Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Lucasfilm: nadchodzące gry z serii Star Wars będą kanoniczne

25 postów w tym temacie

Zahn i Thrawn to imo najlepsze co Star Wars się przytrafiło. Patrząc na obecne "ekranizacje" książek i współczesne filmy mam tylko nadzieję że nigdy ich nie zekranizują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2014 o 14:15, cHICEK napisał:

Zahn i Thrawn to imo najlepsze co Star Wars się przytrafiło.


Amen. Zahn może nie pisze dużo, ale te kilka książek, które wydał, to prawdziwe perełki w świecie GW. Naprawdę trzeba mieć talent, by stworzyć postać, która teoretycznie ma być szwarccharakterem, a w rzeczywistości potrafi być postacią pozytywną (vide "Outbound Flight").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po prostu Expanded Universe tworzy swój osobny kanon. Taki krok w sumie był niezbędny, bo trudno wymagać od osób idących na nowy film żeby znały całą gamę postaci i wydarzeń z różnych gier, książek i komiksów, więc do nich w nowych filmach nie będą się w żaden sposób odnosić. Wciąż przecież można się cieszyć daną grą, nie przejmując się tym, do jakiego kanonu należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Czyli co tworzymy nowy kanon? A fana Expanded Universe mówimy idźcie się kochać?. Tworzymy
> wszystko od nowa aby tylko nabić sobie na nowo kasę.

Wywalenie Rozszerzonego Uniwersum to akurat najlepsze co Disney mógł zrobić. Poza serią X-Wing, Trylogią Thrawna i paroma innymi perełkami EU to jedna wielka góra łajna. A nawet te dobre książki nie są szczególnie wybitne. Nie wspominając już o dziełach "pisarzy" takich jak Karen Traviss czy Kevin J. Anderson.

Szczerze mówiąc, to nowy kanon też będzie pewnie kiepski, bo pisanie książek na licencji znanej serii to sposób na łatwy zrobek dla grafomanów. Żaden dobry, szanujący się autor nie będzie przecież pisał półoficjalnego fan-fiction na zamówienie wielkiej korporacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2014 o 17:25, Lemonardo napisał:

Nie wspominając już o dziełach "pisarzy" takich jak Karen Traviss czy Kevin J. Anderson.


Pozwolę sobie się nie zgodzić. Cały cykl Republic/Imperial Commando jest świetny. Być może w tłumaczeniu wiele stracił, natomiast czytało mi się je bardzo przyjemnie i uważam, że to jedne z lepszych pozycji EU. Szczególnie, że w końcu ktoś pokazuje prawdę o hipokryzji Zakonu Jedi, a nie tylko wychwala ich pod niebiosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od paru dni mam to już gdzieś :P Wywalenie dziesięcioleci pracy wielu ludzi do kosza to dokładnie to, co zrobił Disney. Szkoda EU. Osobiście uważam, że niektóre książki reprezentowały dużo wyższy poziom fabularny niż prequel trilogy. Wiedziałem od początku, że przejęcie SW przez Disney to nic dobrego :/ Miałem rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2014 o 17:36, NeroNarmeril napisał:

A jak mówiłem, że Disney to nic dobrego to mnie wyśmiano. Nic, teraz spodziewam się Donalda
i Goofy''ego z mieczami świetlnymi.

Gorzej niż Super Bombab Racing albo Angry Birds Star Wars już chyba nie będzie :P Jeśli chodzi o osiągnięcie dna, to marka to zrobiła już dawno temu, wykorzystano ją w praktycznie każdy możliwy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2014 o 17:33, Ring5 napisał:

Pozwolę sobie się nie zgodzić. Cały cykl Republic/Imperial Commando jest świetny. Być
może w tłumaczeniu wiele stracił, natomiast czytało mi się je bardzo przyjemnie i uważam,
że to jedne z lepszych pozycji EU. Szczególnie, że w końcu ktoś pokazuje prawdę o hipokryzji
Zakonu Jedi, a nie tylko wychwala ich pod niebiosa.


O ile pierwsza książka z Republic Commando jeszcze się do czegoś nadaje, to reszta literackiego dobytku Karen Triaviss w sadze Star Wars jest po prostu tragiczna. Oto kilka powodów:

Postaci stworzone przez nią są wyidealizowane do stopnia, w którym wszystkie mogłyby nazywać się Mary Sue. Charaktery postaci, których nie stworzyła, nagina natomiast tak, żeby pasowały do jej fabuły. Obi-Wan, który w filmach traktuje klony z szacunkiem i jest przedstawiony jako jeden z bardziej "pozytywnych" Jedi biorących udział w wojnie, staje się nagle nieudolnym przywódcą, który poświęca nadmierne ilości swoich ludzi dla własnej chwały, a Jaina Solo przedstawiana jest jako rozpuszczona księżniczka Jedi, która w życiu nie zrobiła nic pożytecznego, dopóki Boba Fett (BOBA FETT, ŁOWCA NAGRÓD, KTÓRY KIEDYŚ POJMAŁ JEJ OJCA) i jego grupa komandosów jej nie wytrenowali.

Co do jej przedstawienia Jedi - ona nie przedstawia prawdy o Zakonie, a raczej jednoznacznie go demonizuje, jakby Jedi byli źródłem wszelkiego zła w Galaktyce. Wady Jedi są dobrze przedstawione w filmach (agresja Mace''a Windu, bezczynność Rady Jedi, arogancja Anakina, czy brudne zagranie Obi-Wana i Yody w kwestii historii Vadera opowiedzianej Luke''owi), czy w niektórych książkach (żądza władzy C''Baotha). Osobiście nie spotkałem się z żadnym filmem/książką/grą/czymkolwiek, co jednoznacznie wychwalałoby Zakon Jedi jako święty i nieomylny - w każdej części serii można znaleźć zarówno ich pozytywne jak i negatywne aspekty. Oprócz książek Karen Traviss, w których pojawiają się w zasadzie tylko te drugie.

Jest jeszcze parę problemów, takich jak jej obsesja na punkcie Mandalorian, określenie liczby klonów w Galaktyce na 3 miliony (to mniej niż jest żołnierzy w armii Stanów Zjednoczonych) i kompletne ignorowanie kanonu wyznaczonego przez innych. A najbardziej niewybaczalne jest to, że jej książki są po prostu nudne.

Dnia 29.04.2014 o 17:33, Ring5 napisał:

Od paru dni mam to już gdzieś :P Wywalenie dziesięcioleci pracy wielu ludzi do kosza
to dokładnie to, co zrobił Disney. Szkoda EU. Osobiście uważam, że niektóre książki reprezentowały
dużo wyższy poziom fabularny niż prequel trilogy. Wiedziałem od początku, że przejęcie
SW przez Disney to nic dobrego :/ Miałem rację.


Czy przez to, że grupa facetów w garniturach powiedziała, że twoje ulubione książki są niekanoniczne, przestały być one dobre? Jeśli nie, to w czym problem? Przecież dalej istnieją i dalej można je czytać. A jeśli tak, to znaczy że nigdy nie były dobre, a czytałeś je tylko dlatego, że należały do serii Star Wars.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2014 o 17:25, Lemonardo napisał:

Szczerze mówiąc, to nowy kanon też będzie pewnie kiepski, bo pisanie książek na licencji
znanej serii to sposób na łatwy zrobek dla grafomanów. Żaden dobry, szanujący się autor
nie będzie przecież pisał półoficjalnego fan-fiction na zamówienie wielkiej korporacji.


Wystarczy udawać, że gry, prequele, wojny klonów i całe to EU nie istnieją.

Original Trilogy Master Race

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ani jedna z produkcji z uniwersum SW jakie ograłem nie jest częścią kanonu. I jakoś nie przeszkadzało mi to cieszyć się gameplay''em. Mógłbym nawet zaryzykować tezę, że to nie pierwiastek SW uczynił je miodnymi. Ale ja nie jestem jednym z "Fanboys" oni mogą mieć inne zdanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

O ile pierwsza książka z Republic Commando jeszcze się do czegoś nadaje, to reszta literackiego
dobytku Karen Triaviss w sadze Star Wars jest po prostu tragiczna.


O jej wkładzie w cykl LotF się nie wypowiadam z jednej przyczyny: nie czytałem. A nie czytałem, ponieważ szlag mnie trafił gdy w unwersum SW pojawił się wątek Yuuzhan Vong i dla taniej sensacji zaczęto wybijać główne postaci, łamiąc tym samym jedną z najważniejszych niepisanych reguł - może zginąć pół galaktyki, ale postaci z filmów są nietykalne. Od momentu wydania TNJO przeczytałem tylko kilka książek z cyklu SW: serię Republic/Imperial Commando, Outbound Flight, Choices of One oraz, z ciekawości, Death Troopers.

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

Postaci stworzone przez nią są wyidealizowane do stopnia, w którym wszystkie mogłyby
nazywać się Mary Sue


Wyidealizowane? Twoim zdaniem Kal Skirata czy Walon Vau to wyidealizowane postaci? O_o

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

Obi-Wan, który w filmach traktuje klony z szacunkiem i jest przedstawiony jako jeden z bardziej "pozytywnych"Jedi


To chyba różne filmy oglądaliśmy, bo dla mnie Kenobi od samego początku, od pierwszej chwili, gdy go ujrzałem, był manipulatorem i kłamcą, gotowym poświęcić wszystko i wszystkich dla osiągnięcia własnych celów. Jak myślisz, czemu "ukrył" Luke''a pod jakże mylącym nazwiskiem Skywalker, zamiast po prostu zmienić jego nazwisko na Lars? Albo na Kowalski? Na COKOLWIEK, co uniemożliwiłoby wykrycie go ISB? Dobrze, że przynajmniej nie założył mu profilu na fejsbuku :/ Jedziemy dalej? Proszę bardzo. Uratowanie Padme w Ataku Klonów wymagałoby dokładnie 30 sekund - wylądowania, wciągnięcia jej na pokład, startu. Wiele by na tym nie stracili. Ba, wystarczyłoby również podać jej pozycję innym jednostkom, które mogłyby udać się na ratunek. Co robi Kenobi? Absolutnie, kompletnie i totalnie NIC. Jest tak zaślepiony swoją "misją", że nie liczy się z żadnymi konsekwencjami. Tak samo, jak nie liczył się z tym, co robi, wysyłając Luke''a na "pożarcie" Palpatine''owi. Doskonale wiedział, że posyła chłopaka praktycznie na śmierć. Nie zrobiło to na nim wrażenia. A może wspomnieć o tym, jak na początku RotS, podczas bitwy o Coruscant, Anakin chce udać się z pomocą pilotom, ginącym jeden po drugim, co Kenobi kwituje cynicznym "they''re doing their job". Czyli traktuje ich jak zwykłe mięso armatnie.

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

staje się nagle nieudolnym przywódcą, który poświęca nadmierne ilości swoich ludzi dla własnej chwały


Jak wyżej - dokładnie tak jest. Strategia i taktyka Kenobiego to po prostu metoda czołgu Stalina - wyślijmy tysiąc czołgów, a jak do celu nie dotrze żaden, to wyślemy kolejny tysiąc. A rodzinom wyślemy ordery. Nie mówię, że Kenobi robi to dla chwały, ale jego nieudolność (podobnie jak i nieudolność innych Jedi) jest aż nazbyt oczywista. Zresztą nie każdy, kto jest dobry w walce 1vs1, musi być dobrym dowódcą. Do tego potrzeba znajomości taktyki, strategii, wyczucia, a tego większość Jedi nie miała. Największą głupotą, jaką GAR robi, to mianowanie Jedi generałami. Nimi powinny być klony bądź oficerowie Republiki, a nie Jedi.

Zauważ też, że praktycznie za każdym razem, gdy w filmach pojawia się Kenobi, ktoś przypłaca to życiem. Jego nieudolność w walce z Maulem kosztowała Qui-Gona Jinna życie. O tym, ile razy z opresji wyciągał go Anakin wspomniał sam na początku RotS. Jego skrajna głupota na pokładzie statku Separatystów podczas akcji ratowania Palpatine''a (i debilny tekst "wait a minute, how did this happen? We''re smarter than this.") o mały włos nie doprowadziła do fiaska całej operacji (szkoda, że Anakin go tam nie zostawił). I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

a Jaina Solo przedstawiana jest jako rozpuszczona księżniczka Jedi


Nieśmiało zauważę, że cykl pisało trzech autorów, nie tylko Traviss.

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

Co do jej przedstawienia Jedi - ona nie przedstawia prawdy o Zakonie, a raczej jednoznacznie
go demonizuje, jakby Jedi byli źródłem wszelkiego zła w Galaktyce.


Ależ ona wcale go nie demonizuje! Traviss po prostu zwraca uwagę czytelników na to, co widzimy już w filmach, tylko nie zwracamy na to uwagi. Chcesz przykładów? Proszę uprzejmie. Zakon Jedi zakazuje związków. Super. Poza drobnymi wyjątkami, jak Ki-Adi Mundi. Pominę tu drobny fakt, że jakoś za czasów Starej Republiki nikt Jedi nie zabraniał posiadania dzieci, rodzin... Ale ok, powiedzmy, że to EU i się nie liczy.

Jedziemy dalej. Zakon przejawia kompletną ślepotę w kwestii Ciemnej Strony, ale nikogo o tym nie informuje. Czemu? Bo oznaczałoby to utratę wpływów i władzy! Ktoś, kto przejawia słabość, przestaje być postrachem. Zamiast jasno i uczciwie postawić sprawę, Jedi biorą prowadzenie wojny w swoje pazerne łapki, doprowadzając Republikę na skraj przepaści i, pośrednio, przyczyniając się do przejęcia władzy przez Palpatine''a.

Kolejna rzecz - Jedi uważają, że są ponad prawem, ba - że wręcz SĄ prawem. Przypomnę scenę z AotC, gdy ścigają Zam Wessel. Pamiętasz słowa Anakina? "Jedi business, go back to your drinks". Pomińmy już arogancję, z jaką to wypowiedziano, ale pies z kulawą nogą nie zainteresował się tym, że ich radosny pościg stanowił zagrożenie dla wielu osób, zarówno w powietrzu, jak i w samej kantynie. A gdyby tak wywiązała się strzelanina? Gdyby zginęli postronni? "Jedi business"?

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

Wady Jedi są dobrze przedstawione w filmach


Są przedstawione tak, że wcale nie wyglądają na wady. I, co ciekawe, wiele osób ich nie zauważa do momentu, gdy im się ich nie wytknie palcem. Dopiero wtedy jest facepalm i "rzeczywiście, nawet o tym nie pomyślałem!". Tymczasem Traviss bardzo skutecznie to demaskuje, bezczelnie wskazując paluchem na wszystkie niedociągnięcia, wady i błędy Jedi.

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

Osobiście nie spotkałem się z żadnym filmem/książką/grą/czymkolwiek


Stara trylogia, chociażby, gdzie Jedi pokazani są w bardzo pozytywny sposób, a owego "brudnego zagrania" wiele osób po prostu nie widzi. W wielu książkach z lat dziewięćdziesiątych Zakon ukazywano jako najwspanialszą rzecz, jaka przytrafiła się galaktyce. Zahna uwielbiam m.in. za to, że tak idealnie pokazał obie strony medalu, czyli propagandy. Z jednej strony Luke, zaślepiony miłością do Jedi i tego, jacy byli cudowni, z drugiej - Mara Jade, święcie przekonana, że Palpatine jest zbawcą ludzkości. Trochę czasu potrwało, zanim oboje zdali sobie sprawę z tego, że sprawy nie są takie czarno-białe, jak im się wydaje.

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

Jest jeszcze parę problemów, takich jak jej obsesja na punkcie Mandalorian


Nie widzę w tym nic dziwnego. Akurat wcześniej ten element uniwersum (swoją drogą, jeden z ciekawszych) był prawie nietknięty, więc dobrze się stało, że ktoś się nim zajął. Szkoda, że całość skutecznie skopał Lucas swoimi pomysłami na Mandalorian. Dobrze, że nie jeździli na różowych jednorożcach, zostawiających za sobą tęczę... Zresztą mieliśmy już książki skupiające się na pilotach (cykl X-Wing), na Jedi (chociażby cykl Jedi Academy), na działaniach służb specjalnych (cykl Black Fleet Crisis), czemu zatem nie poświęcić paru książek Mandalorianom? Którym, zauważ, akurat wyszło to na dobre (do czasu debilizmów w TCW).

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

określenie liczby klonów w Galaktyce na 3 miliony


Co było błędem, wytknięto im to wiele razy i Traviss się do tego przyznała.

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

i kompletne ignorowanie kanonu wyznaczonego przez innych.


To znaczy?

Dnia 29.04.2014 o 18:16, Lemonardo napisał:

A najbardziej niewybaczalne jest to, że jej książki są po prostu nudne.


To akurat jest subiektywne odczucie, dla mnie są jednymi z lepszych w uniwersum SW, tak samo, jak stworzone przez nią postaci są jednymi z ciekawszych (a gdy porówna się je z potworkami stworzonymi przez Aarona Allstona chociażby - wręcz błyszczą niczym gwiazdy) w EU. Osobiście bardzo żałuję, że ostatni tom się nie ukazał (przez co mam niekompletną kolekcję).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2014 o 17:36, NeroNarmeril napisał:

A jak mówiłem, że Disney to nic dobrego to mnie wyśmiano. Nic, teraz spodziewam się Donalda
i Goofy''ego z mieczami świetlnymi.

Bo przecież to, co robił Lucas i Lucasfilm było lepsze od Goofy''ego z mieczem świetlnym...

a) Angry Birds Star Wars
b) Star Wars: Kinect ( http://www.entertainmentbuddha.com/blog/wp-content/uploads/2012/04/lando_loop.gif )
c) Jar Jar Binks (ten to prawie jak Goofy w sumie jest)
d) Star Wars: Ewoks
e) Ewoks: The Battle for Endor ( i Caravan of Courage)
f) ogólnie wszystko, co jest związane z Ewokami
g) Proxy w TFU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czegoś tu nie ogarniam. O ile dobrze pamiętam to właściwie nic z EU nie jest kanonem więc skąd to zdziwienie? Choć Bane się w klonach pojawił, więc to powinni zostawić.
Lucas robił gorsze cyrki a i tak nikt tego nie widzi. Disney przynajmniej zapowiada, że od teraz wszystko będzie kanonem, więc może będzie jakiś porządek w końcu. Muszą tylko pilnować żeby nie było kwiatków i wykluczających się wydarzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować