Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

No to dajmy niskie, proste podatki dla produkowanych u nas dóbr/wykonywanych usług (tą drogą poszła np Irlandia, kryzys tam jakoś nie obił mi się o oczy), i zlikwidujmy PIT-a (coby właściciele przenieśli się za swoimi fabrykami). Przy okazji obetniemy koszty, bo będzie można bez(chęci do)robotnych do uczciwego zarabiania na życie wykopać.

ps co do wysokości budżetu, to starczy finansować z niego niezbędne minimum urzędników, oraz służby mundurowe (z wyjątkiem zbędnej z założenia straży miejskiej). Całą resztą zajmą się obywatele, bo na wskutek znacznego spadku haraczy będzie ich na to stać. A na "bieżące" emerytury, czyli likwidację ZUS-u (który w przeciwieństwie do OFE nie ma szans na samodzielne funkcjonowanie) zostanie jeszcze trochę kasy.

ps tak wiem że oba akapity to utopia, ale o takowych tu na chwilę obecną piszemy czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2013 o 07:09, S1G napisał:

No to dajmy niskie, proste podatki dla produkowanych u nas dóbr/wykonywanych usług (tą
drogą poszła np Irlandia, kryzys tam jakoś nie obił mi się o oczy)

To musisz mieć wyjątkowo brudne uszy :) Od początku kryzysu dług publiczny irlandi wzrósł z 25% do 118% pkb, a gdy nie akcja ratunkowa innych państw euro kołchozu już by zbankrutowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za niskie podatki byly by złe.
Jednak nasze system podatkowy leży. Podatki sa wysokie i tak naprawdę płacimy kilka razy je to jest problem.
Słusznie ktos zauważył że podnoszenie e nieskończoność podatku nie zwiększa wpływu. My tracimy nie dość ze podwójnie, to całe prawo podatkowe jest skomplikowane.
W pewnym sensie państwo skłania do życia na koszt państwa i to jest minus. Nawet jeśli zmienimy prawo to trzeba będzie lat żeby zmienić mentalność nowego pokolenia, które mu nie w głowie praca i nauka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.09.2013 o 23:46, rob006 napisał:

Chyba nie rozumiem o co ci chodzi (albo ty nie rozumiesz, o co chodzi mi).

Ależ rozumiem. Po prostu nie widzę powodu, dla którego w polskim budżecie na jednego mieszkańca miałaby przypadać jakaś jedna, z góry ustalona kwota, taka jak w jakimś innym państwie. Wręcz przeciwnie: wolałbym, żeby zadania państwa były najpierw jasno zdefiniowane (np. utrzymanie infrastruktury i służb porządkowych - w jakimś tam zakresie), ich koszt oszacowany, a następnie ustaliłoby się odpowiednią wysokość podatków. I nawet jeśli można byłoby pozyskać do budżetu więcej, to nie powinno się tego robić.

Dnia 29.09.2013 o 23:46, rob006 napisał:

Problemy Cypru są spowodowane tym samym co w przypadku innych takich "kryzysów" - rozrośnięty
socjal.

Nie. Świadczenia socjalne faktycznie są elementem, mającym swój udział w kryzysie, jednak to zupełnie inne mechanizmy do niego doprowadziły i kryzys mógłby się rozwijać bez jakiegokolwiek socjalu. W strefie euro istnieje wiele rządów emitujących obligacje i tylko jeden emitent pieniądza i pożyczkodawca ostatniej instancji, który akceptuje te obligacje jako zabezpieczenie kredytu. Mało tego, akceptuje te obligacje na równi (taki sam haircut, bez względu na to, czy to obligacja niemiecka czy grecka). Ponieważ strefa euro działa w reżimie pieniądza pustego, EBC może tworzyć właściwie nieskończoną bazę monterną. Ponieważ obywatele wszystkich państw posługują się to samą walutą, państwa mniej inflacyjne nie zyskują na swojej powściągliwości (nie dochodzi do aprecjacji ich waluty względem walut inflacyjnych). W takim środowisku każdemu państwu opłaca się emitować jak największą ilość obligacji, które skupują banki komercyjne i przedstawiają w EBC jako zabezpieczenie (EBC akceptuje je nawet, jeśli spada ich rating...). Dzięki temu państwo najszybciej się zadłużające korzysta indywidualnie, bo jako pierwsze otrzymuje nowe pieniądze i kupuje po starych cenach, a koszty rozkładane są na wszystkie państwa członkowskie, bo tracą na tym nie tylko użytkownicy pieniądza w kraju, który się zadłuża, ale wszyscy w strefie euro. Banki komercyjne nie mają oporów przed kupowaniem obligacji, bo zgodnie z regulacjami bazylejskimi waga ryzyka inwestycji w obligacje wynosi 0 i banki nie potrzebują żadnego kapitału własnego, by je pozyskać. Stąd kryzys zadłużenia. A masowe bankructwa, nieudane inwestycje, bezrobocie to efekty wynikające z tego, że na dłuższą metę nie da się utrzymać struktury produkcji opartej na finansowaniu kredytem, który nie ma oparcia w realnych oszczędnościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2013 o 10:16, Rusty-Luke napisał:

Wręcz przeciwnie: wolałbym, żeby zadania państwa były najpierw jasno zdefiniowane
(np. utrzymanie infrastruktury i służb porządkowych - w jakimś tam zakresie), ich koszt
oszacowany,


To wygląda ładnie na papierze ale w rzeczywistości już nie jest tak różowo.
Prosty przykład załóżmy że jesteś wójtem Pcimia Dolnego masz przyznany budżet w wysokości 1.000.000 PLN.
Planujesz budżet na rok 2014:
- budowa oczyszczalni 150.000 PLN
- rewitalizacja terenów po fabryce chemikaliów 150.000 PLN
- drenaż wokół urzędu gminy 200.000 PLN
- zerwanie i położenie nowej nawierzchni na 5 ulicach w gminie 500.000 PLN

Budżet zaplanowany, kosztorys zrobiony, przetargi rozpisane.
Pod koniec roku okazuje się że zostało Ci trochę pieniędzy w budżecie (np. teren po fabryce chemikaliów nie był tak zanieczyszczony jak się na początku zdawało).
Pieniędzy tych nie możesz przenieść na przyszły rok budżetowy, gorzej w przyszłym roku budżet Pcimia Dolnego będzie pomniejszony o kwotę której nie wydałeś w tym roku a opozycja zacznie wyć o niegospodarności.
Więc musisz wydać wszystkie pieniądze z budżetu jakie Ci zostały i dlatego pod koniec roku masowo reperowane są np. drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2013 o 10:16, Rusty-Luke napisał:

> Chyba nie rozumiem o co ci chodzi (albo ty nie rozumiesz, o co chodzi mi).
Ależ rozumiem. Po prostu nie widzę powodu, dla którego w polskim budżecie na jednego
mieszkańca miałaby przypadać jakaś jedna, z góry ustalona kwota, taka jak w jakimś innym
państwie.

To chyba jednak nie rozumiesz. Tu nie ma znaczenia jaka ta kwota jest, chodzi jedynie o to, że małe kraje bardziej zyskują na byciu rajem podatkowym, bo starty z tym związane są lokalne (im mniej ludności w danym kraju, tym mniejsze nominalne straty), a zyski globalne, czyli względnie stałe. Jedyną zmienną w takim uproszczonym modelu jest liczba ludności, a im mniejsza ona jest, tym więcej pieniędzy przypada na jednego mieszkańca.
A pomysł aby najpierw ustalić koszty, a dopiero do nich dostosować podatki, jest może fajny na papierze, ale totalnie bez sensu w rzeczywistości. Bez odgórnie ustalonego limitu koszty będą rosły w nieskończoność, bo zawsze da się wydać trochę więcej, aby coś było jeszcze lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.09.2013 o 15:51, rob006 napisał:

To chyba jednak nie rozumiesz. Tu nie ma znaczenia jaka ta kwota jest, chodzi jedynie
o to, że małe kraje bardziej zyskują na byciu rajem podatkowym, bo starty z tym związane
są lokalne (im mniej ludności w danym kraju, tym mniejsze nominalne straty), a zyski
globalne, czyli względnie stałe. Jedyną zmienną w takim uproszczonym modelu jest liczba
ludności, a im mniejsza ona jest, tym więcej pieniędzy przypada na jednego mieszkańca.

Przecież to napisałem: "w przypadku małego kraju efekt ściągania nowej "bazy" podatkowej (nowych płatników - firm) jest bardziej odczuwalny, bo przychód z tego wypracowany jest dzielony przez mniejszą ilość obywateli".
To Ty nie rozumiesz, że ja nie patrzę na taką reformę z punktu widzenia budżetu: ja nie chcę maksymalizować wpływów. Nawet jeśli zrobienie z Polski raju podatkowego nie wiązałoby się z napływem jakichkolwiek podmiotów, chcących się tu rozliczać - byłoby warto to zrobić. I ludzie by na tym zyskali, bo dobrobyt nie jest pochodną sumy, jaka przewija się przez budżet.

Dnia 30.09.2013 o 15:51, rob006 napisał:

A pomysł aby najpierw ustalić koszty, a dopiero do nich dostosować podatki, jest może
fajny na papierze, ale totalnie bez sensu w rzeczywistości. Bez odgórnie ustalonego limitu
koszty będą rosły w nieskończoność, bo zawsze da się wydać trochę więcej, aby coś było
jeszcze lepiej.

Właśnie dlatego napisałem, że najpierw trzeba jasno zdefiniować cele. Jeszcze w XIX wieku w UK normalną praktyką było, że jeśli w budżecie znajdowały się w nadwyżki, to takich sytuacjach rząd nie wymyślał sobie nowych celów albo na siłę chciał coś poprawiać, ale obniżał podatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdyby państwo zajmowało się tylko wojskiem, policją i ustaleniem jedynie jakiegoś tam VAT (najlepiej 10-15%) oraz minimalna administracja to nie byłoby takich problemów. Z resztą sobie ludzie poradzą, prywatne drogi itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2013 o 22:43, Jcl napisał:

Gdyby państwo zajmowało się tylko wojskiem, policją i ustaleniem jedynie jakiegoś tam
VAT (najlepiej 10-15%) oraz minimalna administracja to nie byłoby takich problemów. Z
resztą sobie ludzie poradzą, prywatne drogi itd.

Nie jestem specem ale w Stanach coś takiego swego czasu było. Skończyło się gdy ludzie dowiedzieli się w jakich warunkach jest produkowane ich jedzenie i zażądali rządowych kontroli sanitarnych. Problem z Państwem Minimum polega na tym że gospodarka zamienia się w dziką dżunglę gdzie brak jakichkolwiek zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2013 o 22:45, Hubi_Koshi napisał:

Nie jestem specem ale w Stanach coś takiego swego czasu było. Skończyło się gdy ludzie
dowiedzieli się w jakich warunkach jest produkowane ich jedzenie i zażądali rządowych
kontroli sanitarnych. Problem z Państwem Minimum polega na tym że gospodarka zamienia
się w dziką dżunglę gdzie brak jakichkolwiek zasad.


Problemem w takim wypadku jest to co zawsze - ludzie to głąby i dopóki nie zmądrzeją nie będą w stanie żyć poza kołyską jaką jest opieka państwa. Tylko że nigdy się tego nie nauczą, jeśli ciągle będą w tej kołysce siedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jaką masz pewnosc ze teraz nie jest tak? To proste, tam gdzie produkuja żarcie w złych warunkach, tam sie nie kupuje i firma bankrutuje i wygrywa ta która produkuje dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.10.2013 o 22:43, Jcl napisał:

Gdyby państwo zajmowało się tylko wojskiem, policją i ustaleniem jedynie jakiegoś tam
VAT (najlepiej 10-15%) oraz minimalna administracja to nie byłoby takich problemów. Z
resztą sobie ludzie poradzą, prywatne drogi itd.


Byłby problemy zawsze są jakieś przesunięcia budżetowe coś kosztuje mniej lub więcej niż planowano (w Polsce zazwyczaj więcej) wszystkiego nie da się przewidzieć.
Za bardzo wierzysz w ludzi a o znikających drogach, wirtualnych działkach wpisywanych w KW lub domkach jednorodzinnych z lat 80. wpisywanych do rejestru zabytków słyszałeś ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2013 o 07:31, kerkas napisał:

Za bardzo wierzysz w ludzi a o znikających drogach, wirtualnych działkach wpisywanych
w KW lub domkach jednorodzinnych z lat 80. wpisywanych do rejestru zabytków słyszałeś
?.

Akurat rejestr zabytków, to jedna z tych rzeczy którą trzeba usunąć w trybie pilnym, to przecież forma nacjonalizacji. Jak ktoś chce zachować jakąś ruderę, to niech ją za cenę rynkową odkupi i utrzymuje za własne pieniądze.

Swoją drogą jak coś z budżetu zostanie, to powinno zwyczajnie przechodzić na następny okres rozliczeniowy/być inwestowane, bo wcześniej czy później nadejdzie rok gdy braknie. W firmie prywatnej nie ma "o k...wa mamy za dużo kasy, trzeba wydać", nie widzę powodów dla których państwo miało by funkcjonować inaczej.

ps do wojska i policji trzeba dodać pozostałe służby mundurowe (z wyjątkiem zbytecznej straży miejskiej), straż pożarną obowiązkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2013 o 19:21, Jcl napisał:

Policja, straż i wojsko z tych służb. Nic więcej nie potrzeba.

Rzeczywiście nic więcej?
Pozostawiasz dwie służby, które ma każde państwo, chociaż raczej w mundurach nie chodzą: wywiad i kontrwywiad. Pewnie, można wywiad wcielić do wojska, kontrwywiad do policji, ale nie jest to najlepsze rozwiazanie. Zbyt różna specyfika działania. Ale każdy ma swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Służba graniczna/celna też by się przydała. I naturalnie "pełny" wymiar sprawiedliwości, ale zbudowany od podstaw bo obecny to kpina nawet w przepisach (niesławne granice obrony koniecznej dające bandytom przewagę nad uczciwymi obywatelami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2013 o 19:56, S1G napisał:

Służba graniczna/celna też by się przydała. I naturalnie "pełny" wymiar sprawiedliwości,
ale zbudowany od podstaw bo obecny to kpina nawet w przepisach (niesławne granice obrony
koniecznej dające bandytom przewagę nad uczciwymi obywatelami).

Trzeba by wysłać ustawodawców (broń Boże posłów) na szkolenie do Brazylii, Finlandii i Szwajcarii. To są chyba najbardziej uzbrojone kraje, jeśli chodzi o ilość broni w rękach prywatnych. W Brazylii nawet jednego samolotu nie porwano, chociąż tam ludzie wchodzą z bronią do samolotów (chyba, ze coś się ostatnio zmieniło). A sędziom obcinać pensje jeśli prowadzą sprawę dłużej niż 6 miesięcy. Bo teraz niektórym i 6 lat mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2013 o 20:16, KrzysztofMarek napisał:

Trzeba by wysłać ustawodawców (broń Boże posłów) na szkolenie do Brazylii, Finlandii
i Szwajcarii.

Zdecydował bym się na to ostatnie, w ramach zwiększenia poziomu demokracji. A (p)osłów to do Szwecji, tyle że na stałe. Dostaną dokładnie to co im się marzy. Czyli gigantyczne podatki w ramach państwa (nad)opiekuńczego.

ps do przeciwników swobodnego dostępu do broni palnej: Zerknijcie sobie na USA, im bardziej liberalny pod tym względem stan, tym mniej zarówno napadów i tym podobnych jak i szajbusów strzelających do wszystkiego co się rusza/ukrywa. Powód? doskonale zdają sobie sprawę że jak "Cele" odpowiedzą ogniem to "respawna" bynajmniej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2013 o 20:23, S1G napisał:

/.../: Zerknijcie sobie na USA, im bardziej
liberalny pod tym względem stan, tym mniej zarówno napadów i tym podobnych jak i szajbusów
strzelających do wszystkiego co się rusza/ukrywa. Powód? doskonale zdają sobie sprawę
że jak "Cele" odpowiedzą ogniem to "respawna" bynajmniej nie będzie.

Zgadza się. Zdaje się, że już we wszystkich stanach (być może z wyjatkiem miasta Waszyngton) zniesiono wymóg uzyskiwania zezwoleń na noszenie broni ukrytej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2013 o 20:23, S1G napisał:

Zerknijcie sobie na USA, im bardziej
liberalny pod tym względem stan, tym mniej zarówno napadów i tym podobnych jak i szajbusów
strzelających do wszystkiego co się rusza/ukrywa. Powód? doskonale zdają sobie sprawę
że jak "Cele" odpowiedzą ogniem to "respawna" bynajmniej nie będzie.


Czy mamy pewność, że korelacja nie jest przypadkowa i że nie wchodzą w grę jakieś inne czynniki - na przykład lepsze tradycje stanów liberalnych pod tym względem albo hm... mniej murzynów?
Dla jasności - jestem raczej zwolennikiem dostępu do broni. Ale trzeba uważać na argumenty, bo mogą okazać się niewypałami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się