. pozostaje mieć nadzieję że resztę systemu opieki zdrowotnej też sprywatyzują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1)No ale czy jest jakaś różnica pomiędzy POlszewikami (tak samo PiS i SLD) którzy nie uznają za naganne własne publiczne kłamstwa podczas kampanii wyborczej, czynione po to aby wygrać wybory, a kłamstwem wyborczym na Białorusi korygującym tam co nieco wyniki wyborów? Przeciez cel ten sam chodz środki realizacji obu oszustw inne!

Wszak to jest oszustwo w jednym i drugim przypadku. Więc dlaczego np. w polskojęzycznych mediach jedno oszustwo jest "legalizowane" medialnie a drugie juz nie? Bo "naszym" wolno oszukiwać a Obcym nie?

2)Jeśli chodzi o prywatyzację - to czy prywatyzacja jest samym w sobie celem (sztuka dla sztuki) bo podręczniki teoretyków głoszą: "prywatne jest zbawieniem i lepsze od innego" czy też metodą stosowaną tylko po to aby państwo było silne a ludzie zamożni - a zamożni nie znaczy wcale że będzie gorzej gdy jeden jest zamożny a 99 już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2008 o 07:59, strajker napisał:

Wszak to jest oszustwo w jednym i drugim przypadku. Więc dlaczego np. w polskojęzycznych
mediach jedno oszustwo jest "legalizowane" medialnie a drugie juz nie? Bo "naszym" wolno
oszukiwać a Obcym nie?

Owszem ale naszych oszustów wykopie się za 3 lata (o ile się nie poprawią) zaś tamtych będzie można dopiero wtedy gdy sami na to pozwolą. Nie zapomnij że polska kampania wyborcza to przede wszystkim obrzucanie się błotem, ktoś z pewnością wszystkie grzeszki obecnego rządu na wierzch wyciągnie.


edit:

Dnia 06.08.2008 o 07:59, strajker napisał:

2)Jeśli chodzi o prywatyzację - to czy prywatyzacja jest samym w sobie celem (sztuka dla > sztuki) bo podręczniki teoretyków głoszą: "prywatne jest zbawieniem i lepsze od innego" > czy też metodą stosowaną tylko po to aby państwo było silne a ludzie zamożni - a zamożni > nie znaczy wcale że będzie gorzej gdy jeden jest zamożny a 99 już nie.


prywatne jest o tyle lepsze od publicznego, że zarządca o nie dba, zaś o publiczne nie musi, przecież i tak zbankrutować nie może, a marnotrawi cudze a nie swoje (tak więc nic na beznadziejnym zarządzaniu nie traci), więc po co się wysilać i podejmować po przeanalizowaniu stosownych faktów trafne decyzje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2008 o 08:50, sig. napisał:

Owszem ale naszych oszustów wykopie się za 3 lata (o ile się nie poprawią) zaś tamtych
będzie można dopiero wtedy gdy sami na to pozwolą. Nie zapomnij że polska kampania wyborcza
to przede wszystkim obrzucanie się błotem, ktoś z pewnością wszystkie grzeszki obecnego
rządu na wierzch wyciągnie.


Żartujesz chyba? Za trzy lata (czy 4 licząc z kampani na kampanię) Ciemny Lud "kupi" znowu prawdę objawiona w TVN, "GazWyb" czy innych mediach które wskażą... ponownie tych samych gostków, ludziska zapomną że kłamali w poprzedniej kampanii wyborczej!
Przecież tak zawsze jest od 1989 r. w Polsce i od dawna na Zachodzie. Nie widzisz tego?
Przeciez D. Tusk był i UW i złodziejskiej KL-D i nie był tam szeregowym członkiem.

>> prywatne jest o tyle lepsze od publicznego, że zarządca o nie dba, zaś o publiczne nie

Dnia 06.08.2008 o 08:50, sig. napisał:

musi, przecież i tak zbankrutować nie może, a marnotrawi cudze a nie swoje (tak więc
nic na beznadziejnym zarządzaniu nie traci), więc po co się wysilać i podejmować po przeanalizowaniu
stosownych faktów trafne decyzje?


Powiadasz że zarządca publiczny nie dba o mienie? Nigdy nie widziałeś samochodów Renault? Czy są zacofane technologicznie lub złe? Produkt państwowy made in France. W normalnej państwowej firmie na Zachodzie lub np. w PRC kto nie dba mienie państowe wylatuje na bruk - w PRC jeszcze może strracić życie i majątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2008 o 09:04, strajker napisał:

Powiadasz że zarządca publiczny nie dba o mienie? Nigdy nie widziałeś samochodów Renault?
Czy są zacofane technologicznie lub złe? Produkt państwowy made in France. W normalnej
państwowej firmie na Zachodzie lub np. w PRC kto nie dba mienie państowe wylatuje na
bruk - w PRC jeszcze może strracić życie i majątek.

Niewiem co to PRC, ale mamy za dużo tęskniących za komunizmem i "mateczką Rosją" (np ciebie) żeby dobre wzorce z zachodu brać. Póki co marnotrawców przenosi się w razie klapy do innej państwowej instytucji, i szybko się to raczej nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie tęsknię za komunizmem ale nie potępiam PRL bo to była moja Ojczyzna (Polska), moja rodzina został zdeklasowana przez komunizm ale powiedz dlaczego Ty potępiasz komunizm? Blisko 98 procent współczesnych Polaków to potomkowie... chłopów (nie mieszczaństwa bo Polska/Polacy w zasadzie nie miała własnego mieszczaństwa, w miastach dominował żywioł niemiecki, żydowski, ormiański) a szlachta wyginęła w XVIII-XX w.
Komunizm (PRL) zapewnił 98 procent Polakom (potomkom chłopów) awans społeczny. Kształcąc multum osób których dzisiejsze wnuki krytykują komunizm czyli... awans społeczny swoich dziadków i stroja się w cudze mundurki.

Ja nie tęsknię z "mateczką Rosją" - nie rozumiesz problemu - dla mnie Słowianie to Bracia dlatego zawsze broniłem i Serbów i Czechów i życzliwie mówię o Rosjanach czy Białorusinach. Co prawda Rosja fascynuje mnie ale tak samo fascynuje mnie. Japonia, Korea czy Chiny. Lubię te światy bo są inne - w dodatku nie są tak zdemoralizowane jak zachodnie.
Mają ciekawszą historię i kultury niż zgniły Zachód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2008 o 09:35, strajker napisał:

rodzina został zdeklasowana przez komunizm ale powiedz dlaczego Ty potępiasz komunizm?

Bo takowy jest dokładnym przeciwieństwem mojej wizji państwa. Uważam że państwo powinno ograniczyć się do spraw wagi państwowej (służby mundurowe, polityka zagraniczna itp), a obywatele sami sobie z swoimi poradzą (lepiej i taniej niż przy obecnym ustawowym regulowaniu wszystkiego). przy okazji znacznie też się wzbogacą (mała rola państwa to małe podatki, wg stosownych badań ok 75% naszych dochodów brutto trafia do państwa i kontrolowanych przez niego tworów), co znacznie podniesie PKB.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2008 o 22:06, Radykał napisał:

> Taa, WE socjalistyczną organizacją :D Jakbyś nie wiedział, powstała ona właśnie
dla wolnego
> handlu i jest jak najbardziej liberalna gospodarczo, co odbiło się na Finach, gdyż
zmusiło
> ich do zredukowania welfare state.
No rzeczywiście, przepisy dotyczące owoców kiwi i bananów, podnoszenie podatku CIT w
Irlandii z 10% na 12,5% i ograniczenia odnośnie emisjii CO2 to rzeczywiście czysty liberalizm
gospodarczy. :)


Taa, bo na tym się opiera cała idea liberalizmu gospodarczego :) No ale dla kolibra wszystko będzie socjalizmem, bo tak niedorzecznie skrajnego ustroju rynkowego o jakim by on marzył po prostu nigdzie nie ma. W każdym razie gospodarka WE jest bardziej liberalna, niż socjalna i dlatego też sporo lewicy jest przeciwna Unii.

Dnia 05.08.2008 o 22:06, Radykał napisał:

BTW: a w krajach muzułmańskich mają niski przyrost naturalny? :) Podpowiem, że tam kobiety
nie mają takich praw co mężczyźni.


A czy są to kraje bogate (w przeliczeniu na jednego mieszkańca, bo jak 99% śmietanki zgarnia rodzina królewska, to nie jest to zbyt miarodajne)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> > nikt nie może być dyskryminowany z jakiejkolwiek przyczyny. Myślę, że to tylko kwestia
> czasu, aż ta sprawa zostanie również uregulowana.
> Po pierwsze wiele osób nazywa dyskryminacją brak oczekiwanych przez siebie przywilejów,
> po drugie to faktycznie kwestia czasu.

Jak już mówiłam, uzyskanie tych samych praw to nie przywilej, tylko wymóg zasady równości wobec prawa wszystkich obywateli.

> > wynosi 5-15% (w zależności od tego, kto bada), a biseksualistów druga taka liczba.
> Sama więc informujesz nas, że dla osób o których mówisz sprawa małżeństw czy domniemanej
> dyskryminacji nie była aż taka ważna skoro nie udało im się ani założyć własnej
> partii, ani zmusić żadnej istniejącej do przyjęcia tych poglądów za linię partii.

Homoseksualiści to ludzie, których łączy tylko to, że czują pociąg do przedstawicieli własnej płci. Spróbuj zebrać do kupy masę luda różniącego się poglądami i spojrzeniem na świat. Sądząc po sondażach na stosownych stronach, większość homoseksualistów w ostatnich wyborach zaufała PO. I teraz muszą wysłuchiwać jadu Niesiołowskiego.
Masz rację z tym, że polski światek jest słabo zorganizowany i przez to słaby w ogóle. W krajach, w którym zalegalizowano, społeczność była silna. Tak więc aby do czegoś dojść, trzeba to zmienić.

> > A ci kosmici by wyglądali jak Liara z Mass Effecta?
> Nie, może jak Torian, albo inne robale? Ludzkie zachowania seksualne w tej materii są
> niezbadane. :)

Turian. Czytałam zagraniczne fora poświęcone ME. O dziwo, wielu heteryczkom podobał się Garrus i było sporo głosów, że powinien być możliwy romans z nim, a nie z nudnym Kaidanem :)
Tak poza tym, pierwotnie miały być możliwe romanse z każdym z tych trojga, np. male Shepard-Kaidan, o czym świadczą nagrane przez aktorów kwestie, do których jeden koleś się dobrał, ale Bioware się przestraszyło i zostawiło tylko kosmitkę (z bezpiecznikiem, czyli jej monopłciowością, dzięki czemu da się wmawiać, że to nie ma nic wspólnego z homoseksualizmem :) ).

> > Czemu więc nie dać prawa do tego homoseksualistom, skoro do tego dąrzą?
> Zapewne je dostaną. Ale jak już pisałem będzie to pyrrusowe zwycięstwo. Małżeństwo będzie
> już co innego oznaczać. A tylko nieliczni heteroseksualiści będą ryzykowali przedwczesny
> związek prawny, który nie da im w życiu żadnych plusów, a tylko potencjalne kłopoty gdyby
> okazało się, że się pomylili. Tak naprawdę jedynym naprawdę istotnym powodem małżeństwa
> jest pojawienie się dziecka. Sama miłość nie musi być wystarczająca, jak pokazuje praktyka.

Cóż, wiązanie małżeństwa z prokreacją jest zgodne z nauką Kościoła. Nie wszyscy są katolikami. Poza tym jak już pisałam, nie widzę przeszkód w tym, aby para lesbijek mogła mieć dzieci. W ramach ciekawostki powiem, że jest już nawet teoretycznie możliwe, aby dwie kobiety miały dzieci ze sobą - parę lat temu japońscy naukowcy zapłodnili komórkę jajową samicy myszy komórką jajową pochodzącą od innej samicy. Efektem jest zupełnie zdrowa mysz (samica rzecz jasna, bo w tym wypadku zawsze ma się do czynienia z dwoma chromosomami X). Rzecz jasna nikt tego nie próbował na ludziach jak dotąd. No ale skoro mężczyźni mają wyginąć za ileś tam tysięcy lat, to mamy sposób, aby ludzkość przetrwała.

> > A co do tego kryzysu, to tak naprawdę problemy przeżywa tradycyjne, konserwatywne
> pojmowanie modelu rodziny.
> Tak, zapewne masz rację. Tyle, że jeżeli te 95% heterosektualnych obywateli oleje tę
> instytucję (może poza paroma procentami idealistów), to małżeństwo jako instytucja stanie
> się prawem albo martwym, albo marginalnym. Taka jest zapewne przyszłość. Instytucję małżeństwa
> zastąpi fakt wychowywania dziecka i związane z tym ewentualne ułatwienia czy przywileje.

Co ty taki czarnowidz? Trochę wiary w miłość między ludźmi :)

> > Kobiety nie chcą już być podnóżkiem i wolą związki oparte na partnerstwie
> Być może. Ale są kobiety i kobiety. Wiele wciąż uważa, że małżeństwo przynosi im więcej
> korzyści niż stan konkubinatu. Wynika to z prostego biologicznego mechanizmu rozrodczego
> kobiet i mężczyzn. Facet próbuje dążyć do zapłodnienia wielu kobiet. Kobieta może osobiście
> doprowadzić tylko do zapłodnienia samej siebie.

A czy ja twierdzę, że małżeństwo nie może się opierać na partnerstwie? Z różnych sondaży wynika, że większość młodych Polaków marzy o małżeństwie, ale opartym właśnie na partnerstwie, a nie tradycyjnym podziale ról.
A z tym dążeniem kobiet i mężczyzn, to wydaje mi się, że jest nieco inaczej. Ludzie dążą po prostu do sprawiania sobie przyjemności, a że przy okazji może z tego wyniknąć dziecko...

>
> > Aha, tobie chodzi o tradycyjnie pojmowane małżeństwa w świetle religii katolickiej.
> Nie w świetle religii jakiejkolwiek, a w świetle tradycyjnego pojmowania małżeństwa.
> To nie ma nic wspólnego z religią.

A mi się wydawało, że tradycja ma sporo wspólnego z religią. W różnych krajach można skrajnie różnie to definiować. Choćby przykład tych Indian...

>
> > Istnieją banki spermy i kliniki in vitro, lecz na ogół mówią tam, że tylko małżeństwa
>
> > mają prawo korzystać z ich usług.
> Nieprawda. Zapłacisz i masz. :) Płacisz ryczałtem za prąd i za usługę serwisu tego banku.

O, nie wiedziałam, że rozmawiam z osobą, która korzystała z usług banku spermy.

>
> > Tak naprawdę nie jest to w Polsce prawnie uregulowane, czyli panuje wolna amerykanka.
> Czyli wolny rynek. I bardzo dobrze.

Nie jeśli chodzi o państwowe kliniki.

> In vitro to bardzo drogi zabieg i kosztowana ręczna robota. Nie wiem po jakiego grzyba
> zdrowej biologicznie kobiecie in vitro jeżeli zupełnie wystarczy trochę żywej spermy
> w odpowiednim miejscu. :)

Tyle że szanse na zapłodnienie za pierwszym razem w ten sposób są niewielkie. Może o to chodzi. Albo o wstręt do spermy :)

>
> > Niestety, Polska na tym straci.
> Na wyjeździe lesbijek i gejów? Toż niektórzy ludzie z tego kraju jeszcze by wam dopłacili
> do biletów... ;)

Chodzi o to, że większość homoseksualistów jest dobrze wykształcona (a to z prostego powodu - bez wykształcenia nie uzyskasz samodzielności i nie wyrwiesz się z dziury, w której możesz akurat być) i przeciętnie bogatsza (dzięki wykształceniu). Co prawda tyczy się to głównie gejów, bo lesbijki jako kobiety (kobieta z wyższym wykształceniem zarabia średnio 63% tego, co facet o takim samym wykształceniu) są biedne, a nie mogą polegać na pensji partnera.
Ale w każdym razie, to chyba niekorzystne dla kraju, by taka rzesza dobrze wykształconych ludzi go opuściła?

>
> > Wchodzę de facto w związek z jakąś osobą, mam z nią dzieci, więc chce być tak samo
> traktowana, jak inni w podobnej sytuacji.
> Nie jestem psychologiem i nie wiem jak rozwijają się dzieci w rodzinach dwóch lesbijek
> czy gejów. Aczkolwiek jak tylko takie dzieci zorientują się w czym rzecz, to zapewne
> poczują się "inne". Podobnie jak dzieci, które są z rodzin z kalekimi rodzicami, bez
> jednego rodzica czy sierotami. Nie wiem czy ma to jakiś negatywny wpływ na nie więc się
> tu nie wypowiem.

Mój ojciec zmarł jak miałam 9 lat i jakoś nie czułam się inna.
Stosowne badania nad dziećmi par homoseksualnych były już przeprowadzane w Stanach. Wykazały, że jedyne, czym się różnią, to większa tolerancja niż u rówieśników i o 10% częściej próbowały kontaktów homoseksualnych (żeby sprawdzić, jak to jest, podobnie jest zresztą u homoseksualistów), ale ostatecznie nie okazywały się częściej homo, niż rówieśnicy.

>
> Nie musi być od razu in vitro. Jeżeli nie ma szans aby facet miał chociaż kilka zdrowych
> plemników, to wystarczy odmrożona sperma z "normalnym" zapłodnieniem.
> Z tego punktu widzenia facet zarówno może być biologicznym ojcem jak i nie. Tylko badania
> genetyczne są w stanie odkryć czy nim jest czy nie. Kobieta nie może być nigdy biologicznym
> ojcem. Nie ma takiej szansy. I nie potrzeba żadnych badań. No chyba, że nie do końca
> jest kobietą.

Nie sądzę, aby przy tych kilku plemnikach coś takiego ryzykowali :)
Oczywiście, że kobieta nie będzie ojcem. Tylko matką. Będą po prostu dwie mamusie :) Po to właśnie w Szkocji czy Hiszpanii, już nie pamiętam, są rubryki rodzic A i rodzic B.

>
> > O adopcji nie ma co marzyć
> Nie prawda. Można adoptować dziecko zupełnie bez powiązań genetycznych. A sąd rodzinny
> powinien uwzględnić pierwszeństwo takiej osoby do adopcji. To oczywiście teoria bo w
> praktyce nie często tak jest.

W teorii nie ma dyskryminacji kobiet w Polsce, bo prawo tego zakazuje.

>
> Nie ma dwóch matek. A jak nawet próbują takiego eksperymentu (vide zastępcze matki),
> to kończy się on bardzo smutno. Obecnie prawodawstwa mnóstwa krajów wykluczają możliwość
> zastępczych matek. Matka jest tylko jedna - tak która rodzi - bez względu na kod genetyczny.
> W przypadku lesbijek nie ma mowy w ogóle o matkach. Druga kobieta w ogóle nie jest matką
> (w stosunku do dziecka drugiej), lecz partnerką matki.

Nieprawda. W krajach, które dopuszczają adopcje przez pary homo, obie kobiety (czy mężczyźni) są rodzicami, a jak się każą nazywać, to kwestia drugorzędna.

>
> > "Rodzicem B dziecka jest partner rodzica A" - taka propozycja.
> Może, ale heteroseksualni nigdy nie zrezygnują z określania siebie mianem ojca czy matki.
> Dla wielu z tych osób "rodzic z literką" brzmi jak określenie pogardliwe, degradacja.
> Tego nie zmienisz. Nikt z tradycjonalistów nie pozwoli nazywać się rodzicem A czy B.
> Po prostu będą oni ignorować takie określenia.

Przecież tu chodzi tylko o rubryczki. Nazywać to się mogą jak chcą. I jeśli ja będę kiedyś w związku i będę miała dziecko, to będę mamą, podobnie jak moja partnerka. I niespecjalnie mnie interesuje, że ktoś jest innego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się