Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 19.06.2009 o 18:32, Levland napisał:

Heh. Co ma piernik do wiatraka? =-]


Widzę, że jak Ci skrócić Twój post to nie pamiętasz co napisałeś i gubisz kontekst. Ćwicz pamięć.

Dnia 19.06.2009 o 18:32, Levland napisał:


> Ps. Czekaj- czy Ty, nadinterpretacjonisto biblijny, jesteś tym samym kolesiem, który

> twierdził, że to Bóg zsyła na nas trzęsienia Ziemii, powodzie itd.?
Eeeeee...kim? Jestem sobą, nie wiem o co ci chodzi.


Jesteś sobą? A nie Dodą? Nie Majdanem, Nie Rysiem Ochudzkim, nie Kubą Wojewódzkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 18:24, Levland napisał:

> Levland zabierz się za horoskopy. Zobaczysz jak pięknie się wypełniają.
Zabierz się za czytanie i interpretowanie Biblii to pogadamy, bo jak narazie to tylko
prowokujesz ludzi by stali się ateistami i żyli w zakłamaniu.


Ateiści żyją w zakłamaniu? HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA dobre sobie HAHAHAAHAHAHAHAHAHA !

A jeśli chodzi o bajkę o Noe, to wiesz, nieco sprytniejsi wierzący od Ciebie nauczyli się już mówić, że historyjkę z arką, i podobne niewygodne baśnie, trzeba "interpretować".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 13:44, ThimGrim napisał:

>/.../> > Celem dowiedzenia, że Galileusza wzięto pod but, czy celem Twojego bezzasadnego pytania
bez celowego celu? /.../

Wzięto go pod but? Raczej potraktowano łagodnie. Władcy nigdy nie byli łaskawi dla buntujacych sie poddanych. A Galileusz był wyjatkowo arogancki i swoje teorie przedstawiał jako bezwzględnie prawdziwe, chociaż w części (heliocentryczna) udowodnione wówczas nie były a w części fałszywe (nie uznawał wpływu księżyca na przypływy i odpływy). Ważne jest uzasadnienie, wybierasz z niego co Tobie pasuje, zatem dla równowago sugerowałem zapoznanie sie z uzasadnieniem wpisania na indeks Biblii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 18:47, ev1l_on3 napisał:

Ateiści żyją w zakłamaniu? HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA dobre sobie HAHAHAAHAHAHAHAHAHA
!

Ehhhh...lepiej odpowiedz sobie czym ateizm a nie wyśmiewasz się z inncyh, i dobrze by ci zrobiło jakbyś przeczytał słowa moderatora.

Dnia 19.06.2009 o 18:47, ev1l_on3 napisał:

A jeśli chodzi o bajkę o Noe, to wiesz, nieco sprytniejsi wierzący od Ciebie nauczyli
się już mówić, że historyjkę z arką, i podobne niewygodne baśnie, trzeba "interpretować".

Biblia całą trzeba interpretować, a nie brać wszystko dosłownie. Forum jest po to by spekulować, by wymieniać własne poglądy a nie, żeby się z nich śmiać. Chyba dorosłeś do pisania na forum, bo ja jakoś słabo to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>A Galileusz był wyjatkowo arogancki i swoje teorie przedstawiał jako bezwzględnie prawdziwe/.../

O czym świadczy fragment wyroku:

"[...] I chociaż w tej książce przy użyciu rozmaitych wykrętów usiłujesz wywołać wrażenie, że wykładasz swój pogląd nie jako pogląd ustalony, ale raczej jako bardzo prawdopodobny, to także jest równie ciężkim błędem, gdyż nie może być prawdopodobnym pogląd, o którym oznajmiono i ustalono, że jest sprzeczny z Pismem Świętym...[...]"

, który nawiasem mówiąc wstawiam już... 4 raz?


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 18:46, ThimGrim napisał:

> > > > twierdził, że to Bóg zsyła na nas trzęsienia Ziemii, powodzie itd.?
> Eeeeee...kim? Jestem sobą, nie wiem o co ci chodzi.

Jesteś sobą? A nie Dodą? Nie Majdanem, Nie Rysiem Ochudzkim, nie Kubą Wojewódzkim?

