Zaloguj się, aby obserwować  
Ponury666

Szkoła i sprawy wokół niej. [M]

18306 postów w tym temacie

>ja pójdę do rzekomo najlepszego w mieście (jest zawodówka, ekonomik

Dnia 08.12.2008 o 19:25, master matrox napisał:

oraz to LO), ale tak naprawdę jest to liceum o słabym standardzie, które kiepsko przygotuje
mnie do matury - zwłaszcza z matematyki.

Jeszcze gima nie skończyłeś a już jesteś święcie przekonany że będzie tak a nie inaczej ... ech ...
>O studiach technicznych nie wspominam, bo tam

Dnia 08.12.2008 o 19:25, master matrox napisał:

z matmy będę miał same tyły. No ale co, mam przez 3 lata jeździć do innego miasta, wracać
o 17, nie mieć wolnego czasu? Dziękuję bardzo.

Heh ... dzieciństwo kiedyś się kończy wiesz ? Znam osobiście co najmniej kilka osób które przez 4 a nawet i osiem lat dojeżdżały do szkoły PKSem + busem w mieście, poza tym mając do zrobienia lekcje, pomoc rodzicom / na gospodarstwie i masę innych zajęć i doskonale sobie radzili. Owszem, lekko nie mieli ale to już nie te czasy co kiedyś, nie dramatyzuj. Sam od bodaj gimnazjum jeżdżę autobusami do szkoły i pracy ( i wcale nie blisko ) i żyję. Do techa dojeżdżałem 2 busami a razem traciłem około godziny na dojazd do domu. Life is brutal ... A myślisz że w średniej będziesz miał godziny wolnego czasu ... ? xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.12.2008 o 19:36, KŁEJK napisał:

Jeszcze gima nie skończyłeś a już jesteś święcie przekonany że będzie tak a nie inaczej

Tu się zgodzę. Często niesłusznie oceniamy jakąś szkołę zanim zaczniemy się w niej uczyć. Ja miałam tak, że do wymarzonego LO brakło bardzo niewiele. Poszłam do szkoły o progu 110 (w rzeczywistości ostatnia osoba miała jakieś 140 na biolchemie) a ja miałam ponad 160. Owszem, oceny mam dobre, ale wiem, że zdobyte własnym wysiłkiem. Na niektórych przedmiotach jest dziecinnie łatwo, ale na niektórych jest ciężko. Początkowo nie chciałam tej szkoły, we wrześniu 1 klasy myślałam o wypisie, ale zostałam. I mimo iż jestem na biolchemie, a zdaję na maturze zupełnie inne przedmioty to jestem zadowolona.

Dnia 08.12.2008 o 19:36, KŁEJK napisał:

Sam od bodaj gimnazjum jeżdżę autobusami do szkoły i pracy ( i wcale nie blisko ) i żyję.

Ja mam tak, że od gimnazjum jeździłam ponad 30 minut do szkoły i około 45 do domu (wiadomo, że autobus rano sobie z góry wybieramy, a popołudniu wsiadałam w co się trafiło). W gim było fajnie - miałam szkołę w Rynku i często szło się do Empiku czy gdzieś. Czasami wstawałam o 5, wychodziłam 6:40 a byłam np. po 20 w domu :D
Jak jest teraz? Rano jadę ponad 40 minut. Jak wracam to 50-70 minut w zależności od warunków na drodze. Nie narzekam, bo wiem, że mogło być sporo gorzej (w rejonie mam tylko zawodówkę) - jak miałam remont na pewnym odcinku i jechałam objazdem to raz wychodząc ze szkoły o 16:15 z autobusu wysiadłam... o 18 :D Zauważyłam, że wiele osób nie umie wykorzystać tego czasu na dojazd - ja jestem w stanie nauczyć się na historię a jak wracam to robię np. zadanie z matematyki.

@@@master matrox

Zapamiętaj to, co Ci teraz napisze. Może to bzdury, ale wiele w tym racji - jak TY się nie postarasz to nici z Twojej matury. Najlepszy nauczyciel nie pomoże, jak Ty zawalisz sprawę. Nie przejmuj się szkołą do jakiej trafisz. Zawsze możesz robić dodatkowe zadania, czy zapisać się na jakieś kółko. Zdajesz TY, więc i TY się będziesz do niej przygotowywać. Poza tym - coś trzeba wybrać. Albo więcej przygotowań, albo więcej wolnego. Wszystkiego mieć nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tak, sorry. :P

Chodzę do trzeciego liceum w Toruniu pod względem zeszłorocznych matur, więc uważam, że lekko również nie mam. Aczkolwiek daję radę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.12.2008 o 19:25, master matrox napisał:

/.../

Przesadzasz :P
W Twoim przypadku dojazdy nie byłyby wcale złe. Sam znam dużą liczbę osób, które mieszkają daleko poza szkołą i nie narzekają. Nieraz słyszę o długich podróżach w korkach i rozwiązywaniu bieżących zadań domowych w autobusie, czy jakże szybkim pociągu Polskich Linii Kolejowych. Poza tym zawsze można wynająć stancję, która daje niemałą samodzielność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
Ja tak teraz mam. Czasami w domu jestem około 18 godziny. Ale warto, gdyż uczy to nieco odpowiedzialności. Poza tym, dla lepszej szkoły naprawdę warto to robić, najgorszy w dojazdach jest pierwszy miesiąc, potem przechodzi to w rutynę. Bywają momenty, że wracasz po tej 17, robisz jakąś kawę lub pijesz coś pokroju Tigera i uczysz się 2-3 godzinki. Jesteś tak padnięty, ż na nc nie masz siły. Później sam się na to nastawiasz i nie sprawa Ci to wielkiego problemu. A w weekendy odreagowujesz ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tam sr.. w banie .

Wszystko zależy od człowieka. Jak będzie się chciał uczyć to maturę dobrze zda, nie ważne czy pojdzie do tachnikum, zawodówki czy liceum. Nawet najlepsza w mieście szkoła, nie uczyni z nikogo geniusza jak sam nie będzie wykazywał własnej inicjatywy.

A więc wszystko to zależy od człowieka .

Ja osobiście dojeżdzam, godzina w d*** , ale idzie to wszystko pogodzić. Mało czasu wolnego, ale tak siedze na tym forum i piszę tego posta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.12.2008 o 19:36, KŁEJK napisał:

Jeszcze gima nie skończyłeś a już jesteś święcie przekonany że będzie tak a nie inaczej
... ech ...


Kłejk, nie rzucałbym słów na wiatr - po prostu mówię to w oparciu o chociażby mojego brata, który chodził do tego LO. Tego typu rzeczy, jak na przykład całki - w tym liceum w ogóle tego nie ma, a w zasadzie jest to podstawa na studia techniczne. Chociażby zalążek powinien zostać poruszony w liceum, by człowiek miał jako takie pojęcie na ten temat.

Dnia 08.12.2008 o 19:36, KŁEJK napisał:

Heh ... dzieciństwo kiedyś się kończy wiesz ?


Sądzę, że akurat o tym przypominać mi nie musisz...

Dnia 08.12.2008 o 19:36, KŁEJK napisał:

Znam osobiście co najmniej kilka osób które
przez 4 a nawet i osiem lat dojeżdżały do szkoły PKSem + busem w mieście, poza tym mając
do zrobienia lekcje, pomoc rodzicom / na gospodarstwie i masę innych zajęć i doskonale
sobie radzili. Owszem, lekko nie mieli ale to już nie te czasy co kiedyś, nie dramatyzuj.


Ale słuchaj, tutaj się o to rozchodzi, że w zasadzie i tak aż tak drastycznej różnicy - jednak wcześniej wspomniane całki, są w tym LO. Wiesz, ja też mam poza szkołą w domu znaczną ilość obowiązków, a w przyszłym roku z pewnych względów dojdzie ich jeszcze więcej, niż jest, ale po prostu nie mam zamiaru przez trzy lata dojeżdżać do tego "drugiego" liceum - bo mimo że to w moim mieście do najlepszych nie należy, to jak solidnie się przyłożę do pracy i nie będę ograniczał się tylko do pozyskiwania wiedzy z zakresu w mojej placówce, ale chociażby udam się w trzeciej klasie na kursy przygotowawcze do matury, które takie szkoły jak Politechnika Warszawska organizują, to i tak powinienem sobie dobrze poradzić. Grunt to wiara w siebie, a także spory wysiłek pokładany w nauce.

Dnia 08.12.2008 o 19:36, KŁEJK napisał:

Sam od bodaj gimnazjum jeżdżę autobusami do szkoły i pracy ( i wcale nie blisko ) i żyję.
Do techa dojeżdżałem 2 busami a razem traciłem około godziny na dojazd do domu. Life
is brutal ... A myślisz że w średniej będziesz miał godziny wolnego czasu ... ? xD


Jeśli chodzi o to LO, do którego zamierzam pójść, to będę miał tam jakieś 300 metrów dalej, więc nie będzie kłopotu - łącznie wyjdą z 2km, czyli pikuś. Wiesz, od zeszłego roku w budynku podstawówki powstało także gimnazjum, do którego teraz chodzę - jeśli miałbym iść do innej szkoły, to miałbym 4 km w jedną stronę, bez autobusu, więc aż tak ciekawie by nie było. Jednak obecnie ze szkoły nie jestem zadowolony, takie same zdanie mają moi znajomi z innych klas - gimnazjum zostało zrobione na siłę, zupełnie nie byli na to przygotowani.

> mała16

Dnia 08.12.2008 o 19:36, KŁEJK napisał:

Na niektórych przedmiotach jest dziecinnie łatwo, ale na niektórych jest ciężko.


Ja szczerze mówiąc jestem przez Ciebie ciągle zaskakiwany - zbierasz bardzo dużo ocen, na dodatek większość stanowią 4 i 5. Jak dużo czasu poświęcasz dziennie na naukę? Jeśli chodzi o mnie (2 klasa gimnazjum) to zdecydowanie zależy to od przedmiotów, które są następnego dnia. Sprawdziany - na ogół czytam cały dział około 3 razy (z historii jest to średnio 70-100 stron, więc trochę czasu to zajmuje), z matematyki staram się wykonać co najmniej 20-30 zadań, chociaż i tak do większości przedmiotów to metoda "czytelnicza" jest przeze mnie stosowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dzis ciekawe oceny były ^^.Z chemii,przedmiotu którego zabyt nei potrafię,dostałem 4 z sprawdzianu,poprawiałem sprawdzian z Geografii z 3 na 5- i do tego 5 z kartkowki z Niemca i 4 z kartkowki z WoSu.Jak na razie dobrze,a jutro poprawiam kilka stopni i na dostatek jest sprawdzian z Fizyki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi grozi 1 na półrocze z fizyki. Nauczyciel jest naprawdę chory. Jak robi zadania przy tablicy to nic nie tłumaczy a potem wielkie zdziwienie że 20 jedynek w klasie ze sprawdzianu. O dziwo ja dostałem 2. Mam nadzieję że poprawę dobrze napisałem i będzie to 2 na półrocze. Chyba z połowa klasy jest 1 zagrożona. Najlepsze że do czwartku musi wystawić oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2008 o 16:09, master matrox napisał:

Ja szczerze mówiąc jestem przez Ciebie ciągle zaskakiwany - zbierasz bardzo dużo ocen,
na dodatek większość stanowią 4 i 5. Jak dużo czasu poświęcasz dziennie na naukę?

A co to ma do tematu dyskusji? Skąd to pytanie? Wszystko zależy od tego, co się szykuje następnego dnia. Jak mieliśmy np. sprawdzian z historii polegający na napisaniu przy konkretnej dacie trzech wydarzeń (dat było 8) i nauczenie się jakiś pojęć to wypisałam sobie to wszystko i czytałam/powtarzałam do znudzenia. Jak jest sprawdzian np. z PO to się nie uczę, bo są dziecinnie proste, wystarczy 1-2 razy przeczytać. Biologia to konkretna nauka. Sporo się do niej przykładam (na jeden sprawdzian uczyłam się jakieś 7 godzin przez 3 kolejne dni). J. polski? Czytam notatki. Jak się uczę do odp z historii to tak samo - głównie czytam a potem sama sobie dany temat opowiadam (koryguję w ten sposób metodę wypowiadania się i nie mówię jakbym wykuła to na blachę). Matematyka/chemia/fizyka? Zadania. Na majcę ok 20 przed sprawdzianem i 5 przed kartkówką (zależy też, czy dział mi sprawia jakiś problem czy nie, niektóre zadania powtarzam). Chemia to było raz jakieś 80, ostatnio 20. A co do Twojego LO... pamiętaj - jak się sam nie przyłożysz to nici z matury.

PS. Ostatnio trudno mnie przy książkach zobaczyć :D W końcu klasyfikacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mieliśmy występ kabaretowy w szkole. Przyjechał do nas (A zarazem do rodzinego miasta i swojej starej szkoły) Michał Pałupski z Formacji Chatelet... Przedstawiliśmy pardoie mam talent i skecz "Włamanie do muzeum". Nauczyciele mieli radoche, uczniowie to samo... Nie dostaniemy za to pochwały... wręcz przeciwnie, jesteśmy udupieni przez nauczyciellki... i to jest fer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś dobry dzień. Zaliczyłem nagielski na tróję. Oj kiepsko, kiepsko w drugim półroczu trzeba bedzie postarac się o 4. Nauki dalej dużo, ale to już ostatni tydzień. Wytrzmać i z głowy. Tak tylko, po świętach 3 spr zapowiedziane: majca, angielski i fizyka.

Life is brutal and full zasadzkis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj miałem jeden z najbeczniejszych dni w szkole, a dlaczego bo miałem 4 matmy pod rząd, a w planie jest tylko jedna, na początku angielski pierwsze spóźnienie, potem zdenerwowaliśmy ja bo to nasza wychowawczyni i jak zawsze mówiła coś do siebie pod tablicą, potem godzina wychowawcza było coś o AIDS i wiem ze nie roznosi się przez spojrzenie, potem padło pytanie kto z nas nie bałby się siedzieć z osobą zarażoną HIV i odpowiedział Artur, że mógłby pod warunkiem że nie byłby czarny :) no i beka, a potem ostro się zaczęło 4 matmy :) to już jak są dwie to jest rzeźnia, ale spoko byłem przy tablicy z 3 razy co tam wielomiany, wyrażenia wymierne, oraz wszelkiej maści działania na wyrażeniach wymiernych to co to jest - to są jej słowa, ale jakoś to był z matmy sprawdzian w czwartek, ale mógłby być dzisiaj bo tyle godzin, potem WF czyli luz i sprawdzian z rosyjskiego myślę że 4 na luzie dostanę, a jak nie to trudno i tak skończę z 6 na koniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałem dzeń języków obcych nuda jakich mało,w 3 językach angielski niemiecki francuski.W innych szkołach było podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2008 o 17:54, Tomek1120 napisał:

Mi grozi 1 na półrocze z fizyki. Nauczyciel jest naprawdę chory. Jak robi zadania przy
tablicy to nic nie tłumaczy a potem wielkie zdziwienie że 20 jedynek w klasie ze sprawdzianu.
O dziwo ja dostałem 2. Mam nadzieję że poprawę dobrze napisałem i będzie to 2 na półrocze.
Chyba z połowa klasy jest 1 zagrożona. Najlepsze że do czwartku musi wystawić oceny.

Tak to już jest z fizyki xP My biolchem, ja z fizyki, ze średnią 2,35 jestem uważany za kujona xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2008 o 17:54, Tomek1120 napisał:

Mi grozi 1 na półrocze z fizyki. Nauczyciel jest naprawdę chory. Jak robi zadania przy
tablicy to nic nie tłumaczy a potem wielkie zdziwienie że 20 jedynek w klasie ze sprawdzianu.
O dziwo ja dostałem 2. Mam nadzieję że poprawę dobrze napisałem i będzie to 2 na półrocze.
Chyba z połowa klasy jest 1 zagrożona. Najlepsze że do czwartku musi wystawić oceny.


Z fizyki to zupełna normalka. Jeszcze niedawno sam miałem z tym masakryczny problem, groźba jedynki na półrocze. Jedna z ostatniego sprawdzianu dostałem 5 (cud!), dzięki czemu zagrożony już nie jestem. I uwierz mi, że wykaraskasz się z tego, bo fizyka zawsze daje najwięcej czadu i to do końca ;p
Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2008 o 21:57, Tomek1120 napisał:

Tylko, że ja mam rozszerzoną fizykę XD.

Ja mam średnio rozszerzoną, tj. materiał bardziej rozszerzony niż podstawa, jednak mniej niż całkowite rozszerzenie. Nie wiem dlaczego tak zrobili, ale jest ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie wtorek minął nieźle, tym bardziej że nie miałem pierwszego niemieckiego, przez co mogłem się wyspać ;)

Pierwsza lekcja to matematyka. Standardowo tylko kilka osób miało pracę domową, w tym i ja, ale się nie dziwiłem - za łatwa to nie była. O ile samo policzenie tego było proste, tak treść zadania była przedstawiona w postaci "historyjki" i to wszystko utrudniało. Na wuefie nie ćwiczyłem, bo mam zwolnienie do środy, a na WOSie standardowo jak zawsze pełno szumu i hałasu. Ze sprawdzianu wpadło 5, tak więc jestem zadowolony. Na religii jak to bywa pełen hardcore, klasa standardowo szalała. Na geografii interweniowała wychowawczyni, bo dziewczyny prawie się pobiły ;) Na koniec technika, tutaj wpadło 5 za plan domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować