Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 24.06.2010 o 23:24, Mogrim napisał:

Rozczaruję Cię - kodeksu karnego nie stosuje się do pobicia rodziców przez dzieci, chyba,
że "dziecko" ukończyło 17 lat.

Jeżeli dziecko jest dzieckiem, a dorosły jest bity to albo dorosły nie jest dorosłym, albo sam sobie zasłużył wychowaniem lub brakiem wychowania swojego dziecka na takie jego zachowanie. Czasem winne bywa otoczenie, którego rodzic nie zdołał zmienić. Jeżeli nic nie pomaga, to może pomóc zmiana miejsca zamieszkania i oderwanie dziecka od tego otoczenia. O ile problem leży poza domem.
Poza tym dorosły ma zawsze możliwość pozbycia się "dziecka" ze swojego otoczenia lub na zmianę zamieszkania tak aby nie dotyczyło to dziecka. W skrajnym wypadku może zrzec się praw rodzicielskich i oddać dziecko do sierocińca, o czym zwykle decyduje sąd. Z tym, że w tym przypadku jaki podałeś bardziej prawdopodobny jest poprawczak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Owszem, słowo przemoc jest dobrze zdefiniowane w słowniku. Ale przemoc psychiczna już
nie - należy do garunku zwanego nowomową, powstała w gabinetach adwokatów rozwodowych
w USA. Nie było innych przyczyn rozwodu- no to bach - przemoc psychiczna albo znecanie
się psychiczne. Dlatego podaj definicje przemocy psychicznej, jak Ty ja rozumiesz. Bo
zaraz się okaże, że np. pani sroda rozumie ją inaczej.

Ja przemoc psychiczną rozumiem jednoznacznie: wykorzystywanie środków stylistycznych w celu zastraszenia, zniesmaczenia bądź upokorzenia. Innymi nomen omen słowy słów, które ranią psychikę. Analogicznie zachowania które ranią ciało to przemoc fizyczna.

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Tak.

I mówią, że źle jest bo nie mogą pójść na skróty? A może to przykład rodziny gdzie lało się od pokoleń i teraz biedaczki nie mogą przywyknąć do nowego to się smucą. Trudno mi uwierzyć, że brak bólu tak deprawuje dzieci.

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Tak. Ale mamy już zakaz użycia środków przymusu bezpośredniego.

No to trzeba będzie sie wysilić odrobinkę, bo stary dobry pasek już nie przyjdzie z odsieczą. Doprawdy wstrząsające, że nie można się "bronić" przed potworem. Są inne metody karania, dzieciak to też interesant, ma potrzeby jak każdy inny, i słabe punkty też. Podnieść go można, usadzić, zamknąć gdzieś, szantażować bajkami/ cukierkami/zabawkami, postraszyć, rozweselić, ...poszczuć na dziadków:)
No, ale z drugiej strony mamy najstarszy środek pomocowy świata, trudno się oprzeć. przecież tyle rzeczy można w ten sposób załatwić.

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Podobno konstytucja ma pierwszeństwo przed innymi ustawami. Podobno.

A my cały czas mówimy o konstytucji. mowa o sytuacji konfliktu dwóch zapisów.I wtedy jeden kończy się tam gdzie może naruszyć drugi. Wolność Ok, ale jak mówię nie, to nie można mnie zmuszać. Nietykalność? Spoko, tylko proszę szanować moją. Prawo do wychowania w zgodzie z własnym widzimisię? Kończy się tam gdzie dzieje się krzywda.

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

A nie wolno? To już sam napisałeś, że w ostateczności wolno. Praktycznie - na gorącym

W ostateczności nie wolno, tylko trzeba, choćby po to by nie musieć strzelać.

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

uczynku. A dziecko, na gorącym uczynku to co? Masz przewinę, masz od razu karę, nie ma
karania po latach, kiedy świadomość winy wyparuje.

Znaczy,że mamy winę mimo, że brak zamiaru? I o jakiej świadomości winy mówisz? Skojarzenie pieczenia tyłka z rozlaną kaszką?

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

I proszę bez etykietek o komunałach - właśnie to Twoje stwiedzenie to slogan, albo, jak
wolisz, komunał.

Znaczy, że tzw "wybijanie czegoś z głowy" komunałem nie jest?

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

A co, nie widzisz związku przyczynowo-skutkowego? Moze też bym nie widział, gdyby podobne
ustawy nioe zostały już przetestowane. Ja znam przykład szwedzki. Znam też artykuł pewnej

Tak jest, rozwalić rodzinę, opanować nasze umysły, Marsjanie atakują, gejowska supremacja. Bądźmy poważni. Takie hasełka bez pokrycia można usłyszeć na antenie wiadomego radia, po co zanieczyszczać także forum? Pisz o tym co wiesz a nie zasłyszałeś.

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Szedki (lekarza zresztą) opublikowany w polskiej prasie - szkoda, że wyrzuciłem. Zeskanowałbym
i wrzucił jako obrazek.

Np Czy nazwisko tego doktorka pamiętasz?

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Dlaczego nie ma ustawy o zakazie bicia rodziców przez dzieci? Z odpowiednimi sankcjami?

Może dlatego, że maluch może ci tyle natłuc co ty sam sobie? A może komuś brak wyobraźni: w końcu mały może nauczyć się kung fu i zrobić rodzicom sparing. Albo stereotypowe myślenia o dziecku jako o czymś z reguły słabszym niż rodzic.

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Zakazu przemocy psychicznej? Byłoby symetrycznie. No i odpowiednia, natychmiastowa reakcja
urzędników: dziecko odseparowane od rodziców i tak dalej...

Tak, a prześladowany obywatel od państwa. Czy sie sądzisz, że separacja ma na celu zapobieganie wykorzystywaniu uprzywilejowanej pozycji w celu krzywdzenia? Jak sądzisz, kto tak działa umyślnie: dziecko czy dorosły?

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Patologicznymi prawo się zajmuje od dawna.

I to oni właśnie są na celowniku tej ustawy, czy to nie oczywiste?

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Toż Ci napisałem. Ja jestem wdzięczny, zwłaszcza ojcu. Ale nauczycielkom też.

Dlatego, że odniosłeś korzyść czy dlatego, że tradycja nakazuje?

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Chcesz poprawić sobie samopopczucie, że to niby Ty nie jesteś winny, tylko zawsze ktoś
inny? A najbardzie Twoi rodzice? Bo jak coś skopałeś, to zostałeś ukarany?

A jak może ktoś być winnym skoro nie wie co robi? Myślisz, ze jak brałem fajki do ust wiedziałem co to za syf? Albo jak rozkwasiłem bratu nos(n-ty raz:). Robienie błędów to element procesu uczenia. Przydało by się, żeby kara była jakoś związana z tą nauką. tymczasem: hałasowanie przy gościach-w pysk. Przypalenia gara z olejem-w pysk. Zrzucenie kota z balkonu-w pysk, podpalenie zasłony-w pysk. Kurde , to może powodować niezdrowe skojarzenia:/

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Wiesz, ja akurat w dalszej rodzinie mam przykład takiego, co nigdy nie dostał w tyłek(...)

A ja mam inny przykład. Koleś był wychowywany w tradycyjnej rodzinie, tzw silną ręka. Zdyscyplinowany paskiem ale pozbawiony miłości ojcowskiej. Niby dobrze wychowany ale nauczył się, że siła to droga do podporządkowania innych. Gość sterroryzował kawał Europy i wywołał ogólnoświatowy konflikt...

Dnia 24.06.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

Powtarzam, nigdy w tyłek nie dostał, zadnego znęcania, przemocy psychicznej,
rodzice dumni byli, że nie stosują prymitywnych metod, sama nowoczesność.

A on sam? Normalny i w ogóle? Dogadywał się z rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

I to oni właśnie są na celowniku tej ustawy, czy to nie oczywiste?


"Jestem przeciwny tej ustawie. Te regulacje zbyt głęboko ingerują w życie rodzinne" - mówi DZIENNIKOWI były rzecznik praw obywatelskich Andrzej Zoll.

Artur Grabek: Politycy chcą wprowadzić sankcje prawne za stosowanie przemocy psychicznej wobec dzieci. Za szantaż emocjonalny czy wyszydzanie ma grozić kara, a pedagog, nauczyciel czy lekarz będzie musiał donieść o tym fakcie odpowiednim służbom.

Andrzej Zoll: To bardzo niepokojąca propozycja. Nie wszystko bowiem da się prawem załatwić, a bardzo wiele można popsuć.

Jakie mogą być konsekwencje takich rozwiązań?
Najprawdopodobniej doprowadzą do sytuacji, które będą wręcz psuły stosunki w rodzinie. Życie rodziny to jest bardzo czuła materia. Weźmiemy zapis o znęcaniu się, który jest już dziś w kodeksie karnym. Oczywiście chroni on osoby, które doznają przemocy, ale to jest też przepis nagminnie wykorzystywany w sprawach rozwodowych po to, by uzyskać lepszą pozycję w procesie. Boję się, że w sprawach dotyczących przemocy psychicznej, które są bardzo trudne od strony dowodowej, będziemy mieli bardzo dużo nadużyć przez osoby, które będą po prostu chciały drugiej stronie dołożyć. Ponadto te zapisy zbyt głęboko ingerują w życie rodzinne. Swego czasu Szwedzi wprowadzili taką politykę i teraz pod wypływem niezadowolenia społecznego wycofują się z niej.

Wyobrażam sobie sytuację, w której nastolatek w okresie buntu młodzieńczego donosi na rodziców, którzy zabraniają mu palić, lub oskarża nauczyciela o wyszydzanie, bo ten wyrzucił go z klasy.
Tak, historia Pawlika Morozowa jak żywa (opowieść lansowana jako przykład do naśladowania przez stalinowską propagandę o chłopcu, który donosił na swojego ojca, przeciwnika stalinowskiego reżimu - red.). Dajmy spokój z tymi zapisami, to głupie pomysły, naprawdę głupie.

Jak wiele spraw dotyczących przemocy psychicznej trafiało na pana biurko w czasach, kiedy był pan rzecznikiem praw obywatelskich?
Nie było dużo takich spraw. Do ich rozwiązania wystarczyły obowiązujące przepisy. Do akcji wkraczał prokurator, a poszkodowani byli objęci opieką. Od tego czasu zresztą wiele się zmieniło, został chociażby wprowadzony zapis o zakazie zbliżania się do miejsca czy nakaz wyprowadzenia się osoby, która maltretuje rodzinę. Jeżeli potrzeba czegoś więcej, to rozwiązań wspierających rodzinę, a nie lansujących system kar.

Co można zatem zrobić, by walczyć z przemocą, także tą psychiczną?
Kultury słowa na pewno nie nauczy się ustawą. Potrzebna jest edukacja społeczna i w tę stronę powinny iść wysiłki instytucji państwa. Fundamentalne jest też pytanie, kto ma wychowywać młodzież: rodzina czy państwo. Mnie wydaje się, że rodzice. I dlatego tym, którzy mają problem i nie wiedzą, jak wychowywać, państwo powinno zaoferować pomoc i dać odpowiednie wzorce. To, co chcą zapisać politycy, poprawy nie przyniesie, a raczej zaogni rodzinne konflikty.

Andrzej Zoll jest profesorem prawa, kierownikiem Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, byłym Prezesem Trybunału Konstytucyjnego oraz byłym Rzecznikiem Praw Obywatelskich."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.06.2010 o 19:11, maschadow88 napisał:

Nie, piszę o człowieku, którego zwolniono z pracy i nie stać go na spłatę zaciągniętego
kredytu, przez co w środku zimy odbiera mu się jego mieszkanie, a po kilku dniach zamarza
na ulicy

To znasz sprawy z teorii, a ja piszę o praktyce.
Człowieka, który stracił pracę i nie ma na spłatę kredytu eksmituje się do lokalu socjalnego. O prawie do lokalu socjalnego decyduje sąd.
A prawo "Ikonowicza" nie pozwala eksmitowć na bruk zwykłych złodzieji mieszkań. Ciekawe, czy pan Ikonowicz nadal byłby takim entuzjastą, gdyby to jego mieszkanie zajął ktoś i nie wpuścił pana Ikonowicza do włąsnego mieszkania. Bo gdyby się zameldował, policja nie mogłaby go usunąć bez wyroku sądowego i zaangażowania komornika i wtedy, gdyby pan Ikonowicz dostarczyłby mieszkanie zamienne.
Tak nawiasem mówiąc, widziałem bezdomnych w zimie, we Francji. W centrum Paryża rozkłada materac nad wylotem powietrza z metra - wkoło śnieg, a jemu całkiem ciepło. Do tego kołdra i butelka z winem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I tak bezdomny wg liberalnego bełkotu staje się po prostu szczęśliwym człowiekiem, miło posłuchać. Lubie też bajki o smurfach i innych takich. Nie jestem zwolennikiem żadnego lewaka, a w szczególności Ikonowicza, sponsorującego pajaców z antify, natomiast wiem jak istotne jest odpowiednie podłoże socjalne. Bez niego ludzie się degenerują (wyrzucają dzieci przez okna, etc) , chyba, że wg Ciebie to nie ma związku. Młodzi liberałowie trochę intelektualnie się duszą w tych swoich muchach, i nie dostrzegają, że nikt nie jest bezdomnym na własny wybór i ze szczęścia nikt nie popełnia samobójstw (których w POlsce największy odsetek spowodowały reformy pewnego pana z "czikagowskiej" szkoły ekonomicznej). Ani liberalizm ani żaden socjalizm nie niosą ze sobą niczego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.06.2010 o 23:11, Olamagato napisał:

> Dla mnie sprawa wygląda tak: bezpłodność dzisiaj jest z reguły bezpłodnością wtórną,

> jej przyczyną są zwykle przebyte skrobanki i/lub hormonalne środki antykoncepcyjne.
Przesadzasz, aż do absurdu. Nie ma żadnych danych o gorszym płodności obecnego i przeszłego
pokolenia od poprzednich.

/.../

Dnia 24.06.2010 o 23:11, Olamagato napisał:

Informacje od znajomego ginekologa.
Możesz im zaprzeczyć?

Tak, mogę zaprzeczyć. Skonsultowałem się też ze znajomym ginekologiem. On wie, ze jestem farmaceutą i jego wypowiedzi są o niebo ostrożniejsze.
Streściłbym je tak:
1. Leki hormonalne trzeba zawsze stosować z najwyższą ostrożnością. Ich działanie nie ogranicza się tylko do kilku/kilkunastu dni. Jest rozciągnięte w czasie czasem na miesiące i lata po zaprzestaniu podawania.
2. Każdy lek ma swój okres stosowania. Dopiero w trakcie stosowania na szeroką skalę wychodzą na jaw działania uboczne i skutki długofalowe. Stąd potrzeba ciągłego opracowywania nowych leków.
3. Możesz pisać do upojenia o skutkach ubocznych, ale niewiele osób zwraca na to uwagę. Ważne, że lek jest w określonym środowisku modny, uważany za skuteczny i wygodny.
4. Na lekarza wywierana jest presja - jeśli ma do wyboru kilka leków - przepisze ten, który preferuje pacjent/ka. Inaczej przepisze się do innego lekarza.
5. Idealnej pigułki hormonalnej nie ma. Ona nie reguluje wydzielania hormonów do stanu "pożądanego", ona wprowadza hormony do organizmu w takiej ilości, żeby skutkiem był stan, jak sam piszesz, jakby kobieta była w innej fazie cyklu. To nie jest to samo, co w stanie naturalnym, to jest zwiększenie ilości hormonów w organiźmie. Nie pozostaje to bez wpływu na organizm. Mogą być tego różne skutki, nie zawsze tak optymistyczne - jak podaje to "Twój" ginekolog. I bardzodługofalowe - tym bardziej, im dłużej się takie środki zażywa.
6.Wkładki domaciczne rzeczywiście są skuteczne. Jednak lepsze są bez hormonów- bo nie rozregulowują normalnego cyklu u kobier. I rzeczywiście, jony srebra mają korzystny wpływ na organizm, nie tylko przez to, że mają działanie antybakteryjne (słabiutkie zreszta) podobnie złoto, tylko jony złota raczej trudno otrzymać.
7. O ile mi wiadomo, nie ma skorelowanych badań nad płodnością kobiet. Ale cząstkowe są - mozna na przykład zauważyć mniejszą płodność u kobiet palaczek. Nie spotkałem jednak wyjaśnienia mechanizmu dzpowodowania spadku płodności przez ten nałóg (zresztą akurat to mnie nie interesowało).

Co do Twojego drugiego posta:

Dnia 24.06.2010 o 23:11, Olamagato napisał:

Ależ jest. Nazywa się, uwaga... Kodeks Karny. Są też widełki wyroków, czyli jasno określone sankcje.

To raczysz kpić, albo nie zrozumiałeś.
Dziesięcioletni pętak kopiacy matkę nie podlega KK, natomiast matka, która w tej sytuacji da mu klapsa, albo nie pozwoli wyjść na podwórko - już moze być ukarana.
Ta ustawa, to kretyństwo.


6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../ natomiast wiem

Dnia 25.06.2010 o 15:20, maschadow88 napisał:

jak istotne jest odpowiednie podłoże socjalne. Bez niego ludzie się degenerują (wyrzucają
dzieci przez okna, etc) , chyba, że wg Ciebie to nie ma związku. /.../

Na podłoże socjalne trzeba zapracować.
Życie nie jest na kredyt, w pewnym momencie mamusia przestaje dawać wikt i opierunek i trzeba o to zadbać samemu. I ponosić samemu konsekwencje swoich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

Zatem pierwszy lepszy fragment z internetu:


Średnio jest to dla mnie wiarygodny źródło, "pierwszy lepszy fragment z Internetu". Wypowiedź specjalisty, którą cytowałeś już dzisiaj, o wiele bardziej, więc do niej bardziej bym się odniósł. A tam padło sformułowanie o używaniu antykoncepcji hormonalnej "z najwyższą ostrożnością". Co, gdy dodać Twe wcześniejsze zdanie:

Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

Stosowanie tabletek antykoncepcyjnych zawsze powinno się odbywać pod kierunkiem lekarza.


układa się w nader zgrabną całość, lejącą wodę na mój młyn. Niemal każde lekarstwo można obrócić w coś szkodliwego, wręcz w truciznę ...o czym zresztą sam najlepiej wiesz. Czy to znaczy, że mamy w ten sposób odmówić refundacji multum zabiegów dla multum ludzi, ponieważ doświadczają oni skutków ubocznych zażytych wcześniej preparatów?

Masa jest kobiet, które do tak delikatnej sprawy podchodzą żałośnie swobodnie. Szczytem wszystkiego była znajoma, ćpająca tabletki bardzo długi czas bez wymaganej przerwy, nie dlatego że "potrzebowała", lecz... aby sobie opóźniać wedle potrzeby okres (a tutaj idę na imprezę, więc opóźnię sobie o dwa dni). I czy teraz przez taką idiotkę kobieta, która "naturalnie" nie może mieć dziecka, ma zostać wrzucona do jednego wora pod tytułem "sama sobie winna" i zostać pozbawiona możliwości posiadania dziecka?

Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

O płodności nie ma, bo to właśnie te środki mają płodności zapobiegać. Masz za to informacje
o zaburzeniu wydzielania hormonów. Nie potrafisz powiązać tego z utrzymującym się brakiem
płodności, który, jeśli kobieta zachce zajść w ciążę, trzeba leczyć?


Najwyraźniej powiązujemy to na inne sposoby. Akurat w tej ulotce był zapis, iż tabletki mogą zwiększyć prawdopodobieństwo późniejszej ciąży mnogiej.

Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

Wiesz, ja Ci tak odpowiem: trzeba ponosić konsekwencje swoich wyborów. I lekarze i my
wszyscy, mamy ratować życie ludzi. Ale nie za wszelką cenę - jeśli ktoś sobie szkodzi
sam - to nie można go siłą leczyć. Czasem trzeba przestać.


No tak, z tym że weźmy ot taką sytuację z grzybiarzem: poszedł sobie na zdrowe grzybki, zebrał nie ten co trzeba i teraz zwija się bijąc siódme poty. Czy odmówisz mu bezpłatnej opieki? No przecież to jego wybór że poszedł na grzybki, mógł je sobie kupić w supermarkecie...

Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

A którędy ta droga biegnie? Zwiększaniem skłądki zdrowotnej? Do jakiego wymiaru? Weterynarię
sprywatyzowano całkowicie i nie ma narzekań. Tak, to zwierzęta, wiem. Ale stomatologia
też jest sprywatyzowana i jak potrzebujesz, to gdzie idziesz leczyć zęby? Do państwowego
dentysty? Nie znam Cię, ale tam nie pójdziesz, tego jestem pewny.


Khemm... a gdzie ja mówiłem coś o prywatyzacji/państwowości? :> W ogóle tego tematu nie poruszałem. Cały temat poruszam w klimacie obecnej sytuacji w służbie zdrowia, która jest patologiczna i rozwija patologie, a odmawia kobietom potrzebnych (przynajmniej w mej opinii) zabiegów, w imię oszczędności albo narzuconych przez część społeczeństwa reguł.

Gwoli ścisłości - jestem za całkowitą prywatyzacją i kontrolowanym urynkowieniem usług medycznych. Przynajmniej wyeliminuje to problem babć odwiedzających lekarza pierwszego kontaktu dwa razy w tygodniu...

Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

Nie. Moja matka, na starość (to jest między 95 a 102 rokiem życia) nie mogła się utrzymać
sama (bo sprawność już nie taka).Ja się nią zajmowałem, nie państwo. I mną, jak zajdzie
taka potrzeba, zajmą się moi synowie, nie państwo.


Zapewne emeryturę pobierała. Jeśli zastosować Twą logikę, to też jest "nieekonomiczne" dla ogółu społeczeństwa.

Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

Podaję na wszelki wypadek, żebyśmy mówiąc to samo, mieli to samo na mysli.


I tak dokładnie jest.

Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

Istnieje też coś takiego, jak adopcja. To też sposób na posiadanie dziecka.


Jak już odpowiedziałem komuś wcześniej: nie dla wszystkich. Zgadzam się i jestem za równoczesnym upraszczaniem procedur adopcyjnych (oraz wprowadzaniem szeregu ułatwień dla rodzinnych dd), lecz nie każda kobieta może odnaleźć szczęście w opiece wyłącznie nad "niebiologicznym" dzieckiem.

Dnia 24.06.2010 o 20:45, KrzysztofMarek napisał:

Bo się z Twoim "spostrzeżeniem" nie zgadzam /ciach/


Śmiem twierdzić, że przy tych daninach jakie zżyna się z obywateli w Polsce, dane dziecko nawet jeśli będzie kobietą i faktycznie powtórzy wadę genetyczną rodzicielki, dość szybko "opłaci" sobie ten zabieg. I przy okazji multum innych, niepotrzebnych, masę bzdurnych wizyt lekarskich, pensje dla urzędniczych nierobów, kaskę dla "zmęczonych życiem" świętych krów PRLu, etc.

Dla uzupełnienia dodam: w tej kwestii równocześnie zakazałbym instytucji surogatki, która może prowadzić do wielu nieszczęść, wypaczeń i tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

/.../ > Ja przemoc psychiczną rozumiem jednoznacznie: wykorzystywanie środków stylistycznych
w celu zastraszenia, zniesmaczenia bądź upokorzenia. Innymi nomen omen słowy słów, które
ranią psychikę. Analogicznie zachowania które ranią ciało to przemoc fizyczna.

Rozumiem i za definicje dziękuję. Ułatwi dalszą dyskusję.
Mówiąc krótko: Jest wina - powinna być kara.
Tymczasem kary nie ma i być nie może, ze kara zawsze łaczy się z przemocą fizyczną, bądź psychiczną. Czyli nie ma bodźców, które mogą zmienić zachowanie niepożądane.

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

>/.../. Trudno mi
uwierzyć, że brak bólu tak deprawuje dzieci.

Nic na to nie poradzę. Żałuję, że tego artykułu szwedzkiej lekarki nie zachowałem.

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

> Tak. Ale mamy już zakaz użycia środków przymusu bezpośredniego.
No to trzeba będzie sie wysilić odrobinkę,/.../. Podnieść
go można, usadzić, zamknąć gdzieś, szantażować bajkami/ cukierkami/zabawkami, postraszyć,
rozweselić, ...poszczuć na dziadków:)

Przecież proponujesz przemoc (podnieść można przemocą!) usadzić (przemoc) zamknąć gdzieś (przemoc i znącanie się psychiczne), szantażować bajkami (przemoc psychiczna) postraszyć (przemoc psychiczna) cukierki (nie dasz - to psychiczna przemoc)
To jest tylko wyraz tego, nie nie zrozumiałeś intencji ustawy: teraz wszystko co proponujesz zamiast przemocy fizycznej i przemocy psychicznej jet też przemocą! Oczywiście wyboru będzie dokonywał urzędni, kogo scigać, kogo nie. Czyli ustawa daje prawo przemocy urzednikowi, który będzie mógł, według własnego wyboru, zastosować ją wobec Ciebie, dorosłem, za Twoje przewiny wobec dziecka.

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

/.../
Tak jest, rozwalić rodzinę, opanować nasze umysły, Marsjanie atakują, gejowska supremacja.
Bądźmy poważni. Takie hasełka bez pokrycia można usłyszeć na antenie wiadomego radia,
po co zanieczyszczać także forum? Pisz o tym co wiesz a nie zasłyszałeś.

Piszę o tym, co wiem. Radia nie słucham - bo radio zepsuło się jakieś 5 lat temu i nowego już nie kupiłem. Tego w komórce nie słucham, bo po co?

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

>
Np Czy nazwisko tego doktorka pamiętasz?

To była ona. Nazwiska nie pamietam. A Ty pamietałbyś szwedzkie nazwiska? Jakieś takie... szwedzkie.

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

> /.../
I to oni właśnie są na celowniku tej ustawy, czy to nie oczywiste?

Właśnie, to nie jest oczywiste. Oczywiste było w kodeksie karnym i w ramach zakreślonych kodeksem karnym.

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

> Toż Ci napisałem. Ja jestem wdzięczny, zwłaszcza ojcu. Ale nauczycielkom też.
Dlatego, że odniosłeś korzyść czy dlatego, że tradycja nakazuje?

A co ma do tego tradycja? Ja jednoznacznie napisałem: zawiniłem - dostałem w tyłek. Korzyść z tego mam na całe życie.

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

A jak może ktoś być winnym skoro nie wie co robi? Myślisz, ze jak brałem fajki do ust
wiedziałem co to za syf? Albo jak rozkwasiłem bratu nos(n-ty raz:). Robienie błędów to
element procesu uczenia. Przydało by się, żeby kara była jakoś związana z tą nauką. tymczasem:
hałasowanie przy gościach-w pysk. Przypalenia gara z olejem-w pysk. Zrzucenie kota z
balkonu-w pysk, podpalenie zasłony-w pysk. Kurde , to może powodować niezdrowe skojarzenia:/

Rzeczywiście, zdecydowanie złe skojarzenia kary jako następstwa winy. Przecież Ty byłeś niewinny, podpalenie zasłony to element nauki. To, ze dostałeś "w pysk" było bardzo dobre, przejdzie Ci ochota do spróbowania, czy całe mieszkanie pali się lepiej niż zasłona.

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

> Wiesz, ja akurat w dalszej rodzinie mam przykład takiego, co nigdy nie dostał w
tyłek(...)
A ja mam inny przykład. Koleś był wychowywany w tradycyjnej rodzinie, tzw silną ręka.
Zdyscyplinowany paskiem ale pozbawiony miłości ojcowskiej. Niby dobrze wychowany ale
nauczył się, że siła to droga do podporządkowania innych. Gość sterroryzował kawał Europy
i wywołał ogólnoświatowy konflikt...

Zaraz zaraz, czy aby nie mówisz o tym, który jeszcze poszedł na wojnę i tam napatrzył się zabijania, przeżył zagazowanie, a potem doszedł do wniosku, ze są ludzie spekulujący na śmierci innych?
I czy aby nie usiłujesz pokazać, że trzeba w każdym państwie znieść przemoc? Zlikwidować wojsko i policje. Bo przecież te narzędzia przemocy są w ręku państwa...

Dnia 25.06.2010 o 00:27, zadymek napisał:

> /.../
A on sam? Normalny i w ogóle? Dogadywał się z rodziną?

Normalny. Z rodziną się dogadywał bardzo dobrze. Nawet miał własną, dzieci...Do czasu drugiej odsiadki, później naciągał rodzinę na pieniądze (za które miał coś zrobić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co nie znaczy, że ofiary upadków dużych zakładów pracy, będących efektem dzikiej prywatyzacji początku lat 90-tych musiały z dnia na dzień wypadać na bruk. I to nie znaczy, że kto kolwiek może skazywać niewinną osobę na śmierć. Humanitaryzm, pojęcie po troszę jednak liberałom obce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:

> /.../ Czy
to znaczy, że mamy w ten sposób odmówić refundacji multum zabiegów dla multum ludzi,
ponieważ doświadczają oni skutków ubocznych zażytych wcześniej preparatów?

Odpowiem Ci tak: człowiek powinien sam być odpowiedzialnym za swoje uczynki. Z jakiej racji ja mam płacić za cudzą głupotę? Albo inaczej, z jakiej racji Ty masz płacić za protezą mojej ręki, jaśli ja wsadzę ją pod tramwaj, żeby zobaczyć, czy tramwaj wypadnie z szyn?

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:

/.../ I czy teraz przez taką idiotkę kobieta, która
"naturalnie" nie może mieć dziecka, ma zostać wrzucona do jednego wora pod tytułem "sama
sobie winna" i zostać pozbawiona możliwości posiadania dziecka?

Ludzie mają różne potrzeby. Jedni "muszą" zakryć łysinę (bo występują na estradzie i jest im to potrzebne, żeby zarabiać) inne powiększają sobie piersi, naciągają skórę, bo mają potrzebę ładnego wyglądu. Jeszcze inni mają potrzebę posiadania dziecka. Które z tych potrzeb są ważniejsze, tak ważne, że my wszyscy mamy składać się na pokrycie kosztów zaspokojenia ich potrzeb? I które są ważniejsze od tych potrzeb, na które teraz składamy się wszyscy?
A w przypadku potrzeby posiadania dziecka - czy nie bywa tak, że bezpłodnym jest mężczyzna? Naprawdę, nie ma innej metody zapłodnienia?

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:


/.../

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:

No tak, z tym że weźmy ot taką sytuację z grzybiarzem: poszedł sobie na zdrowe grzybki,
zebrał nie ten co trzeba i teraz zwija się bijąc siódme poty. Czy odmówisz mu bezpłatnej
opieki? No przecież to jego wybór że poszedł na grzybki, mógł je sobie kupić w supermarkecie...

Nie, nie odmówię mu pomocy, bo jest chory/zatruty.
Tymczasem kobieta (swoją drogą, dlaczego tylko o kobietach mowa? Co to, ona jedna ma o tym decydować?) jest zdrowa, tylko nie może mieć dzieci. Ma defekt organizmu (albo ma ten defekt jej mąż), ale jest zdrowa.

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:

/.../

Khemm... a gdzie ja mówiłem coś o prywatyzacji/państwowości? :> W ogóle tego tematu
nie poruszałem. Cały temat poruszam w klimacie obecnej sytuacji w służbie zdrowia, która
jest patologiczna i rozwija patologie, a odmawia kobietom potrzebnych (przynajmniej w
mej opinii) zabiegów, w imię oszczędności albo narzuconych przez część społeczeństwa
reguł.

Ano właśnie, wszystko wiąże się z wszystkim. Gdyby była prywatna służba zdrowia, tacy zainteresowani załatwiliby to za własne pieniądze i nie byłoby dyskusji. Tymczasem w grę wchodzą pieniądze wszystkich. To i wszyscy chcą mieć prawo głosu. Czy ta część społeczeństwa, która narzuca reguły (wydawania pieniędzy) jest większa, czy mniejsza?
Bo mnie się wydaje, że krzykliwa mniejszość próbująca wprowadzić "bezpłatne" in vitro usiłuje narzucić swoje reguły większości. "Bezpłatne" napisałem w cudzysłowie, bo za wszystko płacić trzeba. Ale może jest wyjście z impasu, które zadowoli wszystkich: ci, którzy chcą, niech się dobrowolnie (dobrowolnie, to ważne!)opodatkują dodatkowo i z tych podatków założą fundację, finansującą zapłodnienie in vitro dla potrzebujących. Wtedy będziemy mieli jasność, ilu jest za, ilu przeciw

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:


Gwoli ścisłości - jestem za całkowitą prywatyzacją i kontrolowanym urynkowieniem usług
medycznych. Przynajmniej wyeliminuje to problem babć odwiedzających lekarza pierwszego
kontaktu dwa razy w tygodniu...

Ja też jestem za. A babć nie widziałem, za ciężko im przyjść.

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:

/.../
Zapewne emeryturę pobierała. Jeśli zastosować Twą logikę, to też jest "nieekonomiczne"
dla ogółu społeczeństwa.

Na emeryturę zapracowała. A pobierała tej emerytury 810 zł. Po skończeniu 100 lat niała więcej. Dostała dodatek pielęgnacyjny.

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:

/.../ lecz nie każda kobieta może odnaleźć szczęście w opiece wyłącznie nad "niebiologicznym"
dzieckiem.

Czy to oznacza, ze musimy ponosić koszty czyjegoś braku szczęscia?

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:


> /.../ I przy okazji multum innych, niepotrzebnych, masę bzdurnych
wizyt lekarskich, pensje dla urzędniczych nierobów, kaskę dla "zmęczonych życiem" świętych
krów PRLu, etc.

PRL skończył się dwadzieścia lat temu. Teraz mamy nowe święte krowy. Możesz oglądać je w telewizji - co jaki program, to albo jeden, albo drugo gang polityczny w telewizji. Aż boję się lodówkę otworzyć.

Dnia 25.06.2010 o 15:59, Dexter_McAaron napisał:


Dla uzupełnienia dodam: w tej kwestii równocześnie zakazałbym instytucji surogatki, która
może prowadzić do wielu nieszczęść, wypaczeń i tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2010 o 16:26, maschadow88 napisał:

Co nie znaczy, że ofiary upadków dużych zakładów pracy, będących efektem dzikiej prywatyzacji
początku lat 90-tych musiały z dnia na dzień wypadać na bruk. I to nie znaczy, że kto
kolwiek może skazywać niewinną osobę na śmierć. Humanitaryzm, pojęcie po troszę jednak
liberałom obce:(

Wiesz Ty co? Przeczytaj od początku moje posty w tej kwestii. Bo mam nieodparte wrażenie, ze odpisujesz nie mnie, tylko swoim wyobrażeniom.
Socjalizm upada dlatego, ze jest nieefektywny. A ludzie nie widząc bezpośredniego związku wynagrodzenia ze swoją pracą (czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy) nie dbają o pracę. Stąd upadek jest bardzo bolesny. Wczoraj ogladałem skargi lokatorów na brak remontu. Mieszkanie farby nie widziało od ćwierć wieku, deska klozetowa brudna - toż podstawowy remont mieszkania każdy może zrobić sobie sam! A kto inny ma im ten remont zrobić? Właściciel budynku? A skąd on ma mieć na to pieniądze, jeśli nie z czynszu? A czynsz jest tak mały, że na remont nie starcza. I koło się zamyka.
Ale Ty masz szansę to zmienić: zgłoś się na ochotnika, kup farbę i maluj im mieszkania. Skoro ja nie wzywam malarzy, sam maluje swoje miszkanie, swoje podłogi sam lakieruję, sam wymieniam krany - to Ty też możesz to tym ludziom zrobić. Dlaczego Ty? Bo im samym albo się nie chce, albo nie mogą, a ktoś musi to zrobić i za to zapłacić. Skoro na ten stan narzekasz, to dlaczego go samemu nie zmienisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czy ja popieram socjalizm? Toż to Ty raczej nie czytasz moich wypowiedzi, bo mówiłem juz na ten temat;). NIe twierdzę, że socjalizm jest efektywny, przeciwnie. Ale takie "liberalne" podejście do spraw krajowych to ludzie dla systemu a nie system dla ludzi. Generalnei uważam, że własność prywatna wyklucza konflikty o jakich mówisz. Widzisz, po Twoich wypowiedziach śmiem podejrzewać, że praca to raczej pojęcie Ci obce, choć mogę rzecz jasna się mylić. A co do Twojej metafory, podatki nie muszą być niższe, wystarczy, ażeby gospodarz właściwie nimi zarządzał, czytaj państwo nie sprzedawał kur znoszących złote jaja, jak np PZU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Mówiąc krótko: Jest wina - powinna być kara.

Tak, i tylko wtedy gdy jest wina.

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Tymczasem kary nie ma i być nie może, ze kara zawsze łaczy się z przemocą fizyczną, bądź
psychiczną. Czyli nie ma bodźców, które mogą zmienić zachowanie niepożądane.

To nie problem bo winy nie ma. A bodźce wychowawcze nie ograniczają się tylko do wszelkiej maści przemocy.

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Przecież proponujesz przemoc (podnieść można przemocą!) usadzić (przemoc) zamknąć gdzieś

Widzę,że wyobraźnia nadal pracuje. Wzięcie na ręce to przemoc, podanie ręki pewnie też. O, a szorowanie pazurów to wręcz tortura:)

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

szantażować bajkami (przemoc psychiczna) postraszyć

Tak, to zdecydowanie terror gdy odmawiasz czytania bajek lub kupienia cukierków. Nie przesadzaj, to się ma nijak do mojej wersji definicji - może postraszyć, jakkolwiek "brutalnie " nie brzmi "jak będziesz niegrzeczny to przyjdzie Sandman i..." ew słynne "nie jedz tylu słodyczy bo robale ci się zalęgną"- to nie chodziło mi o żadne perwersje tylko normalny dialog i ostrzeżenia. Jakbyś nie zauważył, słowa które zdajesz się tak akcentować były użyte żartobliwie. Tu nie chodzi o znęcanie się tylko co najwyżej o negocjacje. Jeśli biznes to dla ciebie przemoc to ja się poddaję:/

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

cukierki (nie dasz - to psychiczna przemoc)

No a tu już kompletnie zdębiałem, rozwiń to proszę bo nie ogarniam:)

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

To jest tylko wyraz tego, nie nie zrozumiałeś intencji ustawy: teraz wszystko co proponujesz

W ustawie chodzi, jak zawsze, o kontrolę. Tu nie ma co rozumieć.

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

zamiast przemocy fizycznej i przemocy psychicznej jet też przemocą!

Wg ciebie.

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

będzie dokonywał urzędni, kogo scigać, kogo nie.

A czy juz tego nie robi?

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Czyli ustawa daje prawo przemocy urzednikowi, który będzie mógł, według własnego wyboru, zastosować ją > wobec Ciebie, dorosłem, za Twoje przewiny wobec dziecka.

A czy przypadkiem jego decyzji nie weryfikuje sad rodzinny? I czy mi się wydaje, czy widzisz gdzieś w tej ustawie uprawnienia do prania rodziców? Czy może tym razem ty nie powinieneś zdefiniować mi przemocy?

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Piszę o tym, co wiem. Radia nie słucham - bo radio zepsuło się jakieś 5 lat temu i nowego
już nie kupiłem. Tego w komórce nie słucham, bo po co?

A wiesz o tym z...?

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Właśnie, to nie jest oczywiste. Oczywiste było w kodeksie karnym i w ramach zakreślonych
kodeksem karnym.

No ja czytałem tekst noweli i tam piszą o patologiach właśnie. A że są teorie spiskowe nt ubocznych skutków? Takie same dotyczą dowolnego przepisu od zabójstwa po krzywiznę banana. Ja wolałbym tu nie spekulować tylko znać fakty: bo to, że "ktoś kiedyś, gdzieś z jakiegoś powodu mógłby" to niewiele znaczy.

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

A co ma do tego tradycja? Ja jednoznacznie napisałem: zawiniłem - dostałem w tyłek. Korzyść
z tego mam na całe życie.

Ale jaką konkretnie?

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Rzeczywiście, zdecydowanie złe skojarzenia kary jako następstwa winy. Przecież Ty byłeś
niewinny, podpalenie zasłony to element nauki. To, ze dostałeś "w pysk" było bardzo dobre,
przejdzie Ci ochota do spróbowania, czy całe mieszkanie pali się lepiej niż zasłona.

To już zależy od odporności na ból i siły charakteru. Później jeszcze wiele rzeczy zapaliłem, natomiast nikt nie pokwapił się by ze mną porozmawiać na ten temat. Prawdziwa terapia szokowa: zrobisz źle, będzie bolało.

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Zaraz zaraz, czy aby nie mówisz o tym, który jeszcze poszedł na wojnę i tam napatrzył
się zabijania, przeżył zagazowanie, a potem doszedł do wniosku, ze są ludzie spekulujący
na śmierci innych?

A czy ty aby nie mówisz o gościu który obracał się ew niewłaściwym towarzystwie ew miał nierówno pod bańką? jak widzisz wiele rzeczy można tłumaczyć "nieodpowiednim wychowaniem".

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

I czy aby nie usiłujesz pokazać, że trzeba w każdym państwie znieść przemoc? Zlikwidować
wojsko i policje. Bo przecież te narzędzia przemocy są w ręku państwa...

Uuu, sporo ci się "kojarzy". Ja tylko zaprezentowałem biografię osoby, która wg ciebie byłą "należycie" wychowana. Jak widać z takich też mogą wyrosnąć gagatki.

Dnia 25.06.2010 o 16:05, KrzysztofMarek napisał:

Normalny. Z rodziną się dogadywał bardzo dobrze. Nawet miał własną, dzieci...Do czasu
drugiej odsiadki, później naciągał rodzinę na pieniądze (za które miał coś zrobić).

To że miał rodzinę to akurat niewiele znaczy, interesowałoby mnie raczej co się u niego zmieniło, że nagle zaczął kraść -bo chyba nie zawsze taki był, skoro dogadywał się z rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2010 o 17:13, In_The_End napisał:

Ciekawe co powiedziałby o sobie Kaczyński:p ...


jakoś nie wyobrażam sobie, żeby Kaczyński mógł wystąpić w tak rozrywkowym i ''lekkim'' programie.
Bronek co innego, wydaje się spokojnym, uśmiechniętym facetem.
(moją wypowiedź należy rozumieć nie w kategorii kandydowania na stanowisko prezydenta i tego, jak dana osoba się na nim sprawdzi, a ogólnej prezencji i ''bycia człowiekiem'').
no i pomijam już fakt, że Kaczyńskiego nikt do TVNu nie zaprosi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2010 o 17:37, Daelor napisał:

no i pomijam już fakt, że Kaczyńskiego nikt do TVNu nie zaprosi...


Akurat był zapraszany i...zrezygnował podobno dzień przed.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2010 o 10:58, Mogrim napisał:

"Jestem przeciwny tej ustawie. Te regulacje zbyt głęboko ingerują w życie rodzinne" -
mówi DZIENNIKOWI były rzecznik praw obywatelskich Andrzej Zoll. (...)

No ba, takie rzeczy można pisać o dowolnej ustawie. Ustawodawca wyraźnie precyzuje, że chodzi o patologie. A to, że Zoll wypomina efekty uboczne to tylko bodziec do uściślenia przepisów.
Konkluzja z tej wypowiedzi jest taka, że:
-Zoll ma rozwinięta wyobraźnię
-jest raczej zachowawczy w tej kwestii- ciekawe czy wynika to z jego tradycjonalizmu czy zdrowego osądu
-pytanie tylko czy zostawiając wszystko w gestii rodziny nie wykazuje się zbytnią naiwnością?
-bo chyba nie liczy na selekcję pozytywną?
-jest świadom zagrożeń płynących z regulacji -a kto nie jest- czyli nie mówi nic nowego.
Ciekawe czy Zoll [rozważnie] nie starał się nie stawiać się na miejscu dzieciaków, czy tylko olał je szeroką strugą. Bo gadanie o pierwszeństwie edukacji nad działaniami prawnymi nie wskazuje na realistyczne myślenie.
Ja w tej ustawie widzę co najwyżej wkroczenie prawa na łono rodziny. Ale to chyba żaden szok, podobno wszyscy jesteśmy równi wobec prawa. Owszem, parę niejasnych i idealistycznych banałów tam się znalazło -zakaz bicia i poniżania? W polskiej tradycyjnej rodzinie? I kto miałby tego dopilnować?
Ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie twierdził, że pracownik socjalny ma gorsze kompetencje do podjęcia decyzji o ew odebraniu dziecka rodzicom (z marszu),niż gliniarz (który dotychczas miał na to exclusive). Lub, że "Ustawa..." sprawi, że urzędas będzie mógł od strzału odebrać dzieci komu tylko zapragnie. Albo, że lepiej aby dziecko wylądowało w szpitalu niż w izbie dziecka. Chyba:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.06.2010 o 23:11, Olamagato napisał:

Przesadzasz, aż do absurdu. Nie ma żadnych danych o gorszym płodności obecnego i przeszłego
pokolenia od poprzednich.


Ależ są. Bezpłodność dotyka coraz to większych "partii" społeczeństw. Słuchałem wykładu na ten temat i wszystko wskazuje na to, że bezpłodności sprzyja rozwój cywilizacyjny i różne zanieczyszczenia oraz fale obecne wokół nas, od metali ciężkich po promieniowanie elektromagnetyczne. Ma to szczególnie zgubny wpływ na plemniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się