Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 25.04.2011 o 09:41, rob006 napisał:

Eee... Czyli to jakieś kółko wzajemnej adoracji, gdzie wierzący mają się klepać po pleckach
i przytakiwać sobie, i tylko broń boże nie wpuszczać kogoś obcego do środka, bo jeszcze
wytknie jakąś nieścisłość? Jakby każdy wychodził z takiego założenia, pewnie do dziś
myślałbyś że Ziemia jest płaska...

Co ty opowiadasz jakie kolko wzajemnej adoracji. Kłamiesz w żywe oczy.Nie wiem czy wiesz ale teorie że Ziemia nie jest plaska są zawarte już w Bibli a teoria heliocentryczna powstała za sprawa kopernika który byl biskupem.Jeżeli uważasz że wiara = ciemnota to gratuluję Ci bezmyślności.

Dnia 25.04.2011 o 09:41, rob006 napisał:

Ale czemuż to? Przecież właśnie do tego służy forum.

Oczywiście dziel sie każdy ma prawo do wyznawania swoich własnych poglądów i dzielenia się nimi.To nam gwarantuje konstytucja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.04.2011 o 10:05, Mogrim napisał:

Jeśli z góry nazywasz coś bredniami, to nie ma sensu o tym dyskutować.
Szkoda tylko, że niektórzy mają na tyle bezczelności, żeby nie będąc katolikami przystępować
do katolickich sakramentów. Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słowa, które by pozwalało
takie osoby opisać.

Ale włąśnie większość dyskusji to są dyskusje o bredniach albo rzeczach mało ważnych.Skoro katolicy i protestanci wzięli sie za łby kłócąc isę o istotę Komunii Świętej czy tam Jezus jest naprawdę czy nie to mię już nic nie zdziwi.Dobrze nie jest to sprawa mało ważna ale żeby się o to zabijać to już nei rozumiem tego całkiem.Jest jest przyjacielu to są typowi katolicy, a na ich przykładzie cierpi ogól bo są wszyscy wierzący postrzegani przez ich pryzmat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.04.2011 o 09:41, rob006 napisał:


> Ale proszę, nie dziel się z nami nimi na forum ok?
Ale czemuż to? Przecież właśnie do tego służy forum.


Chciałem tylko żeby ludzie twojego typu się na chwile wstrzymali. Ale za późno, wszystko zepsułeś swoimi bredniami.
Wylogowuje się z tego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 07:58, KrzysztofMarek napisał:

Tutaj wszyscy są wierzący. Ale dowodu na to, ze Bóg nie istnieje, żaden nie podał i nie poda. > Zatem przyjmują swój pogląd bez dowodu - czyli wierzą.

Nie mam zamiaru się kłócić, czy oburzać. Ale zapytać mogę. Dlaczego uważasz że nieistnienie Boga trzeba udowadniać? Nie jest to może przypadek identycznych jak udowodnienie istnienia zielonego słonia(bo nikt nigdy o nim nie słyszał) ale już pokroju potwora z loch ness jak najbardziej(są jakieś przesłanki na to że istnieje. Podobno istnieją ludzie którzy go widzieli) Czy muszę zatem udowadniać że yeti,duchy i inne nadnaturalne wytwory nie istnieją bo ich istnienie jest oczywiste? Dochodzi tu do paradoksu bo każdy może mówić co che, a my musimy udowodnić że kłamie. Jest to odwrócenie procesu udowadniania czegoś w nauce. Nie kłócę się tutaj o to czy Bóg jest/nie ma go (bo tego nie wiem) i nie to jest istotą omawianego problemu. Po prostu nie zgadzam się z twoim poglądem akurat na tą sprawę. Ja bym osobiście podzielił ludzi na tych którzy wierzą i chcą wierzyć. W końcu świat bez Boga jest z pewnością dużo smutniejszy. Tyle że jeśli czegoś chcemy to nie znaczy że tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 08:16, Peter5535 napisał:

No bo drzewko które bez niczyjej pomocy i bez żadnego początku
samo wyrosło i wykiełkowało jest tego najlepszym dowodem...ludzie są niepotrzebni oni
nie ukształtowali planety wszystko się wzięło z niczego i bez niczyjej pomocy.
I takie argumenty mają kogokolwiek przekonać?

A wg ciebie to człowiek wymyślił drzewo? Wg ciebie to człowiek ukształtował planetę? Miliardy lat Ziemia radziła sobie bez człowieka, i wychodziło jej to lepiej niż z człowiekiem...

Dnia 25.04.2011 o 08:16, Peter5535 napisał:

Co ty opowiadasz jakie kolko wzajemnej adoracji.

Normalne - jak gość mi mówi żebym nie komentował tekstu, bo on jest dla katolików i tylko oni powinni go czytać, to jak to określić?

Dnia 25.04.2011 o 08:16, Peter5535 napisał:

Kłamiesz w żywe oczy.

To było porównanie, nie było w nim odniesienia do Biblii lub wiary. Po prostu jeśli jakaś grupa osób zamyka się i nie dopuszcza krytyki z zewnątrz, to często tkwi w swoich mylnych tezach aż do usranej śmierci.

Dnia 25.04.2011 o 08:16, Peter5535 napisał:

Jeżeli uważasz że wiara = ciemnota to gratuluję Ci bezmyślności.

Wybacz, ale twoje posty zdają się to tylko potwierdzać. Posiłkujesz się taką chłopską logiką: "Jeśli nikt nie posadził tego drzewa, to co, samo z nieba spadło?". Nie zastanowisz się chwilę nad trochę bardziej skomplikowanym rozwiązaniem, jak np ewolucja, tylko bierzesz 2 najprostsze opcje: albo Bóg stworzył, albo samo się wzięło z niczego. W takiej sytuacji sam przypominasz gościa, który nie chciał uwierzyć że Ziemia nie jest płaska: "No bo przecież to bez sensu - gdyby Ziemia była okrągła, to ludzi na dole by pospadali!". Wystarczy że człowiek zbyt ograniczony aby zrozumieć trochę bardziej skomplikowane zjawiska, i już do niego się nie dotrze, jakkolwiek mądre tezy chciałoby mu się wpoić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 11:23, Orion napisał:

Chciałem tylko żeby ludzie twojego typu się na chwile wstrzymali. Ale za późno, wszystko
zepsułeś swoimi bredniami.


