Zaloguj się, aby obserwować  
Konrad162

Kościół i nie tylko...

3800 postów w tym temacie

Szczerze mówiąc, to po tym, co dzisiaj zobaczyłem (konkretnie, to relacje z "wykładu" Jerzego Nowaka), utwierdziło mnie jedynie we wszystkich, przedstawionych tu przeze mnie poglądach odnośnie Kościoła Katolickiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 19:07, boro007 napisał:

Szczerze mówiąc, to po tym, co dzisiaj zobaczyłem (konkretnie, to relacje z "wykładu"
Jerzego Nowaka), utwierdziło mnie jedynie we wszystkich, przedstawionych tu przeze mnie
poglądach odnośnie Kościoła Katolickiego...

A gdzie można je zobaczyć? Ten człowiek to mój idol. Wykastrował tyle moich zespołów, że dawno przekroczył granicę.
EDIT
No tak, nie ten Nowak ;/. Mój błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 19:07, boro007 napisał:

Szczerze mówiąc, to po tym, co dzisiaj zobaczyłem (konkretnie, to relacje z "wykładu"
Jerzego Nowaka), utwierdziło mnie jedynie we wszystkich, przedstawionych tu przeze mnie
poglądach odnośnie Kościoła Katolickiego...


A co ma Nowak wspólnego z Kościołem? Jest papieżem? Biskupem chociaż? Urzędnikiem kościelnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 19:07, boro007 napisał:

Szczerze mówiąc, to po tym, co dzisiaj zobaczyłem (konkretnie, to relacje z "wykładu"
Jerzego Nowaka), utwierdziło mnie jedynie we wszystkich, przedstawionych tu przeze mnie
poglądach odnośnie Kościoła Katolickiego...


To szkoda, że nie słuchałeś CAŁEJ wiadomości. W każdym materiale, który o tym oglądałem była zawarta wypowiedź biskupów/wyższych dostojników kościelnych m.in bp Michalika potępiająca postawę Nowaka. Wiesz skupiając się tylko na odłamach Kościoła, które nawet przeczą jego ogólnym zasadom (miłości, ekumenii itp.) to daleko możesz zajść we wnioskach. Na tej samej zasadzie mogę uznać że, ponieważ Stalin był ateistą, to w takim razie wszyscy jemu podobni to zbrodniarze zdolni z zimną krwią mordować setki istnień. A chyba nie o to chodzi. Przestańmy uogólniać, bo to naprawdę prowadzi do nikąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 20:43, Gufs napisał:

To szkoda, że nie słuchałeś CAŁEJ wiadomości. W każdym materiale, który o tym oglądałem
była zawarta wypowiedź biskupów/wyższych dostojników kościelnych m.in bp Michalika potępiająca
postawę Nowaka.

To nie wiesz, ze oni robią tak specjalnie?! Że to wszystko to globalny spisek kleru, by jeszcze bardziej ludziom w głowach namieszać i ściągnąć z ludzi kasę! Czy jakoś tak ta sekwencja tłumaczeń szła. Ogólnie niechęć do podjęcia odrobiny wysiłku, by sięgnąć poza sensacyjną wiadomość jest wszechobecna w świecie i stałą sie plagą w takich dyskusjach. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.02.2008 o 19:09, szoszosz napisał:

Moze Ty kiedys zmądrzejesz, ale szczerze w to wątpie. Zero argumentów? Podalem wiecej
niz ty, ty wlasciwie nie podales zadnego. Pozdrawiam, nawroc się człowieku, wyłącz to
radyjko i przejrzyj na oczy otaczający cię świat.


Liczenie na to, że Mogrim-a do czegoś przekonasz jest płonną nadzieją. Osobiście to przerabiałem w tym samym temacie, tylko wcześniej. Co do kościoła, to w moim przypadku nic się nie zmieniło od czasu tamtej dyskusji: dalej widze obłude kościoła w Polsce i poltyków, którzy łaszą się do kleru celem uzyskania taniego poklasku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy artykuł, otwórzcie oczy i świadomość :) Wszystko przez władze i KK i nie ja to pierwszy mówiłem !

http://wiadomosci.onet.pl/1477351,242,1,kioskart.html

(Graffis nie mogę się doczekać jak będziesz prowadzić boje z autorem artykułu i Javier Esteban, że nie ma pojęcia o czym mówi pisząc powszechnie używane słowo Ekstaza)

LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie coś na lekcji wstrząsneło "Bóg tak Kościół nie" dla mnie nie jest to zaskoczenie ale coraz więcej młodzieży nie chodzi do kościoła po prostu uważają że nie ma potrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2008 o 23:14, KOREKTBG napisał:

Mnie coś na lekcji wstrząsneło "Bóg tak Kościół nie" dla mnie nie jest to zaskoczenie
ale coraz więcej młodzieży nie chodzi do kościoła po prostu uważają że nie ma potrzeby


To jest takie wygodnictwo i wybieranie sobie z wiary tego, co jest dla nas najlepsze... A Jezus mówił, że albo się jest ciepłym, albo zimnym, albo wierzysz, albo idź w swoją stronę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> To jest takie wygodnictwo i wybieranie sobie z wiary tego, co jest dla nas najlepsze...
> A Jezus mówił, że albo się jest ciepłym, albo zimnym, albo wierzysz, albo idź w swoją
> stronę...

Może gdzieś w potoku tych wątków umknęła mi pewna rzecz, więc przepraszam jeżeli dubluje pytanie: jak widzisz wiarę w Boga bez udziału kościoła? To też jest niewiara? Masz całkowitą rację, że Jezus mówił "albo wierzysz, albo nie", ale pamiętaj, że to było jakiś czas przed założeniem kościoła (jako taki powstał dopiero po śmierci Jezusa).

Jak dla mnie mylisz dwa pojęcia: wiara i kościół. Z założenia powinny one iść w parze, ale w praktyce jest różnie (głoszenie ubóstwa i jeżdżenie dobrymi samochodami księży ze wsi, co łaska ale nie mniej niż..., śluby czystości [chociaż nie przypominam sobie, by Jezus nakładał taki obowiązek na apostołów] a rzeczywistość, antysemityzm [radio Maryja i większość tego "obozu"] itd. itp.). Inny przykład, bardziej około kościelny, głoszenie, że najwyższą wartością jest życie ludzkie, a w między czasie blokowanie dostępu np. do prezerwatyw w Afryce, gdzie szaleje AIDS (= uniemożliwienie ochrony przed tą chorobą, która w konsekwencji prowadzi do śmierci). Następny przykład: rodzenie dzieci = TAK, a że przy tym umrze matka - no cóż (inny przykład z tego gatunku: nawoływanie do robienia na potęgę dzieci [szczególnie ulubiony jest model 2+4, czyli rodzice + 4ka dzieci], a to że z utrzymaniem ich to już inny problem, to jakoś o tym nie mówią [czyt. niech państwo Ci pomoże jak jesteś ogier]). O kwestiach finansowych nie ma co pisać, bo ten temat na pewno wiele razy już padł.

Poza tym nie wierzę w instytucję kościoła, ponieważ nie lubię załatwiać swoich spraw przez pośredników (o niebo lepiej się czuję po zwykłej modlitwie "której nauczył nas Ojciec"). Po drugie nie uważam, że klepanie tych samych formułek, śpiewanie tych samych pieśni (okazjonalnie nowych) i tych samych psalmów miało mnie zbliżać do Boga. Spowiedź? Zapomnij - nie po tym jak zostałem przepytany (czyt. próba wyciągnięcia ze mnie tych informacji) z mojego życia seksualnego (jak często, z jedną partnerką, z/bez zabezpieczeń itd.).

Jak dla mnie jest pewna niekonsekwencja w tym co kościół mówi, a z rzeczywistością, więc po prostu pozostawiłem tą instytucję i żyję zgodnie z pismem świętym, w którym (ciekawostka!) drugie przykazanie mówi o tym, żeby nie kłaniać się bożkom zrobionym ręką ludzką, a dziesiąte przykazanie to połączenie 9tego i 10tego z katechizmu czy książeczek do modlitw. Do tego dodaję przykazania miłości, które, jak sam Jezus mówił, są najważniejsze i jakoś nie jest mi źle z tym, że co niedzielę nie chodzę do murowanego budynku...

Aha żebyśmy się źle nie zrozumieli: ja nie próbuje Cię "przekabacić" na swoją stronę, ani otworzyć Ci oczy. Ten wątek traktuje jako dyskusję w czystej formie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2008 o 22:23, Ceteris Paribus napisał:

(Graffis nie mogę się doczekać jak będziesz prowadzić boje z autorem artykułu i Javier
Esteban, że nie ma pojęcia o czym mówi pisząc powszechnie używane słowo Ekstaza)

Ech... ciekawi mnie co ty właściwie próbujesz udowodnić? Że wystarczy coś nazwać ekstazą by nią było? Że każdy stan euforyczny jest z punktu widzenia nauki ekstazą? Nie odbieram temu panu lub komuś innemu prawa do podniecania się czymkolwiek w jakimkolwiek stopniu i nazywania tego potem ekstazą z ich punktu widzenia. Nie pasuje mi jednak używanie medycznego terminu ''ekstaza'' w odniesieniu do subiektywnych doznań. Tak długo jak jest to jego prywatne i egzaltowane realizowanie siebie oraz jako takie jest przedstawiane to nie ma się czego uczepić. Język zna wiele znaczeń słowa ekstaza o czym już kiedyś pisałem.
Btw, nie czytałem oryginalnego artykułu, nie znam tegoż języka, ale biorąc pod uwagę historie na temat entheogenu to chyba ciut za bardzo sobie tą świadomość z kajdan Kościoła wyzwolił przed tym wywiadem ;)
Zaznaczam od razu, że dyskusji na temat ćpania i ćpuńskich guru nie chcę podejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

Masz całkowitą rację, że Jezus mówił "albo wierzysz, albo nie", ale pamiętaj, że to było jakiś czas
przed założeniem kościoła (jako taki powstał dopiero po śmierci Jezusa).

A nie przypadkiem w czasie Ostatniej Wieczerzy przez ustanowienie sakramentu Eucharystii i polecenie ''czynienia go na pamiątkę''?

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

głoszenie ubóstwa i jeżdżenie dobrymi samochodami księży

Orly? A ile jest zakonów żebraczych?

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

śluby czystości [chociaż nie przypominam sobie, by Jezus nakładał taki obowiązek na apostołów]

To prawda - zostały wprowadzone z konieczności, bo ludzie jak sie okazało nie potrafili uszanowac powagi sakramentu kapłaństwa. Inna sprawa - czy to komuś szkodzi?

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

antysemityzm [radio Maryja i większość tego "obozu"] itd. itp.)

Tak jesteś ocenić wszystkie na podstawie takiego przykładu... Nie ma się co oszukiwać, problem który wskazałeś istnieje - i co w związku z tym? Jest to problem, ale nie zapominajmy, że Kościół też składa sie z ludzi i to bardzo różnych. Nie da sie uniknąć takich sytuacji, gdy ktoś nieodpowiedni do danej się na niej sam umieści i wczepi na tyle mocno, że ciężko go będzie usunąć w jakiś mało destrukcyjny dla samego Kościoła sposób...

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

Inny przykład, bardziej około kościelny, głoszenie, że najwyższą wartością jest życie ludzkie, a w między czasie > blokowanie dostępu np. do prezerwatyw w Afryce, gdzie szaleje AIDS (= uniemożliwienie ochrony przed tą
chorobą, która w konsekwencji prowadzi do śmierci).

O tak... nawoływanie do wstrzemięźliwości seksualnej w krajach, gdzie brak środków dla aktualnej liczby obywateli, brak wiedzy, brak edukacji, a choroby wszelkiego rodzaju zbierają wielkiego żniwo... to się nie liczy, racja. Proponowanie mniej ''frywolnego'' sposobu rozwiązania problemu okazuje się jednak być nie do zaakceptowania.

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

Następny przykład: rodzenie dzieci = TAK, a że przy tym umrze matka - no cóż (inny przykład z tego gatunku: > nawoływanie do robienia na potęgę dzieci [szczególnie ulubiony jest model 2+4, czyli rodzice + 4ka dzieci], a
to że z utrzymaniem ich to już inny problem, to jakoś o tym nie mówią [czyt. niech państwo
Ci pomoże jak jesteś ogier]).

Pomińmy zatem wszelkiego rodzaju inicjatywy organizacji przykościelnych jak i samego Kościoła, by takim rodzinom w miarę możliwości pomagać. Tak samo z częściowym odciążeniem państwa na okoliczność potrzebujących jako takich.

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

Poza tym nie wierzę w instytucję kościoła, ponieważ nie lubię załatwiać swoich spraw
przez pośredników (o niebo lepiej się czuję po zwykłej modlitwie "której nauczył nas
Ojciec"). Po drugie nie uważam, że klepanie tych samych formułek, śpiewanie tych samych
pieśni (okazjonalnie nowych) i tych samych psalmów miało mnie zbliżać do Boga.

Bardzo jesteś samowystarczalny trzeba przyznać. No i kreatywny, bo nie dość, że odnajdujesz w sens ''w modlitwie której nauczył nas Ojciec'' to kwestionujesz sens ''tych samych formułek''...

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

Zapomnij - nie po tym jak zostałem przepytany (czyt. próba wyciągnięcia ze mnie tych
informacji) z mojego życia seksualnego (jak często, z jedną partnerką, z/bez zabezpieczeń
itd.).

A zastanawiałeś sie jaki to ma sens i jakie jest tego uzasadnienie?

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

Jak dla mnie jest pewna niekonsekwencja w tym co kościół mówi, a z rzeczywistością, więc
po prostu pozostawiłem tą instytucję i żyję zgodnie z pismem świętym, w którym (ciekawostka!)
drugie przykazanie mówi o tym, żeby nie kłaniać się bożkom zrobionym ręką ludzką, a dziesiąte
przykazanie to połączenie 9tego i 10tego z katechizmu czy książeczek do modlitw. Do tego
dodaję przykazania miłości, które, jak sam Jezus mówił, są najważniejsze i jakoś nie
jest mi źle z tym, że co niedzielę nie chodzę do murowanego budynku...

I dzień święty święcisz pomijając wspomniane przeze mnie na początku polecenie Chrystusa z ostatniej wieczerzy. No i jeszcze kilka innych spraw jak na przykład prymat piotrowy i bezpośrednio z nim związane zapewnienie na kim Kościół będzie sie w swojej ziemskiej formie opierał.

Dnia 27.03.2008 o 00:12, Mateusz Kandefer napisał:

Aha żebyśmy się źle nie zrozumieli: ja nie próbuje Cię "przekabacić" na swoją stronę,
ani otworzyć Ci oczy.

Zacznij od siebie... bo jak na razie to wygląda na to, ze nie dość, że masz oczy zamknięte to jeszcze zię szczycisz przepaską na nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> A nie przypadkiem w czasie Ostatniej Wieczerzy przez ustanowienie sakramentu Eucharystii
> i polecenie ''czynienia go na pamiątkę''?

Masz rację - przyznaje się do niewiedzy.

> To prawda - zostały wprowadzone z konieczności, bo ludzie jak sie okazało nie potrafili
> uszanowac powagi sakramentu kapłaństwa. Inna sprawa - czy to komuś szkodzi?

A czy przeszkadzałoby Tobie, że ksiądz ma żonę? Uważam, że człowiek (generalnie wszystkie żyjące istoty na ziemi) zostały stworzone, by ją zaludniać, więc sztuczne ograniczanie prawa do rodziny jest nie dość, że nieludzkie, ale także, według mnie, niezgodne z naturą.

> Tak jesteś ocenić wszystkie na podstawie takiego przykładu... Nie ma się co oszukiwać,
> problem który wskazałeś istnieje - i co w związku z tym? Jest to problem, ale nie zapominajmy,
> że Kościół też składa sie z ludzi i to bardzo różnych. Nie da sie uniknąć takich sytuacji,
> gdy ktoś nieodpowiedni do danej się na niej sam umieści i wczepi na tyle mocno, że ciężko
> go będzie usunąć w jakiś mało destrukcyjny dla samego Kościoła sposób...

I to jest wielki problem, dzięki któremu kościół traci. W tym i podobnych przypadkach kościół powinien załatwić sprawę jasno i klarownie, a nie stosować zasadę "chce ale się boję". Doprowadza to do dziwnej sytuacji, w której to z jednej strony głoszona jest wszechobecna tolerancja dla każdego, a z drugiej toleruje się radio Maryja, z którego fal płyną treści antysemickie. Takie podejście odpycha ludzi od tej instytucji.

> Pomińmy zatem wszelkiego rodzaju inicjatywy organizacji przykościelnych jak i samego
> Kościoła, by takim rodzinom w miarę możliwości pomagać. Tak samo z częściowym odciążeniem
> państwa na okoliczność potrzebujących jako takich.

Zatem pomińmy także, że z jednej strony państwo jest odciążane przez takie organizacje (i sam kościół), a z drugiej jest obciążane przez np. płace katechetów, 99% rabaty przy zakupie ziemi, ciągłe roszczenia do praw do ziemi czy kupno [z rabatem] ziemi i sprzedaży jej z kilkukrotną przebitką [czasami sprzedaż tej ziemi z powrotem danemu miastu].

> Bardzo jesteś samowystarczalny trzeba przyznać. No i kreatywny, bo nie dość, że odnajdujesz
> w sens ''w modlitwie której nauczył nas Ojciec'' to kwestionujesz sens ''tych samych
> formułek''...

Źle sformułowałem swoją wypowiedź. Formułką jest dla mnie klepanie dzień w dzień przez "kogoś" (bez rozróżnienia na płeć czy wiek) kilkakrotnie tej samej modlitwy. Poza tym nigdzie nie wskazałem jak często ja się modlę, więc dla mnie osobiście jest to bardziej oczyszczające przeżycie.

> A zastanawiałeś sie jaki to ma sens i jakie jest tego uzasadnienie?

A wiesz, że mnie mało obchodzi. Osoba, która z założenia nie miała styczności z seksem (albo miała jak była "młoda i głupia") nie ma prawa wtrącać się do tego, co ja robię pod własną kołdrą. To jest moja i mojej partnerki prywatna sprawa. Są tematy, o których można porozmawiać z księdzem (ja czasami rozmawiam ze swoim, bo to bardzo otwarty i przyjazny człowiek, który zawsze poda dobrą radę albo chociaż wskaże inne rozwiązanie, które nie wypłynęło podczas rozmowy z narzeczoną, rodziną czy przyjaciółmi), ale są także tematy, które nie są, mówiąc wprost, ich sprawą (np. moje zarobki - nigdy to nie wypłynęło, ale z pewnością tak samo zareagowałbym jak podczas pytania o seks).

> I dzień święty święcisz pomijając wspomniane przeze mnie na początku polecenie Chrystusa
> z ostatniej wieczerzy. No i jeszcze kilka innych spraw jak na przykład prymat piotrowy
> i bezpośrednio z nim związane zapewnienie na kim Kościół będzie sie w swojej ziemskiej
> formie opierał.

Gwoli ścisłości - pismo święte, jako wykładnia wiary, wyraźnie wskazuje, że dniem świętym jest sobota, a nie niedziela, więc teoretycznie wszyscy łamiemy to przykazanie. Poza tym nigdzie nie jest napisane, że "świecenie dnia świętego" oznacza chodzenie do kościoła/świątyni.

Prymat piotrowy - faktycznie Jezus wskazał Piotra jako swojego następce (chyba nie bezpośrednio, ale w swoich wypowiedziach taki dawał znak - nie jestem teologiem, więc nie wiem dokładnie). Jednak wiele decyzji papieży pokazało, że są raczej marnymi następcami. Dla przykładu: brak jednoznacznego potępienia nazizmu przez Piusa XII (wręcz utrzymanie z nimi dobrych stosunków - owszem była wtedy wojna, mogli zginąć po takiej deklaracji, ale faktem też jest to, że naziści to było chyba największe zło dotąd, więc należało ich potępić bez względu na wszystko), ukrywanie skandali pedofilskich (nie tylko Polska, ale także USA czy Irlandia), krytyczne podejście do badań naukowych (jak klonowanie, badania na komórkach macierzystych czy in vitro - o ile pierwsze można zrozumieć, patrząc na to, że człowiek "bawi się w Boga" [mimo wszystko klonowanie ma także pozytywne strony], o tyle dwa pozostałe przykłady są niezrozumiałe [skoro mają pomóc ludziom, to dlaczego są złe?]), przyzwolenie na inkwizycję (owszem papież Jan Paweł II przeprosił za ten okres w historii kościoła, ale ile czasu zajęło zebranie się do tego...).

> Zacznij od siebie... bo jak na razie to wygląda na to, ze nie dość, że masz oczy zamknięte
> to jeszcze zię szczycisz przepaską na nich...

Powiem Ci więcej - jestem nawet szczęśliwy z tego, że mam inne zdanie na ten temat, ponieważ mogę rozmawiać na poziomie z takimi osobami jak Ty - bez podtekstów, bez narzucania swojej woli. Patrząc na to z mojej strony to Ty masz zamknięte oczy, ale raczej nie na tym założeniu bazuje ten temat, ponieważ sprawa wiary i kościoła jest tematem wielowarstwowy i nie da się jednoznacznie określić kto ma rację, a kto nie (albo jak wolisz kto ma zamknięte oczy, a kto otwarte). Może dojść nawet do takiej sytuacji, że ostatecznie wyjdzie na to, że oboje jesteśmy ślepi (ni to zamknięte, ni to otwarte oczy). Ja traktuje ten temat, jako możliwość wyrażenia swojego prywatnego podejścia do kwestii wiary/kościoła i możliwość podyskutowania o tym, a nie próby nawracania na "jedyny sensowny tor myślenia". I na tej płaszczyźnie lepiej niech ta dyskusja pozostanie, bo jeszcze komuś później strzelą nerwy (nie mówię konkretnie o Tobie, czy o sobie, ale generalizuję) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już wiele razy, księża nieustannie wypruwają sobie flaki, by to uzmysłowić wszystkim - nie popełniaj błędu utożsamiania Kościoła z księżmi! Kościół to WSPÓLNOTA WIERZĄCYCH, a nie tylko sami księża. Rydzyk może i wciska się w politykę - ale zaraz, świeccy mogą wtykać łapy w sprawy Kościoła, to czemu księżom zabrania się uczestniczenia w życiu politycznym?

Spowiedź - jeden ksiądz Cię przepytał i od razu skreślasz wszystkich? To jest nierozsądne.

Mi na przykład nie podoba się gadanie części osób, że Bóg każe karać śmiercią tych, co na to zasłużyli i to, że KKK dopuszcza karę śmierci (chyba Ku-Klux-Klan, hehe :P). Ale nie zamierzam przez to odrzucać Kościoła.

A Graffis ma rację, to Jezus ustanowił Mszę Świętą, to nie jest wymysł księży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 08:30, Skywalker560 napisał:

Pisałem już wiele razy, księża nieustannie wypruwają sobie flaki, by to uzmysłowić wszystkim
- nie popełniaj błędu utożsamiania Kościoła z księżmi! Kościół to WSPÓLNOTA WIERZĄCYCH,
a nie tylko sami księża. Rydzyk może i wciska się w politykę - ale zaraz, świeccy mogą
wtykać łapy w sprawy Kościoła, to czemu księżom zabrania się uczestniczenia w życiu politycznym?


Choćby dlatego, że jest rozdział państwa od kościoła. Dalej - nie widziałem, żeby ktoś z laikatu próbował wtykać łapy w sprawy kościoła, a jeżeli piszesz tutaj o jakiś aresztowaniach czy ujawnianiu światu pewnych przekrętów - to jest to obowiązek laikatu, ponieważ kościół także obowiązuję przestrzeganie prawa.

Owszem kościół to wspólnota i zdaję sobie sprawę, że są osoby głęboko wierzące, które bardzo dobrze "reprezentują" swoją religię (i jeżeli taka osoba, oprócz gorliwego modlenia się, pomaga także innym osobom, jest życzliwa, zawsze gotowa nieść pomoc itp. to należy ją stawiać jako wzór), ale w takim razie nie bardzo się pomyliłem, że jeżeli ktoś nie wierzy w instytucję kościoła, może być jednocześnie osobą wierzącą, bo jedno z drugim się nie wyklucza. Kościół jest utożsamiany z księżmi, ponieważ to oni są jego przedstawicielami, ale masz rację, że wskazywanie stricte że kościół = ksiądz to błędne myślenie. Z drugiej jednak strony: jeżeli ten swoisty przedstawiciel pozwala sobie na wiele (łamanie prawa choćby) i uchodzi mu to bezkarnie, to źle to świadczy o całej instytucji (podobnie jest z innymi zawodami - kilka złych przykładów, a cierpi na tym całe środowisko).

Dnia 27.03.2008 o 08:30, Skywalker560 napisał:

Spowiedź - jeden ksiądz Cię przepytał i od razu skreślasz wszystkich? To jest nierozsądne.


O takich rzeczach dowiaduję też się od znajomych, ale też dało mi do myślenia to jak potraktował ksiądz moją narzeczoną, gdy zmarła jej mama. Widząc, że jest w takim, a nie innym stanie, jeszcze jej dopierniczył gdakanie o tym, że "jak trwoga to Boga", bo nie była od 8 miesięcy u spowiedzi. Jest to pewien nietakt, który jednak nie powinien mieć miejsca.

Dnia 27.03.2008 o 08:30, Skywalker560 napisał:

Mi na przykład nie podoba się gadanie części osób, że Bóg każe karać śmiercią tych, co
na to zasłużyli i to, że KKK dopuszcza karę śmierci (chyba Ku-Klux-Klan, hehe :P). Ale
nie zamierzam przez to odrzucać Kościoła.


Każdy ma swój wybór i należy go szanować. Tak jak pisałem kilka razy - jestem tu, by pogadać, a nie by zmieniać innych podejście w tej sprawie.

Dnia 27.03.2008 o 08:30, Skywalker560 napisał:

A Graffis ma rację, to Jezus ustanowił Mszę Świętą, to nie jest wymysł księży.


Wiem i przyznałem się ładnie do niewiedzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 00:21, Graffis napisał:

Ech... ciekawi mnie co ty właściwie próbujesz udowodnić? Że wystarczy coś nazwać ekstazą
by nią było?


Nie.

Dnia 27.03.2008 o 00:21, Graffis napisał:

Że każdy stan euforyczny jest z punktu widzenia nauki ekstazą?


Nie.

Dnia 27.03.2008 o 00:21, Graffis napisał:

Nie odbieram
temu panu lub komuś innemu prawa do podniecania się czymkolwiek w jakimkolwiek stopniu
i nazywania tego potem ekstazą z ich punktu widzenia.


Nie? To ciekawe.

Dnia 27.03.2008 o 00:21, Graffis napisał:

Nie pasuje mi jednak używanie medycznego
terminu ''ekstaza'' w odniesieniu do subiektywnych doznań. Tak długo jak jest to jego
prywatne i egzaltowane realizowanie siebie oraz jako takie jest przedstawiane to nie
ma się czego uczepić.


Widzisz to jest tak, że już chyba każdy student ma już takie trochę zboczenie (ja także), że chce przenosić terminy fachowe na pole języka powszechnego. A tak się nie da, nie wolno. Nie rozumiesz? O co mi chodzi. Czepiałeś się mnie, że mówiłem o MDMA popularniej "ekstaza", jednak czepialeś się tylko (mnie) by się czepiać. Wszędzie do okoła jest używany taki termin "policja przechwyciła xx tabletek ekstazy" (choć nawet nie znają ich skladu), ostatnio na Twym GS dałem Ci linka gdzie gościu takze swą radość nazwał ekstazą. Czemu z nimi nie walczysz? Bo oni mogą, a ja ze względu na różnice poglądów itp już nie?

Dnia 27.03.2008 o 00:21, Graffis napisał:

Język zna wiele znaczeń słowa ekstaza o czym już kiedyś pisałem.


A ja udowodniłem, że najpopularniejszym i powszechnei przyjętym wśród nie-fachowców jest właśnei termin ekstaza jezeli chodzi o środek MDMA i jej pochodne.

Dnia 27.03.2008 o 00:21, Graffis napisał:

Btw, nie czytałem oryginalnego artykułu, nie znam tegoż języka, ale biorąc pod uwagę
historie na temat entheogenu to chyba ciut za bardzo sobie tą świadomość z kajdan Kościoła
wyzwolił przed tym wywiadem ;)


Ja czytałem tylko po Polsku. Nie rozumiem o co Ci chodzi z wyzwoleniem jego świadomości? W przypadku środków narkotycznych myślę, że by do końca je "znać" nie wystarcza poznanie ich historii. To tak jak by "wiedzieć", że czekolada ma smak jabłkowo-bananowo-brzoskwiniowy. Wprawdzie możesz to sobie wyobrazić, ale do końca to nie będziesz wiedział ocb.

Dnia 27.03.2008 o 00:21, Graffis napisał:

Zaznaczam od razu, że dyskusji na temat ćpania i ćpuńskich guru nie chcę podejmować.


Ja także, ale na temat narkotyków i używania, czemu nie. Dziwi mnie to też, że niechesz poszerzać swej wiedzy, o czym juzwcześniej pisałem, poprzez rozmowe choćby ze mną, czy jakieś zainteresowanie tematem. Poza książkami szkolnymi rzecz jasna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podczytuję sobie tę dyskusję i jestem ciekaw Waszego zdania w dwóch kwestiach:

1. sprawy ogniska św. Brata Alberta w Szczecinie,
2. kwestii lustracji w kościelnej hierarchii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 12:38, Vojtas napisał:

Podczytuję sobie tę dyskusję i jestem ciekaw Waszego zdania w dwóch kwestiach:

1. sprawy ogniska św. Brata Alberta w Szczecinie,
2. kwestii lustracji w kościelnej hierarchii.


Pierwszej sprawy nie znam, więc wypowiem się w drugiej.

Jak dla mnie teraz to już za późno lustrację. Teraz to już wszelkie rzeczy przez tyle lat mogły zostać zafałszowane. Zbyt dużo osób miało dostęp do akt, zbyt dużo ludzi sie przewinęło przez te archiwa. Jednym może wynikać że byli kapustami (choć nie byli) a innym że nie byli (choć byli). Lustrację to trzeba było robić wkrótce po zawaleniu PRLu i to brutalnie - to tak jak naprawianie zwichniętej ręki od razu jednym zdecydowanym ruchem, trzeba zrobić szybko i brutalnie ale żeby sie szybko zagoiło, bo potem jak sie źle zrośnie to już będzie za późno.

Lustracja księży - tak - ale wtedy, nie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2008 o 23:18, Skywalker560 napisał:

> Mnie coś na lekcji wstrząsneło "Bóg tak Kościół nie" dla mnie nie jest to zaskoczenie

> ale coraz więcej młodzieży nie chodzi do kościoła po prostu uważają że nie ma potrzeby


To jest takie wygodnictwo i wybieranie sobie z wiary tego, co jest dla nas najlepsze...
A Jezus mówił, że albo się jest ciepłym, albo zimnym, albo wierzysz, albo idź w swoją
stronę...

Masz rację np. w tym roku mam bierzmowanie ale nie tylko ja ale także moi koledzy opisy na gg mają np. w stylu "Bierzmowanie/wolność"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować