Zaloguj się, aby obserwować  
Anonim_ecd01e12338b9d94a1a513fa581ad6b292a862bb1c126c31d561978527500a64

Sztuki Walki

3613 postów w tym temacie

Dnia 21.06.2009 o 21:55, Sareth14 napisał:

To raczej nie zalicza się do sztuk walk.Chodzi mi o jakiś cios


Wirujący cios smoka śmierci +4

Nauka sztuk walki z filmów to kiepski pomysł wiesz? Obezwładnić można każdym ciosem, który spowoduje nokaut, nie potrzeba do tego filozofii wschodu. Oprócz tego czasami udaje się to za pomocą ciosu w splot słoneczny/mostek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.06.2009 o 21:16, Sareth14 napisał:

Ostatnio oglądałem film "Najlepsi z najlepszych" i po prostu odrazu mnie wzięło na sztuki walki.


To tak jak po gwiezdnych wojnach mówić, że wzięło mnie na walkę mieczami.. Film to film i z rzeczywistością ma niewiele wspólnego..

>I czy jest jakiś cios który obezwładni łatwo i szybko przeciwnika?

W sztukach walki nie ma czegoś takiego jak łatwo i szybko. Nigdy i nigdzie. Łatwo i szybko można co najwyżej obezwładnić samego siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.06.2009 o 22:38, Budo napisał:

> To raczej nie zalicza się do sztuk walk.Chodzi mi o jakiś cios

Wirujący cios smoka śmierci +4

Nauka sztuk walki z filmów to kiepski pomysł wiesz? Obezwładnić można każdym ciosem,
który spowoduje nokaut, nie potrzeba do tego filozofii wschodu.


No to właśnie kolega prosi o podanie paru takich ciosów.

Dnia 21.06.2009 o 22:38, Budo napisał:

Oprócz tego czasami udaje się to za pomocą ciosu w splot słoneczny/mostek.


A nie lepiej po prostu z kopa w jaja? Proste i zdecydowanie skuteczne.

Teraz do Saretha - ciosów które jeśli wejdą mogą przeciwnika załatwić od razu jest trochę, od takich które tylko spowodują ból, przez te które mogą wywołać spory uszczerbek na zdrowiu (mniej lub bardziej trwały) po uderzenia, które mogą od razu zabić. Do tego dodaj sobie jeszcze różne dźwignie i niewielkie kombinacje. Problem w tym, że jeśli nie przećwiczysz takiego ciosu wielokrotnie to ciężko będzie Ci go wykonać nawet na nie próbującym unikać partnerze, a jeśli przydarzy Ci się bójka to nie będziesz nawalał manekina, tylko żywego człowieka, który się porusza, unika i blokuje ciosy. Jeśli o tym czy kogoś zabijesz czy nic mu nie zrobisz decyduje centymetr ciała to nawet fakt że ktoś Ci minimalnie zbije rękę może zaważyć. I dlatego chociaż idę o zakład że Budo, DemoBytom czy parę innych dyskutujących tu osób zna sposoby by błyskawicznie wykończyć przeciwnika, to żaden z nas nie ma gwarancji że zdoła przy ich pomocy wygrać walkę. Prosty cios w twarz może złamać komuś nos i sprawić, że ten zaleje się krwią i zacznie nią krztusić, ale jeśli przeciwnik to zblokuje i skontruje to może to Ty będziesz miał przestawione kości. Żeby nauczyć się walczyć trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć aż te powtarzane tysiące razy ruchy zmienią się w odruchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 00:26, Fumiko napisał:

> To raczej nie zalicza się do sztuk walk.Chodzi mi o jakiś cios

Kop w jaja? :P


Ała.. To jedna z tych rzeczy, których kobiety chyba nigdy nie zrozumieją - nawet czytanie tego stwierdzenia booli :P
A tak poza tym - kto pozwolił ci zdradzać tajniki jednej z najgroźniejszych technik obcym? :PP

>>pkapis

Dnia 22.06.2009 o 00:26, Fumiko napisał:

I dlatego chociaż idę o zakład że Budo, DemoBytom czy parę innych dyskutujących tu osób zna sposoby by błyskawicznie wykończyć przeciwnika, to żaden z nas nie ma gwarancji że zdoła przy ich pomocy wygrać walkę.


I w takich momentach zabójcza technika Fumiko okazuje się nadwyraz skuteczna :P Następnie dokładamy technikę ciosu na miskę by Budo :P
Jak to nie poskutkuje - zaczynamy kombinować z czymś bardziej wyrafinowanym xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Wbrew pozorom kop w jaja nie jest ani prosty, ani skuteczny... nie mówiąc już o jakimkolwiek "honorze", jeśli to facet stosuje taką opcję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 08:36, Budo napisał:


Wbrew pozorom kop w jaja nie jest ani prosty, ani skuteczny... nie mówiąc już o jakimkolwiek
"honorze", jeśli to facet stosuje taką opcję...


Z pierwszą częścią się zgadzam wypowiedzi w 100 % :) Co do drugiej... hmmm co tu do gadania ma honor??... jeśli już nie ma wyjścia i się walczy, to się wali gdzie się da a nie zastanawia co jest honorowe a co nie, moment zawahania może nas kosztować zdrowie lub nawet życie.
No chyba, że to walka sportowa, ale to wiadomo, że się walczy wg jakiś reguł wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 08:36, Budo napisał:

Wbrew pozorom kop w jaja nie jest ani prosty, ani skuteczny...


Wystarczająco by "przywitać" napastnika :P

>nie mówiąc już o jakimkolwiek "honorze", jeśli to facet stosuje taką opcję...

Słyszałem kiedyś niezłą maksymę - "honor można mnieć przed pojedynkiem oraz po pojedynku. W jego trakcie liczy się tylko przetrwanie". I zgadzam się tu w 100% - lepiej niehonorowo uratować życie czy zdrowie niż honorowo wylądować w szpitalu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 08:54, Dymolion napisał:

hmmm co tu do gadania
ma honor??... jeśli już nie ma wyjścia i się walczy, to się wali gdzie się da a nie
zastanawia co jest honorowe a co nie, moment zawahania może nas kosztować zdrowie lub
nawet życie.


Jak chcesz to możesz się wahać, jak chcesz to możesz walić po jajach, ja nie robię ani jednego, ani drugiego. Są znacznie gorsze miejsca, w której można przyjopać, żeby posłać na glebę, i to w dodatku takie ataki są znacznie prostsze do wykonania.

Dnia 22.06.2009 o 08:54, Dymolion napisał:

jeśli już nie ma wyjścia i się walczy, to się wali gdzie się da a nie
zastanawia co jest honorowe a co nie


Typowy tok myślenia osoby z zewnątrz... jak trenujesz ileś tam lat to nie potrzebujesz myślenia do skutecznej walki i nie potrzebujesz zastanawiania się do postępowania honorowo. A honor nie jest czymś co się nakłada i zdejmuje w zależności od pogody. Oczywiście tutaj jest duże pole do dyskusji, ale imo kopanie poniżej pasa nie przystoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 09:00, DemoBytom napisał:

Wystarczająco by "przywitać" napastnika :P


Chyba najgorszy sposób przywitania napastnika jaki znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 09:02, Budo napisał:

Chyba najgorszy sposób przywitania napastnika jaki znam.


Znam gorsze. Generalnie nie spotkałem jeszcze faceta, który by się chociaż nie zdekoncentrował (dość poważnie) w momencie oberwania w tamte okolice.
W przeciwieństwie do ciebie nie jestem w stanie jednym ciosem znokautować przeciwnika, low kickiem też mu nogi nie połamię. ja mu mogę połamać ręce, skręcić później kark, cóż taka szkoła.. Ale by cokolwiek zrobić trzeba przeciwnika "zmiękczyć", odwrócić jego uwagę od tego co naprawdę się robi. A to jest jedna z metod odwrócenia uwagi.. Nie najlepsza, nie żaden ultimate i must done w każdym możliwym momencie.. Ale jak od tego ma zależeć moje zdrowie?

Wciąż uważam, że w momencie gdy ktoś nastaje na moje życie/zdrowie - każdy chwyt dozwolony. A im bardziej wredny - tym lepiej.
Przystoi sie zachowywać na macie, na ringu. Ale nie gdy zagrożone jest moje zdrowie.
Nie można się wachać, trzeba po prostu reagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 09:16, DemoBytom napisał:

Znam gorsze. Generalnie nie spotkałem jeszcze faceta, który by się chociaż nie zdekoncentrował
(dość poważnie) w momencie oberwania w tamte okolice.


Każdy koleś w stanie nieważkości nie zwróci uwagi, lub jeszcze bardziej go to rozjuszy i wtedy masz 100% bardziej przewalone niż przed kopnięciem, bo wtedy przeciwnik też się resztek honoru pozbędzie i możesz spodziewać się wszystkiego. I właśnie wtedy narazasz swoje zdrowie i życie bardziej. A szansa, że poślesz przeciwnika na podłogę kopem w jaja jest naprawdę niewielka...

Dnia 22.06.2009 o 09:16, DemoBytom napisał:

W przeciwieństwie do ciebie nie jestem w stanie jednym ciosem znokautować przeciwnika,
low kickiem też mu nogi nie połamię.


Łatwiejsze i skuteczniejsze. Jak jest 1v1, a ktoś się jeszcze bawi w parter to może próbować powalenia i dalej bawić się na ziemi, to też działa, ale kiedy w mieście jest 1v1... a lowkick to chyba jedna z lepszych rzeczy jaką w sytuacji podbramkowej można zrobić, oprócz boksu i uciekaido.

Dnia 22.06.2009 o 09:16, DemoBytom napisał:

Ale jak od tego ma zależeć moje zdrowie?


To trzeba szybko posłać przeciwnika na ziemię i/lub sp.....ć.

Dnia 22.06.2009 o 09:16, DemoBytom napisał:

Wciąż uważam, że w momencie gdy ktoś nastaje na moje życie/zdrowie - każdy chwyt dozwolony.
A im bardziej wredny - tym lepiej.


A wiesz, że w ten sposób sam prosisz się o jak najgorsze traktowanie? Lejesz się z kimś i kopniesz go w jajca. W tym momencie kolega przeciwnika, który normalnie by się nie wtrącał, albo jeszcze was rozdzielał, podłoży ci nogę, albo rozbije szklankę na twojej głowie. I będziesz miał swoje "każdy chwyt dozwolony".

Dnia 22.06.2009 o 09:16, DemoBytom napisał:

Przystoi sie zachowywać na macie, na ringu. Ale nie gdy zagrożone jest moje zdrowie.
Nie można się wachać, trzeba po prostu reagować.


Zasady nie mają nic wspólnego z wahaniem się. Albo je masz, albo ich nie masz, możesz ich nie mieć i się wahać, a możesz je mieć i walczyć jak maszyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Każdy koleś w stanie nieważkości nie zwróci uwagi, lub jeszcze bardziej go to rozjuszy i wtedy masz 100% bardziej przewalone niż przed kopnięciem, bo wtedy przeciwnik też się resztek honoru pozbędzie i możesz spodziewać się wszystkiego

Dokładnie tak jak z wszystkim co zrobisz a co go nie "uśpi" od razu. Walniesz w twarz i połamiesz nos? Efekt ten sam. Kopniesz gdziekolwiek indziej a koleś wstanie? Efekt ten sam.

>A szansa, że poślesz przeciwnika na podłogę kopem w jaja jest naprawdę niewielka...

Samo marzenie o takim efekcie jest conajmniej śmieszne. To ma na celu zmiękczyć przeciwnika. Odwrócić jego uwagę od tego, że właśnie łamię mu łokieć czy wchodzę na twarz w celu wgniecenia jego głowy w asfalt.

Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

Łatwiejsze i skuteczniejsze. Jak jest 1v1, a ktoś się jeszcze bawi w parter to może próbować powalenia i dalej bawić się na ziemi, to też działa,


O_O Jaki parter? Kto tu gdziekolwiek wspomniał o parterze? Toż to niemal samobójstwo jest bo zawsze z boku może być "Lepper z widłami"... Przynajmniej mnie tak uczono. >.>''

Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

a lowkick to chyba jedna z lepszych rzeczy jaką w sytuacji podbramkowej można zrobić,


Jeśli jesteś w stanie dobrze kopnąć - to tak. Jeśli lowkick ma go tylko połaskotać po udzie - to jest to conajmniej bez sensu.
A w przeciwieństwie do ciebie - ja nie potrafię dobrze kopać i NIGDY nie będę potrafić. Przeszedłem kiedyś dość poważną kontuzję biodra, do dziś czasem kuleję i jakiekolwiek próby poważniejszgo kopania kończą się u mnie tygodniem w łóżku. Niestety tego robić nigdy nie będę więc w moim przypadku - lowkick jest najgorszym powitaniem.

Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

To trzeba szybko posłać przeciwnika na ziemię i/lub sp.....ć.


I twoja metoda to sprzedać mu potężnego kopa i lub nokaut na twarz. Ok u ciebie to działa - potrafisz dobrze kopnąć czy mocno przywalić i uśpić przeciwnika - super dla ciebie. Ćwiczysz w końcu sztukę walki, która się na czymś takim koncentruje.
Ja nie. Ja za to jestem w stanie jedna dźwignią połamać mu ręcę przy okazji łamiąc nochal. U mnie to działa. A dla najlepszego efektu przeciwnika musisz przed dźwignią zmiękczyć - czy to kopnięciem w jajca, czy uderzeniem w nos, czy zagadaniem go o pogodzie. Wszystko zależy od sytuacji.

Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

A wiesz, że w ten sposób sam prosisz się o jak najgorsze traktowanie? Lejesz się z kimś i kopniesz go w jajca. W tym momencie kolega przeciwnika, który normalnie by się nie wtrącał, albo jeszcze was rozdzielał, podłoży ci nogę, albo rozbije szklankę na twojej głowie. I będziesz miał swoje "każdy chwyt dozwolony".


A czym to się różni od połamania mu nogi lowkickiem, złamania nosa walnięciem w twarz, czy nokautem? Efekt - znów będzie ten sam. Jeśli tam będzie jego kolega, który zobaczy że właśnie znokautowałem jego kolegę - prawdopodobnie też się rzuci do walki (albo ucieknie, różnie bywa).
Prawda jest taka - jeśli jest grupka i zaatakuje cię jedna osoba - to reszta najpewniej dołączy gdy tylko koleś będzie mieć jakikolwiek problem.
Z drugiej strony - nie jestem świrem/furiatem i jak ktoś go odciąga to nie będę na siłę walił w co popadnie. Unikam konfrontacji za wszelką cenę. I jeśli mogę ją przerwać - robię to.
Ale gdy nie mogę nic zrobić - nie zawacham się przed użyciem żadnej możliwości.

Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

Zasady nie mają nic wspólnego z wahaniem się. Albo je masz, albo ich nie masz, możesz ich nie mieć i się wahać, a możesz je mieć i walczyć jak maszyna.


Zasady zasadami. Ważna sprawa. Ale jak mówisz - trzba działać instynktownie.
Dla mnie naturalne jest, że np. w sytuacji gdy ktoś próbuje mnie chwyciś z przodu, dusić - pierwsze co robię to kopię w co popadnie (a że koleś zwykle ma tam jajka to trudno) + uderzenie w okolicy nosa. Następnie dźwignia na łokieć i do gleby z nim. Jest to dla mnie normalne, wyćwiczone, naturalne (nie wiem, która wersja - po prostu w ten sposób reaguję).

I podsumowując - każdy korzysta z tego z czego jest w stanie. Moja "siła fizyczna" i umiejętności nie pozwalają i nigdy nie pozwolą stosować mi twoich metod. Muszę za to wykorzystać to co potrafię najlepiej. A że czasem się przy tym przeciwnikowi oberwie tam gdzie boli? Trudno - po co zaczynał.
Nie twierdzę, że jeden kop w jaja załatwia każdą sytuację, jest odpowiedzią na każdy atak i każdego przeciwnika. Nie twierdzę (a wręcz zaprzeczam) że należy tą "technikę" stosować zawsze kiedy sie tylko da.
Ale jak jest możliwość? Albo jak sie po prostu "stanie" - żałować nie będę. Jest to zagranie, może poniżej pasa, ale skuteczne (w pewnych przypadkach).
I tak jak Musashi twierdził, że trzymanie drugiego miecza w pochwie podczas walki jest marnotrastwem - i podczas walki używał dwóch mieczy - co w japonii było conajmniej rzadko spotykane a wręcz przez wielu wzgardzane - tak i ja uważam, że gdy liczy się moje zdrowie - należy chwytać się każdej możliwości.
Parafrazując pana Miyagi (yeah Karate Kid!) - unikaj walki. Ale jak już walczysz - walcz tak by zwyciężyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

swoje zdrowie i życie bardziej. A szansa, że poślesz przeciwnika na podłogę kopem w jaja
jest naprawdę niewielka...


Szansa na to, że niewytrenowany człowiek złamie komuś nogę lowkickiem jest jeszcze mniejsza. Można oczywiście wykonać cios w twarz, ale przeciwnik może się przed nim obronić podobnie łatwo jak przed kopniakiem w jaja, a ponadto żeby był jakiś porządny efekt trzeba wiedzieć gdzie uderzyć - znowu brak treningu może oznaczać, że człowiek przywali drugiemu tak, że to może i jest bolesne ale mało skuteczne.

Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

a lowkick to chyba jedna z lepszych rzeczy jaką w sytuacji podbramkowej można zrobić,
oprócz boksu i uciekaido.


I trudniejsza, chyba że się go ma porządnie opanowanego. Nawet żeby nim podciąć trzeba albo mieć farta albo trochę poćwiczyć. Uciekaido oczywiście sam bym polecał, ale czasami nie ma jak.

Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

A wiesz, że w ten sposób sam prosisz się o jak najgorsze traktowanie? Lejesz się z kimś
i kopniesz go w jajca. W tym momencie kolega przeciwnika, który normalnie by się nie
wtrącał, albo jeszcze was rozdzielał, podłoży ci nogę, albo rozbije szklankę na twojej
głowie. I będziesz miał swoje "każdy chwyt dozwolony".


Jeśli znokautujesz gościa, albo co gorsza coś mu złamiesz, to jego kolega zapewne też się wtrąci. Zwłaszcza jeśli to jest taki kolega, który nie ma skrupułów przed rozbiciem komuś szklanki na głowie.

Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

Zasady nie mają nic wspólnego z wahaniem się. Albo je masz, albo ich nie masz, możesz
ich nie mieć i się wahać, a możesz je mieć i walczyć jak maszyna.


Główny trener mojego stylu pokazywał nam kiedyś parę zastosowań różnych technik - ogólnie jak z prostej techniki którą trenujemy można przejść do innych na różne sposoby i inaczej je kończyć. W jednym przypadku zakończenie polegało na ciosie "z bańki" a na zdziwione spojrzenia nowicjuszy powiedział "Jeśli już się bijecie to wykorzystujecie wszystko co pozwoli wam zakończyć walkę. Wtedy nie ma ładnych i brzydkich ciosów, są tylko mniej i bardziej skuteczne". I ja jakoś bardziej ufam człowiekowi, który trenuje Kung Fu od ponad pół wieku niż Tobie, sorry Budo. Bo też prawdę powiedziawszy co to za różnica czy złamię komuś nos albo znokautuję uderzając głową a nie pięścią? Co najwyżej estetyczna, efekt jest przecież identyczny.
Zasady to bardzo dobra rzecz i należy je mieć, ale IMO jeśli już chcesz komuś zrobić krzywdę, to zasady nie powinny Ci dyktować których ciosów użyć, tylko jak bardzo go skrzywdzić. Jeśli jesteś gotowy złamać mu rękę albo nogę to równie dobrze możesz go skopać po "klejnotach".


@DemoBytom
Z tym rzucaniem się reszty to zależy. Czasami wyeliminowanie prowodyra sprawia że reszta zaczyna uciekać. Problem w tym by rozponać, kiedy eliminując jednego wygramy z wszystkimi, a kiedy będzie inaczej i reszta się na nas rzuci. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale żeście :D się rozpisali ;)
Chciałbym tylko dodać w kwestii technik itp. Można znać świetne techniki, być super wytrenowanym itp, a zdażyć się może, że ktoś nas niefortunnie popchnie, wywalimy się zaryjemy głową w krawężnik i...
Ciosem w nos też można zabić jak kość wejdzie w mózg.
W walce na ulicy jest ogromny wachlarz czynników wpływających na nią.
Raczej rzadko będzie nas ktoś atakował "honorowy", a my nie zawsze musimy się super czuć.
Na koniec nie rozumiem w czym bardziej honorowe jest np uderzenie w żołądek czy wątrobę lub głowę itp... dla osoby, która dostanie może przynieść dużo większe szkody niż kop w jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 14:14, pkapis napisał:

Szansa na to, że niewytrenowany człowiek złamie komuś nogę lowkickiem jest jeszcze mniejsza.


A po co łamać nogę? Nie dostałeś nigdy takie lowka, żeby przysiąść, ale w zasadzie bez żadnych groźnych konsekwencji? Poza tym właśnie prosto jest zrobić dobrego lowka, nawet jak się nie jest wytrenowanym, znam to z autopsji. Imo to jest dużo skuteczniejsze i prostsze od kopa w klejnoty.

Dnia 22.06.2009 o 14:14, pkapis napisał:

Można oczywiście wykonać cios w twarz, ale przeciwnik może się przed nim obronić podobnie
łatwo jak przed kopniakiem w jaja, a ponadto żeby był jakiś porządny efekt trzeba wiedzieć
gdzie uderzyć - znowu brak treningu może oznaczać, że człowiek przywali drugiemu tak,
że to może i jest bolesne ale mało skuteczne.


Thank you cpt. Obvious!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 14:27, Budo napisał:

> Szansa na to, że niewytrenowany człowiek złamie komuś nogę lowkickiem jest jeszcze
mniejsza.

A po co łamać nogę? Nie dostałeś nigdy takie lowka, żeby przysiąść, ale w zasadzie bez
żadnych groźnych konsekwencji?


Dostałem - od ludzi trenujących ładnych parę lat, np. mojego instruktora. Od takich, którzy trenują tyle co ja nie i sam mam problemy by ich podciąć. Trzeba do tego dobrego wyczucia.

Dnia 22.06.2009 o 14:27, Budo napisał:

Poza tym właśnie prosto jest zrobić dobrego lowka, nawet
jak się nie jest wytrenowanym, znam to z autopsji.


Moja autopsja mówi, że podcięcie lowkickiem wcale nie jest takie proste, a przy tym samemu można stracić równowagę. Oczywiście jeśli ktoś to trenuje parę lat to wyjdzie mu lepiej i szybciej, ale komuś bez doświadczenia bym nie polecał.

Dnia 22.06.2009 o 14:27, Budo napisał:

> gdzie uderzyć - znowu brak treningu może oznaczać, że człowiek przywali drugiemu
tak,
> że to może i jest bolesne ale mało skuteczne.

Thank you cpt. Obvious!


Wątek czytają też ludzie, którzy np. naoglądali się filmów i chcieliby się czegoś dowiedzieć o sztukach walki. Wolałem to wyjaśnić od razu, żeby sobie się nie kontuzjowali bijąc kogoś w twarz. Tutaj można zresztą podać filmowy przykład "M.A.S.H.", gdy major opieprza jakiegoś pielęgniarza, a traper bierze go na stronę i daje po twarzy. Po ciosie major trzyma się za gębę a Traper za dłoń, bo źle uderzył. Silnie, ale bez techniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2009 o 09:32, Budo napisał:

Każdy koleś w stanie nieważkości nie zwróci uwagi [ciach]


W momencie jakby do mnie startował koleś "w stanie nieważkości" to faktycznie, nie bawię się w kopa w jaja, od razu uderzenie na krtań - jak ból nie zatrzyma to brak powietrza na pewno. Jest to ryzykowne o tyle, że mogę typa zabić, ale jeśli startowałby do mnie po pijaku to podchodzi pod obronę konieczną na całe szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To brak wiary w siebie sprawia, że ludzie boją się podejmować wyzwania. Ja w siebie wierzę. przetlumaczy mi to ktos na ang ?? tylko tak jak jest w orginale :P
po ang niestety nie moge znalezdz tego cytatu :/
z gory dzieki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować