Zaloguj się, aby obserwować  
Milteen

GOTHIC

16146 postów w tym temacie

Kiedy pierwszy raz przechodziłem Gotka to w świątyni śniącego miałem fajny bug:). Kiedy zabiłem Cor Kaloma opętani nowicjusze nadal się modlili, podczas gdy ja przebijałem serca ich bóstwa. Widok niezapomniany:).
P.S Zakończenie G1 nie jest współgrające z G2. W G1 pod koniec filmiku bezi mówił, że po załatwieniu robali(czyt. śniącego) wyszedł na powierzchnię. W G2 mówiono, że bezi został w świątyni, ale to jest już jako ciekawostka. XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.04.2008 o 10:55, Break the peace napisał:

P.S Zakończenie G1 nie jest współgrające z G2. W G1 pod koniec filmiku bezi mówił, że
po załatwieniu robali(czyt. śniącego) wyszedł na powierzchnię. W G2 mówiono, że bezi
został w świątyni, ale to jest już jako ciekawostka. XD

Nie wyszedł, a "ponownie ujrzał światło dzienne".
Zakończenie jest zgrane, ponieważ twórcy zostawili je w pewnym sensie otwarte. Same słowa bohatera miały po prostu zapowiedzieć Gothica 2.
Nigdzie też nie było mówione że bezi ujrzał światło dzienne tego samego dnia, kiedy pokonał Śniącego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 11:14, Darkstar181 napisał:

Nie wyszedł, a "ponownie ujrzał światło dzienne".
Zakończenie jest zgrane, ponieważ twórcy zostawili je w pewnym sensie otwarte. Same słowa
bohatera miały po prostu zapowiedzieć Gothica 2.
Nigdzie też nie było mówione że bezi ujrzał światło dzienne tego samego dnia, kiedy pokonał
Śniącego :)

Masz rację. Po prostu to źle zinterpretowałem, i thx za "oświecenie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 10:55, Break the peace napisał:

Kiedy pierwszy raz przechodziłem Gotka to w świątyni śniącego miałem fajny bug:). Kiedy
zabiłem Cor Kaloma opętani nowicjusze nadal się modlili, podczas gdy ja przebijałem serca
ich bóstwa. Widok niezapomniany:).

Też tak miałem :D . Ale nowicjuszy zabiłem. Równie ciekawe był oto, że modlili się tak zaciekle, że nie pomogli towarzyszowi, który dopiero po moim ataku zorientował się, że trzeba się bronić :D .

Dnia 23.04.2008 o 10:55, Break the peace napisał:

P.S Zakończenie G1 nie jest współgrające z G2. W G1 pod koniec filmiku bezi mówił, że
po załatwieniu robali(czyt. śniącego) wyszedł na powierzchnię. W G2 mówiono, że bezi
został w świątyni, ale to jest już jako ciekawostka. XD

Też tak myślałem do czasu aż zabrałem i przeszedłem G1. Po pokonaniu Śniącego (po filmiku) jest czarny ekran i Bezimienny mówi, że "jego przygoda dopiero się zaczęła" . Oczywiste było też to, jak mówił, że magiczna bariera upadła. Wiedział to od początku walki ze Śniącym.
W G2 Xardas go wyciąga ze świątyni (na początku gry masz filmik, który pokazuje zdarzenia bezpośrednio po walce ze Śniącym aż do, bodajże, miesiąca w nowej wieży Xardasa niedaleko Khorinis) .

Mam jeszcze pytanie. Ile trzeba czekać w świątyni Śniącego, aby demon się zbudził i zlazł z platformy? Wystarczy samo czekanie, czy trzeba go ciągle prowokować do rzucania kul ognia? Mam save''a przed przebiciem 5 serca (które już dawno przebiłem i tym samym przeszedłem grę) i chciałbym zobaczyć Śniącego poza platformą :) .
btw. po zejściu on nadal stoi jak drzewo czy może się poruszać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

uff jakoś mi sie udało skończyć gotha napiłem się napoju przyspieszenia, a jak przebiłem jedno z serc to ustawiłem się tak, żeby demon był na linii strzału kuli ognia. Jak już dostał, to zaczął się nawalać ze śpiochem ;p w tym czasie przebilem jeszcze jedno serce, zabiłem demona, a przy ostatnim sercu niedaleko stał śniący i mnie usypiał jak tam podszedłem (stał poza platformą...). W końcu za którymś razem mi sie udało przebić serduszko i Śniący pierdut (ale na filmiku stał już na platformie xD)
@Kalejdoskop86
nie wiem ile trzeba czekać, aż zejdzie ale u mnie zszedł jak zabiłem wszystkich sekciarzy i jeden z moich golemów zaczął go nawalać. Praktycznie stoi w miejscu tylko się obraca, jak biegnę w jakimś kierunku. Próbuje zamieścić screena ale jak już go dodaję to na pasku na dole pisze coś w stylu wysyłanie żądania do forum.gram.pl a potem długo nic się nie dzieje... nie wiem o co kaman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jest niezniszczalny, ale czy ktoś z was widział kiedyś jego statystyki? Wszystkie odporności na nieosiągalnym poziomie(nie jest już pewny, ale tak 10000 przynajmniej). Życie- ogromne. Uczciwie zabić Śniącego się nie da- nie damy rady nawet go lekko zranić, niezależnie jaką byśmy wzięli broń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 15:13, Akeno napisał:

Nie jest niezniszczalny, ale czy ktoś z was widział kiedyś jego statystyki? Wszystkie
odporności na nieosiągalnym poziomie(nie jest już pewny, ale tak 10000 przynajmniej).
Życie- ogromne. Uczciwie zabić Śniącego się nie da- nie damy rady nawet go lekko
zranić, niezależnie jaką byśmy wzięli broń.


W dwójce ze Smokiem Ożywnieńcem było tak samo i z nim walczyło sie mieczem bądź magią. Czyli dałoby rady jak przypuszczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.04.2008 o 15:19, Ecko09 napisał:

Czyli dałoby rady jak przypuszczam.


Ale smok ożywieniec był zaprojektowany prze twórców gry jako do pokonania magią lub bronią,zaś Śniący może być pokonany tylko poprzez przebicie wszystkich 5 serc,więc o pokonaniu go inną bronią nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.04.2008 o 16:47, raven91 napisał:

Ale smok ożywieniec był zaprojektowany prze twórców gry jako do pokonania magią lub bronią,zaś
Śniący może być pokonany tylko poprzez przebicie wszystkich 5 serc,więc o pokonaniu go
inną bronią nie ma mowy.

No właśnie. Pokonać Śniącego można tylko w jeden sposób, bo tak chcieli twórcy. Z drugiej strony jest to trochę dziwne, że Bezimienny przebija serca, a Śniący cały czas stoi i się nie rusza. Po przebiciu serc powinna być finałowa walka 1 vs. 1. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 16:47, raven91 napisał:


> Czyli dałoby rady jak przypuszczam.

Ale smok ożywieniec był zaprojektowany prze twórców gry jako do pokonania magią lub bronią,zaś
Śniący może być pokonany tylko poprzez przebicie wszystkich 5 serc,więc o pokonaniu go
inną bronią nie ma mowy.

A kto mówi o walce bądź o pokonaniu Śniącego? My go zaledwie odsyłamy z naszego świata. PB wyraźnie wskazują na potęgę Śniącego, z którą nie może się równiać nic na ziemi, nawet wyposażony w ekskluzywny sprzęt Bezi. Oczywitością jest więc, że możemy Śniącego odesłać, ale nie z nim walczyć. A jako, że demona w naszym świecie trzyma wyłącznie magia 5 serc orkowych szamanów, którzy go przyzwali...no resztę można sobie dopisać:)
Co do smoka ożywieńca... no cóż, to jakby nie było istota z naszego świata (ożywiona, ale jednak) , więc naturalnie można go tłuc i ubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 17:28, zadymek napisał:

A kto mówi o walce bądź o pokonaniu Śniącego?


Ale odesłanie go z naszego świata to przecież też w pewnym sensie pokonanie Śniącego i jego potęgi,więc chyba napisałem prawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 18:01, raven91 napisał:

> A kto mówi o walce bądź o pokonaniu Śniącego?

Ale odesłanie go z naszego świata to przecież też w pewnym sensie pokonanie Śniącego
i jego potęgi,więc chyba napisałem prawidłowo.

Oj, nie. To nie było pokonanie Śniącego, tylko złamanie zaklęcia, które go u nas trzymało (rrzucone przez orkowych szamanów, którzy w tym celu poświęcili cząstkę siebie), w tym rzecz. I znowu dochodzimy do prezentowanego wcześniej faktu: możemy walczyć i pokonać tylko elementy naszego świata, a orkowa magia się kwalifikuje (zaś sam demon nie). Demon pochodzi z królestwa Beliara, orkowie i ich magia z królestwa Innosa. Capisce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>\...\
Oczywiście wiem o co Ci chodzi ,ale nie mogę się zgodzić z twoją interpretacją.Pokonanie magi orkowych szamanów oznacza de facto pokonanie Śniącego w postaci przebywającej w naszym świecie i odesłanie go z powrotem do piekła gdzie jego miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 18:30, raven91 napisał:

>\...\
Oczywiście wiem o co Ci chodzi ,ale nie mogę się zgodzić z twoją interpretacją.Pokonanie
magi orkowych szamanów oznacza de facto pokonanie Śniącego w postaci przebywającej
w naszym świecie i odesłanie go z powrotem do piekła gdzie jego miejsce.

Zauważ, że my tylko "pomagamy" mu wrócić. I tak chłopina ledwo się trzyma po naszej stronie portalu(ledwo kilka kroków zrobił) . Na dodatek potrzebuje sił "duchowych by móc wejść dalej (stąd cała zabawa z Bractwem). Gdzie tu siemieści jakaś walka. Dalej bedę trwał na stanowisku, że możemy zwalczać tylko objawy wpływu Śniącego, on sam jest jakby nietykalny. A postac ma tylko jedną, podczas gry balansuje ona pomiędzy naszym i jego światem. U nas trzyma go efekt rytuału odprawionego przez orków, usuwajac efekt działania ryrtuału, usuwamy jedyną więź łączacą Sniacego z naszym światem (czyli mentalną więź z jego sługami) i tak demon fruuu...wraca do swojego świata, zebrać ochrzan od swojego pana, który na pewno nie był zadowolony z naruszenia równowagi we wszechświecie...Kto wie, czy to właśnie magiia Beliara nie próbowała wciągnąć Śniącego z powrotem do jego królestwa. A my, nędzny robak, robimy tylko małe ciach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>robimy tylko małe ciach:)

Ale gdyby nie te ciach to demon ciągle żywił by się duchową energią z naszego świata.W sumie to masz rację że zwalczamy wpływy śniącego,ale gdyby bezimienny nie pokazał Śniącemu drogi do taty Beliara,to demon ciągle mamił by ludzi w Koloni Karnej,a bariera by nie upadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 19:27, raven91 napisał:

>robimy tylko małe ciach:)

Ale gdyby nie te ciach to demon ciągle żywił by się duchową energią z naszego świata.W
sumie to masz rację że zwalczamy wpływy śniącego,ale gdyby bezimienny nie pokazał Śniącemu
drogi do taty Beliara,to demon ciągle mamił by ludzi w Koloni Karnej,a bariera by nie
upadła.

correct, tu widze nitkę...porozumienia między nami. Zwalczyliśmy jego magię, chciałoby się rzec.


PS. I jeszcze jedna rzecz odnośnie ew. pokonania Śniącego. Co to za zwycięstwo skoro w G2 mamy to co mamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 17:28, zadymek napisał:

Co do smoka ożywieńca... no cóż, to jakby nie było istota z naszego świata (ożywiona,
ale jednak) , więc naturalnie można go tłuc i ubić.

Eeee coś nie przypominam sobie z lekcji historii/biologii, że smoki istniały na naszym świecie:P
A w grze mówią, iż one, tak jak Śniący jest poplecznikiem Beliarka... Więc ten argument IMO kuleje ;) A poza tym masz rację co do "wygnania" śpiocha, a nie "pokonania". No co prawda pokonaliśmy go... Ale nie w bezpośredniej walce. Kropka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, zaraz...
Po pierwsze:
Śniący jest potężnym niszczycielskim demonem, który nie jest niezniszczalny, tylko tak wytrzymały, że wydaje nam się, że niezniszczalny. Samo zbliżenie się do niego powoduje, że Bezimienny zasypia, co świadczy o boskim pochodzeniu Śniącego.
Poza tym w filmiku kończącym grę, kiedy Kru-Shak zostaje odesłany i stawia zaciekły opór, główny bohater atakuje go Urizielem, aby ustąpił. Później Bezi zasłabł, co świadczy o tym, że nawet jakby utałoby mu się skutecznie zaatakować Śniącego, to może na drugi raz, ale na trzeci atak nie miałby siły.

Po drugie:
Orkowie i opętani członkowie Bractwa przyczynili się do przyzwania (częściowo) Śniącego. Gdyby przyzwali go do końca/demon zebrałby siły to byłaby katastrofa na skalę światową. MY, odsyłając go odesłaliśmy jakby jego energię z naszego świata, bo prawdziwy Śniący był o wiele potężniejszy.

Po trzecie:
Po "naładowaniu" mocy Śniący mógłby z łatwością zniszczyć Magiczną Barierę. W końcu kluczem do jej unicestwienia i tak była magia demonów, a nie jakieś tam wysadzanie rudy przez Magów Wody. Na zdrowy rozsądek samo naładowanie Uriziela powinno naruszyć strukturę bariery, bo ogromna moc z kopca rudy naładowała starożytny artefakt, a ty zonk, nic nie ma :P .

EDIT:
Po czwarte:
Smok-ożywieniec miał w sobie połowę mocy Beliara i był traktowany bardziej bosko, niż Śniący, z tego powodu, że był wybrańcem Beliara i jednocześnie bestią, w której Beliar zachował część swej mocy na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 19:43, zadymek napisał:

correct, tu widze nitkę...porozumienia między nami.

Tylko nitkę!Z mojej strony to już widzę niemal cały szalik :)A co do samej dyskusji to jednak cały czas uważam,że żeby coś pokonać nie trzeba z tym walczyć bezpośrednio.

Dnia 23.04.2008 o 19:43, zadymek napisał:

PS. I jeszcze jedna rzecz odnośnie ew. pokonania Śniącego. Co to za zwycięstwo skoro
w G2 mamy to co mamy:)

Zwycięstwo może marne,ale za to chwała bohatera wielka.W końcu bezimienny to człowiek który całkiem sporą grupę bandytów i łupieżców wypuścił na wolność(no i jeszcze kilku porządnych ludzi przy okazji:))

PS:W sumie to chyba już czas zakończyć tę dyskusję,bo chyba i tak każdy z nas pozostanie przy swoim zdaniu i nie będzie w stanie przekonać drugiego do swoich racji.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 19:55, raven91 napisał:

Tylko nitkę!Z mojej strony to już widzę niemal cały szalik :)A co do samej dyskusji
to jednak cały czas uważam,że żeby coś pokonać nie trzeba z tym walczyć bezpośrednio.

No cóż, Śniący zawsze może być przywołany drugi raz... wszystko zależy od siły i determinacji istot, które by się zdecydowały go przyzwać.

Dnia 23.04.2008 o 19:55, raven91 napisał:

Zwycięstwo może marne,ale za to chwała bohatera wielka.W końcu bezimienny to człowiek
który całkiem sporą grupę bandytów i łupieżców wypuścił na wolność(no i jeszcze kilku
porządnych ludzi przy okazji:))

Ja bym to nazwał "Pyrrusowym zwycięstwem"...

Dnia 23.04.2008 o 19:55, raven91 napisał:

PS:W sumie to chyba już czas zakończyć tę dyskusję,bo chyba i tak każdy z nas pozostanie
przy swoim zdaniu i nie będzie w stanie przekonać drugiego do swoich racji.Pozdrawiam

Eee tam, na taki dyskusje zawsze jest czas i pora :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować