TYHE

Damska Szowinistyczna Loża Szyderczyń

33421 postów w tym temacie

Nie jestem lekarzem , ale doszedłem do przełomowego odkrycia w dziedzinie leczenia alergii. Jest to choroba wirusowa. Mam 32 lata i załapałem alergię. Moja zona ma alergię, córka ma alergię. Zarazili mnie. Innego wytłumaczenia nie ma. To musi być wirus. Moja pani alergolog powiedziała, ze nie zdziwiłaby się, gdyby to była prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2006 o 21:21, TYHE napisał:

Ja bym się jednak zdziwiła.

Uhm, można spytać w jakiej formie i na co jest to alergia? :)

Ja i żona mamy katar sienny, córka ( 4 lata) ma już astmę. Testów konkretnych nie mam, bo jest sezon na alergeny, ale jest to związane z pyleniem. Mi z tym katarem łączy się ból głowy wynikający z zapalenia zatok. Katar -> zatoki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2006 o 21:21, TYHE napisał:

Ja bym się jednak zdziwiła.

Uhm, można spytać w jakiej formie i na co jest to alergia? :)


Być może na płeć przedziwną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2006 o 21:21, TYHE napisał:

Ja bym się jednak zdziwiła. /.../

Teorii jest, o ile pamiętam, kilka, ale żadna z nich nie wyjaśnia wszystkiego. Przyczyy alergii mogą być złożone, na przykład musi wystąpić zbieg kilku czynników, chociaż w różnym czasie. Może to być uwarunkowanie genetyczne, przejście zakażenia określonym typem wirusa (np. opryszczki, jak to się dzieje przy niektórych postaciach raka) obecność w organiźmie resztek jakichś substancji i na koniec obecność alergenów.
Skojarzenie wszystkich czynników wpływające na wystąpienie alergii może być, w takiej sytuacji, mocno utrudnione. Zwłaszcza, że o przejściu zakażenia różnymi wirusami możemy nie zdawać sobie sprawy, tak samo z uwarunkowań genetycznych, zwłaszcza, jeśli byłby to gen recesywny.
Ja już się niczemu nie dziwię, zwłaszcza po odkryciu, że wrzody żołądka są spowodowane bakteriami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam żadnej alergii na szczęście (przynajmniej tak mi się wydaje, bo cały rok chodzę z zawalonym nosem nie wiem od czego), ale jak wyjdę na światło słoneczne, to kicham. Ma ktoś coś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.06.2006 o 11:13, lurynowicz napisał:

Ja nie mam żadnej alergii na szczęście (przynajmniej tak mi się wydaje, bo cały rok chodzę
z zawalonym nosem nie wiem od czego), ale jak wyjdę na światło słoneczne, to kicham. Ma ktoś
coś takiego?

Ja tak nie mam, ale mój sąsiad jak wyjdzie w słoneczną pogodę na dwór i dopadna go promienie słoneczne, to zaczyna kichać.
Ja z kolei od tamtego roku mam uczulenie na pyłki drzew, dziwne że dopiero teraz, wszak nie mam 5 lat. Od tych plugawych pyłków kicham, oczym mnie swędzą i mam katar nie do usunięcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że temat zmienił się na alergię...
Z mojej strony mogę jedynie polecić szczepionki "anty-alergiczne". Byle trafić na normalnego alergologa, który nie będzie trzymał pacjenta godzinę (lub więcej, choć już i tak godzina mnie odstraszała) po ''zabiegu''... Szczepionki naprawdę pomagają, uwierzcie mi :). O tej godzinie kilka lat temu, to bym pewnie nawet nie był w stanie zejść z łóżka, a teraz nawet zdołałem śniadanie zjeść (z kilkoma kichnięciami, przyznaję, ale i tak jest o niebo lepiej). Proponuję też zapomnieć o innych ''cudownych'' metodach, choćby homeopatycznych. Drogie to to, bolesne, i do tego nieskuteczne...
A tak poza tym, pozdrawiam wszystkich alergików... Zaczynają pylić pokrzywy, babki lancetowate i szczaw... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.06.2006 o 11:50, Furrbacca napisał:

Widzę, że temat zmienił się na alergię...

Mam nadzieję, że nikt nie jest uczulony na sierść lwów ognistych pilnujących Loży ani też na smocze łuski. Gdyby jednak ktoś był uczulony, to mamy w piwniczce autoszczepionki. Auto- to znaczy, że można wziąść samemu i wypić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Potrzebna mi porada medyczna...Ktoś wie może co oprócz piwa jeść/pić żeby pozbyć się piasku z nerek? Rabarbar odpada, bo ten piasek ze szczawianu wapnia jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.06.2006 o 12:03, minimysz napisał:

Hmm... Potrzebna mi porada medyczna...Ktoś wie może co oprócz piwa jeść/pić żeby pozbyć się
piasku z nerek? Rabarbar odpada, bo ten piasek ze szczawianu wapnia jest.


Bez recepty to np. Ginjal ok 27zł -100tabl. -siusia się po tym na niebiesko, Rovatinex 30tabl. -ok 20zł, Debelizyna pasta do picia -10zł. To wszystko preparaty ziołowe, które pomagają rozkruszać kamienie i piasek w nerkach.

Wzięte z forum "lekarskiego", za skuteczność nie ręczę.

To też może się przydać : http://www.mediweb.pl/nutrition/vad04.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.06.2006 o 12:06, pitah napisał:

Wzięte z forum "lekarskiego", za skuteczność nie ręczę.

Dzięki. Poczekam może jeszcze na wypowiedź naszych medyków Lożowych. Jeśli to rzeczywiście dobre, to jutro idę do apteki.
Ale ta dieta, którą na tamtej stronie znalazłam trochę mnie załamała: zero czekolady <beczy>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.06.2006 o 12:15, minimysz napisał:

Dzięki. Poczekam może jeszcze na wypowiedź naszych medyków Lożowych. Jeśli to rzeczywiście


To możesz jeszcze poczekać, bo nasz Nadworny Lożowy Dochtór jakoś się nie pojawia ;)
Ps. a co piwo złe, że szukasz innych specyfików?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.06.2006 o 13:56, GeoT napisał:

Ps. a co piwo złe, że szukasz innych specyfików?

No co Ty? Piwo bardzo dobre, ale... hmm... powiedzmy, że czasem mam ograniczoną wytrzymałość, a Karmi lubię, ale nie na tyle, żeby pić je codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2006 o 12:27, KrzysztofMarek napisał:

Jedną blondynkę poznałem,
Dla niej bandytą się stałem,
Dle niej ten więzień poznałem....

Taki był początek?
Jak taki, to już nie rób tajemnicy, wszyscy to śpiewali (ja nie śpiewałem, tylko się wydzierałem;)

E nie. .całkiem inaczej.. nic "knajackiego" . ;-)
" Chryzantemy złociste,
w kryształowym wazonie,
stoją na parapecie
i nie podlewa ich k....:x nikt"
To refren.
Niesamowicie "radosno - imprezowy" tekst. :) O zdradach i miłości, zawodach, zawiedzionych uczuciach... i chryzantemach w refrenie wciąż nie podlewanych.. na fortepianie. :]
Autor tej.. hm.. parafrazy oryginału miał wesołąinwencję izareczam że podczas śpiewania w grupce.. nie brzmi to wulgarnie a bardzo.. wesoło i wszyscy - łącznie z PAniami mają ochotę wyćsonga. Przestać ciężko aż. ;-)
Doskonały song... tylko slowo k.... się powtarza bardzo często więc wolę nie cytować. ;-)
A co tam.. kawałeczek może "zapodam". :x
Zdradzilaś k ..... mnie
pod pociąg się w......
lecz, nie przejedzie mnie
bo jedzie k...... innym torem
- tu refren o chryzantemach i 2 zwrotki kawałek:x
Zdradziłaś k... mnie
rzucę się z wysokości
lecz, nie zabiję się
bo mam k... gumowe kości
- i refren z chryzntemami w wazonie - niep odlewanymi of course.:x
Wszystko śpiewane do rytmu "oryginalnych chryzantem złocistych". :]
Ale.. "nasongowałem" badly & ugly :x
TYHE mnie chyba.... przykuje do Fabla :-/ a byłem " so polite". :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myszko, wiem że się nie gniewasz i "korektę" czyniłaś. :)
O, proszę.. znowu porcyjka onego. :)
Na więcej dni. .teraz ciut rzadziej bywam. .ale "harmonogram życia" mam inny i dlatego. ;-)

W kwestii alergii tu omawianej.. cóż..."wiekowy" jużjestem całkiem i kilka latek wstecz - może 6 - 7 też się jej nabawilem jej. Płakałem na dworze, nawet po wyjściu na balkon na pół minutki. Ba, na kilka sekund. A praca i wyjście do niej, zakupy zwykłe - koszmar. Zażywałem tableteczki przez dwa latka dla alergików i.. po tym okresie mi przeszło. Aha.. po tabletki sięgnąłem po jakiś 3 latach cierpień. :-/ Płacz, z nosa Niagara istna się lała. Trudno sobie to wyobrazić ale tak było. Kiedyś na jakimś filmie dokumentalnycm, widziałem Indian Am. Południowej zażywających jakiś wyciąg z czegoś tam (roślinki), pomocnej im podczas kontaktów z "formami wyższymi", bogami - bóstwami, duchami przodków, "doradcami duchowymi".. Też im tak leciało z nosa a nawet bardziej, strumień nawet ponad pół metra siągał. .. I to wszustko z nosa - niesamowite. Ja miałem podobnie.. nie taki strumień obfity ale ciągle woda w nosie, kilka paczek jednorazówek przy sobie na każde wyjście i parę sztuk chustek - standardowych. :-/
Testy nic nie wykazały - albo pani "specjalistka" od ich odczytywania - robienia - tak to widziała.
A nigdy wcześniej nie byłem alergikiem też. I w tym wieku i mi to siędziwnym wydało.
Ale po 2 sezonach letnio - wiosennych zażywania jednej pigułki dziennie - mineło, tak samo jak się pojawiło. :-/
I nic z tego nie pojmuję ani ja - ani lekarze. :P:D:D
Ale.. nie ma rzeczy niezwyklych, sątylko niewytlumaczalne - na naszym etapie wiedzy. ;-)
Kiedys może, za kilka lat poznam i tązagadkę mej alergii.;)
A chwilowo miłęgo dnia.. wieczorkiem zajrzę dzisiaj - sam się dziwię ale to prawda. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.06.2006 o 14:51, Pablo_bel napisał:

> Jedną blondynkę poznałem, /.../
TYHE mnie chyba.... przykuje do Fabla :-/ a byłem " so polite". :P

No cóż nie da się ukryć, że tego tekstu nie znałem. W "moim", to "jedna dentystka rwała dla mnie złoty ząb"...
Ale tekst jest jakby znany, to wielokrotnie przerobiona, piosenka o tym, jakie piękne życie prowadzą kowboje. Jedna ze zwrotek:
Kochanie zdradzasz mnie,
Pistolet sobie kupię,
Lecz nie zastrzelę się.
Bo ja mam ciebie w d...użym poważaniu.
Ech, tych wariacji tekstowo-melodyjnych było dużo. Zaraz nam ktoś napisze, że chór w Loży zakładamy ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hm. .błąd popełniłem, tym straszniejszy że po wielokroć śpiewny tekst był. ;-)
"Chryzantemy zlociste,
w półlitrówce po czystej
stoją na fortepianie i nie podlewa ich ... nikt"
Ale widzę że tez.. by cmoże ten sam autor Twojąwersjęukładał. ;-) Ten sam motyw - autodestrukcji zawiedzioną miłością i niemożności tego uczynienia z przyczyn.. bądź to wyjątkowych cech anatomicznych lub... podejściem do "dawnej umiłowanej" już swobodnym. ;-)
A ten fragment - zbiezny z Twoją wersją :
"Zabije k... się,
Pistolet sobie kupię,
Lecz nie zastrzelę się.
Bo ja mam cie serdecznie w d.."

W mi znanej wersji tak brzmi. Jest tych zwrotek mnóstwo i mozna naprawdę ciągnąć tekst "obłędnym kołem" bez przerwy. ;-)
Chór powiadasz Wasze? Obawiam się że pod batutą Naszej TYHE.. cienko zaśpiewamy. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.06.2006 o 15:48, Pablo_bel napisał:

/.../Obawiam się że pod batutą Naszej TYHE.. cienko zaśpiewamy. ;-)

>
Już biegnę uodpornić się na kaszę gryczaną. Jarzębiak z białym wytrawnym i piwem powinien zneutralizować działanie kaszy gryczanej, tylko jutrzejszy dzień będzie ciężki, oj ciężki...
Chociaż... Mojego śpiewu nikt, nawet sama Tyhe, długo nie wytrzyma ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się