Nie wiem czy jesteś idiotą czy tylko ci za to płacą? Ehhhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

Czyżby a co niby w takim arzie na to wskazuje?

Narzucił Ci poglądy i zachowanie za pomocą jednostronnych argumentów, półprawd i manipulacji.

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

Jak to niczego nie udowadniają? Posłuchaj sam siebie jak fakty mogą nic nie udowadniać?

Nie rozumiesz. Te fakty nie mają wiele wspólnego z tym, co chcesz udowodnić. Tak jak, fakt, że Słońce jest gwiazdą, nie jest dowodem na to, że 2+2=4.

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

A czy Hasler był przedstawicielem jakiejkolwiek religii?

A musi, żeby pisać proroctwa?

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

Mówiłeś przecież o przyszłości a nie o teraźniejszości.

Coś czego nie ma na mapie nie może z niej zniknąć... to dość oczywiste, ale skoro nawet takich rzeczy nie rozumiesz...

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

Ludzie wg. zaborców byli z ich narodowości. To polacy mówili, że są polakami, ponieważ
duch patriotyzmu przetrwał.

Czyli jak w końcu, to było? Byli ci Polacy, czy nie?

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

Skoro przewidujesz to powinieneś mieć na ten temat jakąkolwiek wiedzę. Teraz nie przedstawiasz
rzadnej w tym przypadku.

Nie muszę. Jak idę ulicą i widzę chmury, to muszę przedstawiać dowód na to, że będzie padać, czy mogę sobie po prostu przepowiedzieć deszcz?

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

To wtedy by nie była przepowiednia, lecz na pewien sposób prowokacja dla przyszłych pokoleń
by wykonali to co ty teraz mówisz.

O, dobrze trafiłeś. Na przykład taki tekst o aniele niosącym ewangelię był prowokację dla przyszłych pokoleń by wykonali to proroctwo. A ponieważ aniołów nie ma, to musieli naciągnąć go na satelitę ;)

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

Wszędzie Słowo Boże jest dowodem na istnienie Boga, ty natomiast obracasz to w nicość.

Innymi słowy nie znalazłeś nigdzie fragmentu, gdzie próbowałem udowodnić nieistnienie Boga...
Chyba, że historia Noego to taki dowód... wtedy bardzo ułatwiłoby to ludzkości obalenie religii... Na szczęście to nie Ty decydujesz co jest dowodem, a co nie ;)

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

Co do Arki nie będę się już więcej wypowiadał, pozostawie to naukowcom i duchownym.

Zarówno naukowcy jak i duchowieństwo są zgodni - ta historia ukazana w Biblii nigdy się nie wydarzyła.

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

A na co?

Na to, że ludzie mają bujną wyobraźnię i lubią nadinterpretować ;)

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

A czy to groźba?

W dodatku bez pokrycia...

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

Pisze na temat.

Rzeczywiście. Gadanie o niewolnikach w czasach Chrystusa jest baaardzo na temat.

Dnia 19.06.2009 o 18:22, Levland napisał:

A ty uważniej czytaj. Napisałeś "A głównym celem człowieka, jest dążenie
do szczęścia i rozwoju ludzkości :)"
Wyjaśniamy chyba czym jest szczęście, gdyż jest to pojęcie ogólne.

"Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne" (=przyjemność)
Podmiotem jestem JA, bo to o MÓJ sens życia się pytałeś. Mam na tyle oleju w głowie, żeby przewidzieć skutki swoich postępowań... Innymi słowy jestem zwolennikiem epikureizmu (hedonizm to zbyt mocne słowo ;P), możesz o tym poczytać jak Ci się chcę. Ponadto jestem relatywistą i wg mnie nie istnieje dobro absolutne. Dla mnie coś może być dobre, a dla kogoś innego to samo może być złe. A dla mnie jest dobry ten czyn, który przynosi jak najwięcej korzyści, a jak najmniej szkód całemu społeczeństwu (był też taki prąd w filozofii chyba, ale nie pamiętam jak się nazywał :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

Narzucił Ci poglądy i zachowanie za pomocą jednostronnych argumentów, półprawd i manipulacji.


Nie, nie, nie nikt mi niczego nie narzuca, sam wybieram ścieżkę.
Dowody, które, są przedstawione w tym filmie jasno przedstawiają, że Bóg istnieje i jest to w prosty sposób udowodnione. Nie rozumiem zaś twych słów "półprawd i manipulacji" na końcu filmu jest pokazane, że nikt niczemi nie narzuca, lecz pokazuje obiektywnie obecną sytuacje.

Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

> Jak to niczego nie udowadniają? Posłuchaj sam siebie jak fakty mogą nic nie udowadniać?

Nie rozumiesz. Te fakty nie mają wiele wspólnego z tym, co chcesz udowodnić. Tak jak,
fakt, że Słońce jest gwiazdą, nie jest dowodem na to, że 2+2=4.


Chodzi ci o to, że dowody na czasach ostatecznych pokazanych w teraźniejszości a przepowiedziane w Biblii nie, są dowodem na istnienie Boga?

Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

> A czy Hasler był przedstawicielem jakiejkolwiek religii?
A musi, żeby pisać proroctwa?

Nie, nie musi, lecz gdyby był przedstawicielem inaczej by ludzie postrzegali wiarę.

Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

> Mówiłeś przecież o przyszłości a nie o teraźniejszości.

Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

> Ludzie wg. zaborców byli z ich narodowości. To polacy mówili, że są polakami, ponieważ

> duch patriotyzmu przetrwał.
Czyli jak w końcu, to było? Byli ci Polacy, czy nie?


Polacy byli, lecz istnieli tylko dla siebie. Mam na myśli tylko to, iż sami uważali się za siebie polakami.

Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

O, dobrze trafiłeś. Na przykład taki tekst o aniele niosącym ewangelię był prowokację
dla przyszłych pokoleń by wykonali to proroctwo. A ponieważ aniołów nie ma, to musieli
naciągnąć go na satelitę ;)


Heh. To tylko przypuszczenie a nie traf. Inżynier, który budował satelite pewnie nie myślał wtedy o proroctwach z Pisma Świętego, lecz o rozwoju cywilizacji ludzkiej. Jeśli jest prorok, który przepowiada przyszłość, to musi być pewnym tego co mówi. Jeśli sie nie spełni jego proroctwo tzn., że kłamał i był fałszywym.

Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

> Wszędzie Słowo Boże jest dowodem na istnienie Boga, ty natomiast obracasz to w nicość.


Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

Zarówno naukowcy jak i duchowieństwo są zgodni - ta historia ukazana w Biblii nigdy się
nie wydarzyła.


W takim razie co było?

Dnia 19.06.2009 o 19:33, Miklak napisał:

> A na co?


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest to ciekawy tekst mówiący o istnieniu Boga.

"Kiedy zadajemy sobie pytanie „dlaczego wierzymy w Boga?”, jako pierwsza nasuwa się odpowiedź naszej wiary: Bóg objawił się ludzkości, nawiązał kontakt z ludźmi. Najwyższym objawieniem Boga jest Jezus Chrystus, Bóg wcielony. Wierzymy w Boga, ponieważ Bóg pozwolił się nam odkryć jako najwyższy Byt, jako wielki „Istniejący”.
Ale owa wiara w objawiającego się Boga znajduje także potwierdzenie w rozumowaniu naszego umysłu. Po głębszym zastanowieniu stwierdzamy, iż nie brakuje dowodów na istnienie Boga. Opracowali je myśliciele w postaci filozoficznych dowodzeń opartych na ściśle logicznym toku myślenia. Mogą być one jednak ukazane także w prostszej formie, dzięki czemu stają się przystępne dla każdego, kto usiłuje zrozumieć sens otaczającego go świata.
Mówiąc o dowodach na istnienie Boga, musimy podkreślić, że nie chodzi o dowody w porządku naukowo-eksperymentalnym. Dowody naukowe we współczesnym rozumieniu tego słowa mają znaczenie tylko w odniesieniu do rzeczy uchwytnych dla zmysłów, jedynie bowiem one mogą być przedmiotem doświadczeń badawczych i sprawdzianów, dokonywanych za pomocą narzędzi, jakimi posługuje się nauka. Pragnienie naukowego udowodnienia istnienia Boga oznaczałoby sprowadzenie Go do poziomu bytów naszego świata, a więc błąd metodologiczny już samej kwestii, kim jest Bóg. Nauka musi uznać swoje ograniczenia i swoją niemoc w dotarciu do istnienia Boga: nie może tego istnienia ani potwierdzić, ani zanegować.
Nie znaczy to jednak, że uczeni nie są w stanie znaleźć w swych naukowych badaniach takich motywów, które pozwalają zakładać, że Bóg istnieje. Skoro nauka jako taka nie może dotrzeć do Boga, to uczony, obdarzony rozumem, który nie ogranicza się w swych badaniach do rzeczy uchwytnych zmysłami, może odkryć w świecie podstawy prowadzące do stwierdzenia, że istnieje Byt, który go przewyższa. Wielu uczonych doszło i wciąż dochodzi do tego odkrycia.
Ten, kto z wewnętrzną otwartością zastanawia się nad tym wszystkim, co składa się na istnienie wszechświata, nie może nie zadawać sobie pytania dotyczącego początku. Obserwując pewne wydarzenia, instynktownie pytamy o ich przyczyny. Jakże nie zapytać o to samo w odniesieniu do wszystkich istot i zjawisk, które odkrywamy w świecie?
Problem ten jawi się z jeszcze większą wyrazistością w świetle hipotezy naukowej dotyczącej na przykład ekspansji wszechświata: jeśli wszechświat podlega nieustannemu rozszerzaniu się, czyż nie trzeba cofnąć się w czasie do chwili, którą można by nazwać „momentem początkowym”, do momentu, w którym rozpoczęła się owa ekspansja? Ale jakąkolwiek by przyjąć teorię na temat powstania wszechświata, nie można pominąć sprawy najistotniejszej. Ów wszechświat, znajdujący się w nieustannym ruchu, zakłada istnienie Przyczyny, która dając mu byt, wprawiła go również w ruch i wciąż go zasila. Bez tej najwyższej Przyczyny świat i wszelki ruch, jaki w nim panuje, pozostałyby zjawiskami „niewytłumaczonymi” i „niewytłumaczalnymi”, a nasz rozum nie mógłby być zaspokojony. Umysł ludzki może otrzymać odpowiedź na swoje pytania tylko wtedy, gdy uzna Byt, który stworzył świat z całym jego dynamizmem i który stale utrzymuje go w istnieniu.
Potrzeba dotarcia do najwyższej Przyczyny staje się bardziej widoczna, jeżeli weźmie się pod uwagę doskonałą organizację, którą nauka wciąż odkrywa w strukturze materii. Czyż rozum ludzki, który z tak wielkim trudem zmierza do określenia budowy i zasad działania cząsteczek materii, nie skłania się może ku temu, by szukać ich początku w najwyższym Rozumie, który dał początek wszystkiemu? W obliczu tych wspaniałości, które można by nazwać niezmiernie małym światem atomu i niezmiernie wielkim światem kosmosu, umysł człowieka odczuwa w pełni, że wszystko to przekracza jego twórcze możliwości, a nawet wyobraźnię, i pojmuje, że tak wspaniałe i wielkie dzieło wymaga Stwórcy, którego mądrość przewyższa każdą miarę, a moc nie zna granic.
Wszystkie spostrzeżenia dotyczące rozwoju życia prowadzą do analogicznego wniosku. Ewolucja istot żyjących, która stanowi przedmiot badań naukowych zmierzających do określenia jej etapów i wyróżnienia działających w niej mechanizmów, ukazuje zadziwiającą wewnętrzną celowość. Owa celowość, prowadząca wszystkie byty w tym samym kierunku, nad którą nie posiadają one władzy ani nie są za nią odpowiedzialne, każe domyślać się Ducha, który jest ich wynalazcą i stwórcą.
Jeszcze bardziej zadziwiającą celowość ukazuje historia ludzkości i życie każdego człowieka. Oczywiście, człowiek nie może wytłumaczyć sobie sensu wszystkiego, co dzieje się w jego życiu; a więc musi przyznać, że nie jest panem własnego losu. Nie tylko nie jest swoim stwórcą, ale nawet nie ma władzy panowania nad biegiem wydarzeń w swoim życiu. Jest jednak przekonany o swoim przeznaczeniu i stara się odkryć, w jaki sposób je otrzymał, w jaki sposób jest ono wpisane w jego istnienie. Są takie chwile, w których jest mu dość łatwo rozpoznać tajemniczy cel, ukryty w zbiegu okoliczności czy wydarzeń. Wtedy skłonny jest potwierdzić panowanie Tego, który go stworzył i kieruje jego życiem.
Pośród wielu rzeczy tego świata, które każą nam podnosić wzrok ku górze, znajduje się piękno. Przejawia się ono w rozmaitych cudach natury; przemawia językiem niezliczonych dzieł sztuki, literatury, muzyki, malarstwa, sztuk plastycznych. Można je także podziwiać w postawach moralnych: tak wiele jest przecież szlachetnych uczuć, tak wiele wspaniałych gestów. Człowiek ma świadomość, że całe to piękno zostało mu „dane”, nawet jeśli współdziała w nadawaniu mu wyrazu. Człowiek może w pełni odkryć i podziwiać piękno tylko wtedy, gdy pozna jego źródło — transcendentne piękno Boga.
Niektórzy przeciwstawiają tym „wskazówkom” prowadzącym do istnienia Boga Stwórcy dzieło przypadku lub wewnętrznych mechanizmów materii. Mówić o przypadku w odniesieniu do świata, który ukazuje tak bardzo złożoną organizację elementów i tak zadziwiającą celowość życia, oznacza rezygnację z próby wytłumaczenia świata, który jawi się naszym oczom. W rezultacie jest to jednoznaczne z chęcią uznania skutków bez przyczyny. Jest to rezygnacja ludzkiego rozumu, który w ten sposób zaniechał myślenia, odrzucił próby rozwiązania swoich problemów.
Reasumując, można powiedzieć, że istnieje całe mnóstwo znaków skłaniających człowieka usiłującego zrozumieć świat, w którym żyje, do tego, by skierował wzrok ku Stwórcy. Dowody na istnienie Boga są liczne i zbieżne. Pomagają wykazać, że wiara nie pomniejsza ludzkiego rozumu, ale jest dlań bodźcem do refleksji i pozwala mu lepiej zrozumieć to wszystko, co w obserwowanej rzeczywistości wywołuje w człowieku pytania."
10.7.1985
Jan Paweł II



Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 20:25, Levland napisał:

/cut

Możesz na pokazywać wszystkie istniejąc dokumenty uzasadniające istnienie boga ale to wszystko Probatio diabolica. Tak jak my nie możemy ci udowodnić że boga nie ma bo nie mamy dowodów, tak i ty nam nie udowodnisz że on istnieje bo też nie masz na to dowodów. Historie typu Noego można udowodnić racjonalnie że są nieprawdziwe, ale tego faktu czy bóg istnieje czy nie, nie da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 19:50, Levland napisał:

Chodzi ci o to, że dowody na czasach ostatecznych pokazanych w teraźniejszości a przepowiedziane
w Biblii nie, są dowodem na istnienie Boga?

Ehh...
Argumenty z filmiku pokazują tylko, że część proroctw się wypełniła. Z czego większość tych proroctw to rzeczy prawie oczywiste, niemal takie jak przepowiednia, że za tydzień wzejdzie Słońce; a reszta jest bardzo naciągana. Żeby przewidzieć takie sprawy nie trzeba być Bogiem - vide Nostradamus, który też rzekomo przepowiadał przyszłość - a co za tym idzie, Biblia równie dobrze mogła być napisana przez zwykłych ludzi bez pomocy sił nadprzyrodzonych. Dlatego nie są to w żadnym wypadku dowody na istnienie Boga.

Dnia 19.06.2009 o 19:50, Levland napisał:

Nie, nie musi, lecz gdyby był przedstawicielem inaczej by ludzie postrzegali wiarę.