Wskaż chociaż jedną brednię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie spokój, KM już ze 2 lata powtarza ten tekst o wierze w nieistnienie, a jak ktoś zagnie jego teorię jakimś pytaniem, to zwyczajnie je ignoruje i dalej swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyznaje że ten temat jest dość mocno specyficzny(tutaj większość mówi do siebie i denerwuje się gdy ktoś nie zgadza się z jego poglądami. Co pięknie widać na tej i poprzedniej stronie) Ale mimo wszystko liczę, że odpowiedź dostanę. Nie było w moim poście negatywnego rozdźwięku (jak przy większości w tym temacie) więc mogę się jeszcze troszkę połudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie idąc za przykładem teorii ewolucji mógł bym ci racjonalnie nakreślić co i jak się rozwijało na przestrzeni miliardów lat.
Nie widzę tylko sensu bo możesz sobie to wygooglować.
A swoją drogą, nie wiem jak jest teraz ale za moich czasów [czyli wcale nie tak znowu dawno temu] to takich rzeczy w szkole podstawowej już uczyli =)

Teoria chrześcijańskiego boga jest mocno bzdurna, naciągana i bez sensu.
O ile nie neguję jak pisałem dużo dużo wcześniej istnienia sił wyższych, o tyle w moim pojmowaniu świata są one o wiele bardziej inne niż to co wmawia nam biblia.
Chociażby z samego faktu jak ogromny jest wszechświat i jak ciężko uświadomić sobie jego powstanie trudno zaprzeczać kompletnie istnieniu jakiś "sił wyższych".
Już samo pytanie - "ok był wielki wybuch, ale w czym on był ? w czym się znajdował ? w jakiej "przestrzeni/płaszczyźnie nastąpił?" należy do odwiecznych pytań egzystencjonalnych.

Bo my nie rozumiemy z prostego logicznego punktu widzenia, że nie może być nic. Bo skoro nie może być nic to musiało być coś by to "nic" w tym "czymś" istniało, to taki najprostszy przykład jak wiele zagadek kryje świat i to takich których rozwiązać nie sposób.


Nie mniej do powstania drzew, kwiatów czy innej roślinności, żadnego wszechmogącego nie potrzebowaliśmy.
Procesy geologiczne, przemiany świata na przestrzeni miliardów lat spowodowały rozwój prostych organizmów, aż do o zgrozo nas ludzi, uważanych za najwyższy cud ewolucji [to jest dopiero przerażające =)]

Aczkolwiek, żebym nie był kompletnie gołosłowny - na naszej jałowej planecie miliardy lat temu, nie było warunków do takiego życia jak dziś, te zostały niejako "przyniesione" przez liczne asteroidy, metoryty i inne drobne planetoidy bombardujące nasz glob, a jednocześnie zawierające różnorakie pierwiastki i związki i z tych początkowo nic nie znaczących pierwiastków, przy sprzyjającym układzie słonecznym i na przestrzeni miliardów lat gdy atmosfera ziemi się stabilizowała rozwinęły się organizmy żywe, prosta roślinność i pierwotniaki, aż do stanu z dnia dzisiejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 11:28, qrex napisał:

Nie mam zamiaru się kłócić, czy oburzać. Ale zapytać mogę. Dlaczego uważasz że nieistnienie
Boga trzeba udowadniać? Nie jest to może przypadek identycznych jak udowodnienie istnienia (...)

Właśnie: logika nie uznaje udowadniania faktów negatywnych a tym bardziej w konstrukcjach typu tak/nie, to zwyczajnie głupie i niemożliwe: vide ten zielony słoń, muminki etc
To dlatego w logice ciężar dowodu spoczywa na osobie lansującej fakt pozytywny. W zasadzie na tym powinna skończyć kwestia pt "Udowodnij, że bóg nie istnieje".
I jestem pewien, że wielu z dyskutantów poruszył by zarzut sprzeczności z logiką ich poglądów: ale powiedz wierzącemu, że traktujesz jego bożyszcze jak zielonego słonia albo Nessie a zobaczysz "rzeczowe podejście" do sprawy:]

Dnia 25.04.2011 o 11:28, qrex napisał:

Jest to odwrócenie procesu udowadniania czegoś w nauce.

Wątpię czy to dokładnie odwrócenie. Nauka nie bawi się w takie bzdury jak udowadnianie istnienia/nieistnienia koncentrując się na badaniu właściwości. To dlatego w nauce udowadnianie faktów negatywnych jest tylko pośrednie: jakiś fakt pozytywny podważa inny fakt pozytywny będący z nim w sprzeczności. Jest to możliwe bo każdy problem nauka definiuje możliwie precyzyjnie, stad drobna niezgodność z faktami pozwala zanegować całą definicję. Takiej konstrukcji nie ma sensu używać w odniesieniu do wierzeń, zbyt to mętne i niejednoznaczne. Chyba, że chodzi o analogiczne badanie właściwości, udowodnienie że np jakiś bóg, przedstawiany jako jeden jedyny, nie jest jeden.

Dnia 25.04.2011 o 11:28, qrex napisał:

Po prostu nie zgadzam się z twoim poglądem akurat na tą sprawę.

I właśnie dlatego wg KM jesteś przeciwnego zdania: nie "nie wierzysz mu", tylko "wierzysz przeciw". A to, że "zaprzeczasz" "faktom", które nie zostały nawet udowodnione to dla niego szczegół:)

Dnia 25.04.2011 o 11:28, qrex napisał:

Ja bym osobiście podzielił ludzi na tych którzy wierzą i chcą wierzyć.

Dla przykładu ja nie chcę wierzyć, wolę wiedzieć: dla mnie wiara to słabość, naiwność, nieudolna próba rekompensowania niewiedzy, "chińska podróba" wiedzy.

Dnia 25.04.2011 o 11:28, qrex napisał:

W końcu świat bez Boga jest z pewnością dużo smutniejszy

Dlaczego zaraz smutniejszy? Niektórzy czuli by się dużo bardziej komfortowo wiedząc, że gdzieś tam nie grasuje psychopatyczny morderca o nadludzkich zdolnościach i skrajnie zmiennych nastrojach:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Świat bez Boga smutniejszy ? Co za bzdura...
Życie z bogiem czy bez niego opiera się na jednej żelaznej zasadzie, trzeba się nim cieszyć tak długo jak trwa, każdym dniem bo każdy kolejny może być ostatni.

Dam ci prosty przykład - we wszechświecie istnieje pewne bardzo ciekawe zjawisko, nazywa się fachowo "gamma burst", w dużym skrócie w momencie gdy umiera jakaś gwiazda, taki "rozbłysk gamma" tworzy jedno z najjaśniejszych zjawisk we wszechświecie. Gdyby wygenerowane w ten sposób promienie uderzyły np w ziemię zniszczyły by atmosferę, aczkolwiek musiał by to być gwiazda relatywnie bliska ziemi żeby takie wydarzenie miało miejsce [takich umierających gwiazd wycelowanych w nasz glob mamy kilka na dziś dzień], aczkolwiek o zniszczenie atmosfery nie ma się w sumie co martwić, bo wcześniej sama fala uderzeniowa by nas zabiła.
Zmierzam do tego - że nie znamy na dziś dzień żadnej techniki pozwalającej określić kiedy dana potencjalnie umierająca gwiazda dokona żywota, może to być za 5 min albo za 5 miliardów lat.
Suma summarum - wszyscy możemy umrzeć z dnia na dzień.

To też dowodzi absurdu jakim jest zamartwianie się o koniec świata, ten może od miliardów lat nastąpić, jaki sens się tym martwić, na masę procesów nie mamy wpływu.

Ludzie zatracają się w często zdewociałym i fanatycznym podejściu do religii zamiast cieszyć się życiem, każdym dniem, każdą minutą.
wierzą, że co niedzielne wizyty w kościele kupią im życie po życiu, odkupienie i inne bzdury.

W moim postrzeganiu świata, wierze, że istnieje jakaś siła wyższa, jak pisałem dość trudno ją negować. A jeżeli jest to naprawdę bóg miłosierdzia, wszechwiedzący i wszechwidzący, to widzi moje życie, niezależnie ile razy poszedł bym do spowiedzi nie ma to znaczenia, jeśli istnieje to on mnie rozliczy, on i tylko on. Jeśli jest bogiem miłosierdzia i uzna, że zasługuję na wybaczenie - to wybaczy. Nie mam zamiaru wpadać jak wielu oszołomów w stany depresyjne z tak błahych powodów, moje życie toczy się tu i teraz, są przesłanki, że życia po życiu nie ma, więc to ziemskie zamierzam wykorzystać najlepiej jak umiem w zgodzie z własnym kodeksem moralnym, który jest prosty jak drut - starać się żyć tak, żeby nie szkodzić innym, nie krzywdzić ich i nie szkodzić sobie.

Wierzę w co wierzę, czyli we własny obraz "Boga", kimkolwiek ta istota wyższa jest jeśli istnieje i żyje pełnią życia.
Wiara w jakiegokolwiek boga jednak, nie jest podstawą szczęśliwego życia, ta bowiem jest moim zdaniem tylko i wyłącznie zdolność do prawidłowego postrzegania świata i nauczenia się jak żyć w zgodzie z samym sobą.
Nie potrzebuję do tego spowiedzi w kościele 5 dni w tygodniu i wywalania bezsensownych datków na bandę darmozjadów która w życiu rak uczciwa praca nie zbrudziła.
Nie uznaję w swoim postrzeganiu władz kościelnych, chociażby z tak prostego powodu jak to, że księża kupują sobie bryki S klasy a jak trzeba by dać jakieś dofinansowanie do caritasu czy dla bezdomnych to raptem kościół jest biedny i cierpi bidę [ale na remont i wypasione figury/rzeźby/ryciny rok w rok jakoś ta kasa się zawsze znajdzie, na wachę i nowe fury też]
Uważam obłudę kościelną za szczyt szczytów chamstwa i zakłamania.

Ergo stanowisko pastora jest w 100% bardziej trafne w kwestii duchownego kapłana, pastor ma i uczciwą pracę i rodzinę, wie co to normalne życie, nie siedzi zamknięty w 4rech ścianach przytulnego kościółka z laptopem i porno-tube 24/7 [celibat - największa bzdura kościelna, prowadząca to takiej ogromnej masy zboczeń jaka wypływa od kilku lat na światło dzienne]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 11:28, qrex napisał:

> /.../ > Nie mam zamiaru się kłócić, czy oburzać. Ale zapytać mogę. /.../.

Ależ oczywiście!
Tyle, ze mnie już to znudziło. Są pewne przesłanki świadczące, że Bóg istnieje: chociażby świadectwa ludzi. Oczywiście, skąd niby nmożesz mieć pewność, że tego sobie nie wymyślili? A skąd niby wiesz, że istnieją kwarki? Czy aby nie stąd, że "wszyscy" mówią i piszą, że kwarki są? Prawd naukowych, wielokroć obalonych, jest całe multum...
No i są tylko dwie możliwości:
1. Bóg istnieje.
2. Bóg nie istnieje.
Znasz inne możliwości? Np. że Bóg istnieje w niedzielę, a w dni powszednie już nie istnieje?
No to wybierz sobie jedną z tych dwóch możliwości i uwierz w nią. Bo dowodu na nią nie ma. No, chyba, że akurat Tobie Bóg się objawi, ale kto Ci by wtedy uwierzył? Jednak w istnienie Boga wierzą nawet nie miliony, ale miliardy ludzi. Komuś jednak uwierzyli, wierzą na podstawie skromnych przesłanek. Inni odrzucają te przesłanki i wierzą, że Bóg nie istnieje. Ja Cię nie namawiam do wiary w istnienie czy nie istnienie Boga. Ja tylko stwierdzam, że czy chcesz tego, czy nie, to i tak wierzysz. Nic więcej, nic mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.04.2011 o 11:33, rob006 napisał:

A wg ciebie to człowiek wymyślił drzewo? Wg ciebie to człowiek ukształtował planetę?
Miliardy lat Ziemia radziła sobie bez człowieka, i wychodziło jej to lepiej niż z człowiekiem...

Nie człowiek wg mnie cały Wszechświat planetę i wszystko co na niej jest włącznie z naszym osławionym drzewem powołał do życia Bóg. Nie sądzę że lepiej niż z człowiekiem.Chyba że sam byś chciał być drzewem albo może małpą żeby tym dosadniej wyrażać swoją ciemnotę i bezsilność wobec ogromu świata.

Dnia 25.04.2011 o 11:33, rob006 napisał:

Normalne - jak gość mi mówi żebym nie komentował tekstu, bo on jest dla katolików i tylko
oni powinni go czytać, to jak to określić?

Zwyczajnie.Widać że nie reprezentujesz sobą wyższego poziomu od owego pana więc napisałeś to w jego języku, nie jesteś więc lepszy choć chcąc go okpić ośmieszyłeś samego siebie.

Dnia 25.04.2011 o 11:33, rob006 napisał:

To było porównanie, nie było w nim odniesienia do Biblii lub wiary. Po prostu jeśli jakaś
grupa osób zamyka się i nie dopuszcza krytyki z zewnątrz, to często tkwi w swoich mylnych
tezach aż do usranej śmierci.

To prawda tyle tylko że zaliczyłeś do tej grupy między innymi mnie tym samym mocno przesadziłeś i skłamałeś.

Dnia 25.04.2011 o 11:33, rob006 napisał:

Wybacz, ale twoje posty zdają się to tylko potwierdzać. Posiłkujesz się taką chłopską
logiką: "Jeśli nikt nie posadził tego drzewa, to co, samo z nieba spadło?". Nie zastanowisz
się chwilę nad trochę bardziej skomplikowanym rozwiązaniem, jak np ewolucja, tylko bierzesz
2 najprostsze opcje: albo Bóg stworzył, albo samo się wzięło z niczego. W takiej sytuacji
sam przypominasz gościa, który nie chciał uwierzyć że Ziemia nie jest płaska: "No bo
przecież to bez sensu - gdyby Ziemia była okrągła, to ludzi na dole by pospadali!". Wystarczy
że człowiek zbyt ograniczony aby zrozumieć trochę bardziej skomplikowane zjawiska, i
już do niego się nie dotrze, jakkolwiek mądre tezy chciałoby mu się wpoić...

I to jest dla mnie wielka obraza i kłamstwo.Przyjacielu rozmawiałem o tych sprawach z ludźmi dalece Cię przewyższającymi pod każdym względem nie tylko umysłowym ale także kulturalnym.Opcje które podałeś należą do dwóch głównych bo wszystkich opcji jest niezliczona ilość.Jeszcze mało znasz mnie i moje racje i bardzo chciałbyś mnie podciągnąć pod chłopski rozum aby zasłonić tym samym swoje nieuctwo małość pokrętne pozbawioną sensu logikę i fakt że ty sam chętnie byś innym wpajał twoje nielogiczne i sprzeczne z rozumem racje.Co już robiłeś i dalej robisz w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Świat bez Boga smutniejszy ? Co za bzdura...

To nei żadna bzdura spytaj się choćby wielu ludzi którzy poprzez spotkanei z Bogiem nie tylko zachowali swoje życie ale i także uczynili je lepszym i ciekawszym.Przecież widzisz bardzo dobrze s[społeczeństwo co się dzieje.Jeżeli twierdzisz ze nei ma ludzi którzy wiele zyskali poprzez spotkanie z Bogiem to powiem Ci że ja osobiście doświadczyłem Jego miłości i ciągle jej doświadczam.

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Życie z bogiem czy bez niego opiera się na jednej żelaznej zasadzie, trzeba się nim cieszyć
tak długo jak trwa, każdym dniem bo każdy kolejny może być ostatni.

Z tym się zgodzę.

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Dam ci prosty przykład - we wszechświecie istnieje pewne bardzo ciekawe zjawisko, nazywa
się fachowo "gamma burst", w dużym skrócie w momencie gdy umiera jakaś gwiazda, taki
"rozbłysk gamma" tworzy jedno z najjaśniejszych zjawisk we wszechświecie. Gdyby wygenerowane
w ten sposób promienie uderzyły np w ziemię zniszczyły by atmosferę, aczkolwiek musiał
by to być gwiazda relatywnie bliska ziemi żeby takie wydarzenie miało miejsce [takich
umierających gwiazd wycelowanych w nasz glob mamy kilka na dziś dzień], aczkolwiek o
zniszczenie atmosfery nie ma się w sumie co martwić, bo wcześniej sama fala uderzeniowa
by nas zabiła.
Zmierzam do tego - że nie znamy na dziś dzień żadnej techniki pozwalającej określić kiedy
dana potencjalnie umierająca gwiazda dokona żywota, może to być za 5 min albo za 5 miliardów
lat.
Suma summarum - wszyscy możemy umrzeć z dnia na dzień.

Dokładnie tyle tylko że ludzie jakoś niespecjalnie o tym myślą i nie chcą myśleć.Przecież ludzie boją się śmierci bo wiedza że wszystko co budują jest kruche i nietrwale jak oni sami.Boją się wielkiej niewiadomej boją się nawet samych siebie.

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

To też dowodzi absurdu jakim jest zamartwianie się o koniec świata, ten może od miliardów
lat nastąpić, jaki sens się tym martwić, na masę procesów nie mamy wpływu.

Wiadomo ale jak dobrze wiesz przyjacielu, koniec świata i zamartwianie się o to jest to prawdziwa żyłą złota dla różnorakich oszustów.Poza tym ludzie lubią się bać lubią tą adrenalinę ten dreszczyk emocji lubią gdy się coś dzieje ciekawego.

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Ludzie zatracają się w często zdewociałym i fanatycznym podejściu do religii zamiast
cieszyć się życiem, każdym dniem, każdą minutą.
wierzą, że co niedzielne wizyty w kościele kupią im życie po życiu, odkupienie i inne
bzdury.

to nie są bzdury, rozuimiem że nie uznajesz czyichś poglądów ale nazywanie tego bzdurami jest nei na miejscu.Bo widzę w dzisiejszych czasach ciekawą tendencję.Tak zwani skrzydzeni ateiśći wiele ce buntują się z powdu niby dyskryminacji a jakoś gdy pewniej się poczują niczym wściekle psy atakują wierzących.Ateistom latwiej pamiętać wyprawy krzyżowe ktore miały meijsce kilkaset lat temu, a nei pamiętają Stalina i Hitlera któzy robili z kościołów muzea prześladowali księży i wierząćych.A to co się dzieje dziś w Afryce?o tym już nie chcecie pamiętać prawda?no bo po co skoro jesteście tak wielce pokrzywdzeni a wierzącym wszędzie się żyje tak dobrze...

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

W moim postrzeganiu świata, wierze, że istnieje jakaś siła wyższa, jak pisałem dość trudno
ją negować. A jeżeli jest to naprawdę bóg miłosierdzia, wszechwiedzący i wszechwidzący,
to widzi moje życie, niezależnie ile razy poszedł bym do spowiedzi nie ma to znaczenia,
jeśli istnieje to on mnie rozliczy, on i tylko on. Jeśli jest bogiem miłosierdzia i uzna,
że zasługuję na wybaczenie - to wybaczy. Nie mam zamiaru wpadać jak wielu oszołomów w
stany depresyjne z tak błahych powodów, moje życie toczy się tu i teraz, są przesłanki,
że życia po życiu nie ma, więc to ziemskie zamierzam wykorzystać najlepiej jak umiem
w zgodzie z własnym kodeksem moralnym, który jest prosty jak drut - starać się żyć tak,
żeby nie szkodzić innym, nie krzywdzić ich i nie szkodzić sobie.

Cieszy mnie Twoja postawa bo Twój kręgoslup moralny i zsaday etyczne są bardzo dobre.Jednak to co mi się w Tobie nei pdooba to fakt że tak bardzo nei lubisz zorganizowanej religi że starasz się ja wręcz zwalczać.I gdzie tu są widoczne Twoje żelazne zasady przyjacielu?

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Wierzę w co wierzę, czyli we własny obraz "Boga", kimkolwiek ta istota wyższa jest jeśli
istnieje i żyje pełnią życia.

A może Bóg w którego wierzysz jest tak naprawdę Bogiem w chrześcijańskim wymiarze tylko pozbawionym negatywnych masek Kościoła które w Nim widzisz?

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Wiara w jakiegokolwiek boga jednak, nie jest podstawą szczęśliwego życia, ta bowiem jest
moim zdaniem tylko i wyłącznie zdolność do prawidłowego postrzegania świata i nauczenia
się jak żyć w zgodzie z samym sobą.

Twoim zdaniem dobrze że to dodałeś.Bo zdaniem części osób i mnie samego, wiara w Boga może Ci zapewni szczęśliwe życie.

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Nie potrzebuję do tego spowiedzi w kościele 5 dni w tygodniu i wywalania bezsensownych
datków na bandę darmozjadów która w życiu rak uczciwa praca nie zbrudziła.

Dobrze nie potrzebujesz.Ale twoim błędem i dużym kłamstwem jest generalizowanie.Dlaczego wszyscy księża to dla Ciebie darmozjady które nie zbrudziły swoich rak ciężka uczciwa praca?wierz mi znam, wielu bardzo mądrych pracowitych księży i wypowiadając podobne opinie bardzo ich obrażasz.

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Nie uznaję w swoim postrzeganiu władz kościelnych, chociażby z tak prostego powodu jak
to, że księża kupują sobie bryki S klasy a jak trzeba by dać jakieś dofinansowanie do
caritasu czy dla bezdomnych to raptem kościół jest biedny i cierpi bidę [ale na remont
i wypasione figury/rzeźby/ryciny rok w rok jakoś ta kasa się zawsze znajdzie, na wachę
i nowe fury też]

I tu kolejny stereotyp.Jak zauważyłeś ale nie chcesz tego widziec nie wszyscy księża sa tacy i wielu z nich chetnie wspomaga biednych.Ale ty tego widzieć po prostu nie chcesz.

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Uważam obłudę kościelną za szczyt szczytów chamstwa i zakłamania.

A ja uważam czesc Twoich niesprawiedliwych wywodów za wlasnie takie.

Dnia 25.04.2011 o 14:32, Pietro87 napisał:

Ergo stanowisko pastora jest w 100% bardziej trafne w kwestii duchownego kapłana, pastor
ma i uczciwą pracę i rodzinę, wie co to normalne życie, nie siedzi zamknięty w 4rech
ścianach przytulnego kościółka z laptopem i porno-tube 24/7 [celibat - największa bzdura
kościelna, prowadząca to takiej ogromnej masy zboczeń jaka wypływa od kilku lat na światło
dzienne]

Dobrze stanowsiko pastora mówiąć szczerze jest bardziej nawet zgodne z Biblią.Ale te pomyje kłamstwa i kalumnie którymi obarczasz księży są obrzydliwe.Zgadzam się księza to nei bogowie mają swoje błędy ale są tylko ludźmi.A my nauczyciliśmy się ich postrzegać jak bogów.Dlatego nas dzis dziiw to ze ich ludzka natura zamknieta w kajdany dajmy na to cwelibatu(czego Biblia nie uczy)sie buntuje.Mnie te skandale wcale nei dziwia.Zal mi tylko tych ksiezy ktorzy przegrali z tym momentami chorym systemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żeby było jasne - nie jestem ateistą, a za takiego mnie bierzesz. Wierze sobie w coś tam, nie uważam biblii jak wielu ateistów za zło wszelakie, ba uważam, że gdyby wielu ludzi korzystało z jej uniwersalnych przesłanek moralnych świat był by lepszy [no i jako literatura fantasy tez jest git =)]

Uważam natomiast, że instytucja kościoła leci na łeb na szyje i się nie sprawdza, przykłady mam w swoim mieście - była propozycja dotacji na rzecz przytułku dla bezdomnych [którego u nas w mieście akurat nie ma, był plan zagospodarowania pewnej wolnej przestrzeni na takowy], miał się dorzucić kler - ale się nie dorzucił. Po czym po 2 tygodniach znalazły się grube pieniądze na nowe, zupełnie moim zdaniem niepotrzebne i w nocy wręcz wkur***jące jak jasna cholera reflektory na dzwonnicy [jak się mieszka niedaleko kościoła to w nocy czasem jak je źle ustawią masz światłości tyle, że starcza za całe lato].
Podobnie znalazła się kasa na dotację do budowy znowu nikomu nie potrzebnej fontanny naprzeciwko kościoła, ba proboszcz wymusił na gminie niejako wybudowanie tej fontanny, tak mu była potrzebna, a jej budowa skasowała dotację na książki dla dzieci w szkole podstawowej [książki dla tych dzieci z biednych domów]

Takich przykładów rok rocznie [podobnych] można wymieniać na pęczki. Pominę już wszechobecne afery pedofilskie, co i rusz nowe które wypływają.
Pominę tez ostatnio od lat panujące zasady "co łaska ale nie mniej niż 5 sów".

To co lata temu było marginesem [bo zapewne było ładnie tuszowane a i sam świat nie był tak globalny jak dziś] dziś staje się codziennością.

Kościół niech sobie egzystuje a jakże, ale niech się uczciwie opodatkuje i będzie git.
Nie będzie problemów. bo na dziś dzień dostają kosmiczne pieniądze od państwa, których dostawać nie powinni [bo to się kłóci z prawem odrębności państwa od kościoła, czyli nomen omen z konstytucją]
Wali mnie na co kto daje datki, sprawa każdego gdzie wydaje swoje pieniądze, nie mniej na dysponowanie podatkami w taki sposób jako uczciwie pracujący człowiek się nie godzę.
Uważam tez że religia nie powinna być w szkołach jako przedmiot. Powinna być szeroko rozumiana etyka, poruszająca zagadnienia moralności, ucząca zasad współżycia w społeczeństwie, ucząca podstaw choćby takich jak szacunek dla życia - może wtedy mniej było by skurczysyństwa dookoła i dzieci które np podpalają koty z nudów bo nikt im nie pokazał, jakie zachowania są moralnie naganne i powinny być potępiane [wbrew pozorom wiele patologi rodzi się ze zwykłego braku wiedzy i wpojonych odpowiednich za młodu wzorców moralnych]

Kościół potrzebuje sporych zmian, bo jego poparcie i autorytet na dziś dzień opiera się na podstawach "moherowego betonu", którego ortodoksyjnym przykładem mogą być babcie biegające na msze co niedziela, walące 50 zdrowasiek dziennie, po czym zaraz po wyjściu ze spowiedzi widzące jakiegoś młodego człowieka - członka subkultury metalowej/hip-hopowej/emo itp, którego nie rozumieją mówią w pod nosem "a zgiń ty parszywy wszarzu, nasienie szatana", tudzież widząc sąsiadkę myślą "a to stara suka, niech się na schodach przewróci"...
Przykład nieco ortodoksyjny, ale mocno prawdziwy, do kościoła dziś ludzie idą na odwal się, wychodząc z niego w swojej hipokryzji łamią zasady które kilka minut wcześniej tak mocno wyznawali [głównie na pokaz]

I tak uważam księży za darmozjadów, idących po łatwy chlebek - rak pracą nie brudzą, w luksusy opływają głównie za państwowe pieniążki. A jak idzie co do czego w kwestii opodatkowania kościoła to najchętniej by wszystkich nazwali "niewiernymi" po czym wrócili do "polowań na czarownice" i spalili ich na stosie.
Czego przykładem był ostatnio Kardynał Dziwisz który się wielce na kolejny plan opodatkowania kościoła oburzył i nazwał go "niedorzecznym, absurdalnym i odrażającym pomysłem przeciwników religii" [swoją drogą Dziwisz coś ostatnio leci mocno w stronę padre Rydzyka, co jak co ale człowiekowi z jego autorytetem coś takiego nie przystoi, bo o ile padre to jest zwykły oszołom, o tyle K.Dziwisz jest duchownym, i to do niedawna bardzo szanowanym duchownym (aczkolwiek tym Wawelem dla Lechosława to sobie mocno nabrudził we własne gniazdo, ale to już spada na pole polityki)]

Taki akcent humorytyczny na koniec:

Pytam więc niczym sam "mistrz yoda" - skoro księża dobrzy są i wspaniali tacy - czemu z fiskusem boją uczciwie rozliczyć się ?
Czyżby w serca ich, strach przed bmki s klasy utratą wdarł się ?
=)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiara jest samym sobie wyjaśnieniem. Wierze w coś, a nie chce tego udowadniać, że naprawde istnieje.
Powiedzmy tak: Nie wiem czy jasiek odda mi pieniądze ale wierze, że to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 15:24, Peter5535 napisał:

Zwyczajnie.Widać że nie reprezentujesz sobą wyższego poziomu od owego pana więc napisałeś
to w jego języku, nie jesteś więc lepszy choć chcąc go okpić ośmieszyłeś samego siebie.

Rozwiń swą jakże... chaotyczną myśl.

Dnia 25.04.2011 o 15:24, Peter5535 napisał:

To prawda tyle tylko że zaliczyłeś do tej grupy między innymi mnie tym samym mocno przesadziłeś
i skłamałeś.

Eee... Gdzie? Że niby ja napisałem że katolicy wierzą w to że ziemia jest płaska?

Dnia 25.04.2011 o 15:24, Peter5535 napisał:

I to jest dla mnie wielka obraza i kłamstwo.Przyjacielu rozmawiałem o tych sprawach z
ludźmi dalece Cię przewyższającymi pod każdym względem nie tylko umysłowym ale także
kulturalnym.Opcje które podałeś należą do dwóch głównych bo wszystkich opcji jest niezliczona
ilość.Jeszcze mało znasz mnie i moje racje i bardzo chciałbyś mnie podciągnąć pod chłopski
rozum aby zasłonić tym samym swoje nieuctwo małość pokrętne pozbawioną sensu logikę i
fakt że ty sam chętnie byś innym wpajał twoje nielogiczne i sprzeczne z rozumem racje.Co
już robiłeś i dalej robisz w tym temacie.

Wybacz, to jest 7 linijek totalnego bełkotu pozbawionego treści (co w sumie utrzymuje poziom całego posta). Jakieś konkrety: z jakimi osobami rozmawiałeś i co ci ciekawego powiedziały? Nie sądzisz że ograniczając się do dwóch opcji tak naprawdę odbierasz sobie możliwość poznania jak naprawdę z tym światem jest? Chyba zgodzisz się że świat jest skomplikowany, czy więc wybranie 2 najprostszych opcji jest pójściem na łatwiznę a nie próbą poznania odpowiedzi, lub choćby samym poszukiwaniem jej?
Właściwie powinienem to skwitować tym, że nie znasz mnie i nie wiesz o czym mówisz, bo kogo jak kogo, ale ciebie też bym nie posądził o jakieś wielkie przemyślenia. Jak na razie twoje wypowiedzi w tym temacie ograniczają się do pustych frazesów o pokrętnej logice itp. Z twojej strony jak dotąd nie padł żaden sensowny argument, same puste słowa...

Dnia 25.04.2011 o 15:24, Peter5535 napisał:

aby zasłonić tym samym swoje nieuctwo małość pokrętne pozbawioną sensu logikę i fakt że ty sam chętnie byś innym wpajał twoje nielogiczne i sprzeczne z rozumem racje

Zawsze śmieszyło mnie gdy katolik wspominał o logice w obronie swojej wiary, ale ty przekraczasz wszelkie granice? :D Nieuctwo? To ty odrzucasz możliwość ewolucji, czyli coś czego nawet w szkole już uczą, ograniczając się tylko do opcji że coś zostało stworzone. No to jest śmieszne po prostu. Wiara katolicka pełna jest luk i nielogiczności, wspominając o logice w takiej sytuacji strzelasz sobie w kolano...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

No i są tylko dwie możliwości:
1. Bóg istnieje.
2. Bóg nie istnieje.

No więc po raz n-ty zadam pytanie: co jest w przypadku gdy nie zdajemy sobie sprawy z możliwości istnienia czegoś. Np myślę sobie teraz o czymś, jakimś bycie. Nie wiesz co to jest, pewnie nawet nie pomyślałeś nigdy o tym. A więc czy:
1. Wierzysz w jego istnienie.
2. Wierzysz w jego nieistnienie.
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.04.2011 o 21:21, rob006 napisał:

Rozwiń swą jakże... chaotyczną myśl.

Hehe której nie jesteś w stanie zrozumieć.Kwtując to na twój chlopski rozum chodzi mi o to ze chciałeś wyśmiać kolegę ale swoja wypowiedzią pokazałeś że nie reprezentujesz wyższego poziomu umysłowego od niego

Dnia 25.04.2011 o 21:21, rob006 napisał:

> To prawda tyle tylko że zaliczyłeś do tej grupy między innymi mnie tym samym mocno
przesadziłeś
> i skłamałeś.

Przyrównałeś mnie do człowieka który nie chcę pojąć podstawowych prawd to mnie ubodło o katolikach nie ma mowy w mojej wypowiedzi.Czytaj ze zrozumieniem

Dnia 25.04.2011 o 21:21, rob006 napisał:

Wybacz, to jest 7 linijek totalnego bełkotu pozbawionego treści (co w sumie utrzymuje
poziom całego posta). Jakieś konkrety: z jakimi osobami rozmawiałeś i co ci ciekawego
powiedziały? Nie sądzisz że ograniczając się do dwóch opcji tak naprawdę odbierasz sobie
możliwość poznania jak naprawdę z tym światem jest? Chyba zgodzisz się że świat jest
skomplikowany, czy więc wybranie 2 najprostszych opcji jest pójściem na łatwiznę a nie
próbą poznania odpowiedzi, lub choćby samym poszukiwaniem jej?
Właściwie powinienem to skwitować tym, że nie znasz mnie i nie wiesz o czym mówisz, bo
kogo jak kogo, ale ciebie też bym nie posądził o jakieś wielkie przemyślenia. Jak na
razie twoje wypowiedzi w tym temacie ograniczają się do pustych frazesów o pokrętnej
logice itp. Z twojej strony jak dotąd nie padł żaden sensowny argument, same puste słowa...

Konkrety? mam Ci wymienić może nazwiska i konkretne teorie przyjacielu za du jest tego tym bym mógł wcale książki pisać, ale to jest forum a nie mównica .haha bełkotu powiadasz?nie jesteś w stanie zrozumieć co Ci chce przekazać a mnie mówisz że nie jest w stanie myśleć głebiej niz zwykly kowalski. Człowieku a od kiedy ty siedzisz w mojej głowie?czy ty wies oczym mysle?moze lepiej nie bo to sa rzeczy ktorych twoj ograniczony umysl nie pojmie nigdy.To dal Ciebie są puste słowa bo nei jesteś w stanie ich zrozumieć.Czy ja powiedziałem ze sa tylko dwie?znów nei czytasz ze zrozumieniem.Ja napisałem że opcji jest dużo chcesz każdą z nich znać? dobrze napiszę Ci ale jak już mówiłem to nie jest mównica i nie będę tu pisał nie wiadomo ile bo ty tego żądasz.

Dnia 25.04.2011 o 21:21, rob006 napisał:

> aby zasłonić tym samym swoje nieuctwo małość pokrętne pozbawioną sensu logikę i
fakt że ty sam chętnie byś innym wpajał twoje nielogiczne i sprzeczne z rozumem racje

Dnia 25.04.2011 o 21:21, rob006 napisał:

Zawsze śmieszyło mnie gdy katolik wspominał o logice w obronie swojej wiary, ale ty przekraczasz
wszelkie granice? :D Nieuctwo? To ty odrzucasz możliwość ewolucji, czyli coś czego nawet
w szkole już uczą, ograniczając się tylko do opcji że coś zostało stworzone. No to jest
śmieszne po prostu. Wiara katolicka pełna jest luk i nielogiczności, wspominając o logice
w takiej sytuacji strzelasz sobie w kolano...

Haha czyli według Ciebie katolicy nie są logiczni.To przykro mi ale to chyba nie ma sensu skoro katolików niezależnie od tego co mówią czy piszą traktujesz jak bezmózgich yeti.Ja odrzucam?panie złoty a gdzie to napisałęm nawet slówkiem nie pisnąłem o tym co myślę o ewolucji.Ja sobie nie strzelam w nic za to Ty juz sam sie ustrzeliłeś.Jesteś śmiesznym małym człowieczkiem.Nie potrafisz dyskutować i oskarżasz o to wszystkich wokoło którzy mają inne poglądy niż Ty.Prawdziwie szkoda na Ciebie czasu aczkolwiek może inni powinny zobaczyć z kim mają do czynienia tak dla przykładu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2011 o 14:04, zadymek napisał:

Dla przykładu ja nie chcę wierzyć, wolę wiedzieć: dla mnie wiara to słabość, naiwność,
nieudolna próba rekompensowania niewiedzy, "chińska podróba" wiedzy.

Pod ten podział podporządkował bym większość ludzi, ale oczywiście nie wszystkich(bo są wyjątki). Samo pojęcie wiary wprowadza się w momencie kiedy nie możemy czegoś wiedzieć(np. co będzie za 100 lat). Oczywiście można uznać że zajmujemy się tylko tym co wiemy, ale wtedy sprawa samego Boga nie ma żadnej racji bytu i automatycznie takie osoby nie są brane pod uwagę w tej definicji. Jeśli skupiamy się tylko na tym co wiemy, nie ma miejsca na żadną wiarę i sprawy paranormalne. Oczywiście do momentu w którym np. istnienie zielonego słonia nie zostanie udowodnione naukowo.

Dnia 25.04.2011 o 14:04, zadymek napisał:

Dlaczego zaraz smutniejszy? Niektórzy czuli by się dużo bardziej komfortowo wiedząc,
że gdzieś tam nie grasuje psychopatyczny morderca o nadludzkich zdolnościach i skrajnie
zmiennych nastrojach:|

Jeśli patrzeć na Boga przez pryzmat Biblii to nie jest to oczywiście wesoła wizja. Miałem bardziej na myśli istotę wszechwiedząca i wszechmogącą, przy założeniach istnienia czegoś po śmierci. Jeśli Bóg jest to może(ale też nie musi) nastąpić coś potem. Jeśli dodatkowo jest dobry, miłosierny, sprawiedliwy itd. to może być to coś w stylu nieba. Jeśli go nie ma to nasze życie w gruncie rzeczy się nie liczy. Umierasz i nie ma nic(choć możliwa jest jakaś forma życia po śmierci nawet bez Boga) w końcu wymiera cała ludzkość i nikt o nas nie pamięta. Czyli tak jak by nas nie było. Nawet założenie że będziemy krzątającą się po wszechświecie energią, nie napawa mnie optymizmem. W tym znaczeniu świat jest smutniejszy. Świadomość że dla otaczającego świata nie jestem nawet mrówką tylko właśnie kompletnie niczym jest smutna. Cokolwiek zrobisz i tak nie ma to znaczenia(za to możesz do woli mordować, kraść. O ile nie dasz się złapać) Podsumowując. Jeśli jesteś moralnie złym człowiekiem to lepszy jest dla ciebie świat bez Boga(w końcu czegoś byś nie robił nie ma to znaczenia) w innym wypadku mamy sytuację odwrotną.Oczywiście tylko w przypadku pewny założeni i uproszczeń. Bóg jest istotą paradoksalną dla człowieka, już w samych założeniach.

Pietro87

Dnia 25.04.2011 o 14:04, zadymek napisał:

Świat bez Boga smutniejszy ? Co za bzdura...

Sam sobie odpowiedz na pytanie, czy nie przyjemniejsza jest wizja jakiejś formy życia po śmierci od ostatecznego końca i urwania się filmu. Chyba że zakładasz możliwość życia po śmierci bez Boga,uważasz że nie ma to znaczenia, lub widzisz tysiąc innych opcji niewidocznych dla mnie. Wtedy to może być bzdurą. W tego typu rozważaniach, wszystko jest względne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować