Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

- Jak się nazywasz?
- Sam Fisher.
- Sam Fisher to tylko pseudonim.
- A czy ty powiedziałeś mi, jak się nazywasz? Nie? No właśnie.
- Po co ci miecz? Po co magowi miecz?
- A po co ci mózg, skoro go nie używasz? To jest szabla. Po co mi ona? Do walki.
- Do walki używa się zaklęć...
- Tak, a jak się skończy mana, to bierze się nogi za pas, zanim przylecą zbrojni, albo zwykli chłopi. A z szablą? Z szablą jestem bezpieczny.
- A gdzieś ty, tak właściwie, był?
- W pewnym mieście, w kraju, który zwie się Polska. Był tam wielki sabat... magowie, wiedźmy, czarownicy, czarownice, magiczki... można było pooglądać nowe artefakty i różdżki.
- To czemu nic o tym nie wiem?
- A co, myślisz, że na słupach się to rozwiesza? Wszelkie istoty magiczne pal na stosach w tej Polsce, poza tym mówi się o ponownej wojnie z husytami. A można się było czegoś spodziewać po tych 3 latach pokoju...
- Co tu masz?
- Nie dotykaj! To specjalna, magiczna kusza... przydaje sięw czasie pościgów, hehe, jak gonią, albo jeśli to ty gonisz. Bardzo łatwo można trafić konia pod jeźdźcem, a pieszy konnemu nie ma szans podołać.
- Czemu masz tyle broni? Szabla, kusza, tu sterczy rękojeść sztyletu, widzę też mały toporek...
- Bo lubię. I się przydają.
- A zadziałają na Samrona?
- Magia może nie zadziałać, a broń konwencjonalna...
- Co to jest broń konfesjonalna?
- A nie masz ty przypadkiem na imię Yarpen?
- Nie.
- Dobrze wiedzieć. Jestem okrutnie zmęczony, prawie nie spałem, a i podroż na zlot była długa i męcząca. Udaję się na spoczynek, bywaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie spóźnienie z postem nadrabiam.

Gdy wszyscy już zapadli w sen bądź czuwali wpatrując się w niebo nagle jednego z magów przyszpiliła potrzeba. Nie chciał oczywiście załatwiać się przy innych toteż cichutko udał się w las by załatwić potrzebę. Gdy tak sobie siedział w dosyć nieciekawej pozie ( przykucnięty ale majtki ściągnięte by ich nie ubrudzić – wiadomo czym ) nagle jak drzewa wyrosło dwóch Slytów. Jednocześnie padło hasło Ingridi Volamis – mordercze zaklęcie, jedno z trzech zakazanych do użycia wobec innego osobnika. Zaklęcie bez odwrotu. Dwa czerwone snopy trafiły maga prosto w plecy. Nie zdążył nawet krzyknąć. Z otwartmi ustami podkurczonymi nogami i nagimi udami upadł plecami na ziemię. Sekundę później napastników już nie było. Nie było więc kogo szukać,nie było jak powiadomić o śmierci. Nic. Zapadł zmrok. Jeśli ktoś będzie poszukiwał ciała nie znajdzie go. Magowie zanim zorientują się,że jednego brakuje i tak nic nie zrobią. Co najdziwniejsze pozostała trzynastka nie ruszyła się z obozowiska. Więc nie wiadomo jak udało się dokonać tego zamachu. Gdy nastanie ranek jedno jest pewne – magów czeka dyskusja,kogo za Slyta uważają. A między tą 13 zabraknie tego 14stego - który zginął na wychodku. Nie jest to zbyt honorowa ani nawet godna śmierć lecz zło nie wybiera.

Ale zaraz zaraz - MG miał jakieś zwidy. No nie wykreował coś czego nie ma. Otóż jutro też będzie was 14 ! Mafia zdecydowała,że nie zabija nikogo a więc tę noc spędzicie wszyscy razem. Cała początkowa wyprawa jutro razem wkroczy do zamku Dunnterr Fall.

EDIT BY BYŁA JASNOŚĆ ( mi wolno edit a co tam :P

1. rob006
2. VBone
3. deih
4. Invin
5. Alexei Kaumanavardze
6. demrenfaris
7. Sam Fisher
8. Earthshaker
9. windows00
10. Donki
11. Avalon
12. Pablo Querte
13. LifaR
14. Fiarot

Oto lista graczy czyli komplet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fix uprawiał właśnie stosunek seksualny z żukiem, gdy doszła doń wiadomość o tym, że wśród czarowników są zdrajcy. Ktokolwiek by to nie był, obstukam go i dowiem się prawdy!

*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^* ^*^*^*^

Brak mordu mafii może oznaczać jedno. W mafii jest albo ktoś doświadczony i pewny siebie, kto lubi się bawić z graczami (LifaR, windows00, rob006 - tutaj nie doświadczenie, a obycie się liczy ;]. Natomiast Fiarot byłby na coś takiego IMO zbyt spokojny) lub ktoś kompletnie szalony (ja!). Tak czy inaczej najmocniej skłaniałbym się ku chuyożółwiowi, natomiast głos poleci na kogoś z duetu LifaR-windows (nie napisali jeszcze posta, to działa wybitnie na ich niekorzyść ;) ). Tymczasem:

*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^ *^*^*^*^*^
- Armando Fit tag? Wyiebiażdże imjem, marz morze ohote na maue co nie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bach. Trach. Buch. I Stuk!
- Co to? - zapytał jeden z członków grupy.
- Jvgnwpvr mnpav zntbjvr!
- Co?
- Cbjvgnłrz ghgrwfmą oenć pmnehwąpą, avr mebmhzvnłrś? Jlonpm, oenłrz jfmlfgxvpu zntój mn yhqmv bolglpu, yrpm zhfvnłrz fvę cbzlyvć.
- Eh, nieważne.
- Wnxvpu grenm zntój fmxbyą - rzekł mag windows, który pojawił się tak nagle. - Avr man gnxv żnqalpu węmlxój v wrfmpmr cergrafwr wnxvrś jlenżn.

Po czym odszedł w stronę ogniska.

Dnia 11.05.2008 o 23:01, demrenfaris napisał:

*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^* ^*^*^*^
Brak mordu mafii może oznaczać jedno. W mafii jest albo ktoś doświadczony i pewny siebie,
kto lubi się bawić z graczami (LifaR, windows00, rob006 - tutaj nie doświadczenie, a
obycie się liczy ;].

No wiesz... Mam o wiele lepsze zabawki niż inni ludzie :>

Dnia 11.05.2008 o 23:01, demrenfaris napisał:

Natomiast Fiarot byłby na coś takiego IMO zbyt spokojny)

Taki pewnyś? Nie odbierałbym mu zasług w mieszaniu, bo i on potrafił obmyślić coś szalonego. A świta mi niejasno, że i taki przekręt ma w doświadczeniach (ale nie dam się za to ściąć).

Dnia 11.05.2008 o 23:01, demrenfaris napisał:

Tak czy inaczej najmocniej skłaniałbym się ku chuyożółwiowi,
natomiast głos poleci na kogoś z duetu LifaR-windows (nie napisali jeszcze posta, to
działa wybitnie na ich niekorzyść ;) ).

Tak, jestem winny. Nie odzywałem się, bo boję się konfrontacji, ale Twój post zmusił mnie do odpowiedzi...
Get a life -,-

Natomiast Ty coś szybko zacząłeś działać. Podejrzanie szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Łaskawcy z naszych adwersarzy,
zaniechali dziś zbrodniczych czynów,
zobaczymy, co się jutro wydarzy,
czy zdrajca posmakuje naszych kijów?

Lisica załamała łapki.

Drogi chuyożółwiu Fix

- Wiedz to, chuyożółwiu srogi,
tu krzyżują się nasze drogi,
gdyż podobne skojarzenia,
miałem w chwili objawienia.
Jednakże nic o wyczynach
tutaj obecnych mi nie znane,
zawiodłem się na człeczynach,
i w samotni swej przebywałem.
Takoż nie biorę Twoich słów
za dobrą walutę, opowieści
za szybko ulatują z głów,
i nie ufam zbyt ich treści.

Patrzaj więc na obecną ich mowę,
a może uda Ci się ocalić głowę!

Bone stracił nagle zainteresowanie Fixem i odwrócił się na pięcie, by podziwiać, stworzoną dosłownie przed chwilą, iluzję dwóch kolorowych ptaków, wykonujących niesamowite akrobacje powietrzne.
Lisica jednak dalej wpatrywała się w zawsze - gotowego - do - kopulacji maga.
- Mój pan rozumie Twój tok myślenia, rozumie także, że jutro nastąpi dopiero pierwsza nasza próba "rozgryzienia" zdrajcy i ciężko teraz mówić o jakichś poszlakach, skoro nic się nie wydarzyło. Jednakże, to, że rozumie, nie znaczy, że popiera Twoje metody. Na razie jednak nie zamierza nic z tym robić.
Lisica powróciła do urzeczonego swymi dziełami iluzjonisty.

Drogi magu windows

- Lepiej strzelać na ślepo,
niż nie strzelać w ogóle.
Lepiej pracować powoli,
niż nie pracować w ogóle.
Lepiej zacząć działać szybko,
niż nie działać...

- Mój pan pokłada wielką wiarę w Twoje możliwości intelektualne i uważa, że będziesz w stanie dokończyć tę niezwykle głęboką myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 00:01, VBone napisał:

Drogi magu windows

- Lepiej strzelać na ślepo,
niż nie strzelać w ogóle.
Lepiej pracować powoli,
niż nie pracować w ogóle.
Lepiej zacząć działać szybko,
niż nie działać...

- ...jpnyr. Avr cemrpmę, żr gemron pbś ebovć v avr zn frafh pmrxnć, nyr wrtb anqtbeyvjbść wrfg mnfgnanjvnwąpn.

Dnia 12.05.2008 o 00:01, VBone napisał:

- Mój pan pokłada wielką wiarę w Twoje możliwości intelektualne i uważa, że będziesz
w stanie dokończyć tę niezwykle głęboką myśl.

- Zóp - zbtę. Yrpm pml mtbqmvfm fvę m glz qbxbńpmravrz - Gjbwn emrpm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Nie... zdrajcy... Slytowie atakują... jest ich zbyt dużo... nie daję rady... Nieee!
Armando aż się zamachnął, po czym uderzył głową w kamień, dzięki czemu zdołał się przebudzić ze swojej drzemki.
- Na płonącą różę! - sapnął głośno Fit przecierając ręką spocone czoło. - Ale koszmar! Nie mam jednak złudzeń, ów sen ma pewne znaczenie, nieraz już miewałem takie prorocze sny. Teraz należy go tylko odpowiednio zinterpretować. Prawdopodobnie oznacza on, że faktycznie w naszych szeregach jest grupka zdrajców. Wcześniej słyszałem co prawda, iż jeden z nas, niejaki Avalon mówił coś o jakimś wypadku, który spotkał dwóch magów i że na ich miejsce weszli dwaj zamaskowani Slytowie, jednak myślałem, że jedynie panikuje on bądź też stara się nas w pewien specyficzny sposób zmotywować przed starciem z Samronem. Niestety, w połączeniu z moim snem wychodzi na to, iż jest to zapewne prawda. Cóż, na szczęście nikt z nas jeszcze nie zginął, lecz musimy zacząć działać, gdyż nieprzyjaciel pewnie niedługo zaatakuje nas z wewnątrz.
Gdy Armando skończył swój monolog począł dokładnie wpatrywać się po kolei w każdego ze zgromadzonych magów. Nagle jednak jeden z nich przemówił do niego:
- Armando Fit tag? Wyiebiażdże imjem, marz morze ohote na maue co nie co?
- Eee... - Fit popadł w lekką zadumę. - Nie wiem za bardzo co ode mnie chcesz, w każdym razie ja tam na żadne harce jako substytut żuka się nie piszę. Mogę dać Tobie ewentualnie jakiś owoc z Sycylii, gdyż mam ich jeszcze dosyć sporo. Aha - i nie zachodź mnie od tyłu koleś, bo sam wówczas staniesz się żukiem.

* * * * *

Powiem tak - nie wiem, czy te zagranie z brakiem mordu było planowane czy też przypadkowe, jednak tak czy owak trzeba za nie pochwalić mafię. Dlaczego? Bo jest pewne, że odbije się na całej rozgrywce i zapewne przez długi czas część podejrzeń będzie opierana właśnie na podstawie tej przesłanki. Z jednej strony dobrze, bo coś się dzieje, lecz z drugiej strony może powstać ogromne zamieszanie i jeżeli zdrajcy dobrze to rozegrają to mogą wyjść na swoje. Trzeba więc uważać i przede wszystkim myśleć.
Krótka piłka - między postem wprowadzającym a postem z brakiem mordu odezwało się 10 graczy na 14 ogółem. Nieaktywni byli: deih, windows00, Pablo Querte i LifaR. To automatycznie stawia ich w niezbyt korzystnym świetle, gdyż jeżeli to dwie osoby z tejże grupki są w mafii i po prostu między 17:08 a 22:00 nie byli w stanie usiąść przed komputer to właśnie to jest przyczyną obecnej sytuacji.
Jednak patrząc na obecny stan rzeczy występuje u mnie swoisty ''back to the past'' - już kiedyś byłem świadkiem takiego samego wydarzenia, czyli braku pierwszego mordu i wówczas nie był on efektem zaniedbania ze strony mafii. Mając na uwadze te doświadczenia należy pamiętać o tym, że cała ta akcja mogła zostać ''nakręcona'' przez zdrajców, aby w łatwy sposób wrobić nieobecnych wczorajszego dnia. Zresztą może wrócę na chwilę do tamtej edycji, której fragment tutaj przytoczyłem - grali w niej oprócz mnie również rob006, Sam Fisher5, windows00 i LifaR. Świadczy to głównie o tym, że mogą oni pamiętać owo zagranie i być może - jeżeli są mafią - chcieli je teraz osobiście zastosować. Oczywiście zarzut ten mógłby być kierowany jedynie do roba i Sama, gdyż windows i LifaR znaleźli się już w pierwszej grupie osób przed niedokonanym mordem milczących.
Nie należy jednak zapominać o pozostałych osobach, które mogłyby być również skłonne do wykorzystania owego zagrania. Mam tu na myśli innych łebskich graczy w naszym gronie, jak chociażby demrenfarisa czy też VBone''a.
Oczywiście nie będzie dla mnie wielkim zaskoczeniem, że część graczy - jak chociażby windows przed chwilą ;P - spojrzy z powodu braku mordu krytyczniej również i na moją osobę. Na wszelki wypadek podam dwa powody, które świadczą na moją korzyść w obecnej sytuacji - po pierwsze tuż przed 22:00 dodałem posta na forum, znaczy byłem obecny i gdybym był mafią to najpóźniej wówczas wysłałbym do MG wiadomość z mordem. Po drugie zaś już kilka razy byłem mafią na FM i nigdy nie zdarzyło mi się pomijać pierwszego mordu, gdyż to dla mnie głupota - skoro miałbym szansę się kogoś pozbyć i ułatwić sobie drogę do zwycięstwa dzięki zmniejszeniu liczebności mieszkańców to na pewno bym z niej skorzystał, zresztą odchodząc od tego jedynie zwalałbym sobie na głowę niepotrzebne podejrzenia ze strony innych. To tyle jeśli chodzi o kwestię dlaczego nie jestem w mafii :] . Także do windowsa - nie ścinaj się, bo nie ma potrzeby ;] .
Czas na podsumowanie tego przydługiego wywodu. Raczej nie powinno być zaskoczeniem, że nic konkretnego na tym etapie - mając na uwadze jedynie fakt dotyczący braku mordu - mi nie wychodzi. Tak czy owak skoncentruję się szczególnie na obserwacji postaw osób wcześniej wymienionych. W pierwszej kolejności będą to: deih, Pablo Querte, LifaR, rob006 i Sam Fisher5, zaś w drugiej demrenfaris, windows00 i VBone - patrzę na nich trochę korzystniej z uwagi na to, że jednak już skomentowali te wydarzenie. W związku z powyższym kwestia oddania przeze mnie linczu na któregoś z graczy jest wciąż sprawą otwartą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

* * * * *

Dnia 12.05.2008 o 00:29, Fiarot napisał:

Oczywiście nie będzie dla mnie wielkim zaskoczeniem, że część graczy - jak chociażby
windows przed chwilą ;P - spojrzy z powodu braku mordu krytyczniej również i na moją
osobę. Na wszelki wypadek podam dwa powody, które świadczą na moją korzyść w obecnej
sytuacji - po pierwsze tuż przed 22:00 dodałem posta na forum, znaczy byłem obecny i
gdybym był mafią to najpóźniej wówczas wysłałbym do MG wiadomość z mordem.

I o czym to świadczy?
Tylko usuwa Ciebie z grona nierozgarniętych mafiozów (jakbyś kiedykolwiek mógł w nim być :P). Nie uniewinnia jednak jeśli przyjmiemy hipotezę o mieszającej i świadomie niemordującej mafii.

Dnia 12.05.2008 o 00:29, Fiarot napisał:

Po drugie
zaś już kilka razy byłem mafią na FM i nigdy nie zdarzyło mi się pomijać pierwszego mordu,
gdyż to dla mnie głupota - skoro miałbym szansę się kogoś pozbyć i ułatwić sobie drogę
do zwycięstwa dzięki zmniejszeniu liczebności mieszkańców to na pewno bym z niej skorzystał,

Głupota, nie głupota... Słowa, słowa, słowa :)
To że nie robiłeś tego wcześniej, nie znaczy, że teraz nie mógłbyś tak uczynić. Poza tym przy takim zachowaniu linczowanie to niemal loteria, a że graczy jest wielu - niebezpieczeństwo śmierci mafioza w linczu jest mniejsza niż później.

Dnia 12.05.2008 o 00:29, Fiarot napisał:

zresztą odchodząc od tego jedynie zwalałbym sobie na głowę niepotrzebne podejrzenia ze
strony innych. To tyle jeśli chodzi o kwestię dlaczego nie jestem w mafii :] . Także
do windowsa - nie ścinaj się, bo nie ma potrzeby ;] .

Hym? ;)
* * * * *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Alexei krzyknął: Panowie! już niedługo znajdziemy się w zamku. Może ustalmy jakiś plan działania. Myślę że VBone może utworzyć iluzję gwardii złotych smoków, tak by zajęły one złowrogie bestie. Ja mogę spróbować przetransformować trochę korytarze, by usunąć z nich pułapki, aczkolwiek podejżewam, że Samron uodpornił je przed moją magią. Poza tym, proponuję, aby część z nas poszła na polowanie. Czeka nas daleka droga do komnaty wroga, a ja mogę rozmnożyć jedzenie, ale nie przetransformuję je. Tak więc, sądze że właściwym byłoyby zadbać o nasze żałądki. A to, że nikt nie zginął dzisiaj, przyznaje zaskoczyło mnie, aczkolwiek przecież nie zapominajmy , że sługusy Samrona zapewne są wybrani spośród elity jego sług. Słynny czarodziej Matte - Harri z łańcucha wysp oceanicznych uczył sługi Samrona, więc możemy po nich spodziewać się wszystkiego.

************************

Hmmm... Ja skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że mafia nie zdołała "dokonać" mordu. Dlaczego?? Post został dodany dość późno, a niedzielni wieczór to naturalny czas imprez. Jednakże nie wykluczam również tego, że jest to celowe zagranie, aczkolwiek nie upierałbym się, że w mafii jest ktoś super doświadczony (w sumie to w tej edycji każdy już troszkę w FM pograł, więc nie ma żółtodziobów). Przecież gdy obserwuje sie grę, niektóre zagrania się zapamiętuje, po to by kiedyś je wykorzystać. Więc myślę, że nie ma sensu zakłądać: " W mafii musi być dem/fiarot/windows/sam/xxxx * Niepotrzebne skreślić". Na razie nie wiem na kogo powędruje lincz, aczkolwiek pewnie będzie on z przesłanek czysto fabularnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Wrqanx Pv Fylgbjvr fą cemrovrtyv. Fxbeb vpu borpabść mbfgnłn bqxelgn, mnpmlanwą zvrfmnć. Gb avr gb pb xvrqlś, j qnjalpu pmnfnpu - mnqhznł fvęjvaqbjf. - Jgrql olłl gb ormzlśyar fgjbemravn, xgóer qbcvreb fgnjnłl an qebqmr rjbyhpwv. Jnyxn m avzv avr fcenjvnłn żnqalpu xłbcbgój v olłn śjvrgaą jcenjxą qyn złbqlpu elpreml. M ovrtvrz pmnfh Fylgbjvr mnpmęyv fvę mzvravnć. Gb anghenyan xbyrw emrpml, yrpm jvryh avr zbtłb fvę m glz cbtbqmvć. Fgąq jvryxvr xehpwngl cemrpvj avz - fxbeb avr olłv whż gnx qboeml j gerabjnavh złbqmvxój, gemron olłb fvę vpu cbmolć, ol avr fgnabjvyv mntebżravn. V pb vz cemlfmłb m glpu xehpwng? Pryh avr bfvątaęyv, n fgenpvyv jvryh zężalpu jbwój. Whż jgrql Fylgbjvr cemrwnjvnyv fxelgboówpmr gnyragl. Mnfxbpmravr jbwbjavxn olłb bpmljvśpvr gehqavrwfmr avż ngnx an olyr pułbcn, nyr m qehtvrw fgebal avr olłb jvrypr gehqar. Qyngrtb grż gn sbezn jnyxv m cemrpvjavxnzv olłn h Fylgój anwoneqmvrw cbchynean - mnfmlć fvę j tęfgjvavr yrśarw, cbpmrxnć an bqcbjvrqav zbzrag v hqremlć avr cbmbfgnjvnwąp jebtbjv żnqalpu fmnaf. Gnx v grenm pmnwą fvę jśeóq anf Fylgbjvr, yrpm zl znzl gą cemrjntę, żr whż jvrzl, żr anfgącv ngnx. Zhfvzl fvę jvęp an avrtb cemltbgbjnć.
Po tym niekrótkim wywodzie windows odszedł, by kontemplować faunę i florę tutejszych terenów.
Nie, nie był botanikiem, ani nikim takim - po prostu lubił przebywać samotnie w otoczeniu przyrody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam Fisher wstał wyjątkowo wcześnie. A że musiał odespać poprzednie noce i zmęczenie wywołane dwoma dniami chodzenia i tłuczenia się na miotle do Polski, bardzo mu ten fakt nie pasował. Był więc w fatalnym humorze i miał ochotę kogoś obić. Albo iść spać. A nie mógł iść spać. Szukał więc okazji.
Poprzedniej nocy nikt nie zginął. A w ich gronie jakoby mieli być zdrajcy. Samowi wydawało się to bardzo, bardzo dziwne. Jego zdaniem Slytowie powinni kogoś zabić, mieliby mniej osób do pokonania, a czy wiele jest okazji do mordu?
Spóźnili się? Czy specjalnie nikogo nie zabili, by wprowadzić zamieszanie? Sam czytał kiedyś o podobnej sytuacji w pewnej książce - wtedy wszyscy rzucili się sobie do gardeł, a ówcześni zdrajcy, jakiś Bumber i pewna panna, Magi, skryli się na jakiś czas w tłumie. Ostatecznie zostali wykryci.

Spóźnienie? Wtedy wśród czwórki nieobecnych musiałoby by być 2 zdrajców.
Więc chyba jednak było to specjalnie zaaranżowane.
Przez kogo?
Każdy, dosłownie każdy mógł wpaść na taki pomysł. Albo o nim przeczytać. W tej samej książce, którą czytał Sam. Albo... mógł się dowiedzieć od kogoś.
Chociaż... nie jest powiedziane, że nikt sam nie mógł wpaść na taki pomysł.

...
Kogo my tu mamy? Świry, pomyleńcy... jakiś transformacyjny wygodniś, jakiś c**j, jakiś Vedrin Bone, który normalnie nie umie mówić, tylko wierszem gada, poeta chędożony. I laluś, Rob Hotter. Lud zwykł zwać takich ludzi dosadniej, znajdując określenie w dźwięcznych i krótkich słowach. I kolejny pomylenic - windows. Pieprzy tak, że zrozumieć nie idzie, może on na głowę chory? Na szczęście byli też w miarę normalni, którzy dostrzegali powagę misji - Sycylijczyk Armando Fit, małomówny Invin, Herman, Arab Earthus("Niebezpieczną ma ostatnią sylabę nazwiska" - pomyślał Sam - "Na Śląsku pewnie by go nauczyli... chociaż, i tak by trafiłna stos - w końcu Arab"). A, i Avalon, noszący kij, niczym dziad proszalny. I kilku nieobecnych, może zdezerterowali?
Piękne towarzystwo.
Sam splunął na ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wpierw może nieco ustosunkuję się do tego co zaszło. Moim zdaniem mafia nie planowała tego zagrania i wynika ona z nieobecności tych osób wczoraj wieczorem podczas dokonywania wyboru ofiary. Takie jest moje zdanie na chwilę obecną. Na razie nie będę poświęcać temu zbyt wiele uwagi.
Jestem tyko ciekaw jak na to fabularnie zareagować, gdyż nikt nie zginął. Po co mamy więc linczować kogokolwiek :P. Z fabularnego punktu widzenia to troche bez sensu...
******
Chyba panika powoli zakradała się w szeregi czternastki magów. Wpierw jeden z czarowników wyskoczył z tym, że w ich towarzystwie z całą pewnością znajdują się dwaj Slytowie. Teraz kolejny potwierdzi,ł jego słowa twierdząc, ze miał proroczy sen. Hermanowi coiś tu jednak nie pasowało i w cale by się nie zdziwił jakby to właśnie Ci dwaj byli zdrajcami. Mężczyzna od tej pory postanowił być bardzo czujny. Kiedy Sycylijczyk skończył swój monolog odezwał sie Herman.
- Pan jest może jasnowidzem? Jezeli nie to nie rozumiem czemu nawołuje Pan do zabicia wrogów, którzy "są" wśród nas bo oni nas zniszczą od środka. Ale jeżeli ich nie ma? Nawet najlepsi wróżbici potrafią się czasem mylić (zakładając, że jest Pan nim), więc moglibyśmy zabić jednego z naszych kompanów. Wybaczy Pan, ale ja nie mam ochoty dokonywać samosądu na podstawie nikłych przesłanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 14:42, Sam Fisher5 napisał:

Kogo my tu mamy? Świry, pomyleńcy... jakiś transformacyjny wygodniś, jakiś c**j, jakiś
Vedrin Bone, który normalnie nie umie mówić, tylko wierszem gada, poeta chędożony. I
laluś, Rob Hotter. Lud zwykł zwać takich ludzi dosadniej, znajdując określenie w dźwięcznych
i krótkich słowach. I kolejny pomylenic - windows.

- Gb, żr avr ebmhzvrfm zbvpu fłój, avr hcbjnżavn Pvę qb boenżnavn zavr. Cbmn glz śjvnqpml b Gjbwrw avrjvrqml v vtabenapwv. Znt, xgóel avr man boplpu węmlxój wrfg hobtv v hcbśyrqmbal. V avp gh avr mzvravą borytv v xfrabsbovn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 00:48, windows00 napisał:

I o czym to świadczy?
Tylko usuwa Ciebie z grona nierozgarniętych mafiozów (jakbyś kiedykolwiek mógł w nim
być :P). Nie uniewinnia jednak jeśli przyjmiemy hipotezę o mieszającej i świadomie niemordującej
mafii.


Owszem, jednak pokazuje to, że byłem wówczas dostępny na forum, w związku z czym mógłbym śmiało wysłać do MG stosowną informację z mordem. Jako mafia nie bawiłbym się w głupie zagrywki z brakiem zabójstwa (o czym dalej poniżej).

Dnia 12.05.2008 o 00:48, windows00 napisał:

Głupota, nie głupota... Słowa, słowa, słowa :)
To że nie robiłeś tego wcześniej, nie znaczy, że teraz nie mógłbyś tak uczynić. Poza
tym przy takim zachowaniu linczowanie to niemal loteria, a że graczy jest wielu - niebezpieczeństwo
śmierci mafioza w linczu jest mniejsza niż później.


Czysto teoretycznie - tak. Jednak praktycznie - nigdy! Oczywiście, każdy już ma na swoim koncie już kilka edycji, więc w stosunku do wszystkich można by poniekąd wysnuć tego typu argument, co zauważył Alexei, jednak nie oszukujmy się, że w takiej sytuacji prędzej czy później - śmiem przypuszczać, że jednak prędzej niż później - gracze zaczęliby patrzeć podejrzliwym wzrokiem na tych najbardziej ogranych i niebezpiecznych. Wystarczyłby rzut okiem na listę i ''ooo! Fiarot! wciąż żyje, więc to pewnie on wpadł na taki szaleńczy plan!''. Także brak mordu z mojej strony jako potencjalnej mafii byłby jakby nie patrzeć strzałem we własną stopę, gdyż aż do końca mojego żywota, a w najlepszym razie aż do końca edycji musiałbym odpierać ów zarzut.
Wiem, że może trochę uniewinniam siebie na zapas, ale staram się przewidzieć, co gracze mogą myśleć i co ja bym sądził na ich miejscu. Stąd taka moja postawa. Wolę wyjaśnić pewne nieporozumienia zanim one zaczną się nawarstwiać i ewentualnie doprowadzą do śmierci niewinnego mnie, gdyż mieszkańcy z mojej śmierci nie będą mieli żadnego pożytku.
Tak, wiem również windowsie, że to tylko słowa, lecz nic więcej na tą chwilę powiedzieć nie mogę, bo niby jak? Albo Ciebie - i pozostałych także - w jakimś stopniu to zadowoli i dobrze, albo też jednak będziesz patrzył na mnie nieufnie i trudno. Tak czy owak prawda w końcu wyjdzie na jaw :] .

Dnia 12.05.2008 o 00:48, windows00 napisał:

Hym? ;)


Ty - ''ale nie dam się za to ściąć'', ja - ''nie ścinaj się, bo nie ma potrzeby ;]''. Rozumiesz już? :)
Owszem, kiedyś jako mafia nie oddałem mordu, ale było to w którymś kolejnym dniu edycji, lecz nigdy nie pominąłem pierwszego zabójstwa i zapewne także w przyszłości tego nie zrobię (dlaczego patrz przydługi akapit wyżej).

Donki

- Pan jest może jasnowidzem? Jezeli nie to nie rozumiem czemu nawołuje Pan do zabicia wrogów, którzy "są" wśród nas bo oni nas zniszczą od środka. Ale jeżeli ich nie ma? Nawet najlepsi wróżbici potrafią się czasem mylić (zakładając, że jest Pan nim), więc moglibyśmy zabić jednego z naszych kompanów. Wybaczy Pan, ale ja nie mam ochoty dokonywać samosądu na podstawie nikłych przesłanek.
- Bo to jest pewne! - zagrzmiał Armando. - Wieści głoszone przez jednego z magów plus mój sen dają mi stuprocentową pewność. Natomiast odnośnie proroczych snów to owszem, zdarzają mi się one. W dodatku ich konstrukcja oraz postrzeganie siebie samego są na tyle inne od zwykłych snów, że bez większych problemów udaje mi się je odróżnić od siebie. Pierwszy z brzegu przykład - kiedyś śniło mi się, że jestem zamknięty w bardzo gorącym pomieszczeniu, żar niczym w saunie, lecz kilkanaście razy większy. I nagle ściany zostają rozwalone przez potok rwącej lawy! Momentalnie obudziłem się i usłyszałem krzyki ludzi, które donosiły o wybuchu Etny. Jak najszybciej chwyciłem różdżkę oraz miotłę, podfrunąłem nad wulkan, wykonałem odpowiednie zaklęcie, po czym Etna się uspokoiła, a zagrożenie minęło. Przyznam jednak, że było blisko. Także nie ma się moim zdaniem co zastanawiać czy zdrajcy są wśród nas, tylko konkretnie kim oni są!

* * *

A tak dochodząc od fabuły - Donki, wytłumacz mi może łaskawie w jaki inny sposób mam powiązać brak mordu z fabułą, co? Sam masz z tym problemy, lecz gdy ja znalazłem pewne wyjście dzięki skonstruowaniu odpowiedniego snu to Ty się tego czepiasz, heh.

* * * * *

Póki mam jeszcze chwilę czasu - w poprzednim swoim poście podzieliłem ódsemkę wyselekcjonowanych graczy, którzy moim zdaniem mogą mieć coś wspólnego z brakiem mordu, na dwie grupy. Tą drugą, mniejszą, chyba na razie zostawię, aczkolwiek w żaden sposób o niej nie zapomnę. Jeśli chodzi o osoby, które się tam znajdują to windows póki co coś tam już pisze i przy okazji robi sobie fabularne jaja po całości ;P (mam na uwadze język, którym się on posługuje), demrenfaris też juz co nieco napisał - interesuje mnie tylko, czy mnie sobie tak szczerze uniewinnił czy jedynie chciał się mi trochę podlizać ;P , zaś VBone póki co owija wszystko w fabułę, choć wyczułem, że ma on prawdopodobnie zamiar dzisiaj strzelać.
Jeśli chodzi o piątkę: deih, Pablo Querte, LifaR, rob006 i Sam Fisher5 to póki co zawęziłbym sobie tą grupę do trzech pierwszych osób, czyli milczących zarówno wczoraj jak i dziś. Ich grono - w przeciwieństwie do historii, którą fabularnie przytoczył Sam Fisher - jest bardziej liczne, co daje całkiem spore szanse, iż ów brak mordu mógł być jednak dziełem przypadku aniżeli wyrafinowaną taktyką - to drugie rozwiązanie schodzi więc u mnie dzisiaj na drugi plan.
Wobec tego deih, Pablo Querte i LifaR. Najprędzej oddałbym głos na deiha - żeby nie wychodzić jeszcze bardziej poza ramy obecnej edycji powiem tylko, iż tutaj kierowałbym się szeroko rozumianym przeczuciem ;] . Jednak poczekam jeszcze do wieczora, gdyż może owi nieobecni wreszcie się pojawią, co może trochę zmienić układ moich podejrzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

* * * * *

Dnia 12.05.2008 o 16:09, Fiarot napisał:

Owszem, jednak pokazuje to, że byłem wówczas dostępny na forum, w związku z czym mógłbym
śmiało wysłać do MG stosowną informację z mordem. Jako mafia nie bawiłbym się w głupie
zagrywki z brakiem zabójstwa (o czym dalej poniżej).

Tego pierwszego nie neguję ;)

Dnia 12.05.2008 o 16:09, Fiarot napisał:

Czysto teoretycznie - tak. Jednak praktycznie - nigdy! Oczywiście, każdy już ma na swoim
koncie już kilka edycji, więc w stosunku do wszystkich można by poniekąd wysnuć tego
typu argument, co zauważył Alexei, jednak nie oszukujmy się, że w takiej sytuacji prędzej
czy później - śmiem przypuszczać, że jednak prędzej niż później - gracze zaczęliby patrzeć
podejrzliwym wzrokiem na tych najbardziej ogranych i niebezpiecznych. Wystarczyłby rzut
okiem na listę i ''ooo! Fiarot! wciąż żyje, więc to pewnie on wpadł na taki szaleńczy
plan!''.

Nie wspomnę, że ktoś potrafił, będąc mafiozem, pisząc o wrabianiu go i wypieraniu się zdrady wygrał edycję :P:P:P

Dnia 12.05.2008 o 16:09, Fiarot napisał:

Wiem, że może trochę uniewinniam siebie na zapas, ale staram się przewidzieć, co gracze
mogą myśleć i co ja bym sądził na ich miejscu.

Nawet bardzo się uniewinniasz :)
W końcu ja nic wielkiego nie powiedziałem. Wspomniałem tylko, że nie można Cię uniewinniać. Całkiem "żywiołowa" reakcja jak na tak słabe wskazanie...

Dnia 12.05.2008 o 16:09, Fiarot napisał:

Albo Ciebie - i pozostałych także - w jakimś stopniu to zadowoli
i dobrze, albo też jednak będziesz patrzył na mnie nieufnie i trudno. Tak czy owak prawda
w końcu wyjdzie na jaw :] .

Podstaw, by patrzeć na Ciebie ufnie nie mam, więc nie widzę powodu, by dać Ci spokój.

Dnia 12.05.2008 o 16:09, Fiarot napisał:

Ty - ''ale nie dam się za to ściąć'', ja - ''nie ścinaj się, bo nie ma potrzeby
;]
''. Rozumiesz już? :)

Powiedzmy :P

Dnia 12.05.2008 o 16:09, Fiarot napisał:

Póki mam jeszcze chwilę czasu - w poprzednim swoim poście podzieliłem ódsemkę wyselekcjonowanych
graczy, którzy moim zdaniem mogą mieć coś wspólnego z brakiem mordu, na dwie grupy. Tą
drugą, mniejszą, chyba na razie zostawię, aczkolwiek w żaden sposób o niej nie zapomnę.

Cieszę się, że o mnie nie zapominasz ;*

Dnia 12.05.2008 o 16:09, Fiarot napisał:

Jeśli chodzi o osoby, które się tam znajdują to windows póki co coś tam już pisze i przy
okazji robi sobie fabularne jaja po całości ;P (mam na uwadze język, którym się on posługuje)

E tam od razu jaja :P
Wystarczy trochę spostrzegawczości i bez problemu zrozumie się moje fabularniaki, bo (o zgrozo!) one mają sens ;D
* * * * *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 15:50, windows00 napisał:

> Kogo my tu mamy? Świry, pomyleńcy... jakiś transformacyjny wygodniś, jakiś c**j,
jakiś
> Vedrin Bone, który normalnie nie umie mówić, tylko wierszem gada, poeta chędożony.
I
> laluś, Rob Hotter. Lud zwykł zwać takich ludzi dosadniej, znajdując określenie w
dźwięcznych
> i krótkich słowach. I kolejny pomylenic - windows.
- Gb, żr avr ebmhzvrfm zbvpu fłój, avr hcbjnżavn Pvę qb boenżnavn zavr. Cbmn glz śjvnqpml
b Gjbwrw avrjvrqml v vtabenapwv. Znt, xgóel avr man boplpu węmlxój wrfg hobtv v hcbśyrqmbal.
V avp gh avr mzvravą borytv v xfrabsbovn.

- Jasne. Rozumiem i pełen jestem współczucia - powiedział do windowsa Sam.
Po chwili odwrócił się do reszty magów:
- Mówiąc dosadnie, mamy idiotę. Chyba, że to jakiś język, ale ja go nie znam. Ktoś podejmie się przetłumaczenia tego, co pomyleniec gada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 20:11, Donki napisał:

- Zadziwia mnie to, ze wysłali Pana na misję przeciw człowiekowi, którego imienia nawet
Pan nie zna... Poza tym Samron jest okryty niemałą sławą za swoje wyczyny i zna go nawet
najmniejsze dziecko w Europie. Ciekawi mnie natomiast skąd Pan wie, że wśród nas są zdrajcy?
Widzę, ze zna Pan ich dokładną liczbę, interesujące... Nic jak na razie nie wskazywało
na to, ze pałętają się tu jacyś Slytowie...


- Ech! Dostaliśmy przecie depeszę od jednego z magów, tuż przed tym jak go ukatrupili, ja dziwie się pana pamięci, mam tylko nadzieję, że nie będzie to problemem w naszej misji. Poza tym, niech zwróci Pan uwagę, że imię nie jest tu najważniejsze! Straszy się nim małe dzieci, nie muszę pamiętać dokładnie imienia, żeby wiedzieć z kim mam doczynienia, mógłbym sobie Pana w myślach nazwać Dariuszem, czy zmieniłoby to jakoś pana charakter? W każdym razie dziękuje za przypomnienie.
Avalon usiadł, spojrzał na niego Fix, może przypadkiem, ale mag ognia i tak skrzywił się z odrazy...

* * * * *

Właściwie Fiarot powiedział co było do powiedzenia, ja jednakże wtrące swoje trzy grosze. Szczerze, Windows dobija mnie swoimi fabularkami, ale to nieważne (na razie). Niedużo tego mamy, ale co tam; szczerze uważam, że Fiarot jest niewinny, ponieważ myślę, że gdyby był mafią to nie pisałby poprostu "Jako mafia nie bawiłbym się w głupie zagrywki z brakiem zabójstwa", więc na niego dzisiaj raczej nie zagłosuję. Drugi przypadek to Dem, w tym poście http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=43170, jako ostatniego możliwego podejrzanego, wygłupy mieszkańca? Nie wiem, ale wiem co innego, taka głupota lepsza niż nic i może na niego poleci mój głos.
Teorii ciąg dalszy. Jak zauważył Fiarot nie odzywali się: deih, windows00, Pablo Querte i LifaR. Pierwszy dość szybko się odezwał i jet aktywny. Poza tym nie wierzę, by obaj mafiozi pozwolili sobie na coś takiego i byli nieobecni! Pomyślałem sobie, że w mafii może być Earth, który pisał wczoraj mało (1 post) i około 19:45. Z tego co pamiętam to gra w to najkrócej z nas i (nie jestem pewien) nie był jeszcze mafiozą, więc może chciał się skontaktować przed tym wszystkim ze swoim kompanem, który może być w nieaktywnej czwóreczce. Mało i krótko pisał też Invin, ale było to tuż przed 22 i nie wierzę w takie zagranie.
Podsumowanie tego co napisałem będzie się składało z moich podejrzanych, mój głos jak zapewne podejrzewacie, poleci na Eartha lub Dema. Jak dla mnie lepszy rydz niż nic.

P.S. W sumie jednak po Fiarocie można się spodziewać wszystkiego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 16:21, Sam Fisher5 napisał:

- Mówiąc dosadnie, mamy idiotę. Chyba, że to jakiś język, ale ja go nie znam. Ktoś podejmie
się przetłumaczenia tego, co pomyleniec gada?

- Avr srehw jvęp jlebxój, fxbeb avr znfm fmrebxvrtb cbtyąqh an fcenję. Avr zhfvfm mjnć zavr cbzlyrńprz - bqcbjvrqavrwfmr olłbol mntyąqavępvr qb xfvąt v cbfmremravr fjrw jvrqml an grzng zbwrtb fgnebżlgartb v jfcnavnłrtb węmlxn.

Po tych słowach windows postanowił przygotować sobie coś do jedzenia. Nawet magowie musieli czasem jeść jak "normalnie ludzie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Od początku mam ja zdanie,
że to złych Slytów zagranie,
to wczorajsze niemordowanie,
a nie zwykłe zaniedbanie.
Jednak druga możliwość,
także winna być wzięta
pod uwagę, złe bliźnięta!
I tu kolejna wątpliwość!
Dla mnie to jest tak:
7 części na plan,
3 części na jego brak...
Zwodzi nas zły klan.

Drogi Armando, znany także jako Fiarot
> Po drugie
> zaś już kilka razy byłem mafią na FM i nigdy nie zdarzyło mi się pomijać pierwszego mordu,

Czy to, że dziewica nigdy,
nóg nie rozłożyła, znaczy,
że dziewica już nigdy,
nóg rozłożyć nie raczy?

- Mój pan przeprasza za obrazowe porównania. I ma nadzieję, że nie używałeś tego argumentu na poważnie.

> Nie należy jednak zapominać o pozostałych osobach, które mogłyby być również skłonne
> do wykorzystania owego zagrania. Mam tu na myśli innych łebskich graczy w naszym gronie,
> jak chociażby demrenfarisa czy też VBone''a.

- Pochwał nie trza mi wcale,
choć dziękuję za nie szczerze,
że zamiast obrzucać kałem,
sypiesz na mnie jeno pierze.

Bone przyjął z radością okazję do tej miłej pogawędki, gdyż przykrzyły mu się już ciągłe próby uniknięcia nieprzyjaznego wzroku zwiadowców Samrona. Ciągłe tworzenie nowych, odwracających uwagę iluzji, chowanie drużyny pod płaszczem niewidzialności, nasyłanie najgorszych fantomów na sporadycznie spotykanych sługusów Samrona... było to niezwykle męczące, a także, co gorsza, nudne.
Bone postanowił więc zabawić się ze swymi towarzyszami - w inny jednak sposób, niż Fix. Stworzył iluzję dwóch malutkich chochlików i kazał im nieco podokuczać najbardziej nieprzyjaznemu i gburowatemu z dotychczas poznanych magów, Samowi Fisherowi. Perfekcyjne obrazy diablików natychmiast zabrały się do wykonywania swego zadania, latając nad głową Sama, i krzycząc swymi piskliwymi głosami coś w stylu "Ahaha! Ein Zbrojny Mystrz!", czy też "Wiesz, co mówią o gościach z mieczami?". Bone uśmiechał się głupio, mając nadzieję, że Sam nie jest taki poważny na jakiego wygląda i ma choć trochę poczucia humoru.
Lisica jednak wolała zajmować się nieco ważniejszymi sprawami.
- Mój pan chciałby (choć pewnie sam o tym nie wie) w końcu usłyszeć kilka słów od tych najbardziej mrukliwych i nieskorych do rozmowy magów.
Zagranie Slytów (jeśli było planowane, w co mój pan jak na razie wierzy) wprowadziło naprawdę spore zamieszanie i chyba lepiej dla dobrych magów byłoby, gdyby jeden z nas jednak zniknął wczorajszej nocy. Tak się jednak nie stało i nie dość, że mamy większy wybór (czyli większe szanse pomyłki), to jeszcze żadnego punktu zaczepienia - a gdy się jakiś pojawia, to na raczej grząskich podstawach.
Mój pan ma nadzieję, że słowa pozostałych magów, także tych cichych (oby Róża pozwoliła im się dziś odezwać), rozjaśnią nieco sytuację.
Przygląda sie on także Fiarotowi - coś za bardzo nam ten Armando próbuje się uniewinnić, podając przy tym argumenty rodem z bajań i opowieści. Co prawda w swej wypowiedzi, którą dodał przed chwilą, nieco wytłumaczył się z tych słów (mój pan wolno myśli, toteż trochę późno reaguje), lecz niczego to nie dowodzi.
Takim zachowaniem jednak zwróciłeś na siebie uwagę, a Slytom raczej na tym nie zależy. Zagadkowa z Ciebie postać, panie.
Fiarocie, mój pan uważa, ze na tym etapie dzielenie magów na jakieś abstrakcyjne grupy może przynieść więcej szkody, niż pożytku. Ale oczywiście nie zabrania Ci tego robić - a nuż masz rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 16:32, VBone napisał:

Bone postanowił więc zabawić się ze swymi towarzyszami - w inny jednak sposób, niż Fix.
Stworzył iluzję dwóch malutkich chochlików i kazał im nieco podokuczać najbardziej nieprzyjaznemu
i gburowatemu z dotychczas poznanych magów, Samowi Fisherowi. Perfekcyjne obrazy diablików
natychmiast zabrały się do wykonywania swego zadania, latając nad głową Sama, i krzycząc
swymi piskliwymi głosami coś w stylu "Ahaha! Ein Zbrojny Mystrz!", czy też "Wiesz, co
mówią o gościach z mieczami?". Bone uśmiechał się głupio, mając nadzieję, że Sam nie
jest taki poważny na jakiego wygląda i ma choć trochę poczucia humoru.

- Niezła iluzja - powiedział Sam - i niezgorszy akcent. Śląski? Aha, i chętnie się dowiem, co mówią o gościach z mieczami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się