Powiedziałeś, że Biblia to jedyna taka książka, a ja Ci podałem przykład innej. Czego chcesz więcej?

Dnia 19.06.2009 o 19:50, Levland napisał:

Polacy byli, lecz istnieli tylko dla siebie. Mam na myśli tylko to, iż sami uważali się
za siebie polakami.

Skoro byli, to po co to pytanie o wymazanie Tybetu z map?

Dnia 19.06.2009 o 19:50, Levland napisał:

Heh. To tylko przypuszczenie a nie traf. Inżynier, który budował satelite pewnie nie
myślał wtedy o proroctwach z Pisma Świętego, lecz o rozwoju cywilizacji ludzkiej.
Jeśli jest prorok, który przepowiada przyszłość, to musi być pewnym tego co mówi.

Tylko co ma jego pewność do prawdziwości jego przepowiedni? Przecież i tak może się mylić.

Dnia 19.06.2009 o 19:50, Levland napisał:

Jeśli sie nie spełni jego proroctwo tzn., że kłamał i był fałszywym.

Dlatego dopóki nie zobaczę znamienia na swoim czole, będę nazywał św Jana kłamcą i fałszerzem.

Dnia 19.06.2009 o 19:50, Levland napisał:

W takim razie co było?

Jak to co było? Po co to pytanie w ogóle? Najwyżej powódź mogła być, która bardzo pobudziła wyobraźnię Sumerów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 20:41, Miklak napisał:

Ehh...
Argumenty z filmiku pokazują tylko, że część proroctw się wypełniła. Z czego większość
tych proroctw to rzeczy prawie oczywiste, niemal takie jak przepowiednia, że za tydzień
wzejdzie Słońce; a reszta jest bardzo naciągana.


Przyznam, że w pewnym stopniu, są oczywiste, lecz niektóre wyglądają inaczej. Np. na początku z księgą Daniela, jak przepowiedział Archanioł Gabriel dokładnął datę ogłoszenie się Jezusa Chrystusa Królem (czy jakoś tak). Można by powiedzieć, że księgę napisano po śmierci Chrystusa, lecz naukowcy zbadali pochodzenie księgi i ta owa księga pochodzi z czasów przed Narodzin Jezusa Chrystusa.

Dnia 19.06.2009 o 20:41, Miklak napisał:

> Polacy byli, lecz istnieli tylko dla siebie. Mam na myśli tylko to, iż sami uważali
się
> za siebie polakami.
Skoro byli, to po co to pytanie o wymazanie Tybetu z map?

To był przykład co by było gdyby.

Dnia 19.06.2009 o 20:41, Miklak napisał:

> Jeśli sie nie spełni jego proroctwo tzn., że kłamał i był fałszywym.
Dlatego dopóki nie zobaczę znamienia na swoim czole, będę nazywał św Jana kłamcą i fałszerzem.


Biblii nie bierze się dosłownie.

Dnia 19.06.2009 o 20:41, Miklak napisał:

> W takim razie co było?
Jak to co było? Po co to pytanie w ogóle? Najwyżej powódź mogła być, która bardzo pobudziła
wyobraźnię Sumerów...

Na taką skalę? Ok. A co z statkiem na górze?
Czyżby powódź była, aż taka ogromna? Oczywiście nie można brać wszystkiego dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 20:51, Levland napisał:

Przyznam, że w pewnym stopniu, są oczywiste, lecz niektóre wyglądają inaczej. Np. na
początku z księgą Daniela, jak przepowiedział Archanioł Gabriel dokładnął datę ogłoszenie
się Jezusa Chrystusa Królem (czy jakoś tak). Można by powiedzieć, że księgę napisano
po śmierci Chrystusa, lecz naukowcy zbadali pochodzenie księgi i ta owa księga pochodzi
z czasów przed Narodzin Jezusa Chrystusa.

Wiesz, nie można traktować treści księgi, aby tłumaczyć nimi innych treści tej samej księgi...
A zresztą z tego co kojarzę, to przepowiedział to Jeremiasz, albo jakiś inny prorok, a nie Gabryś. Gabryś tylko tłumaczył to jakiemuś facetowi..

Dnia 19.06.2009 o 20:51, Levland napisał:

To był przykład co by było gdyby.

I wniosek z tego przykładu?

Dnia 19.06.2009 o 20:51, Levland napisał:

Biblii nie bierze się dosłownie.

Powiedział człowiek, który dopiero co kłócił się ze mną o arkę Noego...

Dnia 19.06.2009 o 20:51, Levland napisał:

Na taką skalę? Ok. A co z statkiem na górze?

Jakim statkiem? Znaleziono tam statek? Czy może jakiś mały fragment? A może ktoś ten fragment podrzucił?

Dnia 19.06.2009 o 20:51, Levland napisał:

Czyżby powódź była, aż taka ogromna? Oczywiście nie można brać wszystkiego dosłownie.

Kolejny raz zmieniasz taktykę... To tylko dowód na to, że się pogubiłeś. Radzę Ci zrobić sobie przerwę i poczytać trochę źródeł - RÓŻNYCH źródeł. Poznając argumenty tylko jednej strony nigdy nie dojdziesz do prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 17:05, Levland napisał:

Komputery bardzo łatwo można zawiesić i to nawet przy pomocy własnej chęci. Wystarczy
spróbować wykonać daną operację, taką jaką komputer nie może i nie jest w stanie.


Ale ja nie robiłem nic nadzwyczajnego, zwykła codzienna praca, która do tej pory nie powodowała zawieszenia. To nie może być przypadek, że nagle komputer się zawiesił, choć do tej pory tego nie robił. Skoro takie wyjątkowe przypadki w odniesieniu do ludzkiego organizmu są cudami, to czemu z komputerem miałby być inaczej? O_o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 21:47, rob006 napisał:

Ale ja nie robiłem nic nadzwyczajnego, zwykła codzienna praca, która do tej pory nie
powodowała zawieszenia. To nie może być przypadek, że nagle komputer się zawiesił, choć
do tej pory tego nie robił.


Tak, to nie może być przypadek, żeby komputer pracował tyle czasu non-stop. :D
Wiesz kiedyś musi być ten pierwszy raz.

Skoro takie wyjątkowe przypadki w odniesieniu do ludzkiego

Dnia 19.06.2009 o 21:47, rob006 napisał:

organizmu są cudami, to czemu z komputerem miałby być inaczej? O_o


Każdy interpretuje własne życie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 23:06, Levland napisał:

Wiesz kiedyś musi być ten pierwszy raz.

To samo mogę powiedzieć o "cudownych" uzdrowieniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 23:12, rob006 napisał:

> Wiesz kiedyś musi być ten pierwszy raz.
To samo mogę powiedzieć o "cudownych" uzdrowieniach.

Ale to nie pierwszy przypadek uzdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2009 o 23:16, Levland napisał:

> > Wiesz kiedyś musi być ten pierwszy raz.
> To samo mogę powiedzieć o "cudownych" uzdrowieniach.
Ale to nie pierwszy przypadek uzdrowienia.

Mój komputer to też nie jest pierwszy komputer, który się zawiesił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.06.2009 o 17:26, ThimGrim napisał:

Ale co za różnica czy jest to normalny przypadek czy nie? Przecież, jak sam zaznaczasz,
albinizm jest warunkowany genetycznie- przez gen recesywny. Podobnie kolor skóry jest
warunkowany genetycznie. Dawałem wcześnij link z namiarem na konkretne miejsce zmiany
w kodzie DNA, które decyduje o kolorze skóry więc zupełnie nie widzę problemu...

Hm. Rozmawialiśmy o tym, skąd się wzięli ludzie czarni. Naukowcy jakiś czas temu udowodnili, że to nie jest jakaś inna rasa. Prawdopodobnie jest to po prostu efekt działań klimatu, co jest niegłupie, bo w końcu ojczyzną czarnych są Afryka i Australia, gdzie klimat jest gorący. Albinosi zaś nie za bardzo trzymają się tematu, gdyż ze względu na brak melaniny nie są czarni, ani biali, czy żółci, nie mogą się też opalić. Więc nadal nie rozumiem, o co Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować