Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 23.05.2006 o 08:10, AgayKhan napisał:

Jak się z nim nie zgadzałaś, to : wyzywał, obrażał, groził? Nie, czyli mamy dyskusję, nie pyskówkę.
A każdy ma swój rozum, to może uznawać argumenty lub nie. Bo to są argumenty.

O co Tobie idzie? Na co i komu odpowiadasz? Bo odpowiedź na mój post to nie jest. Za to ja odpowiem na Twój:
1 Jesli się z KrzysztofemMarkiem nie zgadzasz, to musisz się liczyć z tym, że zacznie z Ciebie kpić lub wmawiać Ci, że jesteś komunistą. Może Twoim zdaniem nikogo to nie obraża?
2 Jeżeli to dyskusja a nie pyskówka, to czemu odpowiadasz tak "ni przypiął, ni przyłatał" żeby tylko zakrzyczeć każdego, kto coś przeciwko KM powie? Że już nie wspomnę o osobie, która nie rozumiejąc dyskusji się do niej włączyła, żeby tylko przeciwko nie lubianemu przez siebie moderatorowi wystąpić.
3 Jakie argumenty? Czyje i na co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 07:58, minimysz napisał:

Będąc wyznawcą określonej religii musisz być "praktykujący", bo
inaczej to żadna wiara.

? a dlaczego? jak dla mnie kwestia wiary to nie jest bieganie z kalendarzykiem do kosciola i klepanie wierszykow, wole byc wierzacy w taki sposob jaki jestem niz praktykujacy na pokaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 09:39, minimysz napisał:

> Jak się z nim nie zgadzałaś, to : wyzywał, obrażał, groził? Nie, czyli mamy dyskusję,
nie pyskówkę.
> A każdy ma swój rozum, to może uznawać argumenty lub nie. Bo to są argumenty.
O co Tobie idzie? Na co i komu odpowiadasz? Bo odpowiedź na mój post to nie jest. ja

No to masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 09:43, gmx napisał:

? a dlaczego? jak dla mnie kwestia wiary to nie jest bieganie z kalendarzykiem do kosciola
i klepanie wierszykow, wole byc wierzacy w taki sposob jaki jestem niz praktykujacy na pokaz.

A dlatego, że jeżeli "wierzący" = "wyznawca określonej religii", to osoba określająca się jako wierząca musi wykonywać określone czynności z tą religią związane. Nie możesz np. mienić się wyznawcą judaizmu, jeśli nie poddasz się obrzezaniu. Każda wiara (w sensie "religia") ma jakieś wymagania odnośnie swoich wyznawców, więc jeśli ktoś ich nie spełnia to nie może twierdzić, że jest wierzący.

AgayKhan
Bardzo wysoki poziom dyskusji prezentujesz <ironia>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.05.2006 o 10:06, minimysz napisał:

AgayKhan
Bardzo wysoki poziom dyskusji prezentujesz <ironia>

Dostosowuje się do twojego. Bo ja Ciebie nie atakowałem.
Miłej lektury "Faktów i Mitów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 10:11, AgayKhan napisał:

Dostosowuje się do twojego.

Ciekawe... Jakoś w przeciwieństwie do Ciebie, ja nie odpowiadam bez sensu nie wiadomo na co. Rzekomo to miała być dyskusja, a Twoich argumentów jakoś nie widać (no chyba, że za argument uznajesz słowa "No to masz problem.")

Dnia 23.05.2006 o 10:11, AgayKhan napisał:

Bo ja Ciebie nie atakowałem.

A ja Ciebie atakuję? Ciekawe... Każdego rozmówcę, który nie da się zakrzyczeć oskarżysz o to, że Cię atakuje?

Dnia 23.05.2006 o 10:11, AgayKhan napisał:

Miłej lektury "Faktów i Mitów".

Cóż to takiego? Twoja ulubiona lektura? I co ona ma wspólnego z KrzysztofemMarkiem i jego podejściem do wiary?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 10:23, minimysz napisał:

> Dostosowuje się do twojego.
Ciekawe... /.../ (no chyba, że za argument
uznajesz słowa "No to masz problem.")

Masz problem, bo bez sensu odpowiadasz. Ja sobie z ateizmu religii nie zrobiłem. Ty tak.

Dnia 23.05.2006 o 10:23, minimysz napisał:

> Bo ja Ciebie nie atakowałem.
A ja Ciebie atakuję? Ciekawe... Każdego rozmówcę, który nie da się zakrzyczeć oskarżysz o to,
że Cię atakuje?

Jak tak lubisz, to niech Ci będzie.

Dnia 23.05.2006 o 10:23, minimysz napisał:

> Miłej lektury "Faktów i Mitów".
Cóż to takiego? Twoja ulubiona lektura? I co ona ma wspólnego z KrzysztofemMarkiem i jego podejściem
do wiary?

No to miłej lektury Racjonalisty lub jakiejś lekturki z lat 50-tych. Może być? I nie udawaj, że nie wiesz, co to za tytuł.
Bez odbioru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.05.2006 o 23:03, KrzysztofMarek napisał:

> ---> KrzysztofMarek
> No widzisz jak wiele dla ciebie zrobiłem :-P
Zgadza się. Ale też z Toba to inaczej sie dyskutuje, /.../


Niema to jak krąg wzajemnej adoracji...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.05.2006 o 22:27, kNOT napisał:

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=66213

Dwa znaczenia.

Każdy, kto je utożsamia robi innym wodę z mózgu...

Nie skracam Twojego posta, bo już znalazł się na poprzedniej stronie, a ja chciałbym, żeby był widoczny z odpowiedzią. Jak obiecałem wczoraj, dzisiaj daję skany słownikowych definicjie słow "wiara", "wierzyć", "wierzący".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 11:22, KrzysztofMarek napisał:

Nie skracam Twojego posta, bo już znalazł się na poprzedniej stronie, a ja chciałbym, żeby
był widoczny z odpowiedzią. Jak obiecałem wczoraj, dzisiaj daję skany słownikowych definicjie
słow "wiara", "wierzyć", "wierzący".

Nie ma sensu się przed nim tłumaczyć bo zauważyłem że on tu przyszedł zrobić mętlik.
Diabłu o to chodzi aby zasiać zwątpienie a potem dokończy reszte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie powtórzyć...:

Odnośnie wiary w krasnoludki :)
Można powiedzieć, że nie ma dowodu na nieistnienie krasnoludków.Dlatego w nieistnienie krasnoludków trzeba uwierzyć (jak rozumuje jedna osoba;))Można też z drugiej strony wierzyć w krasnoludki, bo przecież nikt nie udowodnił ich nieistnienia.Są jednak jakieś granice absurdu.Bo czy można posuwać się tak daleko, że będzie się także wierzyć w to ,że np: krasnoludki powodują trzęsienie ziemi, uzdrawiają tych co w nie wierzą, sprowadzą Armaggedon, i stworzyły wszechświat?:D

...i rozwinąć myśl:do powyższego przykładu zamiast ''krasnoludki'' pasuje każdy parametr, którego istnienia nikt nie udowodnił, i w który w takim razie trzeba uwierzyć.Wstawmy zatem Przedmiot dyskusji do niego, czyli ''Bóg''.Przykład stanie się poważny. Ujawni on także sposób myślenia ludzi wierzących, mianowicie :postawienie nie popartej żadnym poważnym materiałem dowodowym hipotezy, a następnie ''nagięcie'' do tej hipotezy wszystkiego czego się nie potrafi wytłumaczyć(jakżesz wiele ''odpowiedzi'' podaje Biblia) , tworzenie hipotez(i znów nie popartych żadnym dowodem) jeszcze bardziej irracjonalnych niż początkowa hipoteza, a majacych być przez jej obiekt wyzwalanych.Ten sposób ''myślenia'' prowadzi w końcu do swoistej ''reakcji łańcuchowej nonsensu'' , którą ,co gorsza ,można (czy nawet należy -co potwierdza bzdurność danych ''prawd'')dodatkowo interpretować symbolicznie, jeśli ktoś tak sobie życzy, lub też jest do tego zmuszony przez demaskację poszczególnego elementu składowego wyżej wymienionej reakcji.Jest to też odpowiedź na to dlaczego coraz więcej ludzi zajmujących się takimi dziedzinami nauki jak fizyka ,czy biologia odrzuca odpowiedź o przyczynowość zdarzeń sprowadzającą się do jednego słowa- ''Bóg''(ten parametr ma zdolność zafałszowywania rzeczywistości jak żaden inny-no ale co wszechmoc to wszechmoc).Pisałem już wsześniej o takim założeniu sceptycyzmu ,bez którego nie isnieje poważna nauka(jak też i poważne, ogólnie rozumiane myślenie), że jeśli istnienia czegoś nie udowodniono, należy przyjąć, że to coś nie istnieje(taak...minimysz ,dla mnie Jezus także pozostaje postacią literacką).Zresztą najlepszym (jeśli nie jedym możliwym czasami!) dowodem na nieistniene czegoś jest nic innego jak fakt, że istnienia tego nie udało się udowodnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.05.2006 o 11:26, Harmegidon napisał:

Diabłu o to chodzi aby zasiać zwątpienie a potem dokończy reszte.


"Jestem śmieszny czort więc śmieję się" ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 11:31, tkoeman napisał:

"Jestem śmieszny czort więc śmieję się" ;D

Dodam, że sam wierzy w Boga ale drży. Jest nawet tekst w biblii ;].
"Demo wierzą ale drżą"


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 11:28, tkoeman napisał:

że jeśli istnienia czegoś nie udowodniono, należy przyjąć, że to coś nie istnieje


Nie udowodniono jeszcze, że obiekt dociera do celu po wprawieniu w ruch... Czy to oznacza, że wszystko stoi w miejscu? (paradoks strzały Heraklita)

Było już w tym wątku - każda ''poważna'' nauka opiera się na aksjomatach, których nigdy nie udowodniono bez użycia innych aksjomatów. A jeśli nie udowodniono prawdziwości tych aksjomatów (zresztą sama taka propozycja jest śmieszna - bez tych samych aksjomatów nie jesteśmy w stanie niczego udowodnić), to oznacza że są nieprawdziwe, a prawa które opisują w rzeczywistości nie istnieją. Święte prawa sceptyków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2006 o 11:28, tkoeman napisał:

/.../.Jest to też odpowiedź na to dlaczego coraz więcej
ludzi zajmujących się takimi dziedzinami nauki jak fizyka ,czy biologia odrzuca odpowiedź o
przyczynowość zdarzeń sprowadzającą się do jednego słowa- ''Bóg''(ten parametr ma zdolność /.../

A co to jest przyczynowość? Bo intuicyjnie wiemy, ale tak naprawdę, jest to zwykle tylko następstwo czasowe, po zdarzeniu "A", następuje zdarzenie "B". Jak ogrzewasz wodę, to zaczyna się gotować, i mówisz, że przyczyną wrzenia wody jest ogrzewanie. Ale w specyficznych, nie do końca wyjaśnionych i zdefiniowanych warunkach, ogrzewasz wodę, jej temperatura rośnie powyżej 100 stopni, sporo powyżej i nagle woda "wybucha", z taką gwałtownością następuje jej wrzenie. Czyli następstwo czasowe nie zawsze występuje w przewidywalny sposób. Intuicyjnie, sprawa nadal jest jasna, przyczyną było przegrzanie wody. Ale mógłbyś to wyjaśnić naukowo, nie posługując się prymitywnym "następstwem czasowym"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.05.2006 o 11:22, KrzysztofMarek napisał:

Jak obiecałem wczoraj, dzisiaj daję skany słownikowych definicjie
słow "wiara", "wierzyć", "wierzący".

Jedyne czego możesz tym dowieść to to,że akurat w języku polskim brakuje odpowiedniej pary słów o podobnym znaczeniu (jednak nie identycznym), aby rozgraniczyć Twoje założenie, że jakoby ateizm był wiarą w nieistnienie Boga i był tym samym, niczym więcej niż dokładnym w 100% odpowiednikiem (jeśli chodzi o formę) wiary w istnienie Boga(czyli religii).Podałem Ci przykład języka angielskiego ,gdzie są odpowiednie słowa, mianowicie: ateizm-''belief'' , religia-''faith''.Poza tym w poście powyżej Masz uzasadnione czym ateistyczne rozumowanie (w swojej formie właśnie) różni się od religijnego.A różnica jest zasadnicza, więc porównując ateizm do religii mijasz się z prawdą, gdyż ateistyczny światopogląd odrzuca ten sposób dochodzenia do prawdy, który reprezentuje religia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować