Zaloguj się, aby obserwować  
xD_ominik

Obeznanie dorosłych w stosunku do gier

87 postów w tym temacie

Dnia 04.05.2009 o 16:27, Olamagato napisał:

CUT

No, ale wiesz...co jest zakazane, to bardziej kusi ;-) Jak alkohol czy inne rzeczy...
Rodzic nie kupi, to dziecko się wkurzy i pomyśli "Ona mi zabrania? HAHAHA! Zobaczymy..." a potem jest "Postal 2 - Downloading...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../
Ja znam takie dzieci, które mają ponad 20 lat i najbardziej podnieca ich... rozjeżdżanie przechodniów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2009 o 19:21, Fucio napisał:

>/.../
Ja znam takie dzieci, które mają ponad 20 lat i najbardziej podnieca ich... rozjeżdżanie
przechodniów.

No właśnie - te "dzieci" należą do tych, których żadna fabuła czy coś nie obchodzi. Ot, usłyszeli od kolegi, "ja, widziałeś jak go rozjechałem?!"I to samo chcą robić u siebie. A że żal im kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2009 o 18:02, KrzysztofMarek napisał:

Ostrożnie, Olamagato, z takimi stwierdzeniami. Rodzice znają najlepiej swoje dzieci

Śmiem wątpić. Można powiedzieć, że to prawda dla dzieci młodszych niż 7-9 lat, ale później to już nie ma szans. Moim osobistym wyznacznikiem wpływu jest czas przez jaki rodzice przebywają z dziećmi - ale naprawdę przebywają, a nie tylko mieszkają pod jednym dachem.
Z wielu różnych badań jak i ze zwykłych obserwacji wynika, że przeciętny rodzic spędza z dziesięciolatkiem 10% jego aktywnego czasu lub mniej. I moim zdaniem ma podobny wpływ. Od pewnego wieku dziecko jest wychowywane przez różne czynniki, ale najmniejszym z nich są rodzice. Są rodzice, których dzieci są wychowywane de facto przez wszystko tylko nie przez nich.

Dnia 04.05.2009 o 18:02, KrzysztofMarek napisał:

Zważ, że niektórzy uczą sie czytać w wieku lat czterech, a innym przychodzi to z trudem w wieku lat siedmiu.

Ale umiejętności i inteligencja dziecka nie mają zbyt wiele wspólnego z wychowaniem. Można mieć dziecko nieco przymulaste i mimo to dobrze wychowane, albo mieć i bardzo inteligentne ze świetnymi predyspozycjami na wyrachowanego przestępcę. Oczywiście inne kombinacje też.
Jednak to rodzice niezależnie od inteligencji dziecka muszą nauczyć go przynajmniej rozróżniania dobra od zła. A nierzadko nie udaje im się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2009 o 01:16, Olamagato napisał:

> Ostrożnie, Olamagato, z takimi stwierdzeniami. Rodzice znają najlepiej swoje dzieci
Śmiem wątpić. Można powiedzieć, że to prawda dla dzieci młodszych niż 7-9 lat, ale później
to już nie ma szans./.../

Czyli, podsumowując, stoisz na stanowisku, ze to urzednik państwowy zna lepiej Twoje dzieci, niz Ty sam i to urzednik państwowy lepiej wie niż Ty, co dla Twojego dziecka jest dopuszczalne i dobre. Nic dziwnego, ze zaczyna u nas dziać sie to, co w Szwecji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Olamagato,

Dnia 05.05.2009 o 07:58, KrzysztofMarek napisał:

Z wielu różnych badań jak i ze zwykłych obserwacji wynika, że przeciętny rodzic spędza
z dziesięciolatkiem 10% jego aktywnego czasu lub mniej. I moim zdaniem ma podobny wpływ.


Wystarczy przeczytać odpowiednią ustawę, by wiedzieć, ile czasu rodzicom zostało na kontakt z dziećmi. Ale do czasu jak nie pójdziesz na wywiadówkę, to tego wiedzieć nie będziesz, bo czytanie ustaw to kiepskie hobby i nie podnosi adrenaliny. W każdym razie zapewniam Ciebie, że nad tym błędem, czyli likwidacją tych 10%, o których mówisz, już prace trwają. Np. likwidacja przerwy pomiędzy klasami w postaci dwumiesięcznych wakacji, zwiększenie ilości zajęć obowiązkowych i uzupełniających, obniżenie wieku obowiązku szkolnego i coś tam jeszcze.


KrzysztofMarek,

Dnia 05.05.2009 o 07:58, KrzysztofMarek napisał:

Czyli, podsumowując, stoisz na stanowisku, ze to urzednik państwowy zna lepiej Twoje
dzieci, niz Ty sam i to urzednik państwowy lepiej wie niż Ty, co dla Twojego dziecka
jest dopuszczalne i dobre. Nic dziwnego, ze zaczyna u nas dziać sie to, co w Szwecji...


Pobudka! Żyjesz w czasach, w których nie ma zła (patrz mój degrad za użycie słów "morderca" i "złodziej" - przez Olamagato właśnie!). Jest jedynie dobro i dobro plus. Znaczki PEGI są w ogólnym rozumieniu symbolem wywołującym reakcje behawioralne i tylko i wyłącznie takie. I takie mają być. Nie kumasz? To jeszcze raz jedzonko i światełko po oczach. Aż ślinka sama pocieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2009 o 19:15, Kirabaxior napisał:

Teraz nie denerwuje mnie, że dzieciaki grają w GTA, bo rozumiem ich. Wkurza mnie jedynie
to, że grają w GTA by się pobawić, nie obchodzą ich dialogi, fabuła i muzyka

Ja też zawsze grałem w GTA żeby się pobawić. Ogólnie gram w gry, żeby się pobawić ;) Fabułą też się kiedyś nie interesowałem, a najlepiej mi się jeździło z wyłączonym radiem. Teraz oglądam filmiki i nie wyłączam radia (V Roooooock!), ale i tak uwielbiam strzelać do wszystkich, podpalać samochody i bić się z przechodniami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2009 o 07:58, KrzysztofMarek napisał:

Czyli, podsumowując, stoisz na stanowisku, ze to urzednik państwowy zna lepiej Twoje
dzieci, niz Ty sam i to urzednik państwowy lepiej wie niż Ty, co dla Twojego dziecka
jest dopuszczalne i dobre. Nic dziwnego, ze zaczyna u nas dziać sie to, co w Szwecji...


Olamagato generalizuje, co jest błędem, ale czegoś takiego nie napisał. Napisał, że rodzice wcale nie muszą najlepiej znać swoje dzieci. I to jak najbardziej może być prawda - są rodziny, w których o dzieciach więcej wie rodzeństwo, dziadkowie czy koledzy. Dzieci nie są tylko wychowywane przez rodziców, całe ich otoczenie ma na nie wpływ, a więc również rówieśnicy, szkoła, etc. Rozsądny rodzic będzie się interesował swoim dzieckiem i wiedział o nim więcej, ale zerknij teraz do poprzedniego postu Olamagato i przeczytaj pierwsze zdanie: "Rodzice, którzy nie mają pojęcia co to jest PEGI, albo mają pojęcie, ale olewają - to bardzo szkodliwi ludzie." Mówa jest o rodzicach którzy nie interesują się tym w co gra ich dziecko - chce grę, to dostanie, bo przecież wszystkie gry są dla dzieci - albo takich z nastawieniem "Co mi tu będą jakieś mądrale mówić w co powinno moje dziecko grać. Banda jajogłowych lalusiów." Czym innym jest sytuacja gdy rodzic wie, że gra czy film są od dwunastego roku życia, ale zna swoje dziesięcioletnie dziecko i wie że jest wystarczająco dojrzałe, a czym innym gdy rodzic zerka na ograniczenie wiekowe, ale myśli "Tak bardzo chce w to grać, kupię mu. Co się może stać złego?".
Nigdy nie widziałeś ludzi kupujących swoim dzieciom gry, których te nie powinny dostać do ręki? Ja widziałem nie raz mamusię czy tatusia kupującego na oko siedmiolatkowi - a po zachowaniu i sposobie wyrażania się oceniam, że nie były to osoby nad wiek dojrzałe - na przykład GTA. I owszem, podobnie jak Olamagato uważam że tacy rodzice są szkodliwi, bo nie interesują się tym, co dają swojemu dziecku do zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2009 o 18:28, pkapis napisał:

>/.../ I owszem, podobnie jak Olamagato uważam że tacy rodzice są szkodliwi,
bo nie interesują się tym, co dają swojemu dziecku do zabawy.

Niezależnie od Twoich intencji, obiektywnie otwierasz drogę do regulowania przez urzędników tego, co Ty mozesz dać/przekazać/zezwolić/udostepnić swoim dzieciom. Kolejny krok do omnipotencji państwa. Czyżbyś miał duszę niewolnika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.05.2009 o 18:35, KrzysztofMarek napisał:

Niezależnie od Twoich intencji, obiektywnie otwierasz drogę do regulowania przez urzędników
tego, co Ty mozesz dać/przekazać/zezwolić/udostepnić swoim dzieciom. Kolejny krok
do omnipotencji państwa. Czyżbyś miał duszę niewolnika?

Właściwie to masz rację. Najlepiej na alkoholach też umieścić tylko wskazówki dla rodziców. A to, że 10 latek będzie chodził pijany, bo mama i tata są w pracy, to już nie interes pańśtwa. Twoje rozumowanie jest złe, poniewaz opiera się na przekonaniu, że każdy rodzic jest odpowiedzialny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2009 o 19:00, HunterO7 napisał:

Twoje rozumowanie jest złe, poniewaz opiera się na przekonaniu, że każdy rodzic
jest odpowiedzialny.


A jakim praweym Ty uznajesz swoje "prawo" do oceniania innej osoby w kategoriach odpowiedzialny lub nieodpowiedzialny? Problem jest w tym, że jeżeli rodzić zna swoje dziecko źle, to urzędnik nie będzie znać go lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.05.2009 o 19:03, kotolew napisał:

A jakim praweym Ty uznajesz swoje "prawo" do oceniania innej osoby w kategoriach odpowiedzialny
lub nieodpowiedzialny? Problem jest w tym, że jeżeli rodzić zna swoje dziecko źle, to
urzędnik nie będzie znać go lepiej.


Jesli większość osób w wieku 12 lat nie jest na tyle odpowiedzialna, żeby grać w Wiedźmina, to powinno to być zakazane. Jestem świadomy, że część z nich jest na tyle odpowiedzialna, żeby zagrać, ale większość nie. W ten sposób chronię większość 12 latków, wyrządzajac relatywnie małą krzywdę tym odpowiedzialnym. Nie jest chyba wielką krzywdą dla odpowiedzialnego 12 latka, że nie może zagrać w daną gre ? No chyba, że uważasz, iż zostawi to na nim piętno do końca życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajnie. Tylko zauważ, że w ten sposób nadałeś sobie prawo do ochrony dwunastolatków i zwolniłeś z tego obowiązku rodziców. Skoro rodzice wiedzą, że to Ty nakazujesz i chronisz, to oni nie muszą tego robić. Nawet nie będą widzieli powodu, by Twoje ustalenia egzekwować, bo po co mają wchodzić w drogę "swoim" dzieciom?

Ale ważniejsze. Pod pozorem troski o cudze, bo przecież nie Twoje dziecko, nadałeś sobie prawo do wyrokowania, w każdym kolejnym przypadku, co dzieci będą mogły, a czego nie będą mogły. Uważasz, że jesteś nieomylny? Jeżeli jeden rodzic... a co tam! Jeżeli trzy czwarte rodziców się pomyli, to jeszcze jest ta ćwiartka - Twoje zdrowie! - nietknięta. Jeżeli Ty się pomylisz, gdy masz władzę nad dziećmi, to wszystkie dzieci są spalone. Również dlatego lepiej się nie wtrącać w to, co jest pomiędzy rodzicem a dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2009 o 19:13, HunterO7 napisał:

Jesli większość osób w wieku 12 lat nie jest na tyle odpowiedzialna, żeby grać w Wiedźmina,
to powinno to być zakazane. Jestem świadomy, że część z nich jest na tyle odpowiedzialna,
żeby zagrać, ale większość nie. W ten sposób chronię większość 12 latków, wyrządzajac
relatywnie małą krzywdę tym odpowiedzialnym.

A, czyli mają się poświęcić w imię lepszej sprawy/dobra ogółu, tak?

Dnia 05.05.2009 o 19:13, HunterO7 napisał:

Nie jest chyba wielką krzywdą dla odpowiedzialnego
12 latka, że nie może zagrać w daną gre ? No chyba, że uważasz, iż zostawi to na nim
piętno do końca życia...

Owszem nie jest. Ale równie dobrze mógłby zagrać, skoro ta gra nie odciśnie na jego psychice piętna do końca życia. A jeżeli nie ma przeciwwskazań to taki zakaz jest ograniczaniem swobody.Ja na przykład nie jestem typem człowieka, który nie będzie czegoś robić tylko dlatego, iż ktoś mi na to nie pozwoli, nawet jeżeli ten zakaz jest kompletnie bez sensu. I to się tyczy wszystkich dziedzin życia, nie tylko gier, których ograniczenia wiekowe i tak mnie już nie dotyczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2009 o 19:00, HunterO7 napisał:

/.../ Twoje rozumowanie jest złe, poniewaz opiera się na przekonaniu, że każdy rodzic
jest odpowiedzialny.

Zatem Twoje rozumowanie jest dobre, ponieważ opiera się na przekonaniu, ze urzędnik państwowy wie lepiej co jest dla Twoich rodziców i Ciebie lepsze.
Najlepiej, zeby Państwo wzięło Ciebie na utrzymanie, zwalniając z tego obowiązku Twoich rodziców. Tylko skąd weźmie na to środki? Od Twoich rodziców? No to za to, co weźmie od Twoich rodziców bedzie musiało utrzymać Ciebie i dodatkowo urzedników. I dobrze Ci tak! Stopa życiowa Ci się obniży, taka jest cena (jak to nazwać uprzejmie nazwać?) braku umiejetnosci przewidywania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie pisz, że to ja nadałem sobie prawo i to ja będę wyznaczał granice. Ja się na tym nie znam, ale istnieją ludzie, którzy tak np. psycholodzy. Po drugie nie zwolniłem rodziców z odpowiedzialności, bo nadal uważam, że powinni się interesować tym co ich dzieci robią. Państwo i rodzice powinni działać w jednej drużynie, żeby chronić dzieci. Ich wysiłki mają się uzupełniać, a nie wykluczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Popadasz od razu w skrajności. Nie chcę aby rodzice byli zwolnieni z utrzymywania dzieci. Nie wiem dlacego nie oburzasz się, że znęcanie się nad dziećmi nie jest zakazane, bo w pewnym sensie też jest to ograniczenie wolności człowieka. Skąd urzędnicy mają wiedzieć, że znęcanie nad dzieckiem ma negatywny wpływ na dziecko ? Czy rodzice nie wiedzą lepiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2009 o 19:47, KrzysztofMarek napisał:

> /.../ Twoje rozumowanie jest złe, poniewaz opiera się na przekonaniu, że każdy
rodzic
> jest odpowiedzialny.
Zatem Twoje rozumowanie jest dobre, ponieważ opiera się na przekonaniu, ze urzędnik państwowy
wie lepiej co jest dla Twoich rodziców i Ciebie lepsze.
Najlepiej, zeby Państwo wzięło Ciebie na utrzymanie,

http://fakty.interia.pl/polska/news/rodzic-dzienny-zamiast-mamy-i-taty,1300821
to chyba nie wymaga komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować