Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Kojota obudził Kurak Leghorn, w miejscu, w którym spał nie było nikogo, lecz dało się już słyszeć odgłosy, innych postaci z dość bliskiego pomieszczenia, Kojot wstał i przeciągnął się, po czym wyszedł do towarzyszy.
- Witam wszystkich! Ktoś wpadł już na jakiś trop?
Spytał Kojot lecz nie uzyskał odpowiedzi, wszyscy byli zajęci rozmyślaniem i analizą ostatniego miesiąca. Wiluś postanowił, przyjrzeć się zachowaniu każdego z towarzyszy, mając nadzieje, że tym sposobem uda mu się rozwikłać tę zagadkę i uratować świat Looney Tunes.
Kojot z nowym pomysłem poszedł jeszcze do swojej skrzyni, w której trzymał rupiecie mając nadzieję, znaleźć coś co mogłoby się przydać, lecz ku jemu zdziwieniu skrzynia była pusta.
- Nie, kto grzebał w moich rzeczach?!
Krzyknął zdenerwowany Wiluś, ale nie szukał sprawcy tego czyny bowiem ważniejsze było ratowanie świata i jego przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2010 o 07:19, Avalon67 napisał:

- Kacior za bardzio chciał być sławny, zobacimy co powie jak wstanie i zobaćy wylot lufy
przy swoim kaćym nosie.


Daffy obudził się wypoczęty i wyspany, gdy jednak otworzył oczy zobaczył kanarka trzymającego pistolet. Lufa pistoletu skierowana była w jego stronę, Tweetiemu trochę drżała ręka.
- Co jest kanarek, jak długo tak już stoisz? Ręka cię nie boli?
Kaczor bez trudu zabrał pistolet kanarkowi ( pozostałości ze szkolenia na Dodgersa ) i sam wycelował go w jego stronę.
- Co to ma być? Zdrada? Chciałeś mnie zabić? Przecież wiesz, że jesteśmy nieśmiertelni, tylko gumka nas może wymazać. Co to miało znaczyć? Utrata babci tak bardzo zniszczyła Ci psychę, że już nie wiesz co robić? A może po prostu babcia Ci się znudziła i specjalnie powiedziałeś animatorom, żeby ją wymienili? Hę?
Znałeś chociaż Marvina? To był zły, niedobry i denerwujący Marsjanin, dobrze, że już go nie ma. Czyżby tu o coś innego chodziło? Chciałeś mnie wyeliminować bo wiesz, że jestem tutaj najbardziej cfany i to ja odnajdę tych zdrajców (jeśli mi się zachce). Niedoczekanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Przestaniecie wreszcie stroić sobie żarty?! Tweety schowaj ten pistolet, nas zabić nie można jedynie wymazać, więc taka broń nam nie jest potrzebna.
Odparł Wiluś, widząc kanarka bawiącego się pistoletem, on sam chodził w kółko i rozmyślał.
- Tutaj trzeba logicznie podejść do sprawy, jeśli będziemy postępowali zbyt pochopnie możemy sami ucierpieć.
Odparł do przyjaciół, po czym próbował w swojej głowie układać fakty, lecz coś mu nie wychodziło, jedyne na co zwrócił uwagę to to, że zmiana babci nie przeszkadzała jednej postaci a mianowicie tą postacią był Sylwester, czyżby to on stał za zdradą? Poza tym jest jeszcze Kaczor Daffy, któremu nie przeszkadzała zmiana Marsjanina. Nie to byłoby zbyt proste. Pomyślał kojot, nie chcąc popełnić błędu usiadł pod swoim drzewem i zaczął analizować wszystko raz jeszcze od samego początku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Logicznie pomyśleć? My nie zostaliśmy stwohrzeni do logicznego myślenia, mój droghi. My mamy za zadnie rozśmieszać dzieci . A tu ci bezczelni animathorzy postanowili nas skasować. Pomysł z bhronią jest rzeczywiście bezsensowny. Musimy znaleźć jaki sposób żeby powstrzymać tych zdhajców. Bhoń możemy zostawić na konie żeby pozbyć się animatorów. Na nas i tak nic nie zadziała.

*******

lincz -> Sp1naker

bo nie lubię wazeliny.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=55672

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zachowanie Tweety''ego jak i Daffy''ego wydało się dla Loli dziwne. Tweety po stracie babci jakoś nie mógł być tym samym, słodkim kanarkiem co kiedyś, ale żeby celować do innych z pistoletu? Tak samo pewność siebie Daffy''ego. Jakby nie patrzeć, zarówno on jak i Marsjanin są głównymi bohaterami, a jak wiemy, teraz wśród nas jest jakaś Marcia zamiast Marwina, więc nawet te najważniejsze animki mogą zostać zmienione. Jednak Lola postanowiła dalej posłuchać tego, co mówią Jej koledzy, bo zaczyna się robić coraz ciekawiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2010 o 14:32, qrex napisał:

Logicznie pomyśleć? My nie zostaliśmy stwohrzeni do logicznego myślenia, mój droghi.
My mamy za zadnie rozśmieszać dzieci . A tu ci bezczelni animathorzy postanowili nas
skasować. Pomysł z bhronią jest rzeczywiście bezsensowny. Musimy znaleźć jaki sposób
żeby powstrzymać tych zdhajców. Bhoń możemy zostawić na konie żeby pozbyć się animatorów.
Na nas i tak nic nie zadziała.

Owszem zostaliśmy stworzeni do rozśmieszania dzieci, co nam się udaje robić lecz widać animatorzy twierdzą inaczej. W dodatku z nimi zawarło układ dwoje zdrajców, którzy jedna postać już zamienili na "lepszy model", zgadzam się trzeba coś wymyślić, a do tego też jest potrzebna odrobina logiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy Taz wstał rano i usłyszał o podmianie, to wpadł w dziką furię. Marsjanin był jednym z niewielu myślących podobnie do niego. Żeby ta Marcia była chociaż ładna, ale nie...
Na szczęście go i tak nie dogonią, a jeśli jakiś animator wystawi głowę ze swojej nory, to zostanie zmielony przez potężne żuchwy diabła. Jeszcze ci zdrajcy. Tchórzliwi frajerzy, którzy sprzedali się systemowi. Będzie trzeba uważać w nocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sylwester nie mógł znaleźć ostatnio kanarka.

- Gdzieś się schofała franca jedna. Jak mam słapać tego ptaska jak go nie ma w mieskaniu. Tseba wyjść na zewnątsz i posukać go. Ale muse uwazać na te wredne psy. Zawse mnie ganiają bez zadnego powodu.

O podmianie Marvina dowiedziałsięjakiś czas po fakcie. Nie odczuł tego wcale - co to za kosmita, który nie potrafi zniszczyć ziemi za pierwszym razem? Nic dziwnego, że się go pozbyli.
Sylwester postanowił wyruszyć na wyprawę - w poszukiwaniu zaginionego obiadu, znaczy kanarka. Przygotował się niczym zawodowy komandos. A przynajmniej tak, jak jego zdaniem taki komandos by się przygotowywał - wieko kubła na śmieci, jako narzędzie obrony, zawiniątko z jedeniem na kilka dni i tajemnicze pudełko z logiem ACME nie było optymalnym ekwipunkiem na takie wojaże. A może i było - nie wiadomo co przygotowała firma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-bip bip! - gdy struś wstał wszystko wydało się inne, nawet kojot przyjął rozejm a ten bufon duffy cały czas sądzi że jest w centrum cóż może wie więcej niż reszta nas. - Towarzysze i Lola musimy się zorganizować i znaleźć zdrajców bo inaczej wszystkich nas czeka zagłada dlatego proponuję bardziej się przyglądać poczynaniom naszych ''przyjaciół'' - bip.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2010 o 11:36, Latniak napisał:

- Co to ma być? Zdrada? Chciałeś mnie zabić? Przecież wiesz, że jesteśmy nieśmiertelni,
tylko gumka nas może wymazać. Co to miało znaczyć? Utrata babci tak bardzo zniszczyła
Ci psychę, że już nie wiesz co robić? A może po prostu babcia Ci się znudziła i specjalnie
powiedziałeś animatorom, żeby ją wymienili? Hę?

- Ta ta ta. Marvin pllóbował Cię zdestluktować i teraź go juź nie ma! I jak śmieś obraziać mnie w ten sposób. Pogódź się z tym, zie tak jak nie da się zabić animka tylko go wygumować tak ty nigdy nie zdobędzieś najwięksiej sławy! I cioś jeście? Ty sobie mozieś stsielać a ja nie? Niedociekanie!
Wzburzony Tweety zostawił Daffy''ego tak jak stał, z miniaturowym pistolecikiem w ręce, i tak mu się nie przyda. Kaczor był dziwnie pewny siebie i cieszył się z wygumowania Marvina, który jakkolwiek był marsjaninem, i to pragnącym zniszczyć świat, to był też animkiem, czyli jednym z nich. Kanarek zanurzony w myślach nawet nie zauważył jak rusza w kierunku domu i dopiero po zobaczeniu znajomego budynku ogarnął się, przed domem stał rozglądając się Kotecek uzbrojony w wieko od kubła na śmieci i tajemnicze pudełko z niedostrzegalnym z tej odległości napisem.
- Ojej, Kotecek chyba mnie siuka, musię się gdzieś ulotnić, schować w jakichś zaroślach, albo na jakimś dziewie ćy innym trudno dostępnym miejściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2010 o 23:46, paweldomar1 napisał:

- Ah, więc to tak? Drogi Kowboju, myślisz, że to mój pomysł, by jakiś czarnuch uważający
się za świetnego koszykarza wystąpił razem z Nami (tak, Ty też się mu podlizywałeś, tak
dla przypomnienia!)?


- Uuu! - Yosemite zrobił się tak czerwony na twarzy, że niemal spłonął. - Na krowie placki! Te uszy chyba faktycznie masz tylko dla hecy! Odsyłam jeszcze raz do swojej pierwszej wypowiedzi. Właśnie, że uważam to za dobry pomysł i twierdzę, że warto byłoby pójść znowu tą drogą! Dajcie mi Eastwooda to sobie świetny westernik zrobimy! Depp też od biedy ujdzie.

Dnia 07.11.2010 o 23:46, paweldomar1 napisał:

- nie ja wymyślam fabułę i rysuję postacie, co najwyżej mogę trochę podkolorować kreskówkę/film,
robiąc parę akrobacji, strzepnąć rzęsami, dać całusa i pomachać tyłkiem, żebyście się
wszyscy ślinili!


- Kobieto zającu, weź nie spinaj ogona i pomyśl logicznie! Gdyby nie ten, jak to powiedziałaś, ''czarnuch uważający się za świetnego koszykarza'' to animatorzy pewnie w życiu nie wpadliby na to, żeby narysować taką postać jak Ty! Nie byłoby żadnego machania tyłkiem, bo by Ciebie w ogóle nie było! Nie to, żebym bronił animatorów, chodzi mi o to, że gadasz coś od rzeczy, co wcale nie pasuje do moich wcześniejszych wypowiedzi. Najpierw mnie ignorujesz, potem wyskakujesz z czarnuchami, mimo że to z twojego punktu widzenia było dosyć dobrym posunięciem, gdyż dzięki temu zaistniałaś na ekranie. Poza tym mówisz o tym w zupełnie innym kontekście niż ja! Słuchanie (czytanie) ze zrozumieniem kłania się i to nisko! Aż do poziomu krowiego placka!

Dnia 07.11.2010 o 23:46, paweldomar1 napisał:

A od moich uszu wara, są piękne! Zresztą, widziałeś kiedyś królika/króliczkę
bez uszu?


- Zaraz wyjmę rewolwer i jednego zobaczysz... albo nawet dwa, jak dobrze pójdzie.

Dnia 07.11.2010 o 23:46, paweldomar1 napisał:

A Tobie na co rewolwery, he?


- Chociażby do wspomnianej wyżej operacji na królikach.

Dnia 07.11.2010 o 23:46, paweldomar1 napisał:

Myślisz, że kogoś nimi przestraszysz? Jak tak, to zrób z nich użytek i zacznij strzelać do animatorów!


- Tak, to też mam w planie. Najpierw jednak wraz z Elmerem zredukujemy trochę populację królików w tej krainie, animatorzy nie zając, nie uciekną.

Kukowsky

Dnia 07.11.2010 o 23:46, paweldomar1 napisał:

Tak więc znajdźmy jeszcze kogoś do naszego sojuszu przeciwko kłółikowi i w ten sposób go załąbiemy. Hłi hłi!


- No właśnie z tym może być problem. Najbardziej nadawałby się do tego Marvin, a jego już wygumkowali. Chyba że... Diabeł Tasmański! Już raz z nim blisko współpracowałem - w filmie "Kaczor Daffy - fantastyczna wyspa", więc może i tym razem dałoby radę go namówić do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kanarek coś tam odpowiedział kaczorowi, ale ten w ogóle go już nie słuchał i zajął się samym sobą, a raczej pewnymi podejrzeniami skierowanymi w jego stronę. Króliczka Lola twierdzi, że skoro marsjanina wymazali, to mnie też mogą? Mnie? Pomyślę o tym jak królika wykasują, wtedy rzeczywiście będzie coś na rzeczy, ale marsjanin? Śmiesz porównywać jego popularność do mojej? Dobre sobie!
Jeśli faktycznie są jacyś zdrajcy, to się dobrze chowają, no chyba że to są właśnie ci, co chcą nas ze sobą skłócić. A to właśnie TY, królico, rzucasz sądami na lewo i prawo!


**************************
Lincz ---> Tweety aka Avalon - bo chciał mnie zabić we śnie :)
Prawdopodobnie do 22 mnie nie będzie, więc na zapas wysyłam swój głos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiluś siedział na uboczy przysłuchując się temu co mówili przyjaciel, z każdym słowem miał coraz większy mętlik w głowie. Nie wiedział już co się wokół niego dzieje, gdzieś z boki zauważył strusia, który nie zwracał na nikogo uwagi, bo pewnie też był zajęty rozmyślaniem, kto mógł podpisać pakt z animatorami.
- Przyjaciele broń nie jest tutaj potrzebna, ona nic nam nie zrobi więc drogi Kowboju schowaj te rewolwery.
Odparł kojot, spojrzał na przyjaciół o podszedł do nich, uznał za stosowne bo tak siedzieć i rozmyślać, to trochę bez sensu, bo myśląc nic nie posuwa się do przodu.

*****************
Na tę chwilę
Lincz - windows00 czyli Sylwester - od początku nie przejął się zamianą babci, poza tym zamiana Marsjanina również go zbytnio nie przejęła, śmiem twierdzić, że jest jednym ze zdrajców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sylwester szukał Tweety''ego całe przedpołudnie. Do czasu aż nie skończyło mu się jedzenie. W perspektywie spędzenia popołudnia bez żadnego jedzenia - zrezygnował z poszukiwań kanarka na chwilę.

- Złapać tego cwaniacka mogę jutro albo pojutrze. Zadna strata. Jednak dziwacnie sie zachowuje. Strasnie pzejął się stratą babci. Na pokaz kanalek pozuje. Chce pewnie pokazać jaki to on smutny z podmiany. A teraz jesce uprawia gigant. Na kilometr śmierdzi podpuchą. Moze warto upiec dwie pieczenie - złapać zdradzieckiego animka i zjeść go na podwieczorek?

Z tymi myślami kot udał się do kuchni po melczko i coś do zjedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2010 o 18:38, Isildur napisał:

- Przyjaciele broń nie jest tutaj potrzebna, ona nic nam nie zrobi więc drogi Kowboju
schowaj te rewolwery.


- A skąd wiesz? Przetestuję ją wpierw na królikach i wtedy dam Ci znać, czy twoja teza jest prawdziwa.

* * * * *

Generalnie widzę, że sporo osób uaktywni się trochę później, a wtedy akurat ja zgodnie z przededycyjną zapowiedzią będę musiał ''udać się na stronę'' ;] . Trudno, najwyżej dziś wszystko rozstrzygnie się bez mojego aktywnego udziału, inna sprawa, że póki co ciężko się o coś oprzeć. Bardziej agresywnie zagrać póki co nie chciałem, gdyż po pierwsze jak znam życie to i tak ostatecznie obróciłoby się to przeciwko mnie, a po drugie nie mógłbym tego odpowiednio zakończyć ze względu na moją wieczorną absencję. Dlatego też lincz oddam już teraz, po później mogę nie zdążyć przed 22:00 pojawić się na forum. Konkretnych powodów brak, dlatego wezmę pod uwagę jedyny do tej pory punkt zaczepienia, mimo że mający swoje źródła jedynie w fabule:

********************************

Lincz ==> paweldomar1

Bo najpierw twierdził, że nie było pomysłów na negocjacje z animatorami, mimo iż takowy zapodałem, a później źle zrozumiał i przeinaczył ową inicjatywę, jakobym miał coś przeciwko występom popularnych ludzi w filmach animowanych, choć twierdziłem zgoła odwrotnie.

********************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Złapać tego cwaniacka mogę jutro albo pojutrze. Zadna strata. Jednak dziwacnie sie zachowuje. Strasnie pzejął się stratą babci. Na pokaz kanalek pozuje. Chce pewnie pokazać jaki to on smutny z podmiany. A teraz jesce uprawia gigant. Na kilometr śmierdzi podpuchą. Moze warto upiec dwie pieczenie - złapać zdradzieckiego animka i zjeść go na podwieczorek?
Te słowa Sylwestra usłyszał Tweety chowając się przed głodnym Koteckiem w krzaczorach. Cud, że ten myślał tylko o pustym brzuchu i jedzeniu czekającym w domu, a nie o dalszych poszukiwaniach kanarka. Gdy Kotecek zniknął mu z pola widzenia Tweety przysiadł na pniaku.
- Taki to cwany Kotecek, widzi, zie kilku animków baćnie mu się psigląda, a mnie ten ciały Daffy zaatakował. Kotecek próbuje niecnymi śtućkami mnie dorwać, psielici się. Gorsie jest to, zie musię uwaziać i na niego i na tych podłych zdrajców, któzi gdzieś tu się ciają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2010 o 14:32, qrex napisał:

lincz -> Sp1naker

bo nie lubię wazeliny.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=55672


Omg man? po prostu chciałem być w porządku i wytłumaczyć brak mojej aktywności (1 post)

Królik Bugs myślał długo, oj długo; zeszło mu ok.14 marchewek przemyśleń. Jednak uważał iż nowe wigibasy czy wjazdy do animatorów to zły pomysł; wygibasy znajdą się nowe a animatorzy i tak postawią na swoim, w najgorszym razie przecież zatrudnią nowych - pomyslał królik, o długich szarych uszach.
W końcu postanowił przeczekać kilka dni by nabrać pewności co do swych przemyśleń. Miał podejrzenia do Daffiego i Elmera którzy nie raz mówili coś o likwidacji długouchego sprytnego kłółika.
- Nawet wymówić nie potrafią; kłółik; co za im.. IMBECYLE! Już ja im pokaże kłółika...
Ale tak naprawdę wiedział, że sprytu mu nie brakowało, i może właśnie dlatego bali się by przypadkiem nie podmieniono Bugsa, co mogło doprowadzić do stworzenia genialnego królika.

Skrobną świeżutką marchewkę - Ooo taak.. - od razu pomogła mu przemyśleć kolejne postacie;
Nie podobała mu się babcia.. a teraz ten Marsjanin... TEGO już za wiele; CZAS z tym skończyć - wrzasną Bugs i aż marchewka wypadła mu z łapki. Problem w tym, że nie dobrego pomysłu, a czas leciał nieubłaganie. Wziął swą marchewkę z powrotem do pyszczka i wpadł na pewien pomysł...
Z nikim się tak dobrze nie czuł jak przy Loli...
Lolaaaaa - znowu się zamyślił, ale wział się w garść i ruszył w jej kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Arriba! Arriba! Andale! Andale!

Ja, najszybsza mysz w Meksyku, najszybciej znajdę podłych zdrajców! Powiadam Wam, że to ten wredny Struś Pędziwiatr stoi u boku animatorów! Zwróćcie uwagę na jego pierwsze słowa:

"Struś Pędziwiatr od zawsze miał tylko jednego "wroga" a był nim kojot oraz współpracująca z nim firma ACME, ale ten wróg nie był nigdy taki straszny jak nowe wyzwane będące walką z animatorami którzy wymienili babcię!"

Od razu mówi o walce. Skąd niby wiedział, że najprawdopodobniej do tego dojdzie? W tamtej chwili nikt z nas nie wiedział, co się wydarzy i czemu babcia została zastąpiona. Ale jakby tego było mało, mówi o strasznej walce! Czyżby wiedział, co się z nami stanie? Czyżby dogadywał się z animatorami, a mówiąc o strasznej walce posługuje się ironią wobec nas? Wie, że go nie spotka żadna bieda, natomiast my wiele przecierpimy...

Jego kolejne słowa:

"- Musimy się jakoś zebrać i zacząć współpracować,w końcu to dzięki nam ta firma zaistniała więc nie pozwolimy im aby nas zastąpili - powiedział do reszty po czym pobiegł bo mimo wszystko kojot już coś szykował."

Znowu sztuczne solidaryzowanie się! Cóż za dziwny zbieg okoliczności, że po wypowiedzeniu tych słów natychmiast się ulotnił! Niby było to spowodowane tym, że "mimo wszystko kojot coś szykował", ale o co chodziło z tym mimo wszystko!? Pytam: MIMO CO? Może mimo tego, że u animatorów jest już bezpieczny, to dla pozorów musi dalej odgrywać swoją rolę? Hę?

I znowu:

"-(Mick mick)* - powiedział struś co znaczyło tyle że prawdopodobnie go nie zastąpią gdyż jest w stanie uciec każdemu, a jak nie to prędzej dam się złapać kojotowi niż przerysować."

Przecież rzeczą nierealną jest, aby struś został złapany przez kojota! Taki został już stworzony i nic tego nie zmieni! Czemu więc szanse na przerysowanie go, porównuje do złapania przez kojota? Czyżby obie sytuacje były niemożliwe?

Słuchajmy dalej, słuchajmy!:

"-bip bip - struś podbiegł dziobnął i kopnął nową marsjankę i odbiegł do reszty - bip bip - trzeba znaleźć zdrajców bo przez nich możemy nie upaść a przestać istnieć, tak więc trzeba działać - bip - kojot musisz opanować chęć gonienia mnie i zmontować coś przeciwko nim - bip"

Niby atak na Marsjankę, ale czemu ona w ogóle na to nie zareagowała? Czyżby doskonale zdawała sobie sprawę z roli, jaką odgrywa Struś? Oczywiście obowiązek zrobienia czegokolwiek zwala na innych, a ściślej na kojota! Jeszcze by go animatorzy wymazali, jakby zaczął działać na ich szkodę, a co!

W ostatniej swojej mowie, Struś coraz bardziej się pogrąża!:

"-bip bip! - gdy struś wstał wszystko wydało się inne, nawet kojot przyjął rozejm a ten bufon duffy cały czas sądzi że jest w centrum cóż może wie więcej niż reszta nas. - Towarzysze i Lola musimy się zorganizować i znaleźć zdrajców bo inaczej wszystkich nas czeka zagłada dlatego proponuję bardziej się przyglądać poczynaniom naszych ''przyjaciół'' - bip."

Aha! Znowu apelujesz do pozostałych o podjęcie działań, samemu nic nie robiąc cwaniaczku, cooooo? Tak bardzo zależy Ci na podejrzliwości wobec innych? Już nazywasz ich "przyjaciółmi"? Czyżby stracili dla Ciebie jakąkolwiek wartość!?

Wszystkich tu obecnych traktuję jako swoją rodzinę! A każdy wie, jak wielkim szacunkiem darzą się rodziny meksykańskich myszy. Jednak w naszej rodzinie zalęgło się robactwo! Kto wie, czy po prostu animatorzy już wcześniej nie podmienili dwóch z nas, zachowując charaktery, ale zmieniając cel naszego działania. Dlatego też nie byliśmy w stanie rozpoznać zawczasu wadliwej części naszego wielkiego mechanizmu. Ale czy na pewno nie jesteśmy w stanie tego zrobić teraz?

Po babci, zniknął Marvin. Chyba wszyscy wiemy, że od zawsze Pędziwiatr(Kindziuk) i Marvin (HBG) mieli ze sobą na pieńku! Mimo tego, jak to jest w rodzinie, wybaczali sobie nawzajem i ukrywali swoją złość względem siebie. JEDNAKŻE, po praniu mózgu, któremu został poddany Struś, zapomniał o więzach rodzinnych. Tym samym jego pierwszą ofiarą (bo najprawdopodobniej to oni decydują, którego z nas się pozbyć!) był Marvin (R.I.P).

Animki! Nasza rodzina musi przetrwać! Wyplenimy to szkaradne plugastwo! Pozbądźmy się tego wstrętnego Strusia!

======================

Lincz ---> Struś "kindziuk" Pędziwiatr

======================

Arriba! Arriba! Andale! Andale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.11.2010 o 19:39, Prido napisał:

Animki! Nasza rodzina musi przetrwać! Wyplenimy to szkaradne plugastwo! Pozbądźmy się
tego wstrętnego Strusia!

======================

Lincz ---> Struś "kindziuk" Pędziwiatr

======================

Arriba! Arriba! Andale! Andale!


bip! bip!, - Ty po prostu zazdrościsz ze jestem szybszy! ot co!, bip! a doszukujesz się takich rzeczy struś przed wami zawsze ucieknie bip! a Wy amigos zawsze coś kombinujecie. Bip! Zarzucasz mi solidaryzowanie się jako wadę, ale tak jest w przypadku gdybym był zdrajcą, ale nie wziąłeś pod uwagę że wszystko jest prawdą i wtedy ja jestem ten dobry który szuka wsparcia od bardziej rozgarniętych towarzyszy w końcu zostałem stworzony tylko do biegania i uciekania przed kojotem. bip!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kogut w przerwach podczas nagrań bacznie przyglądał się wszystkim towarzyszom. "Ktoś tu kręci. Pytanie tylko kto?" Zauważył jednak pewne niuanse. Kot Sylwester oraz Duffy nie byli jakoś specjalnie przejęci podmianą babci oraz Marsjanina. Duffy nawet cieszył się że Marvin został podmieniony, ponieważ był on jego śmiertelnym wrogiem. Dlatego też po głębszych przemyśleniach obstawia że paskudnym kolaborantem będzie:

############

Lincz ==> Latniak czyli Kaczor Duffy

############

Nie przejął się w ogóle niczym. Cieszy się tylko z podmiany marsjanina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się