Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Dnia 06.11.2007 o 09:04, KrzysztofMarek napisał:

Mówiąc krótko, to zamiast wyboru jednego z dwóch stanów, chcesz wstrzymać się z wyborem, od
którego i tak nie uciekniesz.

A może ucieknę? To, że po śmierci człowiek dowie się jaka jest prawda też jest tylko i wyłącznie wiarą.

Dnia 06.11.2007 o 09:04, KrzysztofMarek napisał:

A w Twoim przykładzie ateista nie wierzy w nieistnienie istoty boskiej? No cóż jeśli nie wierzy
w nieistnienie istoty boskiej, to cały Twój wywód też sensu nie ma. Bo nie wierzy w istnienie
i nie wierzy w nieistnienie. Dobre!

Chyba czegoś nie doczytałeś, bo niewiarę w oba stany prezentuje agnostyk. Podejrzewam, że wziąłeś rzadziej występującego w tematach związanych z wiarą teistę za ateistę. Niezłe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.11.2007 o 20:44, Treant napisał:

> Mówiąc krótko, to zamiast wyboru jednego z dwóch stanów, chcesz wstrzymać się z wyborem,
od
> którego i tak nie uciekniesz.
A może ucieknę? To, że po śmierci człowiek dowie się jaka jest prawda też jest tylko i wyłącznie
wiarą.

Nie. Dowie się wyłącznie wtedy, gdy Bóg istnieje. Jeśli nie istnieje, niczego się nie dowiesz. Nie będzie Ciebie ani Twojej świadomości, nie bedzie nic.

Dnia 06.11.2007 o 20:44, Treant napisał:

> A w Twoim przykładzie ateista nie wierzy w nieistnienie istoty boskiej? No cóż jeśli nie
wierzy
> w nieistnienie istoty boskiej, to cały Twój wywód też sensu nie ma. Bo nie wierzy w istnienie

> i nie wierzy w nieistnienie. Dobre!
Chyba czegoś nie doczytałeś, bo niewiarę w oba stany prezentuje agnostyk. Podejrzewam, że wziąłeś
rzadziej występującego w tematach związanych z wiarą teistę za ateistę. Niezłe!

Doczytałem Twój post. Właśnie z niego wynika, że ateista nie wierzy w oba stany. No cóż, jeśli mu ta sprzeczność nie przeszkadza, to niech zostanie już przy swojej niewierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pisałem, że muszę to tolerować, bo po prostu wiem, ze tego nie zmienię. Nie muszę się z tym zgadzać. Tak, jak napisałeś akceptacja nie zawsze jest tym samym co tolerancja. A moje poglądy tolerować musi np. moja rodzina, nie pisałem nic o was.
Stwierdziłem, że nie będę już z tobą więcej dyskutował, ponieważ nie pojmuję twojego toku rozumowania, a twoje argumenty nigdy do mnie nie przemawiały. Widocznie jestem na to za mało pojętny, panie wszystko-najlepiej-wiedzący-wszystkich-znający-zawsze-muszący-dorzucić-swoje-trzy-grosze. Nie wiem czemu, ale uważam, że żyjesz jeszcze w poprzedniej epoce. Takie odnoszę wrażenie.

ps. Na awatarze, to ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.11.2007 o 22:41, KrzysztofMarek napisał:

Nie. Dowie się wyłącznie wtedy, gdy Bóg istnieje. Jeśli nie istnieje, niczego się nie dowiesz.

Niekoniecznie. Przykładem niech będą religie "zawierające" reinkarnację.

Dnia 06.11.2007 o 22:41, KrzysztofMarek napisał:

Doczytałem Twój post. Właśnie z niego wynika, że ateista nie wierzy w oba stany. No cóż, jeśli
mu ta sprzeczność nie przeszkadza, to niech zostanie już przy swojej niewierze.

Nie wiem w jaki sposób mogłeś wyciągnąć podobne wnioski z tego fragmentu:
"Na pytanie ''Czy wierzysz w istnienie istoty boskiej?'' ''nie'' odpowie zarówno ateista, jak i agnostyk, zaś na ''Czy wierzysz w nieistnienie istoty boskiej'' ''nie'' usłyszysz od teisty i agnostyka."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2007 o 09:04, greg_f napisał:

Pisałem, że muszę to tolerować, bo po prostu wiem, ze tego nie zmienię. /.../

Czyli rozumiem jakbyś mógł, to byś tego nie tolerował?

Dnia 07.11.2007 o 09:04, greg_f napisał:

Nie wiem czemu, ale uważam, że żyjesz jeszcze w poprzedniej epoce. Takie odnoszę wrażenie.

Ja też? Poglądy mamy zbliżone bardzo. A no i na posta mi nie odpowiedziałeś, chyba że też już nie chcesz ze mną rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.11.2007 o 16:18, gaax napisał:

/.../ A no i na posta mi nie odpowiedziałeś, chyba że też już nie chcesz ze mną rozmawiać.


Jestem w pracy, a odpowiedź na posta była bardziej czasochłonna niźli na posta KrzysztofaMarka. Jednak, znalazłem chwilę czasu :)

Dnia 06.11.2007 o 16:18, gaax napisał:

Czyli rozumiem jakbyś mógł, to byś tego nie tolerował?


Hmmm. Podejrzewam, że jakbym nie był tolerancyjny to bym tego nie tolerował.

Dnia 06.11.2007 o 16:18, gaax napisał:

Przecież tego nie wprowadził. Jest tylko ocena z religii wliczana do średniej.


Jednak jest wliczana do średniej, ale przy możliwości zwolnienia z religii? Ma to motywować czy zniechęcać do zajęć? Sama idea jest mi obojętna, ponieważ edukację średnioszkolną zakończyłem lata temu. Irytowałaby mnie jedynie obowiązkowość katechezy.

Dnia 06.11.2007 o 16:18, gaax napisał:

To mam czytać czy nie? :) Najlepiej odpowiedz mi po prostu na pytanie czy nie uważasz, że laicyzacja (za którą jak rozumiem optujesz) nie prowadzi do takich absurdów jak we Francji. No chyba, że uważasz je za jak najbardziej słuszne.


Nie myślę za bardzo o takich skutkach. Skoro już popełniono takie błędy, to można ich uniknąć, odpowiednio formułując ustawę, prawda? Uważam, że warto spróbować.

Dnia 06.11.2007 o 16:18, gaax napisał:

A jaka jest mentalność Polaków w stosunku do Kościoła?


Pozostawię to bez komentarza, ok? Wolę się na takie tematy nie wdawać w głębszą dyskusję. Mam nadzieję, że nie będziesz naciskał.

Dnia 06.11.2007 o 16:18, gaax napisał:

Ja szczerze powiedziawszy tych wpływów nie dostrzegam, a na pewno nie są one tak silne jak kiedyś, co raczej świadczy o stałej utracie wpływów. Autorytet Kościelny też w jest w nie najlepszej kondycji.


Faktycznie. Całe te afery korupcyjne, pedofilskie, powiązane z SB stawiają kościół w niekorzystnym świetle.
Nie wiem czy to dobrze czy źle, że tracą wpływy, ale wiem, że dobrze, że wyszło wszystko na jaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2007 o 09:04, greg_f napisał:

/.../ Nie wiem czemu, ale uważam, że żyjesz jeszcze w poprzedniej epoce. Takie odnoszę wrażenie.

A która epoka jest dla Ciebie poprzednia i czy tylko jedna?>

Dnia 07.11.2007 o 09:04, greg_f napisał:

ps. Na awatarze, to ty?

Tak, na awatarze to ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.11.2007 o 20:43, Samildanach napisał:

nie wiem czy porownywales kiedys stary i nowy testament... o tyle kiedy wraz z narodzeniem
Chrystusa caly czas mowa o przebaczaniu, milosierdzi bozym, zbawieniu i w ogole millych rzeczach,
to w starym testamencie...
stary testament jest krwawy bardziej niz jeden horror. krew leje sie strumieniami. bog jest
tam o wiele bardziej surowy i praktycznie nie ma przebaczania. bog sprowadza plagi, kleski
zywiolowe i zsyla na wyznawcow cierpienia. porownasz oba testamenty to zauwazysz roznice...
w starym nic udowadnial. bardziej karal, nagradzal itp itd. ale nic nie udowadnial

Uwierz mi, przeczytałem dużą część Biblii, zarówno ST i jak i NT. W obu testamentach Bóg jest surowy. Na przykład:
"1 Ale pewien człowiek, imieniem Ananiasz, z żoną swoją Safirą, sprzedał posiadłość 2 i za wiedzą żony odłożył sobie część zapłaty, a pewną część przyniósł i złożył u stóp Apostołów. 3 «Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? 4 Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu». 5 Słysząc te słowa Ananiasz padł martwy. A wszystkich, którzy tego słuchali, ogarnął wielki strach. 6 Młodsi mężczyźni wstali, owinęli go, wynieśli i pogrzebali.
7 Około trzech godzin później weszła także jego żona, nie wiedząc, co się stało. 8 «Powiedz mi - zapytał ją Piotr - czy za tyle sprzedaliście ziemię?» «Tak, za tyle» - odpowiedziała. 9 A Piotr do niej: «Dlaczego umówiliście się, aby wystawiać na próbę Ducha Pańskiego? Oto stoją w progu ci, którzy pochowali twego męża. Wyniosą też ciebie». 10 A ona upadła natychmiast u jego stóp i skonała. Gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą. Wynieśli ją więc i pochowali obok męża. 11 Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli." Dz, 5, 1 - 11.
To jest oczywiście Nowy Testament [Dzieje Apostolskie].

Druga sprawa, co takiego oryginalnego powiedział Jezus? Chodzi o to?
"31 Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych»." Mk, 12, 31.
To pojawiło się przecież już w ST:
"18 Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!" Kpł, 19, 18.

Albo o to?
"43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził20. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują" Mt, 5, 43 - 44.
Problem w tym, że nigdzie w ST nie ma mowy o nienawiści do nieprzyjaciół. Taki nakaz, jak podaje przypis, jest wymysłem sekty z Qumran.
Podobnie ma się sprawa z "oko za oko, ząb za ząb" - zasady, której przynajmniej od czasu powstania Talmudu nie brano dosłownie.

Dnia 06.11.2007 o 20:43, Samildanach napisał:

tylko nie wiem czemu mowisz o Islamie. sam nie wiem. to nie jest temat mahometanski...
i to nie bylo tak ze mahometanie wzieli biblie i zaczeli ja zmieniac... kazde z tych pism rozni
sie (i to wielce).

Nie zrozumiałeś mnie. To nie muzułmanie zmienili Biblię, ale wg nich zrobili to Żydzi i chrześcijanie dla własnych potrzeb. A nawiązałem do Islamu, bo już na początku wspomniałem, że na świecie istnieją 3 religie monoteistyczne czczące tego samego Boga, co może być poszlaką na Jego istnienie.

Dnia 06.11.2007 o 20:43, Samildanach napisał:

mowisz ze islamskiej wersji sie nie tlumaczy.a wg ciebie zydowska sie tlumaczy? poza tym nawet
jesliby islam i judaizm mialy takiego samego boga nieznaczy to ze jest to bog prawdzwy. pelno
w tych religia zapozyczen podobienstw it itd ale nie znaczy to ze to prawda. wez np to ze ja
powiem iz 2+2=5 moj kolega powie to samo to znaczy iz to jest prawda?

Nigdy nie spotkałem się z czymś takim, by w kraju chrześcijańskim Żyd mówił "El", "Elohim", "Adonai", więc chyba się nie tłumaczy... Zresztą skoro te 3 religie czczą tego samego Boga to chyba logiczne, że mają pewne "zapożyczenia", czy "podobieństwa. A z tym 2 + 2. Zauważ, że matematyka nie jest niczym nadzwyczajnym, a wiara w Istotę Doskonała to ''abstrakcja''. A w matmie to zawsze można się pomylić. ;)

Dnia 06.11.2007 o 20:43, Samildanach napisał:

hmm w takim razie nie jestes chrzescijaninem. jestes wyznawca judaizmu. jak szybko sie zmieniaja
twoje poglady:)

Od kiedy chrześcijaństwo wymaga wiary w bóstwo Jezusa? Kiedy na Soborze Nicejskim ustalono ten dogmat wielu chrześcijan protestowało. Nie wiem co to ma wspólnego z judaizmem, jak już to z Islamem. I chyba nie zmieniam poglądów tak szybko, bo nie przypominam sobie, bym od, powiedzmy, roku zmienił poglądy na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2007 o 09:26, Treant napisał:

>/.../ > Niekoniecznie. Przykładem niech będą religie "zawierające" reinkarnację.

Kim byłeś w poprzednim wcieleniu i co robiłeś? Nie, nie odpowiadaj, odpowiedz sobie...
Aby zasłużyć się tak, że zostałeś człowiekiem w tym wcieleniu, w poprzednim musiałeś być też człowiekiem, albo bardzo, ale to bardzo zasłużyć na awans z inteligentnego zwierzęcia. Coś sobie nie możesz przypomnieć?
/.../

Dnia 07.11.2007 o 09:26, Treant napisał:

Nie wiem w jaki sposób mogłeś wyciągnąć podobne wnioski z tego fragmentu: /.../

Zwyczajnie. Jeśli alternatywą istnienia jest nieistnienie, to wykluczając istnienie pozostaje nieistnienie. Nie wierząc w istnienie musi wierzyć w nieistnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 07.11.2007 o 10:09, greg_f napisał:

Hmmm. Podejrzewam, że jakbym nie był tolerancyjny to bym tego nie tolerował.

No, ale przecież tolerancyjnym nikt Ci być nie każe, więc chyba robisz to z włąsnej woli/przekonań :)

Dnia 07.11.2007 o 10:09, greg_f napisał:

Irytowałaby mnie jedynie obowiązkowość katechezy.

Obowiązkowa nie jest.

Dnia 07.11.2007 o 10:09, greg_f napisał:

Nie myślę za bardzo o takich skutkach. Skoro już popełniono takie błędy, to można ich uniknąć,
odpowiednio formułując ustawę, prawda? Uważam, że warto spróbować.

No o takich skutakcch trzeba myśleć wprowadzając jakieś przepisy. I nie chodzi tu o konkretne regulacje prawne. We Francji też nie od razu wprowadzono takie przepisy. Po prostu rozpoczął się pewien proces, który polega na stopniowym ich wprowadzaniu. Przyzwyczaja się obywateli do laickości i za każdym razem posówa o krok dalej - moim zdaniem to bardzo niebezpieczna tendencja.

Dnia 07.11.2007 o 10:09, greg_f napisał:

Faktycznie. Całe te afery korupcyjne, pedofilskie, powiązane z SB stawiają kościół w niekorzystnym
świetle.

Ale to raczej sprawa Kościoła, a nie państwa żeby z tego jakoś wybrnąć i porawić sytuację.

Dnia 07.11.2007 o 10:09, greg_f napisał:

Nie wiem czy to dobrze czy źle, że tracą wpływy, ale wiem, że dobrze, że wyszło wszystko na jaw.

Zachwiany autorytet Kościoła z pewnością zmniejsza wpływy na kształtowanie sfery moralnej społeczeństwa i to raczej nie jest pozytywnym zjawiskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2007 o 10:38, KrzysztofMarek napisał:

Aby zasłużyć się tak, że zostałeś człowiekiem w tym wcieleniu, w poprzednim musiałeś być też
człowiekiem, albo bardzo, ale to bardzo zasłużyć na awans z inteligentnego zwierzęcia. Coś
sobie nie możesz przypomnieć?

Czy ja pisałem, że wierzę w reinkarnację? Podałem tylko przykład koncepcji, w której istnieje jakaś siła doprowadzająca do niej, a wskutek tego, że przy kolejnym wcieleniu delikwent traci pamięć tego, co było wcześniej, jest pozbawiony również wiedzy, co działo się po śmierci.

Dnia 07.11.2007 o 10:38, KrzysztofMarek napisał:

Zwyczajnie. Jeśli alternatywą istnienia jest nieistnienie, to wykluczając istnienie pozostaje
nieistnienie. Nie wierząc w istnienie musi wierzyć w nieistnienie.

Chyba przedstawię ten cytat w formie bardziej czytelnej.

Odpowiedzi na pytanie ''Czy wierzysz w istnienie istoty boskiej?''
teista: <w zdaniu nie ma żadnej mowy o jego stanowisku w tej kwestii>
ateista: nie
agnostyk: nie

Odpowiedzi na pytanie ''Czy wierzysz w nieistnienie istoty boskiej?''
teista: nie
ateista: <w zdaniu nie ma żadnej mowy o jego stanowisku w tej kwestii>
agnostyk: nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Muszę to napisać - wczoraj straciłem wiarę w Boga... Zmusiła mnie do tego strasznie nieciekawa (mówiąc łagodnie) atmosfera w domu... Po prostu myślę, że jeżeli Bóg istnieje, to dlaczego skazuje nas na takie cierpienia? Wystawia nas na próbę? To ja dziękuję za taką wiarę...

Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.11.2007 o 22:08, wasik.klin napisał:

Muszę to napisać - wczoraj straciłem wiarę w Boga... Zmusiła mnie do tego strasznie nieciekawa
(mówiąc łagodnie) atmosfera w domu... Po prostu myślę, że jeżeli Bóg istnieje, to dlaczego
skazuje nas na takie cierpienia? Wystawia nas na próbę? To ja dziękuję za taką wiarę...

Bez urazy, ale są ludzie, którzy przetrwali II WŚ i nie stracili wiary. Fakt, że ludzie cierpią, nie znaczy, że Boga nie ma. Wg. chrześcijaństwa sami wybraliśmy taki los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie uraziłeś, każdy ma prawo do własnych poglądów. Ja wiarę straciłem paradoksalnie po przeczytaniu Biblii. Jeżeli odpowiednio na zawarte w niej treści spojrzeć to bóg (o teraz to można nazwać obrażeniem czyiś wierzeń) cały czas chronił swój immunitet na nieśmiertelność i wszechmocność. Ja nie koniecznie twierdze że go nie ma (ale wątpię w to że może istnieć) ale nawet jeśli jest to ja takiego boga wyznawać nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.11.2007 o 22:08, wasik.klin napisał:

Po prostu myślę, że jeżeli Bóg istnieje, to dlaczego skazuje nas na takie cierpienia?


LIST APOSTOLSKI SALVIFICI DOLORIS OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II O CHRZEŚCIJAŃSKIM SENSIE LUDZKIEGO CIERPIENIA
"(...) Odkupiciel cierpiał za człowieka — i dla człowieka. Każdy człowiek ma udział w Odkupieniu. Każdy też jest wezwany do uczestnictwa w owym cierpieniu, przez które Odkupienie się dokonało. Jest wezwany do uczestnictwa w tym cierpieniu, przez które każde ludzkie cierpienie zostało także odkupione. Dokonując Odkupienia przez cierpienie, Chrystus wyniósł zarazem ludzkie cierpienie na poziom Odkupienia. Przeto też w swoim ludzkim cierpieniu każdy człowiek może stać się uczestnikiem odkupieńczego cierpienia Chrystusa.
(...)
Czy to znaczy, że Odkupienie dokonane przez Chrystusa jest niepełne? Nie. To znaczy tylko, że Odkupienie, dokonane mocą zadośćczyniącej miłości, jest stale otwarte na każdą miłość, która wyraża się w ludzkim cierpieniu. W tym wymiarze — w wymiarze miłości — Odkupienie, które do końca się dokonało, stale się niejako od nowa dokonuje. Chrystus dokonał Odkupienia bez reszty i do końca, równocześnie zaś go nie zamknął: w tym odkupieńczym cierpieniu, poprzez które dokonało się Odkupienie świata, Chrystus otwarł się od początku i stale się otwiera na każde ludzkie cierpienie. Owszem, to zdaje się należeć do samej istoty odkupieńczego cierpienia Chrystusa, że pragnie ono stale być dopełniane. (...)"
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/salvifici.html

Bardzo ciekawy tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to ja mam do mogrim inne pytanie bóg jest wszystko wiedzoncy i zna przyszlosc i przeszlos to po co ludzie zyja wystarczylo by ze bog zrobil by sad i wybral by tych ludzi ktorzy byli dobrzy i nie trzeba by bylo zec na ziemi tylko odrazu do nieba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Właśnie z niego wynika, że ateista nie wierzy w oba stany. No cóż, jeśli

Dnia 06.11.2007 o 22:41, KrzysztofMarek napisał:

mu ta sprzeczność nie przeszkadza, to niech zostanie już przy swojej niewierze.


Jedyne w co może (choć nie musi) wierzy ateista to nauka. Aczkolwiek nie jest to w żadnym wypadku wiara mistyczna, jedynie pokładanie zaufania w swojej decyzji.
Gdybym, jako ateista, wierzył w nieistnienie boga, to jednak bym w coś wierzył, czyż nie? Byłbym nie lepszy od każdego innego teisty. A wiesz dlaczego nie ma we mnie tej mistycznej wiary? Bo ja wiem że boga nie ma. Skąd wiem? Bo nie ma żadnego przekonywującego dowodu na jego istnienie. I z tego samego powodu wiem że nigdy w boga nie uwierzę. Bo jeśli ktoś mi da niepodważalny dowód na jego istnienie, to nie będę mógł już i tak wierzyć, bo będę to wiedział, a wiedza i wiara wzajemnie się wykluczają.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.11.2007 o 22:11, squeglee napisał:

Bez urazy, ale są ludzie, którzy przetrwali II WŚ i nie stracili wiary. Fakt, że ludzie cierpią,
nie znaczy, że Boga nie ma. Wg. chrześcijaństwa sami wybraliśmy taki los.


Ja Cię rozumiem, ale mi nie chodzi o jedną kłótnię, tylko o awantury, które są już od prawie dziesięciu lat... Także tutaj mogę się zastanowić nad wiarą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.11.2007 o 22:16, Dawid Taal napisał:

Nie uraziłeś, każdy ma prawo do własnych poglądów. Ja wiarę straciłem paradoksalnie po przeczytaniu
Biblii. Jeżeli odpowiednio na zawarte w niej treści spojrzeć to bóg (o teraz to można nazwać
obrażeniem czyiś wierzeń) cały czas chronił swój immunitet na nieśmiertelność i wszechmocność.
Ja nie koniecznie twierdze że go nie ma (ale wątpię w to że może istnieć) ale nawet jeśli jest
to ja takiego boga wyznawać nie chcę.

O, widzę, że kolega prezentuje niemal identyczne podejście co ja :) Kilka tygodni temu utwierdziłem się w przekonaniu, że jestem agnostykiem i bardzo ciężko będzie mi się przekonać do którejkolwiek postawy skrajnej - absolutnej wiary lub niewiary w jakiegokolwiek boga. Jednak jeśli miałbym rozpatrywać możliwość wyboru jednej z tych dwóch dróg, bez większego wahania wybrałbym pewnie tę drugą. Wolę nie wierzyć w nic, niż obdarzyć zaufaniem zadufanego w sobie hipokrytę i szantażystę (tak, tak, mowa o panu Jahwe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takim razie rozumiem, w niektórych sytuacjach niełatwo utrzymać wiarę w Boga. Radzę ci umówić się na rozmowę z zaufanym księdzem, takim, którego najlepiej znasz, a on zna Ciebie. Gwarantuję, że podtrzyma cię na duchu i (że się tak poetycko wyrażę) wznieci ogień twojej wiary ;].
...Do czego to doszło, żeby niewierny pomagał ludziom wracać do wiary!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować