Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Literatura SF

1529 postów w tym temacie

Dnia 16.06.2006 o 21:24, Lucek napisał:

Ostatnio wziąłem się ostro za cykl "Honor Harrington", jestem po pierwszych sześciu tomach.
I tu pojawia się problem : nie jestem do końca pewny jaki następny jest tom w kolejności, a
nie chcę jakiegoś przegapić ponieważ w przypadku tego cyklu kolejność jest ważna. Podobno też
niektóre książki z tego cyklu to zbiory opowiadań. Bardzo proszę kogoś kto zna ten cykl
by podał kolejność.


A nie ma gdzieś tam np. na pierwszej stronie albo ostatniej reklamy kolejnego tomu? spisu części jeśli to nowsze wydanie?

to tylko luźna propozycja, pewno już sprawdziłeś, ale tak mówię bo czsem zapominamy o takich oczywistych rozwiązaniach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.06.2006 o 22:26, Keroth napisał:

A nie ma gdzieś tam np. na pierwszej stronie albo ostatniej reklamy kolejnego tomu? spisu części
jeśli to nowsze wydanie?

to tylko luźna propozycja, pewno już sprawdziłeś, ale tak mówię bo czsem zapominamy o takich
oczywistych rozwiązaniach ;)


Owszem na początku jest spis, ale to jest spis wydanych prze rebis książek z tego cyklu, bez rozróżnienia które są zbiorami opowiadań. Ponadto w biblionetce ( http://www.biblionetka.pl/ ) kolejność i opisy jakby się nieco różnią. Stąd moje pytanie i prośba do kogoś kto przeczytał cykl i wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ostatnio "Innne pieśni" Dukaja. Wiem, wiem, zaraz odezwą się głosy, ze to nie jest SF. Ale w sumie to nie wiadaomo, co to jest. Fantasy? Raczej nie. Dobra, o czym ta książka. Ano Dukaj wziął dosłownie gębę Gombrowiczowską i połączył ją z filozofią i fizyką Arystotelesa, która jest tu oczywiście bezwarunkowo prawdziwa. Ot, Forma jest najważniejsza. Powieść jak to u Dukaja bardzo dobra. Autor piszę tak, jak ja to lubię. Nie wywala kawy na ławę, tylko traktuje czytelnika jako osobę inteligentną, która doskonale sama odtworzy świat, zrozumie jego zasady. Oprócz bardzo ciekawej wizji świata jest też ciekawa fabuła, która niestety zaczyna się troszkę pogarszać pod koniec. Staje się przewidywalna. Ale to może dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2006 o 10:18, Lucek napisał:

Stąd moje pytanie i prośba do kogoś kto przeczytał cykl i wie.

Lucek, poszperałem w notatkach i znalazłem coś takiego:
- Honor królowej – tom 1
- Placówka Basilisk - tom 2
- Krótka, zwycięska wojenka - tom 3
- Kwestia honoru - tom 4
- Honor na wygnaniu - tom 5
- Honor wśród wrogów - tom 6
- Więcej niż honor - tom 7

Te pierwsze 7 pozycji, to jest w oparciu o dane uzyskane od Szenka, a więc raczej dość wiarygodne, bo - choć on nieskończonych cykli nie czyta, to na włsny użytek stara się podchodzić do sprawy rzetelnie.
Kolejne 2 pozycje, to jest na podstawie biblionetki. Być może wiarygodne, bo nie kłóci się z pierwszymi. Dalej już jest różnie (m. in. dubluje się tom 7, ale bardziej wierzę Szenkowi niż biblionetce).

Honor ponad wszystko (tom 8)
Popioły zwycięstwa (tom 9)
Światy Honor; W rękach wroga; W służbie miecza; Wojna Honor .

Jak pisałem - nie czytałem tego, więc nic nie gwarantuję, ale może da Ci to jakieś wskazówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2006 o 11:37, Szenk napisał:

Lucek ---> Pod poniższym linkiem znajdziesz chyba wszystkie tytuły dziejące się w świecie
Honor Harrington:

http://en.wikipedia.org/wiki/Honorverse

Mam nadzieję, że to pomoże Ci zorientować się w kolejności czytania :)


Dj mi jeszcze małą wskazówkę jeśli możesz ;)

Na pierwszej stronie jest wykaz tytułów i są to:

Placówka Basilisk - przeczytałem
Honor królowej - przeczytałem
Krótka, zwycięska wojenka - przeczytałem
Kwestia honoru - przeczytałem
Honor na wygnanie - przeczytałem
Honor wśród wrogów - przeczytałem

Więcej Niż Honor
W Rękach Wroga
Honor Ponad Wszystko
Nie Tylko Honor
Popioły Zwycięstwa
W Służbie Miecza
Królowa Niewolników
Wojna Honor

Jeśli dobrze zrozumiełem - bo języki obce są mi w zasadzie obce - to :
Więcej Niż Honor
W Służbie Miecza
są zbiorami opowiadań, czyli kolejnymi tomami które mam do przeczytania są
W Rękach Wroga , i.... właśnie co pomiędzy tym, a Popiałami zwycięstwa
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podam Ci w takim razie wykaz po polsku :)
Sam nie czytałem jeszcze tego cyklu, więc nie moge służyc osobistymi doświadczeniami.

Aha, zbiory opowiadań można chyba czytać w dowolnym miejscu.
Zawierają one bowiem opowiadania, których akcja dzieje się w różnych czasach, w różnych miejscach i dotyczy kwestii, które albo były pominięte w cyklu głównym, albo zostały potraktowane marginalnie.

http://pl.wikipedia.org/wiki/David_Weber

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2006 o 09:19, Szenk napisał:


Co prawda już wpadłem na to żeby poszukać w polskiej wikipedii, co zaowocowało zatopieniem się w siódmej części cyklu , a przez to z kolei zapomniałem napisać na forum że już wiem to co chciałem.
Ale i tak dzięki, ponieważ naprowadziłeś mnie na właściwy trop :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja o Honor czytałem tylko "Placówkę Basilisk" (swoją drogą byłem przekonany, że to pierwszy tom, tak też cyba wydawca zapewniał...) ale nie zachwyciło mnie to na tyle, bym sięgnął po następne. Cóż, jakoś nie przepadam zaheroicznymi space operami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W linku moja recka "Podsępu" Erica Flinta i Davida Drake''a (f/sf/alternarywna historia - elementy wszystkiego, następne tomy zadecyduja co to dokładnie jest). Przeciętne, że tak powiem.
http://katedra.nast.pl/artykul/1458/Drake-David-Flint-Eric-Podstep/

A poza tym jest wywiad z Rafałem Kosikiem - między innymi o planach wydawniczych.
http://katedra.nast.pl/artykul/1459/Wywiad-z-Rafalem-Kosikiem/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem (z problemami z powodu Mundialu) Siwobrodego – Brian W. Aldissa (SF).
Jest to trzecia moja powieść tego autora i czytając ją uświadomiłem sobie, że Aldiss we wszystkich opisuje świat po. Z reguły po jakieś katastrofie. W "Non-stop" po katastrofie na ogromnym statku kosmicznym, w "Cieplarni" po katastrofie ekologicznej (być może połączonej z jakąś inną) a w Siwobrodym po katastrofie nuklearnej. Bo mamy tu wizję upadku naszej cywilizacji po katastrofie związanej z eksperymentami nuklearnymi na orbicie Ziemi. W wyniku tej katastrofy, zwanej przez bohaterów powieści Wypadkiem, wszyscy mieszkańcy zostają napromieniowani i stają się bezpłodni. Wizja dość pesymistyczna, chyba jak zwykle u Aldissa.
Jednak autor nie jest do końca konsekwentny bowiem ta bezpłodność dotyka praktycznie tylko człowieka. Wszystkie pozostałe ssaki rozmnażają się prawie bez zmian.
Akcja powieści rozgrywa się przeskokami na przestrzeni ok. 50 lat, i toczy się dość – jak dla mnie – niemrawo. Sylwetki postaci, poza parą głównych bohaterów, są niezbyt przekonujące i w sumie nie oceniam książki zbyt wysoko.
Ciekawe, że Aldiss umieścił ową katastrofę nuklearną w roku 1981 a swoją powieść napisał i wydał w roku 1993, czyli pisząc ją już wiedział, że katastrofy nie mogło być. Jest dość oryginalne, bo z reguły autorzy umieszczają akcję w przyszłości czyniąc takie wydarzenia prawdopodobnymi.
Chyba że mam złe informacje na temat daty napisania powieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.07.2006 o 21:13, A-cis napisał:

Chyba że mam złe informacje na temat daty napisania powieści.


Zdaje się, że masz, bo wg moich informacji, to książka jest 1964 roku.
Wiesz, jak sobie tak patrzę, to faktycznie coś w tym jest, Aldiss w wielu utworach zamieszcza motyw upadku, zagłady. Czasem, jak na przykład w "Helikonii" nie jest to motyw przewodni, ale się pojawia. Nawet w
"Malacańskim gobelinie" się to pojawia, choć pod pozorem stagnacji.
Nie do końca pamiętam, ale chyba tylko "Mroczne lata świetlne" są od tego wolne - przynajmniej z tego, co czytałem.

Tak na marginesie - moja recenzja "W imię ciemności" (f) Davida Drake''a i Erica Flinta, czyli drugiego tomu cyklu "Belizariusz". Trochę lepsze niż pierwszy tom, ale niewiele.
http://katedra.nast.pl/artykul/1486/Drake-David-Flint-Eric-W-sercu-ciemności/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.07.2006 o 11:43, Shadowmage napisał:

> Chyba że mam złe informacje na temat daty napisania powieści.
Zdaje się, że masz, bo wg moich informacji, to książka jest 1964 roku.

Masz jakieś źródło gdzie by to można było sprawdzić? Ja zapisuję sobie takie rzeczy w swoim prywatnym banku informacji i wolałbym nie polegać wyłącznie na czyjejś pamięci. Nawet Twojej ;-)
Jak na razie, to opierałem się na adnotacji zamieszczonej w wydaniu Solarisa, gdzie było napisane: "Copyright 1993 by Brian W. Aldiss"
Ale faktycznie, patrząc na treść, to wygląda mało wiarygodnie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.07.2006 o 22:14, A-cis napisał:

Jak na razie, to opierałem się na adnotacji zamieszczonej w wydaniu Solarisa, gdzie było napisane:
"Copyright 1993 by Brian W. Aldiss"
Ale faktycznie, patrząc na treść, to wygląda mało wiarygodnie :-D


To pisałem z pamięci, bo niedawno sobie uzupełniałem bank danych o Aldissie :) Zwykle w takich przypadkach korzystam z tej strony: http://www.fantasticfiction.co.uk/a/brian-aldiss/
Dosyć wiarygodna i bogata baza danych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem właśnie "rdzeń" cyklu Honor Harrington Dawida Webera. Dla porządku podam w kolejności tytyły kolejnych tomów tego cyklu , pod jakimi zostały wydane przez Rebis:
1. Placówka Basilisk
2. Honor królowej
3. Krótka, zwycięska wojenka
4. Kwestia honoru
5. Honor na wygnaniu
6. Honor wśród wrogów
7. W Rękach Wroga
8. Honor Ponad Wszystko
9. Popioły Zwycięstwa
10. Wojna Honor - tomI i tom II - zgadzam się, już nie pamiętam z kim :) , że to wkurzające wydawać jedną powieść jako dwie

Nie będę tu się rozdrabniał na poszczególne tomy , ani dogłębnie analizował itp. Skoro przeczytałem taki duży cykl jasne jest że musiał mi się podobać. Oczywiście znalazłem kilka "plusów dodatnich" i "kilka plusów ujemnych".
Pierwsza sprawa główna bohaterka: trochę irytujące są dość częste opisy , tudziesz uwagi i przemyślenia innych bohaterów powieści jaka to Honor jest wspaniała , dzielna , odważna itd. itp. W różnych tomach cyklu te superlatywy są różne , ale generalnie w każdym są. Oczywiście są też dla równowagi opinie, by nie powiedzieć epitety którymi obrzucają ją wrogowie - a tych jest równie wielu co przyjaciół. No i w późniejszych tomach H.H. jakby odchodzi na dalszy plan na rzecz ogólnego obrazu konfliktu, ale o tym później.
Druga sprawa to opisy sprzętu i powtarzające się każdym tomie powieści zasady na jakich opiera się pomysł, możliwość i cała otoczka techiczna podróży kosmicznych oraz sposób prowadzenia wojen w kosmosie :)
Trzecia sprawa : Treecaty. Moim zdaniem najlepszy pomysł z całej powieści. Nie spotkałem jeszcze w litereturze sf obcej rasy która byłaby tak fajna. Trochę wiecej o tych stworzeniach można poczytać w zbiorze opowiadań należącym do cyklu pt. "Światy Honor"
Czwarta sprawa bitwy kosmiczne: są bardzo istotną cześcią w tomie pierwszym i drugim, ale "im dalej w las" tym stają sie mniej istotną cześcią kolejnych tomów cyklu. I według mnie to bardzo dobrze bo ile razy można czytać praktycznie to samo?
Piąta sprawa: nie mogłem się oprzeć wrażeniu że autor zopomniał że kosmos jest trójwymiarowy. Nie wiem czy to wina tłumacznia czy Dawida Webera, ale bardzo często pojawiają się kierunki północ , południe , zachód i wschód , co dla mnie w odniesieniu do kosmosu wydaje się bardzo dziwne. Owszem to jest naturalne gdy patrzymy na niebo z Ziemi, ale tylko wtedy. Odniosłem też dziwne wrażenie że ten kosmas jest... płaski :/
Na koniec wypadałoby powiedzieć nieco o tle , czyli sytuacji geo... a może kosmo... politycznej (to chyba brzmi jeszcze gorzej). Każda ze stron ma jakiś odpowiednik w naszej historii, ale każda z innego okresu. Najważniejsze jest oczywiście Królestwo Manticore, coś jakby Wielka Brytania , zresztą nawet królowa Manticore ma na imię Elżbieta :) Królestwo Manticore to ci dobrzy i im kibicujemy. Honor Harrington jest oficerem Royal Manticoran Navy. Ich przeciwnicy Ludowa Republika Heven. To ci niedobrzy. Ich poza nielicznymi wyjątkami nie lubimy. To taki Związek Radziecki albo Chiny Ludowe , albo krzyżowka tego co było najgorsze w tych państwach. Trzecia strona , raczej neutralna (nie zawsze) Imperium Andermańskie - takie Prusy, władcy tego imperium czują się "spadkobiercami" Fryderyka jakiegośtam... Natępnie Konfederacja Silesiańska - obszar totalnego bezprawia który jest wielkim ryznkiem zbytu a także miejscem gdzie polując na piratów trenują RMN i flota Imperium Andermańskiego :D Na koniec ostatnia , najpoteżniejsza i największa Liga Solarna. Liga Solarna najcześciej neutralna chociaż jej poszczególni członkowie są raczej niezależni i cześc z nich sprzyja Ludowej Rpublice Heven. Liga Solarna to takie Stany Zjednoczone, chociaż z uwagi na gigantyczną biurokrację można też porównać ją do Unii Europejskiej.
I to by było na tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jak bogowie – Herbert George Wells (SF)
Tytuł tej powieści ciągle mi się przewijał przy okazji czytania innych książek. Marcin Wolski parafrazując tytuł napisał powieść "Bogowie jak ludzie". Siergiej Sniegow napisał cały cykl, któremu nadał na cześć Wellsa właśnie tytuł "Ludzie jak bogowie". Strugaccy podobno swoją powieścią "Trudno być bogiem", również chcieli nawiązać do Wellsa.
Uznałem więc, że po prostu nie wypada nie znać książki, która zrobiła wrażenie na tak wielu pisarzach SF. Wziąłem się więc za nadrobienie zaległości :-)

Książkę można zaliczyć do nurtu polityczno-socjologicznej SF. Przedstawia społeczeństwo żyjące na bliżej nieokreślonej planecie, którą Wells nazwał Utopią. Na planetę tą dostaje się kilkunastu Ziemian na skutek eksperymentu z ''wrotami wymiarów'' prowadzonymi przez Utopian, którzy fizycznie niczym się nie różnią od Ziemian a ich planeta od Ziemi. Zasadnicza różnica, to ustrój społeczno-polityczny panujący na Utopii. Wells skorzystał z okazji i przedstawił swoją wizję takiego ustroju, dodam, że - według niego – idealnego. Wyraził równocześnie nadzieję, że taki ustrój zapanuje na Ziemi za 3 tys. lat, bowiem tyle czasu zajęło Utopianom dojście do tego, biorąc za punkt wyjścia sytuację jaka panowała u nich wcześniej, a która była identyczną z sytuacją na Ziemi z początku XX wieku.
(Na dobrą sprawę Wells mógł tu zastosować swój wehikuł czasu i po prostu opisać Ziemię za 3 tys. lat :)

Przeczytawszy książkę pojąłem dlaczego ona była tak ważna przede wszystkim dla pisarzy radzieckich. Najlepiej wyjaśni to fragment wypowiedzi, który autor wkłada w usta jednego z Utopian: "przecież dzisiejsza Utopia jest w gruncie rzeczy organizacją komunistyczną".
I, fakt. Radzieckie wzorce życia społecznego i wychowania młodzieży były w znacznej mierze zgodne z wzorcami opisanymi przez Wellsa. Może jedynie batko Stalin by się nie zgodził na koncepcję świata nie rządzonego przez nikogo :)

"Ludzie jak bogowie", to kolejna powieść Wellsa (po m.in. "Wojnie światów" i "Wyspie doktora Moreau"), w której uwidacznia się jego wykształcenie biologiczne. Autor jest jednym z nielicznych znanych mi pisarzy, który wykorzystując swoją wiedzę, tworzy w swoich książkach wątki oparte na zjawiskach biologicznych.

O jednym mankamencie powieści chcę jednak wspomnieć (ciągle muszę szukać dziury w całym :)
Otóż Wells ma zawsze w swoich powieściach dopracowane wszystkie szczegóły, ale w tej chyba coś przegapił.
Chodzi mi sprawę porozumiewania się. Utopianie komunikują się między sobą bezpośrednio (mózg do mózgu), nie używając języka. Wells pisze: "Postanawiamy przesłać myśli i momentalnie (je) przesyłamy samym aktem woli". W ten sam sposób przekazują swoje kwestie również do mózgów Ziemian.
Tymczasem Ziemianie nie posiadając tej umiejętności, używają swojego języka (angielskiego). Równocześnie Utopianie przyznają się, że języka angielskiego nie znają, a więc dźwięki ich mowy powinny być dla nich kompletnie niezrozumiałym bełkotem.
Wydaje mi się, że Wells (świadomie lub nie) zrobił błąd logiczny.

Ponadto zauważyłem pewną niekonsekwencję w tworzeniu postaci Lychnis (jednej z Utopianek). Na początku powieści wydaje się ona być jedną z najważniejszych osób w Utopii, a pod jej koniec staje się kimś podrzędnym, niemal upośledzonym.

Niemniej jednak te niedociągnięcia są czymś drobnym i powieść - zwłaszcza w czasie kiedy się ukazała - była z pewnością pozycją ważną. A także prowokującą do dyskusji i polemik.
Z punktu widzenia czytelnika bogatszego o doświadczenia ostatniego wieku żałuję, że Wells nie wprowadził dwóch bohaterów. Jednego zafascynowanego ustrojem i drugiego nastawionego do niego sceptycznie.

==> Lucek, chyba każdego wkurza dzielenie powieści :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.07.2006 o 02:07, A-cis napisał:

O jednym mankamencie powieści chcę jednak wspomnieć (ciągle muszę szukać dziury w całym :)
Otóż Wells ma zawsze w swoich powieściach dopracowane wszystkie szczegóły, ale w tej chyba
coś przegapił.
Chodzi mi sprawę porozumiewania się. Utopianie komunikują się między sobą bezpośrednio (mózg
do mózgu), nie używając języka. Wells pisze: "Postanawiamy przesłać myśli i momentalnie (je)
przesyłamy samym aktem woli". W ten sam sposób przekazują swoje kwestie również do mózgów Ziemian.
Tymczasem Ziemianie nie posiadając tej umiejętności, używają swojego języka (angielskiego).
Równocześnie Utopianie przyznają się, że języka angielskiego nie znają, a więc dźwięki ich
mowy powinny być dla nich kompletnie niezrozumiałym bełkotem.
Wydaje mi się, że Wells (świadomie lub nie) zrobił błąd logiczny.


Czytałem tą powieść dość dawno temu, ale z tego co pamiętam zdolność do porozumiewania się wynikała częściowo z wysiłku , skupienia i samej woli zrozumienia treści przekazu.Popraw mnie jeśli się mylę: niektórzy z Ziemian zupełnie nie rozumieli co mówią do nich utopianie i była to raczej wina ich lenistwa umysłowego. Zdaje się że najlepiej rozumiał się z nimi główny bohater i jakaś kobieta...

Dnia 11.07.2006 o 02:07, A-cis napisał:

==> Lucek, chyba każdego wkurza dzielenie powieści :-D


Słusznie prawisz :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.07.2006 o 10:05, Lucek napisał:

Czytałem tą powieść dość dawno temu, ale z tego co pamiętam zdolność do porozumiewania się wynikała
częściowo z wysiłku , skupienia i samej woli zrozumienia treści przekazu.Popraw mnie jeśli się mylę: niektórzy z
Ziemian zupełnie nie rozumieli co mówią do nich utopianie i była to raczej wina ich lenistwa umysłowego.

Ziemianie mieli czasem problem ze zrozumieniem tresci przekazywanych przez Utopian ale wynikało to nie tyle z ich lenistwa umysłowego ile z poziomu wykształcenia. Otóż niektóre pojęcia i określenia używane przez Utopian nie miały swoich odpowiedników w języku Ziemian w ogóle (np. gdybyś użył określenia "komputer" rozmawiajac z XVIII-wiecznym obywatelem, to on by miał w tym miejscu lukę w tłumaczeniu), a niektóre pojęcia były niezrozumiałe tylko dla pewnych osób dlatego, że były zbyt specyficzne.( Np. słowko "kompatybilny". Myślę, że może być niezrozumiałe nawet dla wielu współcześnie żyjących.)

Ale mnie generalnie chodziło nie o sprawę jak Utopian rozumieli Ziemianie, tylko o to w jaki sposób Ziemian rozumieli Utopianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować