Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Raft rozmyślał nad renegatami i starał się ocenić, czy jego sposób jest jakoś znacząco lepszy od metody B.O. Raczej nie, więc należało wymyślić coś jeszcze lepszego. Jednak wówczas z zadumy wyrwał go głos Tebuna:
- Mówisz, że nie pamiętasz za bardzo swojego człowieczeństwa to Ci może trochę podpowiem - pewnie byłeś Sherlockiem albo innym Rutkowskim...hehe...
''-Sherlock? Rutkowski?'' - pomyślał sobie Raft. Za cholerę nie mógł sobie przypomnieć, kim oni są lub byli. Chyba nie słyszał o nich w czasach, kiedy stał się już wampirem... Hmmm... Rutkowski? Coś zaczęło mu świtać... Gazeta codzienna, dział sportów zimowych... Czy nie był to przypadkiem swego czasu obiecujący skoczek narciarski, który nie wykorzystał swojego potencjału z powodu zbytniego przywiązania do różnego rodzaju balang? Hmmm... Jeżeli to faktycznie miał na myśli jego rozmówca to być może ów zagadkowy Sherlock jest jakąś inną, zagraniczną pijaczyną... Czyżby więc ten cały Tebun w sprytny sposób mnie obrażał? Raft zmarszczył lekko brwi...
- Ja mimo wszystko mój Sherlocku nie przywiązywałbym dziś dużej wagi do wypowiedzi a raczej wbijał kołek w ciemno. Wiem jednak, że nie popierasz takiej inicjatywy i wolisz mieć punkcik zaczepienia. - kontynuował Tebun.
- Hmmm... Co do tego to muszę się już zgodzić. - sapnął Raft nieco się uspokajając. - Średnio widzi mi się uśmiercanie pierwszej lepszej osoby, która nawinie mi się pod ręce. Wolę mieć jakikolwiek punkt zaczepienia, który nieco zwiększy, przynajmniej teoretycznie, moje szanse.
Raft zamyślił się.
- A gdybym jednak zechciał strzelić na ślepo? I gdyby wówczas trafiło na Ciebie? Co wówczas?

Rafta z owej rozmowy wyrwały słowa innych wampirów.
- Rozmyślanie nic nam nie da. Trzeba wziąć się do roboty. Ma pomysł jak wyjść z tego łajna? - odrzekł niejaki Monterix.
Cóż, fakt faktem, że wreszcie się odezwał, co nieco zadaje kłam teorii, że tylko milczkowie mogą być renegatami. Do tej pory nie odezwał się zaledwie jeszcze jeden wampir, a ''kretów'' mamy dwóch. Ale to tak na marginesie...
- Czyjś pomysł? Lęk przed podjęciem decyzji? No proszę, a tymczasem obiło mi się o uszy, że jesteś już w miarę doświadczonym wampirem, bądź też przynajmniej się na takiego kreujesz. Jak więc mają się do siebie te dwie sprawy. Nie wytrzymujemy presji, czy też trochę kręcimy?

- Znam nie jednego, który uciekał rano z krzykiem na ustach, po tym jak zobaczył w co wbijał kołek po ciemku. My natomiast faktycznie mamy jeden problem, brak czasu. - te słowa z kolei wypowiedział Spider.
- O rly? - uniósł się nieco Raft. - Czy to faktycznie jest nasz jedyny problem? Czy gdybyś nasza misja została nieco odroczona w czasie to dałoby to Tobie coś w kwestii szukania renegatów w naszych szeregach? Czas to jedno, sposób na znalezienie zdrajców w naszych szeregach to drugie, nie mniej istotne. Jednak jak gdyby zdajesz się tego nie dostrzegać... Jeszcze jedno - powiedziałbyś nam może co nieco o swojej przeszłości? Bo na razie nic z twoich ust na ten temat nie padło. Kto wie, być może metoda zaproponowana przez B.O.nie jest jednak taka naiwna, jak wcześniej sądziłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.02.2009 o 18:53, Fiarot napisał:

- A gdybym jednak zechciał strzelić na ślepo? I gdyby wówczas trafiło na Ciebie? Co wówczas?

- Co wówczas pytasz? - wtrącił się Tebun - Znasz to powiedzenie oko za oko, kołek za kołek? Przypomniałbym Ci je... Albo nie... Co powiesz na to?
Wypowiadając te słowa Tebun podszedł do Rafta i przyłożył do piersi podłużną rzecz.
- Spokojnie - rzekł po chwili - to tylko zeschła bagietka, która jak widać czasem się przydaje - zaśmiał się pod nosem.
Rzucił bagietę gdzieś w kąt.
******************

lincz ===> Fiarot a co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ledwo Raft skończył mówić w kierunku Spidera, gdy nagle usłyszał znajomy już głos:
- Co wówczas pytasz? - wtrącił się Tebun - Znasz to powiedzenie oko za oko, kołek za kołek? Przypomniałbym Ci je... Albo nie... Co powiesz na to?
Nagle ów wampir zbliżył się do Rafta przyłożył mu coś do klatki piersiowej. Raft zmrużył oczy, poczuł lekkie drgawki, lecz cały czas stał jeszcze nieruchomo i w miarę spokojnie.
- Spokojnie - rzekł po chwili Tebun - to tylko zeschła bagietka, która jak widać czasem się przydaje - zaśmiał się pod nosem, po czym rzucił bagietę gdzieś w kąt.
- Dziwny jegomość... - szepnął Raft. - Czy może być renegatem? Raczej...
Raft nie dokończył swojej myśli. Zamiast tego pobiegł szybko po rzuconą bagietkę, podniósł ją, po czym wyciągnął przed siebie i ruszył w stronę Tebuna.
- Uważaj, podnoszę rękawicę, domyśl się, po co. - zaczął Raft spokojnie, by nagle przybrać o wiele bardziej agresywny ton głosu. - Taki cwaniak z Ciebie?! Będziesz mnie tu bagietką napastował?! A następnie odejdziesz z uśmiechem na ustach jak gdyby nigdy nic?! Ha, twoje niedoczekanie! Kim Ty u licha jesteś, żeby pozwalać sobie na tego typu lekceważące czyny pod moim adresem?! No koleś, doigrałeś się! Niby to tylko zeschła buła, ale w rękach mistrza może stanowić niebiezpieczną, a zarazem zabójczą wręcz broń!

***************************

Lincz ==> skyler

***************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2009 o 17:24, Fiarot napisał:

A reszta?


Vaxinar zwrócił uwagę na Rafta:
- Widzę, że Ty już wszystkich oceniłeś, czy nie aby zbyt pochopnie? Jak człowiek powiedziałbym nawet.
Choć Vaxinar nie niał ochoty przyznawać tego głośno Raft miał sporo racji - spora część grupy trzymała się na uboczu. A to zdaniem Vaxinara na początku cechowałoby zdrajców. Później już nie, później trzeba mieszać. Zwrócił się więc Vaxinar do Rafta:
- Wiesz... Jeśli już trzeba kogoś ubić proponuję jakiegoś cichacza. Wy tu w mości Tebunem podczas gdy te gnoje tylko zacierają ręcę i cieszą się, że już skaczemu sobie do gardeł.
Vaxinaer nie miał pewności co do strzału, ale sądził że w jego teorii o cichaczach patrzących jak inny rzucają się sobie do gardeł już drugiej nocy może być... cień prawdy.

---------------------
Lincz -----> deih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2009 o 17:24, Fiarot napisał:

- Taa... - zaczął leniwie swoją kwestię. - Niby niezły pomysł, jednak tylko pozornie.
Nie sądzisz chyba, że renegaci powiedzą Tobie prawdę o swojej przeszłości. Aż za takich
głupków bym ich nie miał. Zapewne wymyślą sobie taki życiorys, który nie będzie przesadnie
odbiegał od innych historii. A zweryfikować tego nie ma za bardzo jak. Także raczej za
daleko tym sposobem nie dojdziemy.

- Nie liczy się sama treść życiorysu, ale również jego wiarygodność i spójność. Poza tym ktoś nas zrekrutował i na pewno szczegółowo prześwietlił oba życia. Póki nie ma jakiejś ciszy radiowej można by zweryfikować opowieści poszczególnych wampirów. Zbytni pesymizm nie jest jeszcze uzasadniony.

*****
Lincz -> Tebun (skyler)
By "wbić kołek na ślepo" :>
*****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Stać!!!-wykrzyknął Monterix-Tak do niczego nie dojdziemy. Zamiast kłócić się między sobą może rozejrzycie się naokoło. Nie zainteresował was wampir, który pije krew na uboczu??-zaczął podnosić głos coraz bardziej-Może nie pije sztucznej krwi jak my wszyscy, może ta krew pochodzi od ludzi.Pomyślcie także o innych, bo może stoją gdzieś na uboczu popalając papieroska i śmieją się pod nosem z zaistniałej sytuacji.


**************
Lincz--->lama123
**************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Widzę, że Ty już wszystkich oceniłeś, czy nie aby zbyt pochopnie? Jak człowiek powiedziałbym nawet. - słowa Vaxinara wyrwały Fiarota z rytmu wymachiwania bagietką przed sylwetką Tebuna.
- Oceniłem? Pokrótce sam ich sobie scharakteryzowałem, z oceną to to wiele wspólnego raczej nie ma. A że nikt nie zrobił na mnie większego wrażenia to już nie moja wina. Jak człowiek powiadasz? Wybacz, nie wiem niestety jak zareagowałby człowiek, czego żałuję.
- Wiesz... Jeśli już trzeba kogoś ubić proponuję jakiegoś cichacza. Wy tu w mości Tebunem podczas gdy te gnoje tylko zacierają ręcę i cieszą się, że już skaczemu sobie do gardeł. - kontynuował Vaxinar.
- Mości Tebunem?! Raczej wielkim tchórzem! Wielki mi neo-wampir, który pomachał trochę bagietką, po czym chciał się ulotnić niczym szczur z tonącego okrętu!
Raft odetchnął na chwilę.
- Cichacze wśród nas powiadasz... Nie chcę być złośliwy, ale wówczas trzeba by sprzątnąć przynajmniej połowę gości z naszego towarzystwa. Nie wiem co z nimi, tak ich te fajki wciągnęły, czy jak? I pomyśleć, że razem mamy odbić fabrykę na Tarchominie, cienko to widzę... Wracając do meritum - owszem, już z samego rachunku prawdopodobieństwa wynika, że przynajmniej jeden renegat milczkuje, jednak pewna rzec mnie w tym wszystkim zastanawia. Mianowicie twój strzał akurat w deiha, czy jakkolwiek zwie się ów osobnik. Czemu akurat on? Nie to, żebym go bronił, bo bądź co bądź też jest milczkiem, tyle że on nie zabrał jeszcze głosu ani razu. Nie wiadomo więc, czy w ogóle to uczyni, tymczasem Ty kierujesz swój głos akurat pod jego adresem. Czemu nie ktoś, kto chociaż ten jeden raz już się odezwał? Bo ktoś inny w związku z tym, że już zabrał głos, ma większe szanse, że tu się jeszcze pojawi, wobec czego może próbować się bronić, zaś deih rokuje mniejsze szanse pod tym względem, więc jest, że tak powiem, łatwiejszym celem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Deihen wstał późnym popołudniem tak jak miał to w zwyczaju. Było to bardzo rozważne biorąc pod uwagę fakt , że cierpiał na bardzo irytującą chorobę związaną ze skórą i nawet filtr mu nie pomagał. Rzadko kiedy wychodził gdy słońce było na niebie. To tylko pogorszyłoby pęknięcia na jego skórze. Wypił krewocolę , która bardzo dobrze zastępowała mu ludzką krew. Tak samo jak jeden z jego braci nie lubił pożywiać się tylko dlatego , iż miał taką ochotę a ktoś przez to będzie cierpiał. Ubrał się i wyszedł ze swojego pokoju. W holu już zaczęły się debaty. Usłyszał coś na swój temat i nie mógł puścić tego płazem...

Dnia 09.02.2009 o 19:41, Vaxinar napisał:

Vaxinar zwrócił uwagę na Rafta:
- Widzę, że Ty już wszystkich oceniłeś, czy nie aby zbyt pochopnie? Jak człowiek powiedziałbym
nawet.
Choć Vaxinar nie niał ochoty przyznawać tego głośno Raft miał sporo racji - spora część
grupy trzymała się na uboczu. A to zdaniem Vaxinara na początku cechowałoby zdrajców.

- Sądzę , że powinieneś najpierw lepiej poznać inne osoby a dopiero później wypowiadać się na ich temat - wtrącił Deihen.

Dnia 09.02.2009 o 19:41, Vaxinar napisał:

Później już nie, później trzeba mieszać. Zwrócił się więc Vaxinar do Rafta:
- Wiesz... Jeśli już trzeba kogoś ubić proponuję jakiegoś cichacza. Wy tu w mości Tebunem
podczas gdy te gnoje tylko zacierają ręcę i cieszą się, że już skaczemu sobie do gardeł.

- Hola hola...a skąd takie przekonanie? Może to właśnie Ty jesteś jednym ze zdrajców i próbujesz odwrócić od siebie uwagę? Nie zdziwiłbym się...zwłaszcza z takim charakterem. Obgadywanie za plecami Ci się spodobało co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Patrząc na wasze życiorysy drodzy koledzy współbracia, niepokoi mnie pan B.O.Mberus
Popatrzył się podejrzyliwym wzrokiem na B.O.
-Przecież to on nie chciał za bardzo zostać wampirem... chociaż, niepokoi mnie pan mendreck, takim zwykłym szarym wampirom łatwo jest wtopić się w tłum...
-Ktoś może pomyśleć sobie że nikt o mnie nic nie wie, zdradzę wam więc swoją historię, jestem w prostej linii potomkiem hrabii Palovnika, gdy dokonała się masakra jego zamku, służka wyniosła mnie w mojej kołysce, wychowałem się wraz z nią i jej rodziną, nic nie wiedząc przez wiele lat o mojej erghm... niezwykłości, dopiero w wieku 16 lat dowiedziałem się o moim darze, gdy przeczytałem w myślach służki o mojej prawdziwej rodzinie...
Lam Glam zamyślił się...
-Postanowiłem pomagać moim rodakom walczyć ze złem, które zabiło mojego szlachetnego ojca, tak wiem, teraz krąża o nim takie rózne legendy, lecz to jest 100% nieprawda, był on dobrym hrabią, ale pomińmy ten aspekt, jak wiecie jestem tutaj najstarszym wampirem, hehe a zresztą skąd możecie o tym wiedzieć, i tak się nie starzejemy, wracając do clue, pracuję dla polskiego rządu już od wielu lat, lecz nie chcę zostać żadnym oficerem, wolę bezpośrednio pomagać ludziom, którzy tyle dla mnie zrobili...
-------------------
Lincz ->> Mendreck 9
0000000000000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- O proszę, o wilku mowa. - przygryzł wargi Raft, gdy nagle zobaczył wchodzącego do pomieszczenia Deihena. - Cóż Vaxinar, tamto co przed chwilą powiedziałem jak widać straciło po części na aktualności, bo i oto pojawił się ptaszek... znaczy wampir, o ile nim faktycznie jest.
- Sądzę , że powinieneś najpierw lepiej poznać inne osoby a dopiero później wypowiadać się na ich temat - wtrącił Deihen pod adresem Vaxinara.
- Tak mistrzu? - zdziwił się Raft. - A jak mamy Ciebie poznać, gdy cały dzień gdzieś się przed nami ukrywasz? Jak mamy poznać innych, gdy również są niewiele bardziej rozmowni? Specjalne zaproszenie trza wysłać? Jest jak jest, wiemy ile wiemy i trzeba zacząć robić z tego pożytek. A fakt faktem, że większość nie jest zbytnio rozgadana, co daje szansę renegatom na w miarę bezpieczne ukrycie się w tej grupce. Chyba temu nie zaprzeczysz?
- Hola hola...a skąd takie przekonanie? Może to właśnie Ty jesteś jednym ze zdrajców i próbujesz odwrócić od siebie uwagę? Nie zdziwiłbym się...zwłaszcza z takim charakterem. Obgadywanie za plecami Ci się spodobało co? - tymczasem Deihen kontynuował swoją odpowiedź w kierunku Vaxinara.
- Obgadywanie za plecami to jedno. - znowu wtrącił się Raft. - Lecz odbijanie piłeczki za pomocą słów ''może to właśnie Ty jesteś jednym ze zdrajców'' mnie osobiście śmieszy, bo jak nie ma się nic ciekawego do powiedzenia to najlepiej starać się odwrócić kota ogonem i przejść do kontrataku. Niestety, nie ze mną takie numery. I co teraz? Nagle to Vaxinar stanie się twoim głównym podejrzanym, ponieważ odważył się Ciebie kilka minut temu pierwszy wskazać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Nie ma to jak popoludniowa drzemka po patrolu-mruknal Duke przeciagajac sie leniwie na swoiim koju.-Teraz prysznic a potem papierosek.-pomyslal kierujac sie w strone lazienki. Nim jeszcze wszedl pod prysznic nalal do szklanki Szkockiej, ktora jak zwykle niewiadomo skad sie brala w lazience i zawsze do polowy oprozniona. Wzial porzadny lyk i poszedl sie kapac. Teraz zaczal rozmyslac nad tym kto moze dzialac przeciwko ABW i jaki ma w tym glebszy cel.- Najgorsze jest to ze jesli bedziemy zle typowac to z dnia na dzien te paskudne pluskwy beda mialy coraz to wieksza przewage...-powiedzial do siebie.-Taaaaa... pora na papierosa:>.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2009 o 20:05, deih napisał:

- Sądzę , że powinieneś najpierw lepiej poznać inne osoby a dopiero później wypowiadać
się na ich temat - wtrącił Deihen.

Vaxinar usłyszał uwagę i wyśmiał ją.
- Lepiej poznać? O ile przeżyje, nie wiadomo kiedy uderzą zdrajcy. Mówić trzeba szybko. Być może gdybyś choć zabrał głos jak inni byłbyś poza podejrzeniami. Ty jednak raczyłeś wstać dopiero późnym popłudniem... A co tam.

Dnia 09.02.2009 o 20:05, deih napisał:

- Hola hola...a skąd takie przekonanie?

- Już to wyjaśniłem...

Dnia 09.02.2009 o 20:05, deih napisał:

Może to właśnie Ty jesteś jednym ze zdrajców i próbujesz odwrócić od siebie uwagę?

- Odwrócić od siebie uwagę - Vaxinar znów się zaśmiał - odwrócić uwagę biorąc udział w dyskusji? Nie sądzę... Atakując kogoś, kogo podejrzewam wcale nie odwracam od siebie uwagii, a wręcz przeciwnie. Ale być może ja, w przeciwieństwie do niektórych stąd próbuje dowiedzieć się kto jest zdrajcą i zabić go.

Dnia 09.02.2009 o 20:05, deih napisał:

Nie zdziwiłbym się...zwłaszcza z takim charakterem.

Z jakim charakterem? Ah, tak przepraszam, zapomniałem że wszystkie inne wampiry są milutkie, uśmiechnięte i pozbawione złośliwości. Tylko ja taki wyrzutek. Wybaczysz mi to?

Dnia 09.02.2009 o 20:05, deih napisał:

Obgadywanie za plecami Ci się spodobało co?

- Coraz bardziej zaczynam Cię lubić, rozmowa z Tobą sprawia mi... może nie przyjemność, ale poprawia mi humor podczas tej beznadziejnej misji to co do mnie mówisz.
Spojrzał Vaxinar na wampira - za jakimi plecami? Przecież to usłyszałeś, nie? Zareagowałeś? Może dobrze, że siuę odezwałem na Twój temat bo wciąż byś milczał.

Vaxinar nie miał pewności co do winy Deihena. Nikt tak naprawdę nikogo tu jeszcze nie znał, dziś tak naprawdę każdy strzelał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Haah widzę Rafcie, że znana Ci jest zasada kołek za kołek. No więc tak jak obiecałem muszę ją zastosować. Co prawda to nie jesteś Ty gdyż to ja pierwszy wykonałem ruch w Twoją stronę, abyś nie zrobił tego pierwszy.

**************
zmiana
lincz===>windows00 za niekonsekwencję w wyznaczaniu podejrzanych (najpierw życiorys teraz strzał w ciemno) No i zasad kij za kij (chiociaż to pod zwykłe pedalstwo podchodzi ;) ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>I co teraz? Nagle to Vaxinar stanie się twoim głównym podejrzanym, ponieważ odważył się Ciebie kilka minut

Dnia 09.02.2009 o 20:19, Fiarot napisał:

temu pierwszy wskazać?


Vaxinar na tę uwagę odwrócił się w stronę Rafta i wyszczerzył swe bieluśkie kły:
- Trafna uwaga, bardzo trafna. Jednak z tego co widzę Ty również oskarzyłeś tego całego Tebuna za to, że on pierwszy Cię wskazał... Mylę się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak stał, tak stał.
Sucha, jak dowcipy niektórych z tutejszych Nocarzy, bagietka latała z jednej strony na drugą. Kusiło go, żeby telekinetycznie wbić ją komuś w czerep.
Potok pustych słów płynął we wnętrzu baraku, a fale pochopnych oskarżeń rozbijały się o łby zgromadzonych tu krwiopijców.
Żadnych poszlak nie mamy, Renegaci nawet jeszcze nikogo nie dotknęli, toteż takie puste gadanie wywoływało tylko niepotrzebne zamieszanie.
Raft wyglądał na gościa, dla którego to zwyczajowy sposób postępowania. Tebuna dawno nie było widać, ciężko więc go teraz ocenić - blokada telepatyczna nie ułatwia tego zadania.
Stał sobie.
A jeden z papierosów Lama Glama wysunął się z paczki i powędrował, z zauważalną prędkością, w stronę Monterixa.

***************
Lincz -> Mendreck9

Nadużywa wykrzykników, czyli się denerwuje, czyli jest zdrajcą. Proste.
***************

Stał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.02.2009 o 20:19, Fiarot napisał:

- Tak mistrzu? - zdziwił się Raft. - A jak mamy Ciebie poznać, gdy cały dzień gdzieś
się przed nami ukrywasz? Jak mamy poznać innych, gdy również są niewiele bardziej rozmowni?
Specjalne zaproszenie trza wysłać? Jest jak jest, wiemy ile wiemy i trzeba zacząć robić
z tego pożytek. A fakt faktem, że większość nie jest zbytnio rozgadana, co daje szansę
renegatom na w miarę bezpieczne ukrycie się w tej grupce. Chyba temu nie zaprzeczysz?

Wychodzę wtedy kiedy pozwala mi na to otoczenie. Nie chce się męczyć dzień w dzień. Przybyłem dopiero teraz i teraz możemy podyskutować. Na ten czas możemy tylko domyślać się czy bardziej podejrzani są ci milczący czy też my , którzy próbujemy dyskutować i zakończyć to upadkiem renegatów. Nie zaprzeczam , jednak winny może znajdować się wśród tych , którzy teraz przebywają z nami w tym pomieszczeniu.

Dnia 09.02.2009 o 20:19, Fiarot napisał:

- Obgadywanie za plecami to jedno. - znowu wtrącił się Raft. - Lecz odbijanie piłeczki
za pomocą słów ''może to właśnie Ty jesteś jednym ze zdrajców'' mnie osobiście śmieszy,
bo jak nie ma się nic ciekawego do powiedzenia to najlepiej starać się odwrócić kota
ogonem i przejść do kontrataku. Niestety, nie ze mną takie numery. I co teraz? Nagle
to Vaxinar stanie się twoim głównym podejrzanym, ponieważ odważył się Ciebie kilka minut
temu pierwszy wskazać?

Wyolbrzymiasz. Dokonałem ostatecznego wyboru? Nie. Podsunąłem propozycję tak samo jak robicie to Wy wskazując na nieobecnych. To też można nazwać ''odwracanie kota ogonem''. Irytuje mnie takie zachowanie. Jeśli ktoś ma coś do powiedzenia niech to powie wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Haah widzę Rafcie, że znana Ci jest zasada kołek za kołek. No więc tak jak obiecałem muszę ją zastosować. Co prawda to nie jesteś Ty gdyż to ja pierwszy wykonałem ruch w Twoją stronę, abyś nie zrobił tego pierwszy.
Raft spojrzał na Tebuna, po czym sam tym razem odrzucił zeschłą bagietkę gdzieś w kąt.
- Kołek za kołek... Pal licho te kołki, w zamyśle chciałem, żeby ktoś się zainteresował naszą sztucznie wywołaną kłótnią. Tymczasem przeszła ona bez większego echa. Jedynie B.O. w pewien sposób się do tego włączył, chociaż nie bezpośrednio, a jedynie oddając głos na Ciebie. Interesujące zagranie, nie powiem, zresztą zgodzę się, że zapachniało tutaj pewną niekonsekwencją, co już zdążyłeś zauważyć. Nie zapominając o B.O. chciałbym jednak zwrócić uwagę na coś innego. Mianowicie osoby, które nie oddały jeszcze swojego głosu, kolejno zgodnie z listą wampirów: Alexei, Vermer Bona, Deihen, Spider, Duke (stan na 20:41). I oto, co zrodziło się w mojej głowie - zapewne dzisiaj będziemy chcieli pozbyć się jednego z nas, tego najbardziej podejrzanego o bycie renegatem. Renegatów jest dwóch. Moim zdaniem, oprócz tego, żeby nie rzucać się w oczy, który zresztą warunek wymieniona przed chwilą piątka osobników spełnia, przynajmniej jeden z nich wolałby poczekać do końca i zaobserwować, jak potoczy się cała sytuacja i dopiero wówczas dodać bezpiecznie wskazanie od siebie. W związku z powyższym na 99% zdecyduję się na zmianę swojego głosu na którąś z tych pięciu osób, jednak póki co poczekam jeszcze jak zachowają się one w najbliższej przyszłości. Wszak mam jeszcze trochę czasu :] .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.02.2009 o 20:28, Vaxinar napisał:

- Odwrócić od siebie uwagę - Vaxinar znów się zaśmiał - odwrócić uwagę biorąc udział
w dyskusji? Nie sądzę... Atakując kogoś, kogo podejrzewam wcale nie odwracam od siebie
uwagii, a wręcz przeciwnie. Ale być może ja, w przeciwieństwie do niektórych stąd próbuje
dowiedzieć się kto jest zdrajcą i zabić go.

Nie atakujesz tylko wyrażasz podsuwasz pomysł...no chyba , że atakujesz i chcesz nas wszystkich pozabijać. Może właśnie taki jest Twój cel? A myślisz , że co ja robię? Rozmawiam dla zabicia czasu? Mamy do rozwiązania ważną sprawę i w grę wchodzą jeszcze zdrajcy.

Dnia 09.02.2009 o 20:28, Vaxinar napisał:

Z jakim charakterem? Ah, tak przepraszam, zapomniałem że wszystkie inne wampiry są milutkie,
uśmiechnięte i pozbawione złośliwości. Tylko ja taki wyrzutek. Wybaczysz mi to?

Bynajmniej bardziej wychowane od Twojej osoby.

Dnia 09.02.2009 o 20:28, Vaxinar napisał:

- Coraz bardziej zaczynam Cię lubić, rozmowa z Tobą sprawia mi... może nie przyjemność,
ale poprawia mi humor podczas tej beznadziejnej misji to co do mnie mówisz.
Spojrzał Vaxinar na wampira - za jakimi plecami? Przecież to usłyszałeś, nie? Zareagowałeś?

Mówiłeś to w mojej obecności? Nie. Udało mi się usłyszeć kawałek rozmowy , taki dziwny zbieg okoliczności. Tak zareagowałem - słowem. Nie mam zamiaru w tym momencie rozwiązywać sporów pięściami.

Dnia 09.02.2009 o 20:28, Vaxinar napisał:

Może dobrze, że siuę odezwałem na Twój temat bo wciąż byś milczał.

Włączyłbym się do rozmowy niezależnie od tego czy usłyszałbym Twoje słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.02.2009 o 20:49, Fiarot napisał:

- Kołek za kołek... Pal licho te kołki, w zamyśle chciałem, żeby ktoś się zainteresował
naszą sztucznie wywołaną kłótnią.

;]
>/.../
- Co do reszty Twoich słów to się zgadzam, można tak powiedzieć. Choć jeszcze przychodzi mi do głowy ewentualność "podziału obowiązków" wśród renegatów. Być może jeden tylko się ukrywa za zasłoną mroku a drugi robi nas tutaj w nietoperka. Ale na chwilę obecną jestem w stanie skłonić się ku cichociemnym - wiadomo, że misja z udzielającymi się zawsze jest ciekawsza. Tak więc jestem również skłonny zmienić swój typ przed nadejściem godziny zero - pół godziny więc wiele może się zdarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dyskusji Rafta z Deihenem ciąg dalszy:
- Na ten czas możemy tylko domyślać się czy bardziej podejrzani są ci milczący czy też my , którzy próbujemy dyskutować i zakończyć to upadkiem renegatów. Nie zaprzeczam , jednak winny może znajdować się wśród tych , którzy teraz przebywają z nami w tym pomieszczeniu. - Deihen.
- My? Cholera, masz o sobie wysokie mniemanie. Jak dla mnie to póki co cały czas jesteś w defensywie i zostałeś niejako zmuszony do wzięcia udziału w tej dyskusji, co spowodował Vaxinar swoim głosem. W przeciwnym wypadku nie idzie jednoznacznie stwierdzić, czy także tak wyraźnie byś się rozgadał. A skoro o dyskutujących mowa to powiedz mi, ilu ich jest? Oczywiście mam na myśli tych ponadprzeciętnie aktywnych. Trzech? Nie twierdzę, że tu na pewno nie ma zdrajcy, lecz jeśli nawet to do tego się dojdzie. Natomiast zdrajcom o wiele łatwiej ukryć się w tym gronie mniej licznie się wypowiadających osób.
- Wyolbrzymiasz. Dokonałem ostatecznego wyboru? Nie. Podsunąłem propozycję tak samo jak robicie to Wy wskazując na nieobecnych. To też można nazwać ''odwracanie kota ogonem''. Irytuje mnie takie zachowanie. Jeśli ktoś ma coś do powiedzenia niech to powie wprost. - Deihen.
- Żeby odwrócić kota ogonem ktoś musi go najpierw w twoją stronę skierować. Odrzucając symbolicznego kota nie naskoczyłeś na Vaxinara pierwszy, lecz on na Ciebie i to Ty później stwierdziłeś wygodnie i może nieco rozpaczliwie czy to czasem nie on jest zdrajcą. Poza tym zobacz sam - jak stwierdziłeś podsunąłeś nam pewną propozycję w osobie Vaxinara. Ale co nam to daje? Czemu cały czas nie przeszedłeś do czynów, w formie oddania na kogoś swojego głosu, lecz zatrzymałeś się póki co na nieśmiałym etapie dawania propozycji, jak to nazywasz? Tak jak powiedziałem, na razie cały czas pozostajesz w defensywie, fakt że w tej chwili ciężko byłoby Ci kogoś wiarygodnie zaatakować, jednak mimo to nie robisz nic w tym kierunku. A czas mija...

Vaxinar - "Trafna uwaga, bardzo trafna. Jednak z tego co widzę Ty również oskarzyłeś tego całego Tebuna za to, że on pierwszy Cię wskazał... Mylę się?"
- Popatrz na moją wcześniejszą wypowiedź, zrobiłem to po to, żeby wywołać dyskusję, a nie żeby celowo oddać na niego swój ostateczny głos. Wskazanie na 99% zmienię, myślę jednak póki co na kogo, mam wszak z kogo wybierać :] , o czym również powiedziałem w poprzedniej swojